Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Dla Ciebie" [NZ], [+13]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malinowa Kukiełka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:33, 15 Sty 2011    Temat postu: "Dla Ciebie" [NZ], [+13]

Proszę o wyrozumiałość, gdyż jest to mój pierwszy fick Mile widziane będą oczywiście komentarze odnośnie tekstu, także te krytyczne Dalsze części będę wklejała na bieżąco po dopisaniu.
Soł, ENJOY

"Dla Ciebie" Hudson (House + Cuddy + Wilson) [+13]

House siedział w swoim słabo oświetlonym, mrocznym gabinecie, popijając bourbon. Był to jeden z tych wieczorów, kiedy starał się zaszyć w jakimś ustronnym miejscu, pomimo kolejnego rozwiązanego przypadku. Nie lubił ani słodkich słówek, ani sztucznych gratulacji. Samotność właściwie wcale mu nie dokuczała.
Większość personelu szpitala zbierała się do wyjścia. Zespół House'a, nie miał na razie nowego pacjenta.

W pewnym momencie, korytarzem przemknęła nienaganna sylwetka Lisy Cuddy. Widząc ją, House poderwał się, i, podpierając się laską, podążył za nią.
- Hej, szefoWa! - krzyknął w stronę przełożonej. Kobieta obróciła się, jednak jej mina wyraźnie wskazywała na to, że nie ma ochoty z nim rozmawiać. - Nie powinnaś była właśnie siedzieć na jednej z tych nadętych, udawanych kolacji z facetem poznanym przez biuro matrymonialne?
Nie, ja... - zaczęła tłumaczyć się Lisa, jednak zwątpiła w konieczność takiego zachowania. Nie czuła się zmieszana tą sytuacją, zresztą na korytarzu i tak nie było prawie nikogo. - Tak, umówiłam się na kolację z Wilsonem. Wychodzimy za piętnaście minut. Dobranoc, House. - poklepała go po ramieniu, uśmiechając się triumfalnie, a zarazem ironicznie.
- Miłej zabawy. Ale nie chcesz chyba zostać kolejną panią Wilson, prawda?
Mina Gregory'ego wyjaśniała wszystko. Wściekły i zazdrosny wrócił do swojego gabinetu, aby wziąć łyk alkoholu, przemyśleć zaistniałą sytuację. Zaraz jednak zmienił zdanie, poszedł do gabinetu Wilsona.

Przyjaciel, którego zastał, przygotowywał się do wyjścia. House jednym ruchem wylał pozostały w szklance bourbon na śnieżnobiałą, wyprasowaną koszulę Jamesa.
- O, przepraszam. Ostatnio jestem tak zestresowany, że nie kontroluję odruchów. - 'wytłumaczył się' House swoim ulubionym tonem.
-House, co ty wyrabiasz?! - zawołał zirytowany Wilson. - Jeśli myślisz, że z powodu poplamionej koszuli zrezygnuję z wyjścia na kolację z przyjaciółką, naprawdę grubo się mylisz!
- Tak, naprawdę miałem taką nadzieję. - odpowiedział Gregory z udawaną skruchą. Jednak za chwilę podszedł do przyjaciela i zapytał:
- Dokąd idziecie?
- Nie pójdziesz tam za nami, nie ma mowy! - uniósł się onkolog.
- Jimmy!- żachnął się House. - Jak mogłbyś pomyśleć, że mam tak niecne zamiary wobec was?
Wilson założył marynarkę, muszkę, zabrał kluczyki do samochodu.
- Jeśli myślisz, że prymitywną i naszpikowaną udawaną uprzejmością rozmową z Cuddy uleczysz ból po śmierci jakiegoś pacjenta, to chyba się rozczarujesz! Cuddy jest ostatnią osobą, która chce słuchać o czyimś nieszczęściu! Jesteś naiwnym idiotą, który próbuje stworzyć iluzję, że ma przyjaciół. - powiedział House jadowicie.
- House, naprawdę, cieszę się, że mam jeszcze n o r m a l n y c h przyjaciół, na których mogę polegać, albo po prostu pójść z nimi na kolację.A ty, jesteś zazdrosny i mścisz się za to, że tak naprawdę nie masz przyjaciół, na których możesz polegać. - odparł Wilson, naciskając klamkę. Mógł jednak spodziewać się, że jego towarzysz podąży za nim.
- Ładną sobie wystawiasz laurkę. - zripostował Gregory. - Miłej sztucznej rozmowy. - wyszedł z gabinetu, i wsiadł do windy.

***
Przy stoliku w jednej z najdroższych restauracji w Trenton, siedziała na pozór idealna para: szczupła, zadbana, elegancka kobieta w czerwonej sukience z głębokim dekoltem, i równie elegancki mężczyzna w czarnym garniturze.
- Liso, jeśli myślisz, że spotykam się z tobą, żeby wzbudzić zadrość w House'ie, absolutnie się co do mnie mylisz. - powiedział nerwowo Wilson, gestykulując dłońmi, a przy okazji strącając kieliszek z winem na swoje spodnie.
- O mój Boże, James, pomogę ci. - odparła Cuddy, zrywajac się z krzesła i pomagając wycierać przyjacielowi spodnie. - Chodźmy do łazienki. - zaproponowała troskliwie.
Żadne z nich nie spodziewało się, że ktoś może ich obserwować. W oknie restauracji stał mężczyzna w czarnym płaszczu, z cyfrowym aparatem w ręku.
- Wilson, to nie tak. Ja, tak samo, jak ty, martwię się o House'a. Ale nie mam zamiaru wiecznie go chronić, tłumaczyć i ratować. - tłumaczyła administratorka szpitala. - Mamy prawo do szczęścia, bez względu na to, co on zrobi.
Onkolog spojrzał pytająco na swoją szefową, po czym ujął jej dłoń w swoją.
- Myślisz, że moglibyśmy... być razem? Czy to w ogóle jest realne? - spytał dość nieprzemyślanie. Ich spojrzenia zetknęły się.
- James... - zaczęła Lisa, jednak przerwał jej mężczyzna.
- Oboje wiemy, że od dawna podobasz się House'owi. Nie jestem pewien, czy możemy tak go zranić. - zwątpił Wilson. Cuddy wyraźnie miała inne zdanie na ten temat. Charakterystycznie zmarszczyła czoło:
- Przypomnij sobie wszystkie świństwa, jakie nam zrobił. Ale, wiem, nie da się tak po prostu w sobie zakochać. Mam pewien pomysł...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malinowa Kukiełka dnia Sob 9:34, 15 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:57, 16 Sty 2011    Temat postu:

Nie podobało mi się.

Już mówię dlaczego.

Po pierwsze łączenie Cuddy, Wilsona i House'a razem jest trudne. O wiele łatwiej napisać same Huddy, czy samego Hilsona, zwłaszcza, jeśli to czyjś pierwszy fik, jak w Twoim przypadku. Samej raz zdarzyło mi się napisać - w sumie niedawno - fika prawie House/Cuddy/Wilson, choć nie do końca. Naprawdę, uważam, że napisanie ich trójki razem i zachowanie - choć częściow - ich charakterów, zachowań, nie jest łatwe. Tu to nie wyszło. Owszem, to dopiero początek i dalszy ciąg może być lepszy, ale to właśnie początki w długich opowiadaniach, mają zainteresować czytelnika, aby z utęsknieniem wypatrywał dalszej części.

Po drugie, zachowanie bohaterów jest nie do końca przemyślane. Cuddy, House i Wilson nie zachowują się jak oni. Chyba że tak się zachowują w siłdmym sezonie, nie wiem, nie oglądałam ostatnich kilku/kilkunastu? odcinków. Po prostu, powiem tak, mi się nie podoba ich zachowanie, o tak, ale każdy może mieć swój gust.

Po trzecie, błędy. Skoro nawet ja je widzę, to nie jest dobrze. Owszem, widziałam teksty z większą, dużo większą ilością błędów, ba, sama robię sporo błędów, ale przecież chodzi oto, żeby ich nie było w tekście. Dlatego na Twoim miejscu znalazłabym betę, która nie tylko poprawiłaby Ci błędy gramatyczne, interpunkcyjne etc, ale również porozmawiała z Tobą o fabule, o wypowiedziach postaci, etc.

Ale jak na debiut nie jest koszmarnie źle. Zawsze mogło być znacznie gorzej *pamięta swój debiut* Po prostu postaraj się przemyśleć kolejną część bardziej, napisać ją, przeczekać kilka dni, przeczytać ją i poprawić - po jakimś czasie ma się zazwyczaj świeższe spojrzenie na swój tekst, i znaleźć betę - uwierz mi, każdemu beta się przydaje.

Przepraszam, jeśli mój komentarz zabrzmiał nieco ostro, czy coś. Nie chciałam Cię zniechęcić do pisania, czy coś. Ja po prostu tak mam - ostatnimi czasy niewiele tekstów mi się podoba.

Pozdrawiam i ściskam,
ness


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malinowa Kukiełka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:52, 16 Sty 2011    Temat postu:

Coolness, dzięki za wskazówki, i, w ogóle za to, że zdołałaś przebernąć przez mój tekst i go skomentować .
Jeśli chodzi o postacie, wiem, że taki ship jest trudny, nie mówiąc już od odzwierciedlaniu zachowań postaci z serialu, nad tym też muszę pracować.
Spróbuję napisać coś z Chase'em i Cameron, a tymczasem kontynuować to opowiadanie również . No i przeczytam też Twoje fiki, ofc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin