Przysięga [M]

Zuu

Pierwsza

A więc tak:
Moim zdaniem coś w tym jest (jak najbardziej na plus), jest pomysł, ładnie ubranie w słowa i ciekawy styl. Jest tylko jedno ale, wiem że to miniaturka ale ta jest wyjątkowo mini-miniaturką. Gdybyś rozszerzyła trochę te przemyślenia o parę zdań (szczególnie ta ostatnia część z Wilsonem) to była bym jak najbardziej usatysfakcjonowana

Wena życzę na coś odrobinę dłuższego

Pzdr.
PS. Może kup większy zeszyt

gehnn

To się zaczyna robić nudne. Naprawdę. Czy wy wszyscy nie czytacie swoich tekstów? Przepraszam za szczerość, ale jak człowiek kolejny raz widzi te same błędy, to ma dość.

Rzecz pierwsza: tak krótki tekst, a tak dużo błędów. Przecinki postawiłaś chyba z zamkniętymi oczami na chybił-trafił. Interpunkcja leży. Nie postawiłaś spacji przed i po myślnikami przy kwestii Wilsona. Nie wiem, po co pogrubiałaś niektóre fragmenty, ale wygląda to bardzo nieestetycznie. Poza tym w tekstach literackich nie piszemy ty, ci, tobie, etc. z dużej litery, chyba że bohater zwraca się do konkretnej osoby na przykład w liście. Ale, na bora, nie w dialogach. Pomysł mało oryginalny, niezbyt dobrze zrealizowany i boleśnie wręcz niekanoniczny. Słowa, które ponoć wychodzą lub wychodziły z ust Lisy są sztuczne i nie potrafię sobie wyobrazić jej mówiącej to. Urok krótkich tekstów tkwi w tym, że w niewielu słowach bardzo dużo przekazują. Tutaj tego nie ma. Tutaj wydaje mi się, że wszystko jest na siłę.

Polecam betę. I czytanie swoich tekstów. I dawanie ich do czytania różnym ludziom przed wstawieniem do internetu.

Pozdrawiam,
G.

coolness

Wydaje mi się, że gdyby wyciąć imiona i nazwiska bohaterów, a wstawić inne, byłby po prostu tekst własny. Nie widzę tu praktycznie żadnych nawiązań do kanonu "House MD", prócz tekstu, że wszyscy kłamią. O błędach się nie wypowiem, są jak to już powiedziała G., ale ja je zignoruję i zajmę się treścią.
Odnoszę niejakie wrażenie, że tekst był pisany pod drabble'a, jako, że niby końcówka (z Wilsonem) ma być niejako zaskakująca (choć mi się taka nie wydaje); ale kiedy wyszedł dłuższy niż drabble został miniaturką... Mogę się mylić, ale takie odniosłam wrażenie.
Poza tym nie wiem, co tekst miał przekazać. Mnie jakoś nie zaskoczył, nie wzruszył... nic nie zrobił, nic nie zmienił, po prostu jest i tyle.
W sumie nie podoba mi się, ale... Ale zawsze mogło być gorzej.

Pozdrawiam,
nessie.

dr Tygrysolka

Oto, co wynika z tego tekstu:
- Cuddy kocha House'a. Dosyć popularne, zważywszy na dział, w jakim się znajdujemy.
- Cuddy nie będzie zdradzać House'a. Ciekawe, jak to działa w drugą stronę?...
- Wszyscy kłamią, ale Cuddy nie jest wszyscy i nie będzie. Czyli tym samym zniszczy filozofię życiową naszego Gregusia... Coś czuję, że to nie będzie udane małżeństwo.
- Cuddy nie przeszkadza ból nogi (nogi House'a, ofkors), lubi być obrażana (masochistka?...) i chce odejść razem z Housem. Biorąc pod uwagę punkt wyżej, pewnie zabiją się razem.
- Wilson jest niegrzecznym włamywaczem.

Jak to ładnie ujęła gehenn: Czy wy wszyscy nie czytacie swoich tekstów? I nie chodzi tylko o błędy. O treść również.

Pozdrawiam,
Tygrys

Ala

Hej!

Rzeczywiście, daleko tej miniaturce minaturki do ideału. Tekst pełen błędów, ubogi. Nie zachwycił mnie, ale to pewnie rzecz gustu:)

Pozdrawiam,

A.