Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chcę pomóc... [M, post 5x17, dialog-only :D ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:01, 10 Mar 2009    Temat postu: Chcę pomóc... [M, post 5x17, dialog-only :D ]

Kategoria: friendship (pre-slash)

Zweryfikowane przez Richie117

Cytat:
Heej Tych, którzy zaczęli się bać, że umarłam i nie żyję, chciałam zapewnić, że jedynie mój wolny czas został gwałtownie ograniczony i w ogóle my life sucks now

Poza tym wiem, że powinnam teraz siedzieć i nadzorować pracę korników, ale po obejrzeniu 5x17 naszła mnie wena i nie mogłam/nie chciałam z nią walczyć i oto efekt Wiem, że to nic wielkiego – dosłownie i w przenośni – ale i tak postanowiłam upublicznić ten tfór.

So, try to enjoy



A/N: Fik post 5x17, poza ostatnią sceną z epa Oprócz tego spoiler 5x04, tak mi się przynajmniej wydaje.
Póki co 'dialog-only', ale może kiedyś napiszę wersję rozszerzoną.
Aha, wiem, tyuł jest do bani, ale nic lepszego nie przyszło mi do głowy




Chcę pomóc...



- House, pośpiesz się i wsiadaj. Chciałbym zajechać tak daleko jak się da, zanim rozpada się na dobre.

- Nie przyszło ci do głowy, że byłoby lepiej gdybyśmy zatrzymali się na noc w jakimś hotelu?

- Chyba oszalałeś. Rano musimy być w pracy. OBAJ.

- Ale mamooooo...

- Bez dyskusji. Wsiadaj.

- Słuchaj, nie wiem, co poszło źle, ale widzę, że chcesz się znaleźć jak najdalej od tego miejsca. Z drugiej strony JA nie mam zamiaru skończyć we wraku volvo owiniętym wokół jakiegoś drzewa tylko dlatego, że zaśniesz za kierownicą, a w taką pogodę moja noga pozwala mi najwyżej dojechać ze szpitala do domu, więc nie mogę prowadzić zamiast ciebie.

- House, naprawdę powinniśmy...

- ...Z drugiej strony, kiedy dotrzemy do Princeton, najpierw odwieziesz mnie do mojego mieszkania i pewnie nie oprzesz się urokowi mojej kanapy, na której będziesz się wiercił przez całą noc, nie dając mi spać. A potem będę musiał wstać wcześniej, żeby pojechać z tobą do twojego mieszkania, żebyś mógł się przebrać, bo mój samochód został pod szpitalem i obaj stracimy tylko jeszcze więcej czasu. Co jest drugim powodem, dla którego powinniśmy zostać tutaj, przespać się kilka godzin i rano pojechać prosto do szpitala.

- A jak chcesz rozwiązać to, że nie mam przy sobie czystych ciuchów?

- Mam w biurze zapasowe spodnie i t-shirt, mogę ci pożyczyć... Chociaż raz wyglądałbyś jak człowiek.

- ... okej, więc rozejrzyjmy się za czymś na jedną noc.

<center>****</center>

- Wciąż uważam, że to nie był najlepszy pomysł.

- Dlaczego? Martwisz się, że nie masz przy sobie piżamy? Obiecuję, że nie będę podglądał, dopóki nie przykryjesz się po samą brodę.

- ...?!

- Wynająłem dla nas jeden pokój... Hej, co to za mina? Możesz przestać się przejmować, są tam DWA łóżka.

- Mimo wszystko... Naprawdę nie było pojedynczych pokoi?...

- Były, ale w ten sposób nie będziesz musiał daleko chodzić, żeby mnie obudzić, kiedy będziemy musieli ruszać.

- Hm...

- ...?

- Zastanawiam się, kiedy stałeś się taki troskliwy.

- Zawsze taki byłem.

<center>****</center>

- Hej! Co robisz?!

- Ja... żałuję, że nie poszedłem razem z tobą.

- I przepraszasz mnie, masując mi ramiona? To bardzo... Po za tym nie musisz przepraszać. To nie twoja wina, że przyprowadzono Danny'ego właśnie wtedy, kiedy wpadłeś na pomysł, jak uratować swojego pacjenta. Udało się przynajmniej?

- Tak. Foreman dał mi znać, że leczenie działa. Może powinienem zająć się telepracą...

- Taaa... I cały dzień mógłbyś siedzieć na kanapie z piwem w jednej ręce i pilotem w drugiej, co jakiś czas - tak dla uczczenia dawnych czasów - rzucając okiem na zdjęcie tyłka Cuddy albo jej dekoltu...



- Hej! Czemu to zrobiłeś?!

- Chcę ci pomóc...

- O, tak. Bo TY zawsze wszystkim pomagasz. To znaczy, owszem, ratujesz ludzi, ale wolisz nadzorować, niż podejmować rzeczywiste działania.

- Tylko że teraz jesteśmy tu tylko ty i ja. A ty wciąż nie potrafisz się rozluźnić.

- I myślisz, że seks z tobą uwoli mnie od napięcia? Chyba postradałeś rozum. I ja również. Idę zapytać, czy mają jeszcze ten wolny pokój.

- ... Zaczekaj. Wilson... Chciałem, żebyś wiedział... że... ja też cię kocham.

- ... Co... TEŻ?!

- Nie musisz zaprzeczać, i tak znam prawdę.

- …

- Wiem, że masz problem z utratą ludzi. Ale naprawdę dobija cię, gdy tracisz kogoś bliskiego. Twoja pierwsza żona, dwie pozostałe również, Amber... a teraz widzę, jak mocno dotknęło cię to, co stało się z twoim bratem. Jego pewnie już nie odzyskasz, ale... wiedz, że ja tu jestem. Dla ciebie.

- Skąd ci to wszystko...

- Najpierw myślałeś, że jeśli mnie zostawisz, zanim z jakiegoś powodu zniknę z twojego życia, uda ci się nad tym zapanować. Potem starałeś się zeswatać mnie z Cuddy, zapewne licząc na to, że oddalę się od ciebie kawałek po kawałku, dzięki czemu nauczysz się beze mnie żyć. Ja uważam, że poradzisz sobie ze swoim problemem dopiero wtedy, kiedy się przekonasz, że nie wszyscy ludzie odchodzą niespodziewanie. Wiem, że nie jestem najlepszym materiałem do sprawdzania tej teorii, ale wygląda na to, że w tej chwili to jedyna dostępna opcja...

- …

- ...?

- House...

- Hmm?

- Chyba... muszę to przemyśleć.

- Nie spodziewałem się niczego innego. Okej, nie spiesz się. Możemy wrócić do tej rozmowy na przykład za tydzień, kiedy znów przyjedziemy odwiedzić twojego brata.

- Taaa... Wiesz, to pierwsza rozsądna rzecz, jaką dzisiaj powiedziałeś.

- Pozostałe też są rozsądne. Sam się przekonasz... Dobra, dobra, już nic nie mówię.

<center>****</center>

- House?...
- ...?
- Ja... Dobranoc, House.
- Dobranoc, Wilson.


*** end ***


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 20:35, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:47, 10 Mar 2009    Temat postu:

Siemka Richie Mogę pożyczyć ci trochę wolnego czasu - *pożycza*. Poproszę o zwrot w okolicach maja, kiedy magisterka upomni się o swoje prawa A co do "life sucks" - *wysyła wirtualnie pozytywną energię* Uszy do góry, będzie dobrze

Dobra, czas zabrać się za koment.

Cytat:
- Nie przyszło ci do głowy, że byłoby lepiej gdybyśmy zatrzymali się na noc w jakimś hotelu?

Trzeba mnie leczyć. Nie mogę już przeczytać nawet takiego niewinnego, zupełnie pozbawionego podtekstów zdania, żeby nie mieć zuych myśli

Cytat:
- Bez dyskusji. Wsiadaj.

Wilson zachowuje się naprawdę, jak wkurzona mamuśka

Cytat:
- Mimo wszystko... Naprawdę nie było pojedynczych pokoi?...

Co on się nagle taki nieśmiały zrobił? Na kanapę u House'a jakoś nie narzekał...

Cytat:
- Hej! Co robisz?!

- Ja... żałuję, że nie poszedłem razem z tobą.

- I przepraszasz mnie, masując mi ramiona?

Wilson, i ty śmiesz narzekać? No chyba, że liczył na masaż innej części ciała... Ale co ja tam wiem

Cytat:
- Hej! Czemu to zrobiłeś?!

Hej! CO ty mu zrobiłeś?!

Cytat:
- Tylko że teraz jesteśmy tu tylko ty i ja. A ty wciąż nie potrafisz się rozluźnić.

Mrauu... Śliczne zdanie. Niby takie zwyczajne, a działa na moją wyobraźnię niezwykle motywująco *rozpływa się*

Cytat:
- I myślisz, że seks z tobą uwoli mnie od napięcia?

Nie inaczej

Cytat:
Chyba postradałeś rozum. I ja również.

Killjoy

Cytat:
...wiedz, że ja tu jestem. Dla ciebie.

*zebrała się łopatką do wiaderka, przeczytała powyższe zdanie, rozpłynęła się po raz drugi*

Cytat:
Najpierw myślałeś, że jeśli mnie zostawisz, zanim z jakiegoś powodu zniknę z twojego życia, uda ci się nad tym zapanować. Potem starałeś się zeswatać mnie z Cuddy, zapewne licząc na to, że oddalę się od ciebie kawałek po kawałku, dzięki czemu nauczysz się beze mnie żyć. Ja uważam, że poradzisz sobie ze swoim problemem dopiero wtedy, kiedy się przekonasz, że nie wszyscy ludzie odchodzą niespodziewanie. Wiem, że nie jestem najlepszym materiałem do sprawdzania tej teorii, ale wygląda na to, że w tej chwili to jedyna dostępna opcja...

Amen

Jak zwykle miodzio-lodzio, jak to mówiły pingwiny z Madagaskaru Napiszesz kiedyś sequel, prawda? Ale tym razem poproszę z opisami, i to jak najdokładniejszymi
Wena życzę.

Pozdrówka
Este

PS: Jako, że to mój setny post staropolskim zwyczajem stawiam drinka (Richie, mam nadzieję, że nie obrazisz się, za offtop):



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DJWero
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:07, 10 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
- Mam w biurze zapasowe spodnie i t-shirt, mogę ci pożyczyć... Chociaż raz wyglądałbyś jak człowiek.

Wilson w nie wyprasowanych ubraniach House'a... Nie mogę sobie tego wyobrazić

Cytat:
- Dlaczego? Martwisz się, że nie masz przy sobie piżamy? Obiecuję, że nie będę podglądał, dopóki nie przykryjesz się po samą brodę.

House...

Cytat:
- Taaa... I cały dzień mógłbyś siedzieć na kanapie z piwem w jednej ręce i pilotem w drugiej, co jakiś czas - tak dla uczczenia dawnych czasów - rzucając okiem na zdjęcie tyłka Cuddy albo jej dekoltu...

A co innego mógłby robić

Cytat:
- ... Zaczekaj. Wilson... Chciałem, żebyś wiedział... że... ja też cię kocham.

- ... Co... TEŻ?!

Wilson się pospinał

Super fik;)
Uwielbiam fiki typu dialog only


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:22, 11 Mar 2009    Temat postu:

Heeeeej, Este
*z wdzięcznością przyjmuje pożyczkę* (postaram się nie zużyć całego do maja )
Nie mam pojęcia, jak w takich zagonionych okolicznościach miałoby być dobrze, ale skoro tak mówisz...

Btw, Este... Czy planujesz kiedyś w niedługiej przyszłości kolejny kawałek "Długiej drogi do domu"? Bo ja tak bardzobardzo nie chcę, żeby najpiękniejszy opis Hilsonowego first kissa jaki czytałam trafił do Poczekalni... Ergo, PLIIIIIIIIIIIS, napisz coś *robi oczy kota w butach*


Este napisał:
Trzeba mnie leczyć. Nie mogę już przeczytać nawet takiego niewinnego, zupełnie pozbawionego podtekstów zdania, żeby nie mieć zuych myśli

nie jest z Tobą tak źle Przecież, znając House'a, to zdanie nie mogło być takie całkiem niewinne i bez podtekstów

Este napisał:
Co on się nagle taki nieśmiały zrobił? Na kanapę u House'a jakoś nie narzekał...

things changed... A poza tym kanapa stała w osobnym pokoju

Este napisał:
Wilson, i ty śmiesz narzekać?

on nie narzeka, on jest w głębokim szoku

Este napisał:
Hej! CO ty mu zrobiłeś?!

STAWIAM WIRTUALNE PIWO TEMU, KTO ZGADNIE, CO DOKŁADNIE ZROBIŁ HOUSE!!!!!

Este napisał:
Mrauu... Śliczne zdanie. Niby takie zwyczajne, a działa na moją wyobraźnię niezwykle motywująco *rozpływa się*

Dziękować bardzo A wracając do mojego wcześniejszego pytania - będzie kolejny rozdział "Drogi"???

Este napisał:
Nie inaczej

a wielu ludzi uważa, że seks z House'em to najbardziej napięciogenne wydarzenie w życiu Wilsona


Dawno nie oglądałam Madagaskaru... muszę to naprawić w najbliższym czasie
Sequela nie planuję, bo to już byłoby powielanie schematu - first real kiss, first... other things, które nieuchronnie prowadzą do rzeczy ostatecznej... NUUUDA (ale zakładam, że Tobie i tak chodzi o erę, a tego będzie pod dostatkiem w Gimme, jeśli tylko korniki zabiorą się wreszcie do pracy ) Za to jak znajdę wolną chwilkę, to dopiszę opisy do powyższego dialogu - zrobiłabym to od razu, ale wtedy ten fikuś pewnie nigdy by się nie ukazał.

Dzięki, Este


PS. Za offa oczywiście się nie gniewam - FF Hilson to bezpieczna przystań dla offów
No i gratulacje z powodu setnego posta



***


DJWero napisał:
Wilson w nie wyprasowanych ubraniach House'a... Nie mogę sobie tego wyobrazić

szczerze mówiąc, ja też mam z tym kłopot Z drugiej strony czytałam gdzieś o House'ie w bokserkach i bluzie McGill... *nie wie, co jest dziwniejsze*

DJWero napisał:
A co innego mógłby robić

hmm... może zadzwonić do Wilsona, żeby przyjechał na konsultację?

Dziękować bardzo
Też kocham takie fiki Szkoda, że rzadko przychodzą mi do głowy takie dialogi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:52, 11 Mar 2009    Temat postu:

Richie, ja i najpiękniejszy opis Hilsonowego first kissa? Dzięki kochana za komplement *oblała sie buraczkowym rumieńcem* Na kolejne rozdziały "Drogi..." musisz jeszcze poczekać. Fik pisze się w trudach i znoju. Jeśli chcesz, to możesz na razie przenieść go do Poczekalni, nie obraże się

Cytat:
Sequela nie planuję, bo to już byłoby powielanie schematu - first real kiss, first... other things, które nieuchronnie prowadzą do rzeczy ostatecznej... NUUUDA

To NIGDY nie jests nuda Zwłaszcza w twoim wykonaniu. Ale jeśli obiecujesz erę w Gimmie, to trzymam cię za słowo *popędza korniki do pracy, machając im przed oczami pysznym patykiem, zawieszonym na wędce*

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:21, 11 Mar 2009    Temat postu:

Aha, Ty i najpiękniejszy opis Chociaż właściwie to był drugi kiss (musiałam to sobie odświeżyć i przeczytałam jeszcze raz ) A komplement całkowicie zasłużony
Well, skoro fik się tworzy i nie został porzucony, to jeszcze przetrzymam "Drogę" w Hilsonie... Może to zmobilizuje wenę

Zawstydzasz mnie Ale fakt faktem staram się wyszukiwać korniczkom oryginalne... rozwiązania - tylko nie mogę tego robić zbyt często, bo pomysły się wyczerpią
*korniczki ślinią się na widok patyka*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:01, 11 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
- ... Zaczekaj. Wilson... Chciałem, żebyś wiedział... że... ja też cię kocham.
- ... Co... TEŻ?!
- Nie musisz zaprzeczać, i tak znam prawdę.




Mój wen do pisania komentarzy wziął sobie chyba dzisiaj wolne więc niestety krótko i nieoryginalnie:
Słodkie. House robiący masaż. (tez chce ) House wyznający uczucia. I Wilson który chce coś powiedzieć (wyznać? ;>) i... się wycofuje

Lubię krótkie fiki z samymi dialogami

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetanka
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:20, 24 Mar 2009    Temat postu:

Jejku, super !

Cytat:
- Ja... żałuję, że nie poszedłem razem z tobą.
- I przepraszasz mnie, masując mi ramiona?


To jest przecudowne.

Cytat:
ale może kiedyś napiszę wersję rozszerzoną.


nie mogę się doczekać *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin