Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Czy leci z nami instrukcja obsługi? [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:36, 18 Lut 2009    Temat postu: Czy leci z nami instrukcja obsługi? [Z]

Ten fik to kontynuacja mojego poprzedniego potworka.
Mam nadzieję, że nie zawiedzie Was, bo przyznam szczerze, że House jako ojciec to jakiś kosmos...



Zweryfikowane przez Syśkę

PART 1

Życie Gergory’ego Housa zdecydowanie zmieniło się w momencie, gdy przekroczył barierę trzymającą go z daleka od Cuddy. Musiał sam przed sobą, acz niechętnie, przyznać, że jego życie nabrało przy niej kolorów, stało się pełniejsze. Potrafiły cieszyć go czasem nawet drobne sprawy, niekoniecznie jednocześnie sprawiające przykrość innym.
Ale teraz?! Po na rodzinach swojego dziecka, poczuł, że to życie wkracza w jakiś inny, nieznany mu dotąd wymiar. Nigdy nie wierzył w Boga czy inne tego typu metafizyczne bzdury, a pojawienie się tego Malca było jakimś swoistym odrodzeniem. To dziecko było jego nową kartą. Bez obciążenia chorymi relacjami z ojcem, bez lat zmarnowanych na samo-izolowaniu się, wreszcie bez bólu w tej przeklętej nodze.
Mógł teraz sam pokazać jak powinno układać się między ojcem i synem.
Mógł przekazać Małemu wszystko co wiedział o świecie i o ludziach.
Mógł stworzyć nowego siebie, tyle że w lepszej wersji.

Lisa Cuddy przed urodzeniem dziecka budziła w szpitalu PPTH, jako jego Administrator, szacunek i postrach wśród swoich pracowników. No może z wyjątkiem Housa.
Teraz jednak zdecydowanie budziła w nim strach!
Swoje wąskie, dopasowane spódnice i wydekoltowane bluzki, zamieniła na rozciągnięte dresy i za duże T-shirty, szpilki podkreślające zgrabne nogi na wygodne bamboszki. Włosy zaś związywała kawałkiem „niewiadomo-czego”.
Ten obraz nędzy i rozpaczy uzupełniony przepełnioną zmęczeniem miną oglądał teraz House każdego poranka, popołudnia i wieczoru.
A! w nocy też!

- Jeremy to bardzo ładne imię – Cuddy próbowała przekonać Housa do swojego pomysłu, ostatniego jaki jej pozostał.
Od kilku tygodni przeglądała kalendarz w poszukiwaniu odpowiedniego imienia dla swojego syna.
- A słyszałaś o tym rozpustniku Jeremym Benthamie? – udał święte oburzenie Greg.
House odrzucał każdą jej propozycję. Uznał, że „naiwny” James, „przygłupi” Robert, „czarny” Eric czy Michael „z odpadającym nosem” to zupełnie nie imiona dla jego syna.
To musiało być COŚ!... nie byle co!
Lisa była zmęczona tymi pertraktacjami, dlatego nazywała syna pieszczotliwie Domkiem i postanowiła zaczekać na Housowe olśnienie w tym temacie.

***

Narodziny dziecka spowodowały również, co było Housowi zdecydowanie nie na rękę, niezliczone pielgrzymki podziwiających jego nowonarodzonego syna. Nie było dnia, żeby mógł posiedzieć spokojnie na kanapie i obejrzeć Monster Trucki. Nawet już nie pamiętał czy je lubił.
- On jest taki słodziutki… - Cameron pochylała się nad łóżeczkiem niemowlęcia z rozanielonym wyrazem twarzy.
Cuddy pełna dumy poprawiała dziecku kołderkę w żółte kaczuszki.
- Dlaczego więc sama nie postarasz się o maleństwo – uśmiechnęła się Lisa zaczepnie patrząc na Chase’a.
- Najpierw musiałaby obiecać mi na piśmie, że dziecko będzie tak inteligentne i przystojne jak jego tatuś – zażartował chirurg przytulając Alison.
Z drugiego końca pokoju dobiegło drwiące prychnięcię.
House siedział w fotelu i z zażenowaniem oglądał to całe „pastwienie” się nad jego dzieckiem.
- Jej dziecko ma niewielkie szanse spełniać te przymioty biorąc pod uwagę, że na swoich partnerów wybiera wyłącznie ułomnych – House rzucił z kpiną.
Goście zbyt dobrze go znali, by ta uwaga mogła ich urazić.
- Domek jest naprawdę bardzo grzeczny, co jest zadziwiające przy takim tatusiu – próbowała odbić piłeczkę Cuddy.
- Taaa, vicodin z mlekiem działa cuda! – uśmiechnął się krzywo Greg – muszę to opatentować!

***

- Lisa, mam coś dla Ciebie – House krzyknął wchodząc do domu.
Miał wyraźnie zadowolony z siebie głos. Cuddy znała go na tyle, by wiedzieć, że ten ton wbrew pozorom nie zwiastuje niczego dobrego. Romantyczne gesty w postaci kwiatów czy czekoladek tym bardziej nie wchodziły w grę.
Musiała nauczyć się dostrzegać to co dawało jej szczęście w drobnych półsłówkach, nieznaczących gestach czy niedosłyszalnym tonie głosu.
Teraz jednak Greg szczerze uśmiechał się trzymając w wyciągniętej w jej stronę dłoni kopertę.
Z wahaniem wyjęła z koperty dokument.
Przeczytała pierwsze linijki.

AKT URODZENIA

NAZWISKO: HOUSE
IMIONA: LUPUS JEREMY


...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Syśka dnia Śro 14:48, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:51, 18 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
- Taaa, vicodin z mlekiem działa cuda! – uśmiechnął się krzywo Greg – muszę to opatentować!

biedny dzieciak, ciekawam miny Cuddy

Cytat:
AKT URODZENIA

NAZWISKO: HOUSE
IMIONA: LUPUS JEREMY

Biedny dzieciak xD It`s never lupus
Już czekam na reakcje Cuddy, czyli na c.d.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pikaola dnia Śro 14:52, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela89r
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:00, 18 Lut 2009    Temat postu:

Lupus...o fuck ;D z krzesła spadłam ;D
No i ten Vicodin z mlekiem!!!! ;D
Oni są siebie warci ;D
Czekamy na ciąg dalszy xD
Będzie jazda! (?) ;D ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:28, 18 Lut 2009    Temat postu:

Lupus...
hehe, będzie on dla niego wilkiem jak przypuszczam, oj będzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:57, 18 Lut 2009    Temat postu:

ryczę ze śmiechu LUPUS
jesteś wielka.

czekam na CD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:15, 18 Lut 2009    Temat postu:

LUPUS?!?!
Za jakie housowe grzechy każesz to dziecko?

świetna kontynuacja!
czekam cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:16, 18 Lut 2009    Temat postu:

OMG Lupus?!!!
Spadłam z krzesła.... ale zdeptał synowi życie na starcie.
Już nie mogę się doczekać reakcje Cuddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:48, 18 Lut 2009    Temat postu:

Każdy twój fik (oprócz tego ze śmiercią Cuddy , który wywołał u mnie dreszcz strachu i zachwytu), wywołuje u mnie wielki uśmiech, który staje się jeszcze bardziej szeroki w miarę czytania . I dzięki ci za to, bo piszesz dowcipnie, cięto i bardzo dobrze

Cytat:
Mógł stworzyć nowego siebie, tyle że w lepszej wersji.

Zacytuję Wilsona: "Naprawdę istnieje takie mityczne stworzenie?"

Cytat:
Lisa Cuddy przed urodzeniem dziecka budziła w szpitalu PPTH, jako jego Administrator, szacunek i postrach wśród swoich pracowników. No może z wyjątkiem Housa.
Teraz jednak zdecydowanie budziła w nim strach!
Swoje wąskie, dopasowane spódnice i wydekoltowane bluzki, zamieniła na rozciągnięte dresy i za duże T-shirty, szpilki podkreślające zgrabne nogi na wygodne bamboszki. Włosy zaś związywała kawałkiem „niewiadomo-czego”.

aaa........biedny House! Że też jeszcze nie zaczął chodzić z opaską na oczach . Jego piękna, seksowna Cuddy w wersji New Mum

Cytat:
Lisa była zmęczona tymi pertraktacjami, dlatego nazywała syna pieszczotliwie Domkiem i postanowiła zaczekać na Housowe olśnienie w tym temacie.

Domek? Słodkie! House i Home, coś takiego, tak? Cuddy może założyć rodzinną spółkę budowlaną .. a co do imienia.... w połowie rozmowy House nagle zapatruje się w sufit, mruży śliczne, niebieskie oczy, zrywa się i........ mówi w natchnieniu...

Cytat:
AKT URODZENIA

NAZWISKO: HOUSE
IMIONA: LUPUS JEREMY

aaaaaaaaaaaa OMG Ale to przecież nigdy nie miał być ani toczeń, ani wilk .......... cudne! Ciekawe, jak dziecko i matka - szczególnie ona - zareagują Ja bym dostała zawału

Mmm...... pierwszy odcinek znowu mnie wciągnął i trzyma mocno . Fajnie opisałaś House'owe zmiany w życiu, postanowienia, no i rozczulanie się gości nad dzieckiem........ a tekst o Vicodinie i mleku rządzi ! Czekam niecierpliwie na kolejną część, buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:20, 18 Lut 2009    Temat postu:

Świetne, dalej utrzymane w tym samym klimacie, chociaż Cuddy chodzącej ciągle w rozciągniętym dresie jakoś nie widzę.

Lupus! Oj, biedne to dziecko, a Cuddy chyba zawału dostanie, to już lepiej, żeby go do końca życia nazywali Domek

Czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Doliny Gumisiów ;)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:45, 18 Lut 2009    Temat postu:

LupuS

Zabiłaś mnie tym

Ale Lupus to po toczeniu/ toczniu a nie po wilku/ wilkołaku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:08, 18 Lut 2009    Temat postu:

dr. paula napisał:
LUPUS?!?!
Za jakie housowe grzechy każesz to dziecko?


zgadzam się
pisz, pisz Syśka!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fortibuss
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:29, 19 Lut 2009    Temat postu:

To zdrobnienie Domek jest paskudne, rozumiem że to miał być przetłumaczony Hałsik?

Ale lupus - jestem na tak...

Czekam na dalszą część...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:24, 19 Lut 2009    Temat postu:

świetne
Ale imie Lupus


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:51, 19 Lut 2009    Temat postu:

Niestety bariera językowa wprowadza pewne zawirowania w odbiorze, ale mój Lupus, żeby była jasność, to Toczeń


PART 2

- Mam nadzieję, że zanim to zrobiłeś poddałeś się bardzo bolesnej trepanacji czaszki bez znieczulenia – syknęła Cuddy oddając Housowi dokument.
Odwróciła się i wyszła do kuchni.
Nie chciała aby widział w jej oczach wybuchające pokłady wściekłości. Wiedziała, że jej gniew tylko wzmoże w nim radość z powodu tego co zrobił. Jemu właśnie o to chodziło, by zobaczyć jak ona się wścieka. Ale nie zamierzała dawać mu tej satysfakcji.
- Ależ mamuśku! – House był niepocieszony jej reakcją, ale nie zamierzał jeszcze się poddawać. – Nie uważasz, że Twój jedyny syn powinien mieć oryginalne imię?!
Uśmiechnął się i uniósł w górę brwi sugerując, że nie ma zielonego pojęcia z jakiego powodu Cuddy jest niezadowolona.
- House – Lisa starała się opanować ze wszystkich sił – własne dziecko nazwałeś terminem choroby!
Najchętniej rozpłakałaby się z bezsilności i własnej głupoty.
Czego ona się mogła innego po nim spodziewać?!
- Aż dziwne, że sam nie zmieniłeś sobie imienia… na idealnie do Ciebie pasujące - WRZÓD! – rzuciła głosem, z którego aż kapał jad.
House uśmiechnął się pod nosem.
Tęsknił już za swoją „starą” Lisą, która potrafiła być dla niego godnym intelektualnie rywalem słownych potyczek. A tym prostym sposobem zapewnił im rozrywkę na kilka wieczorów.
- Musisz naprawdę nie lubić własnego syna. Czym Ci to biedne dziecko zawiniło? – zapytała spokojnym, ale rozżalonym głosem.
- Skoro już o tym mowa – House aż podskoczył radośnie jak wyrwany do odpowiedzi prymus. – Przez ostatnie kilka miesięcy zajmował co najmniej jedna trzecią łóżka. Aktualnie też nie daje się człowiekowi wyspać. Cieknie z obu stron i to zazwyczaj śmierdząco. A co najgorsze… non stop okupuje Twoje cycuszki! Czy uważasz, że powinienem był uszczęśliwić go jakimś nudnym imieniem?
- Acha, więc o to chodzi – Cuddy podeszła do Grega ze sztucznym uśmiechem przylepionym do twarzy. Złapała w palce jego nieogolone policzki, tak jak to robią dzieciom znienawidzone stare ciotki. – Mój mały Greguś jest zazdrosny?… To trzeba było ukraść Domkowi smoczek! – powiedziała twardo mrużąc ze złości oczy.
Nie miała zamiaru kontynuować tej dyskusji. Z drugiej strony jednak miło było się przekonać, że jest o nią zazdrosny. O jej czas i o jej zainteresowanie.
Uśmiechnęła się delikatnie do swoich myśli.
- I co zamierzasz z tym zrobić? – krzyknął za nia House.
Wiedziała, że to kolejna prowokacja.
- Nic! – odpowiedziała spokojnie. – Poczekam aż Twój syn podrośnie i zrozumie co mu zrobiłeś. A wtedy odpowiednio mocno zdzieli Cię w łeb Twoją własną laską!

***

- Co dziś na śniadanie Jimmy? - House jak to miał w zwyczaju wszedł bez pukania do gabinetu Wilsona i skierował kroki prosto na kanapę.
- A! Witam Cię Chorobotwórczy Ojcze! - James nie mógł powstrzymać się od śmiechu chociaż wiedział, że powinien.
- Cuddy sie pochwaliła? Bardzo była wkurzona? - zapytał House z łobuzerskim uśmiechem.
- W dziesięciostopniowej skali tak na... jedenaście i pół.
- Hmmm... czyli Katrina! - House rozmarzył się wyobrażając sobie Cuddy z dymiącymi uszami.
- Możesz mi w ten swój pokrętny sposób wytłumaczyć dlaczego skrzywdziłeś to dziecko? Żeby zrobić Lisie na złość? - Wilson zmienił ton na moralizatorski.
- Ależ skądże! - oburzył się House - Zrobiłem to wyłącznie dla pieniędzy. Gdzieś czytałem, że z takim imieniem łatwiej o stypendium!

***

House zmrużył oczy. Bezwiednie zaaplikował sobie odpowiednią dawkę vicodinu. Pozostawał w bezruchu przez kilka chwil, po czym zerwał się i nakreślił markerem kilka słów.
WYSYPKA
GORĄCZKA
ATAK
ŚLEPOTA


Wbił oczy w wypisana właśnie listę i rzucił w przestrzeń:
- Jakieś pomysły?
- Co Ty do cholery robisz?! – stojąca w progu pokoju Cuddy patrzyła na niego nieprzytomnym wzrokiem. – Jest druga w nocy! Daj dziecku spać!
Podeszła pośpiesznie do łóżeczka gdzie mały Lupus House leżał wpatrując się w nią ogromnymi niebieskimi oczami. Uspokojona odwróciła się do Housa z lekkim uśmiechem.
Jednak momentalnie oprzytomniała na widok Grega z markerem w dłoni.
- Dlaczego pobazgrałeś dziecku ścianę, House?! – Lisa użyła swego szefowskiego tonu.
- Właśnie konsultowałem z dr. Lupusem dzisiejszy przypadek – odpowiedział House tonem, jakim przekazuje się oczywistość. – To naprawdę mądry facet. Jeszcze nie usłyszałem z jego ust żadnego idiotyzmu!
Cuddy bezsilnie przewróciła oczami.
- Gaś światło i chodź spać! – powiedziała z lekką irytacją.
House pochylił się nad łóżeczkiem.
- Ja pójdę odstresować mamusię – powiedział do dziecka konspiracyjnym szeptem – a Pan Doktorze niech się zastanowi czy nie powinniśmy zrobić biopsji szpiku.

...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:05, 19 Lut 2009    Temat postu:

OMG cudne uśmiałam się jak nie woiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:13, 19 Lut 2009    Temat postu:

Wow, genialny, przezabawny fragment, reakcja Cuddy taka, jakiej się spodziewałam.

Cytat:
- Aż dziwne, że sam nie zmieniłeś sobie imienia… na idealnie do Ciebie pasujące - WRZÓD!
wściekła Cuddy

Cytat:
Mój mały Greguś jest zazdrosny?… To trzeba było ukraść Domkowi smoczek.


Cytat:
A! Witam Cię Chorobotwórczy Ojcze!

Wilsona też jakoś poczucie humoru nie opuszcza

Diagnozowanie wspólnie z doktorem Lupusem też świetne.
Krótko mówiąc twórz dalej i to jak najszybciej.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:07, 19 Lut 2009    Temat postu:

Rany boskie!! Jak ty coś piszesz, to rewelka to jest! Ta Lisa "katrina” Cuddy z dymiącymi uszami… absolutnie boska . Jest sprzeczka z House’em: wyrafinowana i cięta: taka, za jaką ja i on tęskniliśmy . Hm.. Lupus… może się nawet przyzwyczaję . Ciekawe, jak podrośnięte dziecko z zabójczą laską w rękach . Na uniwersytet, stypendium? To rzeczywiście byłoby interesujące, ludzie by się na to rzucili, xD. Podobało mi się, jak nakreśliłaś zazdrość House’a o czas i zainteresowanie Lisy. To było takie… prawdziwe . No, a scenka w gabinecie Wilsona? Mistrzostwo ! Onkolog będzie miał ubaw przez dobry tydzień . Aa… moje ukochane diagnozowanie z dr. Lupusem….. awww… sweetie, to było boskie . Na pewno mądry, bo po tacie . Tylko czekać, aż go olśni . Atak… to zaraz Cuddy będzie miała , tylko ciekawe, czym się to skończy . Nie mogę już się doczekać kolejnej części, pozdrawiam goraco . A to moje fav teksty :

Cytat:
- Aż dziwne, że sam nie zmieniłeś sobie imienia… na idealnie do Ciebie pasujące - WRZÓD! –


Cytat:
- Acha, więc o to chodzi – Cuddy podeszła do Grega ze sztucznym uśmiechem przylepionym do twarzy. Złapała w palce jego nieogolone policzki, tak jak to robią dzieciom znienawidzone stare ciotki. – Mój mały Greguś jest zazdrosny?… To trzeba było ukraść Domkowi smoczek! – powiedziała twardo mrużąc ze złości oczy.


Cytat:
- A! Witam Cię Chorobotwórczy Ojcze! - James nie mógł powstrzymać się od śmiechu chociaż wiedział, że powinien.


Cytat:
- Ależ skądże! - oburzył się House - Zrobiłem to wyłącznie dla pieniędzy. Gdzieś czytałem, że z takim imieniem łatwiej o stypendium!


Cytat:
- Dlaczego pobazgrałeś dziecku ścianę, House?! – Lisa użyła swego szefowskiego tonu.
- Właśnie konsultowałem z dr. Lupusem dzisiejszy przypadek – odpowiedział House tonem, jakim przekazuje się oczywistość. – To naprawdę mądry facet. Jeszcze nie usłyszałem z jego ust żadnego idiotyzmu!
Cuddy bezsilnie przewróciła oczami.
- Gaś światło i chodź spać! – powiedziała z lekką irytacją.
House pochylił się nad łóżeczkiem.
- Ja pójdę odstresować mamusię – powiedział do dziecka konspiracyjnym szeptem – a Pan Doktorze niech się zastanowi czy nie powinniśmy zrobić biopsji szpiku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:09, 19 Lut 2009    Temat postu:

Padłam ze śmiechu i nie chcę wstawać!
Kocham!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:15, 20 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
- Hmmm... czyli Katrina! - House rozmarzył się wyobrażając sobie Cuddy z dymiącymi uszami.
Czy można umrzeć ze śmiechu??

Cytat:
- Ja pójdę odstresować mamusię

tak, tak tak!

ach to jest przecudowne, świetne nieziemskie.
czekam czekam czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:07, 20 Lut 2009    Temat postu:

Cuddy jako Katrina
House jako Wrzód
i ich dzieciulek jako Lupus...
... i idealna rodzinka zamienia się w rodzinę Adamsów

Świetne, Śmieszne, [ś] fajne! xD
czekam cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 20 Lut 2009    Temat postu:

ŚWIWETNIE!
Uśmiałam się strasznie, mam przed oczami małego Lupusika (Boże... ) walącego House'a w łeb jego własną laską.

Pisz dalej i oby Ci nigdy, przenigdy nie zabrakło weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fortibuss
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:11, 20 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
- Aż dziwne, że sam nie zmieniłeś sobie imienia… na idealnie do Ciebie pasujące - WRZÓD! – rzuciła głosem, z którego aż kapał jad.


Tak idealne imię dla Hałsa

Świetny fik, Wielki Brat jest pod wrażeniem

Tarzałam się po podłodze ze śmiechu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:26, 21 Lut 2009    Temat postu:

Ogromnie się cieszę, że najcześciej używaną przez Was emotką komentującą mój fik jest
Znaczy troche śmieszne jest...

Dzięki wszystkim za miłe słowa

Cytat:
i idealna rodzinka zamienia się w rodzinę Adamsów

no właśnie dr. paula... czy wyobrażasz sobie Housa jako członka jakiejkolwiek innej rodziny?

Niestety aktualnie mózg mi się zawiesił i czekam na natchnienie...

Jeszcze raz dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:31, 21 Lut 2009    Temat postu:

W związku z powrotem mojego prywatnego recenzora wklejam nastepną część, która niestety napisana została przy niewielkim udziale Wena

PART 3

Szpital PPTH pod nieobecność dr Lisy Cuddy powoli pogrążał się w chaosie, a to głównie za sprawą szefa działu Diagnostyki. Kolejni zastępcy na stanowisku administratora szpitala po kilku potyczkach z dr Gregorym Housem rezygnowali szybciej niż zdążyli się zadomowić.
Wobec takiego stanu rzeczy Cuddy zostawiła swoje ośmiomiesięczne „oczko w głowie” z długo selekcjonowaną nianią i wróciła na posadę Administratora Princeton-Plainsboro.
W jednej chwili, jak za dotknięciem różyczki matki chrzestnej Kopciuszka, Lisa znów stanowiła wzór elegancji zasiadając przy biurku w swoim gabinecie.
Doskonale zdawała sobie sprawę , że choć bycie w domu ze swoim ukochanym dzieckiem jest cudownym przeżyciem, to zbyt długie przebywanie poza szerokim kręgiem ludzi było dla niej nienaturalne. Dlatego mimo, iż sama się w duchu za to karciła, można było zobaczyć ją przechadzającą się po korytarzach szpitala z promiennym uśmiechem na twarzy.
House też zauważył, że Lisa dzięki powrotowi do pracy rozkwitła na nowo, odzyskała ostrość sądów, cięty język i zagubiony wcześniej seksapil.
Być może sam podświadomie zrobił wszystko, aby wyrwać Cuddy z domowych pieleszy?...

- Od dziesiątej musisz zająć się Domkiem przez jakieś dwie godziny – krzyknęła Lisa z łazienki w pośpiechu nakładając makijaż. Nie była z siebie w pełni zadowolona. Ona, doświadczona organizatorka, powinna lepiej radzić sobie z dzieckiem, domem, pracą i okiełznywaniem Housa. – Tylko pamiętaj – nie dawaj mu lizaków! I nie oddawaj go pod opiekę obcym ludziom!
Cuddy w pośpiechu zakładała buty. Chwyciła dziecko na rękę, w drugą swoją teczkę i wyszła do samochodu.

***

- Proszę Państwa! – House wszedł do pokoju Kaczuszek – zaprosiłem dziś na konsultacje wybitnego specjalistę.
Wskazał zdziwionym lekarzom bawiącego się w jego gabinecie syna.
- Niestety mimo niezaprzeczalnego geniuszu nie opanował jeszcze sztuki teleportacji – tu spojrzał na Tauba i Kutnera – więc musicie mu pomóc się tu dostać.
Lekarze przenieśli pod tablicę turystyczny kojec, w którym mały chłopiec bawił się kolorowymi klockami.
- Doktorze Lupus! – House zwrócił się poważnie do syna – będzie Pan uprzejmy poznać mój zespół.
Dziecko spojrzało na niego zaciekawione.
- To Trzynastka – powiedział Greg wskazując palcem dr Hadley – Jak trochę podrośniesz da nam namiary na swoje młodsze koleżanki.
Porozumiewawczo mrugnął okiem do syna.
Lupus zadowolony z zainteresowania ojca jego osobą wyszczerzył swoje jedyne dwa dolne zęby.
- Ślini się na samą myśl – rzucił House z lubieżnym uśmieszkiem.
Tych tu natomiast - kiwnął głową w stronę pozostałych lekarzy – możesz z łatwością rozróżnić po …yyy… stopniu opalenizny.
Pochylił się nad synem i zasłonił twarz ręką przed pracownikami.
- Dr Forman to chłopak Trzynastki – dziecko otworzyło buzię i przypatrywało się uważnie bliźniaczym oczom swojego ojca. – Jakbyś kiedyś chciał zobaczyć zebrę to poproś Fourteen żeby się przytulili.
Greg wskazał na dr Kutnera i z uznaniem pokiwał głową.
- Ten średnio wysmażony – kontynuował House – przygotowuje się do „Mistrzostw w reanimacji w każdych warunkach”. Dr Taub zaś był kiedyś chirurgiem plastycznym, dopóki nie postanowił sobie pociupciać…
Zirytowany tym monologiem Forman rzucił w stronę Housa teczkę pacjenta.
- Wszystkie badania potwierdzają – powiedział rzeczowo neurolog. – Poziom białka w moczu, niedokrwistość. Wykluczyliśmy kiłę. To musi być toczeń.
House spojrzał na syna mrużąc z ciekawości oczy.
- Lupus – zapytał poważnie – czy Ty zarażasz?!

***

Cuddy była niezadowolona, że spotkanie ze sponsorem szpitala przeciągnęło się tak długo. Wiedziała, że zostawienie Domka pod opieką samego Housa to potencjalne narażanie życia i zdrowia dziecka. Dlatego wracała do domu w ogromnym pośpiechu, z duszą na ramieniu.
Na szczęście podjeżdżając pod dom nie zauważyła ani straży pożarnej ani radiowozu SWAT. Jednak, gdy stała przed wejściem, a głośne dudnienie basowych dźwięków gitary niemal odrzucało ją od drzwi, znów poczuła strach. Była przekonana, że Domek utracił zmysł słuchu bezpowrotnie.
Stanęła w progu pokoju ze zgrozą próbując ogarnąć swój salon.
Na środku stał uśmiechnięty House z gitarą w ręku, a u jego stóp piętrzyły się tony zabawek, chustek higienicznych, zużytych i czystych pampersów oraz małych ubranek.
House dostrzegł jej przerażoną twarz i zaśpiewał na powitanie z udawanym strachem:
Oh no, not you again
Messing up my life
It was bad the first time, yeah
You had me in a vice

Twarz Lisy wyrażała coraz większy strach w miarę jak szukała czegoś oczami. Gdy jednak jej wzrok utkwił w jednym miejscu usta wygięły się w pełnym zachwytu uśmiechu.
- House! On stoi… - wyjąkała Lisa.
- No popatrz – Greg spojrzał z uznaniem na syna, który oparty o stolik uginał nóżki w rytm granej przez niego piosenki. – a nawet nie zaczęliśmy oglądać pornosów…

...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:37, 21 Lut 2009    Temat postu:

Wow, Syśka, wymiatasz na całej lini

Przez cały czas się śmiałam do kompa, a najbardziej mnie rozbroił (i powalił na łopatki) ten moment:
Cytat:
Jakbyś kiedyś chciał zobaczyć zebrę to poproś Fourteen żeby się przytulili.

Śmiałam się chyba z 10 minut

Super, super, super!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin