Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

I Missed You Too [T]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 23:05, 18 Paź 2008    Temat postu: I Missed You Too [T]

Kategoria: friendship


Zweryfikowane przez Richie117


To moje drugie tłumaczenie w przeciągu niemal roku, rozwijam się . W każdym razie mam nadzieję, że nie będzie specjalnie tragicznie . Fik składa się w dwóch części.

tłumaczenie dedykowane Richie, która pomogła mi z kilkoma zdaniami, które mnie załamywały .

Punkt widzenia Wilsona

"Na śmierć boisz się utraty każdego, kto ma znaczenie, więc porzucasz osobę, która najwięcej dla ciebie znaczy."

Nie tęsknię za nim. Czuję się dobrze ze swoim życiem. Ruszyłem naprzód, zostawiając mój smutek z Amber. Nie potrzebuję House'a i dramatu, który spowodował.

Czuję się dobrze z moim spokojnym życiem. Czuję się dobrze nie będąc tam, kiedy przechodzi kryzys. Czuję się dobrze nie mając go w swoim życiu, analizującego każdą małą rzecz, którą robię, tylko po to, żeby udowodnić mi, że ma rację.

Nie potrzebuję House'a, bo nie jest już dłużej moim problemem. Po dzisiejszym dniu nie chcę go więcej widzieć, skoro spełniłem już swój dobry uczynek, więzy zostaną przerwane.

To co powiedział o mnie wcześniej nie było prawdą. Nigdy nie bałem się, że go stracę, tylko nie brałem tego pod uwagę. Nie bałem się kiedy miał zawał, kiedy został postrzelony, nawet wtedy, gdy przedawkował. Nigdy nie bałem się, że mnie opuści.

Zupełnie się o niego nie martwię, nie chcę dłużej. Gdyby jutro umarł, nie tęskniłbym za nim. Wiem, że nie tęskniłbym za jego wykładami o znaczeniu dobra i zła, nie tęskniłbym za niezrozumiałymi rozmowami, kiedy używał mnie jako czegoś do wyrzucania z siebie pomysłów. Nie tęskniłbym za piciem w środku nocy, kiedy on staczał się w dół dogłębnego analizowanie jego własnego życia, podobnie jak żyć wszystkich innych i w szczególności nie będzie tęsknić za uczuciem, że byłem jedyną odpowiedzialną za niego osobą.

To było to, nie boję się.

Nie rzucam go. Odchodzę od niego, ponieważ powraca wspomnienie o tej nocy. Powraca wspomnienie o cierpieniu i bólu tak jak pamięć, że on był jedynym odpowiedzialnym za śmierć Amber.

Gdyby nie był pijany, wtedy nie potrzebowałby do mnie zadzwonić.

Gdyby nie potrzebował do mnie zadzwonić, wtedy Amber nie odebrałaby telefonu.

Gdyby Amber go nie odebrała, wtedy nie wypiłaby tamtego drinka.

Gdyby nie wypiła tamtego drinka, nie umarłaby z powodu tego, że weszła do autobusu.

Gdy całe cierpienie i wściekłość z powodu szyderstw House'a osiągnęła temperaturę wrzenia, potrzebowałem ujścia.

Rzuciłem butelką i roztrzaskałem okno. Tak jak za pierwszym razem, kiedy się spotkaliśmy.

Tam były trzy tysiące ludzi, byłeś jedynym, o którym pomyślałem, że nie jest nudny, to coś mówi.

Kiedy usiedliśmy w tamtej kawiarni, powiedział mi, że wie, gdzie są papiery, które były powodem naszego spotkania.

Wykupił mnie za kaucją, ponieważ chciał sprawić, by dzień, w którym dowiedziałem się o rozwodzie i zostałem aresztowany był trochę lepszy, byłem zaszokowany. House naprawdę był dla mnie miły?

Zacząłem o tym myśleć, kiedy rozmawiał przez telefon ze swoim zespołem. Jeśli był dla mnie miły, gdy ledwo mnie znał, a ja tego nie zauważyłem, muszą być też inne rzeczy, które zrobił dla mnie, żeby pokazać, że był moim dobrym i prawdziwym przyjacielem.

Zacząłem patrzeć w przeszłość, całą złą, jak sądziłem wcześniej i zacząłem rozmyślać jakie było moje życie zanim go poznałem. Naprawdę byłem nieszczęśliwy, bo żyłem bez niego?

Tak naprawdę opłakiwałem moją stratę ich obojga, Amber i House'a?

Przerwał moją zadumę i odsunął pomysły ode mnie jak za dawnych dni.

Więc wiedziałem, po całym zaprzeczeniu, depresji, wściekłości, że tęskniłem za moim najlepszym przyjacielem, House'm. Nie potrafiłem wytrzymać stracenia go, co niemal się stało i on miał rację.

Przeraziłem się.

Nie jestem już nawet pewien, czy możemy wybrać, kim są nasi przyjaciele.

Nie chciałem powiedzieć tego na głos, ale to był mój sposób na przekazanie mu, że za nim tęskniłem.

Nie potrafiłem żyć bez niego, ponieważ, po prostu, jak House powiedział o swoim ojcu : "Jestem taki, jaki jestem przez niego."

Nie chcę być Jamesem Wilsonem, będąc dzisiaj bez House'a. Po prostu nie potrafię naprawdę być szczęśliwy, jeśli nie rozmawiam z powrotem z osobą, która najwięcej dla mnie znaczy.

Nie potrafię dłużej żyć bez Gregory'ego House'a.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Nie 19:32, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:08, 19 Paź 2008    Temat postu:

Nie potrafisz, Jimmy.
On jest częścią twojego życia, czy tego chcesz, czy nie.
I tak jak House przez swojego ojca, tak ty przez niego jesteś jaki jesteś i nic cię już nie zmieni. On za bardzo wpłynął na ciebie, na twoje życie.

Em., dzięki za to tłumaczenie. Pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:55, 19 Paź 2008    Temat postu:

Em, przecudne. Dzięki Ci, dzięki dobra kobieto. Niech Ci pan Bóg w dzieciach wynagrodzi, jak mawia mój przyjaciel.

Słusznie Jimmy, z Housem źle, ale bez House'a... jeszcze gorzej. Jesteście razem na dobre i na złe i tak powinno pozostać.
Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:13, 21 Paź 2008    Temat postu:

ładne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 14:40, 21 Paź 2008    Temat postu:

Okay, druga i ostatnia część tłumaczenia . Mam nadzieję, że się wam spodoba. Myślę, że wyszła nieźle.


Punkt widzenia House'a.

Yeah, patrzałam na jego kroki przypominające chód wściekłego lwa, próbującego przekonać siebie, że nie miałem racji. Ale ja nigdy się nie mylę. Tęsknił za mną, to tak jak mieć dziurę w głowie i próbować udawać, że nie boli.

Tęsknił za mną. W innym wypadku nie zgodziłby się zabrać mnie na pogrzeb. Wiem, że za mną tęsknił, bo wciąż cholernie się przejmował, czy zrobiłem coś dobrze albo nie.

Znam go lepiej niż własną matkę, znam go lepiej niż on myśli, że go znam. Wiem, że chce mnie obwiniać o wszystko co stało się z Amber, ale wiem również, że tylko mnie odepchnął, więc nie chce już dłużej się bać. Wiem, że wkrótce zda sobie sprawę, że miałem rację i wreszcie ustąpi. Po prostu muszę go do tego przekonać.

"Zrobiłeś dla mnie coś miłego?"

Dałem za wygraną. Delikatnie wyjawiłem mu sekret, który zatajałem przez ostatnie dwanaście lat. Wyciągnąłem go z więzienia, ponieważ, mogłem powiedzieć, miał gówniany dzień i chciałem sprawić by był trochę lepszy.

Czego nie powiedziałem mu, a on nigdy nawet sobie nie wyobrazi, że widziałem wtedy przez moment dziurę w jego powłoce, to, że był tego rodzaju osobą, która będzie wytrzymywać to, jak wkurzający i nieznośny byłem i nie odejdzie. Naprawdę taki był.

Znałem prawdę, był odpowiedzialny, przyglądałem się temu przez całe moje życie. Był osobą, która wstawała i mówiła mi "wystarczy"i to było wystarczające, kiedy przekroczyłem granicę. Był jedynym, który po wszystkim co zrobiłem, wciąż akceptował mnie jako osobę, którą byłem i wciąż przejmował się moją niedbałością.

Dwanaście lat balansowania na granicy, to znaczy, że dzisiaj też miałem rację.

Kiedy w kawiarni odsłoniłem przed nim swoje myśli, zobaczyłem iskrę w jego oczach, ciepło, dzięki któremu wiedziałam, że znów się mną przejmuje. Wybaczył mi, ale po prostu nie wiedział jeszcze, jak mi to powiedzieć. Ale byłem cierpliwy, mogłem zaczekać. Czekałem tylko dwadzieścia lat na kogoś takiego jak on. Mogłem zaczekać kilka godzin dłużej, aż ostatecznie do mnie wróci.

Byłem w swoim gabinecie, pijąc szkocką, pijąc z powodu wyników DNA, zastanawiając się, czy naprawdę cieszyłem się z wiedzy, że przez cały czas miałem rację, kiedy wszedł.

Zacząłem zdawać sobie sprawę, że też za nim tęskniłem. Pociągnąłem łyk szkockiej i powiedziałem mu, że świętuję.

To była dwuznaczna odpowiedź, bo tak naprawdę miałem na myśli jego powrót. Jeszcze mi nie powiedział, ale widziałem, że wrócił. Wrócił do mnie, bo nie potrafił przebywać dłużej z dala ode mnie i chciałem, żeby tak było.

Tęskniłem za nim jak diabli.

"Rozmawiałem z Cuddy. Nie zajęła jeszcze mojego stanowiska.."

Udawałem, że nad tym myślę, ale w środku byłem szczęśliwy, że znów miałem rację. Wilson wrócił, wrócił tam, gdzie należał.

Odpowiedziałem, "Jeśli wracasz dlatego, że pociąga cię blask moich ogromnych potrzeb... Zupełnie mi to nie przeszkadza."

Wiedział, że za nim tęskniłem, tak bardzo jak on za mną, widziałem to w jego uśmiechu. Widziałem ulgę, kiedy dowiedział się, że nie był jedynym, który był przywiązany.

Kim byłby Sherlock bez Watsona?

Kim byłby Batman bez Robina?

Kim byłbym ja bez Wilsona?

Gubiłem się, szukając zastępstwa za kogoś, kto zawsze będzie niezastąpiony.

Powiedział mi, że miałem rację, ale nie słyszałem tego. Nie potrzebowałem tego, ponieważ teraz on był tutaj i nie chciałem stracić go nigdy więcej.

James Wilson, mój najlepszy przyjaciel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brandy
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:09, 28 Paź 2008    Temat postu:

Świetne punkty widzenia (tłumaczenie oczywiście też)
Na koniec 5x04 każdy z nich mógłby wygłosić taki monolog, chociaż teoretycznie to oni go wygłaszali przez cały odcinek chora jestem, głowa mnie boli i od rzeczy gadam, więc jeszcze tylko napiszę - dziękuję Em.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brandy dnia Wto 21:10, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:21, 28 Paź 2008    Temat postu:

Punkt widzenia Housa dużo bardziej mi się podoba :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cudna :D
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:47, 31 Sie 2009    Temat postu:

Świetny fik, świetne tłumaczenie. Nic dodać, nic ująć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin