Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nadajesz sens czemuś bez sensu! [debiut ;)] [6/6]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:05, 02 Sie 2008    Temat postu:

no.. doczekałam się. trzyma fason ;p.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yourico
Richie Supporter
Richie Supporter


Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:04, 03 Sie 2008    Temat postu:

ah! i doczekałam się jednak 4 części ^^
Nyah.. już ostrzę sobie ząbki na kolejną!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brandy
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:43, 03 Sie 2008    Temat postu:

No nareszcie :smt003 Świetna część, nie mogę się doczekać następnej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kallien
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:08, 03 Sie 2008    Temat postu:

Czytałam ten fic jednocześnie słuchając soundtracku z 'Upiora w operze'. Ciekawy mix ;>
Opowiadanie niezłe, powiem, że jedno z tych lepszych na forum. Trzeba trochę popracować nad interpunkcją i będzie git
Jak cała reszta czekam na następną część. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magann78
Gość





PostWysłany: Śro 22:50, 06 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
-Wiem,że z tą rurą wyglądam sexy, ale nie gap się tak, bo się zarumienię.

:smt082 :smt082 :smt082 :smt082 :smt082
Świetne!
INKA - z każdą częścią coraz lepiej! Czekam na ciąg dalszy.
Na myśl o tym co może się zdarzyć aż mam dreszcze.
Powrót do góry
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:05, 07 Sie 2008    Temat postu:

Dziś tak króciutko i mam przeczucie,że niezbyt udanie...ale brak czasu robi swoje...

część 5

Tyle ich dzieliło.
Tak różni z wyglądu, o usposobieniu nawet nie wspominając.
A jednak tego dnia, gdy oboje siedzieli w swoich domkach, bo na zewnątrz wciąż lało, przygotowując się do wieczornej rozmowy, ich myśli były prawie takie same.

Obaj zastanawiali się, co zrobić, by ta druga osoba była szczęśliwa. House myślał w ten sposób chyba pierwszy raz w życiu. Miał już plan. Pozwoli powiedzieć przyjacielowi jako pierwszemu, co mu leży na sercu, potem sam powie, co czuje…i wyjdzie. Miał już zarezerwowany nocny bilet do New Jersey. Czuł, że to trochę nie w porządku, zostawić Wilsona samego po takiej wiadomości, ale wierzył, że nic lepszego nie może zrobić. Przeczuwał, jaka będzie odpowiedź przyjaciela: wybacz, Greg, nigdy o tym nie myślałem w ten sposób, to nie ma sensu, nasza przyjaźń może trwać dalej, ale tylko na takim poziomie. Wiedział, że James w ważnych chwilach robi się stanowczy. W wyobraźni już słyszał ten głos, przekreślający sens jego życia. Ale cóż – chciał być szczery, to będzie, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Wilson myślał podobnie. Nie podejrzewał nawet, że Greg mógłby odwzajemnić jego uczucie. Uczucie, które było przyczyną jego wszystkich rozwodów, wszystkich zdrad byłych żon. Wtedy oczywiście nie zdawał sobie jeszcze z tego sprawy. Pomógł mu pewien psycholog. Na pytanie, po czym rozpoznać, kogo się naprawdę kocha, odpowiedział:
-Zastanów się, James. Pomyśl, czy jest ktoś, komu wybaczasz bez wyjątku wszystko, któremu bezwarunkowo ufasz, choć niekoniecznie masz ku temu powody, ktoś, do kogo przychodzisz, gdy jest ci ciężko. To brzmi jak definicja przyjaźni, prawda? Ale gdy głębiej się nad tym zastanowisz, możesz dostrzec, że gdzieś tam między waszymi relacjami, dostrzeżesz uczucie.

Ta rozmowa zaowocowała niespokojnym wieczorem. Ale już wiedział. Kochał House’a. Lecz jednocześnie bał się. Bał się poniżenia, gdy ktoś odkryje to uczucie. Ilu pacjentów przyjdzie do lekarza – homo? Co na to Cuddy?
Co zrobiłby w takiej sytuacji House? On by się nie przejmował opiniami…-ta myśl skłoniła Jamesa do wyznania przyjacielowi prawdy. Co będzie dalej – los zdecyduje.

Gdy się spotkali, obaj byli nieprawdopodobnie zestresowani.
- Więc, skoro zdecydowałeś się przelecieć pół kraju i to w taką pogodę, żeby ze mną pogadać, to może zaczniesz? Moja sprawa może poczekać. Przypuszczam, że nie chodzi ci o konsultację, mamy w szpitalu jeszcze jednego onkologa, poza tym, gdyby chodziło o pacjenta, to bez skrupułów wyrwałbyś mnie z łóżka telefonem w środku nocy, a nie przyjeżdżał. Więc co się stało? – zaczął Wilson.
House’a opuściła cała dotychczasowa pewność.
-Jesteś tu gospodarzem, masz pierwszeństwo, mów, co się stało, ja sobie poczekam, wysłucham, a potem dorzucę swoje trzy grosze.
-Nie zachowuj się jak dziecko, mów, co jest grane.
-Czy musi być coś grane, czy po prostu nie mogę odwiedzić swojego najlepszego przyjaciela na wakacjach, tatusiu? – spytał House dziecinnym głosem. – To on był dziwny, więc od niego pierwszego chcę usłyszeć wyjaśnienia…
Wilson nic nie powiedział, w jego wzroku pojawił się smutek. To sprawiło,że House zadziałał. Podszedł do przyjaciela i zajrzał mu w twarz.
-Jimmy, ja naprawdę nie powiem tego wszystkiego pierwszy. Dopiero jak trochę rozwiąże mi się język. Znasz mnie przecież – powiedział cicho.
Wilson mu uwierzył. Wiedział, jak trudno jest Gregowi przeprowadzać jakiekolwiek poważne rozmowy. Bez sarkazmu, drwin. Wiedział, że właśnie teraz czeka ich taka rozmowa. Poza tym…coś w jego głosie sprawiło, że Wilson pierwszy raz zaczął się zastanawiać, co by było, gdyby jego uczucie było odwzajemnione. Możliwość takiego szczęścia go przeraziła. Czuł,że powinien pomóc przyjacielowi, powiedzieć pierwszy o tym, co czuł, ale bał się. Bał się jak nigdy. Nie dało się porównać tego strachu do lęku odczuwanego przed rozmową z umierającym pacjentem lub jego rodziną. Podobnie czuł się 5 lat temu, gdy Greg leżał w śpiączce, po wypadku z nogą. Bał się wtedy niesamowicie, że straci przyjaciela. Teraz bał się, że oprócz przyjaciela, straci jedyną osobę, którą naprawdę pokochał.

-Wiesz co? Skoro do tej pory zachowywaliśmy się jak pięciolatki, to co nam szkodzi ciągnąć to dalej? Pójdę na górę, ty zostaniesz tutaj, każdy z nas napisze na kartce to, co chciał powiedzieć drugiemu. Za godzinę wymienimy się kartkami. Zgoda?
-Ok, ale…nie jak pięciolatki. W tym wieku rzadko które z tych obrzydliwych stworzeń umie pisać.

Po tych słowach Greg usiadł przy stole nad podaną mu kartką papieru.
-No to zmykaj stąd, bo naskarżę pani, że ten wredny Wilson znów ze mnie ściąga.

Rozpoczęła się godzina prawdy – kto wie, czy nie najważniejsza godzina w życiu tych dwóch samotnych lekarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brandy
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:16, 07 Sie 2008    Temat postu:

Jak najbardziej udane! Świetna jest ta część :smt003 Już się nie mogę doczekać by przeczytać ich listy lub chociaż streszczenie xD Tak w ogóle to fajny pomysł aby napisali takie listy miłosne i się przed sobą otworzyli w ten sposób :smt002

Zastanów się, James. Pomyśl, czy jest ktoś, komu wybaczasz bez wyjątku wszystko, któremu bezwarunkowo ufasz, choć niekoniecznie masz ku temu powody, ktoś, do kogo przychodzisz, gdy jest ci ciężko. To brzmi jak definicja przyjaźni, prawda? Ale gdy głębiej się nad tym zastanowisz, możesz dostrzec, że gdzieś tam między waszymi relacjami, dostrzeżesz uczucie.
Uwielbiam ten fragment :smt007

Więcej ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:35, 08 Sie 2008    Temat postu:

Brandy napisał:
Już się nie mogę doczekać by przeczytać ich listy lub chociaż streszczenie xD Tak w ogóle to fajny pomysł aby napisali takie listy miłosne i się przed sobą otworzyli w ten sposób :smt002


Chyba będą całe listy. Tylko najpierw muszę je wymyślić :smt002

Brandy napisał:
Uwielbiam ten fragment :smt007

Więcej ^^

Thx, a ja uwielbiam takie fragmenty pisać. Takie przemyślenia, refleksje...natomiast za dialogami nie przepadam..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:26, 08 Sie 2008    Temat postu:

Ta część mnie rozkleiła! Niech oni już napiszą te listy i przeczytają! Niech się dowiedzą! Niech zrozumieją i niech żyją długo i szczęśliwie! I to jak najszybciej!
Inko, pisz pisz pisz! I niech przynajmniej Tobie służy Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 9:03, 08 Sie 2008    Temat postu:

Jezu, ja tu zaraz zejdę na zawał serca . Chcę wiedzieć, co będzie dalej... Powinno się ukarać wszystkich, którzy kończą w takim momencie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:57, 08 Sie 2008    Temat postu:

trafiłam tu, bo łaziłam po horum z nudów i jestem zachwycona tym fikiem...
strasznie mi się podoba i czekam niecierpliwie na dalszą część...

edit: właśnie przeczytałam, że to debiut i jestem zachwycona jeszcze bardziej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Pią 9:59, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:18, 08 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Inko, pisz pisz pisz! I niech przynajmniej Tobie służy Wena!

Piszę, piszę, piszę! Dzięki

Cytat:
Powinno się ukarać wszystkich, którzy kończą w takim momencie!

Mea culpa, mea culpa...;p

kremówka, dziękuję


Następna (prawdopodobnie ostatnia część - ale nigdy nie wiadomo, co mi odbije) tak na papierze będzie gotowa dziś wieczorem, ale możliwe,że wrzucę ją tu dopiero po weekendzie, chyba że uda mi się znaleźć wolną chwilę...
Pozdrawiam :smt001


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Pią 12:19, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:41, 08 Sie 2008    Temat postu:

zabawa z kartkami CUDO ;p.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:07, 11 Sie 2008    Temat postu:

Uwaga, uwaga, w ten oto sposób zjawia się ostatnia część :smt001
Niestety, muszę Was zasmucić, to nie koniec mojej radosnej twórczości, wczoraj w przypływie weny napisałam 2/3 kolejnego fika, który już niedługo się tu zjawi - nie uwolnicie się ode mnie

Miłego czytania.

część 6

Wygląd listów obydwu przyjaciół doskonale odzwierciedlał ich osobowości. Kartka Jamesa, dokładnie złożona, pokryta była starannym, równym pismem. List House’a natomiast wyglądał, jakby przebiegło po nim stado antylop. Wilson nigdy się nie dowiedział, że kartka była tak wygnieciona, ponieważ Gregowi nie spodobała się pierwsza wersja listu i postanowił ją podeptać. Gdy zorientował się, że nie ma więcej papieru, jej stan był nie najlepszy. Dorzućmy jeszcze kilkanaście skreśleń, a będziemy mieć idealny obraz tego, co z wielce dumną miną House wręczył przyjacielowi.
-To pierwsza tak długa pisemna wypowiedź stworzona przeze mnie od czasów collegu.
-Ale nie nasikałeś na to? - upewnił się Wilson podejrzliwie patrząc na kartkę.
-Nawet jeśli…w końcu łazienkę masz na górze, nie chciałem ci przeszkadzać, a wystawianie mojego skarbu na zewnątrz przy takiej pogodzie nie byłoby zbyt rozsądne – Greg, widząc panikę w oczach przyjaciela, sprostował – Spokojnie, kartka nie jest zanieczyszczona żadnym z moich płynów ustrojowych.
-Dobra, zaryzykuję. Wracam na górę, żeby to odcyfrować. Mam nadzieję, że znajdę w bibliotece słownik hieroglifów.

House usiadł przy biurku, by przeczytać list. Zarejestrował, że trochę trzęsą mu się ręce, lecz nie był pewien, czy ze stresu, czy może dlatego, że przez 3 godziny nie miał w ustach Vicodinu. Połknął dwie tabletki rozglądając się za czymś do popicia. Dostrzegł stojącą na stoliku butelkę brandy.
-No to na odwagę – mruknął, wypijając dwa spore łyki.
Wziął głęboki oddech i otworzył zagiętą kartkę. Zamknął na chwilę oczy, potem zaczął czytać.

House.
Zawsze potrafiłeś mnie przejrzeć. Zanim Ci o czymś powiedziałem, Ty już to wiedziałeś. Że się żenię, potem rozwodzę, że rak Emmy jest w remisji, że na 40 urodziny kupiłem Ci płytę Rolling Stonesów. Nie wiedziałem i do tej pory nie wiem, czemu tak się dzieje. Mówiłeś, że czytasz ze mnie jak z książki, może to prawda. Ale tego jednego nigdy nie wyczytałeś. Może nie chciałeś wyczytać, bo to mogłoby zniszczyć nasze relacje. Ale ja nie mogę tak dłużej zyć. Gdy Ty czegoś o mnie nie wiesz, czuję się jak kłamca. Zaryzykuję.
Jesteś cynicznym, podłym egoistą z wysoko rozwiniętym przeświadczeniem o własnej nieomylności. Nie szanujesz nikogo i niczego.
Ale równocześnie jesteś całym moim światem. Kocham Cię, jak nigdy nikogo nie kochałem i nie pokocham.
To jest to, czego nie miałem odwagi Ci powiedzieć prosto w oczy. Bałem się zobaczyć na Twojej twarzy ten sarkastyczny uśmieszek, który pewnie teraz już się tam pojawił.
Wybacz, że to powiedziałem, pewnie nie powinienem, pewnie to tylko nam zaszkodzi. Ale nie potrafiłem żyć w taki sposób – jakby nigdy nic.
Cóż, to chyba na tyle. Teraz pozostaje mi tylko przeczytać Twoją kartkę, na której pewnie jest coś o sztucznym biuście Cuddy lub tym, że Chase okazał się być dziewczyną. A potem Cię pożegnać. Jestem świadomy tego, że po takiej wiadomości nie będziesz chciał ze mną przebywać pod jednym dachem. I chyba Ci się nie dziwię.
Chciałbym jeszcze tylko, żebyś wiedział – cokolwiek kiedyś by się nie wydarzyło, zawsze możesz liczyć na swojego (byłego?) przyjaciela.
James

House czytał to z uśmiechem ulgi. A więc – ryzyko, które podjął w czasie pisania listu opłaciło się. Chciałby tylko widzieć teraz minę Wilsona.

10 minut wcześniej James, przygotowany na najgorsze, gorączkowo wygładził pomięty papier. Oto, co przeczytał.

Naprawdę myślałeś, że ja niczego nie widzę? Tych Twoich ukradkowych spojrzeń, nagłych rumieńców? Oczywiście, że widziałem. I byłem z ich powodu cholernie szczęśliwy. Czemu? Może dlatego, że rzucałem Ci podobne spojrzenia.
Nie umiem powiedzieć, co w Tobie takiego jest. Wiem jedno – kiedyś powiedziałeś, że jesteś do dupy, pamiętasz? Wszystko wtedy we mnie wrzeszczało, żebym zaprzeczył. Nie umiałem. Zaprzeczam teraz.
Wilson, dokonujesz czegoś, co nigdy nie udało się żadnemu innemu człowiekowi. I nie chodzi tu o Twoją pracę, czy umiejętność zawracania w głowach pielęgniarkom.
NADAJESZ SENS CZEMUŚ BEZ SENSU!
Nadajesz sens mojemu życiu. Temu popieprzonemu, wypełnionemu bólem, Vicodinem i muzyką, życiu.
Jeszcze nie zrozumiałeś, nie? No tak, w końcu to Ty – musisz mieć wszystko czarno na białym. Więc masz:
KOCHAM CIĘ, JAMESIE WILSON.
I wiem, że możemy być razem szczęśliwi. Udowodnić Ci to?
G.


Wilson z niedowierzaniem gapił się w tekst.
Więc jednak…Na Boga, udało się!
Jak szalony zbiegł na dół, gzie zastał House’a grzebiącego spokojnie w płytach wujka Jamesa.
-Całkiem niezła muzyka…co masz taką minę? – spytał z szelmowskim uśmieszkiem – Zupełnie, jakbyś się zakochał…
-Ty kretynie, ty walnięty kretynie!
James zanosząc się śmiechem, popchnął go na kanapę.
-Pamiętasz, co napisałeś w liście? Chciałeś mi coś udowodnić. Teraz masz okazję.
-No no no, nie bądź taki napalony, bo się za szybko wypalisz, a ja mam zamiar nie wypuszczać cię stąd do końca urlopu, czyli przez pięć dni. Chyba nie chce ci się zwiedzać gór? Wolisz siedzieć tu ze mną?
-O niczym innym nie marzę – rzekł z błogim uśmiechem James.
House nagle spoważniał, a w jego wzroku odmalowało się skupienie.
-Jimmy…w życiu bym nie przypuszczał jadąc tu,że za kilka godzin wszystko tak się zmieni. Nigdy bym nie pomyślał, że mogę być szczęśliwy. Tak szczęśliwy.
-Hm…więc jednak w twoim przypadku „you CAN always get, what you want” – Wilson wziął przyjaciela za rękę i spojrzał mu w oczy. – Kocham cię, Greg. Zawsze kochałem i będę kochał.
Odpowiedzią drugiego mężczyzny był pocałunek. Delikatny, czuły. Ich ręce rozpoczęły powolną wędrówkę po ciałach partnerów.

Wschodzący księżyc był świadkiem narodzin nowej epoki w życiu tych dwóch osób. Epoki szczęścia, epoki kroczenia przez życie z najdroższą osobą u boku.

the end


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 8:06, 11 Sie 2008    Temat postu:

Wilson jest napalony . No żeby tak się na przyjaciela rzucać... A trochę bardziej poważnie, to bardzo podoba mi się twój fik. Szczególnie to, jak House rozwiał wszelkie wątpliwości Wilsona. Po sposobie pisania można się sporo dowiedzieć o autorach. No cóż, ja mogę od siebie tylko dodać, że czekam na kolejne twoje dzieło ;D.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:07, 11 Sie 2008    Temat postu:

Cudo! Ten fik powala!
Wielki Szacun - skoro to Twoje pierwsze dzieło, to jak wspaniałe będą musiały być następne! Ogromnie gratuluję, świetnie piszesz, a te listy... mmmm rozpłynęłam się, boskie!

Naprawdę, ten fik to kawał dobrej roboty, jeszcze raz gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:01, 11 Sie 2008    Temat postu:

Zarumieniłam się.
Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
unblessed
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:23, 11 Sie 2008    Temat postu:

No, no, no... Muszę przyznać, że zgrabnie wyszedł ten debiucik.
Po pierwszym rozdziale, kiedy zobaczyłam jak skupiasz się na uczuciach Graga przestraszyłam się, że będziemy mieli do czynienia z Housem bez House'a. To, co spotkało mnie zamiast było bardzo pozytywną niespodzianką. Jakkolwiek jego emocje wywróciły koziołka i okazało się, że ma uczucia, o które nikt by go nigdy nie podejrzewał, jego zachowanie było wciąż takie same. Uroczo-housowate, bezbłędnie-sarkastyczne, z tym specyficznym poczuciem humoru. To mi się najbardziej podobało w twoim opowiadaniu. Tworzysz świetne dialogi, pomysł i konstrukcja listu bezbłędne. Ujęło mnie to, że co innego chce powiedzieć, co innego mówi - oskarowa scena, w której Wilson prosi go o dozór nad pocztą. "W moim koszu będę bezpieczne" Muahahaha Przez trzy ostatnie odcinki nie mogłam oderwać oczu od monitora.

Oczywiście są usterki (ano ba! zawsze się można do czegoś przyczepić). To co najbardziej rzuca się w oczy to brak spacji po myślniku w dialogach. Gdzieś mi mignął jakiś zgrzyt w zdaniu, ale tak mnie wciągnęła akcja, że nie pamiętam gdzie i nie powiem, choćbyś mnie rozgrzanym żelazem przypiekała Weny, weny! Wklejaj szybko co tam masz
u.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:52, 11 Sie 2008    Temat postu:

unblessed napisał:
Po pierwszym rozdziale, kiedy zobaczyłam jak skupiasz się na uczuciach Graga przestraszyłam się, że będziemy mieli do czynienia z Housem bez House'a.

Ta...czyli z Housem rozklejającym się i użalającym nad sobą? Musze przyznać,że pierwotna wersja tego fika tak właśnie wyglądała. Ale po przeczytaniu jej stwierdziłam,że House by się obraził, gdyby coś takiego zobaczył...i trochę to pozmieniałam.

unblessed napisał:
Ujęło mnie to, że co innego chce powiedzieć, co innego mówi - oskarowa scena, w której Wilson prosi go o dozór nad pocztą. "W moim koszu będę bezpieczne" Muahahaha

Zastanawiałam się też nad niszczarką... A co do tego mówienia czego innego, niż by się chciało - sama tak niestety mam, więc ujęcie tego w słowa nie jest trudne.

unblessed napisał:
To co najbardziej rzuca się w oczy to brak spacji po myślniku w dialogach. Gdzieś mi mignął jakiś zgrzyt w zdaniu, ale tak mnie wciągnęła akcja, że nie pamiętam gdzie i nie powiem, choćbyś mnie rozgrzanym żelazem przypiekała

Co do spacji - szczerze mówiąc nie miałam pojęcia,że należałoby ją wstawiać. Teraz już wiem, dziękuję

unblessed napisał:
Weny, weny! Wklejaj szybko co tam masz
u.

Thx :smt003 Jedną część tego, co mam, już wrzuciłam - fik pt. "Ryzyko"

Dzięki za wszystkie uwagi, pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:02, 11 Sie 2008    Temat postu:

Mrauuuuuu ( i tyle powiem)^^

Cudo, cudo, cudo, kocham takie fiki:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:32, 11 Sie 2008    Temat postu:

Niepodważalnie udany debiut. :smt001 Moje skromne gratulacje.

Z całego tego fika najlepsze są dla mnie listy. :smt003 Nic się nie zmienia, House zanim przeczytał list Wilsona, już na niego odpowiedział. :smt002

Ogólnie rzecz biorąc, bosko. :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:18, 12 Sie 2008    Temat postu:

Poziomka napisał:

Nic się nie zmienia, House zanim przeczytał list Wilsona, już na niego odpowiedział. :smt002

W końcu to House, nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:39, 12 Sie 2008    Temat postu:

I tak ma być! :smt003
Gratuluję raz jeszcze. :smt001


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:07, 13 Sie 2008    Temat postu:

jakie romantyczne na koniec , piękne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:20, 13 Sie 2008    Temat postu:

Wielkie dzięki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin