Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Only one night stand? [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Sob 13:45, 23 Lut 2008    Temat postu:

Ach ta moja wrodzona wredota... bo mam nawet dwa odcinki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:48, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dwukwiat napisał:
Ach ta moja wrodzona wredota... bo mam nawet dwa odcinki


Jak tak mozesz sie nad nami znecac?? Czy ty nie masz serca??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Sob 13:59, 23 Lut 2008    Temat postu:

Mam serce z House'a, znaczy ten... z kamienia xD Dobra... czytajta xD

ODCINEK 5 "- Jak ma na imię?"

Cuddy zlustrowała House'a wzrokiem.
- Podobno żelazko ci się popsuło?
- Cameron wpadła ze swoim - puścił do niej oczko.
Wracali właśnie ze spotkania. Przebiegło ono w miarę dobrze. House starał się jak najmniej odzywać, żeby tym razem nie zostać zruganym i pozbawionym dwóch osób ze swojego zespołu lekarzy. Do teraz nie potrafił zrozumieć dlaczego ci ludzie chcieli, żeby był obecny na tym spotkaniu.
- Pewnie tak bardzo chcą weprzeć oddział diagnostyczny w innym szpitalu, że liczyli, że spieprzysz to spotkanie - w ten sposób wyjaśniła to Cuddy.
Jednak tak się nie stało i szpital dostał obiecane pieniądze. Ciężar spadł Cuddy z serca. O dziwo Greg przygotował się za nią. Czego NIGDY nie robił. Ilekroć dostawał jakieś materiały to lądowały w koszu na śmieci. Do dziś pamiętała jak z dziesięciominutowego wystąpienia w Szanghaju zrobił 3-minutowe, bo połowy materiałów zapomniał. Tym razem jednak nie mogła mu nie podziękować.
- Idziemy coś zjeść? - zapytała kiedy wrócili do jej gabinetu.
- W sumie... - w tym momencie odezwał się pejdżer - Ważna sprawa, to Cameron. Innym razem Cuddy - wyszedł pospiesznie czując, że to była najokrutniejsza rzecz jaką mógł uczynić, żeby wzbudzić w Cuddy jeszcze więcej zazdrości. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek triumfu. Poszedł prosto do gabinetu Wilsona, gdyż to od niego pochodziła wiadomość, którą otrzymał.
- Co jest? - wsadził najpierw głowę do środka, po czym wszedł i ruszył w stronę kanapy.
- Idziemy coś zjeść? Bo coś czuję, że mamy do pogadania.
- Niestety, nie mam zbyt wiele czasu - House uśmiechnął się cwaniacko.
- Czyżby owa dama stymulująca cię do pójścia na zakupy zabierała ci czas dziś wieczorem?
- Czyżby Amber nie zabierała ci czasu dziś wieczorem? - House spojrzeniem przeszył przyjaciela na wylot.
- Nieważne, nie chcę o tym rozmawiać. Przejściowe problemy. Wolałbym się rozerwać na randce z przyjacielem.
House zamyślił się chwilę.
- No dobra, tylko nie u mnie, bo nie wykurzę jej z domu tak po prostu. Musimy się ukryć z naszą miłością Jimmy!
- Jasne, moje mieszkanko się do tego nadaje. Amber nie powinna mnie tam szukać.
- No to idziemy!

Piwo, telewizja i przyjaciel. Idealny wieczór na problemy sercowe. Wilson potrzebował tego. jednak pomylił się licząc, że House da mu spokój.
- Właściwie to co teraz? Odwołasz ślub?
- House! Mówisz tak jakbym ja już jej nie kochał i miał jej dość, a to tylko drobne problemy - James sam chciał w to uwierzyć.
- Ile twoich małżeństw znam od podstaw? - spojrzał na niego wzrokiem pełnym politowania.
- No dobra, chcę odwołać ślub. Amber nie jest żałosna, ani potrzebująca! Nie mój typ kobiety. Jest nawet gorsza od ciebie! Teraz zadowolony?! - poirytowany Wilson odkręcił kolejną butelkę piwa.
- O, to jest przynajmniej szczere... W sumie dobrze, że wszystkie twoje związki kończą się w takich momentach, że żadne pasożyty nie pałętają się wam pod nogami, a teraz to pełna ekonomiczność. Obejdzie się nawet bez adwokata.
- O tak House... Potrafisz pocieszyć człowieka. - westchnął Wilson - Może porozmawiamy o czymś ciekawszym jak twoja kobieta?
- Och, daj spokój! Nie ma nic ciekawego w sypianiu z kimś! - tym razem to Wilson świdrował spojrzeniem Grega - ładna, miła. I tyle.
- Jak ma na imię?
- Kate.
- Czy to jest Kate z bieguna?
- Nieeee... Nie lubię seksu przez internet z narzeczoną polarnika. - przyssał się do swojej butelki.

Następne dni mijały w miarę spokojnie. Pomijając drobny fakt, że Cuddy stała się "jeszcze większym wrzodem na dupie" jak to określił House. Oboje z Wilsonem klnęli właśnie na tygodniowy grafik, kiedy podeszła do nich Amber w mocno wydekoltowanej bluzce jakby wyciągniętej z szafy Cuddy z wkurzoną miną.
- Jim! Gdzie ty się podziewałeś znowu wczoraj? Mieliśmy spotkanie z organizatorką wesela... Nawet nie wiesz jak okropnie się czułam mówiąc jej po półgodzinie czekania, że musimy odłożyć to na później.
House słysząc te wyrzuty zaserwował Wilsonowi jedną z min z serii "totalny debil" i zostawił ich samych. W tym momencie podeszła do niego pielęgniarka z plikiem kolorowych katalogów.
- Doktorze House, przyszło to dziś rano do pana. - House zabrał katalogi wyraźnie ucieszony.
- Wybierasz się na wakacje? - niespodziewanie pojawiła się obok niego Cameron.
- Tiaa! Jakieś egzotyczne miejsce... - otworzył jeden katalog i z uśmiechem zaczął jej coś pokazywać. Alison była zszokowana jego wylewnością, jednak potraktowała to jako efekt uczłowieczania House'a. Ostatnimi miesiącami nie rozmawiała z nim zbyt często, więc nawet jeśli zaszłyby w nim jakieś zmiany to nie miałaby okazji tego zauważyć. Jednak House zauważył, że Cuddy obserwuje ich ze swojego gabinetu, więc postanowił trochę podsycić jej cichą nienawiść do Cam. Cuddy jednak nadal dzielnie znosiła to wszystko. Powstrzymywała się mówiąc do siebie, że skoro nie chce House'a dla siebie to co ją obchodzi z kim się umawia. Tym bardziej irytowało ją, że łapała się na chęci pójścia i pogadania z Wilsonem, czy nawet samą Cameron. Okazja do pogadania z tym pierwszym nadarzyła się bardzo szybko. Jeszcze tego samego dnia Wilson przyszedł do jej gabinetu wykłócać się o grafik godzin w klinice.
- Dobra, połowa godzin mniej jeśli mi wyjaśnisz co jest między Cameron, a House'em?
- Em... ten... no. - Wilson zawahał się co powiedzieć Cuddy - z tego co wiem to nic poważnego. Zresztą mi też skąpi wyjaśnień w tej sprawie.
- Ale sypia z nią? Przeglądali nawet dzisiaj prospekty reklamowe biur podróży! - w jej głosie Wilson bez większego problemu rozpoznał zazdrość.
- Jeśli chcesz mieć House'a dla siebie to po prostu mu to okaż, a nie złość się na wszystko i wszystkich.
- Ale ja nie... WILSON! - jego już nie było. Cuddy rzuciła cichutko przekleństwo w jego stronę. Była wręcz pewna, że teraz Wilson pójdzie z tymi nowościami do House'a. Przecież ona nie chciała House'a... Nie chciała go dla siebie. Jej wiara w te słowa słabła.

Wilson tak jak myślała Cuddy od razu poszedł poszukać House'a. Znalazł go nie gdzie indziej jak w gabinecie zapatrzonego w oferty wczasów.
- Dalej wodzisz ją za nos udając romans z Cameron? - położył ręce na biodrach i patrzył w House'a tak długo, aż ten oderwał się zirytowany od lektury.
- To jest niezła zabawa! Ta zazdrość w jej oczach. Zawsze wiedziałem, że na mnie leci.
- Tak, na pewno. Wybierasz się na wczasy? Samotnie?
- Nie, samotnie to by mi się nie chciało.
- Właściwie dla dlaczego nie wzbudzasz zazdrości Cuddy jej właściwą konkurentką?
- Och, bo ona nie chce się ujawniać zbytnio, a ja szanuję jej wolę.
- Mężatka? - w oczach Wilsona pojawił się strach.
- Tak, idealny pomysł. Przeprowadzili się do mnie razem z mężem. Jestem ich kamerdynerem! Co chwila przynoszę jej drinki do łóżka załapując się na gorący seks przy okazji.
Wilson parsknął śmiechem - Zapewne jesteś idealnym materiałem na kelnera House, więc właściwie dlaczego nie chce się pokazać nam?
- Nie mam pojęcia. Może wstydzi się swojego gustu? Taka ładna dziewczyna mogłaby mieć kogoś lepszego jak kalekiego, podstarzałego cynika.
- Tak, to brzmi jak dosyć sensownie. Może wymyślmy jeszcze coś bardziej absurdalnego?
- Mam jeszcze drugą wersję. To Kanadyjka, więc możliwe, że sypia też z Kutnerem, bo on nie dość, że ma romans to jeszcze upodobanie w kanadyjskich dziewczynach - skrzywił się - a to ci gnojek! Sypia z moją dziewczyną!
- Dobra House, zostańmy przy pierwszej wersji zanim kogoś bez powodu zwolnisz.
Oboje parsknęli śmiechem, a House łyknął kolejny vicodin.

Greg House późnym wieczorem wracał do domu na swoim nowym motorze. była to kolejna rzecz, która zaszokowała niezmiernie Wilsona. House nie miał zwyczaju tak często zmieniać zabawek. To tylko utwierdzało wszystkich w przekonaniu, że ktoś musi zmieniać Grega. Przed domem zsiadł ze swojej maszyny i ruszył w stronę drzwi. W oknach kuchni świeciło się światło, a w całej okolicy było czuć wspaniały zapach kolacji. Na samą myśl uśmiechnął się pod nosem i wszedł do środka. Oparta o kuchenną szafkę patrzyła na niego mocno podstarzała kobieta w czerni.
- Cześć mamo - rzucił House przyjaznym tonem i uśmiechnął się ciepło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:25, 23 Lut 2008    Temat postu:

wow, bardzo mi się podobało fajny pomysł z pokazywaniem folderów turystycznych Cameron:D przedostatni akapit z rozmową House'a i Wilson'a na temat jego domniemanej dziewczyny świetny:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Sob 16:22, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dżizas! Dwukwiatku - jakie to BOOOOOOOSKIE! Normalnie po przeczytaniu tego cuda, uśmiech nie schodzi mi z pyska. Zazdrosna Cuddy! To obrazek, który często mi towarzyszy przy obmyślaniu własnego fika, ale teraz nie mam zamiaru tego wykorzystywac (no, może troszeczkę :-) ), bo gdzie mi tam do Ciebie! To wszystko jest tak świetnie opisane, ze niczego nie trzeba sobie wyobrażać, bo każdy gest, każdą minę, każdą sytuację PO PROSTU WIDAĆ! Super!
Powrót do góry
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Sob 16:33, 23 Lut 2008    Temat postu:

Ojej, dziekuje Jutro, albo wieczorem moze bedzie next... Bo na razie zmykam sie bawic.

I nie mow Kmyhair, ze ci daleko do mnie, bo ja akurat kochac twoj fik! I chciec sequela i w ogole, no xd

Preczytalam teraz ten odcinek i musze mu niemalo korekt zrobic, bo juz widze, ze nocne pisanie wiazalo sie z powtorzeniami i duzo iloscia zgrzytow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:36, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dwukwiat napisał:

- Dobra, połowa godzin mniej jeśli mi wyjaśnisz co jest między Cameron, a House'em?


Swietny tekst, po prostu uklony przed autorka.... Nie przestawalam sie smiac, a motyw z mama na serio majstersztyk oby tak dalej;d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:)
Gość





PostWysłany: Sob 16:42, 23 Lut 2008    Temat postu:

O lol Ciekawe ciekawe I ten wątek z mamą Rozmowy też świetne Co tu dużo mówić - masz talent
Powrót do góry
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 18:44, 23 Lut 2008    Temat postu:

Ja poprostu...zaniemówiłam jak to przeczytałam
genialna historia. Normalnie cudowna. House jak House. Wredny do szpiku kości
Ukłony dla autorki ( dotyka czołem ziemi )
I w ogóle chcemy więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:10, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dwukwiat napisał:
Jutro, albo wieczorem moze bedzie next...


Błagam, proszę daj jeszcze dzisiaj!!

To jest absolutnie GENIALNE :!:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:24, 23 Lut 2008    Temat postu:

Czy to
Cytat:
Wolałbym się rozerwać na randce z przyjacielem.
(...)
- No dobra, tylko nie u mnie, bo nie wykurzę jej z domu tak po prostu. Musimy się ukryć z naszą miłością Jimmy!

ukłon w stronę Hilsonek :?: WOW
Super :!:
Też nie mogę przestać się uśmiechać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 20:31, 23 Lut 2008    Temat postu:

Super po prostu! czyta się jednym tchem zazdrosna Cuddy piękne! a motyw z mamą House'a cudowny, zaskakujący i prosty WIELKIE BRAWA DLA AUTORKI

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Sob 22:23, 23 Lut 2008    Temat postu:

Jejku, dalabym wam wiecej, ale musze skonczyc to pisac, a dzisiejszy wypad mi pomieszal troche w lebku I mam problem pisac na klawiaturze xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:23, 24 Lut 2008    Temat postu:

dzisiaj będzie kolejny odcinek?? :?:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 14:30, 24 Lut 2008    Temat postu:

Gatha mam nadzieję że będzie bo się już nie mogę doczekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:36, 24 Lut 2008    Temat postu:

ja też co chwila wchodzę sprawdzić czy już nie ma a żeby nie zwariować czytam jakieś inne fiki o Huddy po angielsku

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Nie 15:39, 24 Lut 2008    Temat postu:

Dobrze, już dobrze moje uzależnieńce... Nowy odcinek!

ODCINEK 6

House był dobry w zwodzeniu ludzi. Wilson dobrze wiedział, że kocha gry. Z każdej rzeczy potrafił stworzyć grę. Jednego tylko nie wiedział, że bardzo często sam był jednym z pionków. Również tym razem. Po dodatkowym vicodinie na noc House leżał w łóżku myśląc co zrobić teraz. Wywołał już niemałe zamieszanie. Ciekawiło go kiedy Wilson powie Cuddy, że to nie Cameron jest jego dziewczyną i sprzymierzą swoje siły przeciwko jego skrytości. Miał cichą nadzieję, że nie za wcześnie, ponieważ nagły nalot tych dwoje na jego dom zepsułby całą grę. Dopiero za trzy tygodnie miałby się pozbyć matki z domu. Nie chciał przyjechać na pogrzeb ojca, więc matka postanowiła odwiedzić jego. Tłumacząc się samotnością i znudzeniem ciągłym przebywaniem w domu nie planowała wracać. Wtedy wpadł na genialny pomysł wysłania jej na wakacje, w dodatku z wylotem i przylotem do ich rodzinnego miasta. Miał nadzieję, że jak wróci z podróży to nie będzie chciała tak szybko znowu odwiedzać syna. Przez te trzy tygodnie musiał trzymać Wilsona i Cuddy z dala od siebie.

Czerwiec był wyjątkowo upalny tego roku. House dotarł do szpitala cały zgrzany. Nie cierpiał tych upałów, a już na pewno jego noga, która wdawała mu się we znaki podwójnie. Nawet Cuddy z niechęcią przepisała mu dodatkowy vicodin widząc jak cierpi. Nawet nie musiał jej specjalnie o to prosić. Był to kolejny pozytywny aspekt jego gry. Szefowa była bardziej uległa, a Wilson mniej upierdliwy. Chociaż to drugie było raczej spowodowane ciągłymi problemami z Dwulicową Zdzirą. Nie potrafił jej powiedzieć, że nie jest pewien tej decyzji o małżeństwie. Ilekroć zbierał się w sobie to Amber robiła się milsza, bardziej kochana i nie był w stanie jej tak po prostu zostawić. House co dzień powtarzał mu "jesteś żałosny".
House po zrealizowaniu kolejnej recepty ruszył do swojego gabinetu, gdzie ku jego zaskoczeniu siedział Foreman. Na jego fotelu! Słuchając muzyki na jego sprzęcie. Zirytowało go to nieziemsko.
- Szefie? To teraz będziemy mieć czarną tablicę z białym markerem?! - podszedł do Foremana i zepchnął go z krzesła.
- Chcę mieć równe prawa w naszym zespole co ty House.
House odpowiedział miną debila.
- Ha! Chcesz, żeby na MOICH drzwiach dopisali twoje nazwisko? Zmartwię cię, czarne literki nie wyglądają zbyt korzystnie.
- To nie są żarty House - tym razem odpowiedzią był śmiech niczym z fenomenalnego dowcipu. Jednak Foreman dalej stał z założonymi rękami i poważną miną.
- Ah no tak. To nie miało być śmieszne, przepraszam. Nie rozumiem czego szukasz tutaj. Idź do Cuddy.
- Chcę twojego poparcia. Wiesz, że potrzebujesz kogoś kto czuwa nad wszystkich kiedy ty bawisz się w swoje gry kosztem uczuć innych.
- Nie wiem o czym mówisz. Jak czegoś chcesz to szukaj gdzie indziej poparcia, a teraz idź i poszukaj nam jakiejś pacjentki.
- Ja mam! - do gabinetu wszedł lekko zmieszany Kutner bez lekarskiego fartucha.
- A pan to kto lekarz? - House zlustrował go z góry na dół, ale Kutner zupełnie nei zrozumiał o co mu chodzi - wiesz, oni noszą takie te... białe... fartuchy, o właśnie!
- Czasami też chodzą o lasce i udają pacjentów - odpowiedział mu Kutner, po czym zorientował się co powiedział i jeszcze bardziej speszył, więc nie powiedział już nic więcej tylko podał teczkę.
House przejrzał dokładnie jej zawartość z zainteresowaną miną.
- Foreman przymnij dzieciaka. Mamy ciekawy przypadek.
Gdy tylko czarnoskóry opuścił pomieszczenie znowu odezwał się Kutner, któremu wróciła mowa.
- Foreman ma zostać naszym szefem?
- A co? Boisz się? Dotyka cię w intymne miejsca, gdy nikt nie patrzy?
- Nie! Po prostu mimo wszystko jesteś lepszym szefem - Kutner po tych słowach odwrócił się i poszedł do reszty.
- Chłopak mnie podziwia - mruknął House i podążył za nim.

Foreman postanowił nie zwlekać i od razu poszedł do Cuddy.
- Chcę być szefem - rzekł zamiast powitania gdy tylko znalazł się w jej gabinecie.
- Dzień Dobry Foreman. Z tego co pamiętam ostatnio miałeś dość bycia szefem - spojrzała na niego znad stosu papierów.
- Sytuacja się zmieniła... - zaczął neurolog, ale szefowa nie dała mu skończyć.
- Ale ty się nie zmieniłeś i House tak samo cię zniszczy jeśli będzie musiał dzielić z tobą władzę.
- On teraz w ogóle nie jest zajęty pacjentami. Robi wszystko wykluczając leczenie. Ile pacjentów musi umrzeć, żebyś przejrzała, że House coraz więcej myśli o tym jak się naćpać i z kogo zrobić pionka do gry! - każde słowo wypowiadał ostrzejszym tonem.
- Ile godzin tym razem potrzebujesz, żeby uśmiercić pacjenta, bez konsultacji House'a? Nie Foreman, nie spełnię twojego żądania. - Cuddy była nieugięta.
Foreman rzucił jej tylko ostatnie spojrzenie typu "ja tu jeszcze wrócę" po czym opuścił jej gabinet.

Słońce chyliło się ku zachodowi. Wilson stanął przed domem House'a. Skoro przyjaciel nie chciał przedstawić swojej dziewczyny to zrobi im niespodziewaną wizytę. Wtedy może i ona się ośmieli i zacznie pokazywać w towarzystwie. Martwił się o Grega, że znalazł sobie taką kobietę, żeby nie musiał się zmieniać, robić bardziej ludzki i towarzyski. Korciło go niezmiernie, żeby zobaczyć co w takim razie ona ma w sobie. Podszedł do drzwi i zapukał. Przez dłuższą chwilę nikt mu nie otwierał. Zaniepokoiło to Wilsona. Może w czymś przeszkadzał? Już chciał się odwrócić i pójść do auta, kiedy drzwi się otworzyły i stanęła w nich pani House.
- Dobry wieczór James - uśmiechnęła się do wrytego w ziemię Wilsona - Greg właśnie gra i zagłusza wszystko. Wejdź proszę.
W tym momencie za nią pojawił się sam House. Na widok przyjaciela speszył się strasznie. Nie potrafił mu spojrzeć w oczy.

Siedzieli w salonie, kiedy matka Grega spała spokojnie w jego sypialni.
- Powiesz mi o co w tym chodzi? Co to za gierki tym razem? - Wilson nie ukrywał swojego oburzenia.
- Ojciec zmarł, mama postanowiła pozbierać się do kupy tutaj. Nic specjalnego - House rzucił Wilsonowi butelkę piwa.
- To potrafię sobie wyobrazić, ale skąd te pomysły, że dziewczyna, że romans, wczasy. Po cholerę to?!
- Ciiiicho... Ja wam tylko pozwalam wierzyć w to co chcecie. Wszystko układacie pod swój scenariusz. Nie przeszkadzam wam. Katalogi zabrałem dla mamy, żeby wysłać ją na wczasy, a wszyscy od razu ułożyli do tego swoje scenariusze. Nie lubię psuć ludziom zabawy - zamyślił się na chwilę - no dobra lubię, ale nie taką.
- House, jesteś żałosny - Wilson wstał - i skończ tą grę z Cuddy, bo to się nie skończy dobrze dla nikogo - ruszył spokojnie do drzwi i nacisnął na klamkę.
- Dokąd teraz pójdziesz? - House mimo wszystko nie chciał, żeby wyszedł.
- Do domu.
- Nie, bo twoje wszystkie rzeczy leżą w samochodzie - spojrzał na niego poważnie - o tym też chyba powinniśmy pogadać.
- Nie do jej domu, do swojego.
- Pustego i zakurzonego. To nie lepiej już zostać z żałosnym przyjacielem i zimnym piwem rozmawiając o kolejnym nieudanym związku?
Wilson pokręcił niedowierzająco głową, po czym wrócił na kanapę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:02, 24 Lut 2008    Temat postu:

Doczekałam kolejnego odcinka. NARESZCIE xD booooooskie! i już czekam na kolejny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosiak
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:17, 24 Lut 2008    Temat postu:

Świetne!Świetne!Świetne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 18:00, 24 Lut 2008    Temat postu:

Dwukwiat jesteś genialna
i wielkie dzięki, że sprowadziłaś House'a i Wilsona pod jeden dach
Ave Dwukwiat
Cudowne
jeszcze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:38, 24 Lut 2008    Temat postu:

jeszcze, jeszcze, JESZCZE

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Nie 18:54, 24 Lut 2008    Temat postu:

Zaczelam was sobie wyobrazac jako takie zombie ze slina cieknaca, burczac "jeszcze, jeszcze, jeszcze" xD xD xD xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:04, 24 Lut 2008    Temat postu:

no z mojej strony mniej więcej tak to wygląda więc nie katuj nas za bardzo i zamieszczaj nowe odcinki jak najczęściej... i żeby nigdy nie nadszedł ostatni odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Nie 19:16, 24 Lut 2008    Temat postu:

już się bałam że nie doczekam do następnego odcinka ale na szczęście jest wciąga, wciąga i to bardzo :!: nie mogę się wprost doczekać co będzie dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Nie 19:28, 24 Lut 2008    Temat postu:

Nie, no xD Kiedys sie skonczy, bo przeciez to nie Moda Na Sukces... xD a jutro nie wiem czy bedzie next, bo musze sie oddac w rece matematyki Poza tym, mama jeszcze kilka planow... ale one kiedys ei skoncza, wiec za zcesto odcinkow byc tez nie moze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 3 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin