Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ucho [Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:12, 15 Maj 2008    Temat postu: Ucho [Z]


zweryfikowane przez mrocznego kiciusia

Tak dużo osób ostatnio zaczyna pisać ficki ,to czemu ja nie? Umieszczam to w dziale Hameronu ,zwłaszcza z mojego zamiłowania do tego shipu. Narazie na ciąg dalszy nie mam pomysłu. Raczej piszę to pod wpływem chwili. Jakiś tam pomysł zakończenia świta mi w głowie ,ale jak to się potoczy jeszcze nie wiem.
Mile widziane będą komentarze ,czy wam się podoba ,czy nie. Wytykajcie mi wszystkie błędy postaram się poprawić.Myśle ,że kolejne części będę pojawiać się w miare szybko ,jeżeli oczywiście będziecie sobie tego życzyli. Narazie mój mózg jest wyczerpany napisaniem tych 'wypocin'. ;> Więc chwila przerwy.
Miłego czytania.
Dlaczego 'ucho' myśle ,że później się wyjaśni.
Część 1


Usłyszałeś dzwonek do drzwi. Oczywiście wiedziałeś ,że to ona. Czekałeś na nią ,lecz zbytnio się nie szykowałeś. Podszedłeś i otworzyłeś drzwi. Ubrana w obcisłe rzeczy ,tak jak zwykle ,długie ,ciemne włosy opadające na ramiona ,rumieńce na policzkach i ten uśmiech ,który prawie zawsze jej towarzyszył. Dokładnie taką ją pamiętałeś z wczorajszej nocy ,poprzedniej i z jeszcze kilku wcześniejszych.
-Co za dekolt? Byłaś zaliczyć jeszcze jeden numerek przede mną? Ja ci już nie wystarczam? Taki bóg seksu jak ja? – zapytałeś z ironią w głosie.
-Nie ,nie chciałam. Na razie jeszcze mi wystarczasz ,ale tylko narazie. – w jej głosie również było słychać ironie ,lecz już przeplatnie z powagą.
Gdy tylko zamknęła swoje usta przyłożyłeś swoje do jej. Czułeś smak pomadki, pomieszany ze smakiem kawy. Ona czuła smak goryczy po podwójnej dawce vicodinu.
Powoli udawaliście się do sypialni ,ty kuśtykając ,ona posuwająca się za tobą. Wodziliście dłońmi po swoim ciele ,właściwie znając je już na pamięć. Dotarliście do sypialni. Całe łóżko było wasze. Właściwie nie czułeś nic specjalnego. Po za wielkim podnieceniem ,nic. To był tylko seks. Seks z Cuddy.

Wyczerpany i spocony opadłeś obok niej. Widziałeś przemykający uśmiech po jej twarzy. W oczach błysk ,gdy wymieniliście się szybkim spojrzeniem.
-I tylko mi nie mów ,że to nie ja jestem bogiem seksu. – powiedziałeś z powagą. – Przystojny i inteligentny. Niezastąpiony w łóżku. Czego chcieć więcej.
-Współczucia i troski ,szacunku dla drugiej osoby i ewentualnie trochę miłości House. Tylko tego. – odparła z powagą i sennością w głosie.
Odwróciła się, ukazując Ci plecy ,okryła się dokładnie kołdrą. Ty prychnąłeś z pogardą ,po czym usłyszałeś ,ciche leczy jednoznaczne wzdechnięcie. Po chwili jej oddech umiarkował się i uspokoił. Spała. Wszystkie po seksie z tobą szybko zasypiały. Uśmiechnąłeś się ,założyłeś ręce za głowę i zacząłeś rozmyślać. Sam nie wiedziałeś czemu to robisz. Nie lubiłeś tego.
W pewnym sensie byłeś na siebie zły. Spotykaliście się ,uprawialiście seks. Nic poza tym. Denerwowało cię to. Może ona chce czegoś więcej ,coś czego ty nie chcesz. Leżałeś tak około 10minut ,aż w końcu dotarło do ciebie co tak naprawdę robisz. Stwierdziłeś ,że i tak masz to w dupie. Nigdy nie interesowało cię co myślą inni i na razie nie zamierzałeś tego zmieniać. Również odwróciłeś się do niej plecami ,przykryłeś kołdrą i poszedłeś spać.

Obudziło cię przewracanie krzesła. Zobaczyłeś ją jak szarpała się z koszulką Podniosłeś się i od razu usłyszałeś;
-Przepraszam ,nie chciałam cię obudzić. Zaspałam ,tak dobrze mi się spało. Jestem spóźniona ,a musze jeszcze jechać do domu wziąć prysznic i przebrać się.
Nie zdążyłeś odpowiedzieć ,a już usłyszałeś trzaskanie drzwiami frontowymi.
-Wszystkie po seksie ze mną dobrze śpią –powiedziałeś do siebie z uśmiechem na twarzy. Opadłeś z powrotem na poduszki. Po takiej nocy należał ci się dłuższy odpoczynek.


*tak notabene. po przeczytaniu.
Zastanawia mnie czy seks z Cuddy może być tylko seksem.^^ Znaczy w pewnym sensie. Nie potrafię wytłumaczyć. :? Chyba i tak już jak na mnie dużo napisałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dyla dnia Czw 19:19, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 19:35, 15 Maj 2008    Temat postu:

dylaaaa... wybaczę, jeżeli pozostanie tylko i wyłącznie seksem
Początek mnie zaskoczył, chociaż przy ripoście coś we mnie drgnęło (Cam toleruje takie odzywki?).
Pisz szybko dalej, zanim zacznę się zastanawiać, czy to dobry dział


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:45, 15 Maj 2008    Temat postu:

W dobrym. Tego jestem pewna
Sama się zastanawiam się co mam napisać..czytam ten tekst po raz dziesiąty i wydaje mi się ,że jest co raz głupszy Teraz zastanawiam się czy dobrze zrobiłam ,ze napisałam to i umiesciłam tu . Przeciez ja kompletnie nie umię pisac opowiadań.^^ No jutro będę myśleć nad kolejną częścią. Coś powinnam wyskrobac. Mam nadzieje ,ze nabierze to jakiegoś sensu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:05, 15 Maj 2008    Temat postu:

Nie podoba mi się określenie relacji Cuddy i House'a "tylko seksem", ale postaram się zrozumieć . Ciekawy fik, niby Hameron, ale zaczyna się od Huddy .

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Sob 10:14, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:29, 15 Maj 2008    Temat postu:

No właśnie ja relację House'a do Cuddy (nie odwrotnie!) widzę raczej jako tylko seks. Więc jak dla mnie zaczyna się dobrze - od nieuniknionego.
Ale niech to będzie już za nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:46, 15 Maj 2008    Temat postu:

Bardzo ciekawie się zapowiada Czekam na następne części i . . . hameronka :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:56, 16 Maj 2008    Temat postu:

tak tak kolejna częśc bardzo mile widziana i hameronkowa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 9:28, 16 Maj 2008    Temat postu:

wiedziałam, że czytam Hameron ale od samego początku czułam Cuddy i się nie pomyliłam
zaskoczył mnie rodzaj narracji- taki inny niż większość ale ciekawie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:05, 16 Maj 2008    Temat postu:

Dzięki wszystkim. Narracja jest taka bo chciałam pokazać..co każdy z bohaterów czuje. Oczywiście najwięcej mysli jest House'a bo fick o nim..ale myśle ,że z czasem wszystko jakoś się wyrówna.
Narazie mam taki zamęt w głowie ,ze nie wiem co ukaże się w kolejnych częściach i jak to wszystko potoczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosiak
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:43, 16 Maj 2008    Temat postu:

wiedziałam, że to Cuddy ! Cam nie byłaby zdolna do takich rozmówek
piszaj dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:16, 16 Maj 2008    Temat postu:

Na razie zaczyna się Huddy, ale już nie długo będzie Hameron, na który oczywiście czekam z niecierpliwością.
Pisz dalej, bo warto.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:49, 17 Maj 2008    Temat postu:

Okey ,czas na kolejną część.^^ Mam wrażenie ,że jest jeszcze głupsza i nudniejsza niż wcześniejsza ,ale cóż. Muszę to przecież kiedyś skończyć. Chyba zabrałam się za coś ,czego tak naprawdę nie potrafię dokończyć.


Część 2


-Doktor Cuddy. – usłyszałaś,właśnie to ,na co w tej chwili miałaś najmniejszą ochotę. Wiedziałaś co się za chwile stanie. –Jak tam dzisiejsza noc? Zadowolona? – zagaił do ciebie ,prawie krzycząc na cały szpital.
Momentalnie wszystkie oczy osób przebywających przy recepcji błądziły między tobą ,a nim. Atmosfera w mgnieniu oka się zagęściła i zapanowała grobowa cisza. Właśnie o to mu chodziło. Dobrze o tym wiedziałaś. Chciał zrobić ci to na złość.
-Doktor House ,witam! Zapraszam do mojego gabinetu! –powiedziałaś ,to tak rozwścieczonym głosem ,jakiego on House u niej nigdy jeszcze nie słyszał.
Przez chwile nawet się przeraziłeś ,ale po chwili dotarło do ciebie ,że Cuddy i tak ci nic nie zrobi.
Odwróciła się ,przeszywając wszystkich morderczym spojrzeniem ,które gdyby mogło zabijać ,wytłukło by w tym momencie z tuzin osób. Ruszyłeś za nią bardzo wolnym krokiem. Kiedy dotarłeś do gabinetu ,ona siedziała już za biurkiem ,na swoim krześle.
-Zamknij drzwi. – jest głos po raz kolejny cię spiorunował. Coś było nie tak. –To już koniec!- te słowa już do końca wybiły cię z rytmu i nie wiedziałeś co tak naprawdę się dzieje i o co jej chodzi.
Czyżby chciała Cię wyrzucić z pracy ,pierwszy raz naprawdę dopełniła by to o czym tak często mówiła. A może.. – przez twoje oczy przeszył się wyraz lęku. Wiedziałeś to. Ona cię wykiwała!
-To koniec House. Już nie będziemy się spotykać. –powiedziała to tak pewnie i spokojnie ,a ty poczułeś się jakby cię bardzo mocno zdzieliła po twarzy swoją dłonią. Nie myślałeś ,że to ona może zerwać z waszymi spotkaniami. Byłeś pewny na sto procent ,że to ty będziesz kiedyś w przyszłości jak ci się znudzi ,mógł zerwać z nią. Wyprzedziła cię i jak widać była z tego zadowolona.
-Jasne. Spoko ,nie ma problemu. –spojrzała na ciebie jak na kretyna. Twój głos był jakiś inny ,dziwny w ogóle do ciebie nie podobny. Sam się zdziwiłeś ,więc momentalnie dodałeś. –No tak ,to ten kompleks niższości. Jestem dla ciebie za dobry ,tak rozumie cię. – posłałeś jej jedno ze swoich głupich spojrzeń ,odwróciłeś się i wyszedłeś. Nie było ci smutno ,czy jakoś szczególnie źle. Byłeś po prostu zły.
Znowu będziesz musiał wieczorami przesiadywać w swoim mieszkaniu. Sam ,popijając szklanka za szklanka burbon ,czy whisky. Pomijając środy ,bo tylko wtedy Wilson miał dla ciebie czas.
Ruszyłeś w stronę swojego gabinetu ,rozmyślając ,lecz po chwili coś cię z tych rozmyślań wyrwało.

-Nie obchodzi mnie to Chase – Cameron wydzierała się prawie na cały oddział. – Mam to gdzieś! – dawno nie widziałeś jej w takim stanie ,właściwie to chyba nigdy nie widziałeś jej w takim stanie. Ostry wyraz twarzy i głośny krzyk.
-Co ja ci takiego zrobiłem ,wytłumaczysz mi to? Powiesz co jest nie tak? – Chase bronił się jak mógł ,tylko właściwie nie wiedział w jakim celu i co wywołało tą całą burze.
-Okłamywałeś mnie! Cały czas mnie okłamywałeś! – krzyknęła mu prosto w twarz ,odwróciła się i wpadła prosto ..na ciebie.
-Witaj kotku! – zagadałeś do niej ,mróżąc jedno oko ,ledwo mogąc powstrzymać się od śmiechu.
-Matko House! Jeszcze ciebie mi tu brakowało – odpowiedziała lekko przerażona ,ale stanowcza. Odepchnęła cię lekko dłońmi i odeszła.
Ty spojrzałeś na Chase’a ,przybrałeś jedna ze swoich głupich min ,uśmiechnąłeś się. Obróciwszy się na pięcie odszedłeś do swojej nowej ekipy. Cały szczęśliwy z jedną myślą w głowie; „ moje stare kaczątka dorastają”.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dyla dnia Sob 9:51, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:56, 17 Maj 2008    Temat postu:

powiem Ci, że sposób narracji jest świetny, sama planowałam coś takiego w najbliższym czasie
"wszyscy mają fika, mam i ja"?
pisz dalej, takie tworzenie pod wpływem weny bez żadnego pomysłu na koniec jest najlepsze!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Sob 10:01, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:43, 17 Maj 2008    Temat postu:

ah *_ zaczyna się. Fajnie fajnie
czekam na więcej
Nasz Hameronek forumowy dojrzewa można powiedzieć xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:53, 17 Maj 2008    Temat postu:

Bardzo fajnie napisane

dyla napisał:
„ moje stare kaczątka dorastają”.


A to stwierdzenie kapitalne :wink: I fajnie że skończył z Cuddy, teraz będzie miał więcej czasu, by zainteresować się Cameron, której związek z Chasem się sypie. Lepiej być nie może


Czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuczek dnia Sob 10:54, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:03, 17 Maj 2008    Temat postu:

Hmm... rozpadł się związek Huddy i Chaseron, więc teraz tylko może być Hameron !
Życzę im tego bardzo bardzo mocno i czekam na kolejną część, bo takie tworzenie bez pomysłu na ciąg dalszy jest najlepsze, tak jak evay napisała przedtem.
A nowa część będzie jeszcze dzisiaj ? *prosi o nią na kolanach i robi maślane oczka*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:11, 17 Maj 2008    Temat postu:

Wow ,dzisiaj. Strasznie cieżko będzie ,ale może uda się coś wyskrobać. A jak nie.. to obawiam się ,że kolejna część będzie dopiero w środe Nauka ,niestety. Muszę trochę podciągnąc oceny.. :?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:22, 17 Maj 2008    Temat postu:

Mam nadzieję, że będzie dzisiaj, bo nie doczekam się środy.
Uch.. przypomniałaś mi, że muszę trochę się podciągnąć z matmy i fizy, więc muszę ostro się brać do roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosiak
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:05, 17 Maj 2008    Temat postu:

no no - same rozpady dzisiaj
ciekawie się zapowiada czekam na jeszcze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:08, 18 Maj 2008    Temat postu:

Kolejna część. Za dużo nie wyjaśnia ,ale po tej części myśle ,że się wszystko jakoś rozkręci.

Część 3

Była godzina 14;24 ,co oznaczało ,że musiałeś posiedzieć w pracy jeszcze około dwóch, czy trzech godzin. Nie bardzo ci się to podobało. Twoja ekipa już od ponad godziny robiła jakieś bezsensowne badania ,które tak jak ty podejrzewałeś nic nie dadzą. Ratowała cię tylko myśl ,że dziś środa. Wieczór z Wilsonem. Dzień bezdzirowatości. Cieszyłeś się z tego. Nie będziesz musiał spędzać tego czasu sam. Lubiłeś z nim przebywać. Był twoim przyjacielem. Wiedziałeś gdzie z nim pójdziesz.
Zamierzałeś zabrać go do jedno z najlepszych barów w mieście. Nie raz już tam bywaliście. Było to dość daleko od twojego domu. Nie bałeś się ,że spotkasz tam kogoś znajomego. Uśmiechnąłeś na samą myśl o tym wypadzie.

-Cholera. – zdenerwowałeś się bo z twojej kanapki ,która zresztą zwinąłeś z pokoju lekarzy ,wypadła na ziemie sałata.
-No tak ,trudno się domyśleć kto zabrał kanapkę ,która teraz dr. John z porodówki szuka. - powiedział Wilson ,który niespodziewanie pojawił się w drzwiach.
-Głodny byłem ,a dziś rano nie zdążyłem sobie zrobić. Pieniędzy mi szkoda ,skoro za darmo rozdają ..no prawie za darmo. Nie zabrał bym jej gdybyś normalnie ,tak jak zawsze ,pojawił się w stołówce.
-Jasne House. I tak ci nie uwierzę. Wykorzystasz wszystko byle mieć co jeść. Właściwie to nie o tym przeszedłem porozmawiać. Nie mogę dziś z tobą wyjść. – powiedział to bardzo szybko. Chyba bał się jak zareagujesz. I słusznie ,że się wystraszył. Byłeś wściekły.
-Jak to? Planuje ten wypad od tygodnia. Chciałem cię zabrać do najlepszego baru w tym mieście ,a ty mi mówisz ,że nie możesz ze mną iść ?! – krzyczałeś na niego ,ledwo powstrzymując się od tego by wstać i nie pociągnąć mu z laski.
-Przyjaciółka Amber z jej narzeczonym zaprosili nas ,na wypad do kina ,a później do nich
na grilla. Nie mogłem odmówić. – Wilson zaczął ci szybko tłumaczyć ,zestresowany i przerażony. Ty byłeś nadal nie niego zły ,ale czułeś triumf. Wilson ci się tłumaczył! Po chwili jednak coś do ciebie dotarło. Spojrzałeś na niego jak na kretyna i spytałeś.
-To Amber ma jakiś przyjaciół? – momentalnie go zamurowało i teraz on patrzył na ciebie jak na idiotę.
-House ,przerażasz mnie. Co w tym dziwnego ,skoro taki dupek jak ty ma przyjaciela ,to dlaczego ona nie może ich mieć? Nie ważne. Przepraszam ,kiedyś zrewanżuje ci się za ten wieczór. –jeszcze raz posłał ci zdziwione spojrzenie ,obrócił się i wyszedł.
Czułeś zażenowanie. Całe siedem dni rozmyślania ,co zrobicie gdzie pójdziecie i jak będzie ,tak naprawdę poszło się jeb*ć. Byłeś zły ,ale stwierdziłeś ,że to nie w twoim stylu rezygnować z czegoś tak dobrze zaplanowanego. Jak postanowiłeś ,tak zrobiłeś ,tyle że sam.

Do domu zajechałeś po 17. Tak jak sądziłeś ,badania wykonywane przez twoje kaczątka nie odniosły żadnego rezultatu ,wydałeś im kolejne pięćdziesiąt poleceń ,a sam udałeś się do domu. Właściwie już ci przeszło i nie przejmowałeś się ,że idziesz do baru sam.
Około dwudziestej zamówiłeś taksówkę ,nie pamiętałeś kiedy ostatnio to robiłeś ,ale tym razem zamierzałeś dużo wypić ,bardzo dużo. Więc pewnie i tak byś miał problem ,aby wsiąść na motor.
Dojechaliście wciągu pół godziny. Wszedłeś i od razu skierowałeś się do barku. Zaczęło się od szklanki whisky ,lecz stwierdziłeś ,że to za mało. Zamówiłeś całą butelkę ,później jeszcze jedną. Po godzinie praktycznie nic do ciebie nie docierało. Co jakiś czas słyszałeś jedynie namowy barmana ,żebyś już skończył. Po około trzech godzinach ,stwierdziłeś ,że wystarczy ci już picia ,że wystarczająco szumi ci już w głowie i co na pewno ,że dość masz już słuchania próśb barmana ,abyś już przestał pić.
Wstałeś i choć kręciło ci się w głowie miałeś tyle siły żeby dojść do taksówki. Nie doszedłeś. Ledwo zdążyłeś się obrócić ,a o mało się nie wywróciłeś. Wybuchłeś śmiechem..

***
Od razu uprzedzam kolejna część jutro;) udało mi się już wyskrobać więc jutro rano jak się wyrobie to wrzucę tu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:22, 18 Maj 2008    Temat postu:

No to poczekamy do jutra.
Taki fajny, pijany House...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:26, 18 Maj 2008    Temat postu:

Ach ten niedobry Wilson, zostawić tak Housa na pewne upicie...
Czyli na Wilsonie House się zawiódł, Cuddy z nim skończyła... Cam zerwała z Chasem... No :!: to przed nami fajny hameronek :wink:
Czekam niecierpliwie do jutra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 20:23, 18 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
-To koniec House. Już nie będziemy się spotykać. –powiedziała to tak pewnie i spokojnie ,a ty poczułeś się jakby cię bardzo mocno zdzieliła po twarzy swoją dłonią. Nie myślałeś ,że to ona może zerwać z waszymi spotkaniami. Byłeś pewny na sto procent ,że to ty będziesz kiedyś w przyszłości jak ci się znudzi ,mógł zerwać z nią. Wyprzedziła cię i jak widać była z tego zadowolona.
yeah Silna i zdecydowana Cuddy po prostu ideał
[qote]-To Amber ma jakiś przyjaciół? – momentalnie go zamurowało[/quote] no i padłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:26, 18 Maj 2008    Temat postu:

biuahhahaha nie no po prostu nie mogę
House pijany ;D
bomba jak dla mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:37, 19 Maj 2008    Temat postu:

Część 4


Śmiałeś się tak głośno ,jak jeszcze nigdy nie pamiętałeś. To kogo zobaczyłeś przy stoliku całkowicie wybiło cię z rytmu ,który i tak był już dość zachwiany po wypiciu tak dużej ilości alkoholu. Wiedziałeś ,że na ciebie patrzy ,właściwie to wszyscy się na ciebie gapili.
Nie wierzyłeś ,że możesz ją tu spotkać. Spotkałeś. Przed tobą siedziała Cameron. Na początku nie uwierzyłeś. Co ona mogła robić w jakimś barze ,o godzinie dochodzącej północy. Przed nią ,w kieliszku stała jakaś kolorowa ciecz ,która aż raziła w oczy. To wprawiło cię w jeszcze lepszy humor. Dosiadłeś się do niej. Popatrzyła na ciebie trochę nie obecnym wzrokiem ,ale byłeś pewny ,że cię rozpoznaje.
-Witaj! – zawołałeś tak głośno ,jak byś myślał ,że przez ilość spożytego alkoholu staje się głucha.
-Cześć House. – jej odpowiedzieć była trochę niemrawa. Chyba kręciło się jej w głowie. – co ty tu robisz?
-A jak myślisz ,jak u mnie pracowałaś byłaś bardziej spostrzegawcza ,zamierzam się upić. Właściwie to już to zrobiłem.
-Ale jest późno. Jak zamierzasz wrócić ,motorem? – pamiętała o motorze ,czyli jednak trochę kontaktowała ,widać nie do końca była wstawiona.
-Też mi późno. Jest 11;30 niegrzeczni chłopcy o tej porze jeszcze nie śpią. Wiesz ,może ty o tym nie wiesz ,ale często mnie do takich zaliczają. Nie wiedzieć czemu – zrobiłeś kolejną ze swoich min ,która miała oznaczać zdziwienie.
Jedyne co usłyszałeś w odpowiedzi brzmiało coś na styl prychnięcia ,czy wzdychnięcia.
Popatrzyliście sobie oczy. Przez przypadek.
-Masz ładny kolor oczu. Już kiedyś chciałam ci to powiedzieć – zagaiła do ciebie ,a ty nie wiedząc co odpowiedzieć rzuciłeś
-Tak wiem. Wszystkie kobiety mi to mówią. – spojrzała na ciebie uśmiechnęła się w sposób trochę ironiczny i upiła malutki łyk ze swojej barwnej cieczy.
-Od kiedy pijasz w barach. No z Wilsonem to jeszcze ,ale sam?
-Nie jestem sam. Jest tu wiele osób ,jesteś ty.
-Dobrze wiesz ,że nie o to chodzi. – złapała cię za dłoń ,która spoczywała między wami ,na stole. Zmusiła cię do spojrzenia na siebie. Posłała ci to jedno ze swoich współczujących spojrzeń pełnych troski. Nie przepadałeś za tym ,ale nie potrafiłeś spuścić wzroku ,patrzyłeś się w jej oczy koloru ,trudnego do określenia. Coś pomiędzy szarością ,a zielenią. Spojrzenie było przeszywające. Wiedziałeś ,że cię zna ,nauczyła się ciebie rozszyfrowywać. Nie potrafiłeś się przed nią kamuflować. Zwłaszcza po wypiciu tak dużej ilości trunków. Cameron zmieniła się ,tego byłeś pewny. Nie była już tą samą dziewczyną ,która zatrudniłeś ponad trzy lata temu ,wtedy nie potrafiła się tobie przeciwstawić ,nie była pewna swego zdania ,a w tobie widziała boga. Teraz jej pewność imponowała ci ,bez problemu potrafi wyrazić swoje zdanie ,sprzeciwić ci się. Byłeś pod wielkim wrażeniem ,oczywiście jej tego nie powiedziałeś. Wstydziłeś się i czegoś bałeś.
Z ,hipnozy’ wyrwał cię barman.
-Pana taksówka podjechała. Czeka przy podjeździe.
-Niech pan powie kierowcy ,że może odjechać. Na razie nigdzie się nie wybieram. Tak poza tym poproszę jeszcze jedną szklankę burbonu. – widziałeś zamieszanie na jego twarzy więc dodałeś – no co?
Barman ,chyba nie chcąc zarobić z laski ,odszedł i wrócił dziesięć sekund później z alkoholem zamówionym przez ciebie.
-To powiesz mi co się stało? – Cameron powtórzyła pytanie po dobrej chwili twojego zamyślenia.
-To długa historia. Nie ma sensu jej opowiadać.
-Mnie się nigdzie nie śpieszy i jak widzę tobie też nie. – ścisnęła ci jeszcze mocniej dłoń ,która cały czas trzymała ,a ty się nie wyrywałeś.
Coś w tobie pękło i opowiedziałeś jej całą historie związaną z Wilsonem i Amber. Zacząłeś od samego początku ,od tego jak ta Bezwzględna Zdzira zaczęła się wdzierać w twój związek z Wilsonem. Nie było to normalne zwierzanie z jakimiś łzami ,czy smutkiem na twarzy. Tak nie potrafiłeś. Po prostu musiałeś się wygadać. Padło akurat na Cameron.
Wyszyliście z baru około drugiej w nocy. Alison koniecznie chciała zamówić taksówkę ,lecz ty stanowczo zaprotestowałeś. Było ci niedobrze ,ale chciałeś się przejść. Powietrze cię orzeźwiało. Do domu Cameron było ci po drodze więc postanowiłeś ją odprowadzić. Nie był to objaw gentelem’eństwa czy czegoś w tym stylu ,po prostu nie chciało ci się iść samemu. Trochę ciężko było ci iść. Nadal czułeś w głowie alkohol.
Nie zauważyłeś jednak ,że ona była już całkowicie trzeźwa.
Całą drogę milczeliście.
Dopiero przy jej schodach ,powiedzieliście sobie szybkie i ciche ‘cześć’.
Zdążyłeś zrobić sześć kroków w stronę swojego domu ,a ona cię zawołała. Odwróciłeś się ,zobaczyłeś jak zeskakuje ze swoich trzech schodków przed drzwiami frontowymi swojego domu. Sekundę później stała już przed tobą.
-House. – powiedziała przerażonym ,ale stanowczym głosem.
-Co? – w twoim głosie było słychać zdziwienie.
-Zapomniałeś.
-Czego?
-Pocałować mnie. – nie zdążyłeś odpowiedzieć ,zrobić żadnego gestu ,a jej usta spotkały się z twoim. Byłeś zdziwiony ,ale zadowolony. Oddałeś się temu pocałunkowi. Był spokojny ,przepełniony namiętnością.
Trwało to około minuty. Gdy wypuściłeś ją z objęć ,uśmiechnęła się do ciebie ,odwróciła i weszła do domu.
Stałeś jeszcze chwile ,przesuwając palcami wzdłuż ust. Po chwili jednak ruszyłeś do domu.
Jak tam dotarłeś już nie pamiętałeś


**
Może nie jest jakaś super zabawna ,czy coś w tym stylu ,ale myśle ,że jest OK.^^ Coś na uciechę hameron,fans.''


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin