Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wombat W Wielkim Mieście 5/6? [Chasecentric] [NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:04, 19 Cze 2009    Temat postu:

aaaa ^^" w takim ważnym momencie! terroryzujesz nas ; d.
dalej dalej ;d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:46, 19 Cze 2009    Temat postu:

Wcale nie.

Buduję schronienie przeciwko wkurzonym na mnie fanom Cameron.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:58, 19 Cze 2009    Temat postu:

Nie musisz budować żadnego schronienia, ja cię przed nimi obronię.
Jak będą chcieli ci coś zrobić to... No! Jestem przygotowana
A skoro nie musisz budować schronu to możesz pisać dalej!
Ale rzeczywiście przerwałaś w momencie strasznym!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:41, 22 Cze 2009    Temat postu:

Od Autorki: Podobnie jak Chase, Walker jest postacią pożyczoną. Należy do wytwórni Miramax której zwrócę go kiedy przestanie mi być potrzebny.

Rozdział trzeci: Answers

Alexandra siedziała na ostatniej w tym dniu lekcji gorliwie symulując słuchanie nudnego jak Himalaje wykładu. Jej uwaga była tak naprawdę skupiona na wskazówkach ogromnego ściennego zegara wiszącego nad tablicą odmierzających czas do końca tych chińskich tortur i jej spotkania z pewnym od niedawna bezrobotnym Wombatem.

W końcu zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec dnia. Alexandra zebrała swoje rzeczy i pozwoliła fali innych uczniów ponieść ją szerokim korytarzem w kierunku jej szkolnej szafki przy której, jak zawsze czekał na nią Noah, syn Charlotte Zimmer, właścicielki galerii, w której pracował Walker. Na szczęście za nim podjął kolejną bezskuteczną próbę umówienia się z nią w jej torbie rozdzwonił się telefon.

- Nie masz pojęcia, jak to dobrze, że cię słyszę. – Powiedziała Alexandra wtykając telefon między swoją brodę i ramię i jednocześnie otwierając szafkę by zapakować do plecaka potrzebne jej tego wieczora książki.

- Ach, tak? Niech zgadnę niedaleko stoi Noah, prawda? – Roześmiał się Walker.

- Uh huh. Ale to nie jest jedyny powód. Twój plan zadziałał. Prawdopodobnie lepiej niż myślałeś, że zadziała. – Opowiedziała Alexandra.

- Jaki plan? – Zapytał Walker, chociaż wiedział doskonale o czym mowa.

- Ten, według którego odwiozłeś moje szkice do Princeton i podrzuciłeś je Wombatowi pod drzwi w nadziei, że to odnowi nasz kontakt. Udało ci się. Wombat nie tylko zadzwonił ale także przyjechał do mnie wczoraj wieczorem. – Odpowiedziała z uśmiechem Alexandra.

- Chcesz powiedzieć, że... – Walker przerwał zaskoczony.

- Chcę powiedzieć, że doktor Chase przyjechał wczoraj wieczorem do Nowego Jorku po tym jak nagle stracił pracę w PPTH. Zostanie ze mną przez kilka dni, dopóki nie zdecyduje co ma robić. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. - Odpowiedziała dziewczyna, zatrzaskując z hukiem drzwiczki szafki i kierując się w stronę głównego wyjścia, świadoma tego że Noah idzie za nią. – Poza problemami z pracą ma też poważne problemy sercowe.

- Cóż, w takim układzie nie będę ci przeszkadzał, widzę że masz pełne ręce roboty. – Stwierdził Walker.

- Przecież, wiesz, że nigdy mi nie przeszkadzasz. Kiedy będziesz wracał pamiętaj żeby zatrzymać się u Nellie, w Sugar Creek i przywieźć szarlotkę. I dzwoń częściej. – Stwierdziła Alex.

- Postaram się. Pozdrów ode mnie Wombata.- Odpowiedział Walker. W tym samym momencie Alexandra zauważyła Chase’a siedzącego na murku przed szkołą. Wyglądał nawet gorzej niż zeszłego wieczoru na dworcu.

- Zrobi się. Uważaj na siebie, Walker.

- A ty na siebie. Zadzwonię za kilka dni. – Odpowiedział Walker a potem się rozłączył.

Alexandra schowała telefon do kieszeni kurtki i podeszła do siedzącego na murku mężczyzny. Kiedy tylko przed nim stanęła zauważyła, że na jego kolanach leży mały bukiecik stokrotek. Zauważając jej obecność, pogrążony do tej pory w myślach Australijczyk uśmiechnął się. Z jakiegoś powodu jednak jego uśmiech nie dosiągł jego oczu.

- Dzień dobry, doktorze. – Powiedziała Alexandra.

- Witaj Alexandro, - Odpowiedział Chase, podając jej kwiaty. Alexandra wpatrywała się w nie w całkowitej ciszy przez prawie minutę. – Czy coś się stało?

Alexandra mrugnęła słysząc jego głos.

- Nie, nic. Po prostu...- Zawiesiła na chwilę głos. – nigdy wcześniej nie dałeś mi kwiatów.

Chase spojrzał na nią zdziwiony. A potem znowu się uśmiechnął. Tym razem całą twarzą..

- Cóż, zawsze jest ten pierwszy raz, prawda? – Stwierdził. – Jak ci minął dzień?

- Jak co dzień. Nic szczególnego. A tobie? Rozmawiałeś z nimi? – Odbiła piłeczkę Alexandra.

- Z kim? – Zapytał Australijczyk, chociaż wiedział doskonale o kim mowa.

- Z doktor Cuddy. I.. z Allison.

- Tak. Cuddy zadzwoniła do mnie rano. Zaproponowała mi staż na chirurgii. Powiedziałem jej, ze to przemyślę i skontaktuję się z nią za kilka dni. – Powiedział Chase. – A jeśli chodzi o Allison...

***
Sześć godzin wcześniej,

- Której części zdania „Zadzwonię do Ciebie później” nie potrafisz zrozumieć? – Zapytał Chase. Zabrzmiało ostrzej niż sobie założył, ale tak naprawdę wcale mu to nie przeszkadzało. Allison jednak zupełnie się tego nie spodziewała czego dowodem była cisza po drugiej stronie słuchawki.

- Ja tylko chciałam...- Wydusiła w końcu.

- Sprawdzić czy nic mi nie jest?- Wszedł jej w słowo Chase. – To dlatego dzwoniłaś do mnie dwadzieścia razy w ciągu jednej nocy? Pozwól mi więc zapewnić cię, że naprawdę nic mi nie jest. Wyjechałem bo, muszę przemyśleć kilka spraw.

- Jakich spraw? – Zapytała Allison.

Chase przewrócił oczami.

- Nasz związek, chociażby. Jeśli w ogóle można to nazwać związkiem... – Powiedział.

Do tej pory nie nazwał po imieniu tego co się między nimi działo. Spędzał z nią mnóstwo czasu, zarówno w pracy jak i poza nią. Sypiali ze sobą bo, jak stwierdziła Allison, a on przyznał jej rację, było im z tym wygodnie. Jednak kiedy tylko Chase dawał oznaki tego, że chciałby czegoś więcej Allison odsuwała się od niego.

- Mówiłam ci przecież... – Powiedziała Allison.

- Wiem. Po prostu... myślę, że House miał rację. – Stwierdził Chase, nie mając ochoty po raz kolejny wysłuchiwać historii o jej zmarłym mężu, jakby ona wszystko tłumaczyła.

- Co, House ma z nami wspólnego? – Zapytała zdziwiona Allison.

- Z nami, nic. Ale kiedy mnie zwalniał powiedział coś o potrzebie zmiany. Myślę, że miał rację. – Wyjaśnił Chase.

- Nie rozumiem....

- W odpowiedzi na twoje poprzednie pytanie... Lubię Cię, Allison. Nawet bardzo. Dlatego myślę, że potrzebujemy chwili przerwy. Musimy zorientować się czego tak naprawdę chcemy. Czego ty tak naprawdę chcesz. – Powiedział spokojnie.

- Och...

- W tej chwili jestem u przyjaciół w Nowym Jorku. Zostanę tu kilka dni, może tydzień. Albo dwa... Porozmawiamy kiedy wrócę. Dobrze?- Zaproponował Australijczyk.

- Co z...?

- Cuddy? Dzwoniła do mnie przed chwilą. Zaproponowała mi pracę na innym stanowisku, powiedziałem jej, że to przemyślę i porozmawiam z nią po powrocie. – Co jak co, ale była to prawda. – Nie martw się więc i nie wydzwaniaj do mnie. Mam wszystko pod kontrolą. – To kłamstwo było na tyle drobne, że nawet Allison nie powinna go zauważyć. – Zadzwonię do ciebie kiedy już wrócę do Princeton. – Dodał i odłożył słuchawkę zanim Allison udało się przedłużyć rozmowę.

Resztę przedpołudnia spędził leżąc na kanapie i wpatrując się w sufit salonu mieszkania Sashy, dopóki nie nadszedł czas by stawić się pod jej szkołą.
[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 24 Cze 2009    Temat postu:

No i wszystko jasne!
Ale widzisz, nikt się na ciebie nie wkurza. Poparz jak ładnie obroniłam
Ale Chase dokopał Cameron, nie ma co
Ale nie znęcaj się nad nią za bardzo, co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:59, 24 Cze 2009    Temat postu:

To tylko tak przejściowo. Chase w zasadzie też nie wie czego chce. Myślę jednak, że Alex mu to uświadomi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:20, 25 Cze 2009    Temat postu:

I tak Chase ma skończyć z Alex! Musi! ;d Albo w Walkerem xD.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ceone dnia Czw 9:26, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:23, 25 Cze 2009    Temat postu:

W zasadzie to on chyba skończy z Cameron. Alex ma skończyć z Jake'iem w opowiadaniu, które piszę równolegle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:23, 25 Cze 2009    Temat postu:

Grhhhhbleehh *krztusi się*.
Ale dla Ciebie się poświęcę i będę i tak czytać, mimo khhhhblhhh.. *krztusi się znowu* Chaseronka .

wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:27, 25 Cze 2009    Temat postu:

Zanim będzie z tego Chaseron minie trochę czasu. Ja mam zamiar dać go Chase'owi do namysłu czego chce.

EDIT: Ten fik to także mój list pożegnalny dla Nowego Jorku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Czw 16:30, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:43, 25 Cze 2009    Temat postu:

Ykh... ale to może chociaż małe snogging z Alex ]:> ?

A czemu się żegnasz z NY?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:45, 25 Cze 2009    Temat postu:

Oh he'll snog her alright. Though she's underage and doesn't really hookup.

A z NY się żegnam bo, narazie nie wygląda na to, że tam wrócę w najbliższym czasie.

Żeby zbytnio nie odskakiwać od tematu możemy pogadać o tym na gg.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Czw 16:49, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:56, 25 Cze 2009    Temat postu:

oops! She's underage... I must have overlooked this tiny detail ;d.

oka. łap PW.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laizly
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:34, 04 Lip 2009    Temat postu:

pomysł świetny, ale Twój styl jakoś się nie wpasował w moje wysublimowane gusta. ^
zwłaszcza ten złowieszczy szyk zdań! ^^'

ale czekam na więcej, bo chcę, żeby Czejs dał kopa Cameron! ^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:46, 05 Lip 2009    Temat postu:

Znając Cameron, pewnie znajdzie sposób by przekonać Chase'a żeby do niej wrócił. Tym bardziej, że Alex ma dopiero szesnaście lat...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabba
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Cameron
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:01, 09 Lip 2009    Temat postu:

A kiedy będzie następna część?Bo mnie strasznie wciągnęło i już się nie mogę doczekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:12, 09 Lip 2009    Temat postu:

Nie wiem. Narazie mam inne sprawy na głowie niż rozterki sercowe Wombata.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:07, 03 Sie 2009    Temat postu:

Aach fajny fic tak, niech Chase w końcu dokopie Cameron
Mam nadzieję, że mimo wszystko znajdziesz jeszcze kiedyś trochę czasu na rozterki sercowe Wombata ? pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:26, 03 Paź 2010    Temat postu:

Od Autorki: Autorka z góry przeprasza za poniższy gniot zwany dalej rozdziałem czwartym. I wyraża nadzieję, że kolejny i prawdopodobnie ostatni rozdział będzie dużo lepszy

ROZDZIAŁ CZWARTY: THE BLOODY DÉJÀ VU

- Znowu to robisz. Przestań proszę.

Chase mrugnął, wyrwany z zamyślenia i zorientował się, że przez ostatnie kilka minut wpatrywał się w siedzącą na przeciw niego dziewczynę. Od ich spotkania pod jej szkołą minęło kilka godzin. Teraz siedzieli przy stoliku w tylnym kącie Veselki, małej ukraińskiej knajpki w sercu nowojorskiej East Village i jednego z wielu ulubionych przez Sashę zakątków Dolnego Manhattanu. Gdyby Chase się nad tym głębiej zastanowił, zorientowałby się, że nie pamięta większości rzeczy jakie Alexandra pokazała mu tego popołudnia. Głównie dlatego, że nadal rozważał propozycję Cuddy i rozmyślał o klęsce jaką okazał się jego dotychczasowy "związek" z Cameron. Ale również dlatego, że równie dużą część popołudnia spędził na obserwowaniu swojej towarzyszki i mimowolnym wspominaniu czasu od momentu kiedy zostali po raz pierwszy przedstawieni sobie przez Wilsona do dnia śmierci jej matki. I wszystkiego co się wtedy między nimi wydarzyło.

Oczywiście do niczego wtedy nie doszło, głównie z racji tego, że Alexandra miała wtedy dopiero trzynaście, lub jak ona sama wiele razy mu to tamtego dnia powiedziała "trzynaście lat i trzy czwarte". Ale nie mógł nie zauważyć czegoś na kształt więzi, która zaczęła się między nimi nawiązywać. Nikt nie mógł tego nie zauważyć. Dzięki Bogu jednak, nikt nie robił im z tego powodu problemów. Walker pozwolił Chase'owi, w zależności od jego zawodowych obowiązków, zabierać Sashę na obiad lub kolację poza mury PPTH.

Czasami rzeczywiście tak robili, czasami zostawali w szpitalu i Chase pomagał jej odrobić zadania domowe na następny dzień. Australijczyk uśmiechnął się na samą myśl o tym ile czasu spędził odpytując czternastoletnią już wtedy Sashę ze znajomości francuskich czasowników nieregularnych albo brnąc z nią przez niekończące się równania kwadratowe. Zawsze jednak kiedy skończyli jeść, lub robić coś innego, zaczynali rozmawiać.

Rozmawiali dosłownie o wszystkim. Rozmawiali o Bogu i filozofii, o obecnej sytuacji politycznej, pogodzie, muzyce, i szkole. Sasha opowiadała mu o książkach, które przeczytała i o tych, które dopiero zamierzała przeczytać. Poruszyli nawet temat ich równie "pokręconego" dzieciństwa...

- Ziemia do Wombata...- Głos Sashy po raz kolejny wdarł się w jego rozmyślania.

- Przepraszam. - Mruknął Australijczyk czując, że się czerwieni i zastanawiając się co miała w sobie ta dziewczyna, że sprawiała iż tak się czuł. - Ja po prostu...

- Nie przepraszaj mnie, tylko jedz. Zanim to zupełnie wystygnie.- Odpowiedziała Sasha i zachichotała wyciągając dłoń by ukraść którąś z kolei frytkę ze stojącego przed nim talerza. Chase ugryzł kęs rzeczywiście mocno ostygniętego cheeseburgera i nagle poczuł, że to Sasha przygląda się jemu z ledwie skrywanym zainteresowaniem.

- Cholerne déjà vu. - Powiedziała kiedy ich oczy się spotkały. Nie było lepszego podsumowania dla tego popołudnia.

- Masz rację. - Przytaknął Chase zanim oboje się roześmiali.

- Dziękuję. - Powiedziała Sasha, kiedy już znaleźli się na ulicy. Chase zatrzymał się wpół kroku.

- Za co? - Zdziwił się Australijczyk.

- Za to co wtedy zrobiłeś. - Odpowiedziała Alexandra, wiedząc, że on wie o czym mówi.

- Ale ja tak naprawdę niczego nie zrobiłem. - Zauważył Chase.

- Mylisz się. Zrobiłeś dla nas wszystkich więcej, niż przypuszczasz. - Odpowiedziała Sasha. - To zabrzmi dziwnie, ale odnoszę wrażenie, że Walker kompletnie się nie rozsypał tylko dlatego, że mieliśmy ciebie w pobliżu. On...bardzo cię lubi...Moja matka też cię lubiła. Gdyby to wszystko inaczej się skończyło, prawdopodobnie już dawno byśmy cię adoptowali.- Dodała z uśmiechem i pocałowała Australijczyka w policzek.

Potem owinęła jedno z jego ramion swoim, i pociągnęła nieopierającego się jej Chase'a.

- Wracajmy już. Mam jutro koszmarny test z Trygonometrii, który z pewnością zawalę, jeśli przynajmniej nie spróbuję powtórzyć materiału.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Śro 13:45, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RemyHadley13
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocek

PostWysłany: Śro 12:24, 06 Paź 2010    Temat postu:

napisz cos o 13;) pozdro fajne fiki,ale prosze napisz cos o 13

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:43, 06 Paź 2010    Temat postu:

Niestety, Trzynastka w tej historii nie wystąpi. Może pojawić się w sequelu który zaczyna się klarować w mojej głowie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:34, 06 Paź 2010    Temat postu: .

Przyznam szczerze, stracilam juz nadzieje, ze ten fik, tak oryginalny w swej tematyce i swietny w wykonaniu, bedzie kiedykolwiek kontynuowany, a tu prosze, mila niespodzianka

Bardzo mi sie ta czesc podobala i teraz z niecierpliwoscia czekam na wiecej!

Duzo Wena zycze i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:06, 08 Paź 2010    Temat postu:

ROZDZIAŁ PIĄTY: PLAYING HOUSE

Kilka godzin po tym jak Chase przerwał jej szaleńczą powtórkę materiału przed dzisiejszym sprawdzianem, Sasha obudziła się i przez chwilę wpatrywała się w sufit. Poprzedniego dnia coś się zmieniło. Nie wiedziała jeszcze co to było, ale miała przeczucie, że z jakiegoś powodu stosunki między nią a Chase'em uległy zmianie. Postanowiła nie zastanawiać się nad tym jednak, wyczołgała z łóżka i otworzyła szafę. Po raz pierwszy dokładnie wiedziała co chce tego dnia założyć. I dziękowała Bogu, że Walker nie ingerował zbytnio w jej garderobę, ani w zasadzie w żaden z aspektów jej życia, jeśli nie było to naprawdę konieczne. Po krótkiej wizycie w łazience, Sasha wrzuciła na siebie wybrane ubrania i związała włosy za nim poszła za wypełniającym mieszkanie zapachem do kuchni. Tam zobaczyła podziałało na nią bardziej pobudzająco niż jej zwykła poranna dawka kofeiny.

Chase ubrany jedynie w parę znoszonych dżinsów z dziurą na lewym kolanie i cienki szary t-shirt stał przed kuchenką na której grillowały się bekon i francuskie grzanki. On gotował! Dla niej. W sumie to nie powinno być nic nadzwyczajnego. W końcu Walker mimo tego że był starzejącym się hippisem także nalegał na to żeby zjadła śniadanie przed wyjściem z domu. Chase musiał się zorientować, że kiedy jej ojczyma nie było w domu jej śniadania zwykle ograniczały się do kawy i łapanych w biegu nadziewanych ciastek Pop-Tarts z obrzydliwie jasnoróżowym lukrem. Na widok prawdziwego śniadania jej żołądek zaczął głośno domagać się swoich praw.

- Sasha? Jak długo tam stoisz? – zapytał Chase kiedy dźwięk dochodzący z jej żołądka przykuł jego uwagę.

- Wystarczająco długo. – Odpowiedziała Sasha wyjmując z jednej z szafek szklankę a potem idąc do lodówki po karton z mlekiem.
Australijczyk patrzył na nią jak urzeczony ale także z lekkim zdziwieniem. Jak ona mogła wydorośleć w tak szybkim tempie. Przecież spała nie więcej niż pięć godzin i tylko dlatego, że on ją do tego zmusił. Teraz siedziała na kuchennej ladzie kilka kroków od niego w skórzanych spodniach i piła mleko. Oczywiście, że pije mleko. Powiedział sobie Chase. Na miłość boską ona pewnie jeszcze rośnie.Chyba właśnie to było najdziwniejsze ze wszystkiego. Ta dziewczyna, młodsza od niego o ponad dziesięć lat znała go lepiej niż większość kobiet w jego wieku. Lepiej niż Cameron.

- Co z tym śniadaniem? – Zapytała nagle Sasha. – Charlotte zaraz przyśle po mnie samochód.

- Słucham? – Zdziwił się Chase, podając jej talerz z grzankami. – Jaka Charlotte? Jaki samochód?

- Normalnie jeżdzę rano do szkoły metrem i ćwiczę tam medytację transcendentalną... – Odpowiedziała Sasha zabierając talerz do salonu i siadając z nim na podłodze przed stolikiem do kawy.

- Ale... – Wszedł jej w słowo Chase.

- Charlotte to szefowa Walkera. Jest typową "żydowską mamusią" z Upper East Side. Taką która ma bzika na punkcie zarazków i walki z nimi. - Uśmiechnęła się Sasha a Chase mimowoli przypomniał sobie ofensywę jaką wszczęła Cuddy kiedy noworodki w PPTH zaczęły nagle chorować. - Chyba umarłaby gdyby jej syn, Noah znalazł się na stacji metra chociaż ma już szesnaście lat. Czasami jeżdżę z nim. Myślę, że cała ich rodzina czeka aż się złamię i z nim umówię.

- Ty...nie masz takiego zamiaru?- Zapytał Australijczyk, z jakiegoś powodu czując ulgę i opadając na kanapę.

- Najmniejszego. Nie mam najmniejszego zamiaru się z nim umawiać. To znaczy, lubię go, i w ogóle ale...

Zanim Alexandra zdążyła skończyć zdanie, usłyszeli lekko stłumiony dźwięk klaksonu samochodowego.

- O wilku mowa. - Stwierdził Chase.

Sasha skinęła głową. Potem wstała z miejsca i zaniosła pusty już talerz z powrotem do kuchni gdzie nalała sobie kawy do przenośnego kubka.

- Dzięki za śniadanie, Roo. - Powiedziała mu przy drzwiach. - Uważaj, mogę się do tego przyzwyczaić.

Kiedy zeszła na dół odwróciła się w kierunku okien swojego mieszkania i pomachała Chase'owi, który tylko na to czekał. Kiedy patrzył jak odjeżdzała stwierdził, że Sasha nie była jedyną osobą, która mogłaby się przyzwyczaić do takich poranków. Ponieważ poranki takie jak ten, mimo iż trochę dziwny, były aż za normalne.

Wiedział, że musi podjąć decyzję zanim oboje zabrną w to wszystko za daleko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin