Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nawracanie [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Pon 14:00, 24 Mar 2008    Temat postu:

aż widzę te iskry, które przeskakują pomiędzy nimi będzie pożar jak nic Kama świetne, fantastyczne wręcz! teksty House jak żywe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:51, 24 Mar 2008    Temat postu:

Przedostatni odcinek.

IX

Spojrzała na niego. Nagle uświadomiła sobie, że siedzieli teraz tak blisko, że prawie dotykali się ramionami. Poczuła, że musi wstać, bo inaczej zrobi coś głupiego. „Jakby ta cała sytuacja sama w sobie nie była głupia” – parsknął głos rozsądku, któremu na chwilę udało się przebić przez inne głosy szepczące: „Raz się żyje. Skoro masz ochotę się na niego rzucić, to czemu tego nie robisz?”.
- Może teraz przejdziemy do punktu, w którym to ja obalam twoje głupie argumenty? – zaproponowała, żeby tylko coś powiedzieć.
- Jesteś bez szans. Mam ich mnóstwo, a wszystkie nie do obalenia.
- Wybierz taki, który zwali mnie z nóg.
- Zwali z nóg w sensie dosłownym? – mrugnął do niej bezczelnie.
- Nie. Taki, w którym nie używasz rąk! – warknęła, ignorując wizję House’a rzucającego ją brutalnie tu i teraz na dywan i... „Zignorowałaś tę wizję!” – przypomniał głos rozsądku.
- To może ten – wstał i stanął tak, że czuła na czole jego oddech. – Jesteśmy razem niewiarygodnie fantastyczni w łóżku.
Nie zwalił jej z nóg. Ale była bliska zwalenia się własnoręcznie.
- Byliśmy – udało jej się wyszeptać.
- To jak jazda na rowerze, na pewno pamiętamy – uśmiechnął się i delikatnie musnął czołem jej skroń.
Zadrżała, a on zaznaczył szeptem:
- Nie używam rąk...
Odsunęła się trochę. Jeden mały krok. A czuła, że włożyła w to tyle energii, co w przejście dziesięciu kilometrów.
- Dlaczego teraz ma być inaczej?
Uniósł brwi:
- To ty mówisz, że ma być inaczej. Ja twierdzę, że nadal jesteśmy...
- Nie mówię o seksie. Wtedy przeżyliśmy jedną...
- Perwersyjne cudowną noc, kiedy to dałem ci wszystko, czego...? – podsunął
Nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
- Szukałam raczej słowa: „niezobowiązującą”.
- Mój opis jest lepszy – stwierdził z dumą.
Musiała kolejny raz przyznać przed sobą, że miał rację.
- Wtedy nie było mowy o żadnym nawracaniu. Czymkolwiek jest to coś, co chcesz zacząć, czemu chcesz to zaczynać właśnie teraz?
Widziała, że naprawdę poważanie zastanawiał się nad odpowiedzią, zanim powiedział:
- Teraz jesteśmy starsi i mądrzejsi.
Zaśmiała się:
- Nie. To ja jestem starsza i mądrzejsza. Ty jesteś tylko starszy.
- A właśnie, że w tej sprawie jestem mądrzejszy.
Znów podszedł do niej bardzo blisko. Za blisko, jak jej gust. A raczej jak na gust jej silnej woli.
- W jakiej sprawie?
Faktycznie nie używał rąk. Po prostu nachylił się i lekko musnął wargami jej ucho, zanim powiedział:
- W twojej.
Jego usta wędrowały teraz kusząco i delikatnie po jej szyi. Odchyliła głowę. Napięcie sprawiało, że powietrze wydawało jej się ciałem stałym. Nie mogła powstrzymać się od lekkiego uśmiechu, gdy uświadomiła sobie paradoks sytuacji. Była nawracana przez diabła!
I nagle poczuła się niepewnie. Nie tylko dlatego, że pod wpływem pożądania była o krok od rzucenia się w przepaść. To znaczy w ramiona Grega House’a. Na jedno wychodziło. Poczuła się niepewnie, bo przypomniała sobie wszystkie to momenty ostatnich lat, gdy manipulował nią, by dostać to, czego chciał. Powiedział dziś, że nie chodzi tylko o seks. Jednak nie mogła być pewna. To był House, na litość boską. Niczego nie mogła być pewna. Ale tego musiała. Musiała się przekonać, że chodzi o coś więcej. Że naprawdę coś się zaczyna...
- House – wyszeptała słabo i mniej zdecydowanie, niż planowała.
Udało jej się jednak trochę od niego odsunąć.
- O co chodzi?
Był zaskoczony. Chyba na tym etapie spodziewał się łatwego zwycięstwa. Westchnęła, zastanawiając się, czy jego zwycięstwo było równoznaczne z jej porażką. Czy to tylko kolejna gra, w której wygrać mogło tylko jedno z nich?

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:40, 24 Mar 2008    Temat postu:

Kama, jesteś naprawdę złym, złym człowiekiem, który na dodatek pisze świetnego fika .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:17, 24 Mar 2008    Temat postu:

świetny fik ciekawe jak się skończy ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:16, 25 Mar 2008    Temat postu:

Ostatnia część Dzięki, że to czytaliście.
Nie wiem, jakie dać ograniczenie wiekowe. Zależy, jaką kto ma wyobraźnię

X

- House... – powtórzyła bardziej zdecydowanie.
Znał ją. Po jej oczach i brzmieniu głosu wiedział, że teraz nie nastąpi nic miłego. Zdenerwował się. Był pewien, że chcą tego oboje, a teraz ona zaczyna się wycofywać. Po tym, jak przez godzinę robił wszystko, żeby mu uwierzyła!
- Co byś zrobił, gdybym teraz poprosiła, żebyś wyszedł i dał mi czas do namysłu nad tym nawróceniem?
Miał ochotę się na nią rzucić. Właściwie nie było to nic nowego. Ale tym razem nie wiedział, czy chce się na nią rzucić, bo jest tak niesamowicie seksowna, czy dlatego, że ma ochotę ją udusić gołymi rękami. Właściwie musiał przyznać, że to też nie było nic nowego...
A potem to do niego dotarło. To był test. Cuddy chciała wiedzieć, czy zależy mu na tyle, żeby zgodził się wyjść. Jak ona go znała! Wiedziała, że nie potrafił przegrywać. A on wiedział, że jeśli teraz nie ustąpi, to całkiem straci szansę na przekonanie jej.
I w tej chwili nagle zrozumiał, że go pokonała. Zadała pytanie, bo chciała upewnić się, czy naprawdę się zaangażował. A sprawiła, że to on się w tym upewnił.
- Wyszedłbym – odpowiedział wreszcie.
I wiedział, że mówi prawdę. Diagnoza, którą spychał całą siłą ze świadomości, teraz prawie go ogłuszyła. Był gotów dziś przegrać tylko po to, by móc spróbować jeszcze raz jutro. Bez pewności, że kiedyś wygra.
- Wyszedłbym – powtórzył. – Pojechałbym do domu i wziąłbym zimny prysznic. A potem obejrzałbym trzy moje ulubione pornosy, cały czas myśląc o tobie.
To nie było taktowne. Ale zrozumiał, że musi być z nią szczery, więc postanowił być szczery do bólu. Chciał czuć, że mimo porażki nadal jest sobą.
- I wróciłbym jutro, by nawracać cię dalej – dodał.
Miał nadzieję, że Cuddy zrozumie wszystko bez dalszych wyjaśnień. Nie był gotowy na wzniosłe deklaracje.
Kiwnęła głową, ale nie odezwała się.
Zrozumiał. Test nie polegał tylko na pytaniu. Teraz musiał jej udowodnić, że naprawdę to zrobi. Odwrócił się i powoli wyszedł.
- House – usłyszał, gdy był już w przedpokoju.
Znów się odwrócił. Szła do niego wolno przez cały salon. Stanęła tuż przy nim i zaczęła się bawić guzikami jego koszuli.
- Jak myślisz, co by się stało, gdybyś mnie teraz pocałował w ramach tego całego nawracania?
Jak mogło mu zależeć na takiej sadystce? Wiedziała już, że przegrał, a znęcała się nad nim dalej.
- Hipotetycznie? - westchnął smutno.
A wtedy ona podniosła wzrok i spojrzała mu w oczy. W tym spojrzeniu było to wszystko, co chciał tam zobaczyć.
- Nie – odpowiedziała.
Przez chwilę nie mógł się ruszyć. A potem uśmiechnął się. Tak naprawdę. Nachylił się, by ją pocałować, gdy wyszeptała:
- House...
- O co chodzi? – próbował opanować irytację.
- Już możesz używać rąk.
Zaśmiał się. A potem pocałował ją. I w tym pocałunku znalazł to wszystko, co było między nimi. Walkę. Próbę przejęcia kontroli. Ale też troskę. I namiętność. Całe napięcie, które przez te wszystkie lata elektryzowało powietrze między nimi, skupiło się teraz w tym jednym pocałunku. Razem z uczuciem, którego nie chciał jeszcze nazywać.
Powoli zaczęli przesuwać się w stronę sypialni...
- House... – oderwała się nagle od niego.
- Tak?! – nie udało mu się powstrzymać warknięcia.
Ile facet może znieść, do diabła?!
- House, nie wiem, czy powinniśmy. Jeśli ja nie będę się sama szanować, to nikt mnie nie będzie szanował – powiedziała poważnym tonem.
Szeroko otworzył usta. No to miał efekty swojego nawracania. Cuddy zwariowała.

Nabrał się.
- Mam cię – stwierdziła i zaczęła się śmiać.
Argument w formie pocałunku faktycznie zwalił ją z nóg. Dopiero teraz poczuła, jak może być, kiedy oboje tego chcą. Kiedy nie myśli o tym, że powinna go odepchnąć. Kiedy w ogóle nie myśli... Ale nie chciała, żeby widział, jak wielką miał nad nią władzę. Musiała sobie to zrekompensować.
Przez chwilę wyglądał, jakby obmyślał dla niej najboleśniejszą śmierć, ale potem uśmiechnął się krzywo:
- Jeśli to cię pocieszy i pozwoli nam wrócić do tego, co przerwałaś... To nie jest tak, że ja cię zupełnie nie szanuję.
- Nigdy nie czułam się równie doceniona – zakpiła. – Chociaż przy twoich nikłych możliwościach szanowania innych, to już jest coś na początek.
- Na początek czego? – tym razem on złapał ją za słowo.
- Chyba się nie dowiemy, jeśli się chociaż na chwilę nie przymkniesz – powiedziała ciepło.
Więc się przymknął. I tym razem to ona pocałowała jego. A z jego reakcji wyczytała to wszystko, czego nie potrafił jej dziś powiedzieć. Dzięki temu, że był gotów się poddać, wiedziała, że mu zależy. Ale dopiero dzięki temu, jak ją całował, naprawdę to czuła. „Zaangażowany House. Oksymoron, który stał się rzeczywistością – pomyślała.
I była to jej ostatnia logiczna myśl tej nocy. Potem już nie myślała. Ani wtedy, gdy, obijając się o meble, dotarli wreszcie do sypialni. Ani wtedy, gdy w pośpiechu pozbywali się ubrań, jakby od pobicia rekordu w rozbieraniu drugiej osoby na czas zależało ich życie. Ani wtedy, gdy z każdym dotykiem, który przyprawiał ją o drżenie... z każdym coraz mocniej urywanym oddechem... jej... jego... z każdym krzykiem, który wyrywał się z jej ust... czuła się bardziej... i bardziej... nawrócona.

KONIEC


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Pią 15:45, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:23, 25 Mar 2008    Temat postu:

jeeej, takie cudowne zakończenie... rozpływam się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 15:24, 25 Mar 2008    Temat postu:

właśnie całość przeczytałam suuuppeeerrr

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:25, 25 Mar 2008    Temat postu:

bedzie mi brakować tego nawracania całość śliczna!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:26, 25 Mar 2008    Temat postu:

owacja na stojącą nic więcej nie dodam xD muszę to przetrawić... świetne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:29, 25 Mar 2008    Temat postu:

Hipotetycznie- to od dzisiaj może ulubione słowo Kama może wyślesz tego fika do scenarzystów? Oni zaoszczędzą sporo czasu, a my dostaniemy w końcu to na co tyle czasu czekamy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiat88
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 15:31, 25 Mar 2008    Temat postu:

Awwww....... ^_^ Niesamowite, cudowne, słodkie
Szkoda, że to koniec. Może jakiś kolejny fic? Twój talent nie może sie marnować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Wto 15:35, 25 Mar 2008    Temat postu:

a ja miałam nadzieję, że pomęczysz ich jeszcze trochę ale i tak jest świetne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Wto 15:51, 25 Mar 2008    Temat postu:

Czekam na kolejne fiki. Ten już sobie wydrukowałam w całości i jeszcze parę razy przeczytam z przyjemnością :-) Oby więcej tak utalentowanych fikopisarzy na tym forum. Kama - to było naprawdę piękne, porywające i na dodatek diablo dobre Dzięki
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 15:53, 25 Mar 2008    Temat postu:

Kama, naprawdę bardzo dobrze ci to wyszło. Przede wszystkim dlatego, że House mimo tego uczucia "którego nie chciał nazwać" wciąż był sobą [np. kiedy obmyślał sposób zabicia Cuddy] . Gratulacje .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:06, 30 Mar 2008    Temat postu:

Hmm Twój fik uleczył troszeczkę moją tęsknotę, za taką sceną w serialu... Byłoby pięknie, gdyby był prawdą!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sintiara
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:35, 30 Mar 2008    Temat postu:

buhahahahaha
Mamy cię - bylo super
Fick cudowny i bardzo rzeczywisty masakra :0


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:35, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Zgadzam się w 100 % totalnie mnie uwiódł
To po części dzięki niemu zalogowałam się na forum


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:41, 01 Kwi 2008    Temat postu:

genialny i dłuuuugi fik

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:44, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Zaangażowany House. Oksymoron, który stał się rzeczywistością

Nic dodać nic ująć. Stworzyłaś coś na prawdę pięknego. Prawdziwe CHILI, do którego na pewno będę jeszcze wiele razy powracać. Em. ma racje. House pozostał sobą, mimo odkrycia w sobie tego uczucia. Świetnie napisane, huddystycznie napisane, braknie mi pochwał. BRAWO. Czekam na dalszą twórczość :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:55, 09 Kwi 2008    Temat postu:

To było piekne!! 100% Housa w Housie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:54, 11 Kwi 2008    Temat postu:

Dzięki za miłe słowa.
Agnieszka, Tobie dziękuję dodatkowo za podsunięcie mi myśli o dopisywaniu do nazwy tematu "[u]" lub"[ukończony]". Sama zawsze bardzo się tym kieruję przy czytaniu fików na fanfiction. net i wybieram często te kompletne, a jakoś nie wpadłam, żeby tutaj też oznaczać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Pią 15:58, 11 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
unblessed
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:15, 09 Lip 2008    Temat postu:

Fajne, naprawdę. Masz ładny styl, House ma dobre teksty, u Cuddy widać niepewność i napięcie, a ja z łatwością "widzę" wszystko, o czym piszesz, nawet tego czego widzieć nie powinnam. Chyba też mam dobrą wyobraźnię

I jak dla mnie powinno być dłłłłuuuuuuuugo, jeszcze dłużej i więcej! Lubię takie, skoro już "czepiamy się etykietek" harlequinowe ficki, jeżeli są napisane tak dobrze jak twój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:55, 22 Mar 2009    Temat postu:

Łał... Świetne. Takie... sugestywne.

Cytat:
- Jakim cudem to, co przed chwilą powiedziałam, może mieć cokolwiek wspólnego z powodem twojej wizyty?
- Takim cudem, że faktycznie przyszedłem cię nawracać.
- Yyy... co? – to nie zabrzmiało błyskotliwie, ale nie mogła się powstrzymać.
- Tak. Ale nie na jakąś tam religię.
- Aha. To teraz po domach chodzą ateiści? Żeby ludzi nawracać na ateizm, tak? – kpiąco uniosła brwi. – Cóż, rozumiem. Wykorzystujecie chwyty konkurencji.

Zeszłam.

Cytat:
- Odrobinę powagi w tej wzniosłej chwili, kobieto – westchnął House. – Przyszedłem nawrócić cię... na mnie.

Zeszłam i się rozpłynęłam.

Cytat:
Ale był też House’m, więc spychał tę diagnozę bardzo, bardzo głęboko. A kiedy czasem wychylała się perfidnie z głębin, to wzdychał do siebie: „Chyba wolałbym, żeby to był lupus” i spychał ją z powrotem, przywalając wyjście głazem.

But it's never lupus więc ciągle diagnoza pozostaje tylko jedna.

Cytat:
- Cuddy, ty naprawdę nie łapiesz idei tego całego nawracania. Nie chodzi w niej o to, żebym nagle zaczął ci mówić, że jesteś piękna jak rosa o poranku, gdy promienie słońca odbijają się od niej, tworząc tęczę...

Hm... chyba już raz był tak... romantyczny

Cytat:
- Widzisz? Potrafiłbym. Gdybym chciał, mógłbym cię tak bajerować godzinami. Ale ja nie nawracam cię na jakiegoś faceta od wciskania kitu, tylko na mnie.
- Czyli na dupka? – też się lekko uśmiechnęła.
- Skoro upierasz się przy etykietkach.
- Czyli zależy ci, żebym przyjęła wiarę w ciebie z całym dobrodziejstwem inwentarza?
- Bez tego nie zaczniemy.

Piękne.

Cytat:
- Masz jeszcze jakieś argumenty przeciwko nawróceniu się na mnie? – zapytał.
- Tak. Jesteś sukinsynem.
- Zgadza się. A ty mnie mimo to lubisz.
Poczuła, że przegrywa. I odkryła, że jej to wcale nie martwi tak, jak powinno.

Jakoś mnie to nie dziwi

Cytat:
Znów podszedł do niej bardzo blisko. Za blisko, jak jej gust. A raczej jak na gust jej silnej woli.



Cytat:
- Jak myślisz, co by się stało, gdybyś mnie teraz pocałował w ramach tego całego nawracania?
Jak mogło mu zależeć na takiej sadystce? Wiedziała już, że przegrał, a znęcała się nad nim dalej.
- Hipotetycznie? - westchnął smutno.
A wtedy ona podniosła wzrok i spojrzała mu w oczy. W tym spojrzeniu było to wszystko, co chciał tam zobaczyć.
- Nie – odpowiedziała.


Musiał przegrać. Musiał przegrać, żeby mogli to wygrać.

Cytat:
- House... – oderwała się nagle od niego.
- Tak?! – nie udało mu się powstrzymać warknięcia.
Ile facet może znieść, do diabła?!

To samo sobie pomyślałam.

Cytat:
I była to jej ostatnia logiczna myśl tej nocy. Potem już nie myślała. Ani wtedy, gdy, obijając się o meble, dotarli wreszcie do sypialni. Ani wtedy, gdy w pośpiechu pozbywali się ubrań, jakby od pobicia rekordu w rozbieraniu drugiej osoby na czas zależało ich życie. Ani wtedy, gdy z każdym dotykiem, który przyprawiał ją o drżenie... z każdym coraz mocniej urywanym oddechem... jej... jego... z każdym krzykiem, który wyrywał się z jej ust... czuła się bardziej... i bardziej... nawrócona.

Nawrócona... Niesamowite.... sugestywne zakończenie.
Piękne.
Świetne.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:45, 13 Cze 2009    Temat postu:

Kama

Jak ja uwielbiam Twoje opowiadania!
Zawartość Huddy w Huddy jest zawsze stuprocentowa. Są ciepłe, dobrze się kończą, są świetnie napisane i dowcipne.

Czytałam to opowiadanie już kiedyś, dzisiaj przeczytałam ponownie, bo trzeba mi było czegoś na poprawę humoru.

Jesteś jedną z nielicznego grona osób, których opowiadania podobają mi się wszystkie, co do jednego - podobnie jak każda ich część.
Nawet moją ulubioną Grocholę czytam wybiórczo, a Ciebie w całości.

Planujesz napisać coś nowego? Bardzo, ale to bardzo bym się ucieszyła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:58, 14 Cze 2009    Temat postu:

O, Sarusia, fajnie, że wykopałaś tego ficka ponownie na wierzch. Myśle, ze każdy nowy Huddy-czytacz powninien go znać.

Z ogromną przyjemnością przeczytałam go po raz kolejny.
Żałuje tylko, że Kama nic nowego juz nie wrzuca do Huddy. To wielka strata dla tego działu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin