Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

3x18 The Murder of One

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz ten odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
7
0%
 0%  [ 0 ]
8
0%
 0%  [ 0 ]
9
0%
 0%  [ 0 ]
10
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:54, 24 Lut 2012    Temat postu: 3x18 The Murder of One

Premiera odcinka w USA - 29 marca 2012
ZBAWCA PRZEKLĘTYCH I POTĘPIONYCH - Damon (Ian Somerhalder) i Stefan (Paul Wesley) skupiają się nad nowym projektem, który przybliży ich do zniszczenia Klausa (Joseph Morgan) i szybko włączają w swój plan Elenę (Nina Dobrev), Caroline (Candice Accola) i Matta (Zach Roerig). Po tym, jak Klaus grozi komuś bliskiemu Bonnie (Kat Graham) nie ma ona innego wyjścia, jak zacząć pracować nad zaklęciem, którego potrzebuje Klaus. W międzyczasie, Klaus i Rebekah (gościnnie Claire Holt) znajdują idealną motywację, aby przekonać Finna (gościnnie Caspar Zafer) do współpracy z nimi, ale Rebekah bardziej zainteresowana jest swoim własnym, brutalnym planem by zemścić się na Damonie. Emocjonalne zamieszanie Stefana prowadzi go do niebezpiecznej konfrontacji z Klausem, a później do łamiącej serce chwili z Eleną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Pią 17:48, 09 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:30, 30 Mar 2012    Temat postu:

Piszę zaraz po obejrzeniu, więc podejrzewam, że dałam sobie zbyt mało czasu na ochłonięcie czy przemyślenia i pewnie moje opinie moga się zmienić, spostrzeżenia nowe nadejść... to nic, wtedy dopowiem. A póki co: kilka luźnych uwag, na początek, zanotowanych w trakcie oglądania jako te, które mogą mi wywietrzeć:

Jak tylko Elena znika z ekranu- zaczyna sie świetna scena początkowa

Buffy the vampire? A cóż to za dziwne określenie?

Fajna ta folia pod Damonem, na jego krew, która (krew, nie folia) grzecznie po niej spływa tworząc kałużę, zero odprysków, tresowana taka Wyobrażam sobie jak Rebeka ją rozkłada (folię, nie kałużę czy krew). Tak samo wyobrażam sobie jak nasze wampirze duo plus duo Rick i evil!Rick wygrzebują taką ładną torbę na kołki. Rebekah musiała się cieszyć, bo oprócz usunięcia zagrożenia, zyskała też fajny dodatek.

A teraz co do odcinka, to dla mnie był on przede wszystkim paradą egoizmu i ograniczonego rozumowania. Na czele stoi oczywiście Elena i jej kompletne olanie faktu, że Damon właśnie być może jest mordowany- a co tam, trzeba biegać za Stefanem wszak, kto by się tam spieszył do jakiegoś tam nic nie znaczącego Damona- i to mnie rozwaliło, bo w końcu doczekuję się czegokolwiek, co Elena mówi o swoich uczuciach do Damona i po prostu w to nie wierzę po tym, co widziałam w odcinku. Stefan drugi fajny, aż mi brak słów- rekompensuje co prawda swoje wcześniejsze zachowanie próbą odbicia Damona, ale też trudno przyznać, by się spieszył z tym. No i jeszcze, co mnie rozwaliło- w ostatniej swej scenie użala się nad sobą (bo przecież Elena nie miałaby szans zakochać się w Damonie gdyby nie pomoc Stefana, a jakże- biedna zbłądzona Elena) i oświadcza, że się poddaje, bo nienawidzi Klausa za to co mu zrobił i dlatego chciał go zabić, ale nie przeszło mu przez myśl to, że powinien to zrobić dla dobra Eleny, dla której Klaus jest przecież oczywistym wiszącym nad jej krwią zagrożeniem. No ale kto by o tym myślał. Chyba tylko jakiś śmieszny nieegocentryk.

W ogóle Elena to postać, która mnie rozczarowuje co odcinek, nie wiem jakim cudem ona i jej smętne miny z ostatnich odcinków zdołały nastroić kogokolwiek pozytywnie, ale to tylko potwierdza moją dzisiejszą tezę, że Caroline powinna być chwilowo główną żeńską bohaterką, bo tylko ona myśli o wszystkim i wszystkich i mimo niezbyt radosnej akcji- jest dość pozytywna.

Co jeszcze? Klaus mi się podobał- w sensie zero ckliwości (pomijając tekst o rodzinie, która go nie chciała- no zaskakujące zaiste), niewiele skrupułów (choć nie do końca, dawny Klaus nie pozwoliłby odejść Damonowi- choć też w sumie co to za różnica, to nie tak, że Salvatorzy mają jakiś wybór), ogólnie wrócił do swojego prawie początkowego biczyzmu. Wolę go takiego, niż szkicującego konie i szczeniaczki słodkiego misia.

I Bonnie mnie nie wkurzała już drugi odcinek pod rząd! Zasadniczo poczułam naprawdę współczucie, bo kurczę faktycznie, nie dość, że przeszła co przeszła z matką, która i tak pokazała jej środkowy palec, to na koniec, po tym zrobieniu czaru wbrew swojej woli- musiała czuć się koszmarnie. Tak naprawdę, to ona nie ma nic pozytywnego w życiu, kompletnie nic.

W ogóle to strasznie dużo dziś odbębnili- rozłączenie rodzeństwa (nie spodziewałam się, że do tego dojdzie, ale to ciekawy obrót sprawy i mi lajki, daje nadzieje na Elajdżę, który przeżywa, modlę się by to on przemienił Rose), zabicie pierwszego z Pierwotniaków- a także Sage (Al, czy myśmy obstawiały Sage w naszym zakładzie? Chyba Ty, nie?)- tak swoją drogą to jej naiwność mnie drażniła, bo Finn nie wyglądał na szaleńczo zakochanego czy zainteresowanego nią, a ona swoje czułe słówka i spojrzenia; pozbycie się prawie całego zapasu ostatniej broni na Klausa i resztę, wprowadzenie dwóch nowych elementów nakręcających odcinki, tj zagrożenia dla wszystkich wampirów, w tym Stefana i Damona (swoją drogą czy Rose nie zginęła a Kath, Damon i Stef żyją mimo to?), no i evil!Rick w akcji. Yay, lubię jego ciemną stronę. Miałam odruch, że jak zarzucili hasło, że musi zginąć ten wempajer, którego stwórca ginie, to od razu pomyślałam "Bonnie zrobi swoje czary i na pewno to odkręcą", bo tak trochę ostatnio właśnie wygląda

I tyle na ten moment. Jestem zniechęcona ciągiem dalszym płycizny Eleny i Stefana (tak naprawdę gdyby nie to jak dziś Elena poleciała pomóc Stefanowi mordować Pierwotnych, zamiast myśleć jak pomóc Damonowi- choć na początku sprawiła wrażenie, że to dla niej najważniejsze- to byłabym w stanie wyjaśnić sobie jej odpychanie ostatnie Damona i niechęć burzą uczuć. No ale już mi przeszło po dziś. Dla mnie to całe olanie kogokolwiek w potrzebie było tak totalnie OOC Eleny, że wręcz nieprawdopodobne) (tzn możliwe, że doszła do wniosku, że zabijając Finna pomoże Damonowi, ale jednak- ogólnie do poruszonych nie należała imo), a także trochę zakręcona nadmiarem akcji skondensowanej w odcinku. No, ale przynajmniej nie było nudno.

edit: zapomniałam z luźnych uwag dodać, że nie robili dziurki przy piciu tekili. Alcusia by im pokazała i not approves na pewno


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pią 19:44, 30 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:22, 30 Mar 2012    Temat postu:

Fajnie było

Alaric i tak ostatecznie nie brał udziału w akcji "zabić Pierwotnych", więc po kiego grzyba zakładał pierścień? Po słowach Caroline (która wykazała się ogromnym sprytem, wiedząc, że Ernesto-Alaric też by twierdził, że jest Alarikiem-Alarikiem ), że poszedł do domu - sam - podejrzewałam już, że coś się stanie. Ale nie bardzo łapię, dlaczego Ernesto chce zabijać wampiry, myślałam, że tylko pozbywa się członków Rady, bo nic nie robią.

Odłączanie Pierwotnych jest chyba najgorzej wykonaną rzeczą w całym serialu. Klaus groził Jeremy'emu chyba tylko dlatego, żeby Jer pojawił się w odcinku i żeby Kol miał co robić. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w MF jest tyle innych osób, których można by wziąć za zakładników? Poza tym, o ile mnie pamięć nie myli, Kol zwiał zaraz po nieudanej zabójczej próbie Esther, przydałaby się więc informacja, że spiknął się z Klausem, czekając na jego rozkazy. Wspomnę tylko o Finnie, którego rozbrajają dwa uderzenia w ścianę i przejdę od razu do Klausa, który jest tak do przodu, że wszystko to przewidział i zebrał od rodzeństwa potrzebną krew. A Bonnie jest tak potężnym witchem, że jej siła starcza za cały ród Bennettów, naprawdę chylę czoła.

Co do Bonnie - naprawdę trudno mi w niej dotrzeć pełnokrwistą postać, kiedy pojawia się tylko wtedy, gdy trzeba odprawić zaklęcie, zawsze się wtedy miota i dramatyzuje, a gdy dostaje odrobinę czasu poza czarowaniem, jest niezwykle mało interesująca. Jej stała mina też nie pomaga. Dlatego zirytowała mnie swoim telefonem "alemiałamdzisiajdzień, Klausmigroziłibyłdlamnieniemiły, aha, Damon się wykwawia, uwierzyszżegroziłnawetJeremy'emuijegopsu?" Jedna osoba z mojej deathlisty zginęła (tak, Niś, obstawiałam Sage), keep going this way.

Klaus jest chyba jedyną osobą, która się śmieje z żartów Klausa, naprawdę. Z kolei jego przemowa do Stefana była nieoczekiwana, miał rację, że Stefan zwrócił przeciwko niemu swój gniew, ale wyglądał, jakby naprawdę oczekiwał, że on mu za to podziękuje, że będzie tego w ogóle świadomy.

Damon i jego niekonwencjonalne kryjówki - Pomyślałam dokładnie to samo, co Alaric, nie wiem, czy to mimo wszystko takie sprytne. Jasne, że najciemniej pod latarnią, ale kiedy szukasz po prostu drewna, raczej się to nie sprawdza. W każdym razie to i podobne nawiązania do przeszłości (Rose!) dobrze serialowi robią. No i kryjówki Damona to fajny materiał na kolejny running-joke.

Okazuje się, że wystarczy wbić Damonowi nóż w brzuch, a osuwa się, bezbronny. Jestem ciekawa, czy Rebeka go niosła na plecach przez całą drogę do domu oraz jak wbiła te łańcuchy w sufit. Ale, tak poważnie mówiąc, cała sytuacja była groźna, o wiele bardziej niż by się z początku wydawało (podłubie, znudzi się i przestanie) i fakt, że wszyscy sobie to tak po prostu olali jest niepokojący. Stefan powinien wiedzieć, że nie należy lekceważyć Rebeki, a Elena, no cóż, wybrała jego życie ponad życie Damona. Btw. "To, czego Damon by chciał, a to, co powinniśmy zrobić, to dwie różne rzeczy" - i ona woli Stefana, bo pozwala jej podejmować własne decyzje, a Damon "nie szanuje jej zdania", tak?

"Chyba nie myślałaś, że naprawdę coś do ciebie czuję?" I zapada taka niezręczna cisza... Nie kupuję tego, że Rebeka miała w swoim tysiącletnim życiu dwóch facetów i obaj z nich to byli Salvatore'owie.

Caroline i jej "może Sage umarła z rozpaczy" to cytat odcinka W każdym razie mamy ładny zwrot wydarzeń. Chyba nie powinnam się dziwić, że Elena tak po prostu skazała na śmierć wszystkie inne wampiry po tym, jak zmieniła zdanie co do Elijaha (który akurat wtedy chronił własne życie, wcześniej robił gorsze rzeczy, a jednak nie został przez nią potępiony), ale ubawiło mnie to, że nawet nikomu nie przeszło to przez myśl. Jestem prawie pewna, że to Elajdża przemienił Rose, więc ulubiony Pierwotny będzie chyba bezpieczny - a Tylera się jakoś ocali, przepchnąć jedną osobę przez niewygodną zasadę, co za problem.

No i końcówka, czyli Stefan, który chce zabić Klausa za to, co mu zrobił (JEMU? Tylko? I czas przeszły? Matko, a ja mu dopisałam takie szlachetne motywy!) oraz który zauważył, że Elena zakochała się w Damonie (po czym? Bo ostatnio Elena traktuje go tak, że nikt by się nie domyślił) i ubzdurał sobie, że to jego wina (i naprawdę mam nadzieję, że chodzi mu o zaistniały trójkąt, a nie o sam fakt zakochania się w, o zgrozo, Damonie). Kolejna niezręczna cisza (bawi mnie to, jak jej brakuje słów akurat wtedy, kiedy, raz na dziesięć odcinków, jestem ciekawa, co ma do powiedzenia) i bach, koniec sceny. Słowa Stefana o tym, że teraz będzie musiał się zmierzyć z tym wszystkim, co ignorował, biorę jednak za dobrą monetę, niech się porządnie zastanowi, rozszerzy horyzonty, spojrzy nie tylko na siebie i ogarnie obecną sytuację. (Łudzę się?)

Nisia napisał:
swoją drogą czy Rose nie zginęła a Kath, Damon i Stef żyją mimo to?

Wygląda na to, że ta zasada działa tylko u Pierwotnych, czyli tylko śmierć Pierwotnego powoduje śmierć wszystkich, których przemienił, a następnie przemienionych przez tamte osoby i tak dalej.

Nisia napisał:
zapomniałam z luźnych uwag dodać, że nie robili dziurki przy piciu tekili.

O co chodzi, jakiej dziurki?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alumfelga dnia Pią 23:41, 30 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin