Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jeszcze raz [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:48, 05 Cze 2009    Temat postu:

<Jupi>dwie części
Będę się powtarzać ale CUDO po prostu CUDO

Już da się wyczuć że między nimi iskrzy a co dopiero będzie później.

czekam na next part


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolaa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:19, 05 Cze 2009    Temat postu:

Scribo jesteś moim mistrzem.
Takim osobistym wirtuozem słowa. Uwielbiam twoje fiki,są zabawne z nutką nieprzewidywalnosci.Takie w sam raz
Czekam na następny part,tylko pośpiesz się. Ciekawosc mnie zjad od środka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:47, 05 Cze 2009    Temat postu:

O!
Ta "kopuła tylko dla siebie" jest bardzo, bardzo w stylu Grega

Strasznie mi się podoba ten test z fotografią. W wersji pierwszej Cuddy wyszła na straszną sukę, chcąć, żeby dziewczyna zdradziła Ale wydaje mi się, że Greg by się i tak nie zgodził na taką propozycję - po pierwsze, musiałby obczaić, dlaczego Lisa Cuddy praosi o coś tak niecodziennego, po druie, jeżeli dotąd się do niej nie przystawiał, to i tak by jej nie wpisał na listę oczekujących. Za długa Druga wersja testu Cuddy jest sympatyczniejsza. I fajnie, że Greg zdał

I bardzo, bardzo ci dziękuję za dedykację! Nikt mi jeszcze niczego nigdy nie dedykował

Coraz bardziej podoba mi się kierunek, w jakim prowadzisz tę znajomość, o


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:11, 05 Cze 2009    Temat postu:

Muszę przyznać, że to ciekawy pomysł. Chociaż z reguły nie lubię fików o Cuddy i Housie w młodości... Zastanawiam się czy akcja będzie toczyła się aż do chwili obecnej... Ciekawe jak planujesz inaczej zorganizować powrót naszej pary do teraźniejszości? Może sen?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:42, 05 Cze 2009    Temat postu:

No i znowu mi się podoba.
Jak Ty to robisz?
Czarodziej porwał Twoją matkę, gdy była brzemienną i zaczarował płód.



Tak, tak. Jestem tego pewna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:32, 06 Cze 2009    Temat postu:

Śledzę Twój fik od samego początku, ale nigdy nie miałam tyle czasu, żeby go porządnie skomentować, a nie lubię komentowac nieporządnie ;d.

Zacznę od tego, że czyta się go niezwykle lekko, a to wielki plus. Czytanie Twojego dzieła po prostu sprawia przyjemność. Pozwala się zrelaksować, odpocząć, a przy tym opowiadanie zawiera mnóstwo odświeżającego humoru. Napisane jest bez błędów i dobrym językiem. Trochę kojarzy mi się z fabuła 17 Again, to przypadek czy inspiracja ;d ?

Podoba mi się też myślenie Housa - "teraz będzie mógł rozegrać to inaczej". Ah! House kombinuje , ciekawe co mu z tego pod koniec wyjdzie. Już nie mogę się doczekać. O kanoniczności właściwie można powiedzieć niewiele, bo nie wiemy do końca jak bardzo zmienili się bohaterowie od czasu studiów, ale Twoją wizję kupuję całkowicie ;>. Mimo, że Housa na studiach wyobrażałam sobie bardzije jako aliena, przekonuje mnie i taki.

Fabuła jest ciekawa, humor lekki, dialogi niezwykle zabawne. Opowiadanie doskonałe. I nawet banalny i z lekka kiczowaty motyw "testu" - tutaj w ogóle nie razi. Gratuluję i czekam na dalszą część.

ceone


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ceone dnia Sob 17:33, 06 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:52, 08 Cze 2009    Temat postu:

Motyw ze zdjęciem - cudowny!
Nie mogę się doczekać wypadu do teatru.
Szybko wklejaj kolejną część!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scribo
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:09, 09 Cze 2009    Temat postu:

Ten odcinek jest dziwny - przyznaję to oficjalnie. Więc nie dziwcie sie
Dziękuję za komentarze - czytanie ich to największa przyjemnosć. I sprostuję - fik nie ma nic wspólnego z filmem 17again, którego zresztą nie oglądałam.

Odc. 6 "Teatralna draka, z powodu robaka"

– Chyba nie zamierzasz tak iść do teatru? – zapytał kpiącym głosem Connor.
House obrócił się od lustra i spojrzał na kumpla.
– A co w tym jest nie tak? – zapytał zdumiony. Jeszcze raz przejrzał się w szklanej tafli. Wyglądał dobrze.
– Albo ci na niej nie zależy, albo… albo właśnie ci zależy i chcesz sprawdzić czy będzie w stanie ci to wybaczyć, czy raczej cię zabije – zgadywał Connor.
– Żadne z nich.
– No to co to ma być?
House po raz kolejny zerknął w lustro. Przecież miał białą koszulę – nawet ją zapiął – i czarne spodnie od garnituru. Adidasy były nowe i nie zniszczone. Zarost na policzkach miał tylko jeden dzień.
– Przecież wyglądam lepiej niż zwykle.
– Lepiej niż zwykle nie znaczy odpowiednio.
– A co znaczy odpowiednio? – spytał zrezygnowany Greg.
Connor westchnął cierpiętniczo.
– Zaraz doprowadzę cię do porządku.

*
Czuł się zdecydowanie nieswojo. Nigdy wcześniej jego koszula nie była wyprasowana, krawat porządnie zawiązany, półbuty wypastowane, a włosy uczesane – przy okazji nigdy nie podejrzewałby Connora o takie umiejętności. Mimo wszystko ogolić się nie dał.
Teraz stał przed żeńskim akademikiem opierając się o drzwiczki samochodu Connora – Cuddy zamordowałaby go, gdyby musiała wsiąść w sukience na motocykl.
– House? – usłyszał zaskoczony głos.
Obrócił się w kierunku jego źródła. Przez chwilę był skłonny nawet uwierzyć, że bóg istnieje i zesłał mu anioła. Dopiero po chwili zorientował się, że to ona. Z każdym krokiem zbliżającym ją do niego coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że warto było ubrać smoking. Pełne wargi wygięły się w uśmiechu, oczy znów zabłysły w ten specyficzny sposób, a włosy unosiły się i opadały w rytm jej kroków. Biała sukienka podkreślała delikatną opaleniznę, idealnie opinając jej sylwetkę,
– Nie wierzę, że się tak ubrałeś – powiedziała zaskoczona, zatrzymując się tuż przed nim.
Uśmiechnął się.
– Nie wierzę, że postanowiłaś pójść prawie naga w miejsce, gdzie będzie aż tylu mężczyzn.
Uniosła brwi.
– Sugerujesz, że powinnam chodzić prawie naga w miejsca, gdzie jest niewielu mężczyzn?
– Sugeruję, że powinnaś chodzić prawie naga w miejsca, w których mogę cię zobaczyć tylko ja.
– Jesteś zazdrosny? – droczyła się z nim.
Spojrzał na nią podejrzliwie.
– Chcesz, żebym był zazdrosny.
Wzruszyła ramionami.
– Albo po prostu chcę ładnie wyglądać.
– No, to akurat ci się udało.
– A wzbudzenie zazdrości nie?
Nie odpowiedział, tylko przewrócił oczami. Odchrząknął.
– To może już pojedziemy? Chyba nie chcesz się spóźnić?
Uśmiechnęła się, okrążyła samochód i zasiadła po stronie pasażera.

*
Spektakl trwał. Widownia podzieliła się na trzy części: zafascynowanych, znudzonych i śpiących. Pierwsi byli albo bliskimi aktorów, albo wielkimi romantykami. Drudzy zostali ochrzczeni mianem normalnych ludzi, którzy potrafią odróżnić dobrze odegraną sztukę od tandety. Trzeci znaleźli się tam tylko, przez wzgląd na nalegające żony.
House i Cuddy zaliczali się do grupy numer dwa, notabene najliczniejszej. W związku z tym, że Julia piszczała zamiast mówić, jej wiek można było oszacować na jakieś pięć za dużo, a jej umiejętności aktorskie kręciły się gdzieś pomiędzy zerowymi a żadnymi, House skierował swoje zainteresowanie na inną przedstawicielkę płci pięknej. I nie, nie była to Lisa, która po cichu komentowała wszystkie potknięcia i rozbieżności wystawianej sztuki z dramatem Shakespeare’a. Koncentrował się na kobiecie siedzącej przed nimi. A raczej na jej fryzurze – House nigdy wcześniej nie widział tak wielkiej peruki. I tak fioletowej.
I wtedy nagle… Peruka się poruszyła. Zaczęła podskakiwać w miejscu razem z właścicielką. Zaraz za podskokami w życie weszły piski. Greg z fascynacją patrzył, jak na peruce przemieszcza się duży, czarny pająk…
W tej chwili powietrze przeciął przeciągły krzyk. Kobieta zerwała się na nogi i zaczęła kręcić w kółko, machając rękoma jakby tańczyła jakiś ludowy taniec. Na swoje nieszczęście, miała ręce za krótkie by dosięgły pajączka, zdobywającego własnie perukowy Mont Everest.
Niestety piski i machanie rękoma na nic się zdały, za to przyciągnęły uwagę innych widzów. Wszyscy obracali się na miejscach, wdzięczni za jakieś urozmaicenie wieczoru. A House i Cuddy mieli miejsca w pierwszym rzędzie.
Tymczasem bohaterka wieczoru nadal zmagała się z ośmionogim napastnikiem. W końcu, zdesperowana, zerwała z głowy perukę i rzuciła ją w tłum, jak panna młoda bukiet. Na jej nieszczęście, pajączek zdążył opuścić się na jej ramię, co zauważyła poniewczasie. Kolejny pisk przyciągnął uwagę widzów. Kobieta zaczęła miotać się na wszystkie strony, raz po raz uderzając się po plecach i nie mogąc trafić małego stawonoga.
Właśnie wtedy dokonał się cud. Szczupła dłoń chwyciła pajączka za odwłok i postawiła na podłodze. Po chwili but, należący do tej samej, dzielnej istoty, wgniótł biedne stworzonko w posadzkę. Żałosne szczątki pająka miały tam gnić po wszystkie czasy. Wybawcą uciśnionej kobiety stał się nie kto inny jak Greg House we własnej osobie.
Właśnie wtedy zerwał się na równe nogi i ciągnąc za sobą towarzyszkę wydostał się z sali drzwiami awaryjnymi, uciekając przed mianem bohatera. Niestety, nic nigdy nie udaje się idealnie. Za drzwiami zaciemnionego korytarza stały rzędy wściekły i żądnych zemsty pobratymców rozgniecionego pająka.
– Znaleźliśmy się w potrzasku – ogłosił House.
Lisa prychnęła, jakby mówiła „co ty nie powiesz?”
– Jestem za zastosowaniem ofensywy – dodał Greg.
– Może zastosujemy taktykę Rzymian? Ustawmy żółwia.
– W dwie osoby?
– Masz lepszy pomysł?
Greg nie odpowiedział, tylko rozejrzał siew poszukiwaniu czegoś, co mogłoby posłużyć za tarczę.
– Zgłaszam brak potrzebnych narzędzi.
– To co, mamy walczyć gołymi rękoma?
– Stawiam na buty. Jeden już okazał się skuteczny.
– Na trzy – zgodziła się Lisa.
– Raz.
– Dwa.
– Trzy!
Po haśle rzuconym przez Cuddy, oboje rzucili się na wąskie przejście z wojowniczym okrzykiem. Po ciężkiej batalii, pełnej braku litości i rozlewu krwi, wydostali się na zewnątrz.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Wto 13:11, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:48, 09 Cze 2009    Temat postu:

Rzeczywiście bardzo oryginalnie.
Ach te pajączki.

Nie wierzę, House się tak ubrał? No ale cóż, dwa razy się tych samych błędów nie popełnia. Ulizany House - no nie .

Pisaj, pisaj*


*Błąd celowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Doliny Gumisiów ;)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 09 Cze 2009    Temat postu:

Ja wierzę, że House mógł się tak ubrać. Widzieliśmy go wystrojonego i ogolonego więc i teraz się poświęcił w imię wyższych celów

Bardzo podobał mi się pajączek i chociaż nienawidzę na co dzień paskudztwa to dzisiaj poczułem sympatię do tego kosmacza

Ciekawe jak teraz nasza para spędzi resztę wieczoru i ... nocy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:01, 09 Cze 2009    Temat postu:

No, House!! Bierz się do roboty..., bo coś bardzo peszy Cię obecność Cuddy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:37, 09 Cze 2009    Temat postu:

AH! House Hero!
Tak, tak, tak!
Czekam na ciąg dalszy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolaa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:41, 09 Cze 2009    Temat postu:

cuuudo!

Naprawdę poprawiłaś mi swoim fickiem,całkiem zepsuty dzień.

A tak pomimo deszczu,kataru i okropnego męczącego mnie kaszlu na mojej twarzy zagościł ogrooomny uśmiech

... i dziękuje Ci za to.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszwa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:11, 09 Cze 2009    Temat postu:

Tak..Pani w Filetowej peruczce powinna mieć jeszcze taka koszulkę z napisam :I Need a Hero! xDDD
dla lepszego efektu, oczywiscie.
Jak juz dużo innych osób wspomniało, zapowiadało sie ciekawie, i jest ciekawie!
Houseo-Rzym zwycięży! XD

Pozdrawiam i czekam na c.d

Mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koszałek
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z za siedmiu gór, z za siedmiu rzek

PostWysłany: Nie 19:19, 14 Cze 2009    Temat postu:

Zniszczyłaś moje wyobrażenie Szekspira! Jak można źle zagrać Julię!?
Tak poza tym to mi się bardzo podobało. Łamiesz schematy. Typu: "Jak House wybrał sztukę musi być świetna. On we wszystkim jest świetny, prawda?" A Twój House jest taki sam jak reszta społeczeństwa. I Twój House trochę się gubi w całej sytuacji, to też na plus. No, i urzekł mnie Greg dla którego Cuddy jest ikoną.
Wyłapałam, co prawda parę literówek, ale niegroźnych.
Wena Ci życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scribo
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:11, 16 Cze 2009    Temat postu:

Dziękuję za wszystkei komentarze A teraz czs na prawdziwy dramat...

Odc. 7 "Zagubieni"

– No i co teraz?
Pytanie zadane przez Cuddy było zapewne logiczne, ale niestety należało do gatunku tych niewłaściwych, które są niezwykle kłopotliwe oraz wymagają nieistniejącej odpowiedzi.
– Cóż, to twój wieczór, ty decydujesz. – House wykonał zgrabny unik.
– Chyba noc – prychnęła. Faktycznie, zegarki wskazywały godzinę dwudziestą drugą. Na nocnym niebie, wyjątkowo rozchmurzonym, migotały gwiazdy. Dookoła nie było żywej duszy – droga była całkiem pusta.
– Niemniej jest twoja – upierał się Greg.
Westchnęła.
– Nie mam pojęcia. Może po prostu wrócimy do szkoły?
Z trudem ukrył zawód, próbujący uwidocznić się na jego twarzy. Miał nadzieję… Właściwie sam nie wiedział na co. Zabrał ją do teatru – wyjście okazało się klapą. Czego się spodziewał?
– Dobra – zgodził się niechętnie. Obrócił się w stronę parkingu i spojrzał na miejsce, w którym zostawili samochód. Spojrzał raz jeszcze. I po raz kolejny.
– Cholera.
– Co się stało?
– Connor mnie zabije.
– House, co się stało?! – prawie krzyknęła Cuddy.
– Nie ma go?
– Kogo?
– A jak myślisz?!
Podążyła za jego wzrokiem. Puste miejsce rzucało się w oczy na przepełnionym parkingu.
– Ups…
– Ups? Ups?! On mnie normalnie ukatrupi. Ale nie tak zwyczajnie, o nie, najpierw obedrze ze skóry, przypiecze na żywym ogniu, potem zje jadalne części, a resztę zakopie i zatańczy na moim grobie – lamentował.
– Jeśli się nie zamkniesz, to ja zrobię ci coś gorszego – poinformowała go Lisa.
To przykuło jego uwagę.
– A co? – zainteresował się. – Wydasz na pastwę wszystkich dziewczyn, które rzuciłem? – rzucił przypuszczenie, mimowolnie drżąc na tę myśl.
– Gorzej. Wetknę ci w tyłek rozżarzony do białości pręt.
– Gdzie masz tu pręt?
– A kto powiedział, że zrobię to teraz?
Zaśmiał się mimo woli. Uwielbiał te przekomarzanki.
– To co, wracamy na piechotę?
– Wygląda na to, ze nie mamy wyjścia. Znasz drogę, prawda?
Przyjechali obwodnicą – którą notabene nie dało się iść – więc teraz trzeba było wymyślić jakiś sprytny skrót. Wszystkie sklepy były pozamykane, a oni nie mieli pieniędzy na taksówkę. Od uczelni dzieliło ich dwadzieścia sześć kilometrów.
– Taaaaaaak… – mruknął, starając się nadrabiać miną.
Zapewne wszystko poszłoby dobrze, gdyby szli od miasteczka do miasteczka, trzymając się głównych dróg. Ale oni postanowili wypróbować skrót przez las. W tym wypadku jeszcze była szansa na powodzenie akcji, z tym, że ją również zaprzepaścili. Zrobili oś niewyobrażalnie głupiego, nierozsądnego i w ogóle bez sensu. Po ciemku, nie mając najmniejszego pojęcia o otoczeniu zeszli ze ścieżki.

*
Trzy godziny, dwanaście odcisków, dwadzieścia trzy potknięcia i sto dwanaście przekleństw później, nasi bohaterowie nadal niestrudzenie, z uporem godnym lepszej sprawy, parli przez las w domniemanie dobrym kierunku. W rzeczywistości kierunek ten był jak najbardziej błędy, ale przecież oni tego wiedzieć nie mogli. Dzielnie przedzierali się przez leśne poszycie trzymajac sie za ręce (żeby się nie rozdzielić – wyjaśnił House).
– Daleko jeszcze? – dopytywała się Lisa.
House starał się robić dobrą minę do złej gry – i nie zbłaźnić się w jej oczach.
– Nie… Tak sądzę. Ale istnieje szansa, że… Mogę się mylić. – Wolała jednak uprzedzić ją, że istnieje taka ewentualność. Że jest bardzo prawdopodobna jednak nie wspomniał.
Próbowała na niego spojrzeć, jednak w panujących ciemnościach było to niewykonalne.
– Zgubiliśmy się, prawda?
Już otworzył usta, żeby zaprzeczyć, po czym zdał sobie sprawę że to bez sensu.
– Powiedziałby raczej, że chwilowo się zawieruszyliśmy. Ale jesteśmy na dobrej drodze, do odnalezienia szlaku.
– Miałam nadzieję, że zaprzeczysz – jęknęła.
Skrzywił się. I wtedy… Cos jakby światełko w tunelu… Z nadzieją, że to nie pociąg, poprowadził Cuddy w jego kierunku.
Po chwili wyłonili się na leśną polankę, skąpaną w księżycowym blasku. Przez jej środek przepływała kręta rzeczka. Sceneria jak z bajki.
– Gdzie my jesteśmy? – zapytała Cuddy.
– W „Jasiu i Małgosi” – odparł automatycznie.
– Tak, ale ty chyba nie pomyślałeś o rzucaniu za sobą okruszków chleba – burknęła zgryźliwie.
– Nie miałem chleba.
– Też mi wytłumaczenie – prychnęła.
House puścił jej dłoń po czym podszedł do rzeczki. Usiadł na brzegu i wbił wzrok w nieprzeniknione lustro wody. Na powierzchni odbijał się zarys jego postaci. Zgadywał, że jego smoking nie nadawał się już do niczego.
Po chwil usłyszał szelest sukienki i poczuł muśnięcie włosów na ramieniu. Usiadła obok niego. Obrócił się w jej stronę. Mimo potarganych włosów z wplątanymi w nie gałązkami i poszarpanej sukienki wyglądała pięknie. Jak zwykle. A może i jeszcze piękniej.
– Przepraszam – wymamrotał.
– Za co? – zapytała zdumiona.
– Za wszystko. Za to, że ten wieczór się nie udał – zamilkł na chwilę, by kontynuować ponurym głosem. – No i za to, że kiedyś jakiś turysta znajdzie nasze rozkładające się ciała pośrodku ciemnego lasu.
Cuddy zaśmiała się.
– Kiedy rano wstanie słońce pójdziemy przed siebie. W końcu będziemy musieli gdzieś wyjść, prawda?
– Tak. A w międzyczasie zdechniemy z pragnienia i głodu. Może utniemy ci rękę – zaproponował. – Na pewno jesteś smaczniejsza ode mnie.
– Raczej wątpię – zaprzeczyła.
– Czyli uważasz, że ja jestem smaczny? – ucieszył się.
– Tego nie powiedziałam – zaprzeczyła.
– To… Może to sprawdzisz? – zaproponował.
– Mam ci uciąć nogę? – zapytała rozbawiona.
– Myślę, że możemy to załatwić w mniej barbarzyński sposób.
– To znaczy? – zapytała ze słodkim uśmiechem.
Zamiast odpowiedzieć, pochylił się i złożył na jej ustach niepewny pocałunek…

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Śro 7:30, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:34, 16 Cze 2009    Temat postu:

Oooo biedne dzieci zgubiły się i co teraz z nimi będzie <hahaha>
Ale za to nareszcie przeszliśmy do konkretów
Dlaczego przerwałaś w takim momencie ? Co się zrobiło bardzo ciekawie to ty bach koniec części.No no nie ładnie tak.
Bardzo podobała mi się siódma część
Czekam z wielkim za niecierpliwieniem na next part
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszwa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:33, 17 Cze 2009    Temat postu:

Jaś i Małgosia *pada ze śmiechu*
Czy w tej bajeczce było wspomniane o jakims przystojnym chłopaku i romansie na polance??? Jak tak, to muszę przeczytać ponownie ^*^

Chyba się jednak o nich troche martwię, ale to przecież tylko bajka, prawda?

Pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscią na C.D

Mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Repika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:51, 17 Cze 2009    Temat postu:

Śliczne, bo co można powiedzieć?
House jest typowo męski i przecież, bardzo dobrze, zna drogę, no nie? A co o Lisie można powiedzieć, jest tylko delikatniejszą wersją siebie, ale to chyba było w zamierzeniu. Bardzo ładna była scena pocałunku, ale obiecałaś ciąg dalszy to zastanawiam się co jeszcze możesz opisać, jeżeli House i Cuddy złączyli się już w Huddy... Albo o zgrozo, a jeśli jest to już podkoniec House'o-zacofania!
DAlej co do tekstu, spodobało mi się, że sztuka wcale nie była dobra, że podprowadzili samochód i że jak te ślamazary Huddy zboczyli ze ścieżki, bo to jest akurat bardzo kanoniczne i wyobrażam sobie House'a który przyzwyczaił się do tego, że i tak wie lepiej.
Cytat:
– Ups? Ups?! On mnie normalnie ukatrupi. Ale nie tak zwyczajnie, o nie, najpierw obedrze ze skóry, przypiecze na żywym ogniu, potem zje jadalne części, a resztę zakopie i zatańczy na moim grobie –

Widać, że House jest mentalnie młodszy, bo jego starasz wersja powiedziała by, chyba tylko: o kurwa! Ale młodość to... młodość no nie!
Cytat:
– Daleko jeszcze? – dopytywała się Lisa.

JAk osioł ze Shreak'a
No ja Ci życzę naprawdę baaaaaaaaaaaaaaaardzo dużo Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Repika dnia Śro 18:52, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scribo
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:35, 20 Cze 2009    Temat postu:

Dzięuję za wena Doleciał do mnei i stworzyuł to cuś ( i kilka innych ).

Odc. 8 "Spisek"

Zostawmy na chwilę naszych bohaterów i przenieśmy się na parking przy Uniwersytecie Michigan. Błyskawiczne zbliżenie kamery na mały, granatowy samochód. Auto właśnie się zatrzymało. Dwójka siedzących wewnątrz ludzi była w najlepsze pogrążona w rozmowie.
– Jak sądzisz, co teraz robią? – spytała Lily, współlokatorka Cuddy.
– Gdybym był Gregiem, własnie kradłbym samochód, uprawiał seks na jego tylnej kanapie i wracał na uczelnię – oświadczył Connor.
– Ale nie jesteś – przypomniała blondynka.
– Nie – zgodził się rozżalony chłopak.
Po chwili milczenia znowu odezwała się Lily.
– No… To będę się zbierać… Daj znać kiedy Greg wróci. Ja cię zawiadomię, jeśli Lisa będzie pierwsza.
– W porządku – zgodził się Connor. Kiedy dziewczyna już wysiadała, zdecydował zapytać o to, nad czym myślał cały wieczór. – Umówisz się ze mną?
Na jej twarzy pojawił się uśmiech.
– Za tydzień – odparła, po czym zatrzasnęła drzwi i poszła do akademika.
Connor zapisał dzień do tych udanych – lepiej poznał uroczą Lily i zrobił kawał najlepszemu kumplowi (oczywiście, w jego jak najlepszym interesie).
Rzecz jasna, ani jemu ani Lily nie przyszło do głowy, że Lisa i Greg zamiast trzymać się drogi, lub złapać stopa, pójdą przez ciemny las.

*
Pierwsze promienie słońca oświetliły leśną polankę. Nieprzerwanie wdzierały się pod powieki, przeganiały pozostałości snu.
House otworzył oczy. Wszystko go bolało, ale nic dziwnego – spędził noc na twardej ziemi. W dodatku jego klatkę piersiową przygniatał ciężar. Właściwie nie miał nic przeciwko temu – jak dla niego, codziennie mógł się budzić obok Cuddy.
Tymczasem Lisa powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Zamrugała i rozejrzała się dookoła. Wróciły do niej wspomnienia z poprzedniego wieczora… Czy raczej nocy. Uśmiechnęła się i poprawiła na ramionach marynarkę House’a.
– Jak się spało? – zapytał z delikatnym uśmiechem wkradającym się na wargi.
– Nie było tak źle – odparła, powoli wstając.
Greg dalej leżał na ziemi, mrużąc oczy i przyglądając się dziewczynie.
– Rusz tyłek leniu – mruknęła, przeciągając się. – Musimy iść.
Westchnął.
– Nie mogę iść – oświadczył pełnym smutku głosem.
– A to niby czemu? – zirytowała się.
– No jak to? Głodny jestem!
Lisa parsknęła śmiechem, za to House nadal siedział na ziemi z nadąsaną miną.
– I co teraz? – zapytała kpiąco. – Kogo kawałek zjadamy najpierw? Może twoje prawe udo?
Drgnął. Nieświadomie trafiła w czuły punkt, do którego miał nadzieję już nie wracać.
– Wiesz co, jakoś mi przeszło – oświadczył, podrywając się na nogi.
Zaśmiała się znowu.
– Dobra. Michigan jest na wschód, więc chodźmy tam – wskazała na kierunek, w którym słońce wyłaniało się zza horyzontu.
– Niech będzie – zgodził się, ale nadal stał w miejscu.
– Czemu nie idziesz? – zapytała zdumiona.
Wydął wargę jak małe dziecko.
– No a buziak na drogę? – zapytał, jakby to była oczywistość.
Obdarzyła go tym specjalnym uśmiechem, zarezerwowanym tylko dla niego i szybko cmoknęła go w policzek. Nie dał się tak łatwo zbyć. Szybko chwycił ją w pasie, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Po chwili, ciężko oddychając stwierdził:
– No, teraz możemy ruszać.

*
Cztery godziny później wysiadali z samochodu, dziękując kierowcy za zabranie ich z drogi i odwiezienie pod uczelnię. Własnie wtedy wzrok Lisy padł na stojący na parkingu samochód.
– No nie.
– Co się stało? – zapytał zaskoczony Greg. – Zrobiło ci się przykro, że już nie jesteśmy sam na sam w lesie? Ale wiesz, zawsze możemy to zmienić…
Urwał, kiedy obróciła jego głowę, tak, że teraz patrzył centralnie na małe, granatowe autko. Przez chwilę milczał, po czym grobowym tonem oznajmił:
– Zamorduję Connora.
– Słusznie.
– Jeśli chciał nas postawić w takiej sytuacji mógł nam przynajmniej liścik zostawić. Najlepiej z kluczami do pokoju hotelowego… – jęczał Greg.
Cuddy przewróciła oczami.
– Wiesz, nie chcę obrażając inteligencji twojego kumpla, ale on sam raczej by na o nie wpadł…
– Co sugerujesz?
– Kiedy już zamorduję Lily, będziemy mogli wykopać im wspólną mogiłę. No wiesz, dwa razy mniej pracy.
Pokiwał smętnie głową. Plecy po spędzonej niewygodnie nocy nadal go bolały.
– Cuddy?
– Tak?
– Chcesz… Hmmm… No… – z jakiegoś nieznanego powodu nagle zaczął się denerwować. – To znaczy…
– Wyksztuś to wreszcie House – parsknęła Cuddy.
– Umówisz się ze mną?
Uśmiechnęła się szeroko.
– Już myślałam, że nie zapytasz.
– Dziś wieczorem? – spytał House ze świeżo nabytymi animuszem i pewnością siebie.
– U mnie czy u ciebie?
– Może w parku?
– Tak bardzo lubisz łono natury?
Zaśmiał się. Ona też.
– To może po prostu się spotkamy i pójdziemy na spacer i… Improwizacja?
– Mnie to pasuje.
– To do wieczora.
– Do wieczora – zgodziła się, po czym wspięła się na palce i dała mu buziaka w policzek. Już po chwili odchodziła w stronę akademika, zostawiając Grega z burzą myśli w głowie. Biedny House był całkowicie zgubiony. I jak większość wielkich mężczyzn w historii, zgubiła go kobieta.
Nie żeby on miał coś przeciwko.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Sob 19:36, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:05, 20 Cze 2009    Temat postu:

OO! Świetne!
Rzadko zaglądam do Huddy, jednaj jak widać opłaca się
Właściwie nie wiem co powiedzieć. Fik świetny, nie mam się do czego przyczepić.
Po prostu pisz dalej, i Wena życzę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ILikeBigBoom
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Innej Bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:35, 21 Cze 2009    Temat postu:

Potrafisz człowiekowi humor z rana poprawić.
Kod:
-Kiedy już zamorduję Lily, będziemy mogli wykopać im wspólną mogiłę. No wiesz, dwa razy mniej pracy.


Odrazu mi do głowy przyszło
A na wspólnej mogile niech napis widnieje : Tu leżą studenci, samochodów złodzieje.
Wspólnej Improwizacji się doczekać nie mogę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:47, 21 Cze 2009    Temat postu:

Oooo tak to jedna z moich ulubionych części
Jak na mój gust jest zajebiaszcza
Wklejaj szybciutko kolejną część no bo już nie mogę się doczekać tej ich randki i oczywiście improwizacji na tej randce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:00, 21 Cze 2009    Temat postu:

Fick fantastyczny ! Tylko nie mogę się doczekać kolejnen części, a najabrdziej to improwizacji w wykonaniu Grega i Lisy ;-)
Pozdrawiam !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszwa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:20, 21 Cze 2009    Temat postu:

Mwahahahahaha! Walcząc mnie powaliło, to tym bardziej!

Tak,biedny House...chciała mu zjeść nogę...OO *wyobraża sobie Cuddy jako wilką, czarną wdowę* Oh My God...XD

Musi coś być, musi, prawda ?!!!

Czekam na następne cudo *.*

Mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin