Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Zemsta [Z]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:42, 01 Cze 2015    Temat postu: Fic: Zemsta [Z]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez Richie117


Cytat:
Dawno nie zajmowałam się niczym erowym, więc z okazji Dnia Dziecka postanowiłam trochę poćwiczyć, żeby całkiem nie wyjść z wprawy Do wyboru ficzka zainspirowała mnie pogawędka z Faberry, więc to po części jej wina (a może raczej zasługa?), że mam dla Was akurat taki prezencik

Enjoy, moje dzieciaczki!



Tytuł: Zemsta ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: Nemesis (Nems)


Wilson potrafił wchodzić do gabinetu ordynatora Diagnostyki na wiele sposobów. Jeżeli był wściekły na House'a, otwierał drzwi, aż uderzały o ścianę, i z determinacją wkraczał do środka, nie przejmując się tym, co akurat się tam działo. Jeżeli przychodził z medycznego powodu, poruszał się energicznym, profesjonalnym krokiem. Jeżeli wpadał na pogawędkę, szedł ze swobodą, mając pewność, że jego obecność jest mile widziana. Jeżeli martwił się o House'a, wchodził powoli, ostrożnie, oceniając nastrój diagnosty. Jeżeli przychodził na polecenie Cuddy, robił to z wyraźną skruchą.

House widywał je wszystkie i wiedział dokładnie, dlaczego Wilson znalazł się w jego gabinecie, ze sposobu, w jaki wszedł do środka.

Jednakże nigdy wcześniej nie widział Wilsona wchodzącego do jego gabinetu tak jak teraz. Wilson ledwo był w stanie iść normalnym krokiem, a jego mina wyrażała furię, frustrację i... House uśmiechnął się z wyższością. Podniecenie.

House odłożył otwarty segregator na biurko i czekał, co powie Wilson.

- Ty draniu! - warknął onkolog. - Masz ty w ogóle pojęcie, jak mi stoi, od kiedy cię tu dzisiaj zobaczyłem?

House popatrzył na Wilsona szeroko otwartymi, niewinnymi oczami. - Nie, żadnego. Nie mam nawet pojęcia, o czym ty mówisz.

- Doskonale wiesz, o co mi chodzi. Bo wiesz, jak bardzo mnie podnieca, kiedy się tak ubierasz.

House miał na sobie błękitną koszulę, która pasowała do jego oczu i sprawiała, że wyglądał prawie przystojnie, ciemnoczerwony krawat oraz kitel. Biały, nieskazitelny kitel.

Pokonując gabinet w kilku krokach, Wilson dopadł House'a i chwycił jego krawat, szarpnięciem przyciągnął diagnostę do siebie i szczelnie złączył ze sobą ich usta. House natychmiast rozchylił wargi, a język Wilsona przeprowadził najskrupulatniejsze badanie wnętrza ust diagnosty, muskając jego podniebienie, ocierając się o język House'a, przesuwając się po jego zębach.
- Dokładnie wiedziałeś, co robisz, ubierając się rano w taki sposób - syknął. - A poza tym, skąd, do diabła, wytrzasnąłeś ten kitel? Nie pamiętam, żeby wisiał w naszej szafie.

- Składzik na rupiecie - podpowiedział House. - Ten, do którego nigdy nie zaglądasz, bo nic tam nie leży na swoim miejscu.

Wilson pociągnął za krawat House'a. - Wiesz, o czym myślałem przez cały dzień? - zamruczał House'owi do ucha.

House przełknął ślinę, niezdolny - choć raz - do wymyślenia ciętej riposty.

- Że padam przed tobą na kolana, rozpinam ci spodnie i obciągam ci, aż postradasz rozum.

- Zdawało mi się, że to ty dostałeś takiego wzwodu, że nie mogłeś normalnie chodzić.

Wilson niechętnie wypuścił z ręki krawat House'a i osunął się na kolana. - Czy ktoś coś mówił o chodzeniu?

- Wilson, ryba w akwarium ma więcej prywatności. A może nie zauważyłeś, że prawie wszystkie ściany tego gabinetu są ze szkła?

Wilson rozejrzał się dookoła niemalże oszalałym wzrokiem, po czym uśmiechnął się zadziornie. - Pod twoim biurkiem.

- Och, jasne, w końcu jestem akrobatą i potrafię się tak wyginać.

- Nie. To ja wejdę pod twoje biurko i zrobię ci loda.

House zerknął pod swoje biurko, zauważając, że, owszem, drewniany panel z przodu faktycznie sięgał do samej podłogi. Wilson wpełzł pod spód, brudząc sobie dłonie i kolana i wlokąc swój krawat między gigantycznymi kłaczkami kurzu.

House prychnął, a jego ciało zatrzęsło się od bezgłośnego śmiechu. - Wygodnie ci? - wykrztusił z trudem.

- Przysuń się bliżej - odpowiedział Wilson. House podjechał do biurka na swoim fotelu, a Wilson oparł głowę na jego kolanach. - Czy ktoś może mnie zobaczyć?

- Tylko gdyby stał po tej stronie biurka i patrzył na moje kolana.

Wilson podniósł na niego wzrok i uśmiechnął się znacząco. Jego oczy błyszczały z pożądania. House'owi oddech uwiązł w gardle. Już w tym momencie miał półerekcję.

Wilson rozpiął guzik przy spodniach House'a, a następnie z nieznośną powolnością zaczął rozpinać suwak rozporka, używając do tego swoich zębów. Niewielki kawałek metalu wystawał spomiędzy równych, białych zębów onkologa, a odgłos rozpinanego zamka zabrzmiał nienaturalnie głośno w gabinecie, w którym nagle zapanowała kompletna cisza. Wilson odrobinę zsunął z House'a spodnie i bokserki, zaledwie na tyle, by wydobyć na zewnątrz jego sztywniejący członek.

Stanowczo obejmując palcami nasadę penisa diagnosty, obdarzył jego główkę przeciągłym, powolnym, czułym liźnięciem.
- Miałem na to ochotę przez cały dzień - wydyszał, torturując swoim oddechem członek House'a.

Jeszcze raz polizał koniuszek jego erekcji. - Przez. Cały. Dzień. - Mrucząc, muskał wargami główkę.

- O kurwa - wymamrotał House, wplątując dłoń we włosy Wilsona. Przypomniał sobie, żeby nie szarpać zbyt mocno, chociaż przychodziło mu to z coraz większym trudem, kiedy Wilson przeciągnął językiem wokół jego erekcji.

Wilson przesunął się do przodu, biorąc w usta kolejne centymetry penisa House'a i ściskając go u nasady z prawie brutalną siłą. Drzwi pokoju konferencyjnego otwarły się niespodziewanie, a House spojrzał na Wilsona, który odwzajemnił spojrzenie ze złośliwym błyskiem w oku.

House'owi opadły powieki. Wilson zawsze miał w sobie coś złośliwego, jednak życie z House'em uczyniło go o wiele bardziej... cóż, złośliwym.

House złapał segregator z biurka i umieścił go między swoim brzuchem a krawędzią blatu, upewniając się, że zasłania on Wilsona, ale nie opiera się na jego głowie.

To, że Wilson robił mu loda w takich okolicznościach, było zniewalające. Z powodu segregatora niczego nie widział i choć brakowało mu widoku śmiejących się do niego czekoladowych oczu Wilsona, warg Wilsona rozciągniętych wokół jego członka oraz dołeczków w policzkach Wilsona, kiedy mu obciągał, to doznania, jakich doświadczał, były silniejsze niż zwykle.

Kaczątka wmaszerowały do jego gabinetu, zadowolone z siebie, gotowe zakomunikować mu najnowsze wieści.

House kurczowo zacisnął palce na brzegach segregatora, bo Wilson wybrał akurat ten moment, by objąć dłonią jego jądra.

- House! Mamy... założyłeś kitel i krawat - zaczął Foreman, ze zdumieniem gapiąc się na House'a.

- Gratuluję spostrzegawczości. - Przez długą chwilę nikt się nie odezwał, a zdumione kaczątka wpatrywały się w diagnostę. - Czemu tu jesteście? - spytał w końcu House.

- Mamy wyniki punkcji.

- I? - wykrztusił House.

- Płyn był czysty.

- Rezonans też niczego nie wykazał.

Wilson zamruczał i obrócił w palcach jajka House'a. House rozpaczliwie usiłował nie poruszać biodrami ani nie wrzasnąć "O tak, właśnie tam... właśnie tam!"

- To może być zespół paraneoplastyczny - wydyszał House, gdy Wilson zaczął mocno ssać.

- Dobrze się czujesz? - zapytała z niepokojem Cameron.

- Nic mi nie jest. Chociaż gdybym 'nie czuł się dobrze', ty byłabyś dosyć blisko końca listy osób, którym bym o tym powiedział. Prawdopodobne umiejscowienie nowotworu?

Język Wilsona drażnił koniuszek członka House'a, robiąc coś absolutnie nieprzyzwoitego z dziurką na jego czubku. Palce onkologa zaciskały się i rozluźniały, zaciskały i rozluźniały wokół nasady erekcji House'a. Kiedy wyglądało na to, że House zacznie się wiercić i zdradzi całą ich zabawę, Wilson obiema rękami złapał go za biodra, przytrzymując House'a na miejscu.

- Matka pacjentki zmarła na raka piersi, a brat miał raka trzustki.

Wilson chwilowo zostawił członek House'a i przeniósł się niżej, biorąc do ust jego jądra. House siłą powstrzymał się przed wygięciem pleców w łuk.

- No to... poszukajcie tam. I zacznijcie jej podawać dożylny preparat immunoglobulin. Ja znajdę Wilsona i poproszę go o konsultację.

Cała trójka pokiwała głowami, a Foreman z Chase'em natychmiast wyszli. Cameron niespokojnie przyglądała się House'owi, który starał się nie wiercić na swoim fotelu. Zwłaszcza gdy usta Wilsona ponownie zajęły się jego erekcją.

- Na pewno dobrze się czujesz?

- Nic mi nie jest.

Cameron nadal nie ruszyła się z miejsca, nieznacznie przestępując z nogi na nogę.

- O Boże, masz zamiar się przede mną otworzyć. Zaraz powiesz coś głębokiego i wzruszającego.

- To całkiem twarzowy krawat - mruknęła Cameron z lekkim uśmiechem i wyszła.

House odczekał chwilę, by mieć pewność, że żadne z kaczątek nie wróci. Kiedy nie rozległ się dźwięk ponownie otwieranych drzwi, przesunął segregator z powrotem na biurko.

Wilson podniósł na niego wzrok, ssąc mocno. Z ust Wilsona wydobył się jęk i dopiero w tym momencie House spostrzegł, że onkolog zabrał jedną rękę z jego biodra i przesuwał nią w górę i w dół własnego członka. Wilson zadrżał, szczytując i nie przestając ssać.

House wyprężył plecy i doszedł gwałtownie.

Wilson doprowadził wszystko do porządku i szturchnął zdrową nogę House'a. House odsunął się razem ze swoim fotelem i wypuścił Wilsona spod biurka.

Wilson wstał, przeciągnął się, aż chrupnęło mu w kręgosłupie, po czym z dumą uśmiechnął się do House'a.

- Ty draniu - wysapał diagnosta.

Wilson złapał House'a za krawat, przyciągnął go do siebie i pocałował pieczołowicie. House leniwie zgłębiał usta Wilsona, czując smak samego siebie na języku onkologa. Wreszcie jęknął gardłowo.

Wilson wyprostował się i wypuścił z ręki krawat House'a.

- Zemsta jest rozkoszą bogów. - Uśmiechnął się wyniośle i spacerowym krokiem wyszedł z gabinetu.


~~ koniec ~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 1:32, 08 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:25, 01 Cze 2015    Temat postu:

Jest prezent na Dzień Dziecka! Bardzo się cieszę
Dziękuję i miło mi, że mogłam zainspirować Cię do takiego ff
Wilson to potęga! House zresztą przyjemnie się o tym przekonał Wiadomo jak nasz ulubiony pan doktor działa na Jimmy'ego, ale za to Greg w takim stroju i kitlu działa od razu i skutecznie Rozpływam się nad takim władczym, no niemal, Wilsonem. Wie czego chce i to dostaje. Pod biurkiem House'a a jeszcze kaczątka niczego nieświadome. I niech tak zostanie. Chciałam aby Cameron potem jak najszybciej wyszła bo przecież House i Wilson mieli swoje sprawy. A właściwie James był zajęty intensywnie a House tylko na tym zyskał. On wie co zrobić by pobudzić Wilsona do działania Że też potrafił nad sobą zapanować, a zresztą potem w obecności swoich kaczuszek to było bardzo wskazane. Nie lubi się dzielić widokiem a doznaniami w szczególności Chyba, że dzieli je z ukochanym. W każdym razie oboje na tym skorzystali Tylko pod biurkiem House nigdy nie sprząta albo ich szpitalny sprzątacz nie daje rady. Doprowadzenie Gregory'ego do szaleństwa wszystko Wilsonowi zrekompensuje. Jeszcze raz chwalę i chyba zacznę liczyć dni do jakiegoś kolejnego święta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:28, 04 Cze 2015    Temat postu:

A mnie cieszy, że są tu jeszcze jakieś dzieci, którym mogłam sprawić prezent z tej okazji I miło mi, że miałam pod ręką fika o zabawach pod biurkiem

Yup, Wilson jest zdolny do wszystkiego, zwłaszcza gdy House go sprowokuje Całe szczęście, że Wilson w kitlu nie ma takiego samego wpływu na House'a, bo wtedy nasz ulubiony doktor miałby jeszcze większe problemy z chodzeniem...
Kaczątka nieświadome obecności Wilsona pod biurkiem to dobra rzecz, ale mogłyby nie być nieświadome, co mają robić ze swoją pacjentką - żeby nie przychodziły do House'a i mu nie przeszkadzały Ja już myślałam, że Cameron się czegoś domyśla, ale na szczęście nie okazała się aż taka bystra

Że House nie sprząta pod biurkiem to akurat oczywiste, a szpitalna ekipa sprzątająca pewnie po prostu boi się to robić Kto wie, może Wilson coś kiedyś wspomniał o niecnym wykorzystaniu biurka House'a i teraz House specjalnie tak to wszystko zaaranżował, żeby Wilson mu tam poodkurzał

Dziękuję za komencik (a kolejne święto to dopiero Halloween... tylko nie wiem, czy znajdę coś odpowiedniego na tę okazję )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:15, 04 Cze 2015    Temat postu:

Heh, dzieckiem już nie jestem od jakiś dziesięciu lat Ale ja tam nadal cieszę się Dniem Dziecka a i dzieci rocznikowo też pewnie są i się cieszą

House musi uważać do czego prowokuje Gregory się przyzwyczaił do widoku Wilsona w kitlu, ale w domu Wilson tylko w kitlu i krawacie to już coś innego Ale House cierpliwie ich 'oświeca' za każdym razem Najważniejsze, że sobie poszli Na szczęście

Tam gdzie nawet sam House nie zagląda nikt, poza Jamesem okazjonalnie, nie zagląda A Jimmy dobry do wszystkiego

Nie ma za co To jeszcze czas i na poszukiwania ewentualnie też


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:21, 07 Cze 2015    Temat postu:

Oj tam, oj tam, w takim sensie to ja też nie jestem dzieckiem od ponad dekady. Ale liczy się to, co w sercu, a nie data urodzenia A te "rocznikowe dzieci" to w zasadzie nie powinny czytać powyższego fika

Cusz, znając chłopaków, to nieważne, cóż to będzie za prowokacja, i tak skończy się erą
Kitel i krawat w domu? Naah, w domu Wilson przebiera się za Naughty Nurse
Zaskakująca jest ta cierpliwość House'a w tym przypadku... Wilson chyba nie starał się tak bardzo jak powinien

Cytat:
Tam gdzie nawet sam House nie zagląda nikt, poza Jamesem okazjonalnie, nie zagląda
nie wiem dlaczego, ale to niekoniecznie skojarzyło mi się z przestrzenią pod biurkiem

yeah, może z czasem jakiś fik sam mi się przypomni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:32, 07 Cze 2015    Temat postu:

Dzieci nie, ale starsza młodzież... a prawnie to też dzieci

Zdecydowanie popieram Bardzo możliwe House musiał choć trochę się opanowywać w publicznym miejscu

Nic dziwnego, mnie teraz też
Możliwe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:40, 09 Cze 2015    Temat postu:

Hmm, fik jest +18, czyli dla prawnych dorosłych (durne polskie prawo, że trzeba mieć 18 lat, żeby czytać/oglądać porno, ale seks wolno uprawiać wcześniej )

Pff, co z tego, że musiał? Gdyby Wilson się należycie postarał, to House nie byłby w stanie nad sobą zapanować

LOL


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:24, 09 Cze 2015    Temat postu:

Szesnaście lat i oczywiście potem czytałam różne teksty Ale oczywiście każdy ma swoją wrażliwość

Wilson zawsze się stara, ale pewnie miał też na uwadze miejsce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:54, 14 Cze 2015    Temat postu:

Kurczę, ja miałam chyba 13+ lat, jak oglądałam na kablówce niemieckie porno (z czystej ciekawości ofkors) Teraz, z internetem, dzieciaki mają ułatwiony dostęp do wszystkich zakazanych treści, a dawniej trzeba się było wysilić... Szkoda tylko, że obecna młodzież nie poprzestaje na oglądaniu/czytaniu i mamy takie przerażające statystyki

Prawdopodobnie tak było, w końcu Wilson chciał się trochę zemścić na House'ie, a nie rujnować swoją reputację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:20, 14 Cze 2015    Temat postu:

Nie lubię porno, nie rozumiem jak można tam grać. Podobnie z filmami erotycznymi choć w tv kiedyś zerkałam... Stare dzieje.
Szkoda.

Już on mu lepiej w domu dogodzi i z wzajemnością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:58, 16 Cze 2015    Temat postu:

The same here. Kiedyś znajomy pożyczył mi kilka porno-dvd, to tylko przewijałam od fragmentu do fragmentu i zachodziłam w głowę, jak można się podniecać, oglądając ciągle to samo. Co za nuuuuuda! Ale raz trafiłam w necie na naprawdę fajne gejowskie vidki (żałuję, że nie zapisałam sobie adresu tamtej stronki ) - nie jakieś bezmyślne ruchanie, tylko takie serio romantyczne i zmysłowe scenki
Co do "jak można tam grać" - imo jeśli podchodzi się do tego z dystansem i skupia na pieniądzach (albo po prostu lubi się takie rzeczy), to można. Sama czasami sobie myślę, że gdybym była wystarczająco atrakcyjna, to nie miałabym zbyt wielkich oporów przed zostaniem 'dziewczyną do towarzystwa'. Nie wydaje mi się, żeby to było bardziej upokarzające zajęcie niż wiele "normalnych" prac w obecnych warunkach... No i według mnie lepsze jest uprawianie seksu za pieniądze niż puszczanie się za darmo na prawo i lewo

Oh yeah, zdecydowanie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 9:58, 16 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:29, 16 Cze 2015    Temat postu:

Sama więc widzisz. Widać, że czasem trafi się cos lepszego, ale to jednak porno. Mimo wszystko jak można grać, jak nieszanowanie siebie a ze dla kasy to wiadomo.
Naprawdę? Lepiej jednak robić coś innego. Choć takie bycie dziewczyna do towarzystwa na pewno jest dochodowe.
Heh, możliwe ;P

No a jakżeby inaczej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:04, 18 Cze 2015    Temat postu:

Myślę, że szacunek do samego siebie wynika bardziej nie z tego, co się robi, tylko jaką ma się nad tym kontrolę. Jeżeli ktoś sobie wybrał karierę gwiazdy porno, lubi chwalić się swoim ciałem i jeszcze ma poczucie, że robi coś dobrego dla innych, to dlaczego miałby się przez to nie szanować. Niektórzy mogą uważać, że np. praca sprzątaczki jest nieszanowaniem samego siebie, a jednak ktoś tę pracę musi wykonywać
Yup, naprawdę. Ale zaznaczam, że tylko tak myślę, bo nie wiem, czy w rzeczywistości potrafiłabym się tym zajmować. Zależy w jakich kategoriach ocenia się to "lepiej". Czy lepiej być prostytutką, która sama wybiera sobie klientów, pracuje w dogodnych dla siebie godzinach i jeszcze zarabia krocie, czy lepsza jest praca na kasie w markecie, w niby przyzwoitych warunkach, ale szef traktuje podwładnych jak niewolników, a klienci uważają kasjerów za śmieci, hmm? Wszystko zależy od punktu odniesienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:12, 18 Cze 2015    Temat postu:

Jeśli ktoś czepie przyjemność i satysfakcję z takiej pracy to oczywiście jego sprawa. Tylko, że uważam seks za cos intymnego, dla par a nie pokazywanie siebie dla podniety kogokolwiek z widzów. Choć z drugiej strony ludzie potrafią podniecać się aktorami w normalnym filmie i sobie wyobrażać, większość facetów tak ma.
Praca sprzątaczki nie jest hańbą ani niczym takim i tak samo praca kasjera. Dlatego nie rozumiem czemu jest wyśmiewana ani czemu wyśmiewane są dzieci. Nie wszyscy są lekarzami czy prawnikami etc.
Jeśli o luksusową prostytutkę chodzi to mam mieszane uczucia. Nie jestem za takim rodzajem pracy. Oczywiście co kto z sobą chce, byle nikt nikogo nie zmuszał - luksusowe i nie. A nie jednokrotnie niestety tak jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:43, 21 Cze 2015    Temat postu:

Co do tych normalnych filmów, to jeszcze należy pamiętać, że produkcje niektórych stacji TV praktycznie ocierają się o porno (Shameless, True Blood, Queer as folk [US])... I nie tylko faceci potrafią sobie wyobrażać
Myślę, że seks można by podzielić na ten komercyjny/dla publiczności i taki dla par. Zgadzam się, że 'seks dla par', którego częścią są uczucia, powinien pozostać sprawą intymną, ale już ten bez uczuć to w sumie też aktorstwo i idealizowanie go to walka z wiatrakami. To trochę jak różnica między bielizną i strojem kąpielowym - w stroju kąpielowym odsłaniasz tyle samo, co w bieliźnie, a jednak z jakiegoś powodu byłoby wstyd w zwykłej bieliźnie pokazać się na plaży

Cóż, już gdzieś powiedziałyśmy, że ludzie wyśmiewają innych, żeby samemu poczuć się kimś lepszym. Wykonywany zawód to tak samo dobry powód do drwin jak każdy inny. Nawet bezrobotny może sobie podbudować samoocenę, myśląc "co z tego, że nie mam pracy? przynajmniej nie muszę sprzątać cudzych brudów albo użerać się z klientami..."
Jeśli spojrzeć na prostytucję w taki sposób, że seks to - obok snu czy jedzenia - jedna z podstawowych potrzeb człowieka, a nie każdy ma szczęście żyć w związku, to wyjdzie na to, że prostytutki także są potrzebne i ktoś musi tę pracę wykonywać Ale właśnie - oby nikt nikogo do niczego nie zmuszał i wynagradzał odpowiednio za wykonanie usługi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:59, 21 Cze 2015    Temat postu:

No tak, jednak nadal nie jestem za porno ani za filmami erotycznymi. QAF widziałam USA wersję Ten erotyzm w serialach też powinien być jakoś wyważony.

Tak, niestety powód do drwin zawsze się znajdzie. To takie podbudowywanie się bezrobotneho jest głupie. No, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jakby na to spojrzeć tak to pewnie tak. Jednak dla mnie sprzedawanie ciała dobrowolnie to brak szacunku do siebie. Tak samo puszczanie się na lewo i prawo, za darmo. Może to oznaki nimfomanii?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:05, 24 Cze 2015    Temat postu:

Spoko, i tak mi filmy porno są obojętne, po prostu rozumiem, że ich istnienie jest uzasadnione. Też oglądałam ten QAF, a nawet myślę, czy nie obejrzeć go znowu Yeah, powinien, ale patrząc na to, że erotyzm dobrze się sprzedaje, to raczej nie ma co liczyć na poprawę sytuacji

Jeżeli ktoś jest bezrobotny przez swoją wybredność, to niczego mądrego nie można się po nim spodziewać. Podbudowywanie się za wszelką cenę jest głupie tak czy siak, ale chyba wszystkim się to czasami zdarza, bo każdy lubi czuć się dobrze
Cóż, jedni sprzedają swoje ciało, inni sprzedają swoje ideały... W dzisiejszym świecie przeważnie albo ma się szacunek do siebie, albo pieniądze (i niekoniecznie chodzi o fortunę, najczęściej stawką są pieniądze na życie) - obie te sprawy ciężko pogodzić. Gdybym miała wybór, to wolałabym handlować swoim ciałem niż duszą
LOL, może czasami chodzi o nimfomanię, ale podejrzewam, że większość takich dziewczyn po prostu traktuje seks jak dobrą zabawę albo w ten sposób poprawiają sobie samoocenę czy szukają jakiejś namiastki akceptacji. Besides, dla obecnego pokolenia gimbusów seks nie ma żadnej wyższej wartości, więc będzie dla nich taką samą rozrywką, jaką kiedyś było wyjście do kina czy gdziekolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:16, 26 Cze 2015    Temat postu:

Pewnie jest. Oglądaj ponownie Niestety.

Każdy czasem pewnie lubi poczuć się lepszym od innych bo coś tam. Tylko, że często ludzie bywają niesprawiedliwi. Osobiście nie czuję sie lepsza od aktorów porno. Mam tylko na to inne spojrzenie.
Sprzedawanie się, duszy i ideałów też jest okropne.
Pewnie też choć nie powinno tak być. Dla dzisiejszego pokolenia, pewnej grupy ludzi chyba świętości już nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:08, 28 Cze 2015    Temat postu:

Yeah, obejrzę, jeśli nie wpadnę na lepszy pomysł

Cóż, taka już ludzka natura, że bycie niesprawiedliwym przychodzi nam z łatwością, a sprawiedliwość wymaga wysiłku, więc jest mniej popularna Dobrze, że masz takie podejście, bo podejrzewam, że większość ludzi myśli inaczej. A inne spojrzenie też jest cenne, bo bez tego wszyscy byliby aktorami porno i nie miałby kto pracować w innych zawodach
Exactly. Niestety, cholernie ciężko tego uniknąć i prawie każdego to spotyka, choćby w niewielkim stopniu.
Tiaa, nie powinno, ale gdyby wszystko było tak jak powinno, żylibyśmy w idealnym świecie "Świętość" to oni mają jedną - dogadzanie własnym zachciankom bez oglądania się na innych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:29, 29 Cze 2015    Temat postu:

Miłego oglądania Jasna sprawa.

Mnie też się to zdarzało, nikt nie jest święty. Jednak staram się trzymać w ryzach. Dobrze, że nie wszyscy nimi jesteśmy
Tak, choćby w niewielkim stopniu.
Niestety tak, ale jest nadzieja, że się opamiętają lub wyrosną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:57, 03 Lip 2015    Temat postu:

Dzięki

The same here Najważniejsze, że jesteśmy tego świadome i pracujemy nad poprawą swojego zachowania
Jakaś część prawdopodobnie się opamięta, ale reszta... Cieszę się, że nie będę oglądała tego świata za 50 lat, bo to nie będzie przyjemny widok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:49, 06 Lip 2015    Temat postu:

Nie ma za co

Właśnie tak
Jak zawsze nigdy nie można liczyć na wszystkich, ale jednak na pewną grupę ludzi tak.
Skoro tak mówisz Ale miało iść ku lepszemu i oby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:08, 08 Lip 2015    Temat postu:

Żeby tylko ta grupa ludzi, na którą można liczyć, nie zmniejszała swojej liczebności, aż w końcu zupełnie zniknie
Yeah, "miało iść", tylko czy pójdzie? Poza tym, nawet jeśli w kwestiach obyczajowych coś się poprawi, to w innych "postęp" w moim odczuciu będzie szedł ku gorszemu. Nic nie poradzę, że nie lubię zmian, a już się ich tyle w życiu naoglądałam, że strach pomyśleć, co bym widziała za pół wieku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:07, 11 Lip 2015    Temat postu:

Miejmy nadzieje, że nie zmniejszy się ona ani nie zniknie. Też nie lubię zmian, chyba, że na lepsze. Popieram

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:05, 13 Lip 2015    Temat postu:

Nadzieja nie zaszkodzi
To jeszcze zależy, co kto uważa za lepsze... Anyway, za zmianami na lepsze też nie przepadam, dopóki się do nich nie przyzwyczaję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin