Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Czucia - nokturn w 11 krótkich aktach [Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gex.gex
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:59, 03 Paź 2008    Temat postu: Czucia - nokturn w 11 krótkich aktach [Z]


<i>Zweryfikowane przez gex.</i>


Witam Wszystkich. Przeglądając co jakiś czas forum wklejam swoje opowiadanko. Jako ze moja przygoda z pisaniem zakończyła się na poziomie liceum przy okazji jakiegoś zadania domowego (czyli daaaawno temu) będzie to pierwsze i ostatnie. Proszę wiec o czytanie nie pomiędzy zdaniami a całymi akapitami

„Czucia”
- nokturn w 11 krótkich aktach

dedykuje…


AKT 1

Listopadowy wieczór zaczynał się obiecująco….

Na zewnątrz padało. Jeziora kałuży z niezwykłą, zamkniętą w każdej sekundzie mocą wypełniały się po brzegi. Co chwila rozbryzgiwały pod butami przechodniów, to znów napierały na tamę betonowych krawężników. Szary świat, szare drzewa, szarzy ludzie. Jedynie parasole były czarne. Niewielkie uliczki osnute delikatną pajęczyną deszczu zdawały się być jeszcze węższymi, ledwo mieszcząc leniwie pełznące gąsienice samochodów. Jednak budynki, bardziej niż zwykle piętrzyły się ponad opuszczonymi głowami nerwowo przebiegających przechodniów. Piętrzyły się, lecz jakby coś je dusiło ku ziemi. Ot absurd pogody.

AKT 2

Lubił tę porę. Całymi wieczorami przesiadywał w domu zostawiając cały ten motłoch za sobą. Zaszywał się w półmroku swojego mieszkania razem ze swoim najwierniejszym przyjacielem. Najwierniejszym gdyż na swój sposób niemym, nie zawracającym głowy bezsensownym bełkotem i gadaniem. Kochał fakt że to on ma nad nim nieograniczoną władzę. Stary nieoceniony towarzysz Steinway-jego fortepian. Kiedy z nim rozmawiał jego palce płynnie przemykały po czarno białej klawiaturze w rytm deszczowego staccato. To jego świat. To …i butelka na stoliku.

Kwadratowo-zielone cyfry budzika pokazały osiemnastą.
-Cholera! Jeszcze za wcześnie – pomyślał, krążąc wzrokiem po pokoju.
Teraz martwiła go tylko wyłaniająca się soczewka dna owej butelki. Postanowił cedzić każdy łyk, sączyć przez zęby każdą bursztynową kroplę Jacka Danielsa . Niestety kiedyś musiało się to skończyć. Każdy facet w takim wypadku ma dwa wyjścia: przeczekać w bólach do rana lub zaopatrzyć się w następna sztukę owego prowiantu. Trzeba było jednak wyjść i wrócić do domu. Tylko nieliczni maja szczęście. On do nich należał. Mocnym uderzeniem zaciśniętej pieści w pudło rezonansowe uciął chwile wahania. Żwawym krokiem ruszył w kierunku drzwi. Jeszcze tylko kurtka i szczęk jego kluczy dało się słyszeć na korytarzu.

Wilgotne powietrze obijało się po jego nozdrzach odkrywając każdy ich zakamarek a jego cząsteczki beztrosko tańczyły naśladując kuleczki maszyny losującej Lotto. Z każdym wdechem niby takie samo lecz zupełnie inne. Szedł raźno, prawie podskakując na myśl kontynuacji udanie rozpoczętego wieczora. Czasem tylko jego ruch spowalniało leniwe kłucie w nodze będące niewinnym objawem nadchodzącego zawału. On jednak miał jeden cel: przedrzeć się przez pobliskie skrzyżowanie i dotrzeć do Piano Bar. Każdy tutaj był tylko znajomym z widzenia. On nie ma przyjaciół. Ot czasem zamienił kilka słów z barmanem. To wszystko. Pojawiając się w drzwiach wiadomo było co zamówi i zrobi. Jego własny rytuał. Nim dotarł do baru jego mały towarzysz niecierpliwie czekał pełen po brzegi. Jeszcze tylko kilka głębszych i beztrosko zasiądzie do pianina które skrywał przed przybyszami mroczny zakamarek pomieszczenia po prawej stronie.


AKT 3

Wybiła dwudziesta. Metaliczny dźwięk dzwonka do drzwi obijał się po raz drugi po jej domu niczym głosy chóru po katedralnej pustce. Niedawno się wprowadziła. Nowe nieznane miasto, nowa praca. Dziś przyjechał ostatni transport mebli a już była umówiona na spotkanie w ciemno. Ona. Zawsze opanowana, spokojna i wszystko po bezkres planująca a dziś jednak rozchwiana, niepewna niczym źdźbło trawy to z lewa to z prawa zaskakiwane nagłymi podmuchami wiatru. Jeszcze ostatnie spojrzenie w lustro. Jeszcze ostatnie sprawdzenie guzików bluzki i suwaka w wiśniowej spódnicy. Ruszyła ku prowadzącym na parter schodom lekko potykając się o jeszcze nie rozłożony na podłodze dywan. Zeskoczyła z ostatnich stopni. Spojrzała w lustro.
-Tak. Zdaje się ze wszystko jest ok.
Uchyliła drzwi. Jej oczom ukazał się wysoki, wysportowany mężczyzna o idealnie niespotykanych nordyckich rysach. Blond włosy, lekko zmoczone jesiennym deszczem rozwiewał porywisty wiatr. Zdenerwowanie narastało niczym niteczka rtęci na termometrze kiedy mamy gorączkę. Mężczyzna szarmancko ją powitał, po czym wolnym, przyjaznym gestem wskazał swój samochód. Odjechali.

Jej bujne, pofalowane włosy bezszelestnie oplotły podgłówek fotela koło kierowcy. Na razie jechali w ciszy. Światła latarni mrugały jej przed oczyma przypominając fajerwerki przecinające sylwestrowe niebo. Całą sobą chłonęła mijające ich osiedla i wieżowce budzącego się do nocnego życia miasta. Z niejednym mężczyzną już się spotykała. Czemu wiec dziś czuje się jakby to był pierwszy raz? Niewiadomo. Czemu wiedziała że dzisiejszy wieczór będzie wyjątkowym? Kobiety maja takie „coś” w sobie że po prostu to czują.

Czerwony samochód spokojnie kołował po wilgotno-czarnej tafli parkingowego asfaltu. W piątkowe wieczory zawsze było tutaj niezwykle tłoczno, lecz dzisiejszy pierwszy deszczowy dzień skutecznie odstraszył wielu amatorów nocnych eskapad.
-Niestety – pomyślała.
Lubiła pełne bary. Była w nich bardziej anonimowa. W razie potrzeby schowałaby się za kotarą ludzi, by niezauważoną przez nikogo wymknąć się do swojego domu.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez gex.gex dnia Sob 0:33, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:12, 03 Paź 2008    Temat postu:

Ciekawe...
Ciężko mi się wypowiedzieć o treści, bo na razie to dopiero wstęp, za to strasznie podoba mi się jak piszesz...

Cytat:
Na zewnątrz padało. Jeziora kałuży z niezwykłą, zamkniętą w każdej sekundzie mocą wypełniały się po brzegi. Co chwila rozbryzgiwały pod butami przechodniów, to znów napierały na tamę betonowych krawężników. Szary świat, szare drzewa, szarzy ludzie. Jedynie parasole były czarne. Niewielkie uliczki osnute delikatną pajęczyną deszczu zdawały się być jeszcze węższymi, ledwo mieszcząc leniwie pełznące gąsienice samochodów. Jednak budynki, bardziej niż zwykle piętrzyły się ponad opuszczonymi głowami nerwowo przebiegających przechodniów. Piętrzyły się, lecz jakby coś je dusiło ku ziemi. Ot absurd pogody.
(musiałam zacytować całość, bo zakochałam się w tym fragmencie) Strasznie lubię takie "plastyczne" opisywanie sytuacji, uczuć itp... niewiele osób potraf to dobrze zrobić, bo trzeba do tego dużej wyobraźni i talentu do ubierania myśli w słowa... Ty go najwyraźniej masz...

Bardzo mi się podoba i niecierpliwie czekam na dalszy ciąg...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:13, 03 Paź 2008    Temat postu:

Popieram kremówke -brawo za styl i sposób pisania -aż miło sie czyta. Czekamy na więcej.
Pozdrawiam T.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:21, 03 Paź 2008    Temat postu:

Ach, coś pięknego. Wyjątkowy, wyróżniający się fik.
Czekam na kolejne części...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:23, 03 Paź 2008    Temat postu:

Oryginalny fik, świetny styl, plastyczność opisów, ogólnie piękne.
Życzę weny i czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:43, 03 Paź 2008    Temat postu:

Piszesz niezwykle plastycznie i barwnie.
Z przyjemnością przeczytałam powyższe akty

Cytat:
Jej bujne, pofalowane włosy bezszelestnie oplotły podgłówek fotela koło kierowcy. Na razie jechali w ciszy. Światła latarni mrugały jej przed oczyma przypominając fajerwerki przecinające sylwestrowe niebo. Całą sobą chłonęła mijające ich osiedla i wieżowce budzącego się do nocnego życia miasta. Z niejednym mężczyzną już się spotykała. Czemu wiec dziś czuje się jakby to był pierwszy raz? Niewiadomo. Czemu wiedziała że dzisiejszy wieczór będzie wyjątkowym? Kobiety maja takie „coś” w sobie że po prostu to czują.
- świetne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gex.gex
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:54, 03 Paź 2008    Temat postu:

Heh Dzięki wielkie.

Najtrudniej o obiektywna krytykę u kogoś bliskiego, dlatego postanowiłem umieścić je pod pseudo, tak aby ta osoba o niczym się nie dowiedziała.
Cale opowiadanie praktycznie jest już gotowe i leży wydrukowane u mnie na biurku.
Pisane było z myślą o jednej osobie, która pokochała to forum i jej je dedykuje... mojej Żonie.
T. Kochanie całuje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gex.gex dnia Sob 1:32, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gex.gex
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:56, 03 Paź 2008    Temat postu:

...ale co będzie dalej nawet ona sie nie dowie do zakończenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:03, 03 Paź 2008    Temat postu:

łał.

nie wiedziałam, że w tak poetycki sposób można tworzyć prozę brawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:06, 03 Paź 2008    Temat postu:

Świetne! Naprawde bardzo się cieszę, ze kolejny fik sie pojawił w dziale Huddy
Twój fik jest niesamowicie oddający chwile i uczucia, które przeżywają bohaterowie
czekam na ciąg dalszy i weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gex.gex
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:27, 03 Paź 2008    Temat postu:

AKT 4


Już od progu, lecz jeszcze przez zamknięte drzwi, dało się wyczuć klimat tego miejsca. Szli wolno korytarzem. Nieliczne, dobiegające zza sfatygowanych czasem mahoniowych drzwi śmiechy przerywały regularny stukot jej obcasów obijający się po ścianach pomieszczenia. Tytoniowy dym niczym na koncertach wydobywał się z wąskiej szpary dzielącej próg i wejście sprawiając iż czuła się jak na jednym z filmów grozy. Oplatał pomieszczenie i bezwzględnie zdobywał wszystkie jego zakamarki, podbijając nawet mysia dziurę schowaną za stara miotłą przed wścibskimi spojrzeniami przechodniów.

Wnętrze urządzone było w starym stylu. Widać ze współczesny świat nawet na chwilę nie zajrzał tutaj od lat dwudziestych poprzedniego wieku, a czas całkowicie się zatrzymał. Zupełnie jakby zmęczony długą droga wpadł na chwile napić się drinka i usnął przy jednym z małych i okrągłych stolików. Szpakowaty kelner o pociągłej twarzy i lekkim wąsikiem zaprowadził ich do zarezerwowanego stolika.
-Na pewno w młodości był bardzo podobny do Freddiego Merkury –pomyślała, uważnie przyglądając się z jakim namaszczeniem wykonywał każdy swój gest.



Pewnie wszyscy wiemy jak jest na początku. Standardowe pytania:
-Czym się zajmujesz?
-Co lubisz?
-Twój ulubiony film?
Miała już dość tego monotonnego rytuału. On pierwszy zaczął opowiadać o sobie. Ona na początku uważna i skupiona, teraz odpływała w morzu myśli, co chwila odkrywając nową wyspę bogato rzeźbionego sufitu. Odpłynęła. Już go nie słuchała. Przed chwilą tak zdenerwowana, teraz spokojna, uśmiechnięta, prawie zasypiająca błogo na trzeszczącym od starości, powyginanym niczym secesyjna balustrada krześle.


AKT 5


Stał zgarbiony, oparty łokciami o ladę baru, a intensywny promień światła dobiegający z pobliskiego reflektora odbijał się od stojącego przed nim szkła i rozbiegał się we wszystkich kierunkach. Idealnie ułożony rządek pustych już drinkówek salutował przed nim niczym kompania honorowa wojska. Jego mały oddział żołnierzy co chwila wykrzykiwał tą sama komendę: „Jeszcze jeden!”.

Tak było zawsze. Barman bezbłędnie rozpoznał ożywienie rozpalające się w jego oczach. Przygotował następnego gwardzistę nie kładąc go jednak przed nim, lecz na zakurzonym pudle pianina stojącego kilkanaście metrów dalej. Jego spojrzenie opuściło labirynt słojów na blacie. Spoglądał teraz na sztafetę która dzieliła go od instrumentu, poczym spokojnie ruszył w jego kierunku.

Wszystko wokół kształtuje nasze czucie, odczuwanie. Nie ma chociażby dwóch jednakowych. Podobnie jest z wywołującymi je katalizatorami. Mogą być to narodziny, śmierć czy nawet błahy promień słońca. Wypadkowa jest jednak zawsze taka sama – nasze postrzeganie w danym momencie. Identycznie jak my, tak i on popychany był do działania przez najrozmaitsze bodźce. Tak się akurat złożyło ze w owych chwilach był to alkohol, a raczej jego rodzaj. Pijąc wódkę grał ostro, prawie marszowo. Z kolei wino przepełniało go melancholią. Dziś pil whiskey.

Ciężkie, zmurszale nuty w postaci bluesowej improwizacji rozsypały się na klawiaturę. Nim minęła godzina grane wpierw standardy przerodziły się w nikomu nieznane utwory. Zmrużył oczy i pochylił głowę. Pozostawił wszystkich na ich planecie, sam zasiadłszy za sterami statku lecącego w nieznane. Czuł się spełniony.


AKT 6


Płynęła. Jej łódź zawijała do coraz to nowych portów. Nie obchodziło jej już nic. Ani blondyn, ani leniwie sącząca się z głośników muzyka. Obcowała sama z sobą, prawie tonąc w oceanie myśli. Oczy leciutko przymknięte błądziły wpierw po ścianach by na koniec zatrzymać się nieruchomo w jednym miejscu. Na nic konkretnie nie patrzyła. Niczym malarz impresjonista widziała tylko kolorowe plamy, migoczące barwy z obrazów Monet’a, Degas’a, Seurat’a czy Sisley’a.

Zdawać się mogło ze bariera którą wokół siebie stworzyła jest nie do przebicia, a jej mur stukrotnie wyższy od chińskiego. Do dziś absurdalna wydaje się wiec siła która go zburzyła. Żaden dźwig, młot. Ba! Największe wiertło na Ziemi nie mogło go nawet zarysować. Tylko nuty. Dźwięki. Najpierw pojedynczo abstrakcyjne, później niczym strumień drążący skale, wlewały się do jej uszu powoli przyciągając do portu teraźniejszości.

Aryjczyk już dawno wyszedł. Faux pas z jej strony. Nie była w stanie zauważyć nawet tego. Nie czuła się jednak winna. Nawet nie miała na to czasu. Twórca zagłady jej wyimaginowanego światka nadal nie dawał jej spokoju. Spojrzała w kierunku tej niszczycielskiej siły, w kierunku jej epicentrum. W zaciemnionym rogu stało, leciwe pianino na którym jak małe gwiazdki lśniły niewielkie szklaneczki. Nawet nie spostrzegła gdy wybiła północ. Jej cale ciało jak gąbka chłonęło każdy akord. Wstała. Matematyczna rachunkowość jej codzienności i opanowanie zniknęły już dawno. Zatrzymała się dopiero przy pianinie.


AKT 7


Jego papieros oparł się o brudno-szarą piramidkę popiołu w popielniczce. Na nic nie zwracał uwagi. Nie zauważył ze podeszła, a jego melodia stawała się coraz smutniejsza.

Jej łokcie ułożyły się na pokrywie pudla rezonansowego w symetryczny kształt męskiej muszki, a ciężar ciała przechylił się w stronę pianina. Zastygła w bezruchu słuchając.



AKT 8

Spotkali się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:34, 03 Paź 2008    Temat postu:

pewnie w barze spotka House

talent masz niesamowity.. tylko pozazdrościc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:43, 03 Paź 2008    Temat postu:

Gdy czytam Twój tekst, to mam przed oczyma sceny z filmu "Casablanca". On to Rick, Ona - Ilsa, jego dawna miłość. A w tle As Time Goes By...

Po prostu piękne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:43, 03 Paź 2008    Temat postu:

Boszsze...i co ja mam napisać? Jak ja mam to skomentować...
Dobrze na chwile zapomne o autorze...
Cytat:


Tytoniowy dym niczym na koncertach wydobywał się z wąskiej szpary dzielącej próg i wejście sprawiając iż czuła się jak na jednym z filmów grozy. Oplatał pomieszczenie i bezwzględnie zdobywał wszystkie jego zakamarki, podbijając nawet mysia dziurę schowaną za stara miotłą przed wścibskimi spojrzeniami przechodniów.


To jest jak poezja...ja czuje ten dym, czuje ten klimat...jestem w tym miejscu...

Cytat:
Stał zgarbiony, oparty łokciami o ladę baru, a intensywny promień światła dobiegający z pobliskiego reflektora odbijał się od stojącego przed nim szkła i rozbiegał się we wszystkich kierunkach. Idealnie ułożony rządek pustych już drinkówek salutował przed nim niczym kompania honorowa wojska. Jego mały oddział żołnierzy co chwila wykrzykiwał tą sama komendę: „Jeszcze jeden!”.


Przepiękna metafora -taka męska.

zaczęłam przyklejać kolejne fragmenty...Przykleiłam prawie cały teks. Bez sensu.

Powiem tyle; patrząc na to literacko, to jest to jeden z najlepszych tekstów, które czytałam. jest melodyjny, plastyczny, barwny, doskonałe wyczucie smaku, dobór słów. To wszystko powala. To wszystko jest lepsze niż to wszystko ci do tej pory napisałam. To jest jak obraz -dzieło, które sie podziwia w niemym zachwycie. Dzieło Artysty. I w tym właśnie sie czuje duszę artysty.

Jestem pod olbrzymim wrażenie. Nie daletgo, że pisał to mój własny mąż. Ale dlatego, że sypiam z geniuszem i nawet o tym nie wiem...


To jest poprostu piękne. To jest poezja...
Cytat:
AKT 8

Spotkali się.


Czekam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T. dnia Pią 20:45, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:51, 03 Paź 2008    Temat postu:

wow.. tyle sie nasuwa na usta..
piekne..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:52, 03 Paź 2008    Temat postu:

Cudo, cudo, cudo....
Masz niesamowity talent i czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:46, 04 Paź 2008    Temat postu:

Świetne, poruszające, ze słów wyłania się taki idealny, realny obraz. Trudno by było lepiej ubrać to w słowa. Czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewciaiwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:29, 04 Paź 2008    Temat postu:

świetne,gratuluje talentu i czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:11, 04 Paź 2008    Temat postu:

To jest genialne.... !!! aż słów mi brakuje żeby to opisać.....no po porstu świetne !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:17, 04 Paź 2008    Temat postu:

Chylę czoło.
Wszystko opisałaś tak, że wręcz siedziałam obok niej i widziałam, czułam, przeżywałam wszystko to co ona..
Wspaniałe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:57, 04 Paź 2008    Temat postu:

ja chce dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:41, 04 Paź 2008    Temat postu:

ja też !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:19, 04 Paź 2008    Temat postu:

Ja też jestem za ciągiem dalszym....!!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Sob 15:20, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Sob 15:43, 04 Paź 2008    Temat postu:

wow! napisane tak że aż brak mi słów!
poproszę o cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:40, 04 Paź 2008    Temat postu:

Nie spotkałam sie jeszcze ani na tym forum, ani osobiście faceta, który by umiał tak pisać... Właściwie, nie spotkałam też żadnej dziewczyny, która umiałaby tak pisać... To jest po prostu piękne...
Ja... nawet nie wiem co mogłabym napisać, poza tym że jestem pod wielkim wrażeniem Twojego fika...
To jest właśnie prawdziwy talent...

T. mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, jeśli napiszę, że całkowicie zakochałam się w tym fiku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin