Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kind of Magic [NZ]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:59, 28 Lis 2008    Temat postu: Kind of Magic [NZ]



mam spore obawy czy spodoba Wam sie ten fik jest on coz...eeee trochę inny... To jest pierwsza częśc. To czy bedą następne, będzie zależało od Was


W całości dedykuje Rocket, która zaczyna właśnie swoja przygodę z Fantastyką



KIND OF MAGIC




Pierwszą rzeczą, jaka dotarła do jego powracającej do życia świadomości był ból, pulsujący gdzieś od potylicy i rozlewający się falami po całym ciele. Zdołał podnieść rękę do głowy i natychmiast wyczuł pod palcami ciepłą, lepka substancje, oblepiająca jego włosy. Potem otworzył oczy. Zaskoczyła go cisza panującą dookoła, która harmonizowała z lekkim szumem wszech obecnie otaczających go drzew. Miękkie podłoże, na którym leżał, nie okazało się tak jak myślała pierwotnie jego własnym łóżkiem, ale gęstym poszyciem tego starego lasu, w którym nie miał pojęcia jak się znalazł. Zamknął oczy i otworzył je znowu po chwili. Nic się nie zmieniło. Promienie słońca przebijające się przez liście, nadal łaskotały go przyjemnie w twarz, a niczym niezmącona harmonia natury, nadal rozciągała się przed jego oczami. Albo się naćpał albo umarł –pomyślał i rozważył możliwość ponownego zapadnięcia w sen.

- House!? – Szybko zrezygnował z tego pomysłu, kiedy usłyszał za plecami znajomy głos. Czy ta kobieta musi prześladować go nawet w jego koszmarach? Odwrócił się powoli, nadal trzymając się za rozciętą głowę i zobaczył niecodzienny widok. Jego szefowa, z cała garścią różnokolorowych liści we włosach i na ubraniu, przedzierała się w jego kierunku, przez gęste krzaki. Wysokie szpilki, które co chwila zapadały się w miękką ziemię, utrudniały nieco jej to zadanie.

- Kobieto, czy ty nawet we śnie musisz za mną łazić? –Westchnął zrezygnowany. Cuddy w końcu znalazła sie przy nim i spojrzała na sączącą się spomiędzy palców krew.

- Jesteś ranny? –Stwierdziła, odrywając fragment swojego białego fartucha –pokaż to –zaproponowała. Posłusznie pochylił głowę i pozwolił jej zrobić prowizoryczny opatrunek. Przeszywający ból, zszedł na drugi plan, wobec widoku jej pełnych piersi, idealnie widocznych z tej perspektywy, spod jak zwykle dużego dekoltu.
- Gotowe- oznajmiła po chwili –a teraz powiedz, co pamiętasz House. –Poprosiła próbując opanować targające nią gwałtowne emocję.

- A co mam pamiętać? Jesteś w moim śnie. Na dobra sprawę, to może nawet dobrze, mogłabyś na przykład zrobić steapteas albo jeszcze, co innego… -jego myśli powędrowały w kierunku wszystkich tych fantazji z jego szefową w roli głównej, które ostatnio nie dawały mu spokoju.

- House, to nie jest sen. –Stwierdziła z przekonaniem w głosie.

- Jak to nie sen? Az tak się naćpałem? Nie możliwe… nie przypominam sobie nic takiego… -poczuł nagły niepokój wywołany jej słowami.

- Nie jesteś ani naćpany, ani to nie jest sen… to jest… eee -zawahała się przez chwilę-to się dzieje naprawdę.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spacerowaliśmy po lesie i nagle upadłem i rozciąłem sobie głowę! –Spokój Housa ulotnił się całkowicie, a na jego miejscu pojawiło się narastające zdenerwowanie. Co tu się do cholery dzieje!?

- Nic nie pamiętasz… byliśmy w szpitalu –Cuddy próbowała przypomnieć sobie każdy szczegół wydarzenia, które doprowadziło ich w to dziwne miejsce –robiliśmy rezonans Twojej pacjentce, tej z podejrzeniem guza… cos poszło nie tak… coś z rezonansem chyba… były jakieś iskry, jakby wyładowanie… podeszliśmy do niej… a potem… -wzięła głęboki oddech -a potem znaleźliśmy się tutaj…

Zapadła cisza. Gdzieś z najdalszych zakamarków pamięci zaczęły napływać do jego głowy obrazy, rezonans, błyski, ból. Przypomniał sobie wszystko.

-Tutaj… -powtórzył cicho – czyli właściwie gdzie? –patrzył na Cuddy, która wyglądała wyjątkowo bezbronnie i krucho. W jej oczach widział lęk. Sam tez go odczuwał. Wyjął jednego z liści spoczywających we włosach brunetki i uśmiechnął się próbując dodać jej otuchy. –Spokojnie, na pewno jest jakieś racjonalne wytłumaczenie… na pewno wszystko się wyjaśni… -kiedy to mówił z oddali dobiegły ich jakieś odgłosy. – O widzisz! zaraz się dowiemy, o co chodzi…

Po chwili ich oczom ukazał się jeździec, z wprawą mknący miedzy drzewami w pełnym galopie. Okryty płaszczem, który łopotał na wietrze, pewnie trzymał się w siodle, lekko pochylony, tworzący niemalże jedność z karym ogierem, wydawał się być jakąś mityczna postacią z bajek.

- O kurwa… -szepnął House, nie będąc w stanie wysilić się na bardziej konstruktywny komentarz. Jeździec zauważył ich i krzyknął w ich stronę nie zwalniając nawet odrobinę: „Kryjcie się!”

House i Cuddy wymienili miedzy sobą szybkie spojrzenia. Ich decyzję, przyspieszył widok kolejnej grupy jeźdźców, wyłaniających się zza drzew. House pociągnął Cuddy w gęste zarośla, które zasłaniały ich od strony zbliżającej się gromady. Rozpłaszczeni na miękkim poszyciu, czuli jak ziemia drży, pod uderzeniami końskich kopyt, a zbrojni mężczyźni, odziani w czarne opończe mijają ich niezauważonymi. Jeszcze przez dobra chwilę leżeli nieruchomo na ziemi, niezdolni do wypowiedzenia ani jednego słowa.

***

- Przecież to jest niemożliwe! Widziałaś tych ludzi? Oni wyglądali jak wyjęci z jakiegoś pieprzonego średniowiecza! Chyba nie sądzisz, że grupa psycholi urządziła sobie festyn rycerski pod Princeton! Zresztą gdzie ty widziałeś takie lasy pod Princeton! –Cuddy próbowała obalić kolejna nietrzymającą się teorie Housa, który za wszelka cenę, próbował znaleźć rozsądne wytłumaczenie ich aktualnego położenia.

- Jasne, wiec na pewno weszliśmy do szafy i przenieśliśmy się do krainy Narnii! –House drwił, choć wcale nie było mu do śmiechu –Gdyby to była kraina Narnii, to trafiłbym tu z Sharon Stone, a nie z jędzowata szefową.

- Może i jestem jędzowata…

-Może? –Przerwał jej natychmiast – to raczej nie ulega wątpliwości!

-Cholera, dlaczego te szpilki sa takie niewygodne! –Zaklęła, Cuddy, potykając się po raz kolejny o wystający korzeń. Szli już od godziny przez gesty las; ona co chwila zapadając się obcasem w miekki grunt, on podpierając się niepewnie na prowizorycznej lasce. Końca lasu nie było widać.

Nagle tuz za plecami usłyszeli jakiś hałas i obrócili się jednoczesnie jak na komendę. Przed nimi, na karym koniu siedział samotny jeździec, który jeszcze jakiś czas temu uciekał przed goniącą go watahą zbrojnych. Białe jak len włosy, okalały szczupłą, szorstka twarz, w poprzek, której biegła długa, głęboka blizna.

- Słychać was na mile –stwierdził mężczyzna zsiadając z konia. Wpatrywał się przenikliwym, kocim wzrokiem w dwójkę nieznajomych. Jego oczy były intensywnie, nienaturalnie zielone. Zdjął płaszcz i rzucił go na siodło. Ubrany był w skórzane brązowe spodnie, lekka kolczugę i zarzucona na nia zielona opończę. Znad ramion, wystawały rekojeście dwóch mieczy, przewieszonych przez plecy na szerokich skórzanych pasach.

-Wyglądacie jakoś dziwnie… -stwierdził, przypatrując się ubraniom Housa i Cuddy.

- My? – House nie wiedział czy ma się śmiać czy płakać. Sytuacja wydawała mu się absurdalna do granic możliwości.

- Jestem Geralt z Rivii –przedstawił się nieznajomy „cudak” wyciągając rękę.

- House -diagnosta potrząsnął dłonią nieznajomego, który ewidentnie na cos jeszcze czekał.

-House…? –Geralt zawiesił głos.

- House z Princeton. –Mówiąc to o mało nie wybuchł głośnym śmiechem.

-Princeton? –zamyslił się nieznajomy –nie znam… a Twoja towarzyszka jest nierządnicą? –Spojrzał znacząco na dekolt Cuddy i jej krótka spódnicę.

House wybuchł głośnym śmiechem patrząc na trzęsąca się z oburzenia administratorkę.

- Widzisz, mówiłem ci, żebyś się tak nie ubierała!

- Zamknij się House! – Krzyknęła oburzona, -Jestem Cuddy i nie jestem żadną nierządnicą! –Administratorka obrzuciła Geralda miażdżącym spojrzeniem, które zawsze wzbudzało wśród personelu szpitala.

-Eee… w takim razie przepraszam najmocniej… powierzchowność mnie zmyliła… -wyjąkał nagle zawstydzony swoją pomyłką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:17, 28 Lis 2008    Temat postu:

*Ómarła*
Dzizias T., to jest boskie! I od razu mówię, że chcę dalej!
Początek straszny, zaczęłam sie nawet trochę bać, ale potem...

Cytat:
- House, to nie jest sen. –Stwierdziła z przekonaniem w głosie.

To koszmar!
Cytat:

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spacerowaliśmy po lesie i nagle upadłem i rozciąłem sobie głowę!

*wyobraża sobie wesoło spacerującego po lesie Housa i wpada pod biurko ze śmiechu*
Cytat:
- O kurwa… -szepnął House, nie będąc w stanie wysilić się na bardziej konstruktywny komentarz.

To zdanie podbiło moje serce. Na zawsze
Cytat:

House pociągnął Cuddy w gęste zarośla, które zasłaniały ich od strony zbliżającej się gromady.

A ja znowu mam zÓe myśli, chociaż tu nie ma nic zÓego...
Cytat:

- House z Princeton. –Mówiąc to o mało nie wybuchł głośnym śmiechem.

*zalicza zgon*
Cytat:

nie znam… a Twoja towarzyszka jest nierządnicą?

*patrzy z niedowierzaniem*
*patrzy jeszcze raz*
*zaczyna się trząść*
*wybucha dzikim śmiechem*
Podsumowanie? To jest świetne! Brzuch mnie tylko teraz boli ze śmiechu. House z Cuddy w jakimś średniowieczu... *zgon*
Pomysł tak wspaniały, że nawet taka Jeanne, która za fantastyką zbytnio nie przepada, się zachwyciła
Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:02, 28 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Pierwszą rzeczą, jaka dotarła do jego powracającej do życia świadomości był ból, pulsujący gdzieś od potylicy i rozlewający się falami po całym ciele. Zdołał podnieść rękę do głowy i natychmiast wyczuł pod palcami ciepłą, lepka substancje, oblepiająca jego włosy

już początek ciekawy

Cytat:
- Kobieto, czy ty nawet we śnie musisz za mną łazić? –Westchnął zrezygnowany.

Biedny, powinien się zastrzelić - toż to powód do radości!!

Cytat:
- A co mam pamiętać? Jesteś w moim śnie. Na dobra sprawę, to może nawet dobrze, mogłabyś na przykład zrobić steapteas albo jeszcze, co innego… -jego myśli powędrowały w kierunku wszystkich tych fantazji z jego szefową w roli głównej, które ostatnio nie dawały mu spokoju.

właśnie

Cytat:
- Jak to nie sen? Az tak się naćpałem? Nie możliwe… nie przypominam sobie nic takiego… -poczuł nagły niepokój wywołany jej słowami.
(...)
- … byliśmy w szpitalu –Cuddy próbowała przypomnieć sobie każdy szczegół wydarzenia, które doprowadziło ich w to dziwne miejsce –robiliśmy rezonans Twojej pacjentce, tej z podejrzeniem guza… cos poszło nie tak… coś z rezonansem chyba… były jakieś iskry, jakby wyładowanie… podeszliśmy do niej… a potem… -wzięła głęboki oddech -a potem znaleźliśmy się tutaj…

o rajuuuuuuuu....... teraz to się robi naprawdę intrygująco i tajemniczo........

Cytat:
Po chwili ich oczom ukazał się jeździec, z wprawą mknący miedzy drzewami w pełnym galopie. Okryty płaszczem, który łopotał na wietrze, pewnie trzymał się w siodle, lekko pochylony, tworzący niemalże jedność z karym ogierem, wydawał się być jakąś mityczna postacią z bajek.

No, ja nie powtórze hałsowego komenta , ale to rzeczywiście niezłe

Cytat:
Rozpłaszczeni na miękkim poszyciu, czuli jak ziemia drży, pod uderzeniami końskich kopyt, a zbrojni mężczyźni, odziani w czarne opończe mijają ich niezauważonymi. Jeszcze przez dobra chwilę leżeli nieruchomo na ziemi, niezdolni do wypowiedzenia ani jednego słowa.

OMG - przeniesieni w czasie - to lubię!!

Cytat:
-Wyglądacie jakoś dziwnie… -stwierdził, przypatrując się ubraniom Housa i Cuddy.
- My? – House nie wiedział czy ma się śmiać czy płakać. Sytuacja wydawała mu się absurdalna do granic możliwości.

hihi, sam wyglądasz dziwnie . a jak im komórka zadzwoni ? mają chociaż?

Cytat:
- House z Princeton. –Mówiąc to o mało nie wybuchł głośnym śmiechem.

ja to zrobiłam
Cytat:

a Twoja towarzyszka jest nierządnicą? –Spojrzał znacząco na dekolt Cuddy i jej krótka spódnicę.

House wybuchł głośnym śmiechem patrząc na trzęsąca się z oburzenia administratorkę.

- Widzisz, mówiłem ci, żebyś się tak nie ubierała!

OMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

T., , to po prostu jest DOSKONAłE!! i ja chcę więcej, mega więcej, bo nie wytrzymam bez dalszego ciągu!!!!!!!!! respektopwy wzrok Cuddy Uwielbiam cię, wena duuuuuuużo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:10, 28 Lis 2008    Temat postu:

Napisałam Ci już, że jestem pod wielkim wrażeniem i, że to zdecydowanie jeden z najlepszych fików, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Napisałam również, że nie będę rozwodzić się nad Twoim „warsztatem”, bo jestem pewna, że nie ma na Horum [i poza nim pewnie też] osoby, która miałaby się do czego przyczepić!

Masz talent i tyle! Koniec, kropka. Naprawdę trzeba by szukać z gromnicą drugiej osoby, która tworzyłaby tak plastyczne, KLIMATYCZNE i przede wszystkim ORYGINALNE opowiadania!!!

Boże… sparowałam się z Geniuszem! Aaaaaaaaa!

PS: Nobel naprawdę źle się czuje w SL - to EWIDENTNIE nie jego klimaty ;-)



PS2: Dziękuję za dedykację


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Pią 17:08, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:16, 28 Lis 2008    Temat postu:

Geralt! Geraltek! Gerlacik!
Proszę, powiedz, że będzie też Yen.
Huddy i Gerlat+Yen to 2 fikcyjne pary, które opanowały moją wyobraźnię tak, że dla innych literackich, filmowych i serialowych par został tylko kawałek miejsca gdzieś na rubieżach umysłu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:28, 28 Lis 2008    Temat postu:

Oczywiście że bedzie Yen Ja osobiście tez kocham pare Geralt i Yen Jak zreszta całego wiedźmina, który jest jedna z moich ulubionych powieści Ten fik to będzie podwójny paring

Pozdrawiam ciepło


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T. dnia Pią 16:28, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:41, 28 Lis 2008    Temat postu:

House z Princeton i Cuddy nierządnica... *padłam*
T. to jest boskie... Właśnie przekonałaś mnie, że Twoja wyobraźnia nie ma absolutnie żadnych granic... I nie masz pojęcia jak mnie to cieszy
Ale muszę się teraz ze wstydem do czegoś przyznać... Nigdy nie czytałam Wiedźmina... Najwyraźniej będę miała pretekst, żeby to nadrobić...

Aha, no i ja nie widzę innej opcji, niż tylko taka, że musisz koniecznie skończyć tego fika... O innym rozwiązaniu nie ma mowy...
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:36, 28 Lis 2008    Temat postu:

Świetny fik, bardzo mi się podoba, chociaż nie przepadam za tym gatunkiem.

Cytat:
Twoja towarzyszka jest nierządnicą?

*zgon*

Czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:44, 28 Lis 2008    Temat postu:

poprostu rewelacja!
House i Cuddy w średniowieczu.
więcej^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pią 19:14, 28 Lis 2008    Temat postu:

Nie ma to jak podróże w czasie

Cytat:
-House…? –Geralt zawiesił głos.

- House z Princeton. –Mówiąc to o mało nie wybuchł głośnym śmiechem.

-Princeton? –zamyslił się nieznajomy –nie znam… a Twoja towarzyszka jest nierządnicą? –Spojrzał znacząco na dekolt Cuddy i jej krótka spódnicę.


Padłam xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:25, 28 Lis 2008    Temat postu:

na poczatku nie chcialo mi sie czytac.. jakos nie moglam sobie wyobrazic Cuddy i House w sredniowieczu. ale po przeczutaniu 1 czesci chce 2 xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ave
Dzida Kutnera


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:22, 29 Lis 2008    Temat postu:

"O kurwa" , "House z Princeton" i "nierządnica" zabiły mnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fandorin
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wilson's office
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:08, 29 Lis 2008    Temat postu:

nareszcie jakś pożądny crossover
oba kciuki w górę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:48, 29 Lis 2008    Temat postu:



T!

oryginalny pomysł i fenomenalne wykonanie xD

kurde no, Ty to masz talent

jak stąd henhen a nawet dalej, o!

pisz daleej

Cytat:
- House z Princeton. –Mówiąc to o mało nie wybuchł głośnym śmiechem.

-Princeton? –zamyslił się nieznajomy –nie znam… a Twoja towarzyszka jest nierządnicą?


*zgon na miejscu, wstanie tylko przy 2 części*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:28, 29 Lis 2008    Temat postu:

- Dokąd zmierzacie? –Zapytał białowłosy mężczyzna, wyjmując z juków mała buteleczkę, która odkorkował i wypił. Houseowi natychmiast przyszedł na myśl Vicodin, którego nie miał pod ręką. Jego nogę przeszył gwałtowny ból.

- Tam. –Cuddy wskazała kierunek, w którym szli.

- Do Vizimy? –Upewnił się Geralt.

- Dokładnie. –Przytaknęła Cuddy, nie mając pojęcia, o czym mówi mężczyzna.
-Acha… to dziwne, bo Vizima jest dokładnie w odwrotnym kierunku.
–Nieznajomy popatrzył na nich z politowaniem –nie mam pojęcia, kim jesteście, ani co tu robicie, wyglądacie jakbyście spadli z księżyca, co najmniej. Albo mi powiecie, o co chodzi albo radźcie sobie sami. Zapytam jeszcze raz… gdzie zmierzacie?

- Na sabat. Ona jest czarownicą, ja jej niewolnikiem –wysyczał House wściekły. Nie miał pojęcia, co tu się dzieję, ale ewidentnie mu się to nie podobało.

- Ale sabat, dopiero za tydzień! –zapytał zdziwiony białowłosy. - Czemu tak wcześnie jesteście? –Pytanie zawisło w powietrzu.

-Cuddy powiedz mi, że on sobie z nas żartuję… -House patrzył błagalnie na administratorkę, która wydawał się równie zszokowana jak on.

- Tak… Ale pomyśleliśmy, że będziemy wcześniej. Trochę zgubiliśmy drogę. –Cuddy próbowała wypaść przekonywująco.

Geralt popatrzył na nich nieufnie. Kłamali. Nie trzeba było być specjalnie bystrym, żeby to stwierdzić. Byli dziwni. Nie wyglądali na niebezpiecznych, raczej na zagubionych. Biła od nich jakaś dziwna aura. Kobieta była bardzo ładna, może nieco dziwnie ubrana, ale niewątpliwie ładna. Mężczyznę otaczała aura bólu. Gerald domyślił się, że przyczyna była noga, na która kulał. Jego oczy były mądre. Zdradzały dużą inteligencję i wiedzę. Wiedźmin nauczył się już dawno ufać swojemu instynktowi. Podjął decyzję.

- Mieszkam nie daleko stąd, możecie się tam zatrzymać. –Zaproponował.
House i Cuddy popatrzyli na siebie w milczeniu. Propozycja wydawała się sensowna. Przynajmniej nie zostaną w lesie na noc.

***

Po dwóch godzinach intensywnego marszu znaleźli się w końcu na skraju lasu. Rozpościerała się przed nimi otwarta przestrzeń; porozrzucane gdzieniegdzie domostwa, sady i pola uprawne, z majaczącymi w oddali górami. Wkroczyli na trakt, który z każdym krokiem przybliżał ich do „cywilizacji”.

House był zły i najzwyczajniej w świecie zmęczony. Ból w nodze stawał się coraz bardziej dokuczliwy, a cała sytuacja coraz bardziej absurdalna. Co chwila zerkał na Cuddy, która dzięki uprzejmości Geralta wylądowała na grzbiecie wielkiego wałacha i cala uwagę skupiała na tym , żeby z niego nie spaść.

W końcu zatrzymali się przed jedną z chat, która nie różniła się niczym szczególnym od pozostałych. Solidne dębowe bele, stanowiły trzon całej konstrukcji, dach przykryty był ciemna strzechą, a z komina buchał szary dym, dający nadzieję, na przyjemny odpoczynek i ciepły posiłek.

Kiedy weszli do środka, przywitało ich ciepło domowego ogniska. Izba była dość mała, na jej środku stał wielki stół, a na jego środku metalowy kociołek. Na ścianach suszyły się w zwojach różnorakie zioła i inne rośliny, które wypełniały pomieszczenie słodkawym, intensywnym aromatem. Na jednej ze ścian, piętrzył się kominek, wykładany kamieniami, u podnóża którego, na palenisku po rozżarzonych szczapach drewna tańczył wesoło ogień.

-Już jesteś? –Miękki kobiecy głos, dobiegł ich gdzieś z wnętrza domu.

- Jestem. –odpowiedział Geralt, zapraszając gestem do środka Housea i Cuddy

W drugich drzwiach pojawiła się kobieta, o kruczoczarnych kręconych włosach i fiołkowych oczach. Na widok nieznajomych pojawiło się w nich zdziwienie. Spojrzała pytająco na białowłosego mężczyznę.

- To jest Cyddy i House z Princeton. –dokonał prezentacji.

- Yennefer z Vengebergu. – powiedziała krótko i zdjęła kociołek z paleniska. Zapadła niezręczna cisza.

Geralt przewrócił oczami z rezygnacja i podszedł do kobiety. Przytulił ja od tyłu i szeptał jej cos do ucha.

-Dlaczego wszyscy faceci to tacy pantoflarze –skomentował diagnosta, zdając sobie sprawę, z faktu, że pani tego domu nie była zachwycona pojawieniem się intruzów.

***

Nie wiedzieli co, Geralt powiedział Yennefer, ale jej nastawienie do nich zmieniło się diametralnie. Po posiłku, wprowadziła ich do pomieszczenia, w którym mięli spędzić noc. Mały pokój, którego centralne wyposażenie stanowiło łóżko, urządzony był dość przytulnie. Tutaj również rozpalony był kominek, na którego kamiennym blacie, Cuddy zauważyła kolekcje dziwnych figurek. Wzięła największą w rękę i przyglądała się z zainteresowaniem.

- Co to jest? –zapytała po chwili właścicielki kolekcji.

- Fallus trolla górskiego, rzadki okaz. Jeden z największych w przyrodzie –Wyjaśniła, uśmiechając się pod nosem widząc zszokowaną minę kobiety i wyszła, zamykając za sobą drzwi.

Kiedy zostali w końcu sami, House poczuł jak szumi mu w głowie od nadmiaru wrażeń. Wpatrywał się w ogień, który spowijał pomieszczenie przyjemnym, ciepłym światłem. Jego myśli, szturmowane przez tysiące pytań, wirowały i rozbijały się o siebie nawzajem, próbując znaleźć w tym wszystkim jakiś sens. Coś się wydarzyło. Coś, co przeniosło ich do tego dziwacznego miejsca.

- Nie wiem jak to się stało, ale to na pewno twoja wina –powiedział w końcu.
Już chciała zaprotestować, kiedy zauważyła, że uśmiecha się do niej wesoło. Żartowniś…

- Nie widzę w tym nic śmiesznego… -wycedziła przez zęby rozglądając się po pokoju. –Wdepnęliśmy w niezłe gówno… -dodała po chwili.

- To musi mieć jakiś związek z ty wyładowaniem w trakcie rezonansu. –Stwierdził w końcu.

- Próbowałam ci to powiedzieć na samym początku, ale ty wołałeś twierdzić, że to tylko piknik rycerski, oczywiście dopóki nie stratowała nas horda psychopatów w kolczugach.-nie omieszkała mu przypomnieć.

- Jeśli nie potrafisz powiedzieć nic konstruktywnego oprócz zrzędzenia, to przynajmniej mi daj pomyśleć – powiedział z wyrzutem.

-Masz racje- westchnęła ciężko- cokolwiek się stało, musimy jakoś się stąd wydostać.

Ból stawał sie nieznośnie intensywny. Gdyby tylko miał przy sobie Vicodin. Ale nie… jak się pieprzy to wszystko definitywnie… Odruchowo zaczął rozcierać bolącą nogę.

-Bardzo boli? –Cuddy natychmiast skojarzyła jego zły nastrój z próbą rozmasowania bolącego mięśnia, a raczej tego co po nim zostało.

- Gilgocze –wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Administratorka niepewnie usiadła koło cierpiącego mężczyzny i delikatnie dotknęła jego nogi. Znieruchomiał. Nie słysząc protestów, zaczęła masować mięsień, najpierw łagodnie, a potem z coraz większym naciskiem. Spojrzała w jego oczy, które bacznie śledziły każdy jej ruch. Zobaczyła w nich ulgę.

- Zdejmij spodnie –poprosiła.

- Tak od razu? Bez żadnej gry wstępnej? –Rzucił uśmiechając się lekko, ale posłusznie wykonał polecenie. Kiedy poczuł jej dłonie na nagiej skórze, w miejsce bólu pojawiło się pożądanie. Zaskoczyła go jego własna reakcja. Była gwałtowna i niespodziewana. Ciepło rozchodzące się od jej dłoni, jej zaangażowanie, jej zapach, jej bliskość… Nagle dostrzegł w niej kobietę, i świadomość tego, ogarnęła cały jego umysł i ciało w jednej chwili. Zdezorientowany i speszony wyrwał nogę i pospiesznie ubrał spodnie.

- Cos się stało? –w jej oczach widać było zdziwienie.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:10, 29 Lis 2008    Temat postu:

It's a kind of magic
The bell that rings inside your mind...


Jestem zachwycona, T.! Po prostu za-chwy-co-na!
Naprawdę nie stać mnie na żaden konstruktywny komentarz, bo moje słowa i tak nie są w stanie wyrazić tego, co czuję. Wiesz, że kocham Twoje fiki całym serduchem i nigdy kochać ich nie przestanę! Nikt nie pisze TAK, jak Ty!


Cytat:
Fallus trolla górskiego, rzadki okaz. Jeden z największych w przyrodzie
- podajcie mi szybko sole trzeźwiące, bo mam zjazd!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Sob 16:21, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 16:12, 29 Lis 2008    Temat postu:

super
uwielbiam tego ficka
Cytat:
- Na sabat. Ona jest czarownicą, ja jej niewolnikiem –wysyczał House wściekły. Nie miał pojęcia, co tu się dzieję, ale ewidentnie mu się to nie podobało.
- Ale sabat, dopiero za tydzień!
Ómarłam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:52, 29 Lis 2008    Temat postu:

fiufiufiu xD

T. *zachwyca się* *zachwyca się* *zachwyca się*

normalnie nie mogę usiedzieć w miejscu bo czekam na dalej.

i ogólnie to bo to jest wyjątkowe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:36, 29 Lis 2008    Temat postu:

Świetne, Twoja pomysłowość mnie zaskakuje.

Cytat:
Fallus trolla górskiego, rzadki okaz. Jeden z największych w przyrodzie

pozostawię bez komentarza

Z niecierpliwością czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:59, 29 Lis 2008    Temat postu:

OOOCH... To jest BOSKIE. Naprawdę. T. jesteś po prostu geniuszem... Aż brak mi słów, żeby opisać, jak bardzo mi się podoba...
Pozdrawiam gorąco i czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:04, 29 Lis 2008    Temat postu:

OMG! Padłam i oplułam monitor tak bardzo, że nic nie widać
Genialne
Czekam na cd i Wena życzę
Bardzo proszę o cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:17, 29 Lis 2008    Temat postu:

Yen! Moja ulubiona postać literacka. Obok Marlowe'a i Scarlett.
T. myślałaś kiedyś o podobieństwach między Huddy a Yen i Geraltem? Bo ja raczej mgliście, ale teraz zaczynam
Czekam na więcej.
I jeśli dzięki Tobie chociaż jedna osoba, która na co dzień nie czyta takich książek, sięgnie po Najlepszą Polską Serię Fantasy, to już będziesz miała niezmierzone zasługi
Aż mi się zachciało wrócić do moich ulubionych fragmentów autorstwa AS-a. Po raz nie wiem już, który. Całość to ze 3 razy czytałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Nie 13:18, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:25, 29 Lis 2008    Temat postu:

Kama napisał:
I jeśli dzięki Tobie chociaż jedna osoba, która na co dzień nie czyta takich książek, sięgnie po Najlepszą Polską Serię Fantasy, to już będziesz miała niezmierzone zasługi
Ta-daaaaaaam! Melduję się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:47, 29 Lis 2008    Temat postu:

czadowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:36, 29 Lis 2008    Temat postu:

aaaa..
swietne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin