Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Princeton Plainsboro

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fiolkah
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Choinki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:11, 14 Kwi 2009    Temat postu: Princeton Plainsboro

No więc, mocno nagięte, dalekie od ideału, praktycznie zupełnie niezwiązane z tematem forum, Fioleczka po raz pierwszy (i ostatni, podejrzewam.)
Historia ma okazać codzienność w szpitalu, widzianą oczami młodego mężczyzny – jako instytucję, firmę, która żyje własnym życiem, sprawy codzienne, które się zawierają w szpitalnym „półświatku”
Jeżeli bardzo odbiegam od tematu forum - wykasuję, oczywiście.
jak narazie enjoy!



zweryfikowane przez Fiolkah ?

czaderski ten obrazek u góry.

I

Jestem patologiem. To wcale nie jest zabawne. Nie mam zielonego pojęcia co skłoniło mnie do tego wybrania tego zawodu, tej specjalizacji i akurat tego szpitala, a mam wrażenie, że błyszczę niczym bombka na bożonarodzeniowej choince.
Według czasopism medycznych, to inteligencja – moim zdaniem kompletny brak wyobraźni – pozwolił mi na skończenie medycyny szybciej niż moi rówieśnicy, otrzymanie Biletu (tak , tak – Biletu, nie jakiegoś tam podrzędnego bileciku) na jeden z najlepszych programów dla patologów, po skończeniu którego, z tęczowym uśmiechem małolata, usiadłem na niesamowicie niewygodnym krześle w bogato urządzonym gabinecie pani administrator szpitala Princeton Plainsboro, i podpisaniu umowy , pozwalającej mi objąć stołek młodszego patologa szpitala..
Nie mijały dwa lata, odkąd zasiadłem tu w sprawie pracy, a już miałem okazję zrobić to ponownie – udało mi się Starego Harry’ego obmacującego praktykantki ( Pan Szef , Mistrz Patologów – tak się kazał nazywać ) wysłać na dożywocie zawodowe na katedrze uniwersyteckiej, gdzie będzie mógł spokojnie popijać kawę z kubka „Najlepszy Doktor na Świecie” , użerając się z miliardem półmózgich studentów, którzy przyszli na medycynę tylko dlatego, ze naoglądali się za dużo „ostrego dyżuru”
Pan Szef ( „ Synu: w tym zawodzie trzeba gryźć, drapać i kopać, jeśli chce się znaczyć więcej”- zapamiętałem) zostawił mi w spadku cały dział patologii, znaczne udziały w chirurgii („Patolog lubi ciachać” tak mówił) , przestronny gabinet z dębowym biurkiem, widokiem na park a także pensję wyższą o prawie dwa zera.
Doktor Cuddy, administrator szpitala, wyglądała na zmęczoną życiem. Nie wiem nic o tej kobiecie – poza tym, że mogłaby być spokojnie moją matką, ma w szpitalu paru swoich pupili, a jej wygląd jest niczego sobie – nie wyglądała zbytnio na zachwyconą, oddając jakiemuś szczylowi cały jeden oddział.
Szpitale są trochę jak ogólniaki. Występuje tu podział na grupy społeczne, które nie rozmawiają miedzy sobą, nie siadają w stołówce i nie wypisują nawzajem recept.
W Princeton Plainboro podział był wyraźny: Na lekarzy tak zwanej Starej Szkoły, Średniej i Nowej- tym samym, na wiek.
Lekarze Starej szkoły uważali, ze wszystko da się wyleczyć cebulą, witaminą C i penicyliną. Ci ze Średniej, że najlepiej wrzucić chorego delikwenta na stół operacyjny. A co z Nowej polegali na nowoczesnych lekach i niekonwencjonalnych metodach leczenia.
Jestem tu jednym z najmłodszych lekarzy. Dlatego, przed 60 rocznicą urodzin nie zdobędę uznania w oczach dr.Cuddy.
W Plainsboro ponad tymi podziałami istniał jeszcze dr.Uberalles – był ze 3 razy starszy niż ten szpital i nie chciał odejść na emeryturę. Uważa, że penicylina to zło, a także lubi „eksperymentować” na pacjentach, wypisując im zdwojone dawki witaminy C.
Jeżeli dr. Cuddy to Stara Szkoła, Uberalles (a tak właściwie Jenkins) to , myślę, Szkoła Prehistoryczna.
Lekarze Młodej Szkoły trzymają się razem. Niekoniecznie się lubią. Ale trzymają razem.
- CAŁA patologia? Coś Ty zrobił Cuddy, ze dała TOBIE całą patologię?- Anne skrzyżowała ręce na piersi , przewracając oczami – niemożliwe!-
Przecież nie kłamałem.
Dr.Anne Graciadei również była z Nowej szkoły. Była młodsza ode mnie o 2 lata, co czyniło ją najmłodszą lekarką w Plainsboro. Również skończyła studia wcześniej, i to był jedyny powód, który sprawiał, że patrzyłam na nią cieplej niż zwykle.
Wyglądała bardziej na licealistkę, niż doktora. Była to niska, drobna kobieta o długich, prawie do pasa, jasnych włosach, wiecznie rozczochranych i nie poukładanych. . Nasz szpitalny półświatek nie mógł się nadziwić, jak lekarz, ponoć dorosły i odpowiedzialny człowiek, mógł zachowywać się tak Anne. Słynęła ze swoich wykładów, których czasem udzielała, studentom w 90% starszym niż ona, na które przychodziła w wymiętej, ubranej na lewo koszulce i trampkach. Na sympozjach naukowych rzucała orzeszkami w administratorów ,piła prosto z dzbanka i nigdy nie pamiętała, gdzie zaparkowała samochód.
- Zazdrosna? Tobie chyba nie mogła oddać oddziału – Graciadei , zwana zwykle Gracie lub dr.Bakterią, była epidemiologiem.. Biorąc pod uwagę, ze od renesansu na stołku głównego epidemiologa siedział Uberalles, szanse na awans miała niewielkie.
Problem awansu był dla Anne jak pryszcz na tyłku. Swędział i bolał, a ona nie mogła się go pozbyć. Wystarczyło wspomnieć o awansie, a Anne poprawiała kitel i milczała do końca dnia.
- jak tam próba wymuszenia zawału na TWOIM SZEFIE? – wywróciłem teatralnie oczami, a dziewczyna poprawiła kitel i zamilkła.
- teraz to tak jakby szefem jestem ja – oznajmiłem.
- Jeszcze zobaczymy – zarechotał Jorge.
Jorge, podobnie jak Anne i ja, a także Chad i Gruba Stella, byli młodym pokoleniem Plainsboro. Byli dobrymi lekarzami.. Z małym stażem.
Pewnie dlatego na Wigilii nikt nie chciał nalać nam ponczu.
Siedzieliśmy w stołówce na swoim zwyczajowym miejscu. Stołówka to kolejne miejsce, które przypomina koszmar z liceum. Najlepsze miejsca zajmowali lekarze wyglądający jak rodem z jakiegoś serialu. Żywo dyskutowali na temat kolejnego niesamowitego przypadku medycznego, perełki w tym zakresie, do którego my, młodziaki, nie mieliśmy dostępu.
Gruba Stella była z nas najstarsza, a wciąż tkwiła w grupie młodziaków. To trochę jak być nie lubianym przez swój rocznik i trzymać się z klasą młodszej siostry.
Lubię Stellę. Jest zabawna, sympatyczna i mądra. No i nie ma narzeczonego- Białozębego Skatera jak Anne. Stella usiłuję za wszelką cenę dostać się do następnego levelu- rozumiecie, ma 30 lat, a nadal siedzi wśród dzieci. Jakoś tydzień temu, jedna laska z diagnostyki skończyła 30 lat – tym samym Gruba Stella stała się Pierwszą Starą Panną szpitala Princeton Plainsboro.Próbowała zrzucić nadwagę i ubierać się elegancko, zmieniła fryzurę i jeździ na tysiące sympozjów, ale etykietka młodziana trzyma się jak rzep psiego ogona.
- Bakterie czekają- rzuciła Anne z obrażoną miną i pełną kurczaka buzią, wstając od stołu.
-Nowe biuro czeka.- zarzuciłem wesoło i pobiegłem za nią. Spojrzała na mnie bykiem.
Nadal była obrażona, kiedy dochodziliśmy do windy.
Laboratorium Anne mieści się na tym samym piętrze co moje, więc znam ją od początku i dość dobrze. Jak każdy pracoholik, traktuje laboratorium jak świątynię a sprawy zawodowe wiele dla niej znaczą. Gdy dostała kitel z wytłoczonym nazwiskiem, miała łzy w oczach.
Drzwi windy a Anne jęknęła. W windzie stało najprawdziwsze bożyszcze Plainsboro– sam pan głowa diagnostyki, dr.House .Częściej było o nim słychać niż go widać, ale facet miał ponoć wielki łeb i słynął ze swojej nieuprzejmości. W pierwszy dzień pracy w PPH zaczepił on Anne, której torebkę przytrzasły drzwi windy, i niepochlebnie się o niej wyraził -Znaczy o Anne, bo torebkę miała fajną- Od tej pory unika diagnostyki jak ognia, a niestety- tamci często korzystają z laboratoriów .Dr.Wiemszystko przyjrzał się z uśmiechem jej czerwonej twarzy, a potem laską przytrzymał nam drzwi windy, jak na złość.
Anne chwyciła jedną z moich kart i zaczęła ją wertować. 4 piętra. Cholera, to dużo.
- cóż to za oddział?- zapytał , jakby nie wiedział – Patologia? Naoglądaliście się za dużo CSI? To New Jersey.Nie przyjmą Was do obsady. – powiedział kpiąco.
Nie przejąłem się, mam już w sumie taki sam status społeczny jak ten facet- za to czerwona ze wstydu Anne, która chyba przeczuła, co chcę powiedzieć, kopnęła mnie w kostkę.
-ekemmm…ee..nie, ja od bakterii…znaczy wirusów…eeee z epidemiologi.- wydyszała, a gość zmarszczył czoło.
- ach no tak. Doktor Bakteria – przeszył ją spojrzeniem – od przytrzaśniętej torebki i wylanej kawy – wspominałem ze Anne wylała kawę na jednego ze sponsorów?
- uuf, 4 piętro!- ucieszyła się Anne, wybiegając z windy, i potykając się o próg.
Taaak, 4 piętro. I mój nowy rozdział w życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:19, 15 Kwi 2009    Temat postu: Re: Princeton Plainsboro

Fiolkah napisał:
Historia ma okazać codzienność w szpitalu, widzianą oczami młodego mężczyzny – jako instytucję, firmę, która żyje własnym życiem, sprawy codzienne, które się zawierają w szpitalnym „półświatku”
Jeżeli bardzo odbiegam od tematu forum - wykasuję, oczywiście.
[/i]


Jak narazie pomysl swietny. Dobrze bedzie zobaczyc PPTH oczami lekarza innego niz nasi ukochani bohaterowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amii
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:12, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Fajny fik. He he, czekam na c.d! Nie no co za rym.
Wgl. fajnie się zapowiada xD. Patologia... truposze.
Ale fik świetny
Pisz dalej .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amii dnia Sob 21:22, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiolkah
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Choinki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:16, 29 Kwi 2009    Temat postu:

Przykro mi, ze tak to wszystko zostawiłam - ale studia, praca i awaria komputera utrudniają życie
chciałam wspomnieć o czymś ważnym.Medycyna dla mnie to trochę jak potwór w szafie- bardzo nie zrozumiały (no bo po co w szafie siedzi?) ale mój chłopak raczy medycynę studiować - więc, żeby nie było niescisłości, wszystkie medyczne przypadki w tekscie są podręcznikowe, lub sciągnięte z serwisów takich jak np. mlodypatolog.pl . no.

Fiolkah



II


- Kolejny trup- rzuciła Simone ( a jeszcze rok temu Simon) wesoło, rzucając mi na biurko kolejną teczkę.
Obecność Simone nigdy nie była dla mnie przyjemna. Nie to, ze czułem się dziwnie, znając ją jeszcze jako mężczyznę, chociaż oczywiście czułem się nieswojo- jej pojawienie się zawsze przynosiło nowego zmarłego.
Słowo daję, nie wiem, gdzie Pan Szef chował wszystkie te pobicia, trupy i inne patologiczne sprawy, bo siedziałem na dyżurze druga dobę, a sterta papierów nie malała. A może zwyczajnie Cuddy chce zrobić mi pod górkę , ściągając wszystkie przypadki z całego New Jersey.
- nowy przypadek, doktorze….- sympatyczna blondynka z ER , ubrana w te ich różowe wdzianka, weszła z kolejną kartą.- doktorze…e…patolog. – uśmiechnąłem się.
- Adam Ritter- rzuciłem wesoło, choć wesoło mi nie było.
Profity z uzyskania oddziału już się mnożyły. Lekarze zaczynali mnie rozpoznawać.
- jest pan tu nowy, doktorze Ritter?- zapytała blondynka.
- Poniekąd. – Chyba nie było sensu wspominać, ze ostatnie dwa lata spędziłem na lataniu po kawę, wypełnianiu papierów i odwalaniem roboty w imieniu obijającego się Mistrza Patologów.
Patologia , jak wszyscy wiedzą, zajmuje się ogółem zagadnień związanych z chorobami stworzeń żywych (lub niekoniecznie). Do tego miała mnóstwo pododdziałów, a z każdego tego działu mieliśmy po jednym przedstawicielu. Zajmuje się też ustalaniem przyczyn śmierci, próbą domyślenia się przeszłości, historią choroby. To ważny dział w istnieniu szpitala. I najbardziej śmierdzący.
„Patologia to rozmowa” powiedział mój współlokator z akademika, po wybraniu specjalizacji, a mnie od razu zachciało się zmienić specjalizację. To nie było tak, że wstałem pewnego dnia rano, spojrzałem w okno stwierdzając: „Będę lekarzem! Pójdę na medycynę .Jeszcze lepiej, będę patologiem! Zupełny czad!” – o wybraniu specjalizacji – właściwie histopatologii- zadecydowałem na 10 minut przed oddaniem deklaracji, wypisując ją na kolanie przed dziekanatem.
Teraz siedziałem przy stercie papierów, a moi koledzy patolodzy, błąkali się po rozległych laboratoriach w „poszukiwaniu przyczyn”, czyli „istocie patologii” – tak to nazywał pewien wykładowca, a ja dałbym wszystko, żeby móc szukać z nimi, zamiast siedzieć tu sam ze świadomością, ze 20 metrów dalej jest kostnica, w której znajdują się powody tego szukania.
Ale oczywiście nie przyznam się do tego.

Do domu wróciłem praktycznie nad ranem. Mieszkam na ostatnim piętrze starej kamienicy, gdzie wprowadziłem się zaraz po rozstaniu z Izzy. Minęło 10 miesięcy, a ja wciąż nie rozpakowałam większości kartonów.
Przekonuje sam siebie że już mi przeszło. I wszystkich innych też. Po odejściu Izzy nie miałam innej kobiety.
Izzy nie miała widocznie takiego problemu. Przez te 10 miesięcy zdążyła się zaręczyć i wyjść za mąż, po czym złożyć papiery rozwodowe i zaręczyć po raz kolejny, tym razem z jakimś jamajskim właścicielem hotelu.
Nie zadawałem sobie kłopotu z łóżkiem. Położyłem się na kanapie.
Tak to wygląda, jak masz 26 lat i oddział na głowie.

- On się chyba rusza. – zauważyła Anne dnia następnego.
Nie mógł się ruszać. Nie żył. Jon D. Casey zmarł tego samego dnia o 5 nad ranem.
Zdaniem lekarzy z dołu, przyczyną był wirus. Byłem tu, by ustalić przebieg i czas choroby, wykryć widoczne zmiany w ciele oraz wykluczyć możliwość rozprzestrzenienia wirusa. Anne miała za zadanie znaleźć delikwenta odpowiedzialnego za zgon, określić stopień ewentualnego zakażenia osób trzecich –poza tym, potrzebowałem czyjegoś towarzystwa.
Anne nie lubi kostnicy prawie tak samo jak szkolnych występów akrobatycznych swojej siostrzenicy, na które to musi regularnie biegać z kamerą, po czym sztucznie się uśmiechać i wołać „ Och Maddie, jestem z Ciebie taka dumna!” . Dlatego jej towarzystwo lubię najbardziej ze wszystkich, jeśli chodzi o przebywanie w kostnicy.
Wiem, ze tu chodzi o szacunek i tak dalej, ale, cholera, dlaczego te kostnice są takie ciemne i ponure? Choćby z uwagi na pracujących tu ludzi powinni wprowadzić chociaż trochę jasności, powiesić jakiś obrazek, albo chociaż kolorowy kalendarz, jeśli nie chcą, byśmy poumierali przed 30 rokiem życia.
- Co to?- wystraszyła się Anne. – a jak to Jon D. Casey? –
- Spokojnie. – przewróciłem oczami. – to tylko Simone. Łazi tu czasem. -
- Jesteś pewien, ze Simone? – oczy i piaskowoblond włosy Anne, związane w bylej jaki kok, były jedynym jasnym punktem który miałem przed oczami. Nie licząc oczywiście oświetlonego ciała Jona D. Casey’a.
- Graciadei.- rzuciłem w nią rękawiczką, gdy podchodziła do mikroskopu.- pan Casey nie ma prawa się ruszać. Nie panikuj. – Nie przekonałem jej. Rzuciła okiem na stół, po czym wrzuciła próbki pod mikroskop.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina_14
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:23, 13 Maj 2009    Temat postu:

fajnie się zapowiada. czekam na ciąg dalszy ;-)

"Choćby z uwagi na pracujących tu ludzi powinni wprowadzić chociaż trochę jasności, powiesić jakiś obrazek, (...)"
he he


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camelia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:26, 14 Maj 2009    Temat postu:

niecierpliwie czekam na ciag dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin