Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bombonierka [Z*] [4]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:10, 07 Mar 2010    Temat postu: Bombonierka [Z*] [4]

<img src="http://i733.photobucket.com/albums/ww331/_horum_/fframki/huddy_00.jpg">

Taak, to znowu ja.

Co się tyczy kwestii tytułu: natchnęła mnie [link widoczny dla zalogowanych] i zaczął powstawać twór zaliczający się do grupy takich, do których dopisuje się po dwa zdania co miesiąc, więc nie jest jeszcze gotowy. Ale życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiadomo, co się trafi i ja też nie mam pojęcia, co się w tym zbiorze znajdzie, więc tytuł został.

Cytat - do „Bombonierki” nie pasował, ale uparłam się, żeby go gdzieś użyć, w związku z czym przyszedł do mnie inny pomysł (do poniższego pasuje trochę bardziej, choć też nie całkiem xD). Kto zgadnie, skąd go wzięłam (cytat, nie pomysł), dostanie dedykację!
Ach, zainspirowało mnie także jedno zdanie z "Lalki". Skoro raz Biblia przyprowadziła do mnie Wena, to czemu by nie skorzystać z Prusa?

*kasuje trzy akapity tekstu, żeby wstęp nie był dłuższy od miniaturki*

Cytat:
Przedstawienie zaraz się skończy. Będzie pani mogła wrócić do domu i powiedzieć: „Tyle lat żyliśmy obok, a nie wiedzieliśmy, że była wariatką…”.



I Życie to nie teatr

Mówią, że życie to nie teatr. A może jednak? W teatrze niewierny kochanek zostaje zabity w piątym akcie, by na drugi dzień zmartwychwstać w pierwszym i za chwilę znów zginąć za te same przewinienia. Ty także codziennie umierasz, patrząc na jej szczęście z innym mężczyzną. Umierasz tylko po to, by następnego dnia wrócić do świata żywych i umrzeć znowu, ale nie jesteś bez winy: za każdym razem ranisz ją, tak bardzo ją ranisz, choć tego nie chcesz… Ale to silniejsze od ciebie.

Zawsze znajdzie się jakiś gorliwy i empatyczny widz, który przychodzi często, mając nadzieję, że jego obecność na widowni ustrzeże bohaterów przed popełnieniem tego samego błędu. Ciebie nie ustrzega. Jej też nie. Popełniacie go oboje. Dzień w dzień, akt po akcie. Jak to zmienić? – pytasz sam siebie. – Jak to zmienić, skoro scenariusz życia nie zawiera didaskaliów?

Ona sumiennie odgrywa przypisaną rolę, bojąc się dodać choć słowo do swojej kwestii. Winę, którą ponosi, mogłaby spróbować uczynić mniej tragiczną, ale nie starcza jej odwagi, by dopisać własne zakończenie.

Kurtyna dnia znów opada.
Nie słychać oklasków, bo przecież życie to nie teatr…


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Śro 0:55, 25 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:23, 07 Mar 2010    Temat postu:

rezerwacja!

Mówią, że życie to nie teatr.
A co jeśli ja kocham teatr?


Ostatnio nie komentuje, bo nie mam czasu, a nie chcę pisać trzylinijkowych komentarzy, ale twój fik sprawił, że musiałam go znaleźć. Krótki, bo krótki, lecz dla mnie nie liczy się ilość tylko jakość, a tej nie mam nic do zarzucenia. Mam przed sobą piękny, lekko filozoficzny, refleksyjny tekst, właśnie taki, na jaki mam od jakiegoś czasu ochotę, w stylu, który lubię najbardziej. I w dodatku wplotłaś mi teatr pokochany przeze mnie od pierwszego spektaklu.

Cytat:
Mówią, że życie to nie teatr. A może jednak? W teatrze niewierny kochanek zostaje zabity w piątym akcie, by na drugi dzień zmartwychwstać w pierwszym i za chwilę znów zginąć za te same przewinienia.Ty także codziennie umierasz, patrząc na jej szczęście z innym mężczyzną. Umierasz tylko po to, by następnego dnia wrócić do świata żywych i umrzeć znowu

Wspaniałe! Rewelacyjne porónanie. I takie przy tym wszystko prawdziwe.

Cytat:
Zawsze znajdzie się jakiś gorliwy i empatyczny widz, który przychodzi często, mając nadzieję, że jego obecność na widowni ustrzeże bohaterów przed popełnieniem tego samego błędu.

On wierzy, każdego dnia od nowa, ta wiara jest tak mocna, lecz nawet ona zaczyna się powoli łamać... Nie pokaże tego po sobie, będzie wierzył do końca, nie da towarzyszce uciec.
Ja w to wierzę.

Cytat:
Popełniacie go oboje. Dzień w dzień, akt po akcie. Jak to zmienić? – pytasz sam siebie. – Jak to zmienić, skoro scenariusz życia nie zawiera didaskaliów?

Wtedy trzeba wyręczyć autora piszącego sztukę życia, ale tak bardzo boimy się go podrabiać, ale właśnie nie chodzi o podrabianie, a o dopisanie swojego wkładu, własnego, niepodrobionego. A Ty potwierdzasz moją interpretacje.
Cytat:
Ona sumiennie odgrywa przypisaną rolę, bojąc się dodać choć słowo do swojej kwestii. Winę, którą ponosi, mogłaby spróbować uczynić mniej tragiczną, ale nie starcza jej odwagi, by dopisać własne zakończenie.

Boimy się, boimy się tak bardzo. I ten strach prowadzi nas do grobu, bo chodź ciało jeszcze funkcjonuje to umarły marzenia, by je spełniać trzeba odwagi, a wraz z nimi odeszła dusza.

Cytat:
Kurtyna dnia znów opada.
Nie słychać oklasków, bo przecież życie to nie teatr…

Za to, to ja Cię kocham, ubóstwiam, wielbię czy co tam chcesz.

Piękne zakończenie.

Dziękuję Ci, za ten tekst, bo przeżywanie go było cudownym doznaniem.


Niektórzy nie lubią takich tekstów (w sensie filozoficznych, dających do myślenia), a ja je po prostu kocham. I mam nadzieję, iż kolejne będą również w tym stylu, bo bardzo ich mojej duszyczce brakuje. (;

Kończąc pragnę życzyć Ci dużo, dużo wena, a czas, by nigdy twej osoby nie opuszczał.

Pozdrawiam cieplutko,
oczarowana czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Pon 15:15, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:42, 07 Mar 2010    Temat postu:

Z Foresta!
A teraz idę czytać

E:
Moment. Który cytat mamy zgadywać?
O czekoladkach, czy ten przed miniaturką?

E2:
O Boże. Przepiękne.
A_c, Twój talent jest ogromny, równie ogromny jak wrażenie, jakie nim wywierasz. Fantastyczny tekst! Choć krótki, to jakże pełen treści! Piękne słowa, przenośnie, temat, wykonanie...
Jestem pod wielkim, wielkim wrażeniem.

Cytat:
W teatrze niewierny kochanek zostaje zabity w piątym akcie, by na drugi dzień zmartwychwstać w pierwszym i za chwilę znów zginąć za te same przewinienia.

Niesamowite. Zaraz sobie zapiszę, tak strasznie mi się podoba.

Chylę przed Tobą czoła do samej ziemi!
I niezmiernie się cieszę z gwiazdki obok Z, w nazwie tematu.

Muaaah!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Nie 22:46, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noemi
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 07 Mar 2010    Temat postu:

Uwielbiam Turnaua, a Bombonierka to najpiękniejsza z jego piosenek, tak więc gdy zobaczyłam sam tytuł ucieszyłam się jak głupia A tekst tej piosenki tak bardzo pasuje do Huddy, że czasem myślę, że została stworzona na potrzeby serialu

Przechodząc do ficku: bardzo krótki *chlip, chlip*, ale podoba mi się Patrząc na [Z*] mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg Fick z głębokim przekazem, skłaniający do przemyśleń. Jednak brakuje mi jakiejś fabuły, bo takie teksty szybko mnie męczą
Pozdrawiam i weny życzę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noemi dnia Nie 22:50, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:54, 07 Mar 2010    Temat postu:

Saruś, en przed miniaturką. Szukaj, szukaj! Powinnaś zgadnąć.
A tamten tak, z Foresta.

To zdanie, które zacytowałaś, to jest akurat zainspirowane "Lalką" ("Lalką", którą mam na jutro przeczytać, a jestem w połowie pierwszego tomu. xD Reszta jest stuprocentowo moja, żeby nie było ), więc przykro mi, Prus to wymyślił, a nie ja, przyznaję bez bicia.

Niemniej dziękuję bardzo, bardzo!

Edit:
Noemi, dzięki. ^^
Aktualnie nie mam pomysłu na nic fabułowego, ale szukam jakiegoś abstrakcyjnego pomysłu (napisałam we wstępie, ale skasowałam, bo był zdecydowanie za długi ).
A co do Turnaua, to uwielbiam jeszcze "Kawałek cienia".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Nie 22:59, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:00, 07 Mar 2010    Temat postu:

piękne!
tylko czemu ta część taka krótka? ale i tak śliczna!
jak ja bym chciała tak pisać!
czekam na ciąg dalszy!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:18, 08 Mar 2010    Temat postu:

Cudowne jestem zachwycona tak pieknie to napisalas, jednoczesnie nie podajac nic na tacy, nie bylo slow jak House, Cuddy, Lucas a mimo to bylo to tak jednoznaczene i jasne ze nie sposob nie zrozumiec
czekam na kolejne perelki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mazeltov dnia Pią 22:43, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:31, 08 Mar 2010    Temat postu:

Świetne Porównanie życia do teatru... niby nic nowego ale mnie urzekłaś... bo to jest o Huddy

"Kurtyna dnia znów opada.
Nie słychać oklasków, bo przecież życie to nie teatr…"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:42, 08 Mar 2010    Temat postu:

Jesteś złym człowiekiem, a_c. Weszłam na Huddy, zobaczyłam, że O rany, a_capella napisała nowego fika, o ja cię, o ja cię, o ja cię! (bo ogólnie po oscarowej nocy za dużo mam kofeiny we krwi, tak zauważyłam), a ty mi tu podwójne drabble piszesz? Takie krótkie? Jakby miało mnie choć w części zadowolić?!

Podobno prawdziwym miernikiem dobrej muzyki jest gęsia skórka. Możliwe. Mnie przechodzi dreszcz, kiedy czytam dwa ostatnie zdania twojego opowiadania. Można to nazwać miernikiem naprawdę świetnej prozy? Tekst jest jedną, wielką i jakże trafną metaforą. Moje słowa wydają mi się trochę puste w porównaniu do tego, co przed chwilą przeczytałam, więc może przestanę się produkować. O technice nawet nie śmiem wspomnieć.

Cudnie.
Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Pon 16:46, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:53, 08 Mar 2010    Temat postu:

a_c kochana

Tekst bardzo odkrywczy, świetne metafory i porównania kochanków do aktorów, życia do teatru. Pomimo że tekst jest krótki, oddajesz w nim cały sens życia - bezustannego dążenie do miłości. Pokazujesz porażki i brak odwagi, żeby zmienić coś na lepsze.

Pięknie to poprowadziłaś, ujęłaś mnie tym utworem

Cytat:
Zawsze znajdzie się jakiś gorliwy i empatyczny widz, który przychodzi często, mając nadzieję, że jego obecność na widowni ustrzeże bohaterów przed popełnieniem tego samego błędu.

Świetne zdanie, tak wiele nam mówi

Nic innego niż moje poprzedniczki nie powiem. Wspaniale napisane, ot co!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 16:54, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:58, 08 Mar 2010    Temat postu:

A cappella!

Wybacz nie mogłam się powstrzymać

Boję się nawet skomentować, żeby się nie ośmieszyć Bo, nie wiem, co można, by napisać pod takiej klasy tekstem
Biję pokłony do samej ziemi

Styl i klasa

Wena i czasu, bo piszesz zdecydowanie za rzadko
Buziaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:13, 09 Mar 2010    Temat postu:

czarodziejka napisał:
Za to, to ja Cię kocham, ubóstwiam, wielbię czy co tam chcesz.

Och, nic nie chcę, naprawdę. Piszę z potrzeby serca i cieszę się niezmiernie, że się podoba.
Twój komentarz był taki długi (dłuższy od samego mojego tworu właściwie ), a jednak nie wiem, co Ci odpisać... Najlepszy komplement dla autora - wiedzieć, że jego tekst wywiera takie wrażenie. Dziękuję.

Gorzata - krótka, bo tak wyszło. Jak zaczynam coś ulepszać, to potem to nikomu na dobre nie wychodzi.

mazeltov, Gosia - dzięki! ^^

gehenn - taak, jestem złym człowiekiem (i podobno złośliwym, mama mi to codziennie uświadamia, ale wydaje mi się, że to nieprawda ). Pomysł na coś dłuższego już mam, jeśli w weekend wyda mi się tak samo sensowny, to może nawet nakarmię tym Worda...
I, jeeej, dziękuję. *_________*

Nitka - jest mi bardzo miło! Mam świadomość, że się powtarzam, ale nie mogę znaleźć żadnego synonimu słowa dziękuję, więc niech będzie: dzięki.

lisku - hahaha, wybaczam. xD Że rzadko, to nie moja wina, tylko jego! *pokazuje palcem na Wena, który zamknął się w szafie i nie chce wyjść, po czym wystawia mu język*


Tylko nie zgadłyście, skąd był cytat, Wy niedobre!
Ale chyba mnie to nie dziwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:13, 10 Mar 2010    Temat postu:

a_cappella napisał:
Twój komentarz był taki długi (dłuższy od samego mojego tworu właściwie )

No ma się to coś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 10 Mar 2010    Temat postu: Re: Bombonierka [Z*]

a_cappella napisał:
Umierasz tylko po to, by następnego dnia wrócić do świata żywych i umrzeć znowu (...)


Och. Mój. Boże.

a_cappella napisał:
(...) ale nie starcza jej odwagi, by dopisać własne zakończenie.


Ojej.

To... to jest przecudowne. I właściwie nie napiszę nic więcej, z prostego powodu. Nie jestem w stanie wyrazić słowami tego, co chciałabym, więc nie będę nawet próbować.
Wiedz tylko, że jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na więcej.

Weeeny, A_c.

Ps. Odnośnie cytatu... coś mi świta, ale w życiu nie przypomnę sobie, skąd jest. Przykro mi. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:39, 05 Kwi 2010    Temat postu:

Dzień dobry! ^.^

Przyszłam powiedzieć, że brakuje mi tego, mówiąc tego, mam na myśli Twoje teksty, pisane właśnie w takim stylu jak wyżej.
:<

Więc niech Twój Wen bierze się do pracy, a jak nie będzie chciał to ja go mogę pogonić.

Czasu bardzo dużo Ci życzę i Wena, wiele Wena.

Ściskam,
czarodziejka

"(...)bo przecież życie to nie teatr…"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:52, 07 Maj 2010    Temat postu:

Aniu! Dziękuję Ci! Dziękuję Ci tym bardziej, że przecież my, będące w wieku prawie przedemerytalnym, musimy się nawzajem wspierać.

Witam Was. Wiem, że trwało to całe wieki, ale napisałam coś! Bo w czasie deszczu dzieci (nijak się to ma do wyżej wspomnianego wieku przedemerytalnego, ale cóż) się nudzą*, a niektóre bawią sie słowami i oto tego skutki.
*(...więc tu trzeba by zalecić w czasie deszczu nie mieć dzieci xD)

Poniższe twory chciałabym z całego serca zadedykować mojej Agatce.
Za to, że obdarowujesz mnie swoim optymizmem, jak ja mam go chwilowo za mało, za urodzinowego SMSa siedem minut po północy, za dzielenie pasji, za wspólne przeżycia i za milion innych rzeczy...
Dziękuję, kochana!
Bardzo chciałam Ci zadedykować coś weselszego, ale wyszło tak.

Adnotacja do tekstu II: tytuł jest taki, gdyż czytałam akurat "Nigdziebądź", a angielska wersja owego wyrazu przyczyniła się do powstania wizji tegoż tworu, która została wreszcie zrealizowana przez wspólników bezsenności wyłapanych w jednej piosence.
I wiecie, co Wam powiem? Nigdy nie wiadomo, co może być inspirujące. Czasem długo, długo nic, a czasem wystarczy jedno zdanie, dwa wyrazy nawet.

Adnotacja do tekstu III: właściwie macie (nie)przyjemność to teraz czytać, gdyż stwierdziłam, że w tekście II absolutnie przegięłam z długością (), toteż byłam zmuszona poczekać, aż Wen nawiedzi mnie drugi raz i będzie tak łaskawy przynieść ze sobą trochę więcej słów. No i przy długości (czy też krótkości) powyższego nie mogłabym pozwolić sobie na słusznej długości wstęp, jakie to mam w zwyczaju. xD
Zainspirowane tą piosenką. Polecam jedynie posłuchanie, a nie oglądanie video, bo takie dosłowne przedstawienie, krótko mówiąc, boli. I psuje efekt.

Ach, jeszcze jedno, jeszcze tylko jedno: tamten cytat był [link widoczny dla zalogowanych]. ^.^



II Neverwhere

Głęboka. Nieprzenikniona. Czarna do bólu, mimo że przetykana jaśniejszymi niż inne gwiazdami. Jaśniejszymi, choć niektóre świecą oślepiającym światłem pustki i niepewności, a jeszcze inne spadają i zawisają gdzieś w nieokreślonej czasoprzestrzeni serca.
Głęboka. Nieprzenikniona. Czarna do bólu. Noc. Pora, kiedy myśl bywa wrogiem, świadomość prawdy najgorszą trucizną, a każdy ruch wskazówki zegara sprawia niewyobrażalny ból. Bo nie ma iluzji obojętności, muru niepotrzebnych słów ani maski ironii, niczego, za czym oboje mogliby się ukryć.
Wspólnicy bezsenności. Nieświadomi zabójcy na zlecenie, których cienie rozpływają się wraz ze zniknięciem tarczy księżyca.
Głęboka. Nieprzenikniona. Piękna w swej czerni. Ich miłość… Żyją nadzieją, że kiedyś przetrwa wschód słońca.



III Czarne perfumy

Metaliczny dźwięk spotkania szklanej łyżeczki ze ścianką naczynia. Szmer oddechu. Wędrówka samotnej łzy prosto w nicość.

Małe pomieszczenie było ciepło oświetlone płomieniem świecy i smugą księżycowego światła, która przedzierała się przez bordowe kotary. Stała przy ciemnym, hebanowym blacie, mieszając ciecz mieniącą się wszystkimi uczuciami i przyglądała się malutkim, szklanym buteleczkom stojącym obok. Po chwili wzięła pierwszą z nich i odmierzyła do naczynia kilka przejrzystozielonych kropli, a te natychmiast utonęły w mieszanym roztworze.

Delikatnie wyjęła korek następnej buteleczki. Dodanie gęstej, błękitnej cieczy spowodowało nagłe wzburzenie zawartości naczynia. Boli, pomyślała. Boli. Jak zawsze. A jednak nie mogła przestać, bo eliksir się nie uda. Nie zadziała. Jeśli o czymś zapomni, będzie musiała zacząć jeszcze raz, i jeszcze raz, codziennie od nowa… To i tak było nieuniknione.

Ostrożnie łączyła ze sobą esencje, ciągle mieszając. Płynny bursztyn, aromatyczna lawenda, głęboki szmaragd z miętową nutą… Aż wreszcie ostatnia. Niezbędna, choć najgroźniejsza. Przyjrzała się ciemnogranatowej cieczy. Prawie czarnej, momentami błyszczącej grafitową szarością. Dwie krople, dokładnie dwie, powtarzała w kółko. Dwa niemal niesłyszalne pluśnięcia i… Ach, nie, to jeszcze nie koniec. Wzięła do ręki nóż. Jedno szybkie ukłucie czubkiem ostrza wystarczyło, by uwolnić wąziutki, karminowy strumień.

Odetchnęła, mieszając roztwór ostatni raz i sięgnęła po kryształowy flakonik, który ostrożnie wypełniła zawartością naczynia. Spojrzała na mieniącą się ciecz przez szklane ścianki buteleczki. Czarne perfumy.

Zdmuchnęła płomień świecy i wyszła w ciemną noc, zabierając je ze sobą. Kiedy wsunęła flakonik w ciepłą dłoń mężczyzny, nie widziała już, że chwilę później jego świat zabarwił się na karminowo.

Nie widziała. Ale czuła całym sercem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Pią 20:54, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 07 Maj 2010    Temat postu:

Klepię!
Btw. avatar *__________*

e: AHAHA! *cieszy się jak głupia* A_c czyta Gaimana, A_c czyta Gaimana, wreszcie ktoś mnie zrozumie xD Neverwhere to niesamowity tytuł i jeszcze bardziej niesamowita książka. Uwielbiam ją. Och, jak ja strasznie ją uwielbiam. I, pomimo że wolę nazwę angielską, na polski przetłumaczyli ją genialnie, pogratulować. A propos twojej drugiej inspiracji: borze, nie chcę być okropna, ale szczerze mówiąc, niełatwo było mi się skupić na tekście piosenki, bo ani melodia, ani wykonanie do gustu mi nie przypadły. Ot, nie mój styl. Więc z góry przepraszam za złą interpretację.

Tekst II: Bardzo lubię temat nocy. A raczej rzeczy, które w nocy się dzieją. (Proszę nie interpretować w sposób niewłaściwy xD). Może dlatego, że mój mózg zaczyna działać dopiero w okolicach godziny dziewiętnastej. Kiedy zaczęłam czytać pierwszy akapit, bałam się, że będziesz chciała porównywać noc do Cuddy albo House'a. Bałam się, bo byłby to w pewnym sensie przerost treści nad formą. Takie przedobrzenie. No i zostałam przyjemnie zaskoczona.
Cytat:
Bo nie ma iluzji obojętności, muru niepotrzebnych słów ani maski ironii, niczego, za czym oboje mogliby się ukryć.

No, właśnie dlatego. Jak się już leży w łóżku, przy zgaszonym świetle, przychodzą myśli, do których większość osób nie zdołałaby się przyznać w dzień. Docierają do nas różne fakty, różne lęki. Najczęściej płacze się w poduszkę, kiedy ciemność daje izolację i spokój. W nocy nie da się siebie okłamywać. Dlatego właśnie kocham to, co mogę odkrywać przed bohaterami, kiedy położą się już do ciepłego, wygodnego łóżka i zaczynają myśleć. Bardzo się cieszę, że użyłaś akurat nocy do porównania relacji Huddy (może nawet nie relacji, ale to napiszę dalej), bo w sumie tylko ona nie potrafi być fałszywa.
Cytat:
Wspólnicy bezsenności. Nieświadomi zabójcy na zlecenie, których cienie rozpływają się wraz ze zniknięciem tarczy księżyca.

Mój faworyt. Jestem w stanie wyobrazić ich sobie, codziennie, kiedy tuż przed zaśnięciem zadają sobie pytanie do tego samego nocnego nieba. Czy dobrze zrobiłeś? Tutaj dochodzę do wniosku, że noc nie jest raczej tym, co ich najbardziej łączy.
Cytat:
Ich miłość… Żyją nadzieją, że kiedyś przetrwa wschód słońca.

Och, ty. To jest naprawdę genialne.

Tekst III: Jest dostojny. Trochę przywodzi mi na myśl zmysłową reklamę perfum, kiedy para potajemnie wręcza sobie flakoniki, pośród szeptów, szmerów, oddechów. Wyobraziłam sobie Cuddy w ciemnoczerwonej sukni, z rozpuszczonymi, opadającymi delikatnie na ramiona kręconymi włosami, przy świetle księżyca, w balowej sali, podczas przyrządzania eliksiru. I te hebanowe kotary. Okno widzę dokładnie. A potem spotykają się na środku tej sali, on delikatnie uśmiechnięty, w garniturze i są bardzo blisko. I teraz w sumie już nie wiem. Zauważyłam, że kochasz barwy, tak btw. Ale wracając do tekstu: są dwie możliwości. Karmin może być zapowiedzią miłości, słodkiej i takiej, jakiej zawsze pragnęła. Być może nie do końca prawdziwej, ale świat nie jest prawdziwy, tylko pełen fałszu. Z drugiej strony: czym jest wymuszona miłość? Karmin mógł być również kresem jego życia, bo kochała go tak bardzo, że wolała zabić, niż nosić ból życia z nim w nieodpowiadających jej relacjach. Bardzo podoba mi się ostatnie zdanie. I cały klimat tekstu. Oba są piękne, oba dzieją się w nocy, jednak do mnie przemawia bardziej pierwszy. Ale to już wedle upodobań ^^

Cóż, A_c. Zawsze wiedziałam, że posiadasz umiejętność przenoszenia serc swoimi tekstami (można zauważyć szczyptę Rozpustnika, genialny film). Dodałabym coś, ale czy muszę?
Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Pią 22:32, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 07 Maj 2010    Temat postu:

Moja droga a_c, niniejszym oświadczam, że Cię kocham.
Za Meryl, za "It's complicated" (chociaż miało wstrętne zakończenie), za to ile mamy wspólnego i za to co i jak piszesz.

Czarujesz słowem, piszesz w tak niesamowity sposób, że nie można się oderwać. Przenośnie, powtórzenia, styl... to wszystko buduje taki niesamowity klimat Twoich utworów.

Bardzo żałuję, że piszesz tak rzadko.
Ale i tak Cię kocham.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pią 21:42, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 07 Maj 2010    Temat postu:


NIe wiem co napisać... To było takie magiczne....
W każdym bądź razie wiedz, że mi się strasznie, ale to strasznie podobało
Pięknie piszesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:37, 08 Maj 2010    Temat postu:

Zaklepane, bo potrzebuję przeczytać to jeszcze raz.

e. Otóż.

Sądziłam, że po kolejnym przeczytaniu odnajdę słowa, mogące choć w najmniejszym stopniu wyrazić mój zachwyt, ale niestety, przepraszam. Nie mogę.

A_c, to jest już... poezja pisana prozą. I mówię całkiem poważnie, sposób, w jaki opisujesz emocje, uczucia, kreślisz sytuacje, to... brak mi słów.

Drugi tekst... wydaje mi się, że najlepszym komentarzem będzie jedno.

*milczenie*

I powiem tylko, że zgadzam się ze wszystkim, co napisała gehenn. Oraz, że wydrukuję to sobie, nauczę na pamięć i będę powtarzać w każdej możliwej sytuacji.

a_cappella napisał:
Ich miłość... Żyją nadzieją, że kiedyś przetrwa wschód słońca.


Moje ulubione sformułowanie odnośnie tego, jak piszesz.
Och. Mój. Boże.

Tekst trzeci jest równie piękny. Opis procesu wytwarzania perfum... wspaniała, cudowna metafora. Przepiękna.

Motyw nocy przemawia do mnie zawsze podwójnie. Noc sama w sobie ma magię. Twoje utwory, zawierające w sobie choć część nocy, stają się magiczne. Dołączając do tego Twój styl, metafory, plastyczność... stają się czystym pięknem. Po prostu.

Bardzo się cieszę, że wróciłaś w takim stylu. I tradycyjne, kochana, poproszę o więcej. O jak najwięcej.

I jeśli wiek prawie przedemerytalny (xD) działa na Ciebie w taki sposób, dla nas oznacza to jeszcze więcej cudowności. A to dobrze. Bardzo. ^^

Dziękuję, że mogłam to przeczytać.
I czekam na więcej.


e2. Zapomniałam, zapomniałam!
A_c, avatar to cudo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anka. dnia Sob 12:02, 08 Maj 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:15, 08 Maj 2010    Temat postu:

wow!
piękne, cudowne, niesamowite!
bardzo mi się podobało!
ale to jest tak wspaniałe, że nie da się tego opisać słowami
czekam na więcej!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nero22
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Huddylandu:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:22, 09 Maj 2010    Temat postu:

Śliczne. To jest bardzo wzruszające. Zgadzam się z Gorzatą:nie da się tego opisać słowami. Z niecierpliwościa czekam na cd.Dużoooo Wena.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:13, 09 Maj 2010    Temat postu:

A_c!

Przyszłaś i przyniosłaś twory!

Wiesz, co? Ja naprawdę nie wiem, jak mogłaś tak przegiąć. Dałaś nam taki długi tekst jak stąd do Princeton, czytałam prawie godzinę, ale i tak Cię kocham. To jest cudowne. Ta krótka, ulotna chwila uniesienia, szybowania wśród bohaterów, osiadania na bukietach róż, tuż obok.
A Neverwhere jest wspaniałym, takim magicznym tytułem, to po prostu jest to.

IINeverwhere

To na początku powiem, że kocham celowe powtórzenia. Głęboka. Nieprzenikniona.

Cytat:
Czarna do bólu, mimo że przetykana jaśniejszymi niż inne gwiazdami.

Widzę ten utwór - w barwach, nie wiem czy tak samo jak Ty, ale widzę. Patrzę i przyglądam mu się z uwagą. Ta miłość jest czarna, trwa jedynie nocą, bo wtedy, gdy oddajemy się powoli w objęcia Morfeusza. Dochodzą do nas myśli, które znamy, owszem, ale nie dopuszczamy ich do siebie, całkowicie ignorujemy. One przypominają o sobie i nie chcą odejść, a my się im oddajemy, myślimy, marzymy. Pod osłoną nocy mamy odwagę wypowiedzieć prawdę o życiu.
Czarna - trwa tylko, gdy dookoła panuje mrok.
Czarna - pisana jej śmierć. (i w tym miejscu wielki znak zapytania, czyżby to była moja nadinterpretacja?).
Nieprzenikniona - tajemnicza, nawet jej właściciele jej nie znają.
Głęboka - tak trwała, zakorzeniana przez tyle lat, ukryta w głębi.
Czarna do bólu - bolesna, raniąca, krzywdząca.
Mimo że przetykana jaśniejszymi niż inne gwiazdami - świetlana wizja, ma ją, przyświecają im najjaśniejsze gwiazdy, choć niektóre świecą oślepiającym światłem pustki i niepewności.

Cytat:
Noc. Pora, kiedy myśl bywa wrogiem, świadomość prawdy najgorszą trucizną, a każdy ruch wskazówki zegara sprawia niewyobrażalny ból. Bo nie ma iluzji obojętności, muru niepotrzebnych słów ani maski ironii, niczego, za czym oboje mogliby się ukryć.

Nadchodzi pora, kiedy trzeba być szczerym z samym sobą, przed innymi można udawać, stawać się coraz doskonalszą aktorką, lecz przed sobą nie można udawać. Prawda przyciska nas do muru, każe odpowiedzieć na niełatwe pytania, dręczy, a potem przychodzi dzień i wybawienie. Ale niedługo znów będzie noc, po raz kolejny będzie starała się uciec, z utęsknieniem wyczekiwać wschodu słońca, pierwszych promieni muskających jej twarz. A czas płynie za szybko, bo kiedy już zacznie sobie odpowiadać na wszystkie pytania po kolei, to uświadomi sobie, jak wiele chwil już uciekło i ile jeszcze zostanie zmarnowanych. W tym świecie ciemności nie ma miejsca na udawanie, jest tylko prawda.

Cytat:
Wspólnicy bezsenności. Nieświadomi zabójcy na zlecenie, których cienie rozpływają się wraz ze zniknięciem tarczy księżyca.

Nieświadomi wspólnicy jednej zbrodni, zabójcy pani zwanej Miłością. A cienie rozpływają się, gdy tylko zniknie, to co przyświeca cały czas zdradzieckim czynom.
Cytat:
Piękna w swej czerni. Ich miłość… Żyją nadzieją, że kiedyś przetrwa wschód słońca.

Że kiedyś... Kiedyś będzie mogła w pełni rozkwitnąć, przetrwa wschód złocistej kuli, równie pięknej, jak ona sama.
Skoro wiara czyni cuda to trzeba wierzyć, że się uda.


IIICzarne perfumy

Ja to widzę tak. Mały pokój, drewniana podłoga, okno zasłonięte kotarą, jednak wpada przez nie wiązka księżycowego światła. Kobieta stojąca przy długim stole, ma granatową suknię. Poza księżycem jedynym źródłem światła jest płomień dogasającej świecy.
Cytat:
Dodanie gęstej, błękitnej cieczy spowodowało nagłe wzburzenie zawartości naczynia. Boli, pomyślała. Boli. Jak zawsze. A jednak nie mogła przestać, bo eliksir się nie uda. Nie zadziała. Jeśli o czymś zapomni, będzie musiała zacząć jeszcze raz, i jeszcze raz, codziennie od nowa… To i tak było nieuniknione.

Spojrzenie w jego oczy boli, za każdym razem z wielką siłą, sprawia, że wzburza się w niej wszystko. Chce zapomnieć, ale musi zajrzeć głęboko w błękit, boli jak chyba nic na świecie, lecz jeśli teraz przestanie wszystko się rozsypie niczym jakaś tania układanka. Ona będzie musiała pozbierać te kawałki i zacząć od nowa. Zaczyna od nowa, codziennie, ponieważ to nieuniknione.
Cytat:
Ach, nie, to jeszcze nie koniec. Wzięła do ręki nóż. Jedno szybkie ukłucie czubkiem ostrza wystarczyło, by uwolnić wąziutki, karminowy strumień.

Jeżeli jemu zada ból to ją również to zaboli.
Cytat:
Nie widziała. Ale czuła całym sercem.

Nie widziała, kiedy zabarwiał się na karminowo - umierał. Mimo iż nie ujrzała to wiedziała i czuła to w sobie, czuło jej serce. Rozrywało się.


Druga część jest o wiele dostojniejsza, a mimo to chyba, jednak ta pierwsza bardziej przypadła mi do gustu. O stylu, języku, doborze słów to ja już chyba nie muszę wspominać, prawda? To już klasa jest. Dziękuję Ci za moc wrażeń. ;*

Powyżej jakaś moja interpretacja w razie, czego mnie poprawcie, niektórych momentów nie jestem do końca pewna.

Wena ogromnego, czasu nie mniej i cierpliwości wiele.

Ściskam,
Czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:12, 10 Maj 2010    Temat postu:

O... kurczę.

Aż chce się pisać dalej, czytając takie komentarze. Tzn. już odkryłam jakiś czas temu, że chcieć niekoniecznie znaczy móc, bo bez pomysłu i Wena jestem bezradna, ale i tak. ^.^
Żeby było jasne: do każdego poniższego dołączone jest gigantyczne dziękuję, coby się nie powtarzać za każdym razem.


Gehenn, wiesz, moje czytanie Gaimana ogranicza się jak na razie do Koraliny wieki temu i Nigdziebądź ostatnio (fakt, z przetłumaczeniem tytułu nieźle sobie poradzili ^.^), ale zamierzam zwiększyć długość tej listy, co polecasz?
Co do piosenki - spokojnie, nie Ty jesteś niemiła, tylko ja jestem skrzywiona. xD
I mam nadzieję, że jak kiedyś zdarzy mi się taki przerost treści nad formą, to mi natychmiast o tym powiesz, bo jak mam odpowiedni nastrój do pisania takich rzeczy, to jestem zdolna do wszystkiego.
III: blat był hebanowy, nie kotary! xD A moja wizja końca była jeszcze inna (troszeczkę może bliższa Twojej drugiej wersji).

Sarusiu! Meryl, ach, Meryl connecting people!
No i też żałuję, ale - mówiąc tak po kubusiowo-puchatkowemu - im bardziej staram się wpaść na jakiś ciekawy pomysł, tym bardziej mi się to nie udaje, więc po prostu czekam, aż przyjdzie.

GosiaQ, bardzo jest mi miło ze świadomością, że Ci się podobało.

Aniu. Och. Niby już jedno jest, ale w takim wypadku jeszcze kilka nie zaszkodzi: dziękuję, dziękuję, dziękuję! I nie wiem, czy to przez wiek, ale jeśli tak, to przynajmniej jeden plus. xD

Gorzata, nero22 - jeej. Ściskam Was mocno i chowam Wena do słoiczka, żeby poczekał, aż wpadnę na coś ciekawego.

Czarodziejko! Po raz kolejny przyznaję Ci rację - masz to coś, pisząc komentarz dłuższy od mojego tworu. xD I wiesz co, nawet nie przypuszczałam, że zawarłam aż tyle w swoim własnym tekście. Serio. Ale fakt, że widzisz tam coś innego, niż ja widzę i że można to zinterpretować na kilka sposobów, bardzo, ale to bardzo mi się podoba.

Cytat:
Powyżej jakaś moja interpretacja w razie, czego mnie poprawcie, niektórych momentów nie jestem do końca pewna.

Och. Nie, nie. Nie ma poprawiania, żadna nie jest niewłaściwa, jest tylko kilka różnych wizji!

Ścissskam Was jak najmocniej! ^.^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:29, 10 Maj 2010    Temat postu:

Co polecam? Żałuj, że zapytałaś. Ogólnie to polecam wszystko. Amerykańskich Bogów się trudno zaczyna, ale jak już zaczniesz, to skończysz w dwa dni. Cudna książka. Potem Chłopaki Anansiego (są nawiązania do Amerykańskich Bogów). No i oczywiście opowiadania. Opowiadania Neila są niesamowite. Ze zbioru Dym i lustra polecam opowiadanie Dziecizna, Mikołaj był, Szkło, śnieg i jabłka oraz Morderstwa i tajemnice (tylko tyle, bo nie mam akurat książki przy sobie ^^). Ze zbioru Rzeczy ulotne [cuda i zmyślenia] natomiast - Studium w szmaragdzie, Październik w fotelu, Smak goryczy, Dziwne dziewczynki, Karmiący i karmieni (końcówka!), Kartki z pamiętnika znalezionego w pudełku po butach w autobusie rejsowym gdzieś między Tulsą w stanie Oklahoma i Louisville w Kentucky i Ptak słońca.

^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin