Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Lisa Cuddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Postacie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:03, 17 Gru 2009    Temat postu:



Cóż, to tylko i wyłącznie zwrot retoryczny i w sumie raczej żartobliwy. Ale jeśli czujesz się urażona, sorry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 13:21, 17 Gru 2009    Temat postu:

Ja chyba ślepa jestem, bo tej całej chemii pomiędzy Cuddy a Housem po prostu nie widzę. Owszem, było zabawnie, gdy ich relacja miała głównie charakter zawodowy. Zabawne były żarty i seksualne aluzje. Natomiast od S5, kiedy Cuddy lata za Housem, a House ma ją w nosie, a następnie w S6 role się odwracają, uważam cały ten pomysł za przeforsowany, niewiarygodny, pozbawiony iskrzenia i płaski.

W dodatku nie podoba mi się w jej postaci to, że poza Wilsonem nie ma relacji z nikim innym. Nie znam jej stosunku do Chase, 13. i Tauba. Jej stosunek do Foremana sprowadza się do jakieś bezkrytycznej formy uznania go za następce House (a następnie wystawianie Foremana, o ile tylko House wyrazi wolę powrotu do władzy). Cuddy najpierw uczyniła swoim zastępcą Cameron, a potem okazało się, że jej odejście nie zrobiło na niej najmniejszego wrażania.

Patrząc na Cuddy jako szefową, stwierdzam, że w życiu nie chciałabym, aby taka rozchwiana emocjonalnie osoba, która wyraźnie przedkłada swoje prywatne kwestie nad profesjonalizm zarządzała miejscem, w którym miałabym pracować.
Powrót do góry
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:08, 17 Gru 2009    Temat postu:

nefrytowa to mało powiedziane, że Cuddy w s6 jest nie do strawienia... moim zdaniem postać po prostu wygasa, odsuwa się w trzeci plan... i ten ciągły grymas na jej twarzy w stylu "are You ok?" ... Cuddy była ciekawą postacią, ale tylko na początku serialu (pierwsze 3 serie), a im dalej w las, tym... odkąd zaczęły się te wszystkie sprawy "rodzinne" postać wiele straciła, zresztą tak się dzieje i z resztą bohaterów, ale nie będę robić tu offtopa... pomału zmieniają się, ale na gorsze, niestety dla fanów... bardzo brakuje mi dialogów Huddy takich, jakie były mniej więcej do połowy s4, potyczek słownych, żarcików, gierek i sexual tension (ale tu już się powtarzam)... cóż...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Czw 23:11, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 23:22, 17 Gru 2009    Temat postu:

madzia-cuperek napisał:
nefrytowa to mało powiedziane, że Cuddy w s6 jest nie do strawienia... moim zdaniem postać po prostu wygasa, odsuwa się w trzeci plan...


Na trzeci plan? Ja mam wrażenie, że Cuddy jest teraz na pierwszym planie.
Powrót do góry
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:31, 17 Gru 2009    Temat postu:

w sumie to zależy jak na nią patrzeć... z jednej strony masz rację jest na pierwszym planie, bo tematy dziecka, Lucasa i ignorowanie House'a przewijają się bez przerwy, ale jako postać pani dyrektor jest jak na razie stracona, przynajmniej dla mnie... "unikam" tej postaci w s6... drażni mnie na ekranie... mimo tego, że bardzo ją lubiłam w poprzednich sezonach...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:35, 28 Gru 2009    Temat postu:

Ja powiem tak: uwielbiam Lisę E. i uwielbiam postać przez nią graną Lisę C.
I tak na serio to nie bardzo przeżywam co robią z tą postacią...toż to tylko serial nie prawdziwe życie.... ale mam banana na twarzy za każdym razem gdy widzę Lisę na ekranie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia00asia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyszków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:05, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ma fajny glos xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jlk
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:24, 02 Sty 2010    Temat postu:

Im więcej Cuddy na ekranie, tym bardziej denerwująca się robi. Pierwsze 4 sezony było okej, kilka większych wątków mi nie przeszkadzało, ale razem z tym dzieckiem i poważniejszym Huddy zrobili z niej rozhisteryzowaną kobietę, która nie wie czego chce. A jej problemy stały się coraz mniej interesujące.
LE też, tak jak scenarzyści, moim zdaniem nie radzi sobie ze zwiększeniem roli. Na przykład w Let Them Eat Cake w postaci widziałam więcej Edelstein niż Cuddy. I o ile Lisa w większości grała poprawnie (chociaż bez rewelacji), to, jak już ktoś wspomniał, coraz częściej widzę jedną i tę samą minę.

Do tego, czasami jej dekolty same się proszą o zaczepki House'a. Kreują ją na twardą, szanowaną kobietę, a czasami ubierają po prostu śmiesznie, biorąc pod uwagę jej odpowiedzialną posadę. Po prostu wątpię, że takie coś przeszło by w prawdziwym życiu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Sob 19:32, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:43, 02 Sty 2010    Temat postu:

Hmm… Lisa Cuddy. Moja ocena tej postaci nie ma zbyt wielkiej szansy na obiektywizm, bo naprawdę uwielbiam Lisę Edelstein, i sądzę, że dokonała świetnej roboty przy tej postaci, i że to właśnie przez nią i przez sposób, w jaki kreowała Cuddy, ranga tej postaci tak urosła, przy czym mam wzrost do sezonu 3-4. Sezon 5, jeżeli chodzi o Cuddy, zawsze staram się ignorować. Jest dość bolesny.
Cuddy zawładnęła moim sercem już od pierwszej sceny. Z reguły nie cierpię postaci kobiet u władzy. Wydaje mi się, że to była pierwsza taka postać, którą polubiłam. Podobało mi się, jak dopełniała każdy odcinek – pojawiała się z reguły na krótko, ale bez niej to by nie było to samo. Jej pierwsze większe wystąpienie - Babies & Bathwater – podkreśliło nietypowość tej postaci. Opozycja House’a w serialu, która stara się go pomimo wszystko zatrzymać w ostatnich odcinkach, tutaj wyraźnie zaznacza, że House nie jest wart tyle, co 100 milionów i decyduje się bronić swoje dziecko – szpital (jej stosunek do szpitala był widoczny już na początku sezonu), zamiast diagnosty. Kiedy jednak dowiaduje się, że Vogler tak naprawdę wszystkich ich wykupuje, staje przeciwko niemu – nie bez uczucia żalu za pieniędzmi i tym, co mogły zrobić, co widzimy w ostatniej scenie.
Cuddy wydawała mi się ludzka, i to zawsze była jedna z cech, którą najbardziej doceniałam u postaci w tym serialu.
Jedna z moich ulubionych scen sezonu 1 to ta z „Love Hurts”, gdzie zostaje nakreślona pierwsza z linii przyjaźni pomiędzy Cuddy z House’m. Okazuje się, że dziekan cieszy się na wiadomość, że House ma szansę na szczęście, ale zarazem pojawiają się typowo „jej” sformowania, jak „pięć lat użalania się nad sobą to wystarczająco dużo”.
Cuddy ma balls. Ale zarazem jest delikatna. I to połączenie jest w niej naprawdę wspaniałe – widzimy je zwłaszcza w sezonie 3, kiedy płacze w pierwszym odcinku serii, zaledwie kilkanaście minut po tym, jak przeciwstawia się House’owi. W piżamie.
Co do tego przeciwstawiania się – Cuddy jest chyba za to najczęściej potępiana, nie za sam fakt, ale za to, że odgrywa z nim cały taniec, a potem i tak ustępuje. Jak dla mnie to strasznie płytkie spojrzenie na postać. W wspomnianym 301 – każdemu by przyszło z trudem nie spróbować, za to House’owi trzeba było trochę podciąć skrzydła, zresztą, Wilson o tym mówił, więc myślę, że bez sensu to powtarzać.
Cuddy jako doktor – jest dobra. Jest dobrze wykształcona, jest lekarzem House’a. Tylko, że w sytuacjach, w których ją zawsze widujemy, jako owego lekarza, zmaga się sama ze sobą, skupia się na jednej rzeczy, którą stara się ratować, zapominając o reszcie. Była to dobra cecha w Fetal Position, bo w końcu o to chodziło. Ma kilka irytujących cech – swój kompleks winy, który podnosi ją do roli wszechmogącego w jej myśleniu, a w przypadku dzieci i ciąży nie potrafi oddzielić siebie od pacjenta. Cuddy po raz pierwszy jako lekarza widzimy w „Three Stories”, kiedy, po tym jak Stacy ją zapytała, nie miała żadnego wyboru, jak zrobić swoje i przedstawić jej opcje. I moim zdaniem to powinien robić lekarz.
Wspomniałam przed chwilą o dzieciach – to kolejna ważna rzecz w charakterystyce Cuddy. Chce być mamą. W szóstym sezonie, w końcówce piątego, wracamy do tego, że Cuddy chroni swoje dziecko, przestaje się uganiać za House’m, co bardzo mi się podoba, bo uganianie się za nim nigdy nie pasowało do tej postaci.
W piątym sezonie i wątku z dzieckiem jest jeden moment, który mi się bardzo podoba – „Big Baby”. Cała akcja mogła zostać rozegrana lepiej, ale sam fakt, że Cuddy dostała dziecko, na które tak długo czekała, a potem nie potrafiła nawiązać z nim więzi był taki… Uh. Bolesny. Nigdy nie zajmowała się tak dzieckiem, adopcja była jej ostatnią opcją, przywykła do zajmowania się szpitalem, nie córką, nie miała okresu ciąży, który pozwoliłby jej się ze wszystkim oswoić… I moim zdaniem Lisa Edelstein wspaniale sobie poradziła w tym odcinku, bo to było naprawdę ciężkie. O takich rzeczach się nie mówi. Milczysz i czekasz, aż się skończą. Tu dramat Cuddy został wyciągnięty przez Wilsona na powierzchnię, co było naprawdę obrzydliwe. Cuddy dostała w końcu załamania nerwowego – scena wygląda trochę beznadziejnie, też mogła być lepiej napisana – ale najważniejsze jest to, że już nie dba o to, jak wypadnie przed resztą świata, nie dba o to, że jej zachowanie, krzyczenie do dziecka jest bez sensu. Ona już po prostu nie ma siły. I w tej chwili, gdy emocje opadają, ona i jej córka nawiązują kontakt. Piękne.
Cuddy w sezonie 6 – podoba mi się jej związek z Lucasem. W sensie – widzę w nim głębsze dno, które scenarzyści nam niechcący wciskają, póki wszystko nie rozpadnie się na milion kawałków dla Huddy. Cuddy chce rodziny, chce stabilizacji, wiedzieliśmy to od dawna. House’m się nie przejmowała w tym dążeniu aż do Joy. Wielka porażka charakterystyki Cuddy w sezonie piątym wywaliła wszystko do góry nogami, teraz ten błąd jest poprawiony, może nieświadomie. Fani Cuddy z 5 sezonu sądzą, że sama się oszukuje, będąc z Lucasem, że to nie ona. Ja myślę, że to ona, tylko ostrożniejsza po tym wszystkim, co już się stało, nieco bardziej mamusiowata – jest w roli, w której zawsze chciała być.
To znaczy, do czasu, kiedy scenariusz jej uświadomi, że zawsze chciała tylko House’a.
Jeszcze a propos sezonu szóstego – w odcinku ze świętami dziękczynienia Cuddy wyprowadza House’a w pole. To też mi się w niej podobało w sezonach 1-4 i podoba mi się teraz. Nie cackała się z nim, skoro wiedziała, że, jak tego nie zrobi, to i tak znajdzie sposób, żeby się wprosić na imprezę rodzinną. Tylko to późniejsze zerkanie na zegar wszystko popsuło. Ale można to ewentualnie zrzucić na jej słynne poczucie winy.
Hm… Długo się do tego zbierałam, a i tak nie napisałam nawet połowy rzeczy, o których warto tutaj powiedzieć. Cóż, trudno.

Cytat:
która wyraźnie przedkłada swoje prywatne kwestie nad profesjonalizm


Jest ku temu jakiś przykład nie z sezonu 5?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Sob 20:45, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Sob 21:52, 02 Sty 2010    Temat postu:

Dwie kwestie Pietruszko : Cuddy w roli dyrektor szpitala i wybitnego lekarza (podobno jest dziekanem medycyny, a to oznacza solidną akademicką karierę) oraz Cuddy jako kierownik zespołu - to są moim zdaniem jej role, w których bardzo często zachowuje się nieprofesjonalnie.

Co do dyrektor szpitala: (od razu zaznaczam, że wiem, że jest to wybór scenarzystów) od czwartego sezonu ja jej w tej roli już po prostu nie widzę. Nie widać żadnych problemów, z którymi teoretycznie przynajmniej powinna zmagać się osoba na jej stanowisku. Wyjątkiem jest na pewno wątek z Voglerem i tu pełna zgoda, Cuddy jest pokazana niejednoznacznie i przez to bardzo wiarygodnie. Stopniowo jednak przez kolejne serie rola Cuddy w szpitalu jest redukowana i najpierw staje się tylko protagonistką House, która mu czegoś tam zawsze zabrania, a potem wręcz Cuddy już "potyka się" z Housem wyłącznie prywatnie (tak, sezon 5.). Scenarzyści poszli na całość i nawet wyprowadzili na moment Cuddy z jej gabinetu... Wynika z tego dla mnie to, że kierowanie szpitalem polega na flirtowaniu/kłóceniu się z Housem. Co jest kiepskie. Niestety. W dodatku, gdy Cuddy jest zainteresowana w S5 nawiązaniem związku z Housem nie widać, aby w tle zaistniał problem romansu z podwładnym. Bardzo poważny problem w sumie, który zaprowadziłby pewnie Cuddy do utraty stanowiska.

Druga sprawa - Cuddy jako dziekan medycyny. Niestety nie przypominam sobie, kiedy Cuddy była pokazana jako wybitny lekarz. Nie wiem też nic o niej jako o naukowcu. A powinnam. Kiedy widzimy Cuddy na konferencji naukowej, to można odnieść wrażenie, że jest to rodzaj rodzinnej eskapady (z Rachel i Lucasem) i główna scena to bal przebierańców w dyskotece (??? ).

No i trzecia kwestia - kierowanie ludźmi. Zostawiając na boku House, niezrozumiałe są dla mnie jej stosunki z innymi pracownikami. Na przykład to, że Cuddy wyraźnie faworyzuje Foremana (jemu jedynemu o ile pamiętam proponuje powrót i podwojenie - dobrze pamiętam? - pensji, chociaż jest w tamtym momencie zwykłym stażystą). Nieustannie Foreman powraca do roli zastępcy/następcy House, chociaż nic mnie nie przekonuje, że on się w tej roli sprawdza. Chase, a szczególnie Cameron nie interesują Cuddy. Po odejściu Cameron nie dowiedziałam się, żeby to ją w jakikolwiek sposób zainteresowało (a przecież nie wie o sprawie Dibali - powinna się dziwić, że lekarz, któremu zaproponowała kiedyś zastępstwo na jej własnym stanowisku tak sobie odszedł). Nie wiem jaki jest stosunek Cuddy do inny pracowników House. W S4 mamy taką scenę, kiedy przychodzi komisja akredytacyjna, Cuddy zapędza do porządkowania papierów House... Cameron, czyli osobę, która od roku pracuje na innym oddziale. Nie wiadomo, dlaczego nie ma w tym momencie pretensji do 13., Tauba i Kutnera, którzy najwyraźniej nie robią tego, do czego są zatrudnieni. Zabawna scena i odcinek (tak ogólnie), ale Cuddy nie wypada tu dobrze jako szefowa. No i dlaczego w S6 widzimy Lucasa, który czyta akta pacjentów? Cuddy o tym wie i aprobuje? Czy taka jest rola "chłopaka pani dyrektor"?

Nie krytykuję wątku Cuddy z dzieckiem, ani z Lucasem (chociaż ta postać nie jest zbyt wiarygodnie wprowadzona; wolałabym po prostu kogoś nowego, a nie śmiesznego, ale jednak dość żałosnego prywatnego detektywa najętego sezon wcześniej przez House).

Myślę jednak, że sama LE nie widzi tych słabości swojej postaci. Cuddy redukowana do roli seksownej kobietki, z którą House gdzieś kiedyś będzie miał HuSa, to kiepska postać.
Powrót do góry
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:28, 02 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
podwojenie - dobrze pamiętam? - pensji


Nie, to było 20% chyba. Jak nie 10. Faworyzowanie Foremana przez Cuddy to kwestia tego, że scenarzyści go faworyzują. Nie wiem, ja tam mam, że oddzielam zamysł scenarzystów i postać samą w sobie, szczególnie, w ostatnich sezonach.

Cytat:
A powinnam. Kiedy widzimy Cuddy na konferencji naukowej, to można odnieść wrażenie, że jest to rodzaj rodzinnej eskapady (z Rachel i Lucasem) i główna scena to bal przebierańców w dyskotece (??? ).


To też zrzucam na scenarzystów, bo irytuje mnie strasznie, że Cuddy już przestała być sobą, a jest wyłącznie częścią Huddy. Scenarzyści nam nie pokazują, że Cuddy ma coś poza nim, że robi caś dla szpitala.

Dużo mówisz o sezonie 5 i ja sezonu 5 nie będę broniła, bo nie ma czego.

Co do relacji z Chase'm i Cameron - Jezu, masz rację. Najpierw przez pierwsze 3 sezony niezbyt się lubią, potem robi z Cameron zastępcę (bezsens, bo według prawa amerykańskiego na jej miejsce powinny być 2 osoby, i to jakoś odgórnie dobrane - koleżanka mi o tym opowiadała), jeszcze chwilę potem ta para jest zapraszana na uroczystość rodzinną jej córeczki. Nic tu nie jest specyzowane, i ok, mogłoby nie być, ale niech potem nie wciskają sobie nawzajem zwierzeń.

Cytat:
(chociaż ta postać nie jest zbyt wiarygodnie wprowadzona; wolałabym po prostu kogoś nowego, a nie śmiesznego, ale jednak dość żałosnego prywatnego detektywa najętego sezon wcześniej przez House).


Same here.

Cytat:
Myślę jednak, że sama LE nie widzi tych słabości swojej postaci.


Myślę, że przez LE przemawiają trzy rzeczy: 1) nigdy nie traktowała roli Cuddy aż tak... nie wiem jak, żeby jakoś nie akceptować tego, co dostaje w scenariuszu. Fani długo analizują poszczególne posunięcia, a mam wrażenie, że sami aktorzy skupiają się razem na całkokształcie tego, co spotyka ich postać. 2) Cieszy ją podniesienie rangi postaci. 3) Nigdy nie ukrywała, że lubi wątek Huddy, i obecnie jego rozwinięcie interesuje ją bardziej niż wątek samej Cuddy.
Przy czym nie chcę w jakiś sposób zaznaczać, że Lisa nie pasuje do Cuddy. Absolutnie nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli. Chociaż te dwie różnią się jak ogień i woda, Edelstein uczyniła tę postać kimś wyjątkowym.

Cytat:
Cuddy redukowana do roli seksownej kobietki, z którą House gdzieś kiedyś będzie miał HuSa, to kiepska postać.


Znowu się z tobą zgadzam, ale ocenianie Cuddy przez pryzmat 2 ostatnich sezonów jest po prostu bez sensu. Wilson też się zmienił, i to też jest irytujące. Dużo osób nie ludzi postaci Cuddy i atakuje ją przez to, co się działo, ale ja ciągle widzę całokształt, który mnie urzekł, i dalej wierzę, że jest szansa, żeby poprawić to, jak ją zarysowano, właśnie w sezonie 6. Dlatego irytuje mnie przekreślanie jej - w dalszym ciągu przez tych, których do siebie zraziła w sezonie 5, a w sezonie 6 wiernych Huddzinek. W odatku to, jak nakreowano teraz tę postać, czyni sam wątek Huddy bezsensownym i OOC, wypierających z postaci ich najlepsze cechy. Tylko, że ja ciągle mam nadzieję na poprawę i ciągle "rozdzielam" światy. Bo zaczyna być lepiej, przynajmniej na polu samej Cuddy.

Jeszcze przy Cuddy jako seksownej dyrektor uganiającej się za House'm - zirytowało mnie zdjęcie promocyjne 6 sezonu, mające pokazywać, jak postacie reagują na kryzys, a Cuddy była pokazana na dachu, w bikini, opalająca się. Że proszę bardzo?! Jak to się ma do roli dyrektorki szpitala, opozycji House'a, jak się ją zawsze opisuje, samotnej matki? Została sprowadzona do kawałka mięsa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Sob 22:34, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Sob 23:05, 02 Sty 2010    Temat postu:

Pietruszka napisał:

Jeszcze przy Cuddy jako seksownej dyrektor uganiającej się za House'm - zirytowało mnie zdjęcie promocyjne 6 sezonu, mające pokazywać, jak postacie reagują na kryzys, a Cuddy była pokazana na dachu, w bikini, opalająca się. Że proszę bardzo?! Jak to się ma do roli dyrektorki szpitala, opozycji House'a, jak się ją zawsze opisuje, samotnej matki? Została sprowadzona do kawałka mięsa.


hmm, moja ulubiona postać, została ukazana jako kopciuszek w pięknej balowej sukni, która samotnie naprawia motor. I następnie już w samym serialu została potraktowana jako dodatek do "ślicznego kangura o bogatej duchowości" i w ciągu jednego epa mimochodem z OOC wypisana z serialu. Jak wskazują wieści o dalszych poczynaniach zawodowych JM - raczej wypisana na dobre. Więc sesja promocyjna służyła chyba tylko temu, żeby dopieścić HL i jest bez związku z tym, co scenarzyści myślą i planują. (jest zapotrzebowanie społeczne na HuSa? Okej, damy Lisę w bikini....).

Zgadzam się z Tobą Pietruszko w wielu punktach. Oczywiście, że sama postać Cuddy w sezonach 1-3 jest znacznie lepsza i sensowniej napisana. Tak, jak cały serial zresztą (postać House, Wilsona, Kaczuszek, wątki medyczne). To jest ten House, MD, który podbił serca fanów i zdobył gigantyczną popularność. Później scenarzyści zajęli się już głównie psuciem całego serialu (na każdym właściwie froncie) i odcinaniem kuponów od jego sławy.

Nie wiem, czy Cuddy wróci do swej roli. Śmiem w to wątpić. Została teraz wysunięta na plan pierwszy, wpisana mocno w Luddy/Huddy i w trójkąt z Wilsonem (jako jakiś pokręcony ship, a nie - jak to było na początku - trójka dorosłych ludzi, pracujących razem, których łączą skomplikowane historie prywatne). Jak dotąd - niczego, co zepsuto nie naprawiano, a raczej pogłębiano błędy. Bo jak określić na przykład ośli upór scenarzystów, żeby zrezygnować z zajmujących przypadków medycznych? Teraz już nie ma takiego epa, żeby nie były tam jakieś "ważkie" wątki soap operowe przez połowę odcinka.
Powrót do góry
magdalenka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:49, 04 Sty 2010    Temat postu:

faktycznie postac się mocno popsuła
zawsze lubiłam Cuddy i jej charakter bardzo fajnie wpasował sie do HouseMD. w sezonach 1-3 postac zarysowana niebanalnie: kobieta na wysokim stanowisku, która ubiera się zbyt odważnie i która potrafi pogrywac w przedziwne gierki oby tylko wygrac cos dla szpitala
nie oszukujmy się: scenarzyści mogą wszystko!
mogą popsuc nawet taką postac która w serialu pojawiała się w około 3 scenach.
i pytam się po co? dla fanów Huddy?! jeśli mają mi popsuc jeszcze bardziej postac i relacje łączące House'a z Cuddy to ja nie chce Huddy...
o swojej Cuddy mogę mówic tylko odnosząc się do sezonów 1-3 i do nielicznych epów z późniejszych sezonów
zgadzam się z Pietruszką, ale z ninką też (BTW Cameron mi strasznie żal)
i jeszcze jedno: już to gdzieś pisałam: ale to jak scenarzyści próbują uporac się z problemami bohaterów to żenada! żeby nie offtopowac, to tylko przy Cuddy można wspomniec o
1.jej problemie macierzyńskim: dlaczego jej problemy z zajściem były tak długo pokazywane (z tego co pamiętam to przez trzy sezony) a to że nie mogła złapac kontaktu z dzieckiem było tylko w jednym odcinku, chodzi mi o to że przedstawili to jako błahostkę, z którą można od tak wygrac. znam taki przypadek kobiety która dlugo starała się o dziecko, a kiedy wreszcie miała możliwośc zostania matką zastępczą nie mogła sobie z tym poradzic. dorzucę tylko jeszcze problem z formalnościami i to że Cuddy jest samotnym rodzicem
2. o jej rzekomych przyjaciołach- chodzi mi tu o Cameron. skąd nagle ta poufałośc względem Cam, skoro wcześniej traktowała ją jako świetnego pracownika do wykonywania papierkowej roboty.

wcześniej widac było jakąś ciągłośc postaci i jej działan, a w tej chwili mam wrażenie że każdy odcinek ma byc samowystarczalny, wstęp rozwinięcie zakończenie

wciąż lubię postac ale im jej mniej w odcinku to lepiej, bo przynajmniej nie daje m ito możliwośi krytyki. smutne to...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
missmac
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Wrz 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:03, 11 Sty 2010    Temat postu:

Cuddy zrobiła z siebie takie "ciepłe kluchy" , była babką z jajami, a teraz to takie niewiadomo co , które działa jedynie na nerwy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:09, 05 Mar 2010    Temat postu:

Naprawdę to niesamowita postać.
Polubiłam ją już od pierwszego odcinka. Te jej potyczki słowne z House'm są niezastąpione.
Normalnie w każdym odcinku czekam tylko jak po komentarzu o swoim tyłku lub dekoldzie odpowie mu.
Jest taka tajemnicza, chociaż kocha House'a nie potrafi się przed nim się otworzyć. Taka śliczna, a denerwuje się, jak House ją skomplementuje.
Kobieta z klasą na obcasach.
Kibicuję Huddy. ! ! ! Łuu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:59, 05 Sie 2010    Temat postu:

Cuddy jest świetna! Piękna kobieta sukcesu, która wie czego chce. Oczywiście genialnie pasuje do House'a. Tyle że jak adoptowała Rachel, stała się taka... inna? Już nie jest tą samą kobietą z jajami. Ja także w każdym odcinku czekam na komentarz House'a o jej ubiorze. ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vannes_002
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:13, 12 Sie 2010    Temat postu:

Zgadzam się z dziewczynami powyżej! ( Aria i marguerite. )
A szczerze mówiąc podobało mi się jak House się za nią uganiał, co on wymyślał jejusiuuu...
I według mnie nic nie zepsuli, ani w 5 sezonie, ani w 6.. ;D

Dlaczego nie zepsuli? Pokazali sytuacje obu stron, jak House reagował na ' podrywanie ' Cuddy i odwrotnie. Można było postawić się w sytuacji obu bohaterów.

Może uzasadnij dlaczego uważasz, że nic nie zepsuli? I proszę o poprawienie błędów, bo źle się tę wypowiedź czyta/nefrytowakotka

Wypowiedź poprawiona, we Włoszech byłam i nie miałam polskich znaków.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vannes_002 dnia Sob 5:39, 21 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:31, 13 Sie 2010    Temat postu:

Jak się dobrze zastanowić to znajdą się plusy i minusy Cuddy Powiedzmy w stylu Katie Jacobs "Długo zajęło nam dotarcie do takiego celu"...

Mamy Cuddy jako szefową, potem Cuddy jako szefową i jako hmm powiedzmy marzycielka o swojej rodzinie, potem w 3 sezonie mamy już troszkę bliższych relacji z House'm dowiadujemy się, że Cuddy jest z nim w jakiś emocjonalny sposób związana, ale i też z Wilsonem, potem z kolei 4 sezon i moim zdaniem super relacje House/Cuddy, 5 sezon i OMFG, 6 sezon i właściwie nic... Nasuwa się pytanie zasadnicze... Co jeśli patrzymy na Cuddy tylko przez pryzmat jej relacji z House'm? To jest dla tej postaci krzywdzące... W ogóle do każdej postaci... Trzeba pamiętać, że oprócz tego, że siłą rzeczy są powiązane z House'm są przede wszystkim indywidualnościami...

Spróbujcie patrzeć na Cuddy bez Huddy to o wiele inaczej... Nie jako Cuddy, która rozmawia z sexual tension z boskim House'm tylko Cuddy, która jako szefowa rozmawia z pracownikiem, wnioski są różne...

Powie mi ktoś te jej całe "dean" to odpowiednik czego w Polsce?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:16, 13 Sie 2010    Temat postu:

To odpowiednik naszego dziekana. Uniwersytety, kolegia a nawet szkoły srednie posiadają taka funkcję, w zalezności od okreslenia szczegółowego, zajmuje się on np opieka danego roku, studentów bądź zarządzaniem wydziałem.
Natomiast Cuddy jest dean of medicine, co można interpretować jako dyrektor medyczny. Teoretycznie do jej obowiązków należy zajmowanie wszelkimi problemami dotyczącymi medycyny, nadzór nad personelem medycznym oraz szukanie sponsorów, zabieganie o dotacje i granty. Natomiast do jej obowiązków nie należy część stricte administracyjna (jak liczba ręczników w łazienkach, negocjowanie umów, sprawy personalne personelu nie medycznego itp). Ponadto jako dziekan powinna brać udział w licznych konferencjach naukowych, pisać artykuły itd.
Czego Cuddy nie robi, natomiast zajmuje się wszystkim innym jakby w szpitalu była tylko ona.

Justykacz, jako szefowa - pracownik nie sprawdza się za bardzo. Popatrz na "5 to 9", tam nikt jej nie słucha nie mówiąc o szanowaniu.
Postać Cuddy popsuli straszliwie i z całkiem fajnej postaci, szefowej najlepszego, ale aroganckiego lekarza, zrobili z niej nieefektywną administratorkę, której nikt nie szanuje, matkę, która się nie sprawdza, w końcu rozchwianą emocjonalnie kobietę, która sama nie wie czego chce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:20, 14 Sie 2010    Temat postu:

To też mówiłam, że w 6 sezonie mamy nic... Jest taka jakaś gloryfikacja sezonów 1-3 i jeszcze trochę 4, cokolwiek z sezonach 5 lub 6 jest do d... No w zasadzie to prawda

Cuddy lubię od początku do końca za pewne jej dni tak już pewnie pozostanie... Ale czy jej ludzie nie szanują w tym szpitalu? Myślę, że po prostu panuje tam zdrowa atmosfera, generalnie nie myślę, aby przed Cuddy trzeba było w tym szpitalu padać na kolana...

O ile Huddy zaserwowane głodującym Hudzinom o wiele za późno mnie najbardziej w świecie irytuje, żeby nie powiedzieć wk... to Cuddy u mnie zawsze miała jakieś powiedzmy poważanie, może skoro jest taka silna i u władzy to w jakiś sposób mi imponuje? No nie wiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:16, 21 Sie 2010    Temat postu:

nefrytowakotka napisał:
Postać Cuddy popsuli straszliwie i z całkiem fajnej postaci, szefowej najlepszego, ale aroganckiego lekarza, zrobili z niej nieefektywną administratorkę, której nikt nie szanuje, matkę, która się nie sprawdza, w końcu rozchwianą emocjonalnie kobietę, która sama nie wie czego chce.


Cuddy w pierwotnym założeniu a'la Holmes wychodzi na bycie kilkoma przedstawicielami policji, których House, mimo, że się z nimi droczy, bardzo szanuje, chociaż przyznaje to tylko przy Watsonie. Lestrade, mimo, że nie współpracuje z House'm i nie pochwala niektórych jego metod (jak włamywanie się do domów klientów), w sumie stoi po jego stronie w decydujących momentach i służy pomocą (Pies Baskerville'ów)...
Największym błędem w postaci Cuddy było nagięcie jej do potencjalnego związku z House'm (jego zresztą też do związku z nią), przez co spora część widzów znielubiła i wątek Huddy, i samą Cuddy
Postać/paring zaczął się bardziej rozwijać w sezonie 3, który jest przecież uważany przez większość za najlepszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:28, 28 Sie 2010    Temat postu:

Według mnie, postać Lisy jest bardzo ciekawa, ale nie powinna być z Housem! Lubię ich potyczki słowne i uważam, że wielkim błędem scenarzystów było podniesienie ich relacji na wyższy poziom. Zupełnie do siebie nie pasują (jej perypetie z zajściem w ciążę, macierzyństwo itp) to się gryzie z Housem, jak ktoś sobie wyobraża Housa w kapciach bawiącego małego brzdąca?! wtedy to już nie będzie House....Uważam, że pod względem dobrania partnerki Houseowi scenarzyści w ogóle spaprali całą sprawę, nie pasowała do niego też Cameron (zbyt delikatna i współczująca).
Na moje oko to on potrzebuje takiej "bad girl" , a nie baby, z którą zamieszka , będzie bawił dzieci i robił pranie. Niestety ani Cuddy, ani Cameron się do tego nie nadają. 13 tym bardziej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yummycake dnia Sob 15:29, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:32, 28 Sie 2010    Temat postu:

Oj pewnie KJ by się z Tobą nie zgodziła, bo przecież House się zmienił!!! Bo ta postać ewoluuje i jeszcze wiele zakamarków jego osobowości przed nami... I dlatego Cuddy jest dla niego, już teraz po 6 sezonach w sam raz... Oj jak mnie wkurza KJ i jej wielkie tłumaczenia, że wszystko jest pod kontrolą...

Moim zdaniem "szczyt" Cuddy to 3 sezon, wtedy to był zachowany pełny umiar pomiędzy tą chemią z House'm a byciem jego szefową. Za to bardzo krzywdząca dla niej paradoksalnie była adopcja Rachel, może mi urwiecie głowę, ale był przejaw kompletnego braku pomysłu na Cuddy w pewien sposób zapchali jej postać tym dzieciakiem (po tylu sezonach odnowili wątek)... Od tego czasu moim zdaniem Cuddy straciła coś z siebie... I jeszcze związek z Lucasem... To nieporozumienie totalne... Nie będę się powtarzać, ale serial kuleje... I Cuddy też...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:48, 29 Sie 2010    Temat postu:

A dla mnie szczytem Cuddy jest sezon 1, chociaż wtedy nie wyglądała tak ładnie Jak dla mnie sam wątek dziecka dla Cuddy był dobry, tylko źle to rozegrano. Albo raczej: źle potem rozegrano Cuddy w stosunku do House'a. Albo Cuddy samą w sobie. Wbrew wszystkim oskarżeniom, że Cuddy to beznadziejna matka, ja dalej sądzę, że to, że ma dziecko, to dobra sprawa. Wszyscy pamiętamy sezon 3 i to, jak bardzo chciała zaść w ciążę, a ptoem przepiękne Joy i jedne z moich ulubionych rozterki w Big Baby
Samo to, że Cuddy z kimś była, też wpłynęło moim zdaniem wspaniale na postać: podniosła się po całym sezonie 5 i tym wielkim zakochaniem wobec House'a, wszystko tylko popsuł finał 6 sezonu... To, że to Lucas, też było dziwnym ruchem przywrócenia postaci zza światów, ale Lucas mi się podobał i samo Luddy w sez 5 też było fajne, więc dałam rade to przełknąć. Chyba dalej jest to jedyny ship w House MD, który darzę dużą sympatią i za którym tęsknię Nie licząc Chaserona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:30, 29 Sie 2010    Temat postu:

justykacz napisał:
Oj pewnie KJ by się z Tobą nie zgodziła, bo przecież House się zmienił!!! Bo ta postać ewoluuje i jeszcze wiele zakamarków jego osobowości przed nami... I dlatego Cuddy jest dla niego, już teraz po 6 sezonach w sam raz... Oj jak mnie wkurza KJ i jej wielkie tłumaczenia, że wszystko jest pod kontrolą...

Moim zdaniem "szczyt" Cuddy to 3 sezon, wtedy to był zachowany pełny umiar pomiędzy tą chemią z House'm a byciem jego szefową. Za to bardzo krzywdząca dla niej paradoksalnie była adopcja Rachel, może mi urwiecie głowę, ale był przejaw kompletnego braku pomysłu na Cuddy ...


Zgadzam się. Ten motyw z dzieckiem w ogóle mi nie pasuje i niepotrzebnie go wprowadzili, nic nie wnosi do serialu. Moim skromnym zdaniem, to House dopiero w 6 sezonie odrobinie się zmienia na końcu, generalnie to jest cały czas złośliwy i wścibski ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Postacie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 12 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin