Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Niebo nad San Francisko [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:09, 03 Wrz 2008    Temat postu:

T ulżyj nam. Czekamy juz dwa dni!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:49, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Właśnie, to czekanie powoli 'zabija'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:49, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Kochani czytelnicy, po moich krakowskich podbojach wróciłam i czym prędzej wrzucam kolejny kawałek. Dość niespodziewanie okazało sie że w moim studenckim mieszkanku zabrakło netu:/ Wybaczcie mi ten mały poślizg...

Obudził ją szum lejącej się wody dochodzący gdzieś z bliska. Odrzuciła ciepłą kołdrę i przeciągnęła się leniwie. Spojrzała na zegarek –dochodziła siódma. Narzuciła puchaty szlafrok i wyszła z sypialni swojego apartamentu. Rzuciła okiem na fotel, leżał na nim tylko koc porzucony w nieładzie. Ani śladu Housa. Szum wody dobiegający z łazienki ucichł, a po chwili drzwi otworzyły się. Najpierw zobaczyła pare buchającą z wewnątrz, a zaraz z nią, niczym diabeł wyłaniający się z czeluści piekieł, wyszedł House. Stał przed nia w samych dżinsach, ukazując jej oczom szerokie ramiona, gładki brzuch i tors, z małymi kręconymi włosami, które wciąż były mokre. Kropelki wody spływały ze zmierzwionej czupryny,na jego twarz i plecy. Promienie wstającego słońca iskrzyły się w nich, sprawiając wrażenie że to on cały promieniał. A może rzeczywiście tak było? Uśmiechnął się do niej świeżo i radośnie.

- Wybacz, że nie poczekałem na ciebie, ale tak słodko spałaś, a ja muszę zaraz jechać do szpitala, zanim tamtejsi lekarze zaczną podawać Philpotowi leki na wszystko, tylko nie na to co potrzeba –wyjaśnił podchodząc do stołu, na którym leżały jeszcze wczorajsze kanapki. Jego bose stopy zostawiały mokre ślady na marmurowej posadzce.
- Nie mogłeś się wykąpać w swoim pokoju? Czy w ogóle już zamierzasz się do mnie wprowadzić? - ironia próbowała zakryć wrażenie jakie zrobił na niej półnagi House wychodzący z jej łazienki.
-Hmmm…kuszące! –odpowiedział po chwili zastanowienia -Czy wiesz ile czasu Wilson spędza na porannej toalecie? Przecież on suszy włosy! –powiedział jakby to była najgorsza zbrodnia –ja bym dotarł do tego szpitala w południe. A swoja drogą, czemu my nie mamy takich apartamentów?
- Szczerze mówiąc sama nie wiem. Chyba doszli do wniosku, że organizator powinien mieć najlepszy apartament –odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- Następnym razem zamawiam pokój z tobą –zapowiedział wkładając kanapkę do ust i kierując się do aneksu kuchennego.
- Chcesz kawy? –zaproponował zakładając koszulkę.
- Uhum –kiwnęła głowy z wdzięcznością przyjmując propozycje. House zachowywał się tak swobodnie, jakby był u siebie. Obserwowała jak bez skrępowania przegrzebuje szafki w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy. Dla niej to nie było takie proste. Wdarł się niezapowiedzianie w intymność jej poranka. A nawet więcej! Stał się jego częścią. Tak jakby była to dla niego najnaturalniejszą rzecz na świecie. Czy tak wyglądały by ich wspólne poranki? Jej myśli skręciły na niebezpieczny tor. Westchnęła przeciągle i odepchnęła je w najgłębsze zakamarki świadomości.

Gorąca aromatyczna kawa zadziałał na nia pobudzająco i wlała w nią nowe pokłady energii. Popijali w milczeniu. House myślał nad czymś intensywnie. Widziała to po wyrazie jego twarzy. Tak dobrze go znała, że bez błędnie potrafiła rozpoznać symptomy; ściągnięte brwi, nieobecne spojrzenie, wyraz pełnego skupienia malujący się na jego twarzy.

- Czas na mnie odstawił kubek i wstał od stołu.
- Pamiętaj, że dzisiaj bankiet, masz tam być, bo cie zaciągnę za uszy –przypomniała mu kiedy był już przy drzwiach.
Skrzywił się teatralnie na myśl o czekających go katuszach.
- Nuda… -westchnął –uprasujesz mi koszule?
- A nie możesz sam tego zrobić?
- A widziałaś, żebym kiedykolwiek robił? -uśmiechnął się z rozbrajającą szczerością i wyszedł.

Idąc korytarzem zastanawiał się czy Wilson będzie jeszcze spał. Ciekawe jaką zrobi minę jak się dowie, gdzie spędził tę noc…Przecież nie musi wiedzieć, że na fotelu… House uśmiechał się w duchu na sama myśl o reakcji przyjaciela. Kiedy był już przy drzwiach i sięgał po klucz, zauważył katem oka znajomą sylwetkę wyłaniająca się zza rogu. Włosy przyjaciela były w beztroskim nieładzie, a wymięta koszula zapięta była tylko na kilka guzików. Widać nie tylko House spędził tę noc nie tam gdzie powinien. Kiedy onkolog podniósł głowę i zobaczył Housa przy drzwiach, stanął jak wryty.

- House? Co ty tu robisz tak wcześnie? –zapytał uśmiechając się jak urwis przyłapany na psotach.
- Mógłbym ciebie zapytać o to samo…-House tez się uśmiechał –znacie się trzy dni, a ty już się jej pakujesz do łóżka? Jimmi, nie poznaje cie. To ja jestem specjalista od przygodnego seksu.
Onkolog zarumienił się po same cebulki.
- Ona jest… ona jest taka niezwykła…-stwierdził otwierając zamek.
- Paris Hilton? –zadrwił House –no nie wątpię, że ma wiele atrybutów…-zadrwił kładąc przesadny akcent na słowo „atrybuty”.
- Pozwolę sobie zauważyć, że nie tylko ja nie spałem dziś w swoim łóżku…-spojrzał wymownie na diagnostę.
- Cuddy było zimno w nocy i mnie wezwała, jakbym mógł odmówić szefowej –powiedział z miną niewiniątka.
- Sypiasz z Cuddy? –Na twarzy Wilsona malowało się zaskoczenie.
- Ty to tylko seks i seks…-House za nic w świecie nie przyznałby sie, że spędził tę noc na niewygodnym fotelu –przecież liczy się cos więcej…-teatralnie zawiesił głos.
- Powiedział ten co pół pensji wydaje na prostytutki…-ironicznie skomentował onkolog.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:09, 03 Wrz 2008    Temat postu:

hej strasznie się cieszę z nowej części :smt003

- Następnym razem zamawiam pokój z tobą zrobiłoby się baaardzo ciekawie :smt005

–uprasujesz mi koszule?
- A nie możesz sam tego zrobić?
- A widziałaś, żebym kiedykolwiek robił? -uśmiechnął się z rozbrajającą szczerością i wyszedł.
---> ale jeśli ty ją naprawdę wrobisz w prasowanie to ja się załamię... chyba, że Cuddy będzie chciała coś w zamian :smt077 i to coś całkowicie prywatnego :smt005

- Powiedział ten co pół pensji wydaje na prostytutki… :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:11, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Stał przed nia w samych dżinsach, ukazując jej oczom szerokie ramiona, gładki brzuch i tors, z małymi kręconymi włosami, które wciąż były mokre. Kropelki wody spływały ze zmierzwionej czupryny,na jego twarz i plecy. Promienie wstającego słońca iskrzyły się w nich, sprawiając wrażenie że to on cały promieniał. A może rzeczywiście tak było? Uśmiechnął się do niej świeżo i radośnie.

Przeczytałam rano, przed wyjściem i w.w. obraz prześladował mnie przez cały dzień :smt005
Cytat:
- Następnym razem zamawiam pokój z tobą –zapowiedział wkładając kanapkę do ust i kierując się do aneksu kuchennego.

Oczywiście :smt003 Uzależnił się od niej :smt005
Cytat:
Wdarł się niezapowiedzianie w intymność jej poranka. A nawet więcej! Stał się jego częścią.

Cuddy powinna dostrzec dobre strony. :smt005 Przynajmniej rano miała niespodziankę ^^
Cytat:
- Cuddy było zimno w nocy i mnie wezwała, jakbym mógł odmówić szefowej –powiedział z miną niewiniątka.

Aww...
:smt007 Co ja bym dała, zeby zobaczyć na żywo taką minę ^^
Cytat:
- Powiedział ten co pół pensji wydaje na prostytutki…-ironicznie skomentował onkolog.

Boskie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:14, 04 Wrz 2008    Temat postu:

śliczne. ; DD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewciaiwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:15, 04 Wrz 2008    Temat postu:

boskiee

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:45, 04 Wrz 2008    Temat postu:

jak Cuddy sie dowie co House rozpowiada to sie wkurzy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:36, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Uhu hu ;D Dłuuuuugo trzeba było czekać, ale dla takiej części wato

I ciekawe co zrobi Cuddy kiedy dowie się, że 'sypia' z Housem??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:41, 04 Wrz 2008    Temat postu:

House stał oparty o balustradę tarasu ze szklaneczką Burbona w reku. Obserwował przybyłych na bankiet gości, których przybywało z minuty na minutę. Kilka par podrygiwało w takt granej przez kwartet podstarzałych muzyków melodii. Inni stali grupkami rozmawiając i wybuchając co chwila głośnym, choć niekoniecznie szczerym śmiechem. Jeszcze inni po prostu przyszli na darmowe drinki. Wśród tej grupy plasował się House.

W drzwiach pojawił się Wilson z Paris Hilton. House już chciał się ukryć za filarem, ale niestety przyjaciel wypatrzył go, pomachał i skierował w jego stronę. Diagnosta obrzucił krytycznym wzrokiem jego wybrankę. Była piękną kobietą –tyle mógł stwierdzić na pewno.
- Doktor House, Doktor Amanda Grey…-Wilson dokonał prezentacji –moja narzeczona…- dodał niemal szeptem.
-TWOJA CO? –House wrzasnął na tyle głośno, że kilka par oczu zwróciło się w jego stronę.
- Też mu mówiłam, że to głupi pomysł, ale się uparł –Amanda wyjaśniła z przepraszającym uśmiechem.
- Dobrze, że chociaż jedno z was zachowało jeszcze resztki rozumu –westchnął z ulgą –wiesz ile on miał żon? –zapytał kobiety, ignorując kompletnie obecność przyjaciela.
- A wiesz ilu ona miała mężów? –Wilson spojrzał na niego znacząco –trzech.
House obrzucił ja jeszcze raz badawczym spojrzeniem.
- Uuuu…modliszka…trafił swój na swego…-stwierdził z uznaniem.
- Amanda jeszcze tego nie wie, ale zostanie moją żoną –Wilson był co do tego absolutnie przekonany -a teraz wybaczysz, ale idziemy tańczyć.
- A ty, tak sam będziesz tu stał? –zapytała Amanda podążając już za ciągnącym ja na parkiet onkologiem.
- Dziwki już w drodze –odpowiedział House ku jej zaskoczeniu.

Nie miał zamiaru się stad ruszać. Obrał sobie to miejsce, bo było doskonałym punktem obserwacyjnym. Jego wzrok podążał właśnie za Johnem Montgomerym. Z niechęcią musiał przyznać, że w tym swoim idealnie skrojonym smokingu wyglądał doskonale. Kobiety spoglądały na niego prowokacyjnie i zachęcająco. On jednak sprawiał wrażenie jakby tego wcale nie zauważał. Większość czasu spędzał przy barze, pijąc jednego drinka za drugim. Albo ten gość ma piekielnie mocna głowę, albo za chwile będzie leżał pod stołem –kalkulował House. Nagle wzrok Johna powędrował do drzwi i zatrzymał się na nich. Był jak zahipnotyzowany –szklaneczka z napojem zatrzymała się w połowie drogi do ust i zamarła. House doskonale wiedział co Montgomery zobaczył, zanim jeszcze skierował wzrok w tamtą stronę.

Lisa Cuddy. Kroczyła przez tłum niczym królowa, przyciągając oczy mężczyzn i wywołując zazdrość wśród pań. Obcisła czarna sukienka, podkreślała jej kształty, wysokie szpilki, sprawiały wrażenie, że jej nogi nie mają końca, a miękkie czarne loki nadawały jej demoniczny powab. Chodzący seks –przeszło przez Husową głowę, kiedy z wrażenia omal nie zalał koszuli Burbonem.

John Montgomery już był przy niej. Już nachylał się i z galanterią całował jej rękę.
- Damn! Zaklął House pod nosem.
Patrzył jak rywal prowadzi administratorkę na parkiet i zaczynają wolno kołysać się w rytm muzyki. Te parę minut wydawało mu się wiecznością. Co chwila wybuchali głośnym śmiechem, a Montgomery wyraźnie niwelował odległość między nimi. Kiedy muzyka ucichła. Objął ją i poprowadził do stolika. Usiedli koło siebie. John nachylił się do jej ucha i coś jej szeptał. Wtedy stało się cos niespodziewanego. House zobaczył jak jej twarz poważnieje i napina się. Doskonale znał tą minę. Cuddy była wściekła. Odpowiedziała coś szybko, a potem wstała i skierowała się w stronę drzwi. John Montgomery patrzył osłupiały jak wychodziła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:48, 04 Wrz 2008    Temat postu:

świetne. ;DD
moja wyobraźnia działa na najwyższych obrotach
co on jej powiedział. ^^
mam do tego już jedną teorie. .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huda
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:02, 04 Wrz 2008    Temat postu:

a ja nie jedną. ;d
suuuuuuper! dopiero przeczytałam, a już nie mogę sie doczekać na cedek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:08, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Dwie znakomite części
Czy Grey i Montgomery tylko mi się kojarzą z Grey'sami?
Dużo się dzieje w tym fiku, cała historia wyjazdu jest niejako szkieletem, ale ileż wspaniałych historii łączy się z tym szkieletem! Super, czekam NIEcierpliwie na kolejną część
Weny i buziaki ode mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:43, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Hmmm... Cóż on mógł jej takiego szepnąć do uszka?? :>
Teorii mi nie brakuje ;D

Teraz się zdenerwowała, a potem jak ochłonie pewnie powie: 'Wszyscy faceci są tacy sami'.
Heh.. Miejmy nadzieję, ze ktoś ją pocieszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jolly102
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:07, 04 Wrz 2008    Temat postu:

fajna kontynuacja
ciekawe co bedzie dalej:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:34, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Chodzący seks –przeszło przez Husową głowę, kiedy z wrażenia omal nie zalał koszuli Burbonem.

O nie! Tylko nie ta piękna koszula! :smt005
Cytat:

Wtedy stało się cos niespodziewanego. House zobaczył jak jej twarz poważnieje i napina się. Doskonale znał tą minę. Cuddy była wściekła. Odpowiedziała coś szybko, a potem wstała i skierowała się w stronę drzwi. John Montgomery patrzył osłupiały jak wychodziła.

Pewnie obgadywał jej ulubionego diagnostę :smt005
Dręczycielka! Całą noc się będę zastanawiać co będzie dalej ^^
Niecierpliwie czekam na kontynuację
:smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:59, 04 Wrz 2008    Temat postu:

co on mogl jej powiedziec?? .. cos o Housie ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:13, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Zaproponował jej urwanie się z przyjęcia w wiadomym celu plus dopowiedział, że na pewno jest lepszy od Kaleki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:48, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Cuddy 'sypiająca' z House'em. Nawet nie chcę wiedzieć, co zrobi.
Chociaż .. podziwiam ją, jakbym zobaczyła House'a ociekającego wodą świeżo pod prysznicem, to bym nie wyutrzymała ... i rzuciła się na niego w tempie natychmiastowym x3

Najnowszy fragment: Awh, co za dyskretność. I chodzi mi tu o to, jak Hosue powiedział, kim jest jego "Paris Hilton" Hosue oczywiście nie wytrzymałby, gdyby musiał powiedzeić coś szeptem xD
Pozaa tym teorii mam całą masę, co Montgomery szepnął Cuddy ... Nie trzymaj nas długo w niepewności, prosz. ;3
mam nadzieję, ze House wykorzysta chwilę i pójdzie za nią. Przyda jej się teraz ktoś ... chyba ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:48, 05 Wrz 2008    Temat postu:

bedzie dzis kolejna czesc ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:46, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Obserwował tą scenę z narastającym zaciekawieniem. Czym John Montgomery naraził się Cuddy do tego stopnia, że administratorka opuściła przyjęcie? Pospiesznie skierował kroki w kierunku nadal oszołomionego mężczyzny. Dosiadł się do niego bez pytania.
- Jeśli chcesz wiedzieć co zaszło, to zapomnij House –powiedział Montgomery zanim diagnosta otworzył usta –nie dam cie tej satysfakcji.
- Widzę, że poznałeś już charakterek administratorki –zaśmiał sie House triumfalnie.
Montgomery milczał, pijąc kolejny kieliszek bursztynowego alkoholu.
- Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, ona woli ciebie –powiedział po chwili –Nie macie w Princeton więcej takich kobiet?
- Takich nie –po raz pierwszy od dłuższego czasu House czuł ogarniający go spokój –ale kilka niezłych tez się znajdzie. Wpadnij kiedyś –zaproponował klepiąc go w plecy. Nawet było mu go trochę żal. John Montgomery nie był dla niego żadnym zagrożeniem.

Podszedł do barku, wziął butelkę szampana i dwa kieliszki. Droga do jej pokoju ciągnęła się niemiłosiernie. W tym czasie, setki razy na nowo przezywał swoje wątpliwości, na nowo uspokajał się w duchu, aż w końcu stanął pod jej drzwiami. Czuł się jak student pierwszego roku przed swoim pierwszym egzaminem. Wziął głęboki oddech i zapukał. Kiedy nie usłyszał odpowiedzi, nacisnął na klamkę. Drzwi były otwarte.

Stała na tarasie, oparta o balustradę, ze wzrokiem utkwionym gdzieś daleko. Podszedł do niej cicho.
- Chcesz, żeby cie ukradli wraz z łóżkiem? –drgnęła na dźwięk jego głosu i odwróciła się.
- House? –była zdziwiona jego obecnością. W jej oczach malował się smutek.
- A spodziewałaś się kogoś innego? –zapytał zaczepnie. Chciał odwrócić jej myśli od wszystkiego, co napawało ją smutkiem.
- W takim razie mogę odegrać role lokaja, lepiej? –zaproponował podając jej kieliszek z szampanem.
- Nie dość, że upierdliwy diagnosta, to jeszcze upierdliwy lokaj? –uśmiechnęła się w końcu – ja dziękuję.
- Czemu jesteś tu sama? –spytał nagle z powagą w głosie –to ja mogę się wymigiwać od przyjęć.
- Nie jestem sama. Chyba, że ciebie uznamy za wyrośnięty okaz pantofelka –odpowiedziała z nuta goryczy w głosie. Czuł że pod maską żartu, kryje się jakaś gorzka prawda. Zapadła cisza. Oboje wpatrywali się w mrok nocy –zabrakło słów, żeby powiedzieć to, co już dawno powinno zostać wypowiedziane.
- Wiesz, co wspólnego ma Gregory House z niebem nad San Francisco? –zapytał nagle diagnosta przerywając cisze.
Spojrzała na niego pytająco.
- Mamy swoje zasady: ono zawsze jest zachmurzone, a ja nigdy nie tańczę z moją szefową –stwierdził nadal patrząc na idealnie widoczne gwiazdy –i ja i ono czasem robimy wyjątki.
- To najbardziej kretyńskie zaproszenie do tańca jakie kiedykolwiek słyszałam –stwierdziła Cuddy uśmiechając się ciepło.
- Liczy się skuteczność -House powiesił laskę na balustradzie tarasu i przyciągnął ją do siebie. Jedna reką objął ja w talii a drugą chwycił jej dłoń. Z Sali bankietowej dobiegły takty spokojnej, nastrojowej muzyki.

I can feel what you have inside
But you lie to yourself
Look in to my eyes
'cause you have it all
You know it too
So why don't you do something about baby don't deny
Would you even try
Break the wall to face it all
What can I do for you to believe me

Czuł jak przywarła do niego ufnie. Pachniała świeżością i czymś…czymś czego nie potrafił zidentyfikować… jej bliskość była odurzająca. Tyle murów wzniósł, żeby się ochronić przed kobietą, której miękkie włosy czuł na szyi. Tyle razy sobie obiecywał, tyle razy zaklinał się, że już nigdy nie otworzy się przed żadną kobietą… teraz to wszystko wydawało mu się puste. Teraz była ona. Tu i teraz. I nic więcej nie miało znaczenia.

I can see the shine
I can see the shine in you
I can see it in your eyes
So why don't you do something

Chciał w końcu coś zrobić. Chciał coś zmienić. Jeszcze raz chciał podjąć ryzyko. Delikatnie odchylił dłonią jej włosy, odsłaniając, długą białą szyję.

do something
do something
do something
do something
do something

W głowie wirowały mu słowa piosenki. Nachylił się i dotknął wargami jej szyi. Poczuł jak zadrżała. Przyciągnął ja mocniej do siebie i ponowił pieszczotę. Spojrzała mu w oczy. Zobaczył w nich zaproszenie. Pociągnął ja za sobą do pokoju i przymknął drzwi. To co chciał zobaczyć miało być przeznaczone tylko dla jego oczu. Powoli, bojąc się popełnić jakikolwiek fałszywy ruch, dotknął wargami jej ust.
Chwycił w palce dwa cieniutkie paseczki materiału i zsunął z jej ramion. Materiał jej sukienki gładko ześlizgnął się i opadł na podłogę.
Wszystkie kart zostały odkryte.



(piosenka: [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Pią 16:03, 05 Wrz 2008    Temat postu:

ooo-dobry kawałek.
ostatnie zdanie jest cudowne. bardzo pasuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:04, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Mmmm... To zaproszenie do tańca... *rozpływa się*
Cóż mogę powiedzieć? Jak zawsze rozbrajająco
Czytałam ten kawałek 3 razy

Mimo, że nie jestem romantyczna, odlatuję do innego świata na myśl o tym fragmencie

Jak Ty to robisz T.??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:09, 05 Wrz 2008    Temat postu:

oczywiscie zaproszenie Housa do tanca genialne ciekawe co bedzie dalej ..

bedzie dzis jeszcze czesc ?? moglabym czytac i czytac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 16:43, 05 Wrz 2008    Temat postu:

ej nie wolno kończyć w takim momencie

cudowny kawałek xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin