Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Trzęsienie ziemi [Z]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:41, 13 Maj 2009    Temat postu: Trzęsienie ziemi [Z]

Cytat:
No to tak.
Zaczęłam to pisać dawno temu. Potem przestało mi się chcieć. Dzisiaj przeglądałam swoje papiery w biurku i to znalazłam. A że potrzebowałam jakiegoś katharsis po TYM odcinku, tak usiadłam i dokończyłam.

Tytuł beznadziejny, ale lepszy mi na razie nie przyszedł do głowy.

Tradycyjnie nie wiem, czy klasyfikacja wiekowa dobra.

Z dedykacją dla wszystkich zranionych Huddzinkowych serc w ogóle oraz Jeanne i Jari w szczególności.





1.
- Jestem w ciąży.

Oznajmiła mu to tak po prostu. Między jednym, a drugim łykiem kawy. Między jednym, a drugim oddechem. Takich informacji nie przekazuje się w otoczeniu normalnych, codziennych czynności! Wiadomość jak ta, oraz informacje o trzęsieniu ziemi (bo to przecież niemal synonimy!) powinny być poprzedzane krzykiem, paniką, jakimś alarmem, czymkolwiek! A nie wypowiedziane ot tak, jakby to było całkowicie normalne, że za parę sekund obsunie ci się grunt spod nóg, czy też, że Gregory House zostanie ojcem.
Wstał i bez słowa opuścił jej dom.

Przekroczył próg swojego mieszkania i usiadł na kanapie. Był tak oszołomiony, że nie docierały do niego żadne impulsy z zewnątrz. Odgłosy samochodów przejeżdżających za oknem, mucha latająca gdzieś w pobliżu, coś, na czym usiadł, wbijające mu się w udo, rwący ból drugiej nogi - to wszystko nie istniało. Był tylko on i natłok myśli. Ciężki, paraliżujący, odbierający oddech i zdolność myślenia natłok myśli.
"To nie może być prawda!" - przekonywał samego siebie. To wszystko działo się zbyt szybko.


Zaczęli się spotykać jakieś trzy miesiące temu. "Trzy miesiące i szesnaście dni" - uzupełnił w myślach. Od tego czasu noga bolała go mniej. Albo i nie, ale nie zwracał na nią uwagi, co innego pochłaniało wszystkie jego myśli. Trzy miesiące temu Cuddy wściekała się, że znowu olał przychodnię, a on tak po prostu ją pocałował.
Lisa, wbrew zdrowemu rozsądkowi, instynktowi samozachowawczemu, rozumowi, logicznemu myśleniu... wbrew całemu światu oddała pocałunek.
A później Greg zrobił coś, o co nikt by go nie podejrzewał. Ba, sam siebie by nie podejrzewał! Nie tylko nie uciekł, ale objął Lisę i mocno do siebie przytulił. Sam nie wiedział, dlaczego to zrobił. Kiedy przywarli do siebie ustami, przed oczami stanęły mu ich wszystkie sprzeczki, kłótnie, dwuznaczne spojrzenia i słowa, jej załzawione oczy zanim całowali się po raz pierwszy... nie mógł tak po prostu odejść.

Później musieli oczywiście przeprowadzić kilka poważnych rozmów pt. "Czy mamy szanse?", "Czy ty potrafisz kochać?", "Czy to ma sens?" i temu podobne. House zgrywał się jak mógł, próbował zbywać Lisę żartem, uciekać z pokoju, w którym przebywali, zmieniać temat lub zamykać jej usta pocałunkiem. W końcu jednak ustalili pewne zasady, Greg zdobył się nawet na swego rodzaju wyznanie miłości ("Obiecuję, że na zawsze będziesz na drugim miejscu mojej listy priorytetów. Tuż po Vidocinie!").

A potem było już... jak w bajce? Cóż, można przystać na tę metaforę. Wszakże "Pokemony" to też bajka.
W ciągu tych stu ośmiu dni, kiedy oficjalnie tytuowali się parą, rozstawali się 13 razy. Nie, żeby chciało im się liczyć. Wilson zatroszczył się o wszystko. Godzili się tak namiętnie, jak burzliwie rozstawali. Nie było ważne kto zaczął awanturę, ani kto pierwszy wyciągnie rękę na zgodę. Liczyli się tylko oni i to, że kiedy już poznali smak związku, żadne nie mogło dłużej wytrzymać bez drugiego.

Większość nocy spędzali wspólnie; u niej, albo u niego. Kochali się przez cały wieczór, albo po prostu wspólnie zasypiali: Lisa wtulona w Grega, z głową na jego piersi, on pozornie obojętny, czekał aż Cuddy zaśnie, by potem objąć ją i pocałować w czoło. To był ich conocny rytuał. On, przekonany, że ona o niczym nie wie. Ona, świadoma tego, jak bardzo on ją kocha i jak ciężko mu to okazać.


Otrząsnął się z zamyślenia. Tak, było im dobrze. Ale teraz musi się skupić na tym, co robić. Mógłby pójść do Wilsona. "I wysłuchać kazania, że Lisa mnie teraz potrzebuje, ja będę wspaniałym ojcem i w ogóle żyli długo i szczęśliwie. Odpada" - odrzucił od siebie tę myśl tak szybko, jak się pojawiła. Wilson był jego przyjacielem, ale był też uczuciowym ekshibicjonistą i miał paskudną skłonność do zbawiania świata. House musiał rozwiązać to sam. Musiał pomyśleć. Musiał się napić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Sob 20:42, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scribo
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:01, 13 Maj 2009    Temat postu:

Wiesz jak ja uwielbiam twoje ficki, prawda? Twój lekki styl, który niesie czytelnika wartik nuretm rzeki słów? Nawet jeśli nie, to teraz ci mówię, że uwielbiam go całą sobą

Jak już się z powyższego domyśliłaś stylistycznie wszystko jest ładnie, pięnie i kolorowo. Bezbłędnie. A całość utrzmana w tym specjalnym sposobie pisania, delikatnie podcodzącym pod żartobliwy, z doskonale opisaną każdą sytuacją, ze świetnymi porównaniami - słowem rzecz, do której zawsze chętnie się wraca, którą szybko się czyta.

Co do treści - co prawda już znamy ten motyw (a przynajmniej taki początek) ale to nic - wierzę, że ją rozwiniesz, że nas czymś zaskoczysz, że pojawi się nowy element, jak to zawsze u Ciebie

Opis sposobu oznajmiania TAKICH wieści i reakcja Grega - mistrzowski. Tak... No ujmująco po prostu. A związek HOuse'a i Cuddy, przez ciebie opisany całkowicie mi przypadł do gustu - bo własnie tak on powinien wyglądać, właśnie tak go widzę i wierzę, że jeszcze będzie tak wyglądał Idealnie - są razem, będąc sobą.

Cytat:
House musiał rozwiązać to sam. Musiał pomyśleć. Musiał się napić.

I wiesz co?Kończyć w tym moemencie? W moemencie, który mnie całkowicie kupił dla tego ficka? To sformułowanie jest idealne - tak tu pasuje, tak przyciąga wzrok, tak wkomponowuje się w całość. No cuidne jest po prostu, o.

Chyba nie musze mówić, że z niecierpliowśicią czekam na ciąg dalszy? No bo musisz go szyybciutko wstawić i ukoić mu=ój huddzinkowy głód
Czekam na Ciebie i Twojego wena i kolejną część
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:46, 13 Maj 2009    Temat postu:

Kochana ty najdroższa, jesteś pełna zła i tyle. Dlaczego, pewnie zapytasz:
- ten fragment:
Cytat:
A później Greg zrobił coś, o co nikt by go nie podejrzewał. Ba, sam siebie by nie podejrzewał! Nie tylko nie uciekł, ale objął Lisę i mocno do siebie przytulił. Sam nie wiedział, dlaczego to zrobił. Kiedy przywarli do siebie ustami, przed oczami stanęły mu ich wszystkie sprzeczki, kłótnie, dwuznaczne spojrzenia i słowa, jej załzawione oczy zanim całowali się po raz pierwszy... nie mógł tak po prostu odejść.

Doskonale wiesz, co mi się skojarzyło... I jakie zakończenie fika sobie wyobraziłam...
- tematyka
Ciąże są złe. Ciąże Cuddy są podwójnie złe, bo niesie to ryzyko cierpienia House/Cuddy czyli jeanne też
- końcówka
Dlaczego zakończyłaś tak?! No?! Ja tu zaraz zejdę i będziesz miała za swoje.
No ale również jesteś zÓa:
- dedykacja
Taka erotyczna i taka lejąca miód na moje serca (bo jest w kawałkach, a każde to takie małe serce )
- Twój styl
Może i nie komentuje fików, ale wiedz, że te Twoje są wspaniałe. Z odpowiednią dawką słodkości, złośliwosći i inteligencji. Cudne
Cytat:
wbrew całemu światu oddała pocałunek.

Obawiam się, że to był odruch bezwarunkowy. Bodziec, który popłynął przy styku jego ust z jej wargami, pobiegł prosto do rdzenia kręgowego. W przyszłości będzie potrafiła się opanować, bo oddanie pocałunku stanie się odruchem warunkowym (matko bredzę i to jeszcze z bluźnierstwami)
Cytat:
potem było już... jak w bajce? Cóż, można przystać na tę metaforę. Wszakże "Pokemony" to też bajka.

Ten fragment podbił moje serducho, jako wiernej fanki Pokemonów XD
Sarusia, komentarz jest na bardzo niskim poziomie, w przeciwieństwie do tego fika I skoro skończyłaś już go (!!!) to wstawiaj dalszą część, albo chociaż mi wyślij, zrobisz to prawda? *robi maślane oczęta*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:43, 14 Maj 2009    Temat postu:

Saruuusiaaa
kochana jesteś wiesz?
dzięki temu fickowi odzyskałam wiarę w Huddy!
Tak...tekst o pokemonach powalił mnie na kolana
i to urocze xd wyznanie miłości <i> "Obiecuję, że na zawsze będziesz na drugim miejscu mojej listy priorytetów. Tuż po Vidocinie!" </i>
chce więcej, więcej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:45, 14 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
("Obiecuję, że na zawsze będziesz na drugim miejscu mojej listy priorytetów. Tuż po Vidocinie!").


Ślicznie!
Jak już ktoś pisał, podoba mi się, że mimo związku oboje pozostają sobą. A ciąża to świetny temat, ale łatwo go popsuć

Cytat:
Tytuł beznadziejny, ale lepszy mi na razie nie przyszedł do głowy.


A mi się właśnie podoba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:56, 14 Maj 2009    Temat postu:

Mmmm*zachwycona*
Sarusia długo myślałam nad tym co napisać,ponieważ o tym że ten fik jest cudowny i przepiękny to ty na pewno wiesz.
Moim zdaniem to twoje fiki są lekiem na całe zło.

Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszwa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:58, 14 Maj 2009    Temat postu:

Chwilaaa! chwilaa!
Miejsce dla mnie!
Na prawdę bardzo fajny fik.co z tego że nie najdłuższy.Tyle mi wystarczy, jeżeli wiem ze będą kolejne części

Pozdrawiam i czekam na C.D ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Doliny Gumisiów ;)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:16, 14 Maj 2009    Temat postu:

Pierwsza część fika wymiata

Hm ... Właściwie zdziwiłbym się gdyby było inaczej



Cytat:
Później musieli oczywiście przeprowadzić kilka poważnych rozmów pt. "Czy mamy szanse?", "Czy ty potrafisz kochać?", "Czy to ma sens?" i temu podobne. House zgrywał się jak mógł, próbował zbywać Lisę żartem, uciekać z pokoju, w którym przebywali, zmieniać temat lub zamykać jej usta pocałunkiem. W końcu jednak ustalili pewne zasady, Greg zdobył się nawet na swego rodzaju wyznanie miłości ("Obiecuję, że na zawsze będziesz na drugim miejscu mojej listy priorytetów. Tuż po Vidocinie!").


Po tym fragmencie moje Huddy serducho znów zaczęło bić mocniej, niczym feniks odrodzony z popiołów...

Mam nadzieję, że po ostatnich rewelacjach, które zaserwowali nam scenarzyści fik będzie miłą odskocznią i Huddy sielanką z małym pulchnym berbeciem u boku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:31, 16 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Kochani! Bardzo, bardzo Wam dziękuję, za cudowne komentarze. Naprawdę motywują i przyjemnie się je czyta

Ta część nie podoba mi się w ogóle. No ale lepiej już nie będzie...

Pełna obaw, przedstawiam drugą i ostatnią część.




2.
Tego dnia PPTH pogrążył się w chaosie. W pracy nie stawił się ani najlepszy diagnosta, ani pani administrator. Kaczuszki siedziały bezczynnie, bo nie było nikogo, kto zleciłby im kolejny przypadek. A nawet gdyby był, to pewnie nie rozwiązaliby go sami. Dopiero teraz dostrzegli jak ważne jest, aby ta dwójka występowała w duecie.
Przed przychodnią rosła kolejka zniecierpliwionych pacjentów (choć to akurat działo się też wtedy, gdy House był obecny).
Wśród personelu krążyły dwie wersje tego, co mogło sie stać: albo się rozstali i oboje są w głębokiej depresji, albo wyjechali w jakieś egzotyczne miejsce, by potajemnie wziać ślub. Plotki dotarły też na onkologię. Wilson nie wierzył w żadną, ale nie mógł tej sprawy ot tak zostawić.

- Ty! - rzucił, otwierajac drzwi sali konferencyjnej i wskazując palcem na Foremana. - Przejmujesz przychodnię. Ty - wycelował w Cameron - robisz obchód. Ty, tak Chase, ty, tutaj chwilowo dowodzisz. Ja idę pogadać z moim tak zwanym przyjacielem.
Nikt nie ruszył się z miejsca. Foreman założył ręce, próbując pokazać, że nie zamierza słuchać Wilsona, Cameron czekała na rozwój wypadków a Chase zmarszczył czoło w wyrazie głębokiej zadumy i w końcu zapytał:
- Dlaczego ja dowodzę?
- Cameron próbowała zastąpić Lisę, Foreman był szefem House'a. Jak widać, tej dwójki nie da się zastąpić, więc po prostu pobaw się we mnie - odpowiedział James i wyszedł.

Wyjeżdżajac ze szpitala, onkolog postanowił sprawdzić, czy "ślepy los" podziela jego zdanie co do tego, kogo powinien odwiedzić najpierw. Kiedy wszystkie znane mu wyliczanki wskazały House'a, przeklął los i skręcił w ulicę, na której znajdował się dom Cuddy.
Pogrążony w myślach zadzwonił do drzwi.
- Dzień dobry, ja do Lisy - powiedział do kobiety, która otwarła mu drzwi.
- James, co ty chrzanisz?!
Oniemiał. Czy to możliwe, że ten nosowy, zachrypnięty głos należał do jego przyjaciółki? Czy Lisa Cuddy, zwykle nienaganna i seksowna, stała teraz na progu swojego domu ubrana w dresowe spodnie i za duży t-shirt, przecierając zaczerwienione oczy? House, ty idioto. Podszedł do niej i objął po przyjacielsku.
- Spokojnie. Będzie dobrze, zobaczysz.
Lisa odsunęła się i zmarszczyła brwi.
- Wiem... Powinieneś być w szpitalu, ktoś musi to kontrolować. Ja nie mogę się tam pokazać w takim stanie - powiedziała i jakby na potwierdzenie tych słów, głośno wyczyściła nos.
- Lisa, weź tyle wolnego, ile potrzebujesz.
- Spokojnie, do jutra powinno mi przejść.
Teraz to Wilson zmarszczył brwi, ale nie skomentował. Zwrócił za to uwagę na coś innego.
- Czy ta koszulka należy do House'a? Zdejmij ją! Tylko ci się pogorszy!
Oczy Cuddy powiększyły się ze zdumienia. Nie miała pojecia o co chodzi.
- Zdejmij, mówię!
- Myślisz, że to jest w niej...?
- Że jest w niej... CO? - Wilson zdębiał.
- To, co wywołało alergię...?!
- Alergię?! A ja myślałem... - usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach.

- Jak to: "i wyszedł"?! - dwadzieścia minut później Wilson i Cuddy doszli w końcu do porozumienia. Kobieta skończyła mu właśnie wyjaśniać co się wydarzyło. - I tak spokojnie to przyjmujesz?!
- Mam płakać? Nie spodziewałam się, że zareaguje entuzjastycznie, że się ucieszy i pobiegnie kupować ubranka. James, to jest House! Decydując się na bycie z nim, zdecydowałam się na akceptację jego wybryków. Myślę, że nawet jeśli nie będzie super szczęśliwy, to zaakceptuje dziecko. On potrzebuje po prostu trochę czasu...
- Usprawiedliwiasz go?
- Po prostu staram sie zrozumieć. Po każdej kłótni boję się, że wyjdzie i już nie wróci. Bałam się w ogóle zaczęć rozmowę o dziecku. Ale on zawsze wracał, może czas wreszcie mu zauwać?
- Jesteście najdziwniejszą parą jaką znam, słowo daję.


- Jestem zajęty - warknął House, uchylając lekko drzwi.
- Dobijam się od dziecięsiu minut!
- Nie powiedziałem przypadkiem, że jestem zajęty?!
- Wpuść mnie, musimy pogadać - Wilson popchnął drzwi, ale House blokował je stopą.
- Której części zdania "jestem zajęty" nie rozumiesz?!
- Zajęty czym? Długonogą blondyną?!
- Dwiema. Do widzenia, Jimmy.
Już miał zatrzasnąć przyjacielowi drzwi przed nosem, kiedy z wewnątrz mieszkania dobiegł ich jakiś głos, bez wątpienia męski.
- Co się tutaj dzieje?! - Onkolog spojrzał na niego podejrzliwie. - Co to jest, to żółte, czym jesteś ubrudzony?
- ...
- W porządku. Nie chcesz odpowiadać, to nie. Ale przynajmniej słuchaj. Zostawiłeś Cuddy samą, w takim momencie! Powinieneś przy niej być, wpierać, zoabczysz, że wszystko wam się ułoży!
House uśmiechnął się półgębkiem i w myślach zapisał sobie punkt za przewidywanie reakcji przyjaciela.
- House! Zdajesz sobie sprawę, ile kosztuje ją ten związek? Ile nerwów, ile strachu? Strachu o to, że pewnego dnia zachowasz się tak, jak masz to w zwyczaju i uciekniesz?!
- Greg, czekamy! - rozległo się ponownie z wnętrza domu. Jeśli "długonoga blondyna" mówiła tak głębokim barytonem, to Wilson mógł jej jedynie współczuć.
- Miło, że wpadłeś, Jimmy - drzwi zatrzasnęły się z hukiem.


Dzień powoli miał się ku końcowi. Lisa siedziała na kanapie z kubkiem parującej herbaty i starała się skupić nad ksiażką, którą właśnie czytała. Jej myśli krążyły jednak po zupełnie innych torach. Czy wiadomość o ciąży mogła być tą, której House nie zaakceptuje? Co innego kłótnia, a co innego fakt, że musiałby wziąć na siebie odpowiedzialność za dziecko.
Zrezygnowana odłożyła książkę, kiedy zadźwięczał jej telefon. Wiadomość zawierała tylko jedno słowo: "Przyjedź".

Być może była głupia, być może nie powinna reagować na każde jego skinienie palcem. Ale podświadomie czuła, że tym razem House nie robi jej głupiego żartu. Założyła kurtkę, zamknęła drzwi i wsiadła do samochodu.

Otworzył zanim zdążyła zapukać. Czekał? Chwycił ją za rękę i wciągnął do domu.

Po trzech kieliszkach sherry House zaczął myśleć o rozwiązaniu tej sytuacji. Tak naprawdę od samego początku wiedział, co powinien zrobić, ale dopiero kolejne trzy kieliszki pomogły mu w podjęciu tej decyzji. Poszedł do łazienki i włożył głowę pod strumień lodowatej wody. Ot, ironia losu - decyzji nie mógł podjąć na trzeźwo, ale realizować jej nie mógł po pijanemu. Wziął kluczyki od motoru i wyszedł z domu.

Bał się. Ba, był przerażony! Ale równie silne jak jego strach, było przekonanie o słuszności tej decyzji. Czy się cieszył? Być może. Chyba tak. Ale na to przyjdzie czas później. Teraz musi stanąć na wysokości zadania. Chociaż raz w życiu!


Weszli po schodach na górę. House pchnął jedne z drzwi i wszedł. Lisa szła tuż za nim. Ściany pokoju były świeżo pomalowane na jasnożółty kolor. Odwróciła się do House'a, niepewna, czy dobrze zrozumiała co chciał jej przekazać.
- Podoba ci się? - zapytał miękko, a potem dodał już swoim zwykłym głosem:
- Ten pokój jest najdalej od naszej sypialni, będzie sobie ryczeć do woli a ja będę mógł udawać, że nie słyszę.
Cholera. Przypadkiem mu się wymknęło to "naszej". Zauważyła? Stanąć na wysokości zadania to jedno, ale nie zamierzał się zmieniać w ckliwego romantyka, co to, to nie.
Lisa bez słowa się w niego wtuliła. House delikatnie pogładził ją po plecach.
- I już się nie bój - dodał cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:49, 16 Maj 2009    Temat postu:

Jesteś boska !
I twój fik jest boski. Po prostu sie rozpłynęłam !

<i> "Ty! - rzucił, otwierajac drzwi sali konferencyjnej i wskazując palcem na Foremana. - Przejmujesz przychodnię. Ty - wycelował w Cameron - robisz obchód. Ty, tak Chase, ty, tutaj chwilowo dowodzisz. Ja idę pogadać z moim tak zwanym przyjacielem.
Nikt nie ruszył się z miejsca. Foreman założył ręce, próbując pokazać, że nie zamierza słuchać Wilsona, Cameron czekała na rozwój wypadków a Chase zmarszczył czoło w wyrazie głębokiej zadumy i w końcu zapytał:
- Dlaczego ja dowodzę?
- Cameron próbowała zastąpić Lisę, Foreman był szefem House'a. Jak widać, tej dwójki nie da się zastąpić, więc po prostu pobaw się we mnie - odpowiedział James i wyszedł. " </i>
Ten fragment mnie po prostu rozbroił

<i> "- Podoba ci się? - zapytał miękko, a potem dodał już swoim zwykłym głosem:
- Ten pokój jest najdalej od naszej sypialni, będzie sobie ryczeć do woli a ja będę mógł udawać, że nie słyszę.
Cholera. Przypadkiem mu się wymknęło to "naszej". Zauważyła? Stanąć na wysokości zadania to jedno, ale nie zamierzał się zmieniać w ckliwego romantyka, co to, to nie. " </i>
A ten wprawił mnie w stan niepohamowanej euforii
Może później napiszę coś sensowniejszego.
twoja największa fanka,
Cocci


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Sob 20:51, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dycha
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 2190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:12, 16 Maj 2009    Temat postu:

Piękny fik.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
galena
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:42, 17 Maj 2009    Temat postu:

Dobre, tylko niespecjalnie czuję się zaskoczona, spodziewałam się zamiast pomalowanych na żółto ścian, pomalowanej na żółto kołyski

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez galena dnia Nie 10:43, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:49, 17 Maj 2009    Temat postu:

Ja nie weim co wszyscy mają z tymi żółtymi ścianami. Czemu to zawsze do cholery jest żółty?!
Ale ficzek nie powiem, podobał mi się. Lekki i przyjemny. Trochę jak miód na moje rozszarpane pazurami scenarzystów serce...

Pozdrawiam,
Aggie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:05, 17 Maj 2009    Temat postu:

ECC napisał:
Ja nie weim co wszyscy mają z tymi żółtymi ścianami. Czemu to zawsze do cholery jest żółty?!


Bo pasuje i do dziewczynki, i do chłopca!

Dziękuję za komentarze i uwagi, cieszę się, że nie było całkowitej katastrofy
Obiecuję Was już nie meczyć moimi (po)tworami. Przynajmniej w najbliższym czasie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:16, 17 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Bo pasuje i do dziewczynki, i do chłopca!

ale z ciebie cfaniak sarusiu, no!

Nie, ja sobie życzę żebyś mnie jeszcze męczyła i męczyła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:27, 17 Maj 2009    Temat postu:

Ssoo?

uważam, że żółte ściany są fantastyczne.
I jeśli przestaniesz nas męczyć, to my zaczniemy męczyć ciebie w sposób drastyczny i do szpiku kości zły, prawda ECC?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszwa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:25, 17 Maj 2009    Temat postu:

Rany..*-*Super.No wiesz.Super! xD

" - I już się nie bój - dodał cicho."

To mój ulubiony fragment &.&

Czekam na kolejnego fika od Ciebie.Piszesz Genialnie!!!

Pozdrawiam

Mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin