Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bombonierka [Z*] [4]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:52, 11 Maj 2010    Temat postu:

A_c, ale ja z chęcią poznam Twoją wizję tych tekstów.
Cytat:
Po raz kolejny przyznaję Ci rację - masz to coś, pisząc komentarz dłuższy od mojego tworu. xD

Mam nadzieję, że pozytywne coś. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joolka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:59, 12 Maj 2010    Temat postu: Re: Bombonierka [Z*]

a_cappella napisał:
W teatrze niewierny kochanek zostaje zabity w piątym akcie, by na drugi dzień zmartwychwstać w pierwszym i za chwilę znów zginąć za te same przewinienia.


Czyżbym miała prawo doszukać się tutaj nawiązania do wiersza W. Szymborskiej "Wrażenia z teatru"?

Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty;
zmartwychwstanie z pobojowisk sceny,

poprawianie peruk, szatek,
wyrywanie noża z piersi,
zdejmowanie pętli z szyi,
ustawianie się w rzędzie pomiędzy żywymi
twarzą do publiczności.

Ukłony pojedyncze i zbiorowe;
Biała dłoń na ranie serca,
Dyganie samobójczyni,
Kiwanie ściętej głowy.

Ukłony parzyste:
Wściekłość podaje ramię łagodności,
Ofiara patrzy błogo w oczy kata,
Buntownik bez urazy stąpa przy boku tyrana.

Deptanie wieczność i noskiem złotego trzewiczka.
Rozpędzanie morałów rondem kapelusza.
Niepoprawna gotowość rozpoczęcia od jutra na nowo
.

Wejście gęsiego zmarłych dużo wcześniej,
Bo w akcie trzecim, czwartym oraz pomiędzy aktami.
Cudowny powrót zaginionych bez wieści.

Myśl, że za kulisami czekali cierpliwie,
Nie zdejmując kostiumu,
Nie zmywając szminki,
Wzrusza mniej bardziej niż tyrady tragedii.

Ale naprawdę podniosłe jest opadanie kurtyny
I to, co widać jeszcze w niskiej szparze:
Tu oto jedna ręka po kwiat spiesznie sięga,
Tam druga chwyta upuszczony miecz.
Dopiero wtedy trzecia, niewidzialna,
Spełnia swoja powinność:
ściska mnie za gardło.
Ściska mnie za gardło.

Nawet jeżeli nie, to tylko dowód na to, że cała światowa literatura to jedna wielka rozmowa wszystkich ze wszystkimi. Piękne, piękne. Lubię te Twoje maleństwa, które teraz napisałaś. Mają w sobie coś magiczno-schulzowskiego. Więcej, więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:49, 16 Maj 2010    Temat postu:

gehenn napisał:
Żałuj, że zapytałaś. Ogólnie to polecam wszystko.

Haha, szczerze mówiąc, spodziewałam się takiej odpowiedzi, ale nie żałuję absolutnie. xD Postaram się teraz zorganizować sobie coś z tej listy. ^.^
Ach, i zapomniałam poprzednio - Rozpustnika nie oglądałam, ale dodałam go już do mojej niekończącej się listy.

Czarodziejko, oczywiście, że to coś jest jak najbardziej pozytywne!
Właściwie nie lubię opisywać tak dokładnie swoich własnych wizji, ale skoro Wy się podzieliłyście ze mną swoimi, to napiszę parę słów. xD Chociaż na temat końcówki Czarnych perfum. W zamyśle karmin nie oznaczał śmierci, tylko cierpienie - w jego przypadku to, którego doświadczał przez takie, a nie inne traktowanie uczuć, nie do końca świadomie zadawał sobie ból tym, co od niej dostał. Mniej więcej o to mi chodziło. ;>

Joolka! o.O
Wiersz znam, sama mi go kiedyś pokazałaś (nawiasem - spodobał mi się bardzo), ale przy pisaniu nie myślałam o nim, to było zainspirowane Prusem, bo czytałam akurat Lalkę.
Dzięki, kochana!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:44, 17 Maj 2010    Temat postu:

A Cappella musisz mi wybaczyć nieumiejętność komentowania Twoich tekstów. Przeczytałam już jakiś czas temu i to nie jeden raz. Piszesz tak, że nie wiem, co powiedzieć. To zupełnie inne liga, jeśli można tak powiedzieć. I to w bardzo pozytywnym znaczeniu. To nie są teksty, które się tylko czyta, to są teksty, które się przeżywa Coś podobnego często odczuwałam czytając wiersze Elizy. To coś, co sprawia, że po przeczytaniu czytasz jeszcze raz i jeszcze raz chcąc zrozumiec tą głębie tekstu.
Neverwhere
"Głęboka. Nieprzenikniona. Piękna w swej czerni. Ich miłość… Żyją nadzieją, że kiedyś przetrwa wschód słońca." - przy tym zdaniu przed oczami momentalnie pojawiło mi się Huddy.

Czarne prefumy
Tajemnicze, mroczne, dwuznaczne, głebokie...
Twój styl jest wręcz nieziemski i nic więcej nie mam do dodania.
Czekam na kolejne teksty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:54, 25 Sie 2010    Temat postu:

Lisku! Oddzielna liga? Ja? Nie zmyślaj. o.O
Niemniej, czuję się zaszczycona, jakkolwiek górnolotnie to brzmi. *.* Dziękuję.

Hmm. Chwilowo wróciłam (Powrót A_c - uuu, chyba brzmi groźnie, mam nadzieję, że nie będziecie mieć koszmarów... xD). Chwilowo, bo nie jestem pewna, czy mój twórczy zastój się już skończył. Ostatnio mam tak, że wpadam na jakiś pomysł, który wydaje mi się genialny (albo chociaż względnie dobry), dopóki nie zacznę pisać, a później jest już tylko gorzej.

Tym razem rozwodzić się nie będę, bo jest późno i wszyscy mogliby na tym źle wyjść, a poza tym chciałam jeszcze wspomnieć o czymś ważniejszym od mojego bredzenia w środku nocy. Prosiłabym Was tylko, żebyście przed przeczytaniem posłuchali tego, żeby dobrze zrozumiec tytuł (z którego to wymyśleniem miałam gigantyczny problem. Jak nigdy. I tak nie jestem zadowolona, ale niech będzie ).
A że krótko... Wiem, wieeem. Jakoś inaczej mi nie wychodzi ostatnimi czasy. ;>

A teraz ta ważniejsza część, mianowicie dedykacja.


Mojej Ani. Bo mam wrażenie, że nie powiedziałam Ci wielu rzeczy, a poza tym chciałam podziękować. Za to Twoje Wyjdź spod włosów, bo cię nie widzę, spacery o północy (chociaż nie, przepraszam, o 23:30 xD), siedzenie na podłodze w Empiku i... No, już Ty wiesz, za co.
I żebyś pamiętała, że jestem. Daleko, bo daleko, ale jestem.
Pytałaś mnie dzisiaj, czy coś piszę. Wyczułaś, cholero jedna? Napisałam, taak, napisałam. Dla Ciebie.


*ostatnia desperacka próba odwrócenia uwagi*
PATRZ, KACZKA!
Och, wiedziałam, że nie zadziała. -.-



IV Tam, gdzie jej nie ma

Są dni, kiedy boi się czasu bardziej niż zwykle. Wtedy sekundy mkną jak obrazy widziane przez okno pędzącego w nieznane pociągu, ona nie może pozbyć się wrażenia, że ma bilet tylko w jedną stronę i że bagaż przeżyć zostawiła gdzieś na dworcu pamięci. Gdzieś, gdzie nie będzie mogła wrócić. Przynajmniej nie od razu.

Są dni, kiedy czuje się tak przeraźliwie samotna wśród dziesiątek dobrych rad, setek pustych uśmiechów i tysięcy ironicznych spojrzeń, że zamyka się w przezroczystej klatce swojego umysłu i nie dopuszcza do siebie choćby cienia rzeczywistości. Zdaje się być otoczona wszystkim i niczym jednocześnie, niczym najmniejsza z planet w Galaktyce Niepewności.

Są dni, kiedy chciałaby żyć we wspomnieniach. Wrócić do tego, co było kiedyś, utkwić w pajęczynie przeszłości i już nigdy nie pozwolić rzece czasu płynąć dalej, bo bywa tak, że w teraźniejszości po prostu nie ma dobrego rozwiązania.

Są dni, kiedy nic nie wydaje się warte wiary.

Ale na szczęście ma kogoś, kto pozwala jej na nowo uwierzyć w lepsze jutro, spojrzeć z nadzieją w okno pociągu. Kogoś, kto powie, że nie można zatrzymać rzeki, ale można zmienić jej bieg, choć nie będzie łatwo.

I kiedy zdaje sobie z tego sprawę, deszcz nagle przestaje padać.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:52, 25 Sie 2010    Temat postu:

Mój Boże...

Cholera jasna, wiesz, że komentowanie nie jest moją mocną stroną. Im bardziej chcę, tym bardziej nie potrafię...

Spróbuję. Wiesz, ewentualnie, jak wyjdzie niekoniecznie tak, jakbym chciała (co jest raczej pewne.), zrzucę na nadmiar emocji i wzruszenia. I będę edytować. Tak, wiem, jestem okropna.

Dedykacja... dziękuję. Tyle jestem w stanie wydusić, zresztą, już pisałam, że w tej chwili moja (wątpliwa co prawda, ale cóż.) elokwencja poszła... gdzieś, gdzie na pewno jej nie znajdę i dlatego tylko tyle. Naprawdę, zrobiłaś mi niesamowitą niespodziankę (śmiem twierdzić, że przyjęcie - niespodzianka nie zrobiłoby na mnie takiego wrażenia. xD), prosiłam, żebyś napisała, a napisałaś dla mnie. Kurczę, dedykacja to... Jeeej, drukuję. Całość, oczywiście.
Miałam przeczucie, ha. Jestem zła, czułam, że coś szykujesz. Ale nie miałam pojęcia, że COŚ takiego!

Przechodzimy do rzeczy, czyli do tekstu. A nie, przepraszam, do Tekstu, o.
Chciałam zacytować mój ulubiony fragment, naprawdę, chciałam. Z tym, że nie potrafię wybrać. Myślę, że zacytowanie całości byłoby... jest po prostu zbędne, wiesz, o czym mówię, prawda?
Na przykład...

a_cappella napisał:
Są dni, kiedy czuje się tak przeraźliwie samotna wśród dziesiątek dobrych rad, setek pustych uśmiechów i tysięcy ironicznych spojrzeń, że zamyka się w przezroczystej klatce swojego umysłu i nie dopuszcza do siebie choćby cienia rzeczywistości.


a_cappella napisał:
Są dni, kiedy chciałaby żyć we wspomnieniach. Wrócić do tego, co było kiedyś, utkwić w pajęczynie przeszłości i już nigdy nie pozwolić rzece czasu płynąć dalej, bo bywa tak, że w teraźniejszości po prostu nie ma dobrego rozwiązania.


a_cappella napisał:
Są dni, kiedy nic nie wydaje się warte wiary.


Nie będę pisała, jak bardzo blisko mnie jest to, co napisałaś.

Gehenn napisała kiedyś, że wyznacznikiem dobrej muzyki jest gęsia skórka podczas słuchania. Jeżeli wyznacznikiem genialnego tekstu jest to samo, to wierz mi, byłabyś zdziwiona, z jakim ogromem emocji można czytać takie cudo po takiej dedykacji. I jak bardzo gęsią skórkę mieć można. Naprawdę, Aniu...
Dobrze wiesz, że dni, które opisałaś, są. Ale czytanie o nich, opisanych w tak cudowny sposób, paradoksalnie, pomaga. Nie mam pojęcia, co brzmiącego w miarę inteligentnie mogłabym jeszcze napisać. Nadal nie widzę klawiatury.

Zacytuję coś jeszcze.

a_cappella napisał:
I kiedy zdaje sobie z tego sprawę, deszcz nagle przestaje padać.


Tak sobie myślę... Pamiętasz, jak opowiadałaś mi o swojej sąsiadce, która ma niesamowitą zdolność sprawiania, że można na chwilę uwierzyć? Uwierzyłam. Wiesz, w co.
Przestało padać. Właśnie teraz.

Dziękuję. Z całego serca, najbardziej, jak można. To najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam (kredki! ^^).

Nie zapomnę.

e. Cholera... Żałość mnie bierze, jak patrzę na ten komentarz. To zasługuje na wiele więcej.
Dziękuję.

e2. Edytowane milion razy. Efekt zadowalający? Brak. -.-

e3. Luźna uwaga, haha. Czubku ty mój, nie łapię się na kaczki! xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anka. dnia Śro 10:25, 25 Sie 2010, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:54, 28 Sie 2010    Temat postu:

Cześć, A_c, wpadłam skomentować twojego cudnego fika. To znaczy, nie żebym już go przeczytała, ale wiem, że będzie cudny, bo po Neverwhere chłonę łapczywie wszystko, co wyjdzie spod twojej klawiatury/pióra/ołówka/whatever. Naprawdę, tamta miniatura była tak cholernie cudowna i inspirująca, że mnie kupiłaś. Wiesz?

Mam identycznie. To znaczy, z tymi pomysłami. To wcale nie jest przyjemne. To znaczy, ta ulotna chwila, kiedy naprawdę myślę, że jest genialny, naprawdę w to wierzę, jest cudowna. Ale potem raczej nie.

Strasznie lubię twój gust muzyczny. Jest taki niezwykły. Bo wiesz, na przykład tutaj, w Danii, bez przerwy słyszę Eminema feat. Rihannę, czy coś w tym stylu, i tylko ja słucham The Dead Weather, The Kills, Brendana Bensona, Final Fantasy, czy ostatnio odkrytych The Irreplessibles, którzy już w ogóle są nie w stylu nastolatków, bo to taka muzyka bardziej... hm... nie wiem, cyrkowo-instrumentalno-klasyczno-operowa? No, w każdym razie, bardzo go kocham.

Hej, też kocham Anię, nigdy z nią nie siedziałam na podłodze w Empiku, ale ze względu na jej obsesję na punkcie Roberta i tych innych, dołączam się. To jest, no wiesz. Nie wiedziałam, że się znacie, to strasznie urocze ^^ Teraz wszyscy się kochamy. I jest bardzo pięknie. Co nie znaczy, że musicie mnie kochać, mnie ogólnie nikt nie kocha i czuję się z tym bardzo dobrze, ponieważ iż jestem bardzo mało wymagającą osobą, ale jednak. To znaczy, może nie. Moja siostra mnie kocha i rodzice. I przyjaciółki z Warszawy, za którymi cholernie tęsknię.
No, w każdym razie, nie powinnam komentować dedykacji, która nie jest do mnie, ale uważam, że jest świetna i że powinnaś to wiedzieć.

KACZKA? GDZIE? *rozgląda się*

Lubię to, że twoje wstępy są dłuższe od samej miniaturki. Bardzo.

Teraz zamierzam przestudiować każde słowo fika, dziękuję.
Lubię początek "są dni". Jest taki jakby nieokreślony i mi się bardzo podoba. To znaczy, te słowa. Tak strasznie pięknie brzmią, jest jakaś magia w nich. Są dni. Nie ma dni. I wszystko to prawda.
Strasznie lubię metafory w prozie. Nie jestem dobra w wierszach, a to ma zadatki na świetny wiersz, w sumie mogłabyś z tego zrobić wiersz, ale ja się nie znam. Ma takie poetyckie brzmienie, jakkolwiek głupio to nie brzmi. Ale nie, lepiej nie rób z tego wiersza, bo nie będę wiedziała, jak skomentować.
kiedy boi się czasu bardziej niż zwykle
Rany, te słowa mnie kupiły. Naprawdę, są przepiękne, wiesz? Zwłaszcza w połączeniu z "są dni". Wiem, jestem dziwnym człowiekiem, ale to prawda. Zwłaszcza końcówka, "bardziej niż zwykle". Niektóre słowa, tak jak ludzie, są po prostu stworzone do bycia razem.
Bardzo ładny jest pierwszy akapit, przy czym zaznaczam, że słów "bardzo ładny" używam, żeby potem nie było miliarda powtórzeń "śliczny", "przepiękny", "zniewalający". I tak będą. To mnie martwi.
Wcale nie chcę ci wmawiać, co miałaś na myśli, pisząc fika. Ja chcę się tylko zachwycać słowami i wartościami płynącymi z tego dla mnie. To taka moja wolna myśl, którą zapisałam, żeby komentarz wydawał się dłuższy, bo zamierzam napisać ci trzy strony, naprawdę.
Są dni, kiedy czuje się tak przeraźliwie samotna wśród dziesiątek dobrych rad, setek pustych uśmiechów i tysięcy ironicznych spojrzeń, że zamyka się w przezroczystej klatce swojego umysłu i nie dopuszcza do siebie choćby cienia rzeczywistości. Zdaje się być otoczona wszystkim i niczym jednocześnie, niczym najmniejsza z planet w Galaktyce Niepewności.
Tak. Są dni, kiedy ja się tak czuję. Są dni, kiedy każdy się tak czuje. Wiesz co? Jednak spróbuję ci wcisnąć moją interpretację. Myślę, że to nie jest fik Huddy. Nie tak dosłownie. Myślę, że to jest fik bardziej osobisty, w który włożyłaś może więcej siebie, niż chciałaś. To znaczy, ja się nie znam na takich rzeczach, co więcej ciebie wcale nie znam, ale ten fik jest taki cudownie uniwersalny, wiesz, że mogłabym nawet pomyśleć, że to o tobie. Albo o mnie. Bo często boję się czasu, boję się, że dostałam go może za mało, a ja mam dużo rzeczy do zrobienia w przyszłości. I często się zamykam ze swoimi myślami, wcale nie chcąc dopuścić do siebie rzeczywistości. I często chciałabym się zgubić w cyrku. Tak po prostu. I poczuć trochę magii. Takiej czystej.
Ale to tylko ja.
Wiesz, kiedyś wyobrażałam sobie, jak to będzie, kiedy pójdę do nieba, jeśli pójdę, ale wtedy byłam pewna, że to się stanie. I wiedziałam, że spotkam tam moich rodziców i bliskich. A potem przestraszyłam się, bo pomyślałam, że przecież oni się zestarzeją, a ja tego nie chcę. I zaczęłam prosić Boga, żeby sprawił, żeby mama była taka jak teraz w niebie.
To strasznie głupie, ale naprawdę tak było. Właśnie z tym mi się skojarzył trzeci akapit. Muszę wspominać, że zachwycająco napisany? Chyba nie.
Czwarty mnie trochę wbił w poduszkę. Naprawdę. Tak, zdecydowanie są takie dni.
Nie podoba mi się trochę szczęśliwe "zakończenie", bo ty wiesz, co ja sądzę o szczęśliwym Huddy. Tylko że to wcale nie jest Huddy, i ogólnie to pieprzyć moją opinię, bo nie powinnam marudzić przy tym, jak ty cudownie pleciesz słowa. I wcale nie chodzi mi o plecenie bez sensu, ale takie jak plecenie koszyków, czy warkoczy. I to najlepiej delikatnymi dłońmi pianisty. Albo skrzypka. Pleciesz słowa jak muzyk, tak. Zdecydowanie.

Deszcz nagle przestaje padać. To jak na koncercie, kiedy nie zauważasz, kiedy nagle zrobiło się ciemno. To znaczy, może nie o to ci chodziło, pewnie nie, ale ja o tym pomyślałam, kiedy przeczytałam ostatni akapit. I musiałam się uśmiechnąć, bo przypomniałam sobie Alison i jej uśmiech i Will there be enough water. To cholernie miłe wspomnienie.

Miałam rację, A_c. Było pięknie.
Przepraszam za moje pieprzenie, naprawdę. Bardzo przepraszam.
Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:58, 28 Sie 2010    Temat postu:

Tak właściwie, to ja bardzo skromnie sobie tylko odpiszę na to, co napisała Gehenn. Ale A_c, nie bij, to nie będzie taki do końca OT! W każdym razie, przepraszam, ale zrobiło mi się ciepło na sercu i poczułam potrzebę odpisania z racji tego, że Gehenn teraz tak ciężko gdziekolwiek złapać...

Przede wszystkim, dziękuję, że podzielasz moją opinię odnośnie twórczości A_c. Nie, żebym jej tego już nie mówiła, ale po takich stwierdzeniach zazwyczaj wywraca oczami albo mówi, że mam przestać, więc... W każdym razie, cieszę się, że nie tylko ja z góry zakładam, że jeżeli coś jest autorstwa A_c, to musi być cudne i nie ma innej opcji. Właśnie.

A gust muzyczny Ani też kocham. Właściwie, to się w nim zakochałam, kiedy się widziałyśmy. To takie niezwykłe, że wśród moich wszystkich znajomych jest ktoś, kto nie słucha tylko muzyki klubowej, Eminema (o którym wspomniałaś, naprawdę, kochana, współczuję, że w jakiś sposób zmuszona jesteś to... znosić.) lub... innych dziwnych rzeczy, o których istnieniu nawet nie wiem i wiedzieć nie chcę. Kto ma gust podobny do mojego, co wydawało mi się nieprawdopodobnym. A jednak, i całe szczęście.

*w ciszy czyta akapit dotyczący kochania Ani*
Wspominałam już, że was kocham? ^^
W każdym razie, Gehenn, odpisując (mam nadzieję, że Ania nie będzie zła, jeśli o tym powiem.), nie znałyśmy się aż do tych wakacji, w czasie których (wliczając milion zbiegów okoliczności, którymi nie będę offtopować) udało nam się spotkać podczas mojego pobytu nad morzem. Co było najlepszym punktem tych wakacji, wraz z siedzeniem na podłodze w Empiku i narzekaniem na to, że O Boże, wykupili stąd książki! Świat się kończy! Zmierzam do tego, że też uważam, że to cholernie urocze, o.
I w ogóle! Jak możesz wątpić w to, że cię kochamy? No wiesz! Co prawda piszę to ja, ale z góry zakładam (wybacz, Aniu, że zakładam z góry.), że A_c się pod tym podpisze. Rękami i nogami, jak to się mówi.
I jeeej, dziękuję, kochana. ^^

A kończąc OT (naprawdę przepraszam. ^^), chciałam właściwie zaznaczyć, że gdybym potrafiła komentować tak, jak wy, dziewczyny, i gdybym była tak... no, sama nie wiem, co tu wstawić, w każdym razie, napisałabym mniej więcej to, co napisała Gehenn odnośnie twojego tekstu, Aniu. Mam na myśli wszelkie wyrazy zachwytu, bo to, że potrafiłabym to zinterpretować w taki, a nie inny sposób, jest raczej bardzo wątpliwe. Tak więc, podpisuję się pod twoim postem, Gehenn. I powtarzam, że jestem absolutnie zachwycona dedykacją i tekstem dla mnie. Niezmiennie.

I z racji tego, że coraz rzadziej mam okazję to zrobić, Gehenn, ściskam serdecznie. Tęsknimy za tobą!

e. Teraz chyba ja nie powinnam komentować tego, co napisałaś do Ani, ale skoro już tak sobie rozmawiamy... No, w każdym razie przepraszam.

e2. Aaaniu! Taaak, i teraz wszyscy będą szukać kaczek!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anka. dnia Sob 23:55, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:21, 03 Wrz 2010    Temat postu:

Tak sobie wcisnęłam Odpowiedz w tym temacie i od mniej więcej piętnastu minut siedzę przed pustym okienkiem, bo jakoś nie mam pojęcia, od czego zacząć.

Aniu, czy tego pierwszego posta muszę komentować?
Chyba nie, prawda?

gehenn napisał:
Cześć, A_c, wpadłam skomentować twojego cudnego fika.

*leży i kwiczy*
Czeeeść! Jak miło Cię widzieć! ;* xD

Jeśli chodzi o pomysły - masz rację, nie jest. Bardzo nie lubię tego momentu, kiedy patrzę na te kilka zdań, które nabazgrałam na kartce i jednocześnie widzę, jak beznadziejna była moja koncepcja i jak w miarę dalszego pisania uchodzi z niej powietrze. Brr. -.-

Mój gust muzyczny... Hmm. Dzięki. Nareszcie ktoś nie uważa, że słucham porytej muzyki! xD To przez mojego tatę - jak byłam mała, często słuchał starych, polskich kawałków (zresztą nawet teraz czasem to robi), wtedy uważałam to za okropne, ale dzięki temu nauczyłam się doceniać piosenki, które coś ze sobą niosą.

gehenn napisał:
Nie wiedziałam, że się znacie, to strasznie urocze ^^

Wiecie, ja bym raczej powiedziała, że to strasznie fajne.
Właściwie całkiem niedawno też nie wiedziałam, że się poznamy... Nawiązując do tych wszystkich zbiegów okoliczności, o których wspomniała Ania (powiedz sama, jak ja mogłabym być na Ciebie zła o cokolwiek? xD), powiem tylko, że kocham trzy ostatnie cyfry numeru telefonu Karoliny, jej ciocię i to, że Osiedle, Którego Nie Znam, było dziesięć minut drogi od mojego domu.
A te książki - hej, uściślij! Nie twierdzę, że ludzie nie powinni kupować książek w Empiku, wręcz przeciwnie, niech kupują, na zdrowie! Tylko dlaczego nie było akurat tej, którą chciałam Ci pokazać? *hahaha*

gehenn napisał:
Lubię to, że twoje wstępy są dłuższe od samej miniaturki. Bardzo.


O, z tego powodu również mi miło. Staram się bardzo nie rozwlekać, ale wstępy wydają się być na tyle dobrym miejscem na umieszczenie kilku odautorskich słów, że po prostu nie moge się powstrzymać.

Przechodząc do tego, co napisałaś mi a propos samego tekstu.
Pewnie będę się plątać.

gehenn napisał:
Myślę, że to jest fik bardziej osobisty, w który włożyłaś może więcej siebie, niż chciałaś.

Chyba mnie przejrzałaś, wiesz?
Jest, nie będę zaprzeczać. I może więcej, ale... Nie wiem właściwie, co ale. Po prostu... Ja po prostu czasem uciekam w pisanie, jeśli można tak to ująć. Co do końca - znowu masz rację. Jest taki z zupełnie innego powodu.

Takie słowa są tak bardzo uskrzydlające, że nawet nie potrafię tego wyrazić.
Jednocześnie uświadamiają mi, że siedzę trochę w nie do końca swojej bajce, ale to na razie nieważne...
Dziękuję. Wzruszyłam się, naprawdę.

gehenn napisał:
Przepraszam za moje pieprzenie, naprawdę. Bardzo przepraszam.

Oj. Nie krępuj się, zawsze chętnie poczytam, serio.

anka. napisał:
Przede wszystkim, dziękuję, że podzielasz moją opinię odnośnie twórczości A_c. Nie, żebym jej tego już nie mówiła, ale po takich stwierdzeniach zazwyczaj wywraca oczami albo mówi, że mam przestać, więc... W każdym razie, cieszę się, że nie tylko ja z góry zakładam, że jeżeli coś jest autorstwa A_c, to musi być cudne i nie ma innej opcji. Właśnie.

Bez przesady! Przestańcie mi tu robić jakieś kółko mojej adoracji, okej? *wywraca oczami*
xDD

anka. napisał:
(...) chciałam właściwie zaznaczyć, że gdybym potrafiła komentować tak, jak wy, dziewczyny, i gdybym była tak... no, sama nie wiem, co tu wstawić (...)

Ja wiem, ale chyba tego publicznie nie powiem, bo nie chcę Cię irytować...

I w ogóle... No, też Was kocham. ;*

Ach, Gehenn, jeszcze jedno - chyba musimy pogadać, powinnaś osiągnąć wyższy stopień wtajemniczenia, jeśli chodzi o niektóre sprawy, prawda, Aniu? Przy okazji będzie kilka słów o kaczkach. *fala* *hahaha*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Sob 12:01, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin