Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przed świętami [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Likilor
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 15 Lis 2009    Temat postu: Przed świętami [M]

Szczerze mówiąc trochę się boję. Bo to chyba mój pierwszy skończony tekst do tego fandomu. I źle się czuję, umieszczając tekst już w trzecim poście. W gronie tak bardzo utalentowanych osób.
No i nie jest to chyba nic specjalnego - raczej miniaturka, która jest efektem zbliżających się coraz bardziej świąt. Cóż, nie zjedzcie mnie, proszę... (swoją drogą w Wordzie wyglądało tego na więcej xd).
Znowu narzekam.



zweryfikowane przez autorkę

Przed świętami

Lisa Cuddy uśmiechnęła się lekko, spoglądając na kalendarz. Dwudziesty pierwszy grudnia. To będą ich, jej i Rachel, pierwsze wspólne święta. Zgarnęła kilka dokumentów do swojej teczki, wyobrażając sobie jednocześnie radość dziewczynki z prezentów, wspólne śpiewanie kolęd i wypatrywanie pierwszej gwiazdki. Już zmierzała w stronę wyjścia ze szpitala, kiedy na jej drodze stanęła jedna z pielęgniarek.
— Przed chwilą dzwonił pan Philips — rzuciła, jak tylko znalazła się twarzą w twarz z administratorką. — Powiedział, że będzie tu za dwadzieścia minut, żeby coś omówić.
Cuddy zmarszczyła groźnie brwi.
— Niestety, właśnie wychodzę…
— Pan Philips przewidział to i kazał mi przekazać, że jeżeli spotkanie niedojdzie do skutku to prawdopodobnie wycofa się z przyjęcia dobroczynnego i nie wspomoże szpitala — kobieta uśmiechnęła się przepraszająco i czym prędzej oddaliła się od coraz bardziej nerwowej pracodawczyni. Ta zirytowana wróciła do swojego gabinetu, rzucając płaszcz w róg pomieszczenia. Jednym ruchem ręki wyszarpnęła z torebki telefon i wybrała numer do opiekunki Rachel.
Słucham?
— Dobry wieczór, Caroline – przywitała się Cuddy, starając się nadać swojemu głosowi choć trochę ciepła. — Czy mogłabyś zostać jeszcze z godzinkę lub dwie z Rachel?
Och… Nie bardzo, proszę pani — odpowiedziała speszona dziewczyna. — Wyjeżdżam dzisiaj na święta do domu, a ostatni pociąg odjeżdża za półtorej godziny…
— Cóż, dobrze. W takim razie postaram się coś wymyślić. Dobranoc — rozłączyła się szybko, rozmyślając nad ewentualnymi możliwościami, choć nie było ich zbyt wiele.
Nie miała w New Jersey żadnej rodziny, która mogłaby zająć się jej córką.
Wilson dopiero jutro wracał z ostatniej w tym roku konferencji onkologicznej, a będąc w Nowym Jorku nie mógł jej za bardzo pomóc.
Podobnie rzecz się miała z Cameron. Razem z Chasem wyjechali gdzieś trzy dni temu.
Wydawać by się mogło, że jedyną osobą, która mogłaby jej teraz pomóc była ta, której prosić nie chciała. Gregory House. Przez kilka minut patrzyła nieruchomo w jeden punk na ścianie, by następnie poderwać się gwałtownie i skierować w stronę wind. Mogła mieć tylko nadzieję, że diagnosta jeszcze nie wyszedł do domu. Tym razem jednak szczęście jej sprzyjało — w jego gabinecie wciąż paliło się światło.
Pełna złych przeczuć stanęła przed szklanymi drzwiami. Mężczyzna siedział przed komputerem, gapiąc się w ekran. Oby to tylko nie było jakieś porno… — westchnęła i weszła do środka.
— Czego chcesz? – mruknął nieco znudzonym tonem, nawet nie podnosząc na nią wzroku. — Na seks nie masz co liczyć.
Cuddy pominęła tę uwagę, postanawiając, że nie da się sprowokować.
— Czy możesz pojechać do mnie do domu i zająć się przez godzinę Rachel? — wyrzuciła z siebie ciążące jej słowa z prędkością karabinu maszynowego.
Po tych słowach House odwrócił się widocznie zaskoczony.
— Mam być niańką dla twojego małego potworka? — powtórzył jej pytanie, przeinaczając je we właściwy sobie sposób.
— House, proszę — jęknęła kobieta. — Nie mam czasu na żadne gierki. Ja muszę zostać jeszcze w szpitalu, a opiekunka musi już niedługo wyjść.
Mężczyzna przez chwilę analizował jej słowa, a następnie podniósł się z krzesła, wyłączając komputer.
— Trzy miesiące bez kliniki — rzucił, mijając ją w drzwiach. — A resztę oddasz w naturze! — wykrzyknął, będąc już na korytarzu.
Cuddy odetchnęła. Zgodził się. Teraz pozostało jej jedynie drżeć w obawie o swoją córkę i dom oraz złościć się na Philipsa. Była pewna, że ten pożałuje dzisiejszego spotkania.

***

— Dobry wieczór. — Do gabinetu wszedł na oko czterdziestoparoletni mężczyzna, ubrany w drogi i z całą pewnością markowy garnitur. Z przesadną elegancją odwiesił wierzchnie odzienie, starając się, by jego rolex był dobrze widoczny. Bufon, pomyślała.
— Dobry wieczór – odpowiedziała zimno Cuddy, wskazując mu ręką krzesło. — Rozumiem, że mamy kilka spraw do załatwienia…?
— Tak, tak, w rzeczy samej. Na kilku dokumentach wciąż brakuje pani podpisu. Poza tym musimy jeszcze uzgodnić kilka szczegółów, dotyczących wystąpienia naszej firmy na przyjęciu — uśmiechnął się jowialnie, udając, że nie zauważa jej nerwowych gestów.
— Oczywiście – wymruczała kobieta przez zęby. Zapowiadał się długi wieczór.

***

W tym samym czasie House przekroczył próg domu, stając oko w oko z nastoletnią dziewczyną. Kiedy zaczęła informować go o ilości mleka, jaką wypiła kilka godzin temu Rachel, domyślił się, że musi być jej opiekunką. Przez chwilę cierpliwie wysłuchiwał jej paplaniny, ale gdy poinformowała go o stanie kilku ostatnich pieluch, wepchnął jej w ręce kurtkę i wystawił za drzwi. Dopiero wtedy odwiesił swój płaszcz, a po chwili zastanowienia odłożył również swoją marynarkę. Druga zasada postępowania w obecności dzieci mówiła: nigdy nie zakładaj ubrań, na których ci zależy, jeżeli istnieje najmniejsze ryzyko, że mogą zostać zniszczone (czyt. podarte lub poplamione najróżniejszymi wydzielinami). Pierwsza traktowała o unikaniu ich, ale do jej złamania został już zmuszony.
Dosyć niepewnie wszedł do pokoju dziewczynki. Ta spała spokojnie w obrzydliwie różowym body, które zapewne ubrała jej ta mało inteligentna niańka. Po chwili zastanowienia mężczyzna przykrył Rachel nieco bardziej kołdrą, starając się choć trochę zasłonić okropny strój. W poczuciu spełnionego obowiązku udał się do salonu, gdzie rozparł się wygodnie na kanapie, włączając telewizor.

***

— Cudownie! — Philips zaklaskał radośnie w dłonie, budząc Cuddy z dziwnego odrętwienia. — Pozostało nam jedynie ustalić budżet tego całego przedsięwzięcia, ustalić ramy czasowe poszczególnych atrakcji oraz zaprosić panią na kawę.
— Słucham? — zapytała głucho kobieta. Albo śniła albo ten facet naprawdę ją podrywał.
— Jest pani zajęta?
— Nie, ale… — Nie dane było jej dokończyć.
— To w takim razie nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy nie mogli pójść na przyjacielską, na razie, kawę — stwierdził.
— Owszem, stoi. Nie zamierzam się z panem umawiać. Ani teraz, ani w przyszłości. Czy możemy już wrócić do interesów?
I pomyśleć, że zamiast spędzać przyjemny wieczór w towarzystwie swojej córki była zmuszona użerać się z tym natrętnym facetem.

***

Głośny płacz przerwał House’owi oglądanie „Kanibalistycznych praktyk modliszek”. Zrezygnowany zwlókł się z kanapy i pokuśtykał w stronę pokoju Rachel. Dziewczynka leżała w rozkopanej pościeli. House musiał przyznać, że z rozczochranymi włosami i oczami pełnymi łez wygląda zbyt żałośnie, by mógł ją tak zostawić. Choć miał na to wielką ochotę. Na łóżeczku powiesił swoją laskę, a następnie podniósł wrzeszczący tobołek, trzymając go jak najdalej od siebie.
— Cicho — powiedział stanowczo, patrząc Rachel w oczy. Ku jego zdziwieniu ta natychmiast zamilkła, przyglądając mu się z czymś w rodzaju zaciekawienia. Sądząc po tym, że wkładała dłonie do swoich ust wywnioskował, że musiała być głodna. W kuchni bez większego problemu znalazł pudełko z mlekiem w proszku. Przygotowanie go także nie dostarczyło mu większych problemów. Jednak dopiero teraz zaczęły się schody. House nie miał większego doświadczenia, jeśli chodziło o dzieci. Przynajmniej nie jeśli chodziło o niemedyczny punkt widzenia. Ale był zdecydowany sobie poradzić.

***

Cuddy wściekła zmierzała w stronę domu. Zegar w samochodzie wskazywał już 23:11, co oznaczało, że House ją prawdopodobnie zabije. Poza tym Philips w dalszym ciągu z nią flirtował oraz ośmielił się wyrazić nadzieję, iż przynajmniej kilka tańców na balu spędzą w swoim towarzystwie, co oznaczało, że musi szybko znaleźć sobie partnera. W końcu jednak stanęła przed swoim domem. Domem, który w dalszym ciągu stał. Domem, przed którym nie stał tłum sąsiadów z widłami i pochodniami w rękach. Ta całkowita cisza była przerażająca i po prostu zła.
Kobieta prawie bezszelestnie weszła do środka. Zmierzała w stronę jedynego pomieszczenia w domu, w którym paliło się światło. To, co zobaczyła, kiedy stanęła w drzwiach salonu, dało się określić tylko jednym słowem: słodkie. House spał spokojnie, rozciągnięty na jej kanapie, a obok na fotelu, zabezpieczona poduszkami, drzemała jej córka.
Cóż, może cały ten pomysł, by House zajął się Rachel nie był taki zły? Uśmiechnęła się lekko, okrywając go delikatnie kocem i gasząc światło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Likilor dnia Pon 21:57, 16 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:37, 15 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Głośny płacz przerwał House’owi oglądanie „Kanibalistycznych praktyk modliszek”.


GENIALNE!

Cytat:
House spał spokojnie, rozciągnięty na jej kanapie, a obok na fotelu, zabezpieczona poduszkami, drzemała jej córka

słodkie, choelrnie słodkie

ale...mogę się do czegoś przyczepić? brakowało mi czegoś. tego momentu, w którym Hosue zaczyna się starać, w którym się z nią bawi.

mimo wszystko - BARDZO udany debiut
pozdrawiam, i oczywiście, czekam na więcej fików.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:27, 16 Lis 2009    Temat postu:

Świetny fik!

House mimo obecności dziecka nie zmienił się pozostał nadal cudnym, broniącym się przed szczęściem ubranym na różowo Housem A mimo to ten ostatni akapit, House śpiący a obok "zabezpieczona" dziewczynka PO PROSTU mnie rozbroił

Dlatego uwielbiam miniaturki, bo są krótkie a emocje są jak żywe

Bardzo udany debiut w tym dziale życzę weny i kolejnych udanych fików


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:41, 16 Lis 2009    Temat postu:

Bardzo, baaaardzo udany debiut
Nie dopatrzyłam się błędów, styl bardzo dobry
Bardzo mi się podobało
Życzę Wena na kolejne dzieła i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:50, 16 Lis 2009    Temat postu:

Niezaprzeczalnie styl masz dobry i nie robisz błędów.
Jako debiut to jest rewelacyjne.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to: było wspomniane, że Cuddy myśli o tym, że musi znaleźć sobie partnera na bal. Brakuje mi tu myśli o House'ie czy czegoś w tym stylu.
Niecierpliwe czekam na dalsze twoje teksty.
Ps. Jako, że jestem osobą niecierpliwą... pisz szybciutko kolejny fanfick


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarah_amelia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:44, 16 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
oglądanie „Kanibalistycznych praktyk modliszek”

Rozwaliłaś mnie Debiut bardzo udany. Na dodatek święta... Podbiłaś moje serce!!
Cytat:
House spał spokojnie, rozciągnięty na jej kanapie, a obok na fotelu, zabezpieczona poduszkami, drzemała jej córka.

Mmm...Jakie to słodkie
A z racji tego, że nie lubię długo czekać i jestem niecierpliwa...To chyba wiesz co dalej masz uczynić Czekam na jakiegoś ficka!
Pisz dalej, będę czekać
Sarah Amelia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:56, 16 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
W tym samym czasie House przekroczył próg domu, stając oko w oko z nastoletnią dziewczyną. Kiedy zaczęła informować go o ilości mleka, jaką wypiła kilka godzin temu Rachel, domyślił się, że musi być jej opiekunką.

No tak, nasz mistrz dedukcji jak zawsze szybko doszedł do odpowiednich wniosków!

Cytat:
Ta spała spokojnie w obrzydliwie różowych bodach, które zapewne ubrała jej ta mało inteligentna niańka.

Obrzydliwie różowe body, hahaha.

Cytat:
W końcu jednak stanęła przed swoim domem. Domem, który w dalszym ciągu stał. Domem, przed którym nie stał tłum sąsiadów z widłami i pochodniami w rękach.

O, tak, już sobie wyobrażam, jakiej ulgi musiała doznać!
Przy okazji - takie małe powtórzenia: stanęła przed domem, który stał, a przed którym nie stał tłum sąsiadów (ci akurat mi się skojarzyli z pierwszą częścią "Shreka" xD). Można byłoby troszkę to zmienić.

Ale ogólnie bez zarzutu, debiut jak najbardziej udany i myślę, że możesz być spokojna - nie zjemy Cię! Sympatyczna miniaturka z uroczym końcem, powodzenia w dalszym pisaniu.

PS Tak, rzeczywiście, w Wordzie wszystko wygląda na dłuższe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:23, 16 Lis 2009    Temat postu: Re: Przed świętami [M]

Nikogo nie będziemy zjadać! Witamy w naszym gronie i cieszymy się z każdej nowej duszyczki. A także, po przeczytaniu tego tekstu, nie pozwolimy Ci już sobie pójść!

Bardzo dobry tekst. Nieprzesłodzony, kanoniczny, poprawnie napisany.
Podobały mi się dialogi, poczucie humoru i sam pomysł.

Ale jeśli przeglądałaś forum, to wiesz, że straszna ze mnie jędza i muszę się poprzyczepiać do błędów. Nie czytaj, jak nie chcesz - ja już tak mam xD

Likilor napisał:
Cuddy pominęła tę uwagę milczeniem

Pominęła tę uwagę, albo zbyła ją milczeniem. Połączenie "pominęła milczeniem" jest niepoprawne.

Likilor napisał:
Druga zasada postępowania w obecności dzieci mówiła: Nigdy nie zakładaj ubrań

"Nigdy" w powyższym zdaniu powinno być z małej litery, bo nie jest początkiem zdania ani nazwą własną.

Likilor napisał:
Ta spała spokojnie w obrzydliwie różowych bodach

W obrzydliwie różowym body.

Likilor napisał:
Ani teraz ani w przyszłości.

Przecinek przed drugim "ani", bo jest to powtórzenie.

No. Tyle ode mnie. Czekam na Twój kolejny tekst.
Pozdrawiam i życzę Weny!
Sarusia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Likilor
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:32, 16 Lis 2009    Temat postu:

A więc tak. Nie spodziewałam się aż tak pochlebnych opinii Za wszystkie wielkie dzięki. Naprawdę przyjemnie się je wszystkie czytało.
marysiaaa napisał:
brakowało mi czegoś. tego momentu, w którym Hosue zaczyna się starać, w którym się z nią bawi.
Fakt, miałam podobne odczucia. Dlatego właśnie "Przed świętami" ma być, z założenia, jedną z trzech powiązanych ze sobą miniaturek. Aczkolwiek wszystko to zależy od mojego Wena xd.

a_cappella napisał:
Przy okazji - takie małe powtórzenia: stanęła przed domem, który stał, a przed którym nie stał tłum sąsiadów (ci akurat mi się skojarzyli z pierwszą częścią "Shreka" xD). Można byłoby troszkę to zmienić.
Co prawda to powtórzenie było raczej zamierzone, ale jako że kolejna już osoba zwraca mi na to uwagę, pomyślę, jakby to zmienić. Dzięki^^.

Sarusia napisał:
Ale jeśli przeglądałaś forum, to wiesz, że straszna ze mnie jędza i muszę się poprzyczepiać do błędów. Nie czytaj, jak nie chcesz - ja już tak mam xD
Szczerze mówiąc lubię, jak ktoś wskazuje mi błędy, więc jestem zachwycona. Wszystkie poprawiono .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:34, 16 Lis 2009    Temat postu:

Likilor napisał:

marysiaaa napisał:
brakowało mi czegoś. tego momentu, w którym Hosue zaczyna się starać, w którym się z nią bawi.
Fakt, miałam podobne odczucia. Dlatego właśnie "Przed świętami" ma być, z założenia, jedną z trzech powiązanych ze sobą miniaturek.


no co Ty gadasz, ale cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camelia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:01, 16 Lis 2009    Temat postu:

Miód-malina na moje serducho. Dziękuję

Oprócz romantycznej atmosfery kilka przepysznych smaczków ( modliszki )

Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy dział się trochę rozruszał?
Tacy zdolni debiutanci, że aż sie czerwienię ( zazdrość aż zżera )

No nic, przecież mogę te dzieła czytać i unosić się aż do huddzinkowego nieba

Pozdrawiam i życzę wena, C.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:09, 17 Lis 2009    Temat postu:

Likilor napisał:
Dlatego właśnie "Przed świętami" ma być, z założenia, jedną z trzech powiązanych ze sobą miniaturek.


Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy
Generalnie lubię jak kilka całości łączy się ze sobą, tworzy jeszcze większą całość (bredzę. Ale nie umiem tego ładniej ująć).
Myślę, że wyjdzie z tego coś fajnego.
Wena!

Likilor napisał:

Szczerze mówiąc lubię, jak ktoś wskazuje mi błędy, więc jestem zachwycona.

Dobre podejście, moim skromnym zdaniem Sama też tak mam. Bo o ile cudze błędy widzę, o tyle z własnymi zawsze jest problem (prawda, Ley?)

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Wto 19:10, 17 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:34, 18 Lis 2009    Temat postu:

Likilor napisał:
Co prawda to powtórzenie było raczej zamierzone, ale jako że kolejna już osoba zwraca mi na to uwagę, pomyślę, jakby to zmienić. Dzięki^^.

Za celowy zabieg uznałam raczej powtórzenie "domem" - to było w porządku, natomiast "stanęła" kilka razy pod rząd akurat w tym przypadku brzmiało mi jakoś średnio.
Ekhem, dobra, bo zaraz sama się zamotam...

Cieszę się, że to dopiero jedna z trzech części!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin