Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wypadki chodzą po ludziach [NZ/P]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:31, 17 Gru 2009    Temat postu: Wypadki chodzą po ludziach [NZ/P]

N ten pomysł wpadłam juz dawno, ale dopiero teraz jakoś go rozwinęłam i od jutra mam trochę pracy, bo trzy fiki poprowadzić trzeba będzie, ale myślę, że dam radę pozdrawiam i miłej lektury


<i>Zweryfikowane przez NiEtYkAlNa</i>


I

Gregory House i Lisa Cuddy od dwóch lat żyli w szczęśliwym związku. Dla otoczenia, które wciąż ich bacznie obserwowało był to związek udany, aczkolwiek na swój specyficzny sposób. Nadal na korytarzach Princeton Plainsboro Teaching Hospital można było usłyszeć cięte riposty Gregorego, które leciały z prędkością światła przez hall i trafiały wprost do Lisy, niczym gołąb pocztowy z przesyłką. Tyle, że tą mógł odczytać każdy.

Cuddy zawsze potrafiła radzić sobie z niesfornością House’a, miała te swoje latami wypracowane sposoby, techniki manipulacji by okiełznać diagnostę, najważniejszym jednak było postępować tak, by sam zainteresowany nie zorientował się, że nim manipulowano. I w tym Lisa nadal się szkoliła. Nie raz musiała sama przed sobą przyznać, że tym razem to on wygrał.

W domu nie było rutyny, administratorkę to bardzo cieszyło, mimo, iż przy Lucasie nie brakowało jej ciepła i stabilności, to w pewnym momencie poczuła, że z tego ciepła zacznie się zaraz rozpuszczać i kleić, a to było męczące. Potrzebowała powiewu świeżości, czasem chłodnego letniego wietrzyku, który potrafił otoczyć całą jej osobę niczym delikatny wir, w którego otchłani mogła się zapomnieć. Tym dla niej był właśnie House.

Oczywiście w ich związku miały miejsce również huragany, wszelkie burze śnieżne i tornada, ale zawsze ubierali się w ciepłe czapki, kurtki, grube rękawice i porządnie wykonane trapery, by razem wejść w sam środek śnieżycy i rozgonić ją na wszystkie cztery strony świata.
Tak, byle w piątej świeciło słońce. Ich związek był dla nich właśnie piątą stroną świata. Uzupełniał ich rzeczywistość, House’owi pozwolił oderwać się od jego bólu i problemów z nogą, a Lisie dał nadzieję, że być może troje zamieni się na czworo…


Diagnosta nie lubił opuszczać miasta w którym mieszkał i pracował, nastał jednak taki dzień, w którym House musiał wyjechać poza Princeton.

- Hej Wilson! – Krzyknął przez cały długi korytarz na przyjaciela. James wzdrygnął się i przyspieszył kroku.
- Hej! Nie tak szybko Jimmi. Jestem kaleką! – Krzyknął z całej siły, by zawstydzić onkologa przed przechodniami. Ten postanowił zatrzymać się i zaczekać na House’a. Jedna jego mina mówiła wyraźnie: odejdź-ode-mnie.

Gdy diagnosta podszedł widząc grymas przyjaciela sam skrzywił się nieco.
- Wiem Wilson, mi też burczy w brzuchu.
- House… czy Ty zawsze musisz… - Wilson spytał zirytowany, ale diagnosta mu przerwał.
- A więc idziemy na lunch? – Zrobił błagalną minę.
- Nic z tego, nie naciągniesz mnie dziś kolejny raz. – Szepnął.
- W takim razie jutro. – Odpowiedział wciąż podążając za milczącym Wilsonem.
- Dokąd idziemy? – Zapytał zaciekawiony.
- Ja idę do swojego gabinetu. – Odparł James otwierając drzwi pomieszczenia.

Wszedł szybko do środka i zatrzasnął je za sobą. Nie wpuścił House’a do gabinetu, ponieważ dobrze wiedział, czego chciał od niego przyjaciel. Wilson grzebał w zamku kluczem, gdy usłyszał za sobą chrząknięcie brzmiące jak coś na kształt znowu-wygrałem.
- House! Wyrzucają Cię drzwiami, a Ty wracasz oknem? – Syknął zniecierpliwiony.
- Tak właśnie, jestem jak wrzód na dupie, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. – Uśmiechnął się zgryźliwie.
- Dobrze, więc mów czego chcesz. – James dał za wygraną.

House usiadł na krześle naprzeciw Wilsona, dzieliło ich biurko. Diagnosta zaczął bawić się zatyczką od długopisu, która do tej pory spokojnie leżała na blacie tuż obok pisaka.
- A więc… - James mu przerwał.
- Powiedz czego chcesz, bez niepotrzebnego dziesięciominutowego wstępu.
- Śpieszysz się? – Zapytał House.
- House… - Jęknął Jimmi.
- Wychodzisz?
- House…
- To dokąd…
- Mam pacjenta. Potrzebna Ci ta zatyczka? - Odpowiedział w końcu wpatrując się w obracany przez palce House’a przedmiot.
- Kolejnego umierającego, co Ty w nich widzisz? A co, zgłodniałeś? - Zripostował diagnosta.
- Taką mam pracę. I nie, nie jem zatyczek. – Wilson podskoczył ze zniecierpliwienia.
- Mów wreszcie o co chodzi i nie wciągaj mnie w te swoje gierki słowne.
- Dobrze już. Cuddy… - Zamilkł na chwilę. – Wysyła mnie w podróż. – Popatrzył na Wilsona znacząco.
- Nie House, nie ma mowy, zapomnij! Nic z tego! – Jimmi bronił się rękami i nogami przed jego spojrzeniem, które teraz było bardzo rozbawione. House uśmiechał się szeroko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 4:07, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verti
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:53, 17 Gru 2009    Temat postu:

Kolejny fik z intrygującym tytułem i równie intrygującą częścią pierwszą . Jestem twoją fanką xD z każdym fikiem coraz większą

Dużo weny przed świętami i kontynuuj ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:00, 17 Gru 2009    Temat postu:

Po pierwsze nie podoba mi się, że kończysz w takich momentach
Po drugie nie podoba mi się, że zawsze jest to tak ciekawe
Po trzecie bardzo, ale to bardzo mi się podoba
Po czwarte chce więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:09, 17 Gru 2009    Temat postu:

Mm... cóż to za podróż?
Romantystycznie z Wilsonkiem?
A jak on się przed tym broni.
Za mało, by coś więcej powiedzieć.
Ale ciekawisz kobieto, oj ciekawisz.
I ja chcę wiedzieć. Zabraniam Ci razem z Olą kończyć w takich momentach.
Dużo wena i czasu, chociaż tego drugiego to Ci chyba nie brakuje.
Pozdrawiam cieplutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:18, 17 Gru 2009    Temat postu:

PIĘKNIE

czkam na więcej !!!

KOCHAM:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:20, 17 Gru 2009    Temat postu:

Skąd Ty masz tyle pomysłów? Fik za fikiem powstaje i wszystkie ciekawe i godne uwagi to jest temat do szeroko pojętej dyskusji

Pomysł intrygujący, czekam więc na rozwinięcie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:35, 17 Gru 2009    Temat postu:

z całego serca zgadzam się z monad!! tyle pomysłów, tyle wspaniałych ficków...
podziel się Wenem
a pomysł ten na fick mi się podoba
chciałabym ci życzyć Wena, ale ty masz go tyle, więc...
czasu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Czw 20:36, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maagdaa
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:47, 18 Gru 2009    Temat postu:

Cooo dalej ? :d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:38, 18 Gru 2009    Temat postu:

Czy ktoś mógłby wyrzucić posta?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pią 21:31, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:39, 18 Gru 2009    Temat postu:

Proszę nie bić, druga część

II

House siedział z tym swoim kpiącym uśmieszkiem na siedzeniu pasażera, a Wilson prowadził.
- Jesteś zły? – Zapytał teatralnie wzdychając.
- Dlaczego ja się z Tobą przyjaźnię? Prawie nic z tego nie mam. – Jęknął naburmuszony James.
- Ależ masz, jak najbardziej. – Diagnosta uśmiechnął się lekko.
- Tak? Niby co? – Zapytał zaciekawiony onkolog. House zastanowił się przez chwilę, po czym zaczął wymieniać.
- Po pierwsze wyborowe towarzystwo, po drugie… - Wilson spojrzał na niego badawczo.
- Wystarczy tego wymieniania. – Chrząknął.
- Oczywiście. – Westchnął cicho Wilson.
- To za mało? – Zapytał zdziwiony.
- W zupełności wystarczy, gdybyś jeszcze tylko nie wtącał się w każdą sprawę, która Ciebie nie dotyczy.
- Zawsze chcę Ci pomóc.
- Dziękuję.
- Do usług.

Przejechali w ciszy następne dziesięć mil.
- To dokąd właściwie jedziemy i dlaczego Cuddy Cię tam wysyła?
- W Marcy jest taki stolarz… sprzedaje antyki, a ona chciała, żebym pojechał odebrać jakiś cholerny stół, którym chce obdarować swoją matkę. – Powiedział zirytowany House.
- Stół mówisz… robisz dobry uczynek, teściowa się ucieszy… - House wszedł mu w słowa.
- Jaka teściowa, do diabła? To Ty miałeś już trzy, mam nadzieję, że jeśli ożenisz się po raz czwarty, Twoja teściowa będzie już głęboko pod ziemią. – Mruknął.
- Nie zamierzasz się z nią ożenić? – Wilson spojrzał zdziwiony.
- Nie wiem… może… kiedyś – House się zawahał.
- Życie czasem zmienia człowieka. – Westchnął James.
- Ludzie się nie zmieniają. – House spojrzał na przyjaciela.
- Ty się zmieniłeś, Stacy Cię zmieniła.
- Podjęła za mnie decyzję. Dzięki której musisz teraz znosić mnie takiego. – Mruknął.
- A więc przyznajesz, że się zmieniłeś. – Wilson wiedział, że przynajmniej w połowie ma rację.

House milczał. Czekali na skrzyżowaniu w zielone światło. Nagle podniósł wzrok i spojrzał w prawo. Przeraził się, bo to, co ujrzały właśnie jego oczy już zostało przetworzone przez jego mózg. Sygnał, który został wysłany w odpowiedzi kazał mu się skulić, jak najmocniej tylko potrafił. Zdążył też ostrzec przyjaciela.

- Wilsooon!- Krzyknął niemal nieświadomie.
Twarz Jamesa zamarła w przerażeniu, on nie zdążył zareagować w inny sposób.

…Głośny trzask, pisk opon, dźwięki klaksonów, auto, które obróciło się wokół własnej osi pod wpływem silnego uderzenia to srebrny Sebring doktora Jamesa Wilsona z PPTH w Princeton. Jechał z nim drugi lekarz, Gregory House…
Sprawcy udało się zbiec, nie został zidentyfikowany, nie wiadomo, czy to kobieta, czy mężczyzna, policja podejrzewa, że jego działania były zamierzone. Poszukiwany czerwony van…


- House… - Szepnął ocknąwszy się James.
- House… przyjacielu, co z Tobą? – Dotknął jego ramienia.
Usłyszał tylko cichy, niewyraźny szept.
- Boli…
- Zaraz nas wyciągną, nie ruszaj się. – Uspokajał ich obu James.

Gdy karetka przybyła na sygnale do Princeton Lisa już o wszystkim wiedziała. Pozostali lekarze czekali w pełnej gotowości. Wilson wyszedł z ambulansu o własnych siłach, a na wpół przytomnego House zawieziono na noszach.

- Widziałem… kto w nas uderzył. – Mamrotał po cichu.
- Jest splątany, jedziemy zrobić badania. – Rzucił Foreman.
- Jest przytomny! – Zdenerwował się James.
- I wie o czym mówi. Zaczekaj. – Polecił.
Pochylił się nad Housem.
- Wiesz kto to był? Widziałeś? – Zapytał cicho.
- Widziałem, jestem pewien, ale nie pamiętam… moja głowa.
- Uspokój się, możesz mieć amnezję wsteczną pamięci krótkotrwałej, na pewno dlatego nie pamiętasz. Pojedziemy na badania.
House skinął ledwie głową wciąż nie podnosząc powiek.

Badania nie trwały długo, zrobiono wstępne, Wilsonowi również, jeśli było coś jeszcze, miało się okazać, gdy House się obudzi.
- Wilson ma zwichnięty obojczyk i jest potłuczony, a House lekkie wstrząśnienie mózgu i tymczasową amnezję pamięci krótkotrwałej, tak jak przypuszczał James, poza tym jest poobijany. – Chase podał karty obu lekarzy Lisie.
- James, jak to się stało? Co się wydarzyło? Tak się o was bałam. – Lisa jeszcze drżała.
- Spokojnie, już wszystko dobrze, teraz tylko muszą złapać osobę, która prowadziła tamto auto.

Rozmowę przerwało im chrząknięcie House’a. W jego Sali była z nimi jeszcze Cameron, która czuwała nad parametrami.
- House, jak się czujesz? – Wilson podszedł do jego łóżka.
Lisa podeszła z drugiej strony.
- Co z Tobą? Tak się martwiłam. – Pocałowała go w czoło.
- Wszystko dobrze, tylko mam prośbę, albo przyjdźcie za dnia, albo zapalcie jakąś cholerną lampkę. Nie lubię rozmawiać z niewidzialnymi. – Jęknął.
- House… - Wyraz twarzy Lisy nie był nigdy nie był tak przerażony.
Wilson szeroko otworzył usta.
- Boże… - Szepnął.
- House, jest po południe. – Wtrąciła Cameron zanim zrozumiała w pełni co się dzieje.
- Ja.. j- ja nic nie widzę… nie widzę. – Szepnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:44, 18 Gru 2009    Temat postu:

nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

Co ty mu robisz?!

czy to sprawka wena?!

jeśli tak pozbądź się go jak najszybciej!

biedny House *podchodzi, tuli i całuje w czoło*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:04, 18 Gru 2009    Temat postu:

jak możesz?!

co ty mu zrobiłaś?

ślepota?

*odchodzi zfochana i zapłakana przez los House'a*
*po chwili wraca*

mimo to, to jest śliczne. ale oddaj mu wzrok, albo chociaż pamięć...
Wena życzę, ale nie tak dramatycznego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna lee.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ekranu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:09, 18 Gru 2009    Temat postu:

haloooooo!

ja chcę jeszcze! i to już!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:50, 18 Gru 2009    Temat postu:

A i stąd ten tytuł taki dramat to będzie? i co za małpa spowodowała wypadek? Podejrzewam że to jest istotne...

Dramatyczny fik będzie? Ciekawie się zapowiada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:07, 19 Gru 2009    Temat postu:

Nie martwcie się, wszystko dobre, co dobrze się kończy więcej nie powiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna lee.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ekranu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:33, 19 Gru 2009    Temat postu:

można liczyć na nową część..? tak... szybciuchno..?

na przykład pod choinkę..?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:19, 19 Gru 2009    Temat postu:

OMG!!! Ubezwłasnowolniony i uzależnionych od innych na całego House nie brzmi najlepiej
Ale z niecierpliwością czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:50, 19 Gru 2009    Temat postu:

Proszę bardzo najszybciej jak umiałam

III

- House, uspokój się. Zaraz zrobimy rezonans…- Szepnął James.
- Rezonans, Wilson, ja nic nie widzę, do cholery! – Krzyknął przerażony diagnosta.
- Kochanie, musimy zrobić badanie, żeby znaleźć przyczynę, wiesz o tym przecież…
- Przyczynę? Przecież dobrze znacie przyczynę! Co jest z wami do diabła? – Pytał zdezorientowany.

W pomieszczeniu zapadła cisza. Wilson i Cuddy spojrzeli na siebie zmartwieni.
- Czemu nic nie mówicie? Nie litujcie się nade mną! – Krzyczał coraz bardziej zdenerwowany i przestraszony.
- My… - Jęknęła Lisa.
- Wilson… - House wyciągnął dłoń w kierunku przyjaciela.
- Zrób coś… - Wilson chwycił jego dłoń i ścisnął ją mocno.
- Proszę… - Wyszeptał spłoszony House. Opuścił twarz i skulił się w kłębek.
Serce James ścisnęła rozpacz, ale był nieugięty.
- House… pozwól na rezonans, inaczej nie dam rady Ci pomóc, muszę sprawdzić… - House skinął głową.
- Ale… - Szepnął przyciągając Jamesa bliżej.
- Proszę, zabierz ją stąd, ja nie chce… - Jęknął. – Nie chcę, żeby widziała mnie takiego. – Lisa usłyszała te słowa, bardzo zabolało ją to, co powiedział jej ukochany, ale postanowiła uszanować jego wolę. Pocałowała go w policzek.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. – Powiedziała i wyszła.

House oparł twarz na poduszce i powoli podniósł powieki, jego wzrok był nieobecny, a oczy przekrwione. Wilson bardzo się przejął stanem przyjaciela. Nie tyle stanem jego zdrowia, co stanem psychicznym. Wiedział, że House ciężko znosi przyjmowanie kolejnych ciosów od życia. Ten był poniżej pasa.

- Gotowy? – Zapytał.
Skinięcie głową, zgoda, powierzenie siebie w ręce przyjaciela. Najbliższego.
- W takim razie jedziemy. – Szepnął James.

Stanął za łóżkiem i popchnął je z całych sił, by ruszyło z miejsca. Ciężko jest samemu przewieźć chorego wraz z łóżkiem przez cały korytarz na drugie skrzydło. James musiał się porządnie nasiłować, żeby dotrzeć do windy. Po drodze napotkał na życzliwe propozycje pomocy pielęgniarek, innych lekarzy, ale podziękował i sam trudził się dalej.
Chciał to zrobić dla niego, w końcu był to jego najlepszy przyjaciel. Jedyny.

Gdy dotarli na miejsce, pomógł wstać House’owi i usiąść na urządzeniu do badania. Greg ponownie złapał go za dłoń, która spoczywała jeszcze na jego ramieniu. Na szczęście. Nie musiał błądzić gdzieś w ciemnej przestrzeni.

- Wilson… Boję się… - Szepnął. Nie był pewien czy są sami w pomieszczeniu.
Wilson wzmocnił uścisk.
- To na pewno tymczasowe. – Chciał go pocieszyć.
- A… j- jeśli nie? – Zapytał coraz bardziej zagubiony.
- Nie myśl tak, będzie dobrze, masz ludzi, którzy Cię kochają i którzy zawsze Ci pomogą.
- Będę ciężarem, tylko ślepym kaleką…
- Przestań House! – Głos Jamesa zabrzmiał surowo.
- Nie wolno Ci tak mówić, a już na pewno myśleć w ten sposób. – Zabrzmiał łagodniej.
- Połóż się, zaraz się wszystkiego dowiemy. – House posłusznie zrobił to, o co Wilson go prosił.

To było najdłuższych kilka minut w życiu House. To oczekiwanie wyzwolił w nim strach, na którego odczuwanie sobie pozwolił. Ostatni raz bał się, gdy zdarł kolana na rowerze i szedł do domu, w którym czekał na niego wściekły ojciec.

Lisa czekała zniecierpliwiona przed salą do rezonansu, chciała być najbliżej jak tylko się da, by w razie złych wieści być przy Gregu. O ile dopuści ją do siebie.
- Nie myśl nawet w ten sposób. Wszystko będzie dobrze. Musi. – Zacisnęła powieki.

Wilson siedział patrząc w komputer i nie wierzył własnym oczom.
- Boże… - Jęknął.
Ale po chwili zauważył na ekranie coś jeszcze…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:52, 19 Gru 2009    Temat postu:

zajmuję miejsce!

Edit:

Cytat:
Wilson… Boję się… - Szepnął. Nie był pewien czy są sami w pomieszczeniu.
Wilson wzmocnił uścisk.
- To na pewno tymczasowe. – Chciał go pocieszyć.
- A… j- jeśli nie? – Zapytał coraz bardziej zagubiony.
- Nie myśl tak, będzie dobrze, masz ludzi, którzy Cię kochają i którzy zawsze Ci pomogą.


jakie to cudowne...
po prostu cudne*rozkleja się*
co zauważył Wilson?!
czekam z megazniecierpliwieniem na next part!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Sob 19:56, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:56, 19 Gru 2009    Temat postu:

A nie mówiłam, że nie będzie łatwo Biedna Lisa, biedny Greg I czemu znowu przerywasz w takim momencie? Ja chcę więcej! Muszę wiedzieć co dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:53, 19 Gru 2009    Temat postu:

rezrwacja!

edit:
Co on zobaczył? ;d
Biedni Oni.
Same nieszczęścia...
Ja nie wiem co ja mam napisać...
Nie licz na jakąś konstruktywną wypowiedź, bo na razie mnie na taką w tej chwili nie stać.
Ale pięknie jest!
Wena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Nie 20:58, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:44, 19 Gru 2009    Temat postu:

Jestem tak zmęczona, że nie mam siły na konstruktywne komentarze już... powiem tylko jedno dlaczego przerywasz w takim momencie????!!!
To bardzo nieładnie tak męczyć i dręczyć wiernych czytelników


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:27, 19 Gru 2009    Temat postu:

to jest naprawde piekne smutne ale piekne
ty wiesz ze ja uwielbiam kazdego twojego fika
mam nadzieje ze i tym razem bedzie Huddy Happy koniec i ze wilson zobaczyl cos dobrego na tym rezonansie
a swoja drog straszna sadystka jestes w takim momencie przerwac, wiesz jka budowac napiecie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ot_taka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:31, 19 Gru 2009    Temat postu:

nie ma to jak dobrze budowane napięcie
super jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:20, 20 Gru 2009    Temat postu:

mm. ciekawe co zobaczył Jimmy.

biedny House, biedna Lisa.

czekam na cd.

pozdrawiam,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin