Studia medyczne-Prawdy i mity

Nadwrażliwa

bardzo chciałabym się dostać do Wrocławia albo Białegostoku. I tu moje pytanie czy na forum jest ktoś kto tam właśnie studiuje?

Bstok pozdrawia:D
kiedyś biol-chem-fiz rozszerzone, teraz (tak mi sie wydaje) biol + chem lub fizyka do wyboru, ale zanim skonczysz liceum to jeszcze może się zmienić

yummy

Białystok pozdrawia po raz drugi! xDD

Na UMB podczas rekrutacji na kierunek lekarski pod uwagę biorą wyniki egazminu maturalnego z dwóch przedmiotów: biologii i chemii/fizyki (oba na poziomie rozszerzonym oszywiście xD).

więcej informacji [link widoczny dla zalogowanych]

wyniki tegorocznej rekrutacji na lek ---> [link widoczny dla zalogowanych]

statystyka tejże rekrutacji (i innych też ;>) [link widoczny dla zalogowanych] (Ponad 23 osoby na jedno miejsce!

chyba pobito wszelkie rekordy..

)

A o leku we Wrocławiu nie wiem nic... więc nie dostarczę Ci informacji xD

karamba!

Marshall

...

rozwiń wypowiedź. 1 post i same kropeczki. też lubię niedopowiedzenia lecz nie tak wielkie. uwaga nowe pojęcie do słownika: "offtop". to nie podziemie, piszemy na temat

/pavulon

Mój post przez chwile był dosyć długim, jednak stwierdziłem, że nie ma sensu pytać o coś takiego. Dziękuje za odpowiedź użytkownikowi poniżej. I przepraszam za bajzel

.

joasui

Trudno nam oceniać indywidualne możliwości, naprawdę. To do Ciebie i wszystkich kolejnych, którzy postanowią o to zapytać. Skorzystaj z książek z testami do matury, poświęć biologii i chemii nieco więcej czasu, pójdź na jakiś kurs przygotowawczy do matury... Wszystko jest możliwe, a spróbować zawsze warto.
Takie jest moje zdanie.

Risika

A ja mam pytanie czy bycie lekarzem sie "opłaca"? Polska służba zdrowia (przyznajmy szczerze) nie jest najlepsza. Ciągle słyszy sie o strajkach i zadłużonych szpitalach. Czy warto tyle lat uczyć się by zostać lekarzem jakiejś specjalizacji (po okropnym etapie bycia lekarzem ogólnym) żeby potem mieć niepewny zawód?

joasui

Odpowiedzią na to pytanie pewnie przynajmniej po części jest kwestia, czy ma się powołanie. Pierwszy etap przygotowań do zawodu trwa 7 lat (6 lat studiów plus obowiązkowy staż), a potem nikt nie twierdzi, że się na pewno delikwent dostanie na wymarzoną specjalizację. Letko nie ma na pewno, zarówno podczas studiów (nie chcę kogoś obrazić wymieniając jakieś "leniące się" kierunki

), jak i później w pracy, więc trzeba mieć choć trochę samozaparcia.
Jest to jeden z powodów, dla których poszłam na stomatologię, choć w środowisku lekarzy ci bez "dent." lub "stom." po "lek." przy nazwisku pewnie patrzą na tych z przyrostkami nieco koślawo

. Aczkolwiek to akurat mało mnie obchodzi...

A co do "pewności" zawodu... niech się wypowiedzą lekarze.

Akkarin

Risika

Dzięki za odpowiedz

Ja osobiście chyba jednak lekarzem nie zostanę z powodu braku powołania i tego iż raczej nie dla mnie tak ciężka nauka, ale tak sie tylko zastanawiałam ; P

Morfeusz

BuTtErfly...?.!

Akkarin

Ale tak naprawdę w tym zawodzie pracuje tylko niewielu takich, którzy poszli z powołania. Większość para się takim zajęciem tylko i wyłącznie dla zysku. W swoim życiu trafiłem tylko na dwóch z powołaniem, a szpitale nie są mi obce, tak samo jak i przychodnie.

joasui

Ja na stomę poszłam dla zysku. Na studiach już stwierdziłam, że mi się podoba i mogę to robić do emerytury, tak w sumie. Jeśli moje plecy wytrzymają

Więc może wchodzi tu kwestia "podobania się". Ale jestem zbyt leniwa, żeby poświęcać ok. 10 lat życia na zwiększanie sobie szans na jako-taki zawód, który jest w dodatku tak odpowiedzialny. Od dentysty też może zależeć ludzkie życie (np. często są to lekarze pierwszego kontaktu, jeśli chodzi o objawy nowotworów w jamie ustnej), ale nie kojarzy mi się to z taką częstotliwością, co u lekarzy szpitalnych. Pełen szacun dla odważnych.

A nauka nie jest chyba aż tak ciężka. Studenci leku po zajęciach mają dużo wolnego czasu popołudniami

.

Risika

No i komu tu wierzyć jedni straszą że tak ciężko inni mówią że nie aż tak; P a ja jestem na takim etapie życia że trzeba sie zdecydować w co iść. Po bio-chemie co mam do wyboru....chciałabym na ochrone środowiska ale nie wiem czy to mi wyjdzie...przypinanie sie do drzew nie jest zbyt opłacalne xD I dlatego myśle tak nad tą medycyną, ale do tego trzeba mieć przynajmniej jako takie predyspozycje. Może lepiej na farmację?

Akkarin

Risika, zależy. Pierwszy rok jest trudny, trzeba się przestawić. Nauka na studiach już nie wygląda jak w liceum. Wiem, że spora część narzeka na anatomię i tzw. 'szpilki'. A co predyspozycji, możesz to sprawdzić, odezwij się na pw to dam Ci link do prawdziwej autopsji, wolę nie umieszczać tego na forum, bo to powiedzmy 'drastyczne'. Wiem, że co innego jak się widzi to na żywo, a co innego na ekranie, ale być może po tym będziesz w stanie stwierdzić jaką drogę wybrać.

Ala

Skoro masz predyspozycje na farmację...

Nie uzależniaj tego, czy zostaniesz lekarzem od tego czy obrzydza cię autopsja. To nie ma większego znaczenia!!!

Akkarin

Nie ma? Zależy co się chce robić. Autopsja może nie zniesmaczać, wiem, że nie każdy ma ochotę patrzeć na preparaty czy czyjeś zwłoki, a zajęcia w prosektorium są, nie każdy też może patrzeć na operacje. Znam ludzi, którzy się wycofali. A są i tacy, którzy potrafią jeść przy tym specyficznym zapachu kanapki.

Ala

Jednak po medycynie nie trzeba mieć wcale do czynienia ze zwłokami, ciężko chorymi ludźmi, operacjami etc. Medycyna daje duży wybór. Każdy może znaleźć dziedzinę, w której chce się spełniać. I to jest istota rzeczy: czy chce się spełniać w medycynie, a nie czy "lubi oglądać horrory" (bo trochę do tego to sprowadzasz)

Akkarin

Wiem, np. można zostać dentystą.

Nie sprowadzam do horroru, tam nie ma się czego bać, sekcja zwłok nie jest przerażająca, myślę, że część to raczej obrzydza i tyle. W medycynie jest spory wybór, ale w zasadzie spieramy się, a tak naprawdę Rysika z pewnością jeszcze nie zdecydowała, która specjalizacja byłaby odpowiednia dla niej, wiadomo później się to wybiera, ale najpierw jest ten pierwszy rok i zajęcia w prosektorium.

Morfeusz

Risika

Ala

Taa... Zgadza się. A grzebanie w odbycie też pewnie nie należy do najprzyjemniejszych, a jednak nie to wymieniasz jako "ohydne" w medycynie:-)
Cóż, gdyby każdy lubił to samo nie byłoby tylu zawodów.

PS. Co znaczy grzebanie "na żywca"? Raczej jedna opcja Ci odpada: stomatolog:) To już jakaś konkluzja:)

Risika

"Na żywca" w sensie że pacjent jest przytomny(I gapi sie na dentyste) no bo przecież są też takie zabiegi dentystyczne przy których wprowadza się w śpiączkę...są prawda...?....

Ala

Tak, czasami są wskazania do znieczulenia ogólnego.

joasui

Jeśli chodzi o zwłoki, to ćwiczenia z anatomii przetrwałam bez problemu. Problemem był sam początek sekcji zwłok (patomorfa na III roku), potem mogłam już patrzeć. IMO przesyłanie i przetrwanie filmików z sekcji właśnie z tego powodu nie świadczy o niczym...
Na farmacji jest olbrzymia ilość rycia na pamięć i głównie chemia w różnych postaciach przez pierwsze 3 lata (przynajmniej na GUMed). Takie lojalne ostrzeżenie.

ejnsofi

Ja na dzień dzisiejszy jedynie planuję studia medyczne...Najpierw jeszcze 3 lata liceum

. Wiem ,że będzie ciężko ,że będą momenty gdy będę miała tego dość ale wiem też ,że jestem osobą co się po pierwszym upadku nie poddaje

. Szanuję i podziwiam lekarzy...Od 6 lat marzę by być jednym z nich po tym jak zmarła moja babcia. W planach mam uczelnię w Poznaniu bo:
a) jest blisko mnie
b) dużo dobrego o niej słyszałam.
Obecnie siłuję się z konkursami: chemiczym i biologicznym by móc dostać się do wymarzonego liceum gdzie do klasy b-ch jest 8 osób na 1 miejsce. Jak się nie dostanę na medycynę mam alternatywę ale to jedynie alternatywa. Czekam co przyszłość pokażę a wszystkim studentom gratuluje wiedzy wytrwałości bo jeden z trudniejszych (jak nie najtrudnieszy) kierunków obecnie