Hugh Laurie

unblessed

Katarzyno, podpisuje się pod Twoim postem rękami i nogami. Rozumiem, że ta rola jest dla Hugh uciążliwa, ale też sądzę, że przyniosła mu więcej dobrego niż złego. W jednym z wywiadów wypowiadał się, że długo nie był pewny, czy dobrą karierę wybrał. Teraz(to było po jakieś nagrodzie) wie, że tak jest. On narawdę musi uwierzyć w siebie. Zarówno pod względem wyglądu, jak i umiejętności. Życzę mu z całego serca jak najlepiej.

Teraz czas na głupie pytanie: co to jest spin-off? Wytłumaczcie, proszę

Katty B.

spin-off - w terminologii związanej z produkcją filmową i telewizyjną jest to określenie nowego filmu/serialu powstającego na bazie dużej popularności bohaterów lub wątków produkcji oryginalnych.
[za Wikipedią]

Krótko mówiąc, jesli jakiś bohater drugoplanowy w serialu jest popularny, dostaje szansę na własny światek. Spin-offami sa "Private Practice" (od "Grey's Anatomy"), "Joey" (od "Przyjaciół"), "Angel" (od "Buffy").

dzio

"Street Kings" jest dobre, ale niestety nic poza tym. Za 10 lat nikt o tym filmie nie będzie pamiętał, nie wejdzie do kanonu gatunku. Co nie znaczy, że nie warto go zobaczyć - ma swoje momenty i jako rozrywka na nudny wieczór nadaje się świetnie. A w roli Hugh najbardziej mnie rozbroiło to, że po raz pierwszy na ekranie pojawia się w scenie w szpitalu.

Był jakiś wywiad/artykuł (zabijcie, nie pamiętam gdzie), w którym Hugh mówił, że przy kręceniu tej sceny tak się przejął tym, że to szpital, że jak usłyszał "Akcja!" to zaczął utykać...

A odnośnie tego, czy rola w popularnym serialu jest dla aktora zawodowym samobójem, czy wielką szansą - polecam wszystkim zainteresowanym poczytanie sobie, co o roli w "24" mówi Kiefer Sutherland. On w latach 80tych był bardzo popularny, zagrał w kilku filmach, które zdobyły uznanie i widowni i krytyków, a potem zniknął. Przestał dostawać dobre propozycje, zagrał w kilku gniotach, bo nic innego mu nie proponowano. A potem pojawiło się "24" i wylądował z powrotem w pierwszej lidze. Przyznawał w kilku wywiadach, że gdyby nie zobowiązania związane z serialem, mógłby przebierać w ofertach. I za każdym razem zaznacza, że jest niesamowicie wdzięczny za możliwość zagrania w "24", że to była najlepsza rzecz, jaka mu się na planie zawodowym przytrafiła.

Hugh jest w nieco innej sytuacji, bo on poza Wielką Brytanią nigdy "pierwszoligowy" nie był, ale myślę, że tak generalnie efekt będzie ten sam. Film to Hollywood. Dzięki roli House'a Lauriego zauważyli i docenili ludzie, którzy podejmują decyzje o wielkich produkcjach za wielkie pieniądze. Serial nie będzie się ciągnął przez wieczność, prędzej czy później Laurie będzie wolny, żeby przyjmować inne role. Do tej pory czekały na niego w większości drugoplanowe rólki, teraz na pewno będzie mógł liczyć na coś większego. Poza tym on już wcześniej miał przypiętą łatkę - był znany przede wszystkim jako brytyjski komik. House to była jego szansa na pokazanie, że jest również fenomenalnym aktorem dramatycznym, więc paradoksalnie rola w serialu pozwoliła mu wyjść z szufladki, do której był do tej pory przypisany...

amandi

hmm..to całkiem nowe światło, skoro wydostał się z szufladki (wg mnie gorszej niż "aktor jednej roli", bo w tej łatwo można udowodnić, że tak nie jest. Wierzę w Lauriego

). Hugh nie zaistniałby na szerszej arenie bez House'a (albo po jeszcze długim czasie), a House nie byłby tym naszym wspaniałym Gregiem bez Hugha

. Ale to o tym utykaniu mnie rozwaliło

joasui

I na mnie przyszedł czas, by mi szczęka opadła na widok zmiany, jaka zaszła w Hugh od czasów "A bit of Fry and Laurie", który obecnie powolutku zdobywam.
Rzeczywiście ten serial nie jest głupi.
Rzeczywiście Hugh wyrównał sobie górne zęby

Różnica jest kolosalna. Oczywiście na korzyść Hugh starszego. Aż trudno uwierzyć, że to jeden i ten sam facet!
Co sprawia, że jestem zakochana jeszcze bardziej. Jak ja lubię tę pomarszczoną już twarz...

Stara wersja "Mystery" RULEZ!

Misha

Jak to się mówi "z braku laku i kit dobry" tak więc umieszczam artykuł o Hugh znaleziony dziś w FakcieTV:

unblessed

Doszukałam się ostatnio, że Laurie grał w zespole o wdzięcznej nazwie "Band from TV"

Wymiatał na klawiszach i śpiewał, w grupie jeszcze są z tego co pamiętam koleś z Heroesów, facet z NBC i parę osób z Desperate Housewives chyba. Wiem, że grali (m.in.?) utwory ze ścieżki dźwiękowej do House'a, a cała kasa poszła na cele charytatywne. Ktoś wie coś więcej? Ciekawa jestem skąd taki pomysł, skądinąd świetny

Podobno dobrze się bawili i sporo zarobili.

A teraz trochę prywaty - przejrzałam w końcu ten wątek od początku i doszłam do wniosku, że powinnam zaangażować DZIO i JOASUI jako agentki medialne

Dziewczyny, za wszelkie fotki i newsy big hug dla was. Co prawda to tylko hug, a nie Hugh, ale zawsze coś

joasui

unblessed, z Band From TV Ameryki niestety nie odkryłaś. Poszukaj na forum, gdzieś mają swój cały wątek z zachwytami nad ich dwiema wypuszczonymi piosenkami

Tak BTW, ostatnio w jakimś amerykańskim sklepie internetowym można sobie było kupić ich kolejne piosenki za 1 dolca (niestety tylko w USA). Nie wiem gdzie, nie znam tytułów piosenek, ale jak poznam, to się podzielę

EDIT: Nom dobra, w podziakowaniu za podziękowanie: Forumowy wątek o Band From TV.

unblessed

Ja nie zamierzałam wcale ameryki odkrywać, ba! Byłam zdziwiona że nigdzie tego bandu w tym wątku nie było.

Wiecie do jakiego wniosku doszłam? Pomyślcie jeszcze raz o tej rzekomej ucieczce Hugh z planu. Toż jak na to z odpowiedniej strony spojrzeć, to to strasznie romantyczne jest! *;* Hugh tak tęskni za żoną, że urywa się nagle, przelatuje Atlantyk, skazuje się na kilka(naście?) godzin lotu w obie strony by choć na chwilę zobaczyć żonę. Wyobraźcie sobie jej zdziwienie, gdy widzi go wchodzącego - spogląda mu w te niebieskie oczęta, a on wzrusza ramionami, uciekając w bok wzrokiem jak House, kiedy ciężko mu się do czegoś przyznać i stwierdza w końcu: "tęskniłem...".

Kto by się tam skupiał na terminach goniących serial?

dzio

Odnośnie kawałków Band From TV - na pewno jest "Minnie The Moocher" na iTunes. W jakimś wywiadzie, gdzie była mowa o zespole (chyba w Late Late Show) Hugh był cały podekscytowany tym, że na iTunes ich wersja jest na pierwszym miejscu pod względem popularności, przebijając nawet oryginał Caba Calloway'a.

On naprawdę ma problem z uwierzeniem, że to co robi, może odnieść prawdziwy sukces, bo jak o tym opowiadał, to mówił z takim kompletnym niedowierzaniem i zakłopotaniem.

Cute.

Już pomijam kwestię mieszkania na walizkach w hotelu (jak Wilson...

) przez cały pierwszy sezon, bo w każdej chwili spodziewał się, że zdejmą serial z anteny...

Katty B.

Niewiara we własne umiejętności czy autentyczną możliwość sukcesu jest i tak o nieba lepsza od przeświadczenia, że wszystko się nalezy, bo jestem taki ósmy cud świata.

Więc ja tam nic do niedowierzania i zakłopotania nie mam. XD

A poza tym, wolę nie myśleć, co by było, GDYBY serial zdjęli z anteny po 13 odcinku... *wzdryg*

Anagda

Hugh w końcu pojawił się z Band From TV. Najnowsze zdjęcia (z wczoraj dokładnie). Daję linki bo zdjęcia w dużej rozdzielczości:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

joasui

Znowu w swoim występowym kapelutku, ogolony (House zmienia imidż czy mają w końcu przerwę w kręceniu? Hugh wyraźnie nie lubi chodzić zarośnięty, nawet jeśli zarost sprawia, że jest seksowniejszy. A może zwłaszcza dlatego

), latka wyłażą, niestety.

Dzięki za zdjęcia

Madeline

śliczne zdjęcia xD ale chyba faktycznie powód kapelusza jest jeden...co mi oczywiście kompletnie nie przeszkadza

szkoda, że nie ma jakiegoś wydania na dvd takiego koncertu...

dzio

To coś jak ten numer, o którym Lisa Edelstein kiedyś opowiadała - że po tej roli transseksualisty ludzie ją zaczepiali na ulicy i mówili, że totalnie uwierzyli w to, że kiedyś była facetem i ona nie wiedziała, czy ma to potraktować jako komplement dla jej aktorstwa, czy obrazę dla jej kobiecości.

A Hugh nie musi się fizycznym wyglądem odcinać od postaci, którą gra - w jego przypadku wystarczy, że się odezwie - akcent nie pozostawia wątpliwości.

Kaśka :)

Ale ludzie są raczej wzrokowcami niż "akcentowiczami"

Ja tylko mam nadzieję że Hugh nie poprzestanie na "Królach ulicy" bo to by byla wielka strata dla spoleczeństwa

dzio

Ja jestem pewna, że tak nie będzie w jego przypadku. Myślę, że jak się House skończy (mocno trzymam kciuki, żeby to nie stało się za szybko), Hugh będzie mógł sobie przebierać w rolach. Jest kupa aktorów, których kariera rozpędziła się w stosunkowo późnym wieku. Choćby taki Alan Rickman - przed "Szklaną Pułapką" był znany nielicznym jako świetny aktor teatralny, a po tej roli, choć młodzieniaszkiem też już nie był - pierwsza liga. Myślę, że z Hugh będzie podobnie.

pannaX

Tego aktora za bardzo nie kojarzyłam. Dopiero House sprawił, że stał się wszędzie rozpoznawalny. W Filmie został zaliczony do grona sleeperów, czyli aktorów, którzy dzięki jednej roli ( z reguły w późnym wieku) stają się naprawdę znani, choć mają duży dorobek np. teatralny. Mam nadzieję, że Lauriego będzie więcej w filmach, a nie tylko w serialu.

ana486

Nie znalam go wczesniej ale jak dowiedzialam ze gral wczensiej w 'Stuart Malutki" chyba ojca gral hehee , ale jescze wiele gral filmach np 101 dalmatynczyki

w bardziej komedie mu leza niz takie dramatyczne ale grajac House'a bardzo dobrze gra nawet dostal nagrode Zloty glob dla akotra dramatycznego za pierwszy sezon

evi

Zdjęcia super

zgadzam się z dzio i trzymam kciuki za Lauriego. liczę na to, że będę miała go okazję jeszcze nieraz podziwiać w jakichś trudnych/ciekawych/niezwykłych rolach. pozostaje tylko smucić się, że dopiero teraz i dopiero USA odkryło świetnego aktora, Brytyjczycy powinni się wstydzić.

Anagda

Co ty gadasz?
Przecież Laurie był i jest bardzo znany w WB!
"A bit of fry and laurie", "Czarna Żmija"... W Polsce zbytnio się o tym nie mówi, ale w Anglii były to bardzo popularne filmy. Pomijając fakt satyrycznych występów niejako teatralnych wraz z Fry'em i chociażmi Atkinsonem...

pannaX

Sława jaką zdobył dzięki Houseowi, niestety spowodowała niechęć u Brytyjczyków. On nadaje się do trudnych roli, ale dla mnie pozostanie chamskim lekarzem. Nie to co w Stuarcie Malutkim, gdzie był sympatycznym ojcem.

joasui

Miało mnie tu nie być, ale jestem tylko na chwilę. Wczoraj to odkryłam i muszę się tym z Wami podzielic:
[link widoczny dla zalogowanych]
Stare wywiady z Hugh, niezwiązane z Housem. Najbardziej z dotychczas obejrzanych podobał mi się ten u Parkinsona z 2003 roku. Polecam serdecznie! Osoby posiadające mój numer GG wczoraj wieczorem mogły sobie poczytać wyznania miłosne, wywołane właśnie tą rozmową. Norrrmalnie cudo.
I zaczynam sie przyzwyczajać do ogolonego, młodego Hugh. W wywiadach wygląda znacznie normalniej, niż w tych jego serialach z lat młodości

evi

Anagda, może źle się wyraziłam, fakt. Miałam na myśli raczej to, że Brytyjczycy nie pozwolili wypłynąć Hugh na "szeroki przestwór oceanu" sławy - Laurie był może i znany w Anglii, ale poza nią, gdy ktoś mówił "Laurie" raczej nie było widać entuzjazmu na twarzach, bo niewielu go, niestety, kojarzyło.

ewel

[link widoczny dla zalogowanych]

nie wiem, czy było podawane - Hugh śpiewający i grający
"4:40 fan-filmed video of Hugh singing and playing Dr. John's "Such a Night" at the NetFlix concert.
There are several other videos from the concert posted on YouTube, but this is the one with the most Hugh."