3x02 The Hybrid

Atris

Premiera odcinka w USA - 22.09.2011

Rory Gilmore

Ten odcinek już był lepszy. Przede wszystkim za sprawą Klausa

Chciał zrobić żołnierzy, ale mu nie wyszło. No i oczywiście już wie, że Elena jednak żyje. Jak słusznie zauważyła Bittersweet, Klaus jest niezwykle inteligentny i już musiał się domyślić, że sobowtór żyje. Więc czekam na 3 odcinek

Atris

Nie lubię Klausa. I nie lubię tego niezdecydowanego sposobu w jaki zostaje przedstawiony. Lubię go tylko za pomiatanie Stefkiem

Pod tym względem to mój ulubiony charakter - nawet Damon nim tak nigdy nie pomiatał

Bardzo mnie rozczuliła - zabawne słowo o.O - scena na samym końcu z Damonem i Eleną. Niby zaczęła się całkiem niewinnie, ale potem słowa Damona, żeby Elena kiedyś później, gdy już Damon popoświęca się, żeby sprowadzić jej ukochanego, żeby właśnie wtedy pamiętała, kto cały czas był przy niej i kto robił to wszystko dla niej.
Choć z tych wszystkich konfrontacji Damon/Elena najlepszy był Alaric, który patrzył na nich z takim znudzeniem i błagalną miną, że tylko czekałam, aż walnie jakiś komentarz. Nie walnął. A szkoda.

Cieszę się za Tylera, że przekonał mamuśkę, choć byłam pewna, że ona o wszystkim wie. Serio, kobieta która miała męża wilkołaka i syna i jeszcze tego nieszczęsnego Maysona (czy jak mu tam było), mogłaby wiedzieć o ich prawdziwej naturze. A tak to tylko szastała tą werbeną i myślała, że wymiata o.O

Została jeszcze Anna i Vicky. Vicky nigdy nie lubiłam, tak samo jak Matta. Anna natomiast była jedną z moich ulubionych postaci drugiego sezonu, więc wołam sobie cichutko "Wierz Annie, wierz Annie!".

Na sam koniec dodam ostatnią scenę, która mnie bardziej rozbawiła niż zaniepokoiła, czy co tam jeszcze innego miała zrobić. Drżący głos Caroline i to jej "daddy". Akurat na rozwinięcie tego wątku to ja nie czekam.

Alumfelga

Nie wiem, czemu Klaus chciał sobie zrobić armię, skoro nie mógł być pewien jej lojalności. Póki pozostaje sam, jest niezagrożony, ale najwyraźniej nie lubi być sam... Jeszcze ożywi Elijaha z tego wszystkiego. Byłam pewna, że po minie Stefana domyśli się, że Elena żyje, ale jeśli się kapnął, to się z tym nie zdradził.
Damon popychający Elenę do wody

i Damon pomagający Elenie

Ma swoje pięć minut, bo kiedy wróci Stefan, to pewnie znowu pójdzie w odstawkę. Choć może nie?
"Daddy"? No, to był zwrot akcji

Caroline ma świetnych rodziców, ledwo matka ją zaakceptowała, to teraz ojciec chce ją zabić

EDIT
Tak sobie jeszcze myślę o scenie, w której Klaus uleczył Stefana. Po co bawił się z butelką? Wolał nie ryzykować kontaktu fizycznego czy to scenarzyści woleli takiego nie stwarzać?

Nisia

Dzień dobry. Obejrzałam odcinek i jestem melted, ale co tam

Spróbuję coś napisać.
Jestem rozżalona, Damon chodził ubrany

No ale moczenie było, tym razem na łonie natury

A tak serio. Uwielbiam zagęszczenie akcji Damon- Elena. Uwielbiam wszelakie (liczne!)dwuznaczności, które dostrzegam między Klausem a Stefanem (tak sobie pomyślałam, że skoro Klaus jest bi-rasowy to może być i biseksualny bez problemu

). Wilkołako-wampiro zombie mnie rozwaliły. Wątek duchowy Jeremy'ego- zaintrygował. Caroline to jest po prostu biedactwo. Tylera nadal lubię. Matta wciąż wizualizuję sobie jako nie-czlowieka- niechże choćby wampirem został

bo mnie coś bierze jak go widzę. Niechże coś się stanie, zmiana płci może? Cokolwiek! A Alaric jest oosom. Scena, w której Damon się zjawia, niczym rycerz wrzucający księżniczkę do jeziora- oosom! I te włosy i czarne wdzianko i... mrrr. W ogóle nie tęsknię za Stefanem, który jest nudny jako dobry i nużący jako pseudozły (wcześniej kiedyś jak był po prostu zły, to był ciekawszy), Damon ma tyle płaszczyzn bez względu na to jak się zachowuje!
I w ogóle chwilowo (tja) mam Damonocentryczny nastrój, więc kończę te brednie i spożytkuję czas owocniej- posuwając nekst ep.

Alumfelga

"Wampiry a kąpiele, czyli higiena w VD" by Nisia

Nisia

Ja se tak (naiwnie być może) pomyślałam, że jakby się zwempajrował i zaczął siać spustoszenie i nabrał dzięki temu jaj, to może byłby ciekawszy?
Ale ogólnie imo nawet aktor jest taki... bez wyrazu. Zupełnie aseksualny. Już Daniel R. vel Harry Potter wzbudzał we mnie więcej pożądania (w HPiCzO, z dłuższym włosem był całkiem- całkiem)

Alumfelga

Matt miał w pierwszym odcinku godną zapamiętania kwestię, że wizerunek głupiego sportowca mu nie przeszkadza i tyle

Mam wrażenie, że twórcy zupełnie nie mają na niego pomysłu, wprowadzili go razem z resztą książkowych bohaterów, oni się poprzemieniali w różne stwory, a on został. Możliwe, że jako wampir byłby ciekawszy, może jakieś emocje by pokazał. "Bez wyrazu" to dobre określenie

(A Potter w "Czarze..." wyglądał najlepiej ze wszystkich części, moim zdaniem

I we wszystkich filmach powinien mieć dłuższe włosy, a nie ten jeż z piątki...)