Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Holy House [Z]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:57, 06 Mar 2009    Temat postu: Holy House [Z]

Witajcie
Postanowiłam sobie, że na jakiś czas dam Wam odpocząć od mojej TFU-rczości, ale niestety koleżanka Pinky mnie NATHŁA i wpadłam na pomysł... a oto jego realizacja. Jeśli będzie ok, to popełnię dalsze części
DEDYK: dla Pinky, bez której by się to nie urodziło!
oraz dla moich stałych recenzentów i pomocników "Świętego Mikołaja" - Jaguarka, Ewy i Ani.



Zweryfikowane przez Syśkę

Enjoy!

HOLY* HOUSE
*po "anglikańsku" - święty

PART 1

- Witajcie Aniołki! – House raźnym krokiem wszedł do pokoju Kaczuszek. To był jeden z tych dni, kiedy noga nie przyprawiała go o mdłości z bólu, a tym samym pozwalała prawie normalnie funkcjonować.
- No nareszcie – Foreman rzucił pod nosem zrzędliwie, zaraz jednak zwrócił się do szefa – Rozumiem, że pacjent i jego udar Cię nie interesuje, ale może zainteresuje Cię, że Cuddy czeka na Ciebie w swoim gabinecie od 2 godzin.
Neurolog wydął usta wyrażając swoje niezadowolenie z powodu beztroskiego podejścia do życia Housa.
- Ależ ją podnieca czekanie na mnie – House spojrzał na niego z lekceważeniem – Na dobrze wysmażony stek chyba warto czekać?
- W Twoim przypadku to mowa raczej o podrobach – dr Hadley uśmiechnęła się z przekąsem za wychodzącym diagnostą.

- Oto nadchodzę Cuddless! – zawołał House otwierając z impetem drzwi gabinetu lisy.
Przy biurku siedziała uśmiechnięta pani Administrator w, jak zwykle, wydekoltowanej bluzce. Greg zapewne skomentowałby ten fakt bezdusznie, gdyby nie fakt, iż jej rozmówczyni miała dekolt jeszcze większy.
House, zupełnie nie w swoim stylu, uśmiechnął się łagodnie i wlepił niebieskie oczy w postać kobiety.
- House – wyrwała go z zamyślenia Lisa – Pamiętasz moją współlokatorkę ze studiów, Holy Stanton?
Cuddy mówiąc to, z otwartymi ustami przypatrywała się zadziwiającemu zachowaniu najbardziej chamskiego i nietaktownego mężczyzny jakiego znała.
House wyciągnął do gościa rękę i powiedział „Miło Cię widzieć”??? I to wszystko szczerząc zęby?
Nie – pomyślała Cuddy – Musiał dziś wychodząc spod prysznica wywinąć orła i rąbnąć o podłogę głową. A my wymyślaliśmy mu nieinwazyjne terapie!
Prychnęła ze śmiechu do własnych myśli.
- Przepraszam – zreflektowała się Lisa i powiedziała z uśmiechem. – Holy jest u nas przejazdem. Pokazywałam jej szpital i…
- Tak – przerwała jej kobieta z entuzjazmem w głosie – Macie tu świetne warunki…
Twoje warunki są zdecydowanie bardziej interesujące… - mruknął diagnosta mrużąc oczy.
Greg sam nie mógł pojąć co się z nim dzieje. Prawie codziennie widział piękne kobiety, z kilkoma nawet pracował. Ale Holy Stanton robiła na nim tak samo piorunujące wrażenie jak 20 lat temu.
Od ukończenia studiów medycznych nie mieli ze sobą kontaktu. Słyszał jedynie, że wstąpiła do „Lekarzy bez granic”. Zawsze kręciło ją to infantylne zbawianie świata. Spodziewał się, że po tylu latach w niecywilizowanych miejscach będzie wyglądała jak zasuszony rodzynek z wypłowiałą miotłą na czubku. Ona jednak nadal zwalała z nóg promiennym uśmiechem lśniących zębów i spojrzeniem czarnych oczu, którym zawsze towarzyszyły złośliwe iskierki. Pszeniczne, proste włosy nosiła ściągnięte ciasno w długi koński ogon. Patrząc na ledwo dopiętą na piersiach brązową marynarkę, House był gotów w każdej chwili się uchylić, by przy kolejnym jej wdechu nie oberwać guzikiem w oko.
Holy zaśmiała się serdecznie.
- House, Tobie widzę z młodzieńczego uroku pozostały jedynie adidasy!- zagadnęła złośliwie.
- Ale mam teraz większą laskę! – Greg po pierwotnym zmuleniu wracał już do formy.
- Ehe, ehe! – chrząknęła Cuddy mając wrażenie, że zapomniano o jej obecności. – Holy jutro wylatuje już do Sudanu, więc zaproponowałam abyśmy zjedli razem kolację. Powspominamy stare czasy…
House rozpromienił się.
- To znakomity pomysł – House mówił najbardziej uprzejmym tonem - Zaprośmy też Wilsona. On na pewno chętnie Cię pozna!
- Zgoda, w takim razie spotkajmy się o dwudziestej– Holy powiedziała tonem organizatora – tam gdzie proponowałaś Lisa, w Grady’s, tak?
Cuddy znów jako widz przedstawienia z Housem w roli głównej nie wierzyła własnym zmysłom. Zdołała jedynie przytaknąć w odpowiedzi i bąknąć coś na kształt „tak”.
- No to lecę! Muszę dziś jeszcze sporo pozałatwiać – Holy pośpiesznie podniosła swoją torebkę i podeszła do Cuddy by pocałować ją w policzek – To pa! – rzuciła wychodząc.
- Buziaczki! – krzyknął za nią House.

- Bu… buziaczki?!?! – Lisa ledwie powtórzyła jego kwestie wybałuszając zielone oczy. – Co Ty dzisiaj brałeś House?
- To ten poziom estrogenu – machnął na nią ręką wychodząc – którego Ty i tak nigdy nie osiągniesz…

- Wilson, oddawaj lunch! – zawołał House wyrywając z ręki onkologa kanapkę, w której ten właśnie miał zatopić zęby. – Nie obżeraj się przed kolacją, na którą zaprosiła nas dziś Cuddy, bo zapłaci mniejszy rachunek.
House usiadł przy stoliku w szpitalnym bufecie naprzeciwko przyjaciela pałaszując zdobyczną kanapkę.
- Jaka kolację? – Wilson pytająco uniósł brwi.
- Odwiedziny dawnej przyjaciółki, sprawiły, że mamy darmową wyżerkę – w oczach Grega zaświeciły iskierki entuzjazmu – Pamiętasz jak mówiłem Ci o studenckiej współlokatorce Cuddy – oczytana, błyskotliwa, zabawna. Taka „pełniejsza” wersja mnie – mówiąc to House zakreślił kształt dwóch piłek do koszykówki na wysokości swojej klatki piersiowej.
Z ust Wilsona ledwo dało się słyszeć coś w rodzaju „bla, bla bla”.
- Masz na myśli tą blondynkę, którą Lisa oprowadzała dziś po szpitalu? – James był coraz bardziej zaintrygowany.
- Były z Lisą jak papużki-nierozłączki – Greg pochylił się nad stolikiem i wyszeptał do Wilsona z uśmiechem. – Do tej pory żałuję, że nie były nierozłączne w mojej sypialni…
- Czyli chodzi o to, że kobitka Cię kręci i liczysz na to, że skusi się teraz, gdy jesteś zramolałym kaleką? – Wilson zaśmiewał się ze swojego żartu.
Ale tylko do momentu, gdy jego śródstopie nie zostało przygwożdżone do podłogi drewnianą laską.

...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Syśka dnia Nie 16:06, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:38, 06 Mar 2009    Temat postu:

To bardzo dobrze że cię Pinky nathła bo fik jak na razie cudeńko
Coś mi sie wydaje że Cuddy będzie zazdrosna i to bardzo o Hałsika
czekam już na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camelia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:53, 06 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
- Były z Lisą jak papużki-nierozłączki – Greg pochylił się nad stolikiem i wyszeptał do Wilsona z uśmiechem. – Do tej pory żałuję, że nie były nierozłączne w mojej sypialni…
- Czyli chodzi o to, że kobitka Cię kręci i liczysz na to, że skusi się teraz, gdy jesteś zramolałym kaleką? – Wilson zaśmiewał się ze swojego żartu.


czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamarqa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pią 19:22, 06 Mar 2009    Temat postu:

ciekawie się zaczyna oby tak dalej;)
czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Doliny Gumisiów ;)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:30, 06 Mar 2009    Temat postu:

Czad!

House - Blondyna z wieellllkimi melonami i Cuddy- niezły trójkącik
Czy będą kwestie + 18 ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:29, 06 Mar 2009    Temat postu:


tak to ja ją NATHŁAM xD
a ja wiem, a ja wiem (a przynajmniej tak myślę) co będzie dalej
wizualnie wyszło znakomicie, mam nadzieję, że kolejna część będzie jeszcze lepsza ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:49, 07 Mar 2009    Temat postu:

Pierwszy akapit - boski
Kolejne akapity - boskie

Od poczatku mam wrażenie, ze House z nia spał albo chciał, a ona go olała. Musiała go wtedy bardzo podniecać, jeśli po 20 latach House tak na nia reaguje.

Tekst o adidasach House i wiekszej lasce - super

W całej tej sytuacji Cuddy tak sie troche zagubiła. Mam nadzieje, ze ja wysuniesz na pierwszy plan.

A w ogóle co to za tytuł. Jaka Holy House ????

Zmień proszę kategorie wiekową i dawaj czadu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela89r
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:13, 07 Mar 2009    Temat postu:

O, i co to juz koniec pierwszej czesci?! Ja tu czytam,czytam z zapałem i nagle bach! koniec ;P Boskie [ah, powtarzam po poprzednikach,ale cóz musze! ;D bo to prawda ]
Haha wieksza laska...czy tylko ja odebrałam to jakos dwuznacznie? ;P
Chcemy szybko CeDeeNa ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiciak100
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:58, 07 Mar 2009    Temat postu:

Zaintrygowało mnie... Ale mam nadzieję, że to będzie tylko sposób rwania Cuddy, bo jak nie to nie będę zachwycona
Niech Wilson sobie weźmie koleżankę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:11, 07 Mar 2009    Temat postu:

Bardzo intrygująco się zaczyna, ciekawe co Hałs zrobi ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniia2311
Patolog
Patolog


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wołomin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:25, 07 Mar 2009    Temat postu:

nice... nawet dużo wiecej niż nice
tekst o laskce świetny.. czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:14, 08 Mar 2009    Temat postu:

PART 2

- Czy Ty… czy Twoja koszula jest wyprasowana House? – Wilson z uwagą i zdziwieniem przyglądał się stojącemu przy drzwiach restauracji diagnoście.
- Powiedzmy… - powiedział smętnie House, jakby jego ubiór stanowił ciasny gorset i grube rajtuzy. – Gdybym jednak chciał zdjąć marynarkę przypomnij mi, że spalony ślad po żelazku na rękawie nie robi dobrego wrażenia – w tej chwili wyprostował się – Przedstawienie czas zacząć!
Wilson spojrzał w stronę wskazaną głową przez Housa. Lisa i jej przyjaciółka szły w stronę wejścia do restauracji żywo o czymś dyskutując.
House był naprawdę zadowolony, że spędzi miły wieczór w towarzystwie pięknych kobiet.
Holy – wysoka, dobrze „uposażona” wyglądała zdecydowanie pociągająco w etnicznej sukience w kolorach ziemi. Musiał przyznać, że Lisa wyglądała równie efektownie. Zdecydowanie niższa od przyjaciółki wydawała się przy niej delikatna i krucha. A może to tylko szmaragdowa, jedwabna sukienka sprawiła, że wyglądała jak motyl.
- To jest Wilson – Greg szarmancko podał ramię Holy i mniej szarmancko puścił drzwi tuż na wchodzących za nimi do restauracji Lisę i Jamesa. – Właściwie jest dość nudny, ale zawsze ma przy sobie portfel – wyszeptał konspiracyjnie do swojej towarzyszki.
- Witamy! – kelner uprzejmie zaczepił gości – Życzą sobie Państwo stolik dla czterech osób? – upewnił się.
House odwrócił się do Lisy.
- Cuddy – zapytał – dostawić Ci krzesło czy spróbujesz się zmieścić na jednym?!
- Mamy rezerwację na nazwisko Cuddy - Lisa powiedziała spokojnie do kelnera nie zwracając uwagi na ten przytyk.
James Wilson siedział przy stoliku w eleganckiej restauracji z dumnie uniesioną głową. Chełpił się towarzystwem dwóch pięknych i inteligentnych kobiet. Wieczór zapowiadał się wyjątkowo miło. Choć wyraz miło w towarzystwie House nabierał zupełnie nowego znaczenia. Wilson jednak z przyjemnością zauważył, że Greg zachowuje nadzwyczajny poziom uprzejmości i taktu.
- Holy – zagadnął grzecznie James, gdy kelner przyniósł przystawki – może opowiesz nam o swojej pracy?
- To nie jest temat na taka okazję – uśmiechnęła się smutno – zbyt wielu widziałam cierpiących, umierających ludzi, którym nie mogę pomóc…
- Tak, ta bezradność – naśladował jej poważny ton House – i to cierpienie… - przerwał, gdy Cuddy napluła sałatką na swój talerz, a Wilson wymagał natychmiastowego uderzenia między łopatki w ramach pomocy po zachłyśnięciu.
- Naprawdę? – Holy uśmiechnęła się puszczając do Lisy porozumiewawcze oko – Z tego co pamiętam nigdy nie darzyłeś szczególnym szacunkiem tych „zasmarkanych idiotów”?!
- Ależ Holy – House zdawał się być oburzony – nie porównuj naszych „zasmarkanych idiotów” do Twoich biednych, cza… często umierających pacjentów. Dlatego tym bardziej podziwiam Twoje ogromne… zaangażowanie – zakończył Greg promiennym uśmiechem.
- W to nie wątpię – rzucił ironicznie Wilson.
Lisa złapała się na tym, że nie czuła nawet zażenowania dwuznacznym zachowaniem Housa. Czuła jednak coś innego. Dziwne, ostre ukłucia w jej sercu towarzyszyły wygłupom Grega zabiegającego o względy Holy.
- Żałuję, że nigdy nie zdobyłem się, by jechać w świat i leczyć choło… chorowitych obywateli Trzeciego Świata – House kontynuował swój dramatyczny popis.
- Ja też się dziwię, że do tej pory nie wyjechałeś – rzuciła Lisa z sarkazmem.
Wilson stłumił w sobie kpiący śmiech nie pierwszy raz tego wieczoru.
Na szczęście dalsza rozmowa dotyczyła już w dużej części studenckich wybryków sprzed dwudziestu lat dzięki czemu talent aktorski Housa nie został nadwyrężony.


- Macie ochotę na drinka? – House powiedział „macie”, ale właściwie patrzył jedynie na Holy, której podawał płaszcz wychodząc z Grady’s.
Wilson rozumiejąc sytuację grzecznie wymówił się jutrzejszą operacją. Lisa natomiast nawet jeśli chciała iść miała jutro niestety zebranie zarządu szpitala, do którego musiała się jeszcze przygotować. Pożegnała się więc niechętnie i wsiadła do taksówki.


- Nie sądziłem, że potrzeba aż tylu drinków, by upić jedną kobietę? – House podnosił do ust kolejny kieliszek siedząc naprzeciw coraz bardziej rozmazanej Holy Stanton.
- A chcesz mnie upić? – zapytała zalotnie jego towarzyszka.


- Oszywiście… że siem zgozi – Greg bełkotał próbując pisać coś na komputerze – fyśle jej majla… ssser…serdecznymi postrowieniami… hehe… dla jej siezenia – zarechotał głośno.


Przesunął dłonią po jej gładkim, opalonym ramieniu. Zaśmiała się, że to łaskocze. Przestała się jednak śmiać, gdy przywarł ustami do jej warg. Nie należała do wstydliwych kobiet, ale zdziwił się, gdy poczuł jak zaciska gwałtownie palce na jego pośladkach. Z zaskoczenia stracił równowagę i oboje upadli na białą pościel.


Obudził go potworny warkot.
Zabiję, jeśli znów robią remont tuz pod moimi drzwiami – pomyślał House nie otwierając oczu. - Wyobraził sobie jak w samych spodniach od piżamy, uzbrojony jedynie w laskę wyskakuje na ulicę niczym Bruce Lee i jednym wykopem powala robotnika drogowego wraz z tym cholernym młotem pneumatycznym.
Po omacku zaczął szukać vicodinu, który zwykle stał na szafce nocnej obok łóżka. Tym razem nie chodziło jednak o ból nogi. W życiu nie miał takiego kaca!
Zamiast szafki natrafił na ścianę. Nie pamiętał, by robił przemeblowanie. Ale prawdę mówiąc po prostu niewiele pamiętał z wczorajszego dnia.
Otworzył oczy, lecz jasny snop światła z małego, okrągłego okienka spowodował, że zacisnął je mocno wykrzywiając z niesmakiem usta.
Zaraz, zaraz – mózg Grega zaczął pracować ma normalnych obrotach – takie okienka są na statkach albo…
- Samolot?!?!? – krzyknął przerażony House.

...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela89r
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:37, 08 Mar 2009    Temat postu:

Samolot? Co ona z nim zrobiła? albo ONI ;>
No akcja sie rozwija! Coraz bardziej ciekawie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kiciak100
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:45, 08 Mar 2009    Temat postu:

Dobre Ale kulturalny House to nie House, wiec czekam az wroci do swojej kasliwosci
Swoja droga musial niezle zapic, ze wyladowal... w samolocie (jaki awans w stosunku do autobusu)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:51, 08 Mar 2009    Temat postu:

samolot, no to Hałs się musiał naprawdę nieźle upić mam nadzieję że szybko wstawisz następną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:59, 08 Mar 2009    Temat postu:

OMG ale House zabalował jak nawet nie wiedział że jest w samolocie
hmm może Holy go porywa<hahaha>
czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sapphire
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Krainy Szynszyli

PostWysłany: Nie 13:06, 08 Mar 2009    Temat postu:

Oj co ten alkohol robi z ludźmi...
Ale czy Holy byłaby tak silna żeby zawlec House'a do taksówki, a potem przez lotnisko i do samolotu?
Czekam na cdn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:09, 08 Mar 2009    Temat postu:

Syśka! Bierz ręce House'a z tyłka tej... tej... tej nie-Lisy!
Ja sie nie zgadzam, prostestuję, tupię nogami i w ogóle.

A poza tym to bardzo mi się podoba
Styl fajny, lekki, opowiadanie śmieszne i intrygujące
Niecierpliwie czekam na CD.

Cytat:
- Cuddy – zapytał – dostawić Ci krzesło czy spróbujesz się zmieścić na jednym?!

Ómarłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:38, 08 Mar 2009    Temat postu:

Syśka napisał:
Wilson z uwagą i zdziwieniem przyglądał się stojącemu przy drzwiach restauracji diagnoście.

no, i w końcu wiem, że oni stoją na zewnątrz

no, czekam na rozwój wydarzeń i kolejne dobre żarty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:39, 08 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
Zaraz, zaraz – mózg Grega zaczął pracować ma normalnych obrotach – takie okienka są na statkach albo…
- Samolot?!?!? – krzyknął przerażony House.


O... mamusiu... Ciekawe, dokąd leci ten samolot, i kto go do niego wsadził

Cytat:
Wyobraził sobie jak w samych spodniach od piżamy, uzbrojony jedynie w laskę wyskakuje na ulicę niczym Bruce Lee i jednym wykopem powala robotnika drogowego wraz z tym cholernym młotem pneumatycznym.


O, to mnie zabiło Czekam na cd niecierpliwie ;-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:32, 08 Mar 2009    Temat postu:

Fakt:) dlugo mnie nie bylo:P

- Cuddy – zapytał – dostawić Ci krzesło czy spróbujesz się zmieścić na jednym?! rozwalily mnie te slowa coz moge wiecej rzec?? ciekawi mnie jak to sie wszystko potoczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:55, 08 Mar 2009    Temat postu:

dialogi - jak zwykle wyśmienite (ja przynajmniej nie musiałam dusić się ze śmiechu, jak Wilson, tylko mogłam postawić moim piszczeniem cały dom na alarm )

fabuła - genialna, intrygująca, zabawna. House jest pod wrażeniem swojej dawnej koleżanki ze studiów, nadskakuje jej, próbując się ogarnąć i być miły, choć i tak musiał w co drugim zdaniu gryźć się w język , no i... to, jak on i Holy wylądowali, ykhm, w łóżku, a on się obudził w samolocie............ WOW!!

Syśka, jak ty potrafisz takie cudeńka nam wyczarowywać? to jest naprawdę świetne, plastyczne sytuacje, bogate słownictwo, genialne riposty, fajnie nakreślone charakterologicznie postacie i zaskakujące zwroty akcji... i to już w tylko dwóch odcinkach! Strach (a raczej radość ) pomyśleć, co będzie w trzecim......... House leci do Afryki ? Sam? Czy z ... ?

Ściskam najgoręcej jak umiem i całuję, i czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:52, 08 Mar 2009    Temat postu:

Holy dosypała mu cos do drinka, zmusiła do wysłania maila do Cuddy z prosbą o urlop, potem go uwiodła na białej poscieli, wsadziła do samolotu i wywiozła do AFRYKI.

Tylko tak to sobie moge wytłumaczyć. No chyba, ze House upił się w trupa, podjął głupią decyzje o leczeniu w buszu, poraz kolejny obraził Cuddy wysyłając maila, no i nie przeleciał Holy bo był zbyt pijany. Tylko jak sie znalazl w tym cholernym samolocie.

Robi się bardzo ciekawie. Syśka to sie świetnie czyta.

Szkoda mi tylko Cuddy. Widac, ze jest zazdrosna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:29, 08 Mar 2009    Temat postu:

jejku!
Dopiero przeczytałam całość, ale i tak jestem pod mega wrażeniem mimo że to nie pierwszy Twój fik!

Ekhm. Czy to znaczy, że Holy "porwałą" Hałsia czy co? Szczerze to jestem za! Cuddy zazdrosna, ale wyjątkowo nie bardzo mnie Cuddy obchodzi
No ciekawe co dalej będzie!
czekam cd i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:16, 08 Mar 2009    Temat postu:

Świetnie się czyta, masa wspaniałych tekstów.
Czyli Holy porwała House'a, bo jest znakomitym diagnostą i teraz będzie leczył choło… chorowitych obywateli Trzeciego Świata?
Ciekawe co będzie dalej. Kto przyjdzie na pomoc Housowi? Czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin