Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

*** [bez tytułu] [M, NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:52, 08 Lip 2008    Temat postu:

Aaach! Cosik trzeci uroczy. Gdyby po wczorajszej wieczornej fazie cos z mojego mózgu zostało, po przeczytaniu Twojego fika odstawiłby fluffa na podłodze. Ależ ten House tajemniczy, wszystko musi owijać w bawełnę. Na nasze szczęście, Wilson jest dogłębnie wyedukowany i potrafi sobie z tą bawełną poradzić.

O, mam propozycję: zrzućmy się forumowo i kupmy Wilsonowi dyplom magistra filologii house'owej. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 17:43, 08 Lip 2008    Temat postu:

Zaproponuj to Richie, gwarantuję, że zdobędziesz jej stuprocentowe poparcie. Chociaż ona zaproponowałaby pewnie dyplom magistra czegoś innego [ale też związanego z Housem] :smt003.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:59, 08 Lip 2008    Temat postu:

Przecież może dostać kilka dyplomów. Dwa fakultety są takie na czasie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 19:44, 08 Lip 2008    Temat postu:

Doznałam dzisiaj objawienia weny. Ale nie wiem, czy to dobrze. Wybaczcie :smt003.



- House, co tu robimy? – Wilson rozejrzał się niepewnie po nieznanym barze.
- Przyszliśmy się zalać w trupa.
- Jakaś specjalna okazja, o której nie wiem? Pobiłeś swój rekord spożycia Vicodinu w ciągu jednego dnia, doprowadziłeś jakiegoś pacjenta do udaru, przespałeś się z Cuddy?
- Nie. Po prostu to nowy bar i nie wyrzucą mnie stąd za bójki, bo jeszcze mnie nie znają – odpowiedział, ignorując ironiczne pytanie.
- To wszystko wyjaśnia – rzucił, gestem zamawiając u barmana dwa piwa – Więc będziemy tu siedzieć całą noc i pić? Nie sądzisz, że to trochę nudne?
- Będziemy robić przerwy, żebym mógł wyciągnąć z ciebie najbardziej krępujące doświadczenia życiowe i później cię nimi szantażować.
- To rzeczywiście wszystko wyjaśnia – onkolog uśmiechnął się lekko – Ale wiesz, że to działa w dwie strony?

Dwie godziny później bawili się w najlepsze.
- Najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłeś? – spytał lekko pijany House.
- Oświadczyłem się dziewczynie 5 lat ode mnie starszej. W dniu jej ślubu.
- Co?! – przez alkoholową mgiełkę jego przyjaciel jednak trochę kojarzył.
- Miałem siedem lat, okay? Rzecz, której się najbardziej wstydzisz?
- Jimmy, wiesz, że nie mam wstydu.
- Nie mów do mnie Jimmy, bo ktoś pomyśli, że jesteśmy gejami. Więc?
- A nie jesteśmy? – spytał prowokacyjnie nachylając się tak, że ich twarze dzieliły może ze dwa centymetry. Patrzał na niego swoimi pięknymi oczami, jakby czekał na potwierdzenie.
- Nie zmieniaj tematu. Rzecz, której się najbardziej wstydzisz, House.
- Ty – powiedział, nie odsuwając się. Delikatny zapach burbona wypełnił nozdrza Wilsona.
- Kiedy jesteś pijany nie kłamiesz już tak dobrze.
- W porządku. Kiedyś chciałem tańczyć w balecie – wyrzucił z siebie szybko.
- Co?!
- Do czego nigdy się nie przyznasz? – spytał, uznając temat za zakończony - Poza faktem, że na mnie lecisz – dodał błyskawicznie.
- Och, a skąd ten wniosek?
- Naruszam twoją przestrzeń osobistą, nachylając się w ten sposób, a jednak przez pięć minut nie zaprotestowałeś ani słowem. Odpowiedź, nie mamy całej nocy.
- Właściwie, to mamy. Poza tym, podobno znasz moje wszystkie tajemnice. Do czego nigdy się nie przyznam?
- Gdybym chciał być monotematyczny, powiedziałbym, że do tego, że jesteś gejem. Ale nie jestem, więc… do tego, że żadna z twoich byłych żon nie ma dla ciebie znaczenia. Płacisz im co miesiąc pieniądze i dzwonisz, bo tak wypada.
- Punkt dla ciebie – Wilson westchnął zrezygnowany – A do czego ty się nigdy nie przyznasz? Szczerze.
- Wiesz co, chodźmy stąd. Mam dość – powiedział House, odsuwając od siebie z niesmakiem drinka – I nie, to nie jest zmiana tematu. Za chwilę zwymiotuję na twoją piękną, fiołkową koszulę – powiedział poważnie. To wystarczyło, by zniknąć z baru w pięć sekund. Diagnosta lekko się zachwiał, więc James błyskawicznie złapał go pod ramię i zaczął prowadzić w stronę domu. Byli spłukani i żaden z nich nie mógł prowadzić.
- Wracając do rozmowy… Rzecz, do której nigdy się nie przyznasz.
- Że jest ktoś na kim naprawdę mi zależy – odpowiedział cicho po długiej ciszy wypełnionej odrobinę niezdarnymi próbami dojścia do mieszkania.
- Czy to wyznanie? – spytał Wilson – Nie jesteśmy gejami.
- Twoje szybkie zaprzeczenie jest dowodem na… - przerwał mu śmiech przyjaciela. Ciepły, beztroski. Taki jak kiedyś.
- Nigdy nie wiadomo – powiedział po chwili, patrząc na House’a błyszczącymi oczami. Cóż, picie alkoholu zawsze do czegoś prowadzi, niezależnie od tego, jak bardzo niektórzy są temu przeciwni. Niektórych prawd nie da się podważyć. Na przykład tego, że znajomość dwóch lekarzy mogłaby się diametralnie pogłębić, gdyby byli choć odrobinę bardziej pijani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 19:55, 08 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
- Oświadczyłem się dziewczynie 5 lat ode mnie starszej. W dniu jej ślubu.
- Co?! – przez alkoholową mgiełkę jego przyjaciel jednak trochę kojarzył.
- Miałem siedem lat, okay?
Panna młoda miała 12 lat? LOL

Cytat:
Cóż, picie alkoholu zawsze do czegoś prowadzi, niezależnie od tego, jak bardzo niektórzy są temu przeciwni. Niektórych prawd nie da się podważyć. Na przykład tego, że znajomość dwóch lekarzy mogłaby się diametralnie pogłębić, gdyby byli choć odrobinę bardziej pijani.
Jesteś mistrzynią puent, Em. Rewelacyjny fik i doskonała końcówka. Turlam się ze śmiechu z tego "pogłębić"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:15, 08 Lip 2008    Temat postu:

Świeny cosik! Ach, te barowe wyznania to chyba najlepsza część stawiania sobie nawzajem kolejek. I puenta. Wspaniałe!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:16, 08 Lip 2008    Temat postu:

Narenika, Wilson był zbyt zalany, żeby całkiem poprawnie skłamać. Podał dobrze różnice wieku, ale nie powiedział, ile miał naprawdę lat, kiedy się to wydarzyło :smt003.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzio
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 22:49, 08 Lip 2008    Temat postu:

Em. - rewelacja. Mój ulubiony typ Hilsona - przegadywanie się dwóch przyjaciół z lekkimi podtekstami.

I House w balecie. Mam teraz w głowie obraz Hugh w tiulowej spódniczce. O_o Wszystko przez Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:22, 09 Lip 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Zaproponuj to Richie, gwarantuję, że zdobędziesz jej stuprocentowe poparcie. Chociaż ona zaproponowałaby pewnie dyplom magistra czegoś innego [ale też związanego z Housem] :smt003.


GAAAAAAAAAAAAAD, Em. ...


Btw - wczoraj czytałam fika, po którym wilson powinien dostać dyplom z... pluszakofilii

PS. A ficzki skomentuję później, bo jest 4.22 AM...
(ale numer 3 był boski :smt007 )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 3:24, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:09, 09 Lip 2008    Temat postu:

Kawałek 3 (btw - myślałaś, żeby je ponumerować?? )

Do moich obowiązków należy próbowanie cię trochę uczłowieczyć.
ciekawe czy Wilson zna mit o gościu, na którego wołali Syzyf :smt003

Wilson, nie pij już tej kawy, zobacz, do czego ona cię doprowadziła.
- Do czego?
- Do szaleństwa.

to nie wina kawy tylko hormonów :smt003

- Jakie słowa?
House udający, że nie rozumie... :smt007

- „Kocham cię”.
- Dlaczego miałbym to robić? – spytał, wstając – Nie jestem gejem

ahhh... to słodkie zaprzeczanie

- Ja też cię kocham, House! – krzyknął za nim.
taaak - być w takiej sytuacji muchą na ścianie PPTH :smt007
a trzy dni później odbył się pogrzeb J. E. Wilsona - sekcja zwłok wykazała dziurę w sercu odpowiadającą rozmiarem średnicy laski pewnego diagnosty

**
Narenika napisał:
Aaaa.. to MD w "House MD" oznacza medycynę? A ja sądziłam, że to skrót od Moje Dziewczyny i nawet się martwiłam dyskryminacją Wilsona

LoooooooooooL :smt003
(też bym się martwiła taką dyskryminacją Ale... Ostatni będą pierwszymi )

**
Katty B. napisał:
kupmy Wilsonowi dyplom magistra filologii house'owej

onegdaj w rozmowie z Apricotką doszłyśmy do wniosku, że w fikowej rzeczywistości (Hilsonowej, Erowej) wszystko, co House powie, należy rozumieć jako: "Mam ochotę na sex".
exam z House'owej filologii byłby najprostszy na świecie

**
Kawałek 4

Em. - to zawsze jest dobrze

ZALEWANIE W TRUPA
:smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007
(I mean - drunk Wilson )

Będziemy robić przerwy, żebym mógł wyciągnąć z ciebie najbardziej krępujące doświadczenia życiowe i później cię nimi szantażować.
przyznam szczerze, że myślałam o czymś takim, ale mie miałam pomysłu, co to miałyby być za doświadczenia
ale TO jest cute :smt007

Dwie godziny później bawili się w najlepsze.
szkoda, że tego nie opisałaś

Patrzał na niego swoimi pięknymi oczami, jakby czekał na potwierdzenie.
chciałoby się skreślić to "jakby"
(przynajmniej JA bym skreśliła )

Rzecz, której się najbardziej wstydzisz, House.
- Ty – powiedział, nie odsuwając się

soooo Housian :smt007

Do czego nigdy się nie przyznasz? – spytał, uznając temat za zakończony - Poza faktem, że na mnie lecisz – dodał błyskawicznie.
- Och, a skąd ten wniosek?
- Naruszam twoją przestrzeń osobistą, nachylając się w ten sposób, a jednak przez pięć minut nie zaprotestowałeś ani słowem. Odpowiedź, nie mamy całej nocy.
- Właściwie, to mamy. Poza tym, podobno znasz moje wszystkie tajemnice. Do czego nigdy się nie przyznam?
- Gdybym chciał być monotematyczny, powiedziałbym, że do tego, że jesteś gejem

:smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007 :smt007

Za chwilę zwymiotuję na twoją piękną, fiołkową koszulę
wstęp do szantażu emocjonalnego :smt003
tylko koszula powinna być lawendowa

Byli spłukani i żaden z nich nie mógł prowadzić.


Że jest ktoś na kim naprawdę mi zależy
to żadna tajemnica :smt001

Na przykład tego, że znajomość dwóch lekarzy mogłaby się diametralnie pogłębić, gdyby byli choć odrobinę bardziej pijani.
...albo gdyby bossska Em. miała trochę więcej odwagi i serca dla jednej beznadziejnie hilsonowej Hilsonki P

**
No i super, Em.!!! Jaka to miła odmiana - od smutów do pre-slashy
więcej, więcej, więcej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 20:13, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 10:51, 10 Lip 2008    Temat postu:

Richie, nie wiem, jak ty to robisz, ale przez cały twój komentarz szczerzyłam się jak głupia :smt003.

Richie117 napisał:
- Ja też cię kocham, House! – krzyknął za nim.
taaak - być w takiej sytuacji muchą na ścianie PPTH :smt007
a trzy dni później odbył się pogrzeb J. E. Wilsona - sekcja zwłok wykazała dziurę w sercu odpowiadającą rozmiarem średnicy laski pewnego diagnosty


Dlaczego przewidujesz najgorsze opcje? Chociaż, jakby się nad tym dłużej zastanowić, to coś w tym jest :smt002.


Richie117 napisał:
onegdaj w rozmowie z Apricotką doszłyśmy do wniosku, że w fikowej rzeczywistości (Hilsonowej, Erowej) wszystko, co House powie, należy rozumieć jako: "Mam ochotę na sex".
exam z House'owej filologii byłby najprostszy na świecie <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/zestaw/szczerz.gif">


Richie, ja wciąż powtarzam, że to Saphira jest największym perwerem tego forum, ale jeśli chodzi o Hilsona, to chyba nie jesteś lepsza :smt033


Richie117 napisał:
Na przykład tego, że znajomość dwóch lekarzy mogłaby się diametralnie pogłębić, gdyby byli choć odrobinę bardziej pijani.
...albo gdyby bossska Em. miała trochę więcej odwagi i serca dla jednej beznadziejnie hilsonowej Hilsonki P


Richie, myślę, że zdajesz sobie sprawę lepiej niż ktokolwiek, że nigdy nie napiszę takiego Hilsona, jakbyś chciała. Nawet nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie potrafię. I chyba jakoś specjalnie ci to nie przeszkadza, biorąc pod uwagę ile erowych fików musiałaś już przeczytać :smt005.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:38, 10 Lip 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Richie, nie wiem, jak ty to robisz, ale przez cały twój komentarz szczerzyłam się jak głupia :smt003.

ja się szczerzyłam, jak go pisałam :smt003 aż mi szkliwo na zębach popękało :smt003

Em. napisał:
Richie, ja wciąż powtarzam, że to Saphira jest największym perwerem tego forum, ale jeśli chodzi o Hilsona, to chyba nie jesteś lepsza :smt033

A jeszcze nic nie wiesz o moim nowym szalonym fiku... h:szerokisumiech

Em. napisał:
Richie, myślę, że zdajesz sobie sprawę lepiej niż ktokolwiek, że nigdy nie napiszę takiego Hilsona, jakbyś chciała. Nawet nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie potrafię. I chyba jakoś specjalnie ci to nie przeszkadza, biorąc pod uwagę ile erowych fików musiałaś już przeczytać :smt005.

Ja nie potrafiłam, evay nie potrafiła... wszystkiego można się nauczyć :smt003
No, może nie przeszkadza mi "specjalnie" - ale Erowych fików nigdy za wiele :smt007


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 22:41, 11 Lip 2008    Temat postu:

Wyszło tak samo z siebie. Ostatnio nie mam serca do innych shipów... Osobiście przy pisaniu słuchałam Rainy Day (Joe Purdy), do czego nie zmuszam, chociaż przy czytaniu przyjemnie jest puścić sobie coś spokojnego w tle :smt003.


dla Richie - bo nigdy nie nauczę się pisać ery i nie tylko dlatego...



- House, ścisz to! - głos Wilsona bezskutecznie próbował przebić się przez jakiś milion decybeli. Ostatni raz śpię u House'a, pomyślał, szukając swojego najlepszego przyjaciela/największego wroga. Dostrzegł go bez trudu, leżał na ziemi z zamkniętymi oczami, najwyraźniej rozkoszując się muzyką.

Wilson z wściekłością wyłączył stereo. Diagnosta natychmiast otworzył oczy, w których niebezpiecznie czaił się śmiech.

- Czy zawsze musisz to robić?!
- Robić co? - spytał, powoli wstając. Był od niego wyższy o dobre pięć centymetrów, co bezczelnie wykorzystywał przy każdej próbie pokierowania jego zachowaniem.
- Spałem. Dlaczego włączyłeś tę muzykę?!
- Lubię muzykę - przez House'a przemawiał teraz jego wewnętrzny pięciolatek, ale nie miało to większego znaczenia.
- A ja lubię spać. Wiesz, że jest coś takiego jak słuchawki?
- Um... - mężczyzna wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał - Wytłumaczę ci to, dobrze? - spytał po chwili. Właśnie nastąpił jeden z tych sporadycznych momentów, kiedy Greg chciał wtajemniczyć w coś osobistego swojego przyjaciela. To nie zdarzało się codziennie.
- W porządku - odpowiedział tylko, nie chcąc nic zepsuć. House zrobił krok w jego stronę, włączając odtwarzacz. Tym razem z głośników popłynęła łagodna melodia, kojąc zszargane nerwy Wilsona.
- Zamknij oczy - poradził. James bez protestu go posłuchał. Nie wiedział czemu zawsze w pełni ufał temu człowiekowi. Tak po prostu było.
- Wsłuchaj się w melodię - usłyszał tuż przy uchu. Gorący oddech House'a połaskotał go w szyję - Nie myśl o niczym innym. Niech będzie tylko muzyka.

Ale Wilson nie potrafił. Nie wtedy, gdy House był tak blisko, że wyczuwał ciepło jego ciała. Nie wtedy, gdy słyszał jego łagodny głos. I wtedy uzmysłowił sobie, że on zawsze był obok. Nie ważne, jak chamski i złośliwy. To nie miało znaczenia, bo potrafił być uroczy, umiał go rozbawić i sprawić, że zapominał o całym świecie. Może nie był zbyt dobry w wyrażaniu u czuć i mówieniu przepraszam, ale w jakiś dziwny sposób Wilson wiedział, że bardzo mu na nim zależy i że zrobiłby dla niego wszystko.

Powoli otworzył oczy. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, była para niesamowicie niebieskich oczu. Coś się w nich zmieniło, ale James nie do końca wiedział, co. Ale jednej rzeczy był pewien : odkryje to.

Jedyne, czego teraz pragnął, było tuż przed nim. Wyciągnął ręce i zrobił coś, dzięki czemu choć raz udało mu się zaskoczyć House'a : przytulił go. Kilka sekund później dotarło do niego, że House odwzajemnił ten dziwny gest. Wilson wiedział, że to przyjemne ciepło, które go teraz wypełniało od środka, nie pochodziło od niego i ta myśl go uspokajała. Zamknął oczy, opierając czoło na ramieniu przyjaciela. Wszystkie myśli odpłynęły i wreszcie słyszał tylko muzykę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Pią 23:03, 11 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:46, 11 Lip 2008    Temat postu:

Cudo :smt007
Oto jak muzyka potrafi zadowolić każdego, czy to wrednego i bezczelnego, czy też wściekłego i wybudzonego:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:19, 12 Lip 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Ostatnio nie mam serca do innych shipów...

podejrzewam, że ma to związek z piątą serią... :smt089
ale się cieszę :smt003
choćby scenarzyści wyszli z siebie, Hilson będzie wiecznie żywy w fikach

*****

dziękuję, za dedykację szczególnie, że już przeczytałam, i wiem, że to jest so so sweet :smt007
takie czyste wytchnienie po 26. kawałku OS...


House, ścisz to! - głos Wilsona bezskutecznie próbował przebić się przez jakiś milion decybeli.
:smt003
w jakimś fiku Wilson musiał się tłumaczyć za House'a przed sąsiadem, czemu House gra na fortepianie o 3. rano. House powiedział, że sąsiad najpierw powinien uciszyć swojego psa Wtedy Wilson powiedział, że House to nic więcej jak pies, który potrafi grać na fortepianie :smt005

Ostatni raz śpię u House'a, pomyślał, szukając swojego najlepszego przyjaciela/największego wroga.
i tak nikt w to nie wierzy, łącznie z samym Wilsonem :smt003
najlepszy przyjaciel/największy wróg... Gdyby Wilson nie darzył go głębokim uczuciem (tak, mam na myśli miłość :smt002 ), to już dawno by go zamordował :smt077

Wytłumaczę ci to, dobrze?
:smt007
wierzę, że House potrafiłby wytłumaczyć wszystko każdemu *_*

Nie myśl o niczym innym. Niech będzie tylko muzyka.
piękne *rozpływa się*

Ale Wilson nie potrafił.
nie dziwię się... :smt002
^_^
cały ten kawałek, chociaż czytałam go dziesiątki razy napisany przez innych ludzi i innymi słowami, jest przesłodki :smt007
może i House mógłby być szczęśliwy z Cuddy czy Cam (hahaha, sama w to nie wierzę ) ale Wilson może być szczęśliwy tylko z House'em. A ja oddałabym duszę, żeby Wilson był szczęśliwy...

Ale jednej rzeczy był pewien : odkryje to.
podzielam tę pewność :smt003

Jedyne, czego teraz pragnął, było tuż przed nim.
eh... niech wreszcie zauważy to jakiś scenarzysta z serialu...

Kilka sekund później dotarło do niego, że House odwzajemnił ten dziwny gest.
takie niezwykłe, takie piękne... :smt007
kiedyś bawiły mnie zdania, że "House się nie przytula", ale teraz po prostu nie mogę w nie uwierzyć
(kto oparłby się możliwości przytulenia Wilsona??? )

Zamknął oczy, opierając czoło na ramieniu przyjaciela. Wszystkie myśli odpłynęły i wreszcie słyszał tylko muzykę.
aż musiałam się przytulić do mojego chrapiącego owczara (ku jego niezadowoleniu )

bosh... jeszcze naprawdę zacznę doceniać muzykę (nie klasyczną, i nie tzw. "wartościową", ale coś, co można usłyszeć w Zetce...) Kiedyś tylko słuchałam dla rozrywki, albo żeby dobudzić się w środku nocy i dalej uczyć się do examu ("Satellites" rlz :smt002 ), a teraz "zmuszacie" mnie do szperania za muzą z fików itp... :smt003 (może jeszcze wyjdę na ludzi )

****
Em. - piękne, piękne, piękne
nie mam pojęcia jak to robisz, że masz tyle pomysłów...
a wiesz, że gdyby te (póki co, mam nadzieję) pięć kawałków włożyć w jakąś fabułę, to byłby całkiem długaśny fik :smt003
(tak, wiem, że lubisz krótkie formy... tak się tylko głośno zastanawiałam :smt002 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:27, 13 Lip 2008    Temat postu:

według mnie jest to pierwszy momemt kiedy Wilson zaczyna rozumiec ,że kocha House'a

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 16:54, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Okay, wróciłam . Trochę mi to zajęło czasu i jestem prawie pewna, że Richie mnie zabije, że wrzucam coś takiego do jednego tematu z "cukierkowymi" tekstami o Hilsonie, ale postaram się być dzielna .


***************************************

- Mogę bez ciebie żyć.


To bolało. Cholernie. Bardziej, niż byłby skłonny przyznać przed kimkolwiek, zwłaszcza przed samym sobą. Te wszystkie lata... Czy one były bez znaczenia? Nie miał na myśli poświęcenia, ryzyka też nie. Chodziło o coś innego. Czy ich przyjaźń była bez znaczenia? Każdy spędzony razem wieczór, każda wspólnie wypita butelka piwa? Każda szczera i nieszczera rozmowa?

Powiedzieć, że ich przyjaźń się skończyła, to jakby ktoś mówił ci, że słońce nie wzejdzie. Nigdy nie pojawi się już nadzieja. Nie wierzysz w to, ale mrok, który cię otacza... Chyba jednak zaczynasz wierzyć.

Spoglądasz mu po raz ostatni w oczy. Są takie jak zawsze - pełne ekspresji i tak niemożliwie niebieskie.
- Mogę bez ciebie żyć. Ale nie chcę - mówi, a ty czujesz spływającą na ciebie ulgę. Uśmiechasz się po swojemu, spuszczając na chwilę wzrok. Nigdy nie powiesz mu, że prawie zwątpiłeś...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Śro 16:55, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:10, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Piękne, Em., gratuluję.
Cytat:
Powiedzieć, że ich przyjaźń się skończyła, to jakby ktoś mówił ci, że słońce nie wzejdzie.

Wspaniałe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:16, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Em. czy ja Tobie kiedykolwiek mówiłam jak ty pięknie piszesz? A jeśli Richie będzie chciała Ci cokolwiek uszkodzić, to ja będę Cię bronić :smt003 Za wielki talent posiadasz :smt003

Tekścik troszkę daje do myślenia. Przez 3/4 trzyma w ogromnej niepewności, już praktycznie oczami wyobraźni widzi się, jak obaj odchodzą na zawsze, każdy w swoją stronę, ale to cudowne 'Ale nie chcę' Powoduje że człowiek uśmiecha się lekko.

Ale moim zdaniem, jeśli mogę wyrazić, oni nie potrafiliby bez siebie nawzajem żyć. Może i czasem próbują sobie to wmówić, ale to po prostu niemożliwe. jeden dla drugiego jest jak tlen dla ognia, jak woda dla ryby, jak House dla Wilsona :smt003 ... i Wilson dla House'a :smt016


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:26, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Kasinka, podpiszę się pod Twoim ostatnim akapitem. Oni są sobie nawzajem niezbędni...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:27, 03 Wrz 2008    Temat postu:

W sumie taki słodko-gorzki ten cosik. Na początku niepewność, czy to już naprawdę koniec? Później to śliczne "ale nie chcę" i fala ulgi, ale końcówka... Cóż, końcówka nie jest do końca optymistyczna.
Cytat:
Nigdy nie powiesz mu, że prawie zwątpiłeś...

Ciężko mi to dokładnie określić, ale to powoduje u mnie nieprzyjemne... mhm, dreszcze. Bo w sumie to nie wróży dobrze, ze mimo tych wszystkich lat wciąż nie jesteś pewien, wciąż trochę wątpisz...

Śliczne, Em..
Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:52, 04 Wrz 2008    Temat postu:

jestem prawie pewna, że Richie mnie zabije
*Richie ostrzy siekierę na wszelki wypadek*

- Mogę bez ciebie żyć.
*Richie bardziej przykłada się do ostrzenia... i przygotowuje jedną dodatkową siekierę*
wtf??? :smt104
ja nie chcę tego czytać :smt010 dość fików o śmierci, odchodzeniu...
:smt089

ale czytam...

To bolało. Cholernie

kiedyś moja... coż wtedy uważałam, że była moją przyjaciółką, wyprowadziła się do Wa-wy i obiecała, że napisze... Do tej pory się nie odezwała, a ja się tylko zastanawiam "dlaczego"... :smt009 nie można porównywać odrabiania za kogoś zadania z matmy do Hilsonowej przyjaźni, więc nawet sobie nie wyobrażam, jak on musi się czuć... :smt010

Każdy spędzony razem wieczór, każda wspólnie wypita butelka piwa?
jedna na spółkę??? :smt002 *_*

Nie wierzysz w to, ale mrok, który cię otacza... Chyba jednak zaczynasz wierzyć.
aaaaaaaaaaa... ja już chcę, żeby się zaczął 5. sezon!!! Im szybciej się zacznie, tym szybciej skończy się mrok... Bo musi się skończyć, prawda??? :smt090

Mogę bez ciebie żyć. Ale nie chcę
*chowa siekiery i idzie się upić z radości* :smt040

Em., Twoje głębokie fiki mnie kiedyś wykończą!!!
Pięęękne :smt007 :smt058

***

Katty B. napisał:
Cóż, końcówka nie jest do końca optymistyczna.
Cytat:
Nigdy nie powiesz mu, że prawie zwątpiłeś...

Ciężko mi to dokładnie określić, ale to powoduje u mnie nieprzyjemne... mhm, dreszcze. Bo w sumie to nie wróży dobrze, ze mimo tych wszystkich lat wciąż nie jesteś pewien, wciąż trochę wątpisz...

Kat, wyjątkowo się z Tobą zgodzę... w 99% :smt002


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:51, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Aaach! Święto narodowe, stojące po przeciwnych stronach WMCh Katty i Richie się zgodziły! XD Richie, jestem zaszczycona, ze się ze mną zgadzasz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:21, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Nie zapominaj o tym jednym procencie, Katty :smt077 :smt002

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:52, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Jeden procent pójdzie na organizacje charytatywne. XD Lub terrorystów pokroju PETY. XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin