Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tik, tak [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:49, 29 Paź 2009    Temat postu: Tik, tak [M]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez este

Cytat:
I znów jest smutno. Bo mi się znów nie chce robić lekcji, bo jestem przeziębiona i, bo facet, którego bardzo lubię, jest hipokrytą.
I mam nadzieję, że wam się spodoba, chociaż ja sądzę, że jakieś takie sztuczne to jest.
Miłego czytania




Tik, tak...

Ten cholerny zegarek!

Tik, tak...

To był jego wybór...

Tik, tak...

Niech to się skończy, błagam...

Tik, tak...

Czemu? Dlaczego On? Dlaczego ja? Pomocy!
I chwytał się jak tonący, ostatniej deski ratunku, jaką była myśl, że to może żart. Jakiś głupi, nieśpieszny dowcip, a zaraz ktoś wyskoczy zza drzwi i krzyknie: Prima Aprilis! Ale nic się nie działo. I nie było też Jego.

Tik, tak...

Ponieważ kazał Mu wyjść. Odejść, póki ma jeszcze siłę powstrzymywać łzy. Póki jeszcze nie zaczął szlochać i rzucać wszystkim, co trafiło pod jego rękę. Póki nie zaczął jeszcze umierać..

Tik, tak...

Rzeczywistość brutalnie się po niego upomniała i zrzuciła go powrotem na ziemię, a teraz mógł tylko leżeć na ziemi i bić rękoma w podłogę z bezsilności. Bo zdarzyło się to, co tylko najgorszego wydarzyć się mogło.

Tik, tak...

Ten dzień musiał nadejść, dzień, w którym On wreszcie uzmysłowił sobie, że nie jestem jego wart. Że ktoś tak doskonały, jak On, nie może być z kimś tak beznadziejnym, jak ja.
I umierał, umierał z każdym tyknięciem wskazówek, bo został zraniony, złamany. Bo wbito mu nóż w serce i kilka razy przekręcono, tak, że teraz jest tam tylko ziejąca czernią dziura z postrzępionymi brzegami.
Nic już się nie da zrobić.

Tik, tak...

Stał sam nad głęboką przepaścią i już nie miał dla kogo oglądać się z siebie, nie miał dla kogo powstrzymywać się od skoku. Tak właśnie, bezwiednie, zanurzył nogę w tej bezdennej otchłani, która zachłannie, jak ośmiornica, pociągnęła go w dół, otaczając jego umysł lodowatym kokonem marzeń. Zapadł w, przerywany łkaniem i lecącymi mu ciurkiem z oczu kroplami łez, sen.

***

Tik, tak...
Nie uciekniesz – mówiły wskazówki, naśmiewały się z jego bólu, z jego cierpienia i przerażenia, że teraz jest już całkiem sam. I nic, ale to nic nie przywróci mu dawnego życia. Nic nie da mu ukojenia. Nic nie da mu takiego szczęścia, jakie dawał On. Bo przy Nim było dobrze, bezpiecznie, tak radośnie i beztrosko. Bo z Nim było inaczej. Bo On pokazał mu, co to naprawdę jest szczęście i obiecał zagwarantować mu je do końca.

Już na zawsze...

Tik, tak...

Nie uciekniesz. Nie przed czasem, przed wspomnieniami, przed bólem. Chociażbyś nie wiem jak szybko biegł, to wszystko i tak cię dogoni i opadnie na ciebie ze zdwojoną siłą, a temu nie dasz rady podołać.
Dlatego zwinął się w kłębek. Dlatego płakał. Dlatego cierpiał. Bo nie dało rady nic zrobić, bo jego ból, nie był jego decyzją. Był decyzją jego serca, które nie kieruje się żadnym rozumem, żadnymi zasadami, niczym, co można by było uzasadnić, lub stłamsić.

To przez Niego tak cierpiał...

Tik, tak...

Już dobrze to wiesz, doskonale rozumiesz. Czegoś się nauczyłeś? - cichy dźwięk nieustępliwego zegarka nadal się z niego śmiał, nadal wypominał błędy, przyzywał wspomnienia, mary, sny, i sprawiał jeszcze więcej bólu. Naigrywał się z jego naiwności, wiary w tą ukochaną osobę, która tak go skrzywdziła.

Bo House zdradził Wilsona. Złamał go i zrównał z ziemią. Zostawił go na pastwę losu. Zerwał wszystkie przysięgi, każde przyrzeczenie. A to wszystko tak bolało. I nic nie mogło Jamesa uratować...

Tik, tak...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Czw 20:50, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:04, 29 Paź 2009    Temat postu:

Ja tak na szybko, gdyż niestety lekcje wzywają (noc będę i tak zarywać ;/)
Atris napisał:
I znów jest smutno. Bo mi się znów nie chce robić lekcji

Nikomu nie chce się robić lekcji... a mi już szczególnie...
Atris napisał:
I mam nadzieję, że wam się spodoba, chociaż ja sądzę, że jakieś takie sztuczne to jest.

Mnie się podobało I nie gadaj bzdur! Nie jest sztuczne! jest smutne i piękne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:07, 29 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Ja tak na szybko, gdyż niestety lekcje wzywają (noc będę i tak zarywać ;/)

Jak ja nienawidzę tej całej nauki...a na jutro mam się nauczyć mówić cudownie na niemiecki 20 zdań o muzyce...a nie umiem nic

Cytat:
Nikomu nie chce się robić lekcji... a mi już szczególnie...

Witaj w klubie siostro
Cytat:

Mnie się podobało I nie gadaj bzdur! Nie jest sztuczne! jest smutne i piękne...

Cieszy mnie to niezmiernie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:18, 29 Paź 2009    Temat postu:

Atris napisał:
Jak ja nienawidzę tej całej nauki...a na jutro mam się nauczyć mówić cudownie na niemiecki 20 zdań o muzyce...a nie umiem nic

20 zdań o muzyce po niemiecku? i ty narzekasz?! Ja muszę na jutro przetłumaczyć 'hymn o miłości' na francuski (a jak na złość tłumaczenia na internecie nie ma ;/) i się jeszcze owego hymnu nauczyć (takie są skutki doprowadzenia pani do szału całą klasą)
Atris napisał:
Cieszy mnie to niezmiernie

A jak następnym razem napiszę, że mi się nie podobało to będziesz się smusić? ... po prostu wyślij mnie wtedy do psychiatryka... ja już rozum tracę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Czw 21:19, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:23, 29 Paź 2009    Temat postu:

Boszz...hymn o miłości!!?? Ja tego po polsku ledwo się nauczyłam, a co dopiero po francusku, którego wcale nie umiem
Gorące wyrazy współczucia.
Tak to jest, że jak ktoś mówi, że mu się podobało, to się robi miło


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:33, 29 Paź 2009    Temat postu:

Ja muszę na jutro znać po polsku i po francusku - mamy napisać w formie kartkówki po francusku + tłumaczenie ;/
Atris napisał:
Tak to jest, że jak ktoś mówi, że mu się podobało, to się robi miło

Niby tak... ale muszę przestać słodzić, zacząć być wredna i się wszystkiego czepiać.
Tylko wiesz co jest 'najgorsze'?! To, że nie mam się u ciebie o co czepiać... osiągnęłaś poziom geniuszu, Master


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:50, 29 Paź 2009    Temat postu:

A idź mi!

Cytat:
I znów jest smutno. Bo mi się znów nie chce robić lekcji, bo jestem przeziębiona i, bo facet, którego bardzo lubię, jest hipokrytą.




Cytat:
I mam nadzieję, że wam się spodoba, chociaż ja sądzę, że jakieś takie sztuczne to jest.


No wiesz co?! Ty sama jakaś sztywna jesteś Ten tekst jest genialny!

Cytat:
Tik, tak...

Ten cholerny zegarek!


Taa, zegarki są irytujące.

Cytat:
Tik, tak...

To był jego wybór...


I już się zaczyna...

Cytat:
Tik, tak...

Niech to się skończy, błagam...


To "Niech to się skończy, błagam..." jest takie... Nie wiem. Dla mnie takie przeraźliwie smutne. I prawdziwe. I smutne. Przerażające.

Cytat:
Czemu? Dlaczego On? Dlaczego ja? Pomocy!
I chwytał się jak tonący, ostatniej deski ratunku, jaką była myśl, że to może żart. Jakiś głupi, nieśpieszny dowcip, a zaraz ktoś wyskoczy zza drzwi i krzyknie: Prima Aprilis! Ale nic się nie działo. I nie było też Jego.


A któż nie miał chociaż raz w życiu tego pragnienia żartu...?

Cytat:
Ponieważ kazał Mu wyjść. Odejść, póki ma jeszcze siłę powstrzymywać łzy. Póki jeszcze nie zaczął szlochać i rzucać wszystkim, co trafiło pod jego rękę. Póki nie zaczął jeszcze umierać..


Bosh, a ja już mogę płakać.

Cytat:
Rzeczywistość brutalnie się po niego upomniała i zrzuciła go powrotem na ziemię, a teraz mógł tylko leżeć na ziemi i bić rękoma w podłogę z bezsilności. Bo zdarzyło się to, co tylko najgorszego wydarzyć się mogło.


Kolejny fragment, który jest taki... Szczery. I znowu to jest przerażające.

Cytat:
Ten dzień musiał nadejść, dzień, w którym On wreszcie uzmysłowił sobie, że nie jestem jego wart. Że ktoś tak doskonały, jak On, nie może być z kimś tak beznadziejnym, jak ja.
I umierał, umierał z każdym tyknięciem wskazówek, bo został zraniony, złamany. Bo wbito mu nóż w serce i kilka razy przekręcono, tak, że teraz jest tam tylko ziejąca czernią dziura z postrzępionymi brzegami.
Nic już się nie da zrobić.


Czemu rodzice muszą tu siedzieć? Rozbeczałabym się, bo ten fragment jest śliczny! Piękny! Cudowny! Genialny! Prawdziwy! Mamoooo...

Cytat:
Stał sam nad głęboką przepaścią i już nie miał dla kogo oglądać się z siebie, nie miał dla kogo powstrzymywać się od skoku. Tak właśnie, bezwiednie, zanurzył nogę w tej bezdennej otchłani, która zachłannie, jak ośmiornica, pociągnęła go w dół, otaczając jego umysł lodowatym kokonem marzeń. Zapadł w, przerywany łkaniem i lecącymi mu ciurkiem z oczu kroplami łez, sen.


Nie! To brzmi jak... Jak załamanie. Jak coś znowu strasznego. Złego. Smutnego. Boże, to jest... okropne. Nie chciałabym tego przeżywać, nie chciałabym...

Cytat:
Nie uciekniesz – mówiły wskazówki, naśmiewały się z jego bólu, z jego cierpienia i przerażenia, że teraz jest już całkiem sam. I nic, ale to nic nie przywróci mu dawnego życia. Nic nie da mu ukojenia. Nic nie da mu takiego szczęścia, jakie dawał On. Bo przy Nim było dobrze, bezpiecznie, tak radośnie i beztrosko. Bo z Nim było inaczej. Bo On pokazał mu, co to naprawdę jest szczęście i obiecał zagwarantować mu je do końca.

Już na zawsze...


Nie wiem, co napisać.

Cytat:
Nie uciekniesz. Nie przed czasem, przed wspomnieniami, przed bólem. Chociażbyś nie wiem jak szybko biegł, to wszystko i tak cię dogoni i opadnie na ciebie ze zdwojoną siłą, a temu nie dasz rady podołać.
Dlatego zwinął się w kłębek. Dlatego płakał. Dlatego cierpiał. Bo nie dało rady nic zrobić, bo jego ból, nie był jego decyzją. Był decyzją jego serca, które nie kieruje się żadnym rozumem, żadnymi zasadami, niczym, co można by było uzasadnić, lub stłamsić.

To przez Niego tak cierpiał...


Racja, przed niczym nie da się uciec. Matko, to takie prawdziwe...

Cytat:
Już dobrze to wiesz, doskonale rozumiesz. Czegoś się nauczyłeś? - cichy dźwięk nieustępliwego zegarka nadal się z niego śmiał, nadal wypominał błędy, przyzywał wspomnienia, mary, sny, i sprawiał jeszcze więcej bólu. Naigrywał się z jego naiwności, wiary w tą ukochaną osobę, która tak go skrzywdziła.

Bo House zdradził Wilsona. Złamał go i zrównał z ziemią. Zostawił go na pastwę losu. Zerwał wszystkie przysięgi, każde przyrzeczenie. A to wszystko tak bolało. I nic nie mogło Jamesa uratować...


Boże, co się stało? Dlaczego? Jak?

Atris, znowu to zrobiłaś, napisałaś coś tak pięknego, cudownego... I że niby ja umiem pisać smutne rzeczy? Moje to są beznadziejne w porównaniu do Twoich...

Dołujące. Bardzo. Że nie wiem co napisać. I tak to zostawię.

Weny na więcej takich rzeczy... Munio


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Czw 22:14, 29 Paź 2009    Temat postu: Re: Tik, tak [M]

Atris napisał:


Tik, tak...

To był jego wybór...

Tik, tak...

Niech to się skończy, błagam...

Tak... Zaczęłam naprawdę nienawidzić ten fic! Za sam ten wstęp [oczywiście nienawiść na ból, który bedzie opisywany]



Atris napisał:
Ponieważ kazał Mu wyjść. Odejść, póki ma jeszcze siłę powstrzymywać łzy. Póki jeszcze nie zaczął szlochać i rzucać wszystkim, co trafiło pod jego rękę. Póki nie zaczął jeszcze umierać..

Może gdyby zobaczył zrozumiałby... Chociaż nie wiem... Pewniej bolało, by bardziej.

Atris napisał:
Ten dzień musiał nadejść, dzień, w którym On wreszcie uzmysłowił sobie, że nie jestem jego wart. Że ktoś tak doskonały, jak On, nie może być z kimś tak beznadziejnym, jak ja.
I umierał, umierał z każdym tyknięciem wskazówek, bo został zraniony, złamany. Bo wbito mu nóż w serce i kilka razy przekręcono, tak, że teraz jest tam tylko ziejąca czernią dziura z postrzępionymi brzegami.
Nic już się nie da zrobić.

Po prostu to jest wyciskacz łez... Które właśnie zaświtały w moich oczach. Tak bardzo trafiło to w moje serce. W mój umysł...


Atris napisał:
Bo z Nim było inaczej. Bo On pokazał mu, co to naprawdę jest szczęście i obiecał zagwarantować mu je do końca.

Nie wiem... Nie potrafię skomentować tych słów, ale nie potrafiłam też ominąć ich. Musiałam zaznaczyć, że są piękne... No nie umiem powiedzieć tego co one wywołały we mnie.


Atris napisał:
Nie uciekniesz. Nie przed czasem, przed wspomnieniami, przed bólem. Chociażbyś nie wiem jak szybko biegł, to wszystko i tak cię dogoni i opadnie na ciebie ze zdwojoną siłą, a temu nie dasz rady podołać.
Dlatego zwinął się w kłębek. Dlatego płakał. Dlatego cierpiał. Bo nie dało rady nic zrobić, bo jego ból, nie był jego decyzją. Był decyzją jego serca, które nie kieruje się żadnym rozumem, żadnymi zasadami, niczym, co można by było uzasadnić, lub stłamsić.

I teraz sie popłakałam... Po prostu tak jak jest tu napisane "Nie uciekniesz". Nie potrafię uciec od pewnego wydarzenia... I miałam tak samo. Łzy nie były moje tylko mojego serca. Dlatego płaczę... Bo wspomnienia tak bolą.

Atris napisał:
Bo House zdradził Wilsona. Złamał go i zrównał z ziemią. Zostawił go na pastwę losu. Zerwał wszystkie przysięgi, każde przyrzeczenie. A to wszystko tak bolało. I nic nie mogło Jamesa uratować...

Jak on mógł?! Dlaczego to zrobił?! Nie wiedział, że to zabije go?! Bez serca... Nie mogę...

Pięknie, smutno... I tak prosto w serce...
Smutnej Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:51, 30 Paź 2009    Temat postu:

Boszz...ile widzę komentarzy. Teraz będę 2 godziny na nie odpisywać
Cytat:

Niby tak... ale muszę przestać słodzić, zacząć być wredna i się wszystkiego czepiać.

Ale tak jest miło

Cytat:
Tylko wiesz co jest 'najgorsze'?! To, że nie mam się u ciebie o co czepiać... osiągnęłaś poziom geniuszu, Master

Ja?
Ja sama jak to czytam, to widzę mnóstwo błędów interpunkcyjnych i tylko co chwilę poprawiam.

Cytat:
A idź mi!

To mam nie pisać?

Cytat:

Dzięki ;D Od razu mi lepiej.
Cytat:

No wiesz co?! Ty sama jakaś sztywna jesteś Ten tekst jest genialny!

Jestem sztywna? Wiem, wiem

Cytat:
Taa, zegarki są irytujące.

Nie mam w pokoju ani jednego, tiktakającego zegarka, bo nie mogę przez to w nocy spać

Cytat:
I już się zaczyna...



Cytat:
To "Niech to się skończy, błagam..." jest takie... Nie wiem. Dla mnie takie przeraźliwie smutne. I prawdziwe. I smutne. Przerażające.

Przecież to tylko "Niech to się skończy, błagam.". Zwykłe, zwyczajne zdanie. Wy macie tendencję do lubienia zwykłych zdań

Cytat:
A któż nie miał chociaż raz w życiu tego pragnienia żartu...?

*podnosi łapkę* Jaaa...jestem straszną pesymistką i nie mogę nawet chcieć takich żartów. I wszystko biorę do siebie.
Cytat:

Bosh, a ja już mogę płakać.

Nie lubię jak mi płaczecie, bo mnie to deprymuje i skłania do napisania czegoś wesołego, a wesołe mi nie wychodzi! Po prostu nie wychodzi
Cytat:

Kolejny fragment, który jest taki... Szczery. I znowu to jest przerażające.

"Prawda o prawdzie jest taka, że boli, dlatego kłamiemy"
Cytat:

Czemu rodzice muszą tu siedzieć? Rozbeczałabym się, bo ten fragment jest śliczny! Piękny! Cudowny! Genialny! Prawdziwy! Mamoooo...

Nie płacz, i dziękuję
Cytat:

Nie! To brzmi jak... Jak załamanie. Jak coś znowu strasznego. Złego. Smutnego. Boże, to jest... okropne. Nie chciałabym tego przeżywać, nie chciałabym...

Nikt by nie chciał czegoś takiego przeżywać. To jest koszmar w najgorszej formie.
Cytat:

Nie wiem, co napisać.

A kto ma wiedzieć za ciebie?

Cytat:
Racja, przed niczym nie da się uciec. Matko, to takie prawdziwe...

I o to chodzi

Cytat:
Boże, co się stało? Dlaczego? Jak?

House nie umiał utrzymać małego Grega w spodniach

Cytat:
Atris, znowu to zrobiłaś, napisałaś coś tak pięknego, cudownego... I że niby ja umiem pisać smutne rzeczy? Moje to są beznadziejne w porównaniu do Twoich...

Przy twoich mogę płakać, przy moich tekstach mogę co najwyżej ryczeć ze śmiechu, jak bardzo jest to okropne.

Cytat:
Tak... Zaczęłam naprawdę nienawidzić ten fic! Za sam ten wstęp [oczywiście nienawiść na ból, który bedzie opisywany]

Już wiedziałaś, że będzie źle? Zawsze mógł być happy end

Cytat:
Może gdyby zobaczył zrozumiałby... Chociaż nie wiem... Pewniej bolało, by bardziej.

Jimmy, miał pewność, że pomimo tego co zrobił House, jego ból także by go bolał. I nie mógłby znieść myśli, że jego ukochany też cierpi.

Cytat:
Po prostu to jest wyciskacz łez... Które właśnie zaświtały w moich oczach. Tak bardzo trafiło to w moje serce. W mój umysł...

Nie o to chodziło, ale każda reakcja dobra

Cytat:
Nie wiem... Nie potrafię skomentować tych słów, ale nie potrafiłam też ominąć ich. Musiałam zaznaczyć, że są piękne... No nie umiem powiedzieć tego co one wywołały we mnie.

Zdziwienie? Zaskoczenie? Pogardę? Nie wiem, co mogły wywołać
Cytat:

I teraz sie popłakałam... Po prostu tak jak jest tu napisane "Nie uciekniesz". Nie potrafię uciec od pewnego wydarzenia... I miałam tak samo. Łzy nie były moje tylko mojego serca. Dlatego płaczę... Bo wspomnienia tak bolą.

Przepraszam, przepraszam. Nie płacz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pią 17:28, 30 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Już wiedziałaś, że będzie źle? Zawsze mógł być happy end

Po słowach wstępu jakoś się tego nie spodziewałam

Cytat:
Jimmy, miał pewność, że pomimo tego co zrobił House, jego ból także by go bolał. I nie mógłby znieść myśli, że jego ukochany też cierpi.

Hm... Jak zawsze[no prawie] nasz kochany poprawny Jimmy...

Cytat:
Nie o to chodziło, ale każda reakcja dobra

No widzisz... Jak zawsze nie potrafi wyczuć klimatu

Cytat:
Zdziwienie? Zaskoczenie? Pogardę? Nie wiem, co mogły wywołać

Nie... No moze takie małe ukucie w sercu ?Bo to było, ale już nie jest[dobra wiem skomplikowane ]

Cytat:
Przepraszam, przepraszam. Nie płacz...

Nie masz za co przepraszać. To ja przepraszam, że cholera nie potrafiłam sie powstrzymać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin