Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7x10 "Carrot or Stick"
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
4%
 4%  [ 3 ]
2
1%
 1%  [ 1 ]
3
3%
 3%  [ 2 ]
4
3%
 3%  [ 2 ]
5
12%
 12%  [ 8 ]
6
3%
 3%  [ 2 ]
7
10%
 10%  [ 7 ]
8
10%
 10%  [ 7 ]
9
26%
 26%  [ 17 ]
10
23%
 23%  [ 15 ]
Wszystkich Głosów : 64

Autor Wiadomość
ninka_mm
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:27, 27 Sty 2011    Temat postu:

Dziecko teoretycznie powinno mieć teraz ok. 2 lat, ale aktorka je grająca ma ok. 4 lat. Jeśli ma dwa lata, może jeszcze nie mówić zbyt dobrze i lać w pieluchy, ale jeśli ma tyle, na ile wygląda, to zamiast do przedszkola dla geniuszy powinna się udać do pediatry-neurologa (szczególnie, że mała jest wcześniakiem, jej matka piła w ciąży, a pierwsze dni spędziła nie na oddziale neonatologicznym tylko na melinie).

To, że HL jest dobrym aktorem nie powinno dziwić. Dodatkowo sam ma doświadczenie z własnymi dziećmi i w związku z tym w scenach z dzieckiem wypada słodko i zabawnie. Podobnie jak w scenach z kotami, psami oraz oposami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:10, 28 Sty 2011    Temat postu:

ninka_mm napisał:
To, że HL jest dobrym aktorem nie powinno dziwić. Dodatkowo sam ma doświadczenie z własnymi dziećmi i w związku z tym w scenach z dzieckiem wypada słodko i zabawnie. Podobnie jak w scenach z kotami, psami oraz oposami.

eeej, nie zapominaj o szczurku!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:07, 28 Sty 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
ninka_mm napisał:
To, że HL jest dobrym aktorem nie powinno dziwić. Dodatkowo sam ma doświadczenie z własnymi dziećmi i w związku z tym w scenach z dzieckiem wypada słodko i zabawnie. Podobnie jak w scenach z kotami, psami oraz oposami.

eeej, nie zapominaj o szczurku!!!


Steve to już chyba dawno zakopany...

Odcinek mi się podobał. House troszczący się może nie tyle o Rachel, co o samą Cuddy fajnie wypadł.
Przypadek medyczny mnie nie zachwycił. Wątek Chase'a - . No i podbudowany Taub

Nie podobał mi się natomiast Hilson. Ten friendship od kilku odcinków zmierza w złym kierunku. Rozmowy House'a i Wilsona są wprowadzane na siłę, dialogi i ,,gagi" także. James mówiący ,,nie będę ci dawał żadnych rad, abyś przerzucił je na swój chory światopogląd"... żenujące. Zorientował się po co najmniej siedmiu latach?

Cuddy wciskająca Rachel do najlepszego przedszkola... Zastanawia mnie, czy tylko House widzi, że branie wszystkiego do buzi i nie rozróżnianie koloru nie jest normalne?

7,5/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Pią 12:07, 28 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:01, 28 Sty 2011    Temat postu:

ninka_mm napisał:
Dziecko teoretycznie powinno mieć teraz ok. 2 lat, ale aktorka je grająca ma ok. 4 lat. Jeśli ma dwa lata, może jeszcze nie mówić zbyt dobrze i lać w pieluchy, ale jeśli ma tyle, na ile wygląda, to zamiast do przedszkola dla geniuszy powinna się udać do pediatry-neurologa (szczególnie, że mała jest wcześniakiem, jej matka piła w ciąży, a pierwsze dni spędziła nie na oddziale neonatologicznym tylko na melinie).


Oj Ninka Scenarzyści to potrafią momentami być po prostu durni, albo swoją pracę wykonują na akord. Wiele niekonsekwencji scenariuszowych i główna "atrakcja" w postaci prawie zdrowej nogi House'a mówi sama za siebie. Więc nie sądzę, aby pomyśleli o alkoholowym uszkodzeniu płodu. Jeśli okaże się, że jednak mają tego świadomość, to byłabym baaardzo zaskoczona.

Co do odcinka...

Nawet mi się podobał, jakoś dobrze wypadł na tle innych odcinków... Ale i tak nie jest tym czego docelowo oczekuję od serialu... Gdyby wątek z FB Chase był dawniej to nawet bym go kupiła, ale teraz wydaje mi się wciśnięciem na siłę czegoś fajnego. O ile akcja z fotką i jego małym śledztwem mnie nawet bawiła to sama idea Chase'q jako dziwki, jak to ładnie Masters określiła, kompletnie do mnie nie przemawia.

Poza tym ta babka musiała dużo zmian w jego FB zmienić, aby Chase nie mógł się do niego dostać. Na końcu powiedziała mu tylko hasło, czyli nie zmieniła maila, czyli Chase mógł sobie wysłać prośbę, że niby zapomniał hasła do FB na maila. Nawet jeśli zmieniła hasło do maila to mógł je odzyskać za pomocą maila alternatywnego lub telefonu komórkowego (litości, ale nawet na głupie WP jest taka opcja, to co dopiero w USA). Więc ta cała akcja z biednym Chase'm ofiarą włamania na jego konto dla mnie trochę niewiarygodna Chociaż może i pozmieniała dość dużo skoro znała jego nr telefonu komórkowego...

Te castingi czy też egzaminy do przedszkola mnie przerażają. Chyba starej daty jestem... Wiem, ze edukacja dzieci ważna, ale bez przesady...

I Cuddy z tym przekonaniem, że jej córka powinna iść do tego przedszkola i jeszcze wspomnienie, że mają tam program do zdolnych dzieci jest nie tylko snobistyczne jak powiedział House ale i lekko ze strony Cuddy wywyższające. Ja rozumiem, że chce dla córki jak najlepiej, ale jeżeli Rachel jest taka jaką my ją widzimy to wcale wybitna nie jest.

Przypadek... To, że pacjent A jest ojcem pacjenta B było dla mnie oczywiste na kilka minut przed tym jak wpadła na to ekipa. Już zbyt dużo takich motywów z nagłym pokrewieństwem było w Housie, żeby nie zauważyć do czego znowu dążą scenarzyści. W ogóle mnie ten przypadek nie pociągnął, ojciec Landona dla mnie był żałosny i te teksty na końcu "Jesteś moim synem" o litości...

Masters była słodka z tym "Mnie trzeba nadzorować" i cudownie naiwna, myśląc, że docierała do chłopaka Jakoś nie mam siły się gniewać na nią

Foreman - mistrz III planu... Foreman jest, nie zauważa się go specjalnie, Foreman to Foreman...

Taub - nawet spoko Polubiłam kilka jego tekstów, n.p. ten o pośladku Chase'a

Hilson - ten ship to właściwie nie istnieje... Dwie rozmowy House'a z Wilsonem i koniec... Nie podoba mi się to... Chociaż z drugiej strony Huddy było w cieniu, to jakoś aż tak bardzo ten Hilson, a raczej ochłapy Hilsona mnie nie bolały...

House i Rachel Tej sceny na końcu nie kupuję... Och miało być słodko a wyszło nienaturalnie... Dla mnie ta scena była sztuczna...

House tresujący Rachel mi się podobał, z tym klikerem nawet i było House'owo Podobał mi się Hugh i jego "Who is good girl?"


Podsumowując to fajnie było, ale to fajnie takie jakby poza tym czym dla mnie serial kiedyś. Samo w sobie było spoko, ale nie pasuje mi jako House M.D.

5/10 i to dużo dla mnie


PS ten odcinek nie wkurzył mnie z jednego powodu: brak Huddy Tzn scen House - Cuddy Bo ship jako tako, to był, ale bardziej ukierunkowany na Rachel...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Królowa Śniegu
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:29, 28 Sty 2011    Temat postu:

Oglądając ten odcinek byłam przekonana,że to House stoi za pogrążaniem Chase'a na tym portalu Bez sensu wymyślili,że stała za tym zazdrosna o niego siostra dziewczyny,z którą się przespał,jakoś nie trzymało się to kupy według mnie
Końcowa scena z Rachel była rozczulająca. Szkoda, że nie było jakichś znaczących scen Huddy
Podsumowując: przypadek medyczny nieciekawy, Taub niespecjalnie przeżywający rozstanie z żoną, Wilsona tyle co kot napłakał, Foreman, który zszedł nie na drugi, ale na jeszcze dalszy plan i Masters, która tak mnie irytuje, że czekam z utęsknieniem na powrót 13...
Dobrze,że promo następnego odcinka zapowiada się interesująco


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:48, 28 Sty 2011    Temat postu:

Całkiem nieźle jak na standardy siódmosezonowe. Podobał mi się wątek Chase'a, chociaż na początku spisałam go na straty - ot, kolejny żart House'a, którego oczywiście nikt nie podejrzewa; byłam zaskoczona, że tym razem to nie on. Cuddy i jej przekonanie, że Rachel jest młodym geniuszem - moim zdaniem pasuje do postaci, szkoda tylko, że rozwiązało się to w taki sposób, tzn. Rachel geniuszem w kłamstwie; jeśli to dziecko ma około trzech lat, to nie odróżnia prawdy od fikcji i nie potrafi świadomie kłamać, czemu więc House ją podziwia?
Masters wnosi powiew świeżości do serialu - na tle czterech cyników wyróżnia się czystość, czasem wręcz naiwność jej przekonań. No i trzeba ją nadzorować
Na plus dodałabym jeszcze czołówkę odcinka. Wreszcie nie przekombinowana, ale będąca dobrym wstępem do historii. Nie powiem, że porywającej, ale idiotyzmów nie stwierdziłam, więc i tak jest lepiej niż ostatnio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:50, 28 Sty 2011    Temat postu:

Po ankiecie sądząc coraz bardziej się podoba

Ja ciągle daje 9 bo jest super, ale 10 zostawiam na specjalne okazje

Odcinek wspaniały Dziwi mnie tylko, że Cuddy zwykle taka czujna nie zauważyła treningów House'a ale cóż i tak rewelacyjnie rozegrane.

A ostatnia scena z rachel ... cuda, mióda i malina!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolax09
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:47, 28 Sty 2011    Temat postu:

Kochamy Rachel !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:04, 29 Sty 2011    Temat postu:

nic się nie dzieje, to może ja napiszę o biuście Cuddy?

nie jestem pedofilem, nie kocham małej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:12, 30 Sty 2011    Temat postu:

pavulon napisał:
nic się nie dzieje, to może ja napiszę o biuście Cuddy?

tjaaa... trzeba głośno i wyraźnie zaznaczyć wiekopomną chwilę, że w tym epie miała miejsce scena, w której biust Cuddy był ukryty pod garsonką zapiętą pod samą szyję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Ol
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Nie 13:57, 30 Sty 2011    Temat postu:

Już dawno nie uśmiałam się tak na Housie. Wątek Chase'a - mistrzostwo!! Całą sytuacje podkręcały komentarze zespołu, ale House jak zawsze zaskoczył. Niby nic nie wiem, a tu nagle tekst o kapitanie mikropenisie. A potem mina Chase'a. Uwilbiam jak on robi takie miny Myślę, że z tym hasłem to przegieli. Bo to jest głupsze niż mieć jako hasło datę swoich urodzin. Ale z drugiej strony to genialnie proste...
Trochę mi przykro z powodu Tauba, że się rozstaje z żoną, ale tylko trochę, bo sobie na to zasłużył
Wątek z Rachel mnie zaskoczył. Nie umiałam sobie wyobrazic House'a opiekującego się nią, a tu takie zaagazowanie. I nie wierzę w wymówkę House'a, on poprostu lubi małą. A ta scena na końcu - niesamowita.
O przypadku mogę powiedzieć tylko tyle, że nie spodziewałam się, że oni będą rodziną.
A nie mogę nie wspomnieć o Wilsonie, jego złość mnie rozbawiła do łez Tylko myślałam, że coś wspomną o jego związku z Sam. Czy to już ostateczny koniec, czy mamy się spowiewać jakiej niespodzianki? I najważniejsze - co na to House?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:42, 30 Sty 2011    Temat postu:

Ostatnia scena była rozbrajająca. No i motyw z klikierem był bardzo w House'owym stylu Perypetie Chase'a jak dla mnie zabawne, ogólnie podobało mi się.
Trzeba chyba się przyzwyczaić, że medycyna w tym serialu zeszła na drugi plan...
Szkoda tylko Hilsonka, łezka w oku się kręci, bo widzę, że Wilson zeszedł całkiem na boczny tor.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yummycake dnia Nie 23:43, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alejandro
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: South Park xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:56, 30 Sty 2011    Temat postu:

Fajny odcinek, dużo lepszy od poprzedniego
Wątek z Chase'm oczywiście totalnie rozwalający, poszukiwania baaardzo ciekawe, ale i tak najlepsze było jego hasło-'hasło'

Sprawa z Rachel ciekawa, fajne zakończenie, chociaż nie wiem czemu mnie ten wątek denerwuje... może się jakoś rozkręci.

No i nareszcie zaciekawił mnie przypadek. Ciekawe, jakby się dalej losy tej parki potoczyły, no ciekawe...

Nie podobało mi się to, że było za mało Jimmy'ego i jakoś tak... no że Taub dalej taki sam jak przed rozstaniem z Rachel, mogli znowu mu dać jakieś emocje, jak np wtedy gdy umarł Kutner.
Ale bezsensowne zdanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:56, 30 Sty 2011    Temat postu:

Mała Ol napisał:
Tylko myślałam, że coś wspomną o jego związku z Sam. Czy to już ostateczny koniec, czy mamy się spowiewać jakiej niespodzianki? I najważniejsze - co na to House?

House już chyba wyraził swoje stanowisko w tej sprawie w 7x08 - jest zbyt zaprzątnięty własnym życiem uczuciowym (i seksualnym), żeby się przejmować takimi błahostkami jak kłopoty sercowe jego najlepszego przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:24, 02 Lut 2011    Temat postu:

Wśród bogactwa tematów poruszanych przez „House M.D.” tym razem padło na tresurę. Nie oznacza to jednakże, że cały odcinek "Carrot or stick" skupił się wyłącznie na tym problemie, bowiem ambicją scenarzystki Liz Friedman było rozbudowanie wątków osobistych bohaterów tak, by każdy widz mógł znaleźć coś na miarę swoich potrzeb. Ponieważ wolałam pamiętać Liz Friedman jako scenarzystkę świetnych odcinków "Hunting" (2x07), "Merry Little Christmas" (3x10) i "Frozen" (4x11), w niepamięć odesłałam nudę po "Softer side" (5x16), uważając, iż była to reakcja na chwilową obniżkę formy i z ciekawością zasiadłam do obejrzenia najnowszego tworu jej umysłu, czyli 10 odcinka siódmego sezonu „House M.D.” I cóż zobaczyłam?

Pierwsze sekwencje, spotęgowane ścieżką muzyczną, wydały się na tyle mocne, że byłam przekonana, iż za chwilę pojawi się czołgająca się w strugach deszczu "G.I. Jane", czyli Demi Moore w wersji przed wyjęciem implantów piersi albo choćby Samuel L. Jackson tresujący, również w strugach deszczu, swój doborowy oddział z "Basic". Nic z tych rzeczy. Obejrzałam jedynie ścieżkę zdrowia w obozie wychowawczym dla trudnej młodzieży i wysłuchałam zabawnego dialogu między tresowanym czarnym młodzieńcem, któremu zabrakło sił na pokonanie przeszkody a jego treserem-wychowawcą, którego nagle chwycił tak silny ból pleców, iż padł na kolana przed podopiecznym i był zmuszony błagać go o pomoc . A to znak dla widza, że za chwilę chory trafi na oddział internistyczny pod opiekę zespołu lekarzy do przypadków szczególnych. Co prawda do końca odcinka widzowi nie było dane dowiedzieć się, co było tak interesującego w przypadku pacjenta z bólem pleców i niedrożnością przewodów moczowych, że bez przymusu zagarnął go pod swoje lekarskie skrzydła dr House, ale to przecież już od dawna nie ma żadnego znaczenia.

I tu przyszła pora na ujawnienie drugiego głównego wątku odcinka, czyli perypetii wolnego faceta z odzysku, Chase’a. Zabawa z trzema panienkami na przyjęciu weselnym w hotelu Carlton miała, jak się okazało, skutek w zmianie profilu Roberta na facebooku, który został wzbogacony o fotkę właściciela w całej jego okazałości. Problem właśnie w owej okazałości, bowiem według jej posiadacza atrybut męskości został na fotografii znacząco pomniejszony, czego był gotów dowieść swoim kolegom (i koleżance) z zespołu przez ściągnięcie spodni. Niestety jak zawsze drętwy Foreman powstrzymał zapędy Chase’a do striptizu. A może to brak rury i obecności na planie filmowym Yaitanesa, czyli troska ekipy o wysoką jakość filmowanych obrazów pozbawiły widza możliwości podziwiania rozbierającego się Jesse Spencera i uczynienia z niego na serwisie YouTube nowego znaku firmowego serialu? Przez takie ograniczenia żądny golizny widz musiał się zadowolić tylko kilkakrotnie pokazaną fotografią aktora w negliżu.

Zbiorowe podziwianie Chase’a, sterczącego w łazience na golasa, lecz w czarnych skarpetkach, zostało jednak zakłócone przez wkroczenie do gabinetu House’a, który szybko skupił uwagę zespołu na cierpiącym z powodu nieopróżnionego pęcherza pacjencie Driscollu. Zagonienie podwładnych do pracy pozwoliło szefowi zejść do pracowniczej stołówki na śniadanie ze swoją kochanką. Niestety ku niezadowoleniu Grega Cuddy wzięła na szpitalne śniadanie małą Rachel, która w siódmym sezonie z egzystencjalnego niebytu uparcie i konsekwentnie dobija się statusu trzeciej gwiazdki serialu. Dlatego też widz z odcinka na odcinek oswaja się z postępami w rozwoju senso-motorycznym małej, mamusia której zabiega właśnie o przyjęcie jej do przedszkola (a może żłobka) dla uzdolnionych dzieci. To nic, że Rachel nie umie posługiwać się łyżeczką i nabiera jedzenie trzonkiem, w końcu musi być jakiś powód posłania małej do przedszkola. Najnowszy pomysł kochanki wzbudza lęk House’a, który nie mając dobrej opinii na temat intelektualnych możliwości dziewczynki, wietrzy już niepowodzenie zabiegów Cuddy, a co za tym idzie, że jej niezadowolenie odbije się na jakości ich intymnych kontaktów. By dogodzić Cuddy, Greg konsultuje się z Wilsonem, który nawet w panicznej ucieczce przed wywnętrzaniem się przyjaciela zdążył mu podsunąć pewien plan. Pokazaniu realizacji owego planu poświęcono tyleż czasu co poszukiwaniom przez Chase’a sprawczyni włamu na jego profil oraz na jego konto bankowe.

Pewnie z powodu skupienia całej uwagi House’a na Rachel, Chase’a zaś na spotkaniach z uczestniczkami seksualnego czworokąta w hotelu Carlton, reszcie zespołu tak opornie szło diagnozowanie pacjenta, a właściwie dwóch pacjentów, bowiem jakoś tak w połowie odcinka na sąsiednim łóżku szpitalnym położono podopiecznego Driscolla, który trafił tam z identycznymi objawami co jego wychowawca. Większość roboty z konieczności wykonała 3xM, która z racji braku praktycznej wiedzy musi pod nadzorem prawdziwych lekarzy nauczyć się wykonywania badań, ale i tak dopiero pod sam koniec, gdy wyczekiwano już na nieuchronne zejście pacjentów zupełnie przypadkiem Masters odkryła, iż Driscoll jest ojcem czarnoskórego sieroty Landona, a w związku z tym pacjenci cierpią na chorobę genetyczną.

Działalność wywiadowcza Chase’a prowadzona w godzinach pracy zaowocowała zaprezentowaniem widzowi 3 jednonocnych partnerek seksualnych oraz jednej niedoszłej partnerki ponad 35-letniego lekarza z renomowanego szpitala klinicznego. Wszystkie panienki były młode, a jedna nawet niepełnoletnia za to dobrze wyedukowana, dwie z nich miały stałego chłopaka, zaś jedna była uzależniona od koloru różowego i pluszaków. Jak się okazało sprawczynią dotkliwej zemsty była partnerka niedoszła, która miała być , co wykazało dochodzenie Chasa’a wspomaganego przez Tauba, niewysoka, a okazała się wyższa nawet od Roberta. Nie napiszę czym została uzasadniona zemsta dziewczyny, bo jest to równie kretyńskie (i zarazem żenujące) jak cały ów Chase’owy wątek.

Od kiedy House, pozostający w przekonaniu, że Rachel jako wyjątkowo głupie dziecko nie zostanie przyjęta do upragnionego przez Cuddy przedszkola, wziął się za przygotowanie małej do rozmowy rekrutacyjnej, zamienił się w tresera małych zwierzątek. Dosłownie, bowiem Rachel staje się pod ręką i głosem House’a przysłowiowym psem Pawłowa. Jej nauczyciel na początek poprzez wywiad środowiskowy rozpoznaje przedszkolny grunt i zdobywa informacje na temat zadań, jakie zostaną na rozmowie kwalifikacyjnej postawione kandydatom do przedszkola. Następnie House przeprowadza intensywne szkolenie nawyków i wywoływanie odpowiedniej reakcji Rachel na polecenia, co naprawdę nie przychodzi mu łatwo, mimo poświęcenia na to wielu godzin, bowiem dziecko jest wyjątkowo odporne na wiedzę. Jakimś cudem jednak mała przechodzi przedszkolny egzamin, widać smarowanie przez House’a zabawek sosem tabasco oduczyło jej pchania wszystkiego do buzi. Niestety mimo świetnego wrażenia jakie zrobiła na komisji rekrutacyjnej, mała Rachel nie została przyjęta do przedszkola, bowiem okazało się, że w przedszkolu nie ma i tak miejsca dla nowych kandydatów.

W ten sposób ostatnia scena odcinka pozostawia widza w stanie niezaspokojonej ciekawości. Jak to się zatem dzieje, że:
1. Ogłaszana jest rekrutacja (tu: przedszkolna), rodzice gromadzą dokumentację, uzupełniają badania lekarskie dzieci i przyprowadzają pociechy na rozmowę kwalifikacyjną, aby po wszystkim dowiedzieć się, iż z braku miejsc naboru nie będzie. Wszystkich tak nabijają w butelkę, czy tylko Cuddy i House’a?
2. House żył w przeświadczeniu, że Rachel jest głupia (jego słowa), a to dlatego, że jedyne co mała robiła w jego obecności to branie wszystkiego do buzi, także jego laski. Dlaczego tego samego House nie odnosił do Cuddy, która lubi robić to samo?

Na koniec uwaga własna.
Jedynym talentem jakim wykazała się Liz Friedman podczas pracy nad odcinkiem "Carrot or stick" był ten do konsekwentnego trzymania się obranego tematu. Ponieważ za temat obrała ona tresurę, jako narzędzia do jej pokazania widzowi zastosowała łopatę. House tresował Rachel, Friedman tresowała widza, by ten przyswoił sobie kolejną prawdę odnoszącą się do House’a. A nowa prawda brzmi: House’owi zależy na Rachel (łopatą były tu słowa Wilsona) , House naprawdę lubi Rachel (łopatą były w tym przypadku słowa pacjenta w przychodni). Utwierdza mnie to w przekonaniu, że o Rachel widz nie tylko jeszcze wiele razy usłyszy, ale równie wiele razy ją jeszcze zobaczy. Skoro zaś dziecięcy aktorzy są mniej kosztowni niż dorośli, niedługo pewnie Rachel zastąpi na liście płac Amber Tamblyn, a może nawet Oliwię Wild.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez eigle dnia Śro 18:30, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:14, 02 Lut 2011    Temat postu:

eigle napisał:
2. House żył w przeświadczeniu, że Rachel jest głupia (jego słowa), a to dlatego, że jedyne co mała robiła w jego obecności to branie wszystkiego do buzi, także jego laski. Dlaczego tego samego House nie odnosił do Cuddy, która lubi robić to samo?


Eigle, marry me!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:55, 02 Lut 2011    Temat postu:

O, po wystawianych ocenach widzę, że jest bardzo dobrze Szkoda, że komentów tak mało, ale rozumiem... samej miało mnie tu nie być Jednak pomyślałam, że przyda się tu nieco inne spojrzenie.

Bardzo dobry odcinek. Ogólnie, jeśli chodzi o ten sezon w przeważającej większości jestem na tak. Bardzo fajne są te początki epa. Tu brawa dla twórców, trzymają poziom od początku sezonu.
Przypadek mi się podobał. Fajnie prowadzony, bez przesadnej dramaturgi. Ogólnie ciekawie przedstawione, ten ojciec niby nawraca innych ze złej drogi, a właściwie sam nie jest na właściwej. Ale zawyczaj tak jest, że jak człowiek popełnia błąd to potem chce go naprawić przez zbawianie calego świata, a nie naprawienie po prostu swojego błędu. Lubie takie historie.
Chase, nawet ok. Przynajmniej tym razem było zabawnie, bo ogólnie nie za bardzo podoba mi się robienie z niego pana zaliczę wszystko. W tym epie jednak było to tak pokazane, że jest ok. No i dostał nauczkę.
Masters, sama nie wiem. Ma to coś, jest takim kontrastem do House'a i jego już trochę przecież zdeprawowanego zespołu.

W tym odcinku strasznie podobał mi się Wilson. Kocham tego gościa. Nie zgadzam się, że jego wątki są wpychane na siłę. Dla mnie on zawsze pojawiał się i znikał. Na tym polega jego urok. Wiadomo, że jest. House może na niego zawsze liczyć. Wilson wie, że diagnosta go potrzebuje, ale to takie obustronne uzależnienie. Widać, że lubią swoją relację. Ich rozmowa - cudna Biedny Wilson nawet jak nie chce doradzić to i tak doradza. I to jest super. Oboje świetnie się bawią. A grę Roberta mogłabym oglądać bez końca. Facet mnie rozbraja każdą swoją miną
Taub i Foreman, mimo, iż zazwyczaj tylko się przewijają (Taub ostatnio trochę więcej) to nie wyobrażam sobie serialu bez nich. Czasem mają naprawdę świetne teksty. I jakoś dopełniają całość.

House, i tu mogłabym esej napisać Postać, która nigdy mnie nie znudzi i nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Ja, jakoś nie mam obaw, że House się zmieni, nie widzę też by już się zmienił. Zmieniły się okoliczności, w których funkcjonuje i dzięki temu możemy poznać go lepiej. Zagłębić się w psychikę tego skomplikowanego bohatera. Mnie cieszy to niezmiernie. House w pracy jest taki sam jak zwykle. Podejście do pacjenta, do zespołu, zachowanie w przychodni (olśnienie i zostawia pacjenta ) Super była też rozmowa o Rachel.
Właśnie, jego stosunek do małej, jest w tym coś niezwykłego. Niby jej nie lubi, nazywa przygłupem, plastelinową masą, wrzodem na tyłku, a jednak między wierszami widać w tym coś jeszcze. House nigdy nie miał doczynienia z dziećmi, w sensie z takim rodzajem relacji ( bo ogólnie już go widzieliśmy w kontaktach z małymi pacjentami), to dla niego coś nowego, ale widać, że jest to dla niego fascynujące. Trudno mi powiedzieć, czy faktycznie się do niej przywiązuje (patrz ostatnia scena ) czy po prostu przyjmuje coś, czego nie znał i chce się przekonać czego może się jeszcze o sobie dowiedzieć.
W związku też jest sobą, tylko on mógł wpaść na pomysł myszkowania po przedszkolu i trenowania małej za plecami mamy.
Fajnie, że twórcy znajdują trochę miejsca, żeby pokazać nam tą relację. ( Reakcja Wilsona i klikacz treningowy - bezcenne ) Rachel jest świetna. Może i spokojna, ale myślę, że to wymóg serialu, na pewno szukali jakiegoś dziecka, w tym przypadku bliźniaczek, które są w miarę spokojne. Kręcenie House'a jest dość kosztowne więc na pewno nie mogą sobie pozwolić na kilkukrotne powtarzanie ujęć, bo mała się wyrwała i weszła w dialog aktorów, albo nie może usiedzieć na miejscu podczas kręcenia sceny. Zresztą zazwyczaj tak jest, że w spokojnych dzieciach drzemie niespokojny duch i wielki potencjał i Rachel to udowodniła, czym zaimponowała samemu House'owi, a to nie lada wyczyn

Końcowa scena rozłożyła mnie na łopatki Wbrew wszystkiemu była dla mnie bardzo House'owa, na swój sposób. Pokazuje nam dwa oblicza House'a. Z jednej strony egoistę, który stara się trzymać dystans zarówno w stosunku do Cuddy jak i Rachel, wchodzi do pokoju, rozsiada się, jakby właściwie nie do końca sam wiedział, czy chce tu być, rozmawia z Cuddy, niby stara się ją pocieszyć, ale robi wszystko, by brzmieć na obojętnego i nagle Rachel mała istota, którą bądź co bądź trochę podręczył, siada mu na kolanach i wtula się niego. Nie w Cuddy, w niego. I chyba właśnie wtedy dociera do niego, że mu się to podoba, bynajmniej taką miał minę. Taki ot, zwyczajny, szczęśliwy epizod w życiu nieszczęśliwego porąbańca. Scena, której długo nie zapomnę
Nie sądzę jednak, by wpłynęła na House'a w znaczący sposób, House po prostu przyjmuje pewne rzeczy i nie nadaje im przesadnego znaczenia, co nie znaczy, że w ogóle nic z nich nie wynosi, po prostu pewne rzeczy trzyma tylko dla siebie, ale między innymi w tym tkwi jego urok.

9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:25, 03 Lut 2011    Temat postu:

pavulon napisał:
eigle napisał:
2. House żył w przeświadczeniu, że Rachel jest głupia (jego słowa), a to dlatego, że jedyne co mała robiła w jego obecności to branie wszystkiego do buzi, także jego laski. Dlaczego tego samego House nie odnosił do Cuddy, która lubi robić to samo?

Eigle, marry me!

me, too! me, too! Jakoś się pomieścimy

A odnosząc się do pytania:
być może wspomniana sprzeczność to jeden z tych hintów, które scenarzyści umieszczają w scenariuszu zupełnie nieświadomie/podświadomie, bo głupota - jak woda - zawsze znajdzie ujście


lisek napisał:
klikacz treningowy

to się nazywa "kliker"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Nie 7:37, 05 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:51, 03 Lut 2011    Temat postu:

Richie, klikacz jest zamierzony, brzmi zabawniej. Kliker mi się nie podoba. Miło, że czuwasz nad moim słownictwem, ale ja lubię nowe słówka
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 9:53, 03 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:00, 03 Lut 2011    Temat postu:

to się nazywa szyc

o, Hałz z Rejczel, to się nadaje na dowcip z sadisctica
http://www.youtube.com/watch?v=eDAppCS6d8M
podkład muzyczny do takiej sceny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:52, 03 Lut 2011    Temat postu:

Osobiście dla mnie zawsze był to "kliker", ale w napisach było "klikacz", więc stąd pewnie Lisek wzięła "klikacz", jak dla mnie ta druga nazwa o niebo lepsza i fajniejsza:P Ale okej, "kliker" to "kliker"

Co do House'a w przychodni (tęsknię), to ta scena nawet mi się podobała... Ten zachwyt nad talentem Rachel był uroczy, chociaż House "zwierzający się" pacjentowi z przychodni trochę mi nie pasuje... No i wiadomo, że Rachel mogła nie odróżniać zabawy od "rzeczywistego karmienia"...

I jeszcze podobał mi się Hugh w scenie, kiedy oczekuję reakcji Rachel na pytanie Cuddy o zabawę To takie przerażenie w oczach xD Naprawdę uwielbiam te scenę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:34, 03 Lut 2011    Temat postu:

Uprzejmie proszę o niezbaczanie z tematu. Laska House'a nie jest tu najważniejsza.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Czw 17:35, 03 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:54, 04 Lut 2011    Temat postu:

lisek napisał:
Richie, klikacz jest zamierzony, brzmi zabawniej. Kliker mi się nie podoba. Miło, że czuwasz nad moim słownictwem, ale ja lubię nowe słówka
Pozdrawiam.
justykacz napisał:
Osobiście dla mnie zawsze był to "kliker", ale w napisach było "klikacz", więc stąd pewnie Lisek wzięła "klikacz", jak dla mnie ta druga nazwa o niebo lepsza i fajniejsza:P Ale okej, "kliker" to "kliker"

tak właśnie pomyślałam, że przeinaczona nazwa wynika z błędu w napisach
Również nie przepadam za "klikerem" - ani za nazwą, ani za metodą tresury (która do sytuacji w epie pasowała jak pięść do nosa i pewnie miała tylko rozbawić osoby, które nie miały z tym bliżej do czynienia) - po prostu chciałam uściślić nazewnictwo.

pav napisał:
to się nazywa szyc
sugerujesz, że House podprowadził axe'owego klikera Chase'owi?

madzia-cuperek napisał:
Laska House'a nie jest tu najważniejsza.
Odnoszę wrażenie, że laska House'a (drewniana, do chodzenia, żeby ZNOWU ktoś nie dopatrzył się w tym perwersji naruszających regulamin) w ogóle straciła na znaczeniu, skoro House zrywa się na równe nogi bez najmniejszego trudu, opiera się całym ciężarem ciała na prawej nodze i pozwala Rachel gramolić się na swoje pokiereszowane udo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isaaca
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:39, 07 Lut 2011    Temat postu:

Dobry odcinek. Chyba najlepszy, jeśli chodzi o serię 7. No, pierwszy był też niezły. Czesław to Czesław. Jego oglądanie siebie na projektorze - bezcenne. I komentarze Tauba... "śliczny jesteś, mogę już iść?";d Rachel jest przeurocza. Ale też mam wrażenie, że jakaś z niej niemowa. Jeśli w wieku dwóch lat kłamie jak z nut, to jeżeli doczekamy się serii nr... 10, będzie idealnym kompanem House'a. Wilsona jest zdecydowanie za mało. Masters... po co ją tam wprowadzili?! Owszem, jest lepiej, ale... Nie wiem, czy tę postać się da jakkolwiek rozkręcić. Cuddy było niedużo, ale to dobrze. Tj. niedobrze, ale przydał mi się jednoodcinkowy odpoczynek od wszechogarniającej miłości.
Foreman nie miał dobrej sceny od... kłótni z 13. Jest bezbarwny i nudny. Nigdy za nim nie przepadałam, ale lepszy Foreman wyrazisty, niż nijaki.

Case - <ziew>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasminover
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:14, 10 Lut 2011    Temat postu:

Ojoj...Myślałam, że po odcinku "A Pox On Our House" nic mnie już tak pozytywnie nie zaskoczy. Odcienke poprostu genialny. Problem medyczny taki jakiś zwykły, ale nie przeszkadzało to zabłysnąć odcinkowi. Po raz kolejny Masters udowodniła, że jest dużo lepsza od poprzednich asystentek House'a. Nawet lekka kameronowatość mnie w niej nie przeraża. Taub jak zwykle... Nudny, i bez tego czegoś. Lepiej byłoby bez niego Wilsona jak zwykle coraz mniej, ale jako że za nim nie przepadam, nie przeszkadza mi to... Foremana lubię za te jego rozmowy z Chasem. A Chase... Kurcze, powiesiłam na nim psy, po tym jak zakochał się w Cameron i stał się taki lalusiowaty i mdły jak ona. Zaczął przypominać bohaterów polskich oper mydlanych... A teraz znów jest taki jak był w pierwszej serii.... Idealny Znowu widać, że zyje Jego laski - takie ładne jak sobię wyobrażałam i wiek też akurat ^^ Nareszcie nie jest zniewolony rzez Cameron :)no dobra, o Chasie mogłabym pisaćć długo (choć nie tak długo, jak o Amber i Kutnerze), ale teraz czas na House'a. No dobra, przyznam się, że fanką Cuddy nigdy nie byłam. Teraz zrobiła się jeszcze gorsza... Taka typowa pani domu... Nie dogryza już hOuse'owi... Strasznie się nią rozczarowałam... House natomiast genialny. Cała elacja on Rachel cudowna... Podziwiam House'a że tak bardzo poświęca się dla Cuddy. No ale cóż... Strasznie podobało mi się to, że Rachl w końcu nie dostała się do przedszkola

10/10 - za Chase javascript:emoticon('')


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin