Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Substacja numer 8 [13/?, NZ, AU, OOC]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DiamondB*tch
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:08, 22 Mar 2009    Temat postu:

DA, kocham Cię. Widze, że wielkimi krokami zbiżamy się do Hamerona. Chase pownien dostać po dupie. Kolejna genialna część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:22, 22 Mar 2009    Temat postu:

Takiego offtopowania dziewczyny więcej dawajcie.
Fajnie się śledzi, w którą stronę wasze myslonko zdąża.

Część kolejna, część świetna.

Oj, będziemy mieli (co cieszy bardzo) długiego Hameronka z przeszkodami.
Powoli odkrywasz sylwetki psychologiczne bohaterów i równie stopniowo zawiązujesz intrygę.

Już pozytywiści wiedzieli w jaki sposób przyciągnąć czytelnika do lektury. Powieści drukowane w krótkich odcinkach przywiązują czytelnika do autora i wywołują syndrom uzależnienia.

Szybko poszło. Część 6, a ja już jestem uzależniona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:57, 22 Mar 2009    Temat postu:

No prosze, wszyscy lubią Cameron, u ciebie jest takim miłym aniołkiem, którym wszyscy się opiekują.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:27, 22 Mar 2009    Temat postu:

Ale sie ubawiłam
takiego oftopu dawno nie czytałam.

*dołączam się do nefrytowej psioczącej na Czejsa*

Ale że House zrezygnował z lewego pornusika na rzecz jakiejś doktorki? no DA.... przesadziłaś, przesadziłaś....

Please,
niech Cam załatwi sprawę z Czejsem tak wiesz... konkretnie. A ona ciągle mu przebacza... toż to mięczak jakiś !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:18, 22 Mar 2009    Temat postu:

kropka_35 napisał:
Ale sie ubawiłam
takiego oftopu dawno nie czytałam.

Ani ja Dziewczyny, padłam; dosłownie.

Cytat:
Ale że House zrezygnował z lewego pornusika na rzecz jakiejś doktorki? no DA.... przesadziłaś, przesadziłaś....

No przecież wiadomo, czym się potem zajął. Co się odwlecze... A ja sekunda po sekundzie nie będę wszystkiego opisywać, to nie dziennik pokładowy

eigle napisał:
Już pozytywiści wiedzieli w jaki sposób przyciągnąć czytelnika do lektury. Powieści drukowane w krótkich odcinkach przywiązują czytelnika do autora i wywołują syndrom uzależnienia.

Szybko poszło. Część 6, a ja już jestem uzależniona.

Dziękuję za zgrabne porównanie i obiecuję karmić nałóg regularnie, na ile mi tylko studia pozwolą.

I generalnie dzięki Intryga zawiązana, chyba czas na akcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
addictions
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:41, 22 Mar 2009    Temat postu:

Dark Angel napisał:
Intryga zawiązana, chyba czas na akcję.

Bardzo się cieszę
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejną tak świetną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:21, 01 Kwi 2009    Temat postu:

DA, już to pisałam, ale się powtórzę: ŚWIETNY FICK Miałam dość sporo do nadrobienie, ale przeczytałam wszystkie zaległe części za jednym razem, bo po prostu nie mogłabym przerwać. Pisz szybko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:32, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Tak, tak, wiem... Przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mam dwie napisane prace i ładną pogodę. Oto kolejna część. Miłego czytania


Rozdział 7

Pacjent został obłożony kocami, które dzięki zawartości niewielkiej ilości ciekłego azotu chłodziły go lepiej niż jakakolwiek kąpiel w lodzie. Co prawda lód można było sobie spokojnie dostarczyć z Urana, ale nie było ani minuty do stracenia. Gorączka i bez tego była bardzo wysoka i Cameron obawiała się, że nawet jeśli opadnie, to komórki nerwowe uległy już częściowo degeneracji i niewiele będą w stanie zrobić. A najgorsze, że wyniki badań nie dawały jej żadnej odpowiedzi. Co kwadrans nerwowo zaglądała na monitor prywatnego laptopa w oczekiwaniu odpowiedzi od House'a. Usłyszała kiedyś, że jak coś go zainteresuje, potrafi zostawić wszystko - najwidoczniej nie zainteresowała go wystarczająco... A czas zdecydowanie działał na jej niekorzyść. Ciężko było ją przekonać do wyjścia ze szpitala, więc po kilku próbach Robert poddał się, wierząc, że sama przyjdzie, jak będzie miała dość.

***

Różowa, gumowa piłeczka odbijała się od ściany. Zabrał ją kiedyś, jeszcze na Ziemi, chłopczykowi na lotnisku w Baltimore. Pamiętał całą historię bardzo wyraźnie. W Stanach panowała śnieżna zima. Był razem ze Stacy tłumaczyć się w firmie MedicAid ze swych recept, które, jak na niego przystało, były wystawiane w sposób dość swobodny. Szybko uporali się z biurokratyczną częścią wyjazdu, głównie dzięki zbawczej interwencji Stacy, która nacisnęła na czułą strunę audytora, po czym udali się na obiad do przytulnej knajpki, bo do odlotu mieli jeszcze mnóstwo czasu. Nie pamiętał już, o co się pokłócili, ale finał był taki, że ona przebukowała swój bilet na późniejszy samolot, a on miał polecieć wcześniejszym; obydwoje mieli w tym czasie ochłonąć.

Siedział sam w hali odlotów. Nieposłuszne dziecko rzucało piłką w oparcie plastikowego krzesła, znajdującego się tuż za plecami lekarza. Irytował go ten hałas, więc gdy piłka wymknęła się malcowi spod kontroli, schylił się niepostrzeżenie, chwycił ją i schował do własnej kieszeni, a potem z dziką satysfakcją obserwował, jak chłopiec szoruje na kolanach między krzesłami w poszukiwaniu zguby.

Zima rozszalała się na tyle, że wszystkie loty zostały odwołane, więc spotkał się na lotnisku ze Stacy i razem poszli do wynajętego przez nią pokoju. Widziałam, co się dzieje na dworze, więc go wynajęłam. Ostatni wolny pokój. Żona zrugała go, gdy tylko zobaczyła piłkę w jego dłoniach i wyciągnęła z niego, skąd ją ma. Miała nawet zamiar oddać ją prawowitemu właścicielowi, ale przekonał ją, że nie będą w stanie go odnaleźć w tłumie ludzi.

Był tak zajęty piłką i wspomnieniami, że nie usłyszał wchodzącej Amber.

- Doktorze House, ma pan pięć wiadomości w skrzynce, w tym trzy pilne - powiedziała odrobinę zbyt głośno.

House tylko pokiwał głową i zamierzał poczekać, aż asystentka wyjdzie, by w spokoju podejść do laptopa, ale ona nigdzie się nie wybierała.

- Zmykaj - powiedział do niej.

Jak do niesfornego dziecka...! Obruszyła się nieco, ale widziała go już wcześniej w takim stanie. Spojrzała mu więc tylko w oczy z wyrzutem i opuściła gabinet. Wiedziała, że przeprosin nie usłyszy, ale przynajmniej teraz miała pewność, że jej przełożony na pewno sprawdzi pocztę.

Ledwo drzwi się za nią zamknęły, House zerwał się z miejsca i otworzył pocztę. Najpierw wiadomości oznaczone wykrzyknikami. Dwie od Wilsona z pytaniem, czy ma już jakąś odpowiedź, trzecia od Cameron z informacją, że stan pacjenta się pogarsza i pilnie potrzebuje konsultacji. Sprawdził czas - wysłała ją pół godziny temu. Zapomniał o pozostałych wiadomościach i szybko wybrał kod do doktora Wilsona.

Na Marsie była akurat noc, więc doktor Wilson klął pod nosem nieprzyzwoicie, gdy jego pager zabrzęczał. Zobaczył kod Stacji-Matki, przetarł pięścią zaspane oczy i usiadł przy biurku. Położył palec wskazujący prawej dłoni na czytniku linii papilarnych i po chwili ekran rozjaśnił się. Na tapecie było jego zdjęcie - zrobione nad jeziorem przez drugą eksżonę w czasie wędkowania.

- Doktorze House? - wymamrotał do mikrofonu.
- Dzień dobry, doktorze Wilson - głos House'a brzmiał w uszach Jamesa jak dzwony ogłaszające koniec świata. Szybko skręcił dźwięk niemal do minimum.
- Czy byłby pan uprzejmy nie krzyczeć? Jest trzecia nad ranem. I jeśli możemy to załatwić szybko...

House dałby głowę, że onkolog ziewnął co najmniej dwukrotnie.

- Proszę bardzo - powiedział teatralnym szeptem House. - Będę się streszczał. Z tego, co pamiętam, jest pan niezłym hakerem...
- Znam się nieco na komputerach... - poprawił go przytomnie Wilson.
- Czy zna pan sposób na włączenie podglądu kamer na prywatnym komputerze?
- A po cóż to panu?
- Chcę podglądać Głównodowodzącą - sarkazm tej wypowiedzi było słychać aż na Marsie.
- I po to mnie pan zbudził? Bardzo uprzejmie z pa...
- Chcę zobaczyć pacjenta doktor Cameron - przerwał mu House.

Po chwili otworzyło się okienko czata z informacją:

2200>load>cam_sys=on#8*05

- To kod na cały szpital na "ósemce". Po połączeniu będzie pan mógł wybrać odpowiednią kamerę. Jeśli ktokolwiek wykryje, że włączył pan podgląd, pokieruje ich to tylko i wyłącznie na Stację-Matkę i trzeba będzie dużo roboty, żeby znaleźć komputer, z którego wykonano połączenie.
- Dzięki wielkie.
- Doktorze House...

House podskoczył na krześle, bo na monitorze laptopa wyświetliła się twarz Jamesa.

- Jeśli ktokolwiek pana zapyta, skąd pan ma kod, niech pan kłamie. Wiem ze swoich źródeł, że nieźle to panu wychodzi... Jeśli wie pan, co mam na myśli - zakończył enigmatycznie.

House uniósł brwi w odpowiedzi.

- I nie ma zmiłuj - dodał Wilson.
- Obserwuje mnie pan?!
- Dobranoc, doktorze House.

Cyk! I już go nie było. Ale przynajmniej kod mi dał - cieszył się diagnosta. Włączył konsolę i usiłował przekleić kod od Jamesa, ale nie było to możliwe. Przepisał więc wszystkie znaki i nacisnął Enter. Na jego monitorze wyświetliły się cztery czarne prostokąty i strzałka w prawo. Minutę później prostokąty wypełniły się kolorami. House kliknął pierwszy z nich. Wejście do szpitala. Nudy. Cofnął się do okna wyboru i kliknął drugi prostokąt. Też nudy. Dopiero na siódmym prostokącie znalazł to, co chciał.

Łóżko, na nim mężczyzna obłożony dobrze mu znanymi zielonymi kocami chłodzącymi, a przy nim drobna postać kobieca. Stała tyłem do kamery, sprawdzając parametry życiowe pacjenta, więc nie widział jej twarzy. Długie, brązowe włosy opadały jej na plecy. Gdy się odwróciła, House zamarł w bezruchu. Była to, mógł szczerze przyznać, najpiękniej wyrzeźbiona twarz, jaką do tej pory widział. Wyłączając Stacy... No dobra, włączając Stacy. Ta myśl spowodowała tak intensywny dreszcz, że jego wciąż spoczywająca na myszce ręka przesunęła się nieco, a palec wskazujący przejechał po kółku przewijania. I wtedy stało się coś, czego nie przewidział - kamera poruszyła się oraz zrobiła zbliżenie na pacjenta i lekarkę. Poruszył niepewnie myszką - kamera posłusznie poruszała się według jego komend. Pokręcił kółkiem - i po chwili kamera była wycentrowana na młodą kobietę. Wiedział, kto to jest, ale teraz był pewien, że nigdy nie oddał jej urodzie należnej sprawiedliwości.

- Dzień dobry, doktor Cameron... - wyszeptał House.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:41, 02 Kwi 2009    Temat postu:

no fajne

ale nie mogę z tego, że mówią do siebie doktorze (trochę dziwne) i z tego, że Wilson mam być hakerem

Fajny ff
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:58, 02 Kwi 2009    Temat postu:

No cóz ja mogę powiedzieć...
Wilson Hakerem, romantyczny House wspominający Stacy,
Stacy, która nie jest tą Stacy jaką pamiętam, co jest ciekawe.

No i WRESZCIE....
Wątek z kamerą fajny.
Mam wrażenie, że teraz będzi "prawie" z górki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:36, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Nie ma to jak pamięć o szczególe. Dzięki niej możemy potem dostać tak celne charakterystyki bohaterów.

Cytat:
Na tapecie było jego zdjęcie - zrobione nad jeziorem przez drugą eksżonę w czasie wędkowania.


Reminiscencje z przeszłości House'a, zwłaszcza w zestawieniu ze zwiastunem przyszłości - świetny i w tym wypadku udany zabieg literacki.

Najazd kamery/myszki na Cam i słowa House'a:
Cytat:
- Dzień dobry, doktor Cameron... - wyszeptał House.


to zdanie miesiąca, jak dla mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:41, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Ha!!! Nareszcie !

"Wiedział, kto to jest, ale teraz był pewien, że nigdy nie oddał jej urodzie należnej sprawiedliwości."
Czy ja źle interpretuję... ale oni się znali wcześniej???

Jak zwykle podgrzała atmosferę i poszła spać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:15, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Jak zwykle świetnie. House wspominający Stacy, Wilson - haker... No i - przede wszystkim - początek prawdziwego Hameronka

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuś dnia Czw 10:15, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:33, 02 Kwi 2009    Temat postu:

nefrytowakotka napisał:
"Wiedział, kto to jest, ale teraz był pewien, że nigdy nie oddał jej urodzie należnej sprawiedliwości."
Czy ja źle interpretuję... ale oni się znali wcześniej???

Tylko przelotnie. Cameron nie miała z Housem zajęć, ale przecież nie wyklucza to tego, że na konferencji mogli się gdzieś minąć czy też nie mógł jej zdjęcia przy artykule zobaczyć.

Cytat:
Jak zwykle podgrzała atmosferę i poszła spać

Wypraszam sobie, spać poszłam dopiero ok. 5:30

eigle, przez te szczegóły musiałam zamieścić ogólne ostrzeżenie spoilerowe, żeby ewentualnie potem nie było na mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiamondB*tch
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:34, 02 Kwi 2009    Temat postu:

No cudo! Już rano przeczytałam. Wilson haker to było dobre Wiedziałam, że wyluka ją na tej kamerce Już czekam z niecierpliwością na kolejną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
addictions
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:47, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Miło jest poczytać nową część po mojej długiej nieobecności No i House zobaczył Cam nareszcie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:01, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Na Marsie była akurat noc, więc doktor Wilson klął pod nosem nieprzyzwoicie
damn... Wilson wyglądał mi na kogoś, kto klnie tylko przyzwoicie i to w ostateczniści

Na tapecie było jego zdjęcie - zrobione nad jeziorem przez drugą eksżonę w czasie wędkowania.
omatko... nawet nie wiem, co powinno się sądzić o osobie, która ma na pulpicie własne zdjęcie, ale na pewno nie jest to nic dobrego

House dałby głowę, że onkolog ziewnął co najmniej dwukrotnie.
mrau, ziewający Jimmy...

- Będę się streszczał. Z tego, co pamiętam, jest pan niezłym hakerem...
- Znam się nieco na komputerach... - poprawił go przytomnie Wilson.

czytałam kiedyś fika, w którym Wilson był szefem światowej korporacji komputerowej, a realia "House MD" były wymysłem znudzonego wypełnianiem domowych obowiązków Grega Wilsona

- Obserwuje mnie pan?!
- Dobranoc, doktorze House.

i teraz będę się zastanawiać, czy House raczej zacznie przed snem nakrywać laptopa kocem, czy może postawi go na swojej szafce nocnej


DA, wiedz, że z Twoim talentem pisarskim Hilsonki powitają Cię z otwartymi ramionami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:57, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Richie,
toż DA daje nam produkt "Dwa w Jednym".
I Hameronka, i Hilsonka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 03 Kwi 2009    Temat postu:

gdyby to było takie zupełnie dwa w jednym, to powinno trafić do Innych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:04, 04 Kwi 2009    Temat postu:

boskie !
czekam na następną część !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:43, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Kolejna część. Mam wrażenie, że póki co rzeczywiście wychodzi z tego jednocześnie Hilsonek pełną gębą... Co mi absolutnie nie przeszkadza

Rozdział 8

Jego dłoń delikatnie wydawała komendy kamerze z każdym jej krokiem. Nie było to trudne zadanie, bo Cameron cały czas poruszała się w pobliżu łóżka, co z drugiej strony uniemożliwiało mu zatrzymanie obrazu na jej twarzy na dłużej niż parę sekund. I wtedy postanowił na poważnie zabrać się do roboty.

Zdecydowanym ruchem, choć nie bez żalu, wyłączył podgląd i sięgnął po wydruki. Włączył panel, który służył mu jednocześnie za tablicę. Szybko wpisał symptomy pacjenta w tabeli komputera, a ten przetwarzał je na jego pismo ręczne i wyświetlał na panelu. House nienawidził tego urządzenia z całego serca, ale nie pozwolono mu zabrać ze sobą normalnej, białej tablicy, z jakiej korzystał na Ziemi i czasem na Marsie. Kazali mu się ograniczyć do rzeczy, z których będzie mógł skorzystać więcej niż kilkakrotnie, a tablica wymagała wypisujących się z czasem markerów. Pamiętał, że błyskotliwie zaproponował im, by ogłosili konkurs na stworzenie niewypisujących się markerów, ale zamiast tego dostał na trzy dni prywatnego informatyka i grafika, którzy skopiowali kilkanaście stron jego rękopisów i stworzyli czcionkę, którą lekarz pieszczotliwie nazwał "Ręką House'a malowane", żeby nie musiał się zbytnio denerwować, patrząc na efekty swej pracy.

Stan przedzawałowy

Cienie
Gorączka

Stabilny puls i rytm zatokowy!!!


- Nonsens - mruknął pod nosem, wpatrując się w panel i rzucając różową piłeczką w ścianę. - Idiotyzm.

Spojrzał na laptopa. Miał wielką ochotę wywołać doktor Cameron do tablicy. Może miałby wtedy okazję przyjrzeć się jej twarzy...

- Doktorze House, mówi Bóg - z głośników rozległ się głos Wilsona.

Diagnosta niemalże podskoczył, gdy na panelu wyświetliła się twarz onkologa, przez co nie złapał piłki, która potoczyła się pod kanapę.

- Pracujemy? - zapytał lekko zdziwionym, lecz słodkim głosem James.
- Pracujemy - kwaśno powiedział Greg, osuwając się na kolana i rozglądając się za piłką.
- Ależ nie trzeba, doktorze House. Hołdy przyjmuję tylko w soboty i niedziele - zachichotał brązowowłosy mężczyzna.
- Równie dobrze możemy się przestać tytułować doktorami, skoro zamierzasz mnie podglądać, kiedy ci się podoba...

House ze zwykłą sobie brawurą złamał nie pierwszy i nie ostatni raz zasady dobrego zachowania, proponując przejście na "ty" osobie stojącej wyżej w hierarchii od niego. Nigdy się tym nie przejmował. Kiedyś podczas konferencji wygłosił przemówienie, w którym nazwał wynalazek prorektora Marsjańskiej Akademii Medycznej ściemą, a samego prorektora hochsztaplerem. Zdecydowanie, takie faux pas mu nie przeszkadzało.

- A proszę bardzo - Wilsonowi to bynajmniej nie przeszkadzało.

House był znamienitym lekarzem, a on sam porzucił onkologię dla - co tu dużo ukrywać - pracy biurowej. Zresztą, zdecydowanie lepszy był w nawiązywaniu bliskich znajomości z kobietami, co miało odzwierciedlenie w trzech nieudanych małżeństwach i licznych romansach. Eksżony Wilsona skwapliwie skorzystały z prawa do podwyższenia alimentów, gdy ten tylko został konsultantem Rady, co tylko na moment zraziło tego przystojnego mężczyznę do przedstawicielek płci pięknej.

- Co wiesz o doktor Cameron? - głos House'a wyrwał Jamesa z rozmyślań.
- Młoda, ambitna, zdolna i zaręczona.
- Zgrabne podsumowanie - Gregory nie dał po sobie poznać, jak bardzo zniechęciło go ostatnie słowo. - Muszę z nią porozmawiać. Jak myślisz, znajdzie czas?
- O ile nie jest zbyt zabiegana i nie będzie wolała rozmawiać przez mikrotelefon.
- Przez co? - uprzejmie zdziwił się House.
- Mikrotelefon. Taka mała słuchawka z mikrofonem, której się używa, jak się chce mieć obie ręce wolne... Ty naprawdę nie znasz się na informatyce, prawda?
- Czy to źle?
- A nie, zastanawiam się tylko, jak zdałeś test...

House uśmiechnął się rozkosznie. Test był na maszynie, ale nadzorująca ich instruktorka nie mogła oprzeć się jego niewinnej minie i proszącym oczom. Ale tego James Wilson miał się nie dowiedzieć, bynajmniej jak długo diagnosta musi być w Kosmosie.

- Mniejsza o to - kontynuował onkolog widząc, że nie uzyska odpowiedzi. - Jak chcesz, to ją łap.
- Zapewniam, że będę. Czołem.

Na monitorze James zasalutował i zniknął, a na panel wrócił pacjent z "ósemki"

***

- Doktor Cameron! L-alfa z Matki do pani!

Allison podeszła do komputera. Nareszcie! - pomyślała z lekkim podekscytowaniem i strachem zarazem. Za jej plecami przewijali się lekarze i pielęgniarki, jak co dzień. Jej kształtna twarz pojawiła się na panelu, i House bezwiednie przejechał wzdłuż jej konturów palcami, zaburzając obraz.

- Nie możemy gdzieś w prywatnym miejscu porozmawiać? - skrzywił się.
- Dzień dobry, doktorze House - rzeczowy ton kobiety sprowadził go na ziemię.
- Co nowego?
- Nic.
- Nic w tym wypadku to dobrze... Czego nie było w raportach?

Twarz Cameron zmieniła się w wielki znak zapytania.

- Chcę znać tę historię sekunda po sekundzie. Wszystko, nawet jeśli pani wyda się to nieważne. A... i czy moglibyśmy mówić sobie po imieniu? Przyjemniej będzie nam się pracowało.
- Wolę, żeby było jak jest - odpowiedziała sucho Allison.

Słyszała już wcześniej, że House potrafi być czarujący i szarmancki, jeśli czegoś chce, ale przypięta mu łatka chama i mizantropa była bardziej wiarygodna, bo lepiej udokumentowana. Lepiej trzymać się na dystans niż pozwolić mu wciągnąć się w jego gierki - powtarzała sobie w duchu.

- Co pan chce wiedzieć?
- Wszystko po kolei.
- Allison, kochanie? - w tle zabrzmiał męski głos.

House nadstawił uszu i zaczął wpatrywać się intensywniej w monitor. Wkrótce za drobną sylwetką Cameron pojawił się wysoki blondyn, szepnął jej parę słów na ucho i odszedł. Kobieta zarumieniła się lekko, co nie umknęło uwadze House'a. Nie zdążył jednak tego skomentować, bo Cameron rzuciła mu krótko, że musi najpierw pójść na obchód i że mogą porozmawiać za godzinę. Gdy tylko przytaknął, zakończyła rozmowę, a on wpatrywał się w owal jej twarzy, zachowany w pamięci komputera. Po chwili go zamknął, czując niemal na sobie smutne spojrzenie Stacy. Usiadł na kanapie, wyjął spod niej niemal zapomnianą piłeczkę, i zaczął nią rzucać o ścianę.

Oczywiście, że cierpi i tęskni, ale czy nie może przez to nawet odrobinę pozachwycać się kobiecą urodą? Przecież nie było wielką tajemnicą, że zarówno na Marsie, jak i na Ziemi korzystał z usług prostytutek. Czemu akurat teraz ta stara rana bolała, jakby ją ktoś rozdrapał i posypał solą? Nie znał odpowiedzi, ale wiedział, że powinien jej szukać u doktor Cameron, która nie chciała, by zwracali się do siebie po imieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:14, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Pieszczota wg House'a:

Cytat:
Jego dłoń delikatnie wydawała komendy kamerze z każdym jej krokiem.


Podoba mi się.

Cytat:
Doktorze House, mówi Bóg - z głośników rozległ się głos Wilsona.

Diagnosta niemalże podskoczył, gdy na panelu wyświetliła się twarz onkologa, przez co nie złapał piłki, która potoczyła się pod kanapę.


Mam wielką uciechę, gdy cytujesz teksty z serialu i nimi żonglujesz.
Zwłaszcza, że świetnie one oddają charakter postaci i relacji między nimi.

"- Pracujemy? - zapytał lekko zdziwionym, lecz słodkim głosem James.
- Pracujemy - kwaśno powiedział Greg, osuwając się na kolana i rozglądając się za piłką.
- Ależ nie trzeba, doktorze House. Hołdy przyjmuję tylko w soboty i niedziele - zachichotał brązowowłosy mężczyzna.
- Równie dobrze możemy się przestać tytułować doktorami, skoro zamierzasz mnie podglądać, kiedy ci się podoba... "

A ten powyższy, to rewelacja. Przypomina mi się analiza Hilsona w 4x05.

Muszę przestać, bo musiałabym przytoczyc cały twój tekst. W dodatku ten odnoszący się do Cameron.

Głos Chase "zza świata" i to jego "kochanie" mnie tak zmroził...[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:10, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Dark Angel napisał:
Jej kształtna twarz pojawiła się na panelu, i House bezwiednie przejechał wzdłuż jej konturów palcami, zaburzając obraz.

Świetne.


Hilson bardzo udany, ale nadal wyczekuję Hameronka. "Kochanie" Chase'a - okropność!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalina2312
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostróda-Mazury Zach.

PostWysłany: Pon 16:18, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Cudo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:20, 06 Kwi 2009    Temat postu:

ciekaw i ta niechęć do przejścia na ty

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin