Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Siedem grzechów głównych [5/7]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:51, 13 Kwi 2010    Temat postu: Siedem grzechów głównych [5/7]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez milea

Cytat:
Izoch, z dedykacją dla Ciebie! Bo połączyła nas miłość do Gale'a, Briana, jego pięknego mieszkania i muszelkowych bransoletek!

Enjoy


[link widoczny dla zalogowanych]

PYCHA

House otworzył jedno oko i zerknął na budzik.

6:18 nad ranem.

Zamknął je i starał się ponownie zasnąć.

Przycisnął poduszkę do ucha, aby zagłuszyć dźwięk.

Nadal to słyszał.

Pieprzona suszarka Wilsona.

House zastanowił się, czy wprowadzenie się Wilsona było dobrym pomysłem.

Wilson doprowadzał go do szału.

Facet miał więcej gównianych buteleczek w łazience, niż Stacy.

House przedwczoraj dokładnie je sprawdził.

Trzy rodzaje szamponów (szampon, szampon wzmacniający, maseczka - cokolwiek to było).

Nawilżacze, złuszczacze, samoopalacze i kremy przeciwzmarszczkowe.

Nie wspominając o szczypczykach, cążkach do paznokci, elekrycznej szczoteczce do zębów, dwóch rodzajach golarek (jednorazówka i elektryczna), żelu do golenia, kremie po goleniu, wody po goleniu, wody kolońskiej, płynu do płukania ust, paście do zębów zwalczającej kamień nazębny i niciach dentystycznych.

Grzebień do czesania mokrych włosów.

Płaska szczotka do modelowania włosów podczas suszenia.

Kolejna szczotka do czesania suchych włosów.

Szorstka gąbka na długiej rączce i żółta pucho-gąbka wisząca pod prysznicem.

Balsam do ciała o zapachu pomarańczy, kokosa i jojoba.

Czym u diabła jest jojoba?

House nie był do końca pewny, ale wiedział, że Wilson zawsze niesamowicie pachniał.

Nie żeby miał to Wilsonowi kiedykolwiek powedzieć.

House był zaskoczony, że nie znalazł wśród przyborów toaletowych paczki tamponów.

6:24 nad ranem.

Przeklęta suszarka.

Jak długo Wilson suszy włosy?

16 minut.

House zmierzył.

Co oznacza, że musi słuchać tego przez kolejne 10 minut.

Żarty się skończyły, pomyślał House siadając i opuszczając nogi aby swobodnie zwisały z łóżka.

Zamierzał zakończyć to raz na zawsze.

Chwycił laskę i pokuśtykał do łazienki, rozcierając oczy drugą ręką.

Otworzył gwałtownie drzwi, ukazując zaskoczonego Wilsona, kurczowo przyciskającego suszarkę do swojej piersi.

- Suszysz włosy - ogłosił zrzędliwie.

Wilson odprężył się i wrócił do swojej fryzury.

- No tak, dawno nie graliśmy w "udowodnij rzecz oczywistą" - powiedział Wilson z uśmiechem.

- Chcesz grać w "udowodnij rzecz oczywistą"?- zapytał House, mrugając oczami - Ok. Oczywiste jest to, że jesteś cholernie cudowny, taki, jaki jesteś. Nie musisz mi tego cały czas przypominać.

Wilson odwrócił się zaskoczony wyznaniem, kiedy House podszedł krok bliżej.

- Co... co powiedziałeś?

House nachylił się do przodu i obdarzył usta Wilsona wyjątkowo długim pocałunkiem.

Przesuwał swoimi ustami po ustach Wilsona, zastanawiając się, gdzie Wilson ukrył pomadkę.

Wsunął język do środka, czując miętowy smak płynu do płukania ust.

Odepchnął go, zadyszany.

- I z pewnością nie musisz mnie budzić, aby o tym przypominać - warknął House, po czym odrwócił się i wyszedł.

Kiedy doszedł do łóżka, uśmiechnął się szeroko.

Wilson wyłączył suszarkę.

Z czterominutowym wyprzedzeniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez milea dnia Nie 15:01, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:36, 13 Kwi 2010    Temat postu:

JEEEEJ!
Miałam właśnie schodzić, ale kij z angielskim *___*

Dziękuję! *skacze na mileę*


Cytat:
6:18 nad ranem.

Zabić Wilsona!
Albo lepiej nie, kto będzie się tak troskliwie opiekował Housem? Kto będzie go tak całował, pieścił? Z kim House będzie ćwiczył pozycje z QAF?

Cytat:
Trzy rodzaje szamponów

Mamo To jest wręcz nienormalne

Cytat:
Dalsza lista rzeczy, które ma Wilson

Aż dziw, że nie ma pasty na osłonięte szyjki zębowe, pasty wybielającej i kij wie, jakie tam jeszcze były O.O
Wilson, wywal elektryczną szczoteczkę do zębów!
On ma więcej szczotek niż ja! JEZU. Ja mam tylko jedną *kocha swoje włosy*.
I nienawidzę zapachu kokosowego w balsamach

Cytat:
przez kolejne 10 minut.

26 MINUT?
O święty Brianie. Co on robi ze swoimi włosami, ja się pytam? o.O

Cytat:
kurczowo przyciskającego suszarkę do swojej piersi.

Wyobraziłam to sobie i padłam ze śmiechu Takie podkurczone nóżki, rozdziawione usta i mocno przyciśnięta suszarka

Cytat:
Oczywiste jest to, że jesteś cholernie cudowny, taki, jaki jesteś.

No ba dziwne, że dopiero teraz to odkrył, mądrala.

Cytat:
Z czterominutowym wyprzedzeniem.

CO ZA POŚWIĘCENIE!
Niech House chowa się ze swoim naginaniem zasad


Parę razy zjadłaś przecinki, ale kij z przecinkami w obliczu mojego zszokowania, które naszło mnie po przeczytaniu ilości rzeczy posiadanych przez Wilsona. Poczułam się zażenowana, mam tego mniej niż on ;x

Akurat czytałam Death!fika, byłam zmulona, chwała Ci, że to nie jest coś na ten deseń, bo bym już gdzieś w niebie fruwała *-*

Będzie siedem części? Mrrr *_*

Weny, czasu, Briana, gejseksu i tak dalej ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:48, 13 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
I nienawidzę zapachu kokosowego w balsamach


ja też!

Cytat:
Kto będzie go tak całował, pieścił? Z kim House będzie ćwiczył pozycje z QAF?


Ty mi nie mów o tym fiku z pozycjami z QAF, bo ile razy próbuje sobie to wyobrazić, to nachodzi mnie atak śmiechu

(wizja House'a montującego niebieskie jarzeniówki nad łóżkiem? )

Cytat:
O święty Brianie.


cudowne hasło

druga część już tylko czeka na poprawki i wrzucam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cutthroat_Bitch
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiesz, że to ja?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:53, 13 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Czym u diabła jest jojoba?


Umarłam! Ja sama nie wiem co to jest jojoba.
Cudo xD Czekam na kolejne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cutthroat_Bitch dnia Wto 19:53, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:35, 13 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
(wizja House'a montującego niebieskie jarzeniówki nad łóżkiem?

I podest, nie zapomnij o podeście! xD
Damn, masz rację, wizja porażająca

Cytat:
druga część już tylko czeka na poprawki i wrzucam

Tak, dobra kobieto, tak!

A olejek jojoba to jest do suchej skóry z tego, co wiem. Wygładza ją, dzięki niemu jest elastyczna. Blablabla, dla mnie najważniejszy jest zapach (ostatnio zakochałam się w malinowym ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:27, 13 Kwi 2010    Temat postu:

wg wikipedii, olejek jojoba - Stosuje się głównie w przemyśle kosmetycznym. Doskonale wchłaniany przez skórę, wzmacnia warstwę cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry. Stosowany przy każdym typie skóry, a szczególnie polecany przy zapaleniach, łupieżu, poparzeniu słonecznym i trądziku. Zapobiega powstawaniu rozstępów (pojawiających się np. w czasie ciąży).

Już widzę Wilsona i rozstępy

Cytat:
nie zapomnij o podeście! xD


Chłopakom pewnie bardziej odpowiadałby ten wieeelki prysznic najlepiej niech jeden z nich kupi taki loft (w końcu Brian wie, co dobre ;D)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:46, 14 Kwi 2010    Temat postu:

House był zaskoczony, że nie znalazł wśród przyborów toaletowych paczki tamponów.
widocznie Wilson dobrze je schował

Przesuwał swoimi ustami po ustach Wilsona, zastanawiając się, gdzie Wilson ukrył pomadkę.
pewnie tam, gdzie tampony

***

Izoch napisał:
Mamo To jest wręcz nienormalne

wcale nieeee Też używam 3 szamponów na raz - tylko dla wygody mieszam je w jednej butelce

milea napisał:
Już widzę Wilsona i rozstępy

czyżby jakiś hint dla korniczków? I tak za późno, one już na to wpadły

wikipedia napisał:
Stosowany przy każdym typie skóry, a szczególnie polecany przy zapaleniach, łupieżu, poparzeniu słonecznym i trądziku.

mniej znane zastosowania - łagodzenie podrażnień typu stubble rash i cock rash

***

najs dżob, milea kilka literówek i przecinków się trafiło, ale nic wielkiego
Szkoda, że już to czytałam, bo nie mogłabym się doczekać reszty.
Czasu i weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 4:51, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:31, 14 Kwi 2010    Temat postu:

*chora 333 wreszcie zmusza się do przeczytania czegoś na tym paskudnie świecącym i szumiącym komputerze* Lepiej mi *_* Jak zobaczyłam tytuł, pomyślałam, że to będą grzechy House'a i bardziej na poważnie, ale... ta wersja okazała się nawet lepsza Będę grzeczna i wytrzymam do kolejnych części, bo to sama przyjemność czytać takie zgrabne tłumaczenie ^^

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:10, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
No to jedziemy! Kolejna część Autor tego fika chyba uwielbia wątki z suszarką


ZAZDROŚĆ

House pokuśtykał przez drzwi i rzucił plecak.

- Kochanie, wróciłem! - wrzasnął.

Brak odpowiedzi.

Dziwne. Samochód Wilsona był na zewnątrz. W domu włączone światła.

Coś było nie tak.

Czuł to w powietrzu.

Coś było nie w porządku.

Gdzie przyjemny zapach domowego obiadu?

Czekał na to, już od śniadania.

House z impetem wpadł do kuchni.

Pusto.

Spojrzał na piecyk jak na zdrajcę i przytrzymał dłoń nad palnikiem.

Zimno.

- WILSON?! - ryknął.

Wilson wyłonił się z łazienki, w szlafroku House'a, wycierając ręcznikiem włosy. - Ty tak krzyczałeś?

- Gdzie mój obiad?

- Zapewne czeka na ciebie, pod czujnym okiem kucharza z Mama Wok.

Odwrócił się i z powrotem wszedł do łazienki.

House podążył za nim.

- Jestem głodny.

- Numer jest obok telefonu.

- Nie chcę chińszczyzny. Chcę coś twojego.

- Dzisiaj nie gotuję. Wychodzę.

Podłączył suszarkę do prądu i zaczął suszyć włosy.

House wyciągnął wtyczkę z gniazdka. - Wychodzisz? Gdzie?

Wilson westchnął ciężko. - Na zewnątrz?

Podłączył suszarkę z powrotem.

House ponownie ją odłączył. - Dokąd?

- Na obiad. Z Holly.

- Holly masażystka?

- Tak. - uniósł suszarkę - Jeśli nie masz nic przeciwko. Odbieram ją o ósmej.

House puścił wtyczkę. - Proszę, tylko nie każ mi cię chronić przed przyszłą panią eks Wilson. Pójdę umierać z głodu do salonu.

Dwadzieścia minut później, Wilson był gotowy do wyjścia.

- Wychodzę.

House rzucił na niego okiem, przerywając oglądanie serialu.

- To wyjątkowo okropny krawat. Hellen musi być wyjątkowa.

Wilson przetarł twarz dłonią. - Holly. To dlatego, że dzisiaj nie gotowałem? Ugotuję jutro. I tak dzisiaj była twoja kolej na zmywanie. Powinieneś być zadowolony.

House spojrzał z powrotem na telewizor. - Wrócisz późno.

- Jest... miła. Atrakcyjna. Zabawna.

- Zawsze takie są. Spróbuj nie oświadczyć się przed deserem.

- O co chodzi? Jesteś zły, bo masz mnie za idiotę? Że jest za wcześnie po Julie? Lubię ją. Jest...

- Miła, tak, tak, mówiłeś. Jesteś idiotą. - House wstał. - Czeka na ciebie.

Wilson wpatrując się w niego, doznał olśnienia. - Nie. Tu nie chodzi o bycie idiotą. Tu chodzi o ciebie! Wychodzę na randkę z mądrą, atrakcyjną kobietą, a ty zostaniesz tutaj, ze swoim serialem! To nie jest złość! To ZAZDROŚĆ!

House odwrócił wzrok. - Może tak...

Wilson złagodniał. - House, ja...

- O której ją odbierasz? - Zapytał szorstko.

Wilson spojrzał na zegarek. - Cholera!

Ubrał marynarkę i ruszył ku drzwiom, House szedł za nim. Zanim wyszedł, odwrócił się i zapytał - Widzimy się później?

- Tak. Wilson?

- Co?

House uderzył go laską w goleń i pchnął na ścianę. - Nigdy nie powiedziałem, o kogo jestem zazdrosny.

Pokonał przestrzeń między nimi i pocałował Wilsona tak zachłannie, jakby w jego ustach znajdowało się antidotum.

Całował go z okrucieństwem, które nie powinno istnieć poza romantycznymi powieściami i fantazjami średniowiecznych dziewic.

I tak gwałtownie jak się wszystko zaczęło, równie szybko się skończyło.

Zawsze zostaw, pragnącego więcej.

House odsunął się, zostawiając Wilsona, oszołomionego i dyszącego, trzymającego przód koszulki House'a. Spojrzał w dół na dłonie Wilsona, uśmiechnął się i zrobił krok w tył, pozwalając mu odejść.

- Zostawię ci trochę [link widoczny dla zalogowanych]. - House odwrócił się i poszedł do kuchni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:49, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Komputer mnie nie lubi i podle się zacina. Idiota :<

Cytat:
- Kochanie, wróciłem! - wrzasnął.

"O, House! Mam dla Ciebie trzy rodzaje naleśników, dwa opakowania Twoich ulubionych chipsów, dziesięć butelek piwa, zabawimy się?" *__*

Cytat:
Brak odpowiedzi.

Brak?

Cytat:
- Dzisiaj nie gotuję. Wychodzę.

Nieee! *rzuca się na Wilsona i stara się przywiązać go do szafy. W momencie, gdy wiąże prawą nogę, przytomnieje, otrzepuje się, uśmiecha się do czytelników i schodzi*. Ehm, dalej.

Cytat:
- Na zewnątrz?

ŁAŁ!
Wilson, mądralo!

Cytat:
House ponownie ją odłączył.

A potem rachunki za prąd roooosną.

Cytat:
Pójdę umierać z głodu do salonu.

Albo chodź do mnie, poumieramy razem *patrzy ze zgrozą na materiały do referatu na historię*

Cytat:
I tak dzisiaj była twoja kolej na zmywanie.

A nie można zmywarki kupić? *_*

Cytat:
doznał olśnienia.

Znowu mam idiotyczne skojarzenie z pomysłowym Dobromirem

A tego dania sama z się bym nie zjadła :<


Dopiero teraz skapnęłam, o co chodzi z tytułem, bystra jestem


Uwielbiam takie teksty, mogę je czytać godzinami *_* Tylko akurat najlepsze najszybciej się kończą :<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Śro 15:04, 14 Kwi 2010    Temat postu:

A!
O mamo! No! Czekaj zbieram słowa z ulicy, bo mi uciekły z głowy xD
30 minut później...
Dobla gdzieś r mi uciekło

Przeczytałam obie części w ekspresowym tempie, bo tak dobrze sie czytało! Pochłaniało sie słowo za słowem xD
Prowokacyjne słowa House, a raczej jego pocałunki *__* Zauroczyły mnie xD Grzechy główne! Fajny temat, ale jeżeli mnie pamięć nie myli poruszone. Ale co tam! Mogą sie powtarzać i choćby 100 razy jeżeli mają byc takie wspaniałe teksty!

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:46, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Izoch napisał:
A tego dania sama z się bym nie zjadła :<


Jak ja znalazłam co to za danie, jedyne co mi przyszło na myśl, to "bleeee"

Izoch napisał:
Uwielbiam takie teksty, mogę je czytać godzinami *_* Tylko akurat najlepsze najszybciej się kończą :<


mój wen szaleje i jeszcze dzisiaj będzie 3 część przy niej się najbardziej uśmiałam

Agusss napisał:
Fajny temat, ale jeżeli mnie pamięć nie myli poruszone.


obawiałam się, że ktoś już tego fika przetłumaczył, na forum już był jeden o takim samym tytule, ale na szczęście inny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Śro 16:14, 14 Kwi 2010    Temat postu:

No i bardzo dobrze xD Bo właśnie takie ficki z wielka chęcią się czyta
Mówisz jeszcze dziś? Z niecierpliwością czekam^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:21, 14 Kwi 2010    Temat postu:

ŁAKOMSTWO

Wilson w końcu mógł dobrać się do czekoladek.

Jadł je stopniowo, przez cały tydzień.

Dostał je od pacjenta, pudełko szwajcarskich trufli Lindt'a.

Pozwalał sobie na chwilę rozkoszy, wieczorem, po ciężkim dniu pracy.

Zaczął od czekoladki deserowej i trufli w białej czekoladzie.

Zachowując najlepszą, jego ulubioną, na koniec.

Macchiato.

Są na wyciągnięcie ręki, w jego biurze. Oblizał usta w oczekiwaniu.

Biała czekolada. Kawowa. Mleczna czekolada.

Nie ma nic lepszego.

To, co zobaczył otwierając drzwi, sprawiło, że jego plany legły w gruzach.

House.

Cholera, mógł się tego spodziewać.

Pomimo tego, że z oczywistych przyczyn, nie powiedział mu o czekoladkach.

Pomimo tego, że Wilson ukrył je w zamykanej szufladzie, w pudełku z etykietką „endoskopy”, pod teczką ze starymi zdjęciami rentgenowskimi, z tyłu szufladki.

- Nie... - Wilson czuł narastającą złość.

House spojrzał w górę, niebieskooki i niewinny.

Trufla kusząco wędrowała między jego długimi palcami.

- Nie waż się... - Wilson stojąc oparł ręce na biodrach, w obawie, że gdy zrobi krok do przodu, trufla znajdzie się w niebezpieczeństwie.

House wyzywająco uniósł brwi.

- Czekałem na to cały tydzień! Nie masz prawa, nie masz żadnych praw, wchodzić do mojego gabinetu, włamywać się do biurka i kraść mojego jedzenia! - ton głosu Wilsona zwiększał się z każdą wypowiedzianą sylabą.

- Co, to? - zapytał, unosząc czekoladkę – Wiedziałeś, że dowiem się prędzej czy później. Nie trzymasz endoskopów w swoim biurku.

- Jeśli zjesz tą czekoladkę... przysięgam... ja... ja...

House z rozbawieniem obserwował, jak Wilson wpada w szał z powodu małej, głupiej czekoladki.

- Ty co? - szybko wrzucił truflę do ust.

Żując i uśmiechając się jednocześnie, House spoglądał na Wilsona, próbującego znaleźć odpowiednie słowo.

I wtedy, Wilson zrobił coś nie do pomyślenia.

Podszedł do House'a, chwycił go za ramiona i przycisnął swoje usta, do jego ust.

Zaskoczony House pozwolił językowi Wilsona wśliznąć się do środka, smakować słodką czekoladę, rozpuszczającą się w jego ustach.

Wilson wydał z siebie delikatny jęk rozkoszy.

House nie był pewny, czy była to zasługa pysznej czekoladki, czy pocałunku.

Wilson oderwał się od House'a, zlizując resztki czekolady z dolnej wargi.

- Nigdy... więcej... nie kradnij mojego jedzenia - powiedział odwracając się do House'a plecami.

House nadal oszołomiony, siedział na kanapie.

Gdyby tylko wiedział, że ta czekoladka prowadzi do serca Wilsona (i ust), zrobiłby to o wiele wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez milea dnia Śro 17:23, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:55, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
przez cały tydzień.

Jaki cierpliwy! U mnie czekoladki nie wytrzymują dnia

Cytat:
House

On jest lepszy niż czekoladka jakaś tam

Cytat:
Pomimo tego, że Wilson ukrył je w zamykanej szufladzie, w pudełku z etykietką „endoskopy”, pod teczką ze starymi zdjęciami rentgenowskimi, z tyłu szufladki.

Najgorsza skrytka ze wszystkich możliwych Zupełnie, jakby o tym nie wiedział. Swoją drogą, co za przeszkoda, ten zamek w szufladzie? xD

Cytat:
- Jeśli zjesz tą czekoladkę... przysięgam... ja... ja..


House to typowy człowiek, który działa przekornie. Wilson mówi "nie", House chce wiedzieć, co "nie", więc robi to coś xD

Cytat:
chwycił go za ramiona i przycisnął swoje usta, do jego ust.

Wielkie brawa dla tej czekoladki *_*


Ale słooodko się zrobiło. Tak przyjemnie słodko
Tłumaczenie idzie Ci niesamowicie szybko i sprawnie, łał! Jak dla mnie, możesz nadal tracić tak czas


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:00, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Izoch napisał:
Jaki cierpliwy! U mnie czekoladki nie wytrzymują dnia


Ja staram się nie jeść wszystkich na raz, dlatego mam różne skrytki w pokoju na słodycze (kończy się na tym, że po 10 minutach od schowania, wyciągam je i zjadam )

Jak pierwszy raz to czytałam, od razu wiedziałam, że House mu ją zje

Ale wizja Wilsona delektującego się czekoladkami jest cudowna

Izoch napisał:
Tłumaczenie idzie Ci niesamowicie szybko i sprawnie, łał!


już jestem w połowie nastepnej części wen szaleje!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:49, 17 Kwi 2010    Temat postu:

LENISTWO

House stał przy łóżku, obserwując kształt pod pościelą.

Podszedł do okna, podniósł rolety, wpuszczając światło słoneczne do pokoju.

Pościel chrapnęła, odwróciła się, nadal nierozbudzona.

House szturchał kłębek, dopóki jęcząc, nie usiadł, zdezorientowany.

- House? - wychrypiał Wilson – Co ty tu robisz?

- Przyniosłem ci zupę - House bez ostrzeżenia, rzucił Wilsonowi puszkę.

Puszka wylądowała w okolicy kolan Wilsona, który podniósł ją, powoli mrugając oczami.

- House, to krem z kukurydzy – powiedział, po czym odwrócił się i kilkakrotnie ciężko zakaszlał, opadając bez tchu na poduszkę.

House wzruszył ramionami i usadowił się wygodnie, po drugiej stronie łóżka. - Byłem blisko.

Wilson wciąz ściskał puszkę, spoglądając to na kukurydzę, to na House'a. - Wyciągnąłeś ją z mojego kredensu, prawda?

House się uśmiechnął. - Nie powiedziałem, skąd ją przyniosłem. Po prostu przyniosłem. Niewdzięcznik.

Wilson przewrócił oczami i opadł z powrotem na łóżko.

- Idź sobie - powiedział z trudem, zamykając oczy.

Wilson jęknął z niedowierzaniem i frustracją, kiedy poczuł, jak łóźko ugina się pod ciężarem House'a.

House leżał obok niego, z rękami założonymi za głową.

- Powiedziałem – Wilsonowi przerwała seria kichnięć – idź sobie.

Jestem chory. Jestem zmęczony. Nie chce mi się tobą zajmować.

- Nie było cię w pracy od dwóch dni. To do ciebie niepodobne - powiedział House, wpatrując się w sufit.

Wilson westchnął. - Mówiłem ci już! Jestem chory! Wynocha !

House odwrócił się w kierunku Wilsona, który usiłował naciągnąć kołdrę na głowę.

- Nie wyglądasz najlepiej – stwierdził niechętnie.

- Dzięki. Idź? Proszę?

Kąciki ust House'a uniosły się w uśmiechu. - Wiesz, że lubię jak mnie błagasz. Ale nie. Nie mam czystych koszulek. Jestem głodny. Jestem znudzony.

Wilson ponownie usiadł i przeczesał dłonią włosy, które nie były szczotkowane od kilku dni. - Czy cokolwiek z tego co wymieniłeś, ma coś wspólnego ze mną?

- Kto inny może robić mi pranie, gotować dla mnie i zabawiać w tym samym czasie?

- Oh, nie mam pojęcia. Chyba zazwyczaj za to komuś płacisz?

- Trafiony. Ale naprawdę Wilson, wyglądasz jak gówno.

Wilson zamknął oczy, czując przypływ frustracji. - Tak, mówiłeś już to. Dwa razy. Zrobię ci pieprzone pranie i ugotuję coś, kiedy poczuję się lepiej. W porządku? Teraz proszę, daj mi się wyspać.

- Przyda ci się dodatkowy sen – zgodził się, po czym pochylił się i delikatnie przycisnął usta do czoła Wilsona.

Wilson zamarł.

Gdy tylko House się odsunął, Wilson chwycił kołnierzyk jego koszuli, przyciągając go do siebie, całując i wpychając język do jego ust.

Chwilowo ogłuszony, House starał się przemówić

- Wilson?

- House.

- Wilson?

- Ohhh... House...

W końcu, House położył ręce na ramionach Wilsona i lekko go odepchnął.

- Co ty robisz? - zapytał, otwierając szeroko błękitne oczy.

Wilson potrząsnął głową – Całuję cię.

- Dlaczego?

- Ymm... ty pocałowałeś mnie pierwszy? - odpowiedział zmieszany.

House roześmiał się, aż echo rozeszło się po sypialni.

- Sprawdzałem twoją temperaturę. Usta są najlepszą miarą, kiedy nie masz termometru.

Wilson spłonął rumieńcem. Odwrócił się i zakopał w pościeli.

- Idź sobie - odpowiedział przytłumionym głosem.

House rozciągnął się na łóżku.

- Myślę, że zostanę na jakiś czas...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:04, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Pościel chrapnęła,

Chcę chrapiącą pościel *_*

Cytat:
Niewdzięcznik.

Właśnie! House się poświęcił i przyniósł mu krem z kukurydzy, a ten marudzi :< Mi możesz poprzynosić krem z kukurydzy, House. Nawet, jeśli nie lubię *_*

Cytat:
Idź? Proszę?

Nie?

Cytat:
Kto inny może robić mi pranie, gotować dla mnie i zabawiać w tym samym czasie?

W tym samym czasie?
Wilson, dobry steś *_*

Cytat:
usta do czoła Wilsona

To takie w stylu 'Wilson-jestem-z-tobą-nawet-jeśli-wyglądasz-ohydnie-bo-cię-kocham' *_*

Cytat:
- Sprawdzałem twoją temperaturę.

Myślałam, że padnę, jak to przeczytałam
Zupełnie nie spodziewałam się takiego czegoś

Swoją drogą, ciekawe z tymi ustami jako termometrem, nie wpadłabym na to xD

Wiesz, jak pocieszyć humor człowiekowi *_*
Jestem za tym, żebyś robiła tak częściej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:57, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Po pierwsze, kocham tytuł i tematykę fika. Uwielbiam twory oparte na rzeczach typu właśnie siedem grzechów głównych. Można z nich tak dużo wyciągnąć, że to aż piękne (film Siedem, na przykład, który kocham). Sama swego czasu miałam wielką ochotę napisać na ich podstawie fika, ale nie miałam pomysłu na historię. Nieważne, przechodząc do tłumaczenia:

Pycha: nie wpadłabym na to, żeby o to "oskarżać" Wilsona. W większości (dwóch) fików, jakie na ten temat czytałam, to House był tym, który się pysznił, zresztą jak w kanonie. To z Wilsonem jest świetną odmianą. A takiego końca się nie spodziewałam. Świetne. Naprawdę, bardzo mi się podobało. Wymienianie kosmetyków Jamesa było świetnym pomysłem (poza tym, gdyby ktoś nieznający płynnie angielskiego miał się brać za tłumaczenie tych wszystkich nazw, a przynajmniej ja, poddałabym się przy czwartym akapicie). Zagranie House'a genialne.
Cytat:
Przesuwał swoimi ustami po ustach Wilsona, zastanawiając się, gdzie Wilson ukrył pomadkę.

XDD

Zazdrość:
Cytat:
Spojrzał na piecyk jak na zdrajcę i przytrzymał dłoń nad palnikiem.

;DD Uwielbiam House'a w tym fiku. Bardzo kochana część. A to:
Cytat:
Całował go z okrucieństwem, które nie powinno istnieć poza romantycznymi powieściami i fantazjami średniowiecznych dziewic.

Jest genialne, ale zepsuło cały klimat sceny XD Chociaż, z drugiej strony, skoro już w zazdrości autorka serwuje takie opisy, obawiam się Pożądania. Wilson jest taki... biedny. Naprawdę. Będzie miał dużo siniaków, jeśli House nadal będzie okazywał swoje uczucia w taki sposób. Zakończenie świetne.

Łakomstwo: Borze, jak dzieci. A finału mogłam się spodziewać. Coraz bardziej obawiam się Pożądania. Muszę przyznać, że kłótnia o czekoladkę to świetny pomysł. Zwłaszcza, że na miejscu Wilsona byłabym tak samo zła. Może nie zareagowałabym tak, ale na pewno nie puściłabym tego płazem. Borzu, taka dobra czekoladka... *wzdycha*

Lenistwo:
Cytat:
- Trafiony. Ale naprawdę Wilson, wyglądasz jak gówno.

;3 Pisałam już, że kocham House'a w tym fiku, prawda? Kocham go.
Cytat:
Wilson spłonął rumieńcem. Odwrócił się i zakopał w pościeli.

Bieeeedny James.
Borzu, ten fik nie jest przygnębiający, a myślałam, że będzie. Jest bardzo zabawny i poprawia humor. Bardzo.

Ogólnie, trochę mnie irytuje to, że jest dużo akapitów, ale poza tym - cudo. Dzięki za wybór fika i tłumaczenie go ^.^

Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:00, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Izoch, wszystko przez Ciebie! Mogłabym oglądać powtórki QaF, a tak, muszę tłumaczyć! Jak możesz


GNIEW

Wilson wpadł do biura House'a, zdenerwowany i rozdrażniony.

- House, właśnie... - zamarł, gdy zauważył House'a, siedzącego za biurkiem, ładującego jedzenie do ust, prosto z plastikowego pojemnika. - To mój obiad?

- To był twój obiad. Teraz, to mój obiad – odpowiedział oblizując widelec.

- Pytałem się wczoraj, czy mam ci zrobić! - Wilson nerwowo przeczesał dłonią włosy.

House kontynuował nabieranie spaghetti na widelec. - Nie było sensu robić dodatkowej porcji dla mnie, kiedy wiedziałem, że zabiorę twoją.

- Oczywiście – Wilson z westchnieniem opadł na krzesło, naprzeciw House'a.

- Pychaa... - House z pełnymi ustami, uniósł widelec w kierunku przyjaciela – Chcesz gryza?

- Nie. Słuchaj, właśnie miałem dziwną pogawendkę z Sarą.

- Czy ona wie o twoim znamieniu na prawym udzie? O tym, co jak zmrużysz oczy i przechylisz głowę, wygląda jak królik?

- Skąd wie... - zaczął, po czym zamknął oczy potrząsając głową – Nieważne. Nie chcę wiedzieć. Odwołała naszą randkę.

- Uciekła, żeby dołączyć do cyrku? Bierze udział w zawodach w jedzeniu hot dogów? Horoskop kazał jej unikać spotkań z wysokimi, przystojnymi brunetami?

- Myślisz, że jestem przystojny? - Wilson zapytał zawstydzony. - Nie o to chodzi. Co z tobą?

House wzruszył ramionami. - Mówisz, że to dziwne. Wcześniej laski też odwoływały randki. Czemu przejmujesz się akurat tą?

Wilson wpatrywał się w swoje dłonie, nie wiedząc, jak poinformować House'a o przyczynie.

- Ona... eee.. - przygryzł dolną wargę – powiedziała, że słyszała... że spotykam się z kimś innym.

- I?

- No cóż, tutaj robi się dziwnie. Powiedziała, że ty i ja... jesteśmy parą. Ktoś jej o tym powiedział. Nie mam pojęcia kto.

House uniósł brwi. - Ja.

Wilson zamrugał. - Przepraszam... co?

- Ja jej powiedziałem, – House siedział naprzeciw Wilsona, opierając się o biurko – że jesteśmy parą. Nie wspomniałem tylko, jaką.

- House! - wrzasnął, podskakując na krześle – Specjalnie dałeś jej do zrozumienia, że między nami coś jest!

Wilson, co było do przewidzenia, zaczynał tracić cierpliwość.

- Wiedzialeś, że chcę się z nią umówić! Mówiłem o tym, od tygodni! Dlaczeg to zrobiłeś? Nieważne. Wiem dlaczego. Jesteś cierpiący, więc i ja muszę być! Nie pozwalasz nikomu innemu na szczęście! Wkraczasz w każdy mój związek ! Dwa z trzech małżeństw, rozpadły się, dzięki tobie!

Przerwał nagle, zrzucając kurtkę i podwijając rękawy koszuli.

- Wiesz co? Miarka się przebrała. Wstawaj. JUŻ!

House wstał ostrożnie. - Chcesz mnie uderzyć?

- Nie do końca – mruknął.

Podszedł do niego z drugiej strony biurka i położył dłonie po bokach twarzy House'a.

- Myślisz, że jesteśmy parą? W porządku! Niech będzie! Jesteśmy parą! - krzyknął, po czym gwałtownie przycisnął swoje usta do ust House'a.

Zderzyli się zębami, w pocałunku nie było nic subtelnego i romantycznego.

Wilson dysząc, wepchnął język do ust House'a.

Świadomy tego, że House nie stawiał oporu, czuł, jak się uspokaja. Zwolnił, nurkując, wirując, badając językiem nowe terytorium, złapał House'a za włosy, przyciągając go do siebie jeszcze mocniej.
Kiedy stało się oczwiste, że nie wytrzymają dłużej z powodu braku tlenu, Wilson niechętnie odsunął się, patrząc House'owi w oczy.

- Wiedziałeś – powiedział cicho.

- Że jesteśmy parą? - zapytał House, uśmiechając się – Oczywiście, że wiedziałem.

Wilson zamknął oczy. - Więc dlaczego po prostu do mnie nie przyszedłeś?

- Wtedy ominęłaby mnie cała zabawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:26, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Ale on miał resztki tego spaghetti w buzi *krzywi się*
To się zaczyna robić szablonowe. Nie mogliby naprawdę zrobić czegoś innego pod koniec każdej części? Całowali się już pięć razy i nadal nie przeszli do konkretów -eyeroll- *przez myśl przechodzi jej Pożądanie* Ach, tak...

Cytat:
House kontynuował nabieranie spaghetti na widelec. - Nie było sensu robić dodatkowej porcji dla mnie, kiedy wiedziałem, że zabiorę twoją.

Jeżu, jaki on jest okropny.

Szlag mi trafił konstruktywny komentarz. Czekam na więcej. Dziękuję za znalezienie i tłumaczenie ponownie ;3

Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:46, 18 Kwi 2010    Temat postu:

gehnn napisał:
To się zaczyna robić szablonowe. Nie mogliby naprawdę zrobić czegoś innego pod koniec każdej części? Całowali się już pięć razy i nadal nie przeszli do konkretów -eyeroll- *przez myśl przechodzi jej Pożądanie* Ach, tak...


Też mnie to w tym fiku denerwuje. Całują się i całują, obok biurko - nie można tego wykorzystać?

Ale niestety, chyba się nie doczekamy niczego więcej. Pożądanie zostawię na koniec, bo jest najdłuższe. Jak tylko skończę tłumaczyć, poszukam porządnej ery +18


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:58, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Przeze mnie?
Jak to? Taka grzeczna jestem *_*
Powtórek nie ogląąąądaj
I ja Cię zmuszę, jak będzie trzeba, do tłumaczenia ery *_*

Cytat:
- Pytałem się wczoraj, czy mam ci zrobić!

Zastanawiam się, czy House pożyczyłby mi Wilsona, który sprzątałby, prał, prasował i gotował. I może z psem się bawił, gdy ja śpię *_*

Cytat:
Uciekła, żeby dołączyć do cyrku?

Tak! I będzie wszystkim opowiadać o Wilsonie, prawdaaaa? Bo jak tak, to ja też chcę dołączyć do takiego cyrku

Cytat:
Powiedziała, że ty i ja... jesteśmy parą. Ktoś jej o tym powiedział. Nie mam pojęcia kto.
House uniósł brwi. - Ja.

On naprawdę się NIE domyślał?
Toż to pierwsza osoba, która mogła to zrobić xD

Cytat:
- Wiesz co? Miarka się przebrała. Wstawaj. JUŻ!

Będzie bójka!

Cytat:
- Nie do końca – mruknął.

Nie?

Cytat:
Więc dlaczego po prostu do mnie nie przyszedłeś?
- Wtedy ominęłaby mnie cała zabawa.

No ba, przecież inaczej nie może być Zresztą, chyba nikt by nie odpuścił sobie widoku złego Wilsona *_*


Dobra, nie pamiętam, jakie są grzechy główne, więc nie mogę się domyślać, co dalej jest, niestety xD Ale podejrzewam, że coś fajnego, oczywiście, jak zwykle

Fakt, szablonowe, ale kij z tym. Zawsze kocham opisy ich pierwszych pocałunków, a te tutaj są zupełnie inne, niż do tej pory się przywykło


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin