Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

3x16 - 1912

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
7
0%
 0%  [ 0 ]
8
0%
 0%  [ 0 ]
9
0%
 0%  [ 0 ]
10
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:44, 26 Sty 2012    Temat postu: 3x16 - 1912

Premiera USA- 15 marzec 2012 r.
POGŁĘBIA SIĘ TAJEMNICA MORDERSTW - Współczesne morderstwa w Mystic Falls przypominają Damonowi o podobnej serii morderstw, która zdarzyła się wiek wcześniej. Poprzez retrospekcje do 1912 roku, Damon wspomina piękną wampirzycę, Sage, która pokazała mu całkowicie nowy sposób istnienia. Sheriff Forbes ostrzega Damona by nie angażował się w jej śledztwo, ale Damon jest przekonany, że szuka ona niewłaściwego podejrzanego. Elena i Matt uciekają się do włamania w poszukiwaniu dowodów by dowieść, że Dr. Fell jest morderczynią. Z jakichś powodów, które są znane tylko dla Rebekah, staje się ona zainteresowana lokalizacją jednego z najstarszych obiektów miasta. Ostatecznie, Elena dochodzi do nowego zrozumienia ścieżki, jaką obrało jej życie. Damon dzieli się ze Stefanem emocjonalnym wyznaniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Pią 17:02, 24 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:43, 16 Mar 2012    Temat postu:

Warto było czekać i oglądać po nocy, to będzie chyba jeden z moich ulubionych odcinków, a na pewno jest jednym z najlepszych w tym sezonie.

Zacznę od końca, czyli od Alarica. Wykluczenie faktycznego sprawcy z grona podejrzanych przez uczynienie go ofiarą to stary i powszechny trik, a jednak zadziałał. Byłam zaskoczona, choć dziwne okoliczności ataku na Ricka (morderca zostawił go żywego, Rick nic nie pamiętał, mnóstwo śladów krwi, w dodatku wiodących na piętro) wskazywały, że coś jest nie tak - niech mi to teraz ładnie wytłumaczą, bo od dawna zachodzę w głowę, co tam się właściwie stało.

Powinno mnie zdziwić, że w serialu, w którym wciąż podkreśla się kwestię równowagi w naturze, przeszło coś takiego, jak pierścień, który tyle daje, a nic nie zabiera, ale nie zdziwiło W każdym razie jestem bardzo ciekawa, na czym cała rzecz polega, czy przypadek Alarica jest wyjątkowy i związany jakoś z faktem, że minęło dokładnie sto lat od poprzednich wydarzeń, czy mamy co czynienia z duchem, opętaniem, rozdwojeniem jaźni, czy chodzi o przywrócenie równowagi - ja żyję, ktoś inny ginie - czy o coś zupełnie innego. I o co biega z Meredith? Jak się w to wplątała i dlaczego prowadziła tę grę na własną rękę?

Biedna pani szeryf, raz jej się udało faktycznie kogoś złapać, to znów zrobili ją w konia. Ale za to okazało się, że oprócz piwnicy na wampiry i pokręconych ojców ma prawdziwą celę! Jeszcze grozi, że zamknie w niej Damona, chciałabym zobaczyć, jak próbuje

Cieszę się, że wróciła historia miasta, to fascynujące, jak ci wszyscy ludzie są z nim związani i jak kolejne pokolenia odciskają swoje piętno na jego historii. Każdy oczywiście musi prowadzić dziennik, ciekawe, co zostanie dla potomnych z obecnych wydarzeń, chyba nie tylko bazgroły Stefana

Mówiąc o Stefanie, odkąd Ian napisał na twitterze, że 3x16 to ważny odcinek w relacjach Stefana i Damona, bardzo niecierpliwie na niego czekałam i - nie zawiodłam się. Moja wizja historia Damona przewróciła się do góry nogami, ale ta, którą dostaliśmy, jest chyba wiarygodniejsza psychologicznie, głębsza i ciekawsza. Jego wierność mnie ujmuje, a chusteczka rozbraja Ale przede wszystkim widzę, jak niewielką ma Damon skłonność do agresji (tłumi wszystko w sobie) i zła (dopiero Sage pokazała mu, jak czerpać przyjemność z gryzienia ludzi), jak go porównać ze Stefanem, to Pan Święty wypada blado - i wciąż mnie zaskakuje, jak to się nijak ma do pierwszego wrażenia, jakie się odnosi, kiedy się ich spotyka.

Od dawna uważam, że Stefanowi dobrze by zrobiło znalezienie złotego środka zamiast kurczowego trzymania się niepicia i bardzo się cieszę, że Damon postanowił mu pomóc. W dodatku nie dla Eleny (która znów mnie zirytowała zdaniem "jeśli będziesz odpychać ludzi, skończysz sam"), a dla niego samego. I bardzo dobrze mu idzie, choć pierwszy krok był odrobinę brutalny. Ale to Stefan, z nim nie jest łatwo.

Scena z odpadającą głową (której nie wyświetlono wczoraj, prawda? Razem z tym emocjonalnym wyznaniem Damona, na które czekałam) była dziwna. Kręgi szyjne to są mimo wszystko kości, żeby tak je złamać zębami? Dopiero teraz Stefan zaczął mnie przerażać swoją tendencją do rozszarpywania ludzi, przecież to z piciem krwi nic wspólnego nie ma.

W każdym razie, chcę więcej brother-bonding, relacje Salvatore'ów są dla mnie trzonem tego serialu, a oderwanie od obu braci Eleny dobrze im robi.

Przy okazji, Damon miał mnóstwo fajnych tekstów w tym odcinku, mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma


EDIT
Damon gra na fortepianie?! Od kiedy on tam w ogóle stoi? Ale czad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alumfelga dnia Pią 18:43, 16 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:03, 26 Mar 2012    Temat postu:

W końcu znalazłam czas, by spokojnie i w pełni władz umysłowych obejrzeć sobie ten odcinek. Refleksje pisane częściowo w trakcie, częściowo po obejrzeniu, bez czytania powyższej

Początkowa i krótka refleksja- zastanawiam się jak się czuje Caroline mając uczyć matkę Bonnie jak być wampirem dosłownie chwilę po tym, jak jej własny ojciec wolał umrzeć, niż nim zostać.

Pierwsza scena deleny sprawia, że moja niechęć do Eleny się pogłębia. Jej grymas na widok Damona jest przeuroczy, dziewczę najwyraźniej szybko zapomniało, że jeszcze niedawno to właśnie on był zawsze gdy go potrzebowała (i nie tylko) i w dodatku to nie on spieprzył ich kontakty. No ale to Elena jest przecież na Damona zła, to taki niedobry i odpychający ludzi osobnik, który w dodatku bezczelnie uratował jej życie
Zaczynam jej nie lubić.

Pierwszy fragment retrospekcji i następująca po nim scena wyraźnie pokazuje zmianę między braćmi- dawniej to Damon nie miał ochoty na kontakty ze Stefanem i miał do niego wyraźny żal, którego genezę znamy- ja chciałabym natomiast by wyjaśniono mi wyraźnie skąd aktualne odwrócenie ról, cóż takiego zrobił Damon, by Stefan traktował go jak wrzód na pośladku? Bo ciekawi mnie co tam mógł nabroić starszy brat, co- wygląda na to- jest gorsze niż zabicie ojca wspólnego czy też przymuszenie kogoś do życia, jakiego nie chce prowadzić- a przecież i niedawne grzeszki Stefana wyraźnie są mniejsze (a zabił np na oczach Damona jego dziewczynę), niż przewinienie Damona, skoro mimo wszystko Stefan zachowuje się jakby był lepszy. Bo zaczyna być to dla mnie naprawdę groteskowe, zwłaszcza biorąc też pod uwagę to jak Damon w tym odcinku próbuje pomóc Stefanowi, by ripper nie wrócił.
Okej, teraz- po odcinku- jak rozumiem to Damon pchnął Stefana w bycie Ripperem? Ale przecież, mimo wszystko Stefan zabijał i wcześniej i później, więc jednak nadal nie kupuję tego jako powód całokształtu traktowania Damona przez Stefana. Gdybym wybrała "najgrubsze" przewinienie każdego z nich i postawiła je po dwóch stronach szali, to "pchnięcie do bycia wampirem" wydaje mi się wyraźnie cięższe od "pchnięcie do bycia ripperem".

Chwila przerwy analizy braci dla komentowania innych wątków.

Matt dostaje z braku innych postaci swoje chwile z Eleną ostatnio i w sumie to bardziej go lubię z nią, niż z kimkolwiek innym, nie wiem czemu. Może dlatego, że mam dość zawirowań Eleny z wampirami i ogólnie akcji pt ktoś chce zabić Elenę/Elena chce oddać za kogoś życie; Matt sprawia, że staje się... mniej istotna. I to mi się podoba, być może dlatego, że jestem nią zmęczona. Ale o tym potem. W każdym razie po mojej sobotniej rozmowie z alcusią faktycznie zobaczyłam w wypowiedzi Matta- o tym, że łatwo być niewidzialnym w mieście pełnym wampirów- ponownie możliwość, że to on mógł być mordercą. Bo pewnie naiwnie, ale nadal zostawiam sobie furtkę na opcję, że to nie Rick mordował, taka za mnie dobra duszyczka Generalnie dziwna sprawa, ale były momenty, gdy widziałam takie niemrawe iskierki między Eleną i Mattem (jakże mogłyby być mrawe przy dwóch takich postaciach?) i, a co mi tam, poszipuję sobie ich chwilę razem. Zwłaszcza, że życzę braciom Salvatore przerwy od Eleny, dobrze by im to zrobiło, naprawdę. Ale i o tym zaraz, najpierw jeszcze przelecę Ricka

Otóż bardzo podoba mi się wątek z Rickiem, którym zawładnął pierścień (czekam aż będzie chodził i mówił "maj preeeeszeeeeessss"), taki dr Jekyll i mr Hyde- jestem zaskoczona, że jestem zaskoczona, serio, totalnie wykluczyłam Ricka z kręgu podejrzanych, nawet tych abstrakcyjnych. Enyłej zastanawia mnie teraz co z Jeremy'm i jaki wpływ miał pierścień na wujka Johna.
Nadal trwam w fazie nieufania Meredith, cały ten galimatias z wsadzaniem do paki i uwalnianiem jest dla mnie trudny do ogarnięcia.

Miotająca się Rebekah, próbująca "dyskretnie" podpytywać o drzewo, była po prostu zabawna. Ona tak niewiele wnosi do tego serialu, że to jest straszne, że jej za to płacą jeszcze Jedyny pozytyw jej obecności w tym odcinku, to fajna mina, jaką zrobił do niej Damon jak w barze ją ujrzał.

Sage lubię na dzień dobry. Widać, że ma kojones i jest ciekawym partnerem scen dla Damona, nie mogę się jej doczekać na "bieżąco".

I wracam sobie do braci S. Soł, mamy ciekawy twist i w sumie ten odcinek to taki kolejny brakujący puzzelek w obrazku ich wspólnych kontaktów. Czuję się nakarmiona, choć nadal odczuwam lekki głód, ponieważ zastanawiam się, jak wyżej wspominałam- cóż jeszcze Damon zrobił takiego Stefanowi, że zaskarbił sobie jego niechęć, wręcz wrogość (na początku serialu wspominali też przecież o latach nie dawania spokoju, nie?). Tak czy inaczej podoba mi się również fakt, że zyskałam wyobrażenie o Damonie z przeszłości, ale nie tej z 1865 roku wyłącznie. Podoba mi się to, co zobaczyłam w 3x16- zarówno z kiedyś, jak i z bieżącej akcji, w obu wypadkach kształtuje się bowiem obraz Damona, który sprawia, że moja wiara w tą postać nie była życzeniowa- to naprawdę dobry gość, dla którego mordowanie ludzi nie było nigdy hobby, ani przyjemnością- a sposobem na przetrwanie (choć nie kupuję tego przymusu mordowania by się pożywić kiedyś- przecież można napić się tylko trochę z człowieka, co udowodnili dziś, nie trzeba od razu wypijać go do dna), tudzież maską, którą przybierał, by uciec od swojej wrażliwości. Jest postacią odcinka dla mnie (razem z biedną szeryf, która chyba nigdy nie dostanie okazji by się wykazać). A jeśli chodzi o drugą połowę duetu braci, to Stefan na zmianę lekko mnie rozczulał (tą swoją radością na widok brata), potem bawił (jego mina gdy tej pani, którą spożywał, odpadła głowa), nudził trochę, dużo irytował (wszechobecna postawa "I'm so better than you" plus ta satysfakcja wobec Damona, że pocałował Elenę i czuje się winny- bo przecież Elena należy tylko do Stefana, bez względu jak aktualnie Stefan ją odpycha i rani na przykład), drażnił głupimi minami podczas picia krwi ludzkiej, ale na koniec, po wyznaniu Damona- zyskałam nadzieję na to, że wróci do najfajniejszej wersji Stefana, najlepiej jak najdalej Eleny, choć na chwilę- i że pooglądam sobie trochę braci współpracujących z jakiejś okazji- bo to uwielbiam.

Jeszcze wróciwszy na chwilę do Eleny- trochę ubawiło mnie jej wyznanie, że Stefan ją pociągał swoją nieśmiertelnością i powiewem wieczności- no przecież jak zaczęła na niego dziko lecieć, to nie wiedziała, że jest wampirem wszak. Widać lepsza z niej łycz, niż z Bonnie, że go wyczuła. Druga sprawa, którą chcę teraz poruszyć to to, że nie wiem jak rozumieć jej wypowiedź gdy Matt spytał ją o Damona- czy że Damon się nie chce od niej odczepić, czy bardziej ona nie umie się odczepić od niego? W sensie, wiecie... Bo ja nie wiem
No i kończąc temat Eleny- jak już wspomniałam strasznie wkurzyło mnie to, jak potraktowała Damona na początku, ale do szewskiej pasji doprowadził mnie jej gigantyczny szok, gdy ujrzała Stefana ze swoją dziką miną- nosz do jasnej anielki, czy ta dziewczyna ma pamięć złotej rybki, czy też żyje wyobrażeniami? Przecież nie tak dawno Stefan próbował ją zabić i przmienić w wampira i była tym skrajnie przerażona- a to tylko malutka kropelka w wiadrze stefanowych przewinień z ostatnich czasów, a ona chyba po prostu żyje w świecie, w którym Stefek lata na jednorożcu po prostu Naprawdę, Elena i jej płytkie i ograniczone rozumowanie ostatnimi czasy sprawia, że nie mam ochoty na żadne sceny z nią, zaiste.

Tak naprawdę dla mnie ten odcinek "robił" Damon oraz te chwile w scenach braci, gdy Stefan akurat nie zachowywał się jak ten, co zjadł całe dobro z ziemi i musi się męczyć z takim bratem. Cieszył mnie powrót do przeszłości, loczek Damona, kruk (tak, kruk nareście!), cieszyły mnie jego liczne fajne teksty (w końcu, już się bałam, że stracił swoje mojo przy Elenie), cieszyło mnie jak bardzo jest w porządku, cieszyły mnie nieliczne jego sceny z Sage- a nawet i Rebeką, cieszyła mnie jego akcja leczenia Stefana, jego picie whiskey, jego gra na pianinie (no jak mogli ukrywać ten instrument i skill tyle czasu?!)- no i trochę grzebania w historii miasta też mi się podobało- to wszystko sprawiało, że nie mogłam się nudzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:32, 29 Mar 2012    Temat postu:

Nisia napisał:

ja chciałabym natomiast by wyjaśniono mi wyraźnie skąd aktualne odwrócenie ról, cóż takiego zrobił Damon, by Stefan traktował go jak wrzód na pośladku?

Dokładnie. Ucięli nam historię w takim momencie i teraz mamy wielką dziurę, od Damona wciąż (w latach 20.) trzymającego się z daleka od brata oraz Stefana spragnionego towarzystwa D. do czasów z pilota. Co skłoniło Damona do zrobienia czegokolwiek bardzozłego Stefanowi? I co to było?
Nisia napisał:
Bo ciekawi mnie co tam mógł nabroić starszy brat, co- wygląda na to- jest gorsze niż zabicie ojca wspólnego czy też przymuszenie kogoś do życia, jakiego nie chce prowadzić- a przecież i niedawne grzeszki Stefana wyraźnie są mniejsze (a zabił np na oczach Damona jego dziewczynę), niż przewinienie Damona, skoro mimo wszystko Stefan zachowuje się jakby był lepszy.

Mam wrażenie, że dla Stefana dużą rolę w ocenie kogoś odgrywają nie same złe czyny, ale istnienie wyrzutów sumienia (co jest bardzo wygodne, albowiem cierpiący z tego powodu cały czas Stef ma dla siebie ładne usprawiedliwienie) i najczęściej najbardziej wkurza go w Damonie to, że on niczego nie żałuje i (prawie) nic go nie obchodzi (a przynajmniej tak się Stefanowi wydaje), a już najmniej ocenianie tego, co sam zrobił. Jakby sam fakt żałowania, że się kogoś zabiło, miał w jakimkolwiek stopniu pomóc ofierze albo jej bliskim, albo zmazać winę. W każdym razie wydaje mi się, że Stefan swoje poczucie, że jest lepszy opiera właśnie na tej różnicy. I chciałabym, żeby się w końcu skapnął, że po Damonie nie wszystko spływa jak po kaczce, bo mnie denerwuje.

Nisia napisał:
Okej, teraz- po odcinku- jak rozumiem to Damon pchnął Stefana w bycie Ripperem? Ale przecież, mimo wszystko Stefan zabijał i wcześniej i później, więc jednak nadal nie kupuję tego jako powód całokształtu traktowania Damona przez Stefana.

Tak, to od był odpowiedzialny za powrót tamtego Rippera, ale też nie uważam, żeby to było wszystko z jego strony. Zwianie od Stefana po obudzeniu Rippera i deklaracjach, że nauczy go kontroli było na pewno mocnym zwrotem w ich relacjach - zwłaszcza, że Damon widział już zabijającego Stefana i na pewno by się otrząsnął z tego pierwszego szoku, gdyby tylko chciał mu pomóc - i zrozumiałe, że Stef od tamtego czasu nie wyczekiwał już z nadzieją na pojawienie się Damona. Ale myślę, że jakoś daliby sobie ze sobą radę, gdyby później znów coś się nie wydarzyło i bardzo jestem ciekawa, co to było.

Nisia napisał:
Podoba mi się to, co zobaczyłam w 3x16- zarówno z kiedyś, jak i z bieżącej akcji, w obu wypadkach kształtuje się bowiem obraz Damona, który sprawia, że moja wiara w tą postać nie była życzeniowa- to naprawdę dobry gość, dla którego mordowanie ludzi nie było nigdy hobby, ani przyjemnością- a sposobem na przetrwanie (...), tudzież maską, którą przybierał, by uciec od swojej wrażliwości.

Najzupełniej się zgadzam. Dla Ciebie to postać odcinka, dla mnie to postać całego serialu i nie wiem, czy nie ulubiony bohater ever (w czołówce jest na pewno). To doskonale skonstruowana postać, której odkrywanie jest fascynujące i bardzo się cieszę, że dostaliśmy kawałek z jego przeszłości i to teraz, kiedy akcja koncentruje się na czymś innym. Mam nadzieję, że gdzieś po drodze jeszcze się dowiemy, co działo się potem.

Nisia napisał:
choć nie kupuję tego przymusu mordowania by się pożywić kiedyś- przecież można napić się tylko trochę z człowieka, co udowodnili dziś, nie trzeba od razu wypijać go do dna

Zapominasz, że w 1912 Damon nie potrafił kompelować ludzi; gdy już kogoś zaatakował, nie miał wyboru, musiał go zabić. Danie mu tego wyboru to największa rzecz, jaką zrobiła dla niego Sage.

Nisia napisał:
Jeszcze wróciwszy na chwilę do Eleny- trochę ubawiło mnie jej wyznanie, że Stefan ją pociągał swoją nieśmiertelnością i powiewem wieczności- no przecież jak zaczęła na niego dziko lecieć, to nie wiedziała, że jest wampirem wszak.

Mnie to zdziwiło, bo zawsze mi się wydawało (i Stefanowi chyba też), że Elena zdecydowała się z nim być pomimo tego, że jest wampirem, a nie właśnie dlatego. Że tak bardzo była w nim zakochana, że postanowiła jakoś sobie poradzić z tym faktem. Ale w sumie, to nieźle odpowiada na pytanie, co Elena widziała we (wtedy) nudnym jak flaki z olejem Stefanie.

Nisia napisał:
Druga sprawa, którą chcę teraz poruszyć to to, że nie wiem jak rozumieć jej wypowiedź gdy Matt spytał ją o Damona- czy że Damon się nie chce od niej odczepić, czy bardziej ona nie umie się odczepić od niego?

Mówi: "I can't shake him", czyli wygląda na to, że ona od niego. Ale zaraz potem Matt otwarcie mówi o byciu zakochanym, a ona nic, więc sama nie wiem, co mam myśleć o tym wyznaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin