Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Największa pomyłka świata.
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:11, 21 Sie 2008    Temat postu:

A jednak jestem
Nie mogłam wytrzymać bez wrzucenia tej części.
Miłego czytania.

część 3

Gdy się obudził, było już ciemno. Zarejestrował, że Wilson nadal nie wrócił.
Może zatrzymała go jakaś wyjątkowo ładna siostra pacjentki – nie chciał przyznać, nawet przed samym sobą, jak bardzo ta myśl go zaniepokoiła. Bał się, że może stracić Wilsona. Gdyby taka sytuacja wydarzyła się w jakikolwiek inny dzień, nawet nie zwróciłby na nią uwagi. Ale to niemożliwe, żeby Wilson, który do tej pory świętował dziś ich pierwszego spotkania na uniwersytecie, zapomniał o jego urodzinach. Chyba że wydarzyło się coś aż tak ważnego, że nie miał czasu pomyśleć o osobie, którą podobno kochał…

House powlókł się do sypialni, planując nieodzywanie się do przyjaciela co najmniej przez miesiąc, chyba że znajdzie naprawdę dobre alibi – np. dżuma, na którą zachorowała jego matka
Rozejrzał się za swoją wieczorną porcją Vicodinu i dostrzegł na łóżku pomarańczową fiolkę. W środku nie było jednak tabletek, tylko niewielka kartka papieru. House wszędzie rozpoznałby ten charakter pisma.

Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać. Co sobie o mnie myślałeś, sądząc, że nie pamiętam o Twoich urodzinach? Zakładam, że nic, co dałoby się ujawnić bez cenzury.
Na życzenia przyjdzie jeszcze czas. Teraz pora na moja odpowiedź na Twoje pytanie. Pytanie, które na pewno pamiętasz.
Kim moim zdaniem jesteś?
Jesteś kimś, kto nie powinien istnieć. Największą pomyłką świata.
Kimś tak pełnym sprzeczności, że aż nierealnym.
Genialny lekarz. Sprytny, inteligentny. Potrafiący bez mrugnięcia okiem ryzykować życiem pacjenta po to, by to życie ocalić. To pasuje. Ale zaraz pojawia się chamstwo, przekonanie o własnej wyższości, czasem nawet bezduszność. To już nie współgra.
Umiesz kochać, a jednocześnie niesamowicie ranisz osoby, które najwięcej dla Ciebie znaczą. Sam kiedyś stwierdziłeś, że badasz, na jak dużo możesz sobie u każdego pozwolić.
Potrafisz prosto z mostu powiedzieć komuś, że jest idiotą, a chwilę później grać na pianinie tak, że nikt nie rozpoznałby w Tobie tej osoby sprzed minuty.
Jaki jesteś naprawdę? Tylko Ty to wiesz, House.
W pewnym stopniu i ja Cię poznałem. Chciałem oddzielić swoją opinię o Tobie od tego, co czuję, ale nie umiałem. To, kim dla mnie jesteś, ma wielki wpływ na tę opinię. Powiem krótko. Jesteś człowiekiem, którego osobowość na tyle mną zawładnęła, że nie widzę świata poza nim. Codziennie odkrywam w Tobie kogoś nowego. I codziennie coraz bardziej mnie zadziwiasz… i coraz bardziej mi na Tobie zależy.
I jeszcze życzenia.
Życzę Ci, byś tam najgłębiej nigdy się nie zmienił. Bo to Twoja osobowość daje Ci szczęście.
Teraz możesz zajrzeć pod łóżko. Mam nadzieję, że spodoba Ci się prezent, wybacz, że tak banalny, ale nie miałem innego pomysłu.


House przerwał czytanie, schylił się i wyciągnął spod łóżka ładnie opakowanego laptopa. Nie marzył o tym jakoś szczególnie, ale cóż… przynajmniej nie był to własnoręcznie wykonany przez Wilsona wełniany sweter…
Wrócił do listu.
Wiem, że nie jesteś zachwycony… naprawdę nie wiedziałem, co może Cię ucieszyć… oprócz, oczywiście, tego listu. Ale gdybym dał Ci na urodziny tylko kartkę papieru, wypominałbyś mi to przy każdej okazji przy jak największym gronie słuchaczy.
A teraz możesz już otworzyć wejściowe drzwi i mnie obudzić, bo pewnie jest już późno, a nie chciałem być przy tym, gdy to znajdujesz i czytasz. Poza tym, uwielbiam trzymać Cię w niepewności. James.”


House uśmiechnął się. Czy wreszcie otrzymał prawdę? Nie wiedział tego. Dostał jednak coś ważniejszego – kolejny dowód uczucia Wilsona, a na tym zależało mu najbardziej. Lubił to poczucie bezpieczeństwa, gdy ktoś, odwzajemniał jego kochanie i nie bał się o tym mówić. Wtedy czuł się akceptowany.
Wiedział, że pełna akceptacja to duży wymóg z jego strony. Znał się. Był świadomy, że rzadko kto z nim wytrzyma. Ale jego zachowanie było swoistym filtrem. Filtrował świat na tych, którzy są warci znajomości i tych, którzy tej próby nie przeszli. Wilson jak na razie spisywał się doskonale. I House był szczęśliwy. Wiedział, że zawsze może liczyć na osobę, której powierzył swoje życie. Coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że Wilson go nie skrzywdzi.
Przeciągnął się, wyszedł na korytarz i otworzył wejściowe drzwi. Faktyczni, na wycieraczce, oparty o framugę, drzemał skulony James. House przez chwilę patrzył w milczeniu na tę twarz, twarz człowieka, którego kochał, jak nigdy nikogo.
Potem grzmotnął przyjaciela laską w kolano.
- Co u diab… A, to ty – Wilson wstał z pewnym trudem, przetarł oczy, po czym spojrzał na House’a. – Co słychać?
- Jak zawsze wszystko śpiewająco, czego nie można powiedzieć o tobie… ty kretynie - dodał, patrząc z politowaniem na potargane włosy i wygnieciony garnitur onkologa.
Wilson nieprzytomnie wszedł do mieszkania i nie przebierając się, walnął się w pościel.
- Twoje szczęście, że nie śmierdzisz, inaczej bym cię oblał zimną wodą, a potem kazał iść się wykąpać.
- Mhm…a jak ci minęły urodziny? – wymruczał Wilson.
- Popłakałem sobie nad czterema listami, potem pośmiałem się nad piątym, wreszcie oddałem do komisu jakiegoś starego laptopa.
- Tak myślałem. A wiesz… tak mi przyszło do głowy, że nie złożyłem ci odpowiednio życzeń, ale dziś nie mam na to siły, jestem cały połamany.
- Nadrobisz to jutro wieczorem – we wzroku House’a odmalowała się ledwie dostrzegalna czułość. Siedział na tej wycieraczce z własnej głupoty, ale chciał mi w ten sposób pokazać, że jestem dla niego ważny. I chyba nie chciał być przy tym, jak czytam te wszystkie listy. Jak zawsze dyskretny.
- W porządku. Dobranoc, House.
- Dobranoc, Wilson.
Ich tradycyjne pożegnanie mówiło o jednym – że nieważne, co by się działo, pewne aspekty w ich relacjach są te same od kilkunastu lat i nigdy się nie zmienią. Ta dwójka pozostanie najlepszymi przyjaciółmi aż po wsze czasy…

the end.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:23, 21 Sie 2008    Temat postu:

Inka napisał:


Jesteś kimś, kto nie powinien istnieć. Największą pomyłką świata.
Kimś tak pełnym sprzeczności, że aż nierealnym.

Umiesz kochać, a jednocześnie niesamowicie ranisz osoby, które najwięcej dla Ciebie znaczą. Sam kiedyś stwierdziłeś, że badasz, na jak dużo możesz sobie u każdego pozwolić.

Jaki jesteś naprawdę? Tylko Ty to wiesz, House.
W pewnym stopniu i ja Cię poznałem. Chciałem oddzielić swoją opinię o Tobie od tego, co czuję, ale nie umiałem.

I codziennie coraz bardziej mnie zadziwiasz… i coraz bardziej mi na Tobie zależy.




I cóż dodać po prostu śliczne, wzruszające i niesamowite. Zaskoczyłaś mnie tym zakończeniem, ale bardzo pozytywnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:31, 21 Sie 2008    Temat postu:

Ehh, a kiedy będzie ta część? Bo ja na nią czeeekam )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:33, 21 Sie 2008    Temat postu:

Hmm...chyba już jest ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:54, 21 Sie 2008    Temat postu:

No właśnie zauważyłam, że jest ^^

I powiem tak... Gdybym miała cytować najlepsze część to musiałabym skopiować cały tekst. Więc może lepiej nie będę tego robić ^^

Wilson to... Wilson. No, bo tylko on mógłby spać przed drzwiami wejściowymi z miłości do Hałsa ^^ Chociaż, znów to podkreślę, jestem Huddzinką to ten fik bardzo mi się podobał. Na pewno za jakiś czas do niego wrócę

Nawet nie wiem co napisać. Po prostu świetny styl i świetny pomysł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:15, 21 Sie 2008    Temat postu:

CU-DO-WNE !!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:56, 21 Sie 2008    Temat postu:

Dziękuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:18, 21 Sie 2008    Temat postu:

OCH! Przeurocze!
I Jimmy śpiący na wycieraczce. To takie... Wilsonowe.

Cytat:
Potem grzmotnął przyjaciela laską w kolano.
- Co u diab… A, to ty – Wilson wstał z pewnym trudem, przetarł oczy, po czym spojrzał na House’a. – Co słychać?
- Jak zawsze wszystko śpiewająco, czego nie można powiedzieć o tobie… ty kretynie - dodał, patrząc z politowaniem na potargane włosy i wygnieciony garnitur onkologa.

A House jak zwykle niezmienny i całe szczęście, że nie zrobił się za słodki i nie wyskoczył z czymś... "romantycznym" i nie-House'owym.

Strasznie mi się podoba.
Inka więcej takich fików proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:04, 21 Sie 2008    Temat postu:

Mnie się podobało
Ja bym wolała wełniany sweter . To znaczy, ja bym wolała dostać od Wilsona sweter i nosiłabym go z dumą Ale cóż, House nie potrafiłby docenić tego należycie.

Inka napisał:
Ale jego zachowanie było swoistym filtrem. Filtrował świat na tych, którzy są warci znajomości i tych, którzy tej próby nie przeszli. Wilson jak na razie spisywał się doskonale.


Tylko niech nie przeciąga struny, bo wytrzymałość Wilsona też ma swoje granice

Inka napisał:
Codziennie odkrywam w Tobie kogoś nowego. I codziennie coraz bardziej mnie zadziwiasz… i coraz bardziej mi na Tobie zależy.


Jakie to słodkie...
O, ja też mam pomysł na prezent dla House'a: zestaw płyt z jazzem (czy czego on tam słucha), może być?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:46, 22 Sie 2008    Temat postu:

marengo napisał:
Mnie się podobało
Ja bym wolała wełniany sweter . To znaczy, ja bym wolała dostać od Wilsona sweter i nosiłabym go z dumą

Jejku, ile ja bym dała za taki sweter...Ranyyyy...


marengo napisał:
O, ja też mam pomysł na prezent dla House'a: zestaw płyt z jazzem (czy czego on tam słucha), może być?

Jazzu chyba też, ale głównie rocka, przynajmniej w moim odczuciu...Myślałam o jakiejś płycie, ale doszłam do wniosku, że jeśli House'owi spodoba się jakaś piosenka, to nie czeka na to,żeby dostał ją z płytą na urodziny, tylko po prostu ją kupuje (ew. naciąga na ten wydatek Wilsona :smt003 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:47, 23 Lut 2009    Temat postu:

Piękne
Bardzo podobał mi się pomysł z listami. Był oryginalny a poza tym... to naprawdę byłby dobry prezent dla House'a.
Treść listów Cuddy i Cameron nie pasowała mi. Cuddy widzę odrobinę inaczej a Cameron... Ona bardzo się zmieniła przez te wszystkie sezony. To by pasowało do Cameron z pierwszego i drugiego sezonu, ale już na pewno nie do tej z trzeciego i dalej. Czyli do tej, którą naprawdę polubiłam.
List Formana. Krótki, zwięzły i... prawdopodobny. Nie mam nic do dodania.
Za to list Chase'a... On był idealny. Taki jaki powinien być. Chase naprawdę lubi i szanuje House'a. I zarazem on mógł dostrzec to, z jakiego powodu House jest dupkiem. Bo on też został skrzywdzony.
No i list Wilsona. Tak... największa pomyłka. Ale ja też kocham tą pomyłkę. I myślę, że gdybym kiedyś spotkała takiego człowieka jak on to nie mogłabym się od niego oderwać. W końcu ma się te masochistyczne skłonności I w sumie nigdy nie wierzyłam w łatwą przyjaźń.
Dodam jeszcze, że Jimmy śpiący na klatce... To było słodkie.

Pozdrawiam
g


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gora dnia Pon 0:50, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:42, 23 Lut 2009    Temat postu:

Przede wszystkim - bardzo się cieszę, że Ci się podobało.

Gora napisał:
To by pasowało do Cameron z pierwszego i drugiego sezonu, ale już na pewno nie do tej z trzeciego i dalej. Czyli do tej, którą naprawdę polubiłam.

Ja to pisałam właśnie pod kątem tej wcześniejszej Cam - bo to właśnie ją najbardziej lubię. Tzn. Cameron lubiłam jak świat światem i lubić będę, ale w początkowych sezonach wzbudzała we mnie najwięcej czystej sympatii. Może jestem taka jak Wilson - I need needy (?).

Gora napisał:
Bo on też został skrzywdzony.

I też przez ojca.
Zwsze wydawało mi się, że Chase darzy House'a dużą sympatią. Że nie uważa go za dupka, że stara się go zrozumieć...

Gora napisał:
Ale ja też kocham tą pomyłkę.

Myślisz, że ja nie?

Gora napisał:
Dodam jeszcze, że Jimmy śpiący na klatce... To było słodkie.

W ogóle śpiący Jimmy - to szczyt słodyczy.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaandziaa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:54, 23 Lut 2009    Temat postu:

Taak, Wilson śpiący na klatce jest taki... Wilsonowaty

A reszta jest świetna I wcale nie jest drętwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:02, 23 Lut 2009    Temat postu:

Fajnie, że tak uważasz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:55, 24 Lut 2009    Temat postu:

anyway napisał:
Ja to pisałam właśnie pod kątem tej wcześniejszej Cam - bo to właśnie ją najbardziej lubię. Tzn. Cameron lubiłam jak świat światem i lubić będę, ale w początkowych sezonach wzbudzała we mnie najwięcej czystej sympatii. Może jestem taka jak Wilson - I need needy (?)

Ja Cameron bardzo lubiłam w pierwszym sezonie. Naprawdę. W drugim zaczęła mnie wkurzać i doprowadzać do białej gorączki, a od trzeciego znowu jest fajna

Cytat:

I też przez ojca.
Zwsze wydawało mi się, że Chase darzy House'a dużą sympatią. Że nie uważa go za dupka, że stara się go zrozumieć...

Bo to widać. W jego zachowaniu, w tym co mówi O Housie "Ale to nie będzie House'a" - do chcącego zmienić pracę Formana, czy to "Absolutnie" (z matką która zabiła swojego synka - jak proponował ojcu leczenie zaproponowane przez House'a. Nie do końca się z nim zgadzał, House przecież by nie sprawdził, czy zrobił tak czy nie a on zrobił to bo był pewien, że House ma rację.) I oczywiście te łzy w oczach gdy przytula House'a

Cytat:
Gora napisał:
Ale ja też kocham tą pomyłkę.

Myślisz, że ja nie?

Wiem, wiem



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magann78
Gość





PostWysłany: Śro 18:49, 25 Lut 2009    Temat postu:

To bardzo sympatyczny fik.
Wcale nie drętwy, bardzo udany. Krótki, konkretny, zwięzły, słodki, ale bez lukru.
Gratuluję.
Powrót do góry
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:57, 26 Lut 2009    Temat postu:

I'm glad you like it. Thx.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandra
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:26, 27 Lut 2009    Temat postu:

Musze przyznac ze to jest cudne Na prawdę. Te wszystkie listy a przedewsztystkim list Wilsona byly takie... prawdziwe. Szkoda tylko, ze House znowu okazl sie byc soba i nie powiedzial tego co na prawde czuje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cudna :D
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:46, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Te listy powalają na kolana, najlepszy ten od Cameron (chciałabym zobaczyć jej minę, kiedy się dowiedziała, że Hałs to gej) i "czarnego rasisty". Fik wcale nie jest drętwy, za to świetnie się go czyta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin