Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7 dni tworzenia świata [7/7+ pół roku później] Z
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 17:23, 17 Paź 2009    Temat postu:

Szczerze? Obie genialnie piszecie! O! Tyle Wam powiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:24, 17 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
No wiesz, jak się ściągnie ci te okulerki, troche zetnie włosy, potarga to...

Taak, wykapany Jezus

Cytat:

Jak ja piszę!? Na pewno gorzej niż ty! O!

LEPIEJ niż ja!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:26, 17 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
LEPIEJ niż ja!!!

Ograniczę się do... PFFFFFF...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:29, 17 Paź 2009    Temat postu:

Boszzz...spójrz na to ile ty masz wielbicieli, a ile ja i będziemy mieć wygraną

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:33, 17 Paź 2009    Temat postu:

Pfff... Od razu wielbicieli. Ja się cieszę jak dostanę dwa komentarze pod fickiem!
No i ja nigdy nie potrafiłabym napisać czegoś tak wspaniałego w pierwszej osobie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:35, 17 Paź 2009    Temat postu:

Pierwsza osoba jest najprostsza, ale z drugiej strony, bardzo ogranicza
I to wcale nie jest cudowne....
Odnoszę czasem wrażenie, że sama bym tego nie przeczytała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:41, 17 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
I to wcale nie jest cudowne....

Pieprzysz. Ja Niespodziewanej nie mam zamiaru w życiu przeczytać. No może tylko ostatnie party.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez soft dnia Sob 17:42, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:44, 17 Paź 2009    Temat postu:

A ja się katuję. Jak biorę się za pisanie następnej części, to czytam poprzednią, żeby błędy sprawdzić.
A niespodziewana jest świetna, naprawdę.
Uwierz w siebie Soft!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:53, 17 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Powinnam to robić częściej


Oj tak, powinnaś...

Cytat:
*Zastawia ją własną piersią i nie pozwala na jakiekolwiek ekscesy*


Ojej. *ściera łezkę z oka* Dziękować

Cytat:
Tak, tak, cip, cip...
Może wróci


Wróciła, to widać od razu.

Cytat:
Załóżmy antyfanclub


Że niby nie wyskoczyłam radośnie.

Cytat:
I ot jestem ja, z nową częścią, bo dziś ruszyłam mój szanowny tyłeczek i zakułam wszystkie moje weny w kajdany, a następnie przypięłam je do komputera i kazałam się produkować. I chyba będę musiała je wypuścić, żeby sobie pohasały, bo coś już zmęczone są.


Puścić, owszem, puszczaj, ale nie za daleko!

Dzisiaj oto, nie wiem czy ogólnie po raz pierwszy, ale na pewno takowy od dłuższego czasu, zacytuję fragmenty, które mi się spodobały. Muszę

Cytat:
Ta myśl pokrzepiła moje, znękane widokiem cierpiącego House’a, serduszko.


Ojej. Moje też

Cytat:
Musicie mi uwierzyć na słowo, ale mina mojego brata, gdy wszedł do gabinetu, była po prostu bezcenna. Coś pomiędzy szuraniem szczęki o podłogę, a cudownym, dźwięcznym „o”.


Piękne, piękne, piękne i jeszcze raz cudowne zdanie. Spadłam z krzesła

Cytat:
całkiem szybko pozbierał dumę z podłogi i schował ją w buty.


Kolejne piękne zdanie. Generalnie, wszystkie są piękne. I w ogóle

Cytat:
O! Powtórzcie mu, że powiedziałam, że jak nie przyjdzie to dowie się co chińczycy robią jeńcom wojennym.




Cytat:
I to ja zajmuję kanapę, więc, James, śpisz z House’m, o ile on się zgodzi.


Kocham Isabelle! Kocham!

Cytat:
Widok chłopców podziałał jak balsam na moje poranione serduszko, bo oto głowa mojego brata spoczywała na torsie House’a, a ręka Gregory’ego na plecach Jamesa.


Atris, teraz kocham Ciebie. Ubóstwiam. Uwielbiam.
Ta scena jest śliczna. Moja dusza tańczy i śpiewa z radości

Cytat:
Do ogródka House’a wpuściłam zwierzątka.


Faktycznie, genialne zdanie

Atris i soft, koniec kłótni. Bo pójdziecie do kąta! *udaje gniewną minę*

Obie piszecie cudnie, genialnie, pięknie, ślicznie, miło, przyjaźnie, cudownie, itp, itd, świetnie...

Cytat:
Odnoszę czasem wrażenie, że sama bym tego nie przeczytała


Czemuż to? Toć to piękne jest.

Cytat:
Ja się cieszę jak dostanę dwa komentarze pod fickiem!


Soft, właśnie, uwierz w siebie Piszesz równie pięknie.

Damn. Gdybym miała wskazać lepszą z Was, waliłabym w mur tak długo, aż ktoś by uznał, że to niepotrzebne.

I w ogóle, zgon. Jako osoba mało uzdolniona pisarsko uznaję, ze jestem jeszcze mniej uzdolniona, skoro osoby TAAAAAAK uzdolnione się kłócą między sobą, która jest bardziej uzdolniona.

*idzie walić głową w mur*

*wraca z rozwaloną głową*

Nadal się kłócicie? *trochę nieprzytomnie mówi, po czym mdleje*

Pa...

PS Ok, ok, rozpisałam się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:43, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Piękne, piękne, piękne i jeszcze raz cudowne zdanie. Spadłam z krzesła

Miałam nadzieję na więcej osób spadających z krzesła.
A nie pobijałaś się? *ogląda ze wszystkich stron*

Cytat:
Kolejne piękne zdanie. Generalnie, wszystkie są piękne. I w ogóle

A nawet nie wiem, skąd to ściągnęłam, bo o tej dumie w buty, to ja już mówię i mówię

Cytat:

Kocham Isabelle! Kocham!

Tak w gruncie rzeczy, to Isabelle jest takim moim alter ego, czyli kochasz mnie

Cytat:
Atris, teraz kocham Ciebie. Ubóstwiam. Uwielbiam.

Dzięki, dzięki
I jak tu WAS nie kochać?

Cytat:
Bo pójdziecie do kąta! *udaje gniewną minę*
Przepraszamy, pani profesor

Cytat:

Czemuż to? Toć to piękne jest.

Nudne jest, nie piękne

Cytat:

Soft, właśnie, uwierz w siebie Piszesz równie pięknie.

RÓWNIE pięknie?? Ona pisze piękniej

Cytat:

Jako osoba mało uzdolniona pisarsko uznaję, ze jestem jeszcze mniej uzdolniona,

Muniashku twoje miniaturki są więc nawet nie mów, że jesteś nieuzdolniona

Cytat:
*wraca z rozwaloną głową*

*opatruje główkę*

Cytat:
Nadal się kłócicie? *trochę nieprzytomnie mówi, po czym mdleje*

*łapie ją i ostrożnie kładzie w łóżku*

Cytat:
PS Ok, ok, rozpisałam się...

A ja lubię jak ktoś się tak rozpisuje, tylko mi wstyd, bo wtedy komentarz jest dłuższy niż opowiadanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:14, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Miałam nadzieję na więcej osób spadających z krzesła.
A nie pobijałaś się? *ogląda ze wszystkich stron*


Chciałaś więcej obrażeń?
Ano nie, chyba się nie poobijałam. Bo ja to odporna na takie rzeczy jestem...

Cytat:
A nawet nie wiem, skąd to ściągnęłam, bo o tej dumie w buty, to ja już mówię i mówię


Mam ostatnio tak samo: nie wiem skąd, ale wciąż mówię "Ludu Europy!"

Cytat:
Tak w gruncie rzeczy, to Isabelle jest takim moim alter ego, czyli kochasz mnie


A nie pisałam?

Cytat:
Dzięki, dzięki
I jak tu WAS nie kochać?


No widzisz, pisałam NAS nie można nie kochać (cóż za skromność, wiem...)

Cytat:
Przepraszamy, pani profesor


No dobra. Nie miało to tak wyjść. A może miało?

Cytat:
Nudne jest, nie piękne


Ajć bo jak Cię w coś na cztery litery kopnę...

Cytat:
RÓWNIE pięknie?? Ona pisze piękniej


GRR. Obie piszecie równie pięknie, mamoooo!

Cytat:
Muniashku twoje miniaturki są więc nawet nie mów, że jesteś nieuzdolniona


I zaraz się tu zarumienię... O! a nie mówiłam?

Cytat:
*opatruje główkę*


Przestała boleć

Cytat:
*łapie ją i ostrożnie kładzie w łóżku*


*budzi się* O... A gdzie ja jestem?

Cytat:
A ja lubię jak ktoś się tak rozpisuje, tylko mi wstyd, bo wtedy komentarz jest dłuższy niż opowiadanie


Ajć tam. W końcu to długie opowiadanie... Zresztą się liczy jakość, a nie ilość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:27, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Ajć bo jak Cię w coś na cztery litery kopnę...

Kop, ale i tak swojej twórczości nie polubię
Cytat:

I zaraz się tu zarumienię... O! a nie mówiłam?

Bo to prawda, i możesz się rumienić do woli

Cytat:
Zresztą się liczy jakość, a nie ilość

Twoje komentarze są bardzo proporcjonalne do siebie i do mojego uśmiechu i samozadowolenia. Wraz ze zwiększaniem się ilości, zwiększa się jakość, a tym samym mój i ochota do pisania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:42, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Kop, ale i tak swojej twórczości nie polubię


Pisarka. Typowa pisarka, no!

Cytat:
Bo to prawda, i możesz się rumienić do woli


Z jednej strony stwierdzam nieprawdę, a z drugiej moje serce skacze radośnie i ma ochotę na kolejną smutną miniaturkę, która zresztą zaczęła się wczoraj pisać. I jak ma zostać miniaturką, to dzisiaj musi się skończyć pisać.

Swoją drogą, mam 2 dłuższe opowiadanka rozpoczęte i niemal, niemal! skończone. I dochodzę do wniosku, że one są złe. I w ogóle.

Cytat:
Twoje komentarze są bardzo proporcjonalne do siebie i do mojego uśmiechu i samozadowolenia. Wraz ze zwiększaniem się ilości, zwiększa się jakość, a tym samym mój i ochota do pisania


O, to coś jeszcze muszę wymyślić!

W sumie nie muszę. Ty wiesz, że Beatlesi, jakby na to nie spojrzeć, są mi od kilku dni, czyli od kiedy mnie na nich wzięło, kopalnią pomysłów? A że piszą o miłości, to może z tego wyjść coś ładnego A dzięki filmowi "Across the universe" potrafię spojrzeć na ich piosenki jak na pisane nie tylko o miłości faceta do kobiety, tylko również np. o Hilsonie I jeszcze roznosi mnie pod względem pisarskim. Można na coś liczyć, co wg mnie pewnie i tak będzie złe i beznadziejne Ale wrzucę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:38, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Pisarka. Typowa pisarka, no!

Jakaż tam ze mnie pisarka?

Cytat:
Swoją drogą, mam 2 dłuższe opowiadanka rozpoczęte i niemal, niemal! skończone. I dochodzę do wniosku, że one są złe. I w ogóle.

Na bank są świetne! I wszyscy będą je chętnie czytać
Kończ, kończ i dawaj nam je tu
Cytat:

Można na coś liczyć, co wg mnie pewnie i tak będzie złe i beznadziejne Ale wrzucę

Na bank będzie genialne, aja się będę ślinić czytając to


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:50, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Jakaż tam ze mnie pisarka?


Wspaniała pisarka, ot co!

Cytat:
Na bank są świetne! I wszyscy będą je chętnie czytać
Kończ, kończ i dawaj nam je tu


Oj, wątpiłabym. Co drugi akapit zaczyna się "Gdy dostaliśmy przypadek..." albo jakoś inaczej, bo nie mam zielonego pojęcia jak to mogłoby być, w jednym opowiadanku. A drugie nie wiem jak skończyć, mam z tym niemały problem, aczkolwiek może jak spojrzę na nie świeżo, to coś się wymyśli? I trzecie, planowana miniaturka, jak dotąd mi się podoba

Cytat:
Na bank będzie genialne, aja się będę ślinić czytając to


Heh, i ślinotok na Hilsona, jak ja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:54, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
A drugie nie wiem jak skończyć, mam z tym niemały problem, aczkolwiek może jak spojrzę na nie świeżo, to coś się wymyśli?

Patrz świeżo, patrz i myśl, myśl

Cytat:
I trzecie, planowana miniaturka, jak dotąd mi się podoba

Niech ci się podoba dalej, to nas ją może szybko zaszczycisz

Cytat:
Heh, i ślinotok na Hilsona, jak ja

Hilsonki mają dużo wspólnego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:02, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Patrz świeżo, patrz i myśl, myśl


Ano będę Nie lubię niedokończonych spraw

Cytat:
Niech ci się podoba dalej, to nas ją może szybko zaszczycisz


Myślę, że jak jutro po południu będę miała czas, a dzisiaj wieczorem też, to wrzucę

Cytat:
Hilsonki mają dużo wspólnego


Masz rację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:07, 18 Paź 2009    Temat postu:

No to czekam Muniashku niecierpliwie na twój najnowszy twór

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:42, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Jestem, jestem, świeżo po napisaniu ostatniego rozdziału. Jest do bani, jak zwykle.
Tak, tak! Wiecie, że to prawda, nie zaprzeczać proszę! Zobaczycie niedługo.
Parszywy nastrój mam, i wyszedł tak samo smutny dzień, ale powtarzam: "zobaczycie niedługo".
Tymczasem dzień 6, najbardziej Hilsonowy...to znaczy...mniej Hilsona, więcej love , u mnie jest to wprost proporcjonalne.
A, i proszę się na happy end, nie nastrajać! Naprawdę, uprzedzam.
Żeby potem nie było psioczenia na mnie...
Miłego czytania.

Ps. Tak myślę nad epilogiem...ale czy to nie byłoby już takie ciągnięcie tego w nieskończoność?


Dzień 6

Gdy się obudziłam byłam wypoczęta i nie obolała. Mój mózg powoli zaczynał odbierać zewnętrzne bodźce.

I okazało się, że nie leżę na kanapie.

Spałam w łóżku House’a, a nawet nie pamiętałam jak się tam znalazłam.
Byłam pewna, że zasypiałam w całkiem innym, mniej przyjemnym miejscu, a tu leżeli moi kochani chłopcy.

Zalała mnie fala paniki. A jeśli wczorajszy dzień był tylko snem?

Ale gdy otworzyłam ostrożnie oczy, zobaczyłam, na stoliku nocnym obok łóżka, ogromną tacę, a na niej, parującą kawę, Jamesowe naleśniki i dwa jajka sadzone z bekonem, układające się uśmiechniętą minkę. I mogłam założyć się, o wszystko, z każdym, że pomysł był House’owy, jedynie wykonanie mojego brata.

A pod talerzem znalazłam małą karteczkę, na której pismem Gregory’ego było napisane:

Dziękuję.

Po policzkach płynęły mi łzy szczęścia.

***

Niby wszystko było jak dawniej, ale Jimmy, gdy tylko zobaczył House’a, od razu uroczo się rumienił.

A Gregory uśmiechał się wtedy z dumą, tak tajemniczo, że nawet ja nie mogłam tego odszyfrować.

I naszła mnie myśl, że będę go musiała oddać mojemu bratu na zawsze.

Już na zawsze.

I nigdy nie podejrzewałam, że cokolwiek może, aż tak boleć.

***

Do luchu zdążyłam się pozbierać. Jimmy był pierwszy, prawda? Skoro tak ma być, poza tym, ja niedługo...

Otrząsnęłam się z tych myśli.

James miał tylko jedną pacjentkę dziś, a House, jak zwykle, nie robił nic, więc wcielenie mojego nowego, genialnego, jak zawsze, planu, miało pójść niezwykle łatwo.

Pomóc mi zgodziła się Lydia z recepcji, Betty z radiologii, Dave z pediatrii, Monice z klinki, no i oczywiście, urocza sprzedawczyni z kafeterii.

Kości zostały rzucone.

***

Podeszłam energicznie do ich stolika, rzucając na blat dwie koperty. Wyrwałam House’owi batonika i wyszłam z kafeterii wołając:

-Miłej zabawy!

Przez szybkę w drzwiach widziałam, jak wymieniają zdziwione spojrzenia i niepewnie sięgają po zaadresowane do siebie koperty. Ich zdumienie wzrastało z każdą sekundą, aż w końcu obaj wstali i szybko wyszli pomieszczenia, a każdy zmierzał w innym kierunku.

***

Pewnie każdy zastanawia się co ich zmusiło do takiej reakcji.

Ot, zwykłe, najzwyczajniejsze, kartkowe podchody.

Wiedziałam, że House weźmie w tym udział, tylko dla samego zabicia czasu lub z jego nadzwyczajnego zainteresowania zagadkami.

Ale nie byłam pewna, czy James postąpi tak samo, więc pomachałam mu marchewką przed nosem. I tak sobie myślę, że nawet się nie zorientował, że zrobiłam go w konia.

***

Dla każdego z nich, te podchody, były zbiorem wzlotów i upadków. Mordercze miny House’a, które wpełzały na jego twarz przy każdym z zadań, mogłyby przestraszyć samą Cuddy, gdyby się napatoczyła.

Ale przecież byłam łaskawa.

Cóż to jest, przyjąć w klinice najbardziej marudnego pacjenta, być miłym przez 30 minut dla dzieciaka na pediatrii, czy przez krótką chwilę zastąpić pracownicę kafeterii?

No i Wilson, który cały dzień spędził na bieganiu po różnych skrzydłach szpitala, żeby uzyskać kopertę, za wyluzowanie i przestanie się tak straszliwie sztucznie uśmiechać. No i za wyładowanie się, choć raz na nieprzypadkowej osobie.

Byłam łaskawa, bo cóż to jest, zrobić coś, co nie wymaga praktycznie żadnego wysiłku, jedynie psychicznej możliwości przełamania się i narzucenia sobie innego wzorca zachowania?

I obaj wywiązali się z postawionych im oczekiwań, obaj zasłużyli na nagrodę, więc na ostatniej kartce, którą mieli otrzymać od recepcjonistki, naskrobałam pośpiesznie:

Wróćcie do domu.

Nie miałam wątpliwości, że nawet James, zamiast pojechać do motelu, podąży za House’m.

Dlatego pozwoliłam sobie ich wyprzedzić i przygotować się na spotkanie z Kutnerem.

***

Gdy w końcu byłam gotowa i wyszłam z łazienki, okazało się, że chłopcy zakończyli wykonywanie moich poleceń i odpoczywali na kanapie.

Kiedy tylko weszłam do pokoju, przywitały mnie dwa urażone spojrzenia, mówiące:

-I co my teraz z tego będziemy mieć?

A mnie wmurowało w ziemię. No, bo cóż mogę teraz począć, żeby mieć pewność, że wszystko pójdzie dobrze i historia będzie mogła zakończyć się już dziś?

Postawiłam na szczerość, a nuż wreszcie skończą zachowywać się jak przedszkolaki w piaskownicy.

-Dobra chłopcy. Zachowujecie się jak małe dzieci. Czy naprawdę nie umiecie tego sami załatwić? – spytałam, a odpowiedzią były dla mnie przeczące ruchy ich głów.

-Ok., skoro tak. Greg kocha ciebie James, a ty kochasz jego. A teraz możecie się pocałować. – zrezygnowałam z długiej przemowy, na rzecz krótkiego, szybkiego wyjaśnienia im o co chodzi w tym ich pokręconym związku.

A oni spojrzeli na mnie jak na wariatkę, później na siebie i nie wiedziałam co o tym myśleć.

Aż w końcu ręka House wylądowała na policzku Jamesa i pozostała tam dosłownie ułamek sekundy, a gdy zmierzała z powrotem na kolano właściciela, została pochwycona i przyłożona na poprzednie miejsce.

Zrozumiałam, że już nic tu po mnie, a Greg nawet nie usłyszy, gdy będę odjeżdżać jego motorem.

I tak było.

Bo świat się dla nich mógł skończyć, a nawet to nie przerwałoby ich namiętnego pocałunku, którym siebie obdarzyli.

Bo powietrze zafalowało i przeniknęło żarem od nich płynącym, tak, że zaparło mi dech w piersiach.

Bo stworzyłam dla niego nowego, bardziej interesującego człowieka, którym musiał się zająć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Pon 15:43, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:52, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Jestem, jestem, świeżo po napisaniu ostatniego rozdziału. Jest do bani, jak zwykle.


Oj, bo Cię kopnę! *zaczyna gonić Atris*

Cytat:
Tak, tak! Wiecie, że to prawda, nie zaprzeczać proszę! Zobaczycie niedługo.


A ja zaprzeczę

Cytat:
A, i proszę się na happy end, nie nastrajać! Naprawdę, uprzedzam.
Żeby potem nie było psioczenia na mnie...


No nie, ja chcem hepi endu! *tupie nóżką*

Cytat:
Ps. Tak myślę nad epilogiem...ale czy to nie byłoby już takie ciągnięcie tego w nieskończoność?


Jak miałby być hepi end, to ja kcem.

Cytat:
A pod talerzem znalazłam małą karteczkę, na której pismem Gregory’ego było napisane:

Dziękuję.

Po policzkach płynęły mi łzy szczęścia.


Oj, też mi niemal popłynęły.

Cytat:
Niby wszystko było jak dawniej, ale Jimmy, gdy tylko zobaczył House’a, od razu uroczo się rumienił.

A Gregory uśmiechał się wtedy z dumą, tak tajemniczo, że nawet ja nie mogłam tego odszyfrować.

I naszła mnie myśl, że będę go musiała oddać mojemu bratu na zawsze.

Już na zawsze.

I nigdy nie podejrzewałam, że cokolwiek może, aż tak boleć.


Nie wiem, jak to skomentować, ale chciałam podkreślić, że mi się spodobało. Smutno-radosne. Świetne

A dalej musiałabym całość zacytować. Kartkowe podchody genialne^^ Ciekawam, co tam dokładnie na tych kartkach było...

I pocałunek, cudownyyyyy! Słodki taki...

Eeej, a co oni robili potem? W sensie, wiesz... Isabelle nie było przez jakiś długi czas, a oni zaczęli się całować... Moja Hilsonowa wyobraźnia podsuwa mi ciekawe obrazy, ale chcę wiedzieć, czy ma rację...

Świetna część^^ Czekam na następną i ładnie proszę o hepi end. Really! O, tak ładnie proszę, że nie możesz się opanować, widzisz? Ja wiem, że 7 dzień napisany, ale epilog może być całkiem, całkiem^^

Weny. Munio


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:29, 20 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Oj, bo Cię kopnę! *zaczyna gonić Atris*

A ja się nie dam

Cytat:
A ja zaprzeczę

Mówiłam, żeby nie zaprzeczać!

Cytat:
No nie, ja chcem hepi endu! *tupie nóżką*

Spoko, Hilson będzie żył własnym życiem

Cytat:
Jak miałby być hepi end, to ja kcem.

Hmm...powiedz mi to samo po lekturze ostatniego dnia

Cytat:
Oj, też mi niemal popłynęły.

Noom, dziękuję od House'a to wielka rzecz

Cytat:
I pocałunek, cudownyyyyy! Słodki taki...

Słodki?
Czytałam o słodszych ;p
Cytat:

Moja Hilsonowa wyobraźnia podsuwa mi ciekawe obrazy, ale chcę wiedzieć, czy ma rację...

Chyba nie dorosłam jeszcze autorsko do ery...więc na razie pozbawiam jej ficków
Cytat:

Ja wiem, że 7 dzień napisany, ale epilog może być całkiem, całkiem^^

Pomyślę...ale raczej nie.
Skoro chcecie tylko szczęśliwy epilog...to chyba się tak nie da


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Czw 14:10, 22 Paź 2009    Temat postu:

No, no nieźle sobie poczyna ta siostrzyczka Wymyśla zabawę a już nagrody nie? xD No jak to? Niedobra! xD

Cytat:

Aż w końcu ręka House wylądowała na policzku Jamesa i pozostała tam dosłownie ułamek sekundy, a gdy zmierzała z powrotem na kolano właściciela, została pochwycona i przyłożona na poprzednie miejsce.

Mam tę scenę przed oczami i... Nie potrafię powiedzieć więcej... Bo czegoż więcej można chcieć?

Cytat:
Bo świat się dla nich mógł skończyć, a nawet to nie przerwałoby ich namiętnego pocałunku, którym siebie obdarzyli.

Bo powietrze zafalowało i przeniknęło żarem od nich płynącym, tak, że zaparło mi dech w piersiach.

Bo stworzyłam dla niego nowego, bardziej interesującego człowieka, którym musiał się zająć.

Genialny koniec części! Tak napisany pięknie! Niech się zajmuje tym człowiekiem xD
Cóż więcej? Czekam na kolejną [ostatnia? ] część z niecierpliwością!
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:33, 22 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Cóż więcej? Czekam na kolejną [ostatnia? ] część z niecierpliwością!


Napisałam prolog. Jest taką tykającą bombą, po której wylały mi się wszystkie łzy, jakie sobie jeszcze dla tego opowiadania zachowałam.


Powracam. Z nową częścią, która pewnie wam się nie spodoba. I zaraz dowiecie się czemu.
*chowa się za ścianą, oczekując zlinczowania* Nie bijcie!


Dzień 7

Miałam dziś bardzo nietypową pobudkę, bo obudziła mnie pielęgniarka, która zamierzała zawieźć mnie na badania. Nie pozwoliłam jej na to.

***

Wypisałam się na własne życzenie. Poprosiłam Cuddy, o ukrycie, bądź zniszczenie, a w każdym razie, schowanie prze Housem tego, czego nie powinien nigdy zobaczyć.

Mojej karty medycznej.

Kobieta się zgodziła, gdy tylko usłyszała o co chodzi.

I tak skończyła się moja przygoda z Princeton-Plainsboro Hospital.

***

Poczekałam, aż James i Gregory dotrą do pracy, po czym wymknęłam się tylnym wyjściem i wróciłam do domu.

Musiałam zostać sama.

***

Okazało się, że Kutner odwiózł motor House’a pod dom.

Powoli, ociągając się, weszłam do środka i opadłam na sofę. Do ręki wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać...


Witaj James!

Cieszę się, że wreszcie zrozumieliście, jak wiele dla siebie znaczycie. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Niestety moja misja dobiegła końca. Załatwiłam już wszystkie sprawy, których nie dokończyłam wcześniej i mogę spokojnie wyjechać.

Wyjechać James. Na stałe.

Zostawiam cię w dobrych rękach, które będą cię podtrzymywać do końca, a może i bronić przed upadkiem, przed samą ziemią, ale będą. Zawsze obok ciebie.
I doskonale wiem, że nie mam się o co martwić. Na pewno sobie poradzicie.

A ja...ja już nie wrócę.
Wyjeżdżam jak najdalej, aby nie psuć waszej radości, waszej miłości. Nie chciałabym patrzeć jak cierpicie wraz ze mną.

Nie mogłabym, bo wtedy nie dałabym rady iść na przód.

Mam raka Jimmy.

I wyjeżdżam gdzieś daleko, bo zostało mi mało czasu.

Błagam James, nie płacz. Nie zniosłabym twoich łez, a obok ciebie stoi osoba, którą bolą one jeszcze bardziej. Przestań.

Dobrze wiesz, że tak jest lepiej. Naprawdę. Uwierz.

Będę was pilnować. Tam z góry. Więc bądźcie grzeczni.

Kocham
Isabelle


Nie byłam pewna czy James poradzi sobie z odczytaniem tego listu, bo łzy gęsto kapały mi na papier.

Miałam to zakończyć inaczej. Miałam ich pożegnać sama, ale musiałam szybko wyjechać. Było ze mną bardzo źle, skoro wczoraj dostałam napadu. A wszystkie sprawy dopięłam na ostatni guzik.

Pozostał mi tylko House.

Drogi Greg,

Pewnie twoje bystre oko od razu dostrzegło, że nie ma wkoło moich rzeczy.

Nie ma ich, bo wyjeżdżam. Daleko. I nie ma mowy, żebyś dowiedział się gdzie. Wszystko załatwiłam.

Nie chcę was tam, bo jeśli bym chciała, to bym została. A ja nie będę katować siebie i was. Przepraszam.

Mam raka. Nieoperacyjny. Zostało mi kilka miesięcy życia. Może mniej, może więcej.
Nie chce was tam! Zrozum.

To wcale nie jest takie trudne!

Nie ciągnij Jimmy’ego w tą sprawę. Wystarczająco będzie cierpiał, bez całego twojego zamieszania, wokół mnie.

Wyjechałam. Ciesz się tym co ci zostało i mnie nie szukaj!

Nie wrócę już, choć nie wiem jak bym chciała. Będzie już tylko bolało, i nie chcę żeby James to widział. Nie będzie potrafił tego znieść. Doskonale to wiesz.

Nie rób mu tego!
I mnie też...

Dzięki ci za wszystko. Za to, że byłeś i pilnowałeś go. A teraz zostawiam brata tobie. Masz się nim opiekować

I nie ma ale. Spójrz na niego. Na pewno płacze. Przytul go. I powiedz, że wszystko będzie dobrze.

Ty masz się nim zaopiekować! I nie waż się go skrzywdzić, bo ci nogi przy samym tyłku powyrywam, gdy się spotkamy.

I masz być miły, tak jak cię uczyłam. I mówić o tym co czujesz! To ważne! Pamiętaj!

I postaw jedno moje zdjęcie nad kominkiem. W nie rzucającym się w oczy miejscu, ale jednak widocznym. On tego potrzebuje.

I rozmawiaj z nim. Jesteś mu potrzebny.
Dziękuję. I żegnam.
Może kiedyś się jeszcze spotkamy.
Kocham cię. Ale o tym wiesz.
Isabelle


Skończyłam. I nie miałam siły się podnieść. A powinnam pozbierać rzeczy i iść. Już wyjść.

***

Mijały godziny, a ja wciąż siedziałam. Ale to, że zaraz wrócą i będę musiała ich pożegnać twarzą w twarz...

Do walizki wrzuciłam koszulkę Jimmy’ego i kostkę do gitary House’a.

***

Padał deszcz, a ja uparcie wpatrywałam się w, migające za szybą taksówki, światła lotniska.

Do widzenia, New Jersey.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwiatek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deer xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:11, 22 Paź 2009    Temat postu:

Jestem pierwsza!

Piękne, cudowne, wspaniałe... Jeszcze dużo przymiotników można wypisać

Miałaś rację - to zakończenie jest lepsze. Przez nie fik nie jest przesłodzony. Cudowne. Chyba się powtarzam

Cytat:
Nie wrócę już, choć nie wiem jak bym chciała. Będzie już tylko bolało, i nie chcę żeby James to widział. Nie będzie potrafił tego znieść. Doskonale to wiesz.




Cytat:
Ty masz się nim zaopiekować! I nie waż się go skrzywdzić, bo ci nogi przy samym tyłku powyrywam, gdy się spotkamy.


To jednak wróci


Cytat:
I masz być miły, tak jak cię uczyłam. I mówić o tym co czujesz! To ważne! Pamiętaj!


Ciekawe czy się zastosuje do tej rady?


Ale w 7 dniu powinien powstać człowiek(wg Biblii), a nie umierać!!

Ale i tak piękne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 22 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Miałaś rację - to zakończenie jest lepsze. Przez nie fik nie jest przesłodzony.

Wiem, wiem
Ale ja nie lubię takich zakończeń

Cytat:
To jednak wróci

W sensie, że jak się w niebie, czy gdzieś tam spotkają
Nikt nie wróci

Cytat:
Ciekawe czy się zastosuje do tej rady?

Zobaczysz w prologu, który już niedługą wypuszczę do obiegu

Cytat:
Ale w 7 dniu powinien powstać człowiek(wg Biblii), a nie umierać!!

Na samym początku pisałam, że inspirację czerpię z tego wiersza:
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu akurat Bóg umiera
Dziękuję za miły komentarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin