Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[niestety, tytuł skradziono]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:52, 27 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Ale zlitujcie się, moje kosmate myśli nie są nawet legalne. Konkretnie, brakuje mi… kilku lat.


Ee... nie martw się. Ja napisałam moją pierwszą erę mając piętnaście ;P więc...

A co do ficka: mogę wyznać ci miłość w trzech językach (pol, ang, jap)?
kocham cię! i love u! ashiteru yo!
Cudowne. Rozpłynęłam się na 'łóżkowej' scenie. *ślinotok* ach.. i to serce z lizaków ^^

Może zebrałabym się na jakiś inteligentniejszy komentarz, gdyby nie ciążące na mnie widmo szkoły, do której niestety zaraz muszę się zbierać

Wena życzę i najnowszy part wrzuć jak najszybciej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:50, 27 Maj 2009    Temat postu:

kobiety, nie gorączkujcie się. A avki biorę z buckecika

Co do... sceny 'łóżkowej' to pisałam ją, a kiedy doszłam do końca, w radiu nagle ryknęło "I'll be your babe" padłam.

Nowy part dziś albo jutro..

Co do wieku, nie wytrzymam napięcia i przyznam się, że mam... niepełne czternaście


Teraz pozwólmy chłopcom spaaać



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:05, 27 Maj 2009    Temat postu:

Ja mam niepełne piętnaście, tak już się przyznajac. Pełne dopiero na początku października.

Już nie mogę się doczekać nowego parta ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:09, 27 Maj 2009    Temat postu:

Parta piszę dziś, jutro dokończę i wrzucę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonely.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:15, 31 Maj 2009    Temat postu:

Posłuchałam! Posłuchałam cię! Też przetłumaczyłam fika, w "inne" Coraz bardziej to kocham ; * Pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 07 Cze 2009    Temat postu:

kotolotka napisał:
Parta piszę dziś, jutro dokończę i wrzucę

miała już być następna część!! czuję się okłamana.. xD
a tak na serio, to kiedy bedzie next? ;> bo już czekam z niecierpliwością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:47, 08 Cze 2009    Temat postu:

Właśnie! Ja chcę nowego parta. Torturujesz nas zła kobieto. Wrzuć, wrzuć, wrzuć... A jeśli nienapisany to: napisz, wrzuć, wrzuć, wrzuć!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:10, 11 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Wybaczcie opóźnienie. Musiałam korzystać z <zgroza> klawiatury ekranowej. Moja powariowała i dopiero 2 dni temu udało się ją przywrócić do normalności.. A, jeśli chcecie wiedzieć, to przez te 2 dni… ani razu nie otworzyłam Worda.. Wenn mi gdzieś uciekł. Kto mi kupi smycz i obrożę dla Wennu? Bo inaczej się chyba nie da…

W ficku miałam różne pomysły, więc teraz trochę pomieszam i zobaczę co wyjdzie. Osoby wrażliwe na moje błędy stylistyczne (bo kochamy język polski) niech zasłonią oczyska xD

Enjoy my maszakra xD

Never too late

Jeśli ktoś myślał, że wszystko zakończy się już teraz, i to bardzo prosto, to się mylił. Wiemy chyba wszyscy, że wyrażanie swoich uczuć nie jest i nigdy nie było w stylu Gregorego House’a. Więc, kiedy zbudził się następnego dnia i zobaczył, że tajemniczym ciepłym Czymś obok był jego najlepszy przyjaciel, zrobił pierwsze, co przyszło mu do głowy. Uciekł.

I właśnie dlatego siedział teraz w swoim biurze, pół godziny przed czasem, podrzucając w zamyśleniu piłkę. Gdyby ktoś teraz do niego podszedł, doszedłby do wniosku, że coś mu się stało. Oczy miały nieobecny, zagubiony wyraz, laska leżała kilka metrów dalej, odrzucona odruchowo w napadzie złości na samego siebie. Takiego właśnie znalazła go Cameron. Była to chyba ostatnia osoba, która mogła mu pomóc. Jednak nie potrafiła przyjąć tego do wiadomości. Zamiast tego uraczyła go mową o tym, jak kiepsko wygląda i lepiej, żeby wrócił do domu, zostawiając oddział pod opieką jej, Chase’a i Foreman’a. Kiedy nie odpowiedział, ani nawet na nią nie spojrzał, zrezygnowana odeszła.

<center>***</center>

Jimmy obudził się, a raczej został obudzony jakieś pół godziny później. Znaczący wpływ miał na to nowy lokator – czarny, bezimienny kot. Konkretnie, obudził onkologa, wbijając mu w ramię pazury. Kto wie, może był głodny, może po prostu czuł, że pora na pobudkę… Nieważne. Jednak faktem jest, że gdy James podniósł głowę, czując ostre narzędzia tortur wbite w skórę ramienia, diagnosty nie było w mieszkaniu. Onkolog ze zdziwieniem zaczął rozważać ten fakt, zapominając na chwilę o dokuczliwych zadrapaniach.

„Czy to możliwe, że House się… bał?” zastanawiał się. To było nawet prawdopodobne.. Przecież to był House. On nawet Stacy za często nie mówił, że ją kocha. Ta myśl sprawiła, że zamarł, zaskoczony własną głupotą. Skąd on niby ma wiedzieć, że House go kocha? Pewnie zwali wszystko na Vicodin czy coś podobnego…

Przybity, dowlókł się do kuchni. Podał niecierpliwemu kotu jedzenie, po czym usiadł przy stole i westchnął głęboko. Był to ten rodzaj westchnień prosto z głębi serca, wydostający na powierzchnię to, co boli najbardziej. Nie wiedział, co ma teraz zrobić. Jeśli pojedzie do szpitala, na pewno spotka tam Greg’a. A nie wiedział już, czy na pewno tego chce. Jeśli zostanie w domu, Cuddy wścieknie się i wyładuje złość na diagnoście. Tego też nie chciał.. „Pomocy! Czemu nikt nie może zdecydować za mnie?!” chciał wrzasnąć.

W końcu nie wytrzymał. Wyszedł, nie pozwalając sobie na zastanowienie, co będzie potem. Wskoczył do samochodu i ruszył w stronę PPTH.

<center>***</center>

-House?
Uniósł wzrok. Stała przed nim Cuddy. Jej wyraz twarzy jasno wskazywał, że stało się coś bardzo, ale to bardzo złego. Kiwnął głową, dając jej do zrozumienia, by mówiła dalej. Zapatrzyła się we własne buty, po czym zaczęła:
-Wilson.. miał wypadek..
Przed oczami diagnosty natychmiast pojawiły się makabryczne obrazy możliwych wypadków Jimmy’ego. Zamrugał, chcąc je odpędzić, ale tylko się nasiliły.
-Ale.. jak? Co się stało?
Spojrzała na niego, z trudem powstrzymując łzy.
-Wysiadał z samochodu na parkingu, kiedy jakiś kretyn wjechał tam… tak szybko, że nie miał szans odskoczyć.. Oberwał bokiem samochodu. W najgorszym stanie są jego nogi..
Mówiła dalej, ale House już jej nie słuchał. Ruszył korytarzem, niemalże biegnąc. Zapomniał o bólu, w głowie kołatała się tylko jedna myśl: „TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!” Domyślił się, że Jimmy musi być na chirurgii. Jednak, gdy już miał wejść, drogę zagrodził mu Chase. Złapał go za ramię i zatrzymał w miejscu.
-House, nie wejdziesz tam. I tak jest nieprzytomny, już zaczęli. Mam cię nie wpuszczać, aż się obudzi. Polecenie Doktor Cuddy.
Diagnosta spojrzał na niego z nienawiścią, warknął coś pod nosem i ruszył w stronę najbliższego fotela. Nie zamierzał ruszyć się z miejsca, dopóki nie będzie mógł tam wejść. Wpatrzył się w swoją laskę i westchnął. Czemu to musiało się stać akurat teraz? Nie wiedział. Może to po prostu taka reguła? Wypadki się zdarzają, a szczególnie lubią zdarzyć się w złym momencie. Chociaż, czy byłoby lepiej, gdyby wszystko to stało się kilka dni temu? Kolejne pytanie bez odpowiedzi…
Wyobraził sobie przyjaciela kuśtykającego o lasce, uskarżającego się na ból.. Jedyna dobra strona to taka, że teraz mogą się wreszcie pościgać jak równy z równym. Prychnął. Wiedział, że wygra, miał przecież lata doświadczenia.. Równy jak cholera.
Wreszcie Chase wychylił się, szukając go wzrokiem.
-Już po wszystkim. Pytał o ciebie.. Możesz wejść, jeśli chcesz..
Możliwe, że chciał dodać coś jeszcze, ale House mu na to nie pozwolił. Przepchnął się obok niego i ruszył korytarzem. Wszedł do sali. Jimmy leżał w szpitalnym łóżku, blady i wyczerpany. Jednak, kiedy go zobaczył, uśmiechnął się szeroko. Uśmiech jednak przeszedł w grymas bólu. House spojrzał na niego ze zrozumieniem. Usiadł obok, wciąż patrząc przyjacielowi w oczy. Kto wie, jak dłoń diagnosty znalazła się na ramieniu przyjaciela. Kto wie, skąd wzięła się ta dziwna potrzeba, by uśmiechnąć się i powiedzieć że „wszystko będzie dobrze”. Jednak wiedział, że dla Jimmy’ego to wiele znaczy. Siedział więc obok, pocieszając go, mówiąc mu, jak świetnie wszystko się ułoży.

<center>***</center>

I się ułożyło. Nawet nie wiadomo kiedy, Jimmy mógł wrócić do domu. Jeszcze ze szpitala pojechali prosto do sklepu z laskami. Przecież, jak mówił House „nie pokażę się z tobą, jeśli ta obleśna kula idzie z nami”. Właściwie, laskę wybrał House. Kazał przyjacielowi poczekać chwilę w samochodzie, po czym wrócił z wielce zadowoloną miną i piękną laską koloru czekolady. Ozdobiona złoceniami, prezentowała się naprawdę pięknie. Diagnosta z satysfakcją obserwował zdumienie i zachwyt na twarzy przyjaciela.

W domu czekał na nich stęskniony czarny zwierzak. Na szczęście House zatroszczył się o tymczasową opiekę dla niego, prosząc o pomoc emerytowaną Jane z mieszkania obok. Kot wyglądał o niebo lepiej, niż pierwszego wieczora. Czysty i odkarmiony, ze lśniącą sierścią, siedział w progu, oczekując powrotu domowników. Kiedy obwąchiwał ciekawie nową laskę, House uśmiechnął się pod nosem.
-Już wiem, jak nazwać to bydlę.
Jimmy spojrzał na niego z zainteresowaniem. Spodziewał się czegoś ciekawego..
-Lupus – wypalił diagnosta i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Obaj zachichotali. Imię pasowało jak ulał. Tak więc Lupus został. Tak samo, jak, na razie niezauważalne, napięcie między nimi. Sami jeszcze go nie dostrzegali. Greg cieszył się na swój sposób z powrotu przyjaciela, nie myślał jeszcze o przyszłych problemach. James z kolei pochłonięty był nauką poruszania się o lasce. Boy Wonder jak zawsze miał ambicję prześcignąć przyjaciela w jakiejś umiejętności. Wyglądało to niezwykle. Wściekły, zdeterminowany onkolog, przesuwający się powoli o lasce, odpychający namolnego czarnego kota, obserwowany przez diagnostę z kanapy. Czy ktoś widział coś lepszego? Bo ja nie. I po co komu telewizja?
Tego wieczora Greg zgodził się wreszcie zagrać dla przyjaciela na gitarze. Jimmy słuchał z szerokim uśmiechem, jak diagnosta wydobywa z cienkich strun melodię. W takich chwilach myślał, że może Bóg jednak istnieje.. Kto inny mógłby stworzyć człowieka tak doskonałego, jak Gregory House?
-This world will never be
What I expected
And if I don't belong
Who would have guessed it
I will not leave alone
Everything that I own
To make you feel like it's not too late
It's never too late

Wsłuchał się w tekst piosenki. Wiedział, że Greg zawsze dobiera słowa odpowiednie do swojego nastroju. „Nigdy nie jest za późno? Ciekawe, na co..” myślał, uśmiechając się pod nosem. Znał tę piosenkę.. Greg grał ją pierwszy raz tego dnia, kiedy się poznali. Zanucił więc razem z przyjacielem:
-Even if I say
It'll be alright
Still I hear you say
You want to end your life
Now and again we try
To just stay alive
Maybe we'll turn it around
'Cause it's not too late
It's never too late

Diagnosta spojrzał na niego z lekkim uśmiechem. Pewnie on również zastanawiał się, co będzie teraz. To była jak gra „kto wytrzyma więcej?” a obaj wiedzieli, że to House ma mocniejsze nerwy. Wilson wypuścił głośno powietrze, po czym podszedł do przyjaciela. Zanim zamknął oczy, zdołał dostrzec tylko szeroki uśmiech na jego twarzy. Pochylił się i przykrył usta diagnosty swoimi. Ten pocałunek był podobny do tamtego pierwszego, kilka dni wcześniej. Odsunął się odrobinę, by móc spojrzeć na Greg’a. Uśmiechnął się lekko.
-It’s never too late to say „I love you” – wymamrotał pod nosem.
Cytat:
komentarz autorki: Ludzie, zabijcie mnie, bo nie mam pojęcia, co mam tu teraz napisać. Była jeszcze opcja że była House’a odkryje, że jest w ciąży, ale zrezygnowałam. Może mi ktoś pomóc na PW? Chyba nie dam rady.. Dodam jeszcze, że próbowałam napisać jakąś kosmatą miniaturkę, ale NIE POTRAFIĘ! Ktoś chce mnie nauczyć pisać takie rzeczy? BŁAGAM! Chciałam nawet napisać coś fajnego na koniec tego ficka, ale najpierw potrzebuję, khem, umiejętności w tym kierunku ;/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:38, 11 Cze 2009    Temat postu:

Kotek! To było... fajne Piosenka na końcu cudowna. I to imię dla kota I oklepany, choć zawsze pasujacy i nigdy się nienudzący się wypadek.

Niestety zastrzeżenie mam jedno: spacje przy dialogach po myślnikach ci pouciekały.

Mimo tego part bardzo, bardzo, ale to bardzo mi się podobał i czekam na dalszą część.

Co do pomysłów na w/w.. Hm.. Może... Nie to głupie... Albo.. Nie.. Z ciążą byłej jest dobre. Laska defnie przy porodzie i House i Wilson zaopiekują się dzieciakiem

O! A smycz i obrożę na wena mogę ci narysować ;PP


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez soft dnia Czw 16:14, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:21, 11 Cze 2009    Temat postu:

Soft! Ty chyba będziesz tu z nami do końca, nie? ;>

Piosenka to Three Days Grace - Never Too Late

Taka moja nowiutka obsesyja. O.

Spacje są zue x[

Laska może niech nie defa, tylko zostanie lesbijką, która nienawidzi dzieci

Wypadek oklepany, moment wypadku raczej też, ale czuć tę magię jak się o tym pisze xD

Wen pozdrawia x3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:34, 11 Cze 2009    Temat postu:

niech umiera kto chce, ważne by oni byli razem i byli ze sobą szczęśliwi;p
no i w ogóle zazdroszczę dziecku które by miało TAKICH rodziców;D
no i pisz pisz pisz daleeej:D jak chcesz pomocy to ja chętna:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:42, 11 Cze 2009    Temat postu:

Sov dawaj listę życzeń na PW xDD

jeśli byliby rodzicami, to dziecko miałoby problemy w szkole, bo Jimmy wstydziłby się chodzić na zebrania [] a Greg wykłócałby się z nauczycielami xDD

piszę, piszę xD euforia z powodu klawiatury mną kieruje.

Napiszę dziś może jakąś miniaturkę, a jutro/pojutrze spodziewajta się nowej części ;*

Wen pozdrawia również Sov. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:43, 11 Cze 2009    Temat postu:

Kotek oczywiście ;P Do końca świata i jeden dzień dłużej ;P

Nie! Niech defa, niech defa. Lubie defniętych ludzi XD O! Mam inną wizję: ona urodzi i sie zabiję, ale wcześniej zadzwoni do House, żeby przyjechał. On przyjedzie, a tam bdzie samochód policji stał i będzie urocza pani antropolog sądowa (o przypadkowym imieniu Anna ;PP) i będzie sprawdzała przyczyny śmierci XD

Piosenkę zaraz sprawdzę na YT i sobię ściągnę, a potem dołączę do mojej listy dotwarzania ^^

A spacje są dobre! I takie niach XD

Taaakk... Wypadki mają to coś Mogłaś tylko trochę bardziej to udramatyzować (dobrze napisałam?) - nieprzytomny Wilson, nikt nie wie czy przeżyje, a House siedzi i wylewa łzy nad nim. Na końcu kiss i Wilson się budzi (jak w telenowelach i prawie jak w 'Śpiącej Królewnie'). O. ;P

I ja pozdrwiam wena. Jak tylko mnie z kompa zbiją to narysuję smyczę ;P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez soft dnia Czw 16:46, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:57, 11 Cze 2009    Temat postu:

ja wiem ! House znajdzie pod drzwiami dziecko i razem z Wilsonem się nim zaopiekuje xD albo dziecko zleci z nieba wprost w ramiona Wilsona, on się momentalnie zakocha w tym dzieciaku i je razem z Housem adoptują xD albo kot będzie miał metamorfozę i w ciągu jednej nocy zamieni się w uroczego chłopczyka xD a ten chłopczyk będzie miał super moce! xDDD i sprawi że House i Wilson będą nieśmiertelni! xD i że jeden z nich będzie mógł normalnie rodzić dzieci i wtedy gromadka sie znacznie powiększy. i będzie happy end:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:02, 11 Cze 2009    Temat postu:

WERSJA SPECJALNA DLA SOFT:

House prawie biegł korytarzem, nie zważając na ból nogi. Jimmy go potrzebował, a ból załatwi się kilkoma vicodinami. Przy wejściu na chirurgię zatrzymał go Chase. Złapał go za ramię i odciągnął od drzwi.
-Cuddy zakazała mi cię wpuszczać, aż się obudzi. Nic byś tam nie pomógł. Przykro mi
Diagnosta rzucił mu najstraszniejsze ze złych spojrzeń i przysiadł na najbliższym fotelu. Czas dłużył się niemiłosiernie. Najgorsze było to, że nie wiedział, jak to się skończy. Nikt nie powiedział mu, jakie są szanse, że wszystko będzie dobrze. Siedział jak na szpilkach, co chwilę sięgając po kolejną pigułkę. Takiego znalazła go Cuddy. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Wrak człowieka. Strzępek tkaniny na wietrze. Oto, jak wyglądał teraz genialny diagnosta.
-House, podobno nie wszystko się udało. Teraz powodzenie zależy od niego. Jeśli ma dość siły, wróci do zdrowia..
Wyraz jego twarzy przeraził administratorkę. Niemy krzyk. Strach i niedowierzanie. Coś w jego wzroku zastanawiało kobietę. Jednak nie miała pojęcia, co to było.. Westchnęła i dodała:
-Teraz możesz wejść, ale niczego nie próbuj. Proszę, zostaw to chirurgom, dobrze?
Odpowiedzi się nie doczekała. House pędził korytarzem, jakby goniły go ogary piekielne. Wpadł do sali i zamarł. Tak długo pielęgnowane włosy onkologa kleiły się do czoła, cera stała się niemal biała, a na czoło mężczyzny wystąpiły kropelki potu.
Wciąż nie mogąc wydobyć z siebie głosu, diagnosta usiadł na krzesełku obok szpitalnego łóżka. Pogładził delikatnie dłoń przyjaciela. Była ciepła, wręcz gorąca. Jakby organizm płonął wewnętrznym ogniem.
House spojrzał na nieprzytomnego onkologa. Nie wiedział, czemu musiał uciec tego ranka. Ale przecież nie wiedział, że coś Takiego się stanie. Skąd mógł wiedzieć, że to pewnie jego jedyna szansa na powiedzenie prawdy? Nie mógł, właśnie.
"Może już za późno.." pomyślał. Poczuł, że po policzku spływa mu pojedyncza łza. Pochylił głowę i wyszeptał do ucha Jimmy'ego:
-Kocham cię. Na to nigdy nie będzie za późno.
Ostrożnie pocałował nieprzytomnego przyjaciela, tak delikatnie, jakby nie był człowiekiem, a chińską porcelanową lalką. Westchnął cicho i spojrzał w okno. Padało. Znowu.. Może to i lepiej. Jak będzie wychodził, nikt nie zauważy jego łez..
Podniósł się lekko, chcąc wyjść. Oglądanie onkologa w takim stanie było ponad jego siły.
Poczuł, że coś delikatnie ciągnie go za rękaw. Spojrzał w dół i zobaczył szeroko otwarte czekoladowe oczy. Uśmiechnął się z niedowierzaniem.
Nigdy nie jest za późno na powiedzienie "kocham cię".




________

To była alternatywna wersja ficka. To nie jest zakończenie ani nowy part. Tylko taki mały drabel xD ciesz się soft x3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:07, 11 Cze 2009    Temat postu:

Łaaa! Wersja na dla mnie! Jestem zaszczycona! Kotek, kocham Cię, wiesz? Chyba już to pisałam, ale musiałam jeszcze raz.

CUUUUUDOOOWNE! <33333

Cieszę się. Siedzę i jak głupia uśmiecham się do komputera. Jakby to ujęła moja koleżanka: mam wręcz banana na ryju ;3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:10, 11 Cze 2009    Temat postu:

Sov. ZUA TY o.O to jest jakiś pomysł >D

soft hihi xD miło mi ;3 prosium bardzo ;D

Idę skrobać małą miniaturkę xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:04, 12 Cze 2009    Temat postu:

Oto smycz dla wenna: [link widoczny dla zalogowanych]

Niestety skaner mi nie działa, więc musiałam zdjęcie zrobić i ucięło mi jedną strzałkę. Po za tym dawno nie rysowałam i talent plastyczny był w odstawce, więc błagam: nie bić ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:49, 12 Cze 2009    Temat postu:

AAA! O boże! Soft! KOCHAM CIĘ KOBIETO!!!

Jimmy i smycz na Wena

Przenajcudownistrze dzięki z głębi serca!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:07, 12 Cze 2009    Temat postu:

Przeuroczy ten rysunek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:57, 13 Cze 2009    Temat postu:

A dziękować, dziękować ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:03, 13 Cze 2009    Temat postu:

Ależ bardzo proszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaandziaa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 14 Cze 2009    Temat postu:

Tak, rysunek zdecydowanie uroczy
I cały fik też


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:10, 20 Lip 2009    Temat postu:

kotek, kopnął cię ktoś kiedyś w doopę? hę? wiesz, że mnie torturujesz? ja czekam na kolejną część i doczekać się nie mogę... zła i niedobra ty. (ale i tak cię kocham ;pp)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:57, 20 Lip 2009    Temat postu:

Też cię kochu, soft. Ale wiesz, jak trudno opisać to, co sobie wyobrażam? D: Wiem, złam i niedobram, ale napisz to ktoś za mnie. Ja się nie nadaję do pisania erowych zakończeń

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin