Komentarze do spojlerów

madzia-cuperek · Wysłany: Pon 14:20, 26 Mar 2012 Temat postu:

Nie takie głupie.

Jednak imo on nie popełni samobójstwa. Choroba też mi nie pasuje. Zaczynam podejrzewać, że zobaczymy końcówkę w stylu: House zostaje sam, siedzi przy fortepianie i coś tam gra bluesowego z zamkniętymi oczami. Otwiera oczy, a dookoła... nic. Zakończenie a la końcówka 5 sezonu, tyle że bez Amber. To C może też być chwytem Ausiello...

Lodówka · Wysłany: Pon 14:27, 26 Mar 2012 Temat postu:

Gdzieś czytałam, że ma to być odcinek w stylu Hilson. Więc albo zakończenie optymistyczne "idziemy w stronę słońca", albo totalna katastrofa...więc albo umrze House albo Wilson

.
Jeżeli chodzi o to "C" to zgadzam się z przedmówczynią...w końcu everybody lies.

JaYeti · Wysłany: Pon 15:37, 26 Mar 2012 Temat postu:

madzia-cuperek- o ile uwielbiam oglądać House'a grającego z zamkniętymi oczami na czymkolwiek, o tyle na zakończenie mi się to nie widzi, bo śmierdzi zakończeniem otwartym

Sama nie wiem czego oczekuję na koniec, ale wolałabym, żeby było to coś wstrząsającego, zaskakującego. House samotnik to nic nowego

Kurcze próbuję coś innego wymyślić, ale w kółko tylko śmierć i od czasu do czasu widzę powrót do więzienia albo psychiatryka (nie chciałabym takiego pójścia na łatwiznę).

Albo.... Wilson wpadnie w kłopoty, albo zachoruje, a House się dla niego poświęci za wszystko. Nie wiem jak, bo wątrobę i inne narządy na pewno są do niczego. Ale widzę jak House ratuje Wilsona i przez to umiera (nieudany przeszczep, albo ochrona przed czymś/kimś). I to by mi chyba najbardziej pasowało, chociaż zakrawa na heroiczny czyn, których to House nie rozumie.
Z tego co słyszałam, to twórcy chcieli pożegnać House'a z szacunkiem, bo dużo tej postaci zawdzięczają. A odebranie House'owi jedynej wartości jaką cenił (rozumu), albo pospolite uśmiercenie go nie będzie 'oddaniem hołdu' pierwszemu takiemu bohaterowi w tv.

blackzone · Wysłany: Pon 19:17, 26 Mar 2012 Temat postu:

Madzia, a może to C dotyczy Ciebie? Kto wie...

Zgadzam się z JaYeti. na smutnego House'a napatrzyłam się przez te 8 lat i chciałabym już albo w jedną albo w drugą stronę, śmierć albo życie w jako takim szczęściu.
Ej, ale to ostatnie wcale nie głupie.!. Imo, może House nie chce zrozumieć. Ot co. Tak się zazwyczaj dzieje. Z drugiej strony patrząc po co ktoś mu mówi, że jest chory? Być może to tylko tekst nic nieznaczący, może Wilson ma już dość House'a i w końcu wygarnia mu, że normalny to on nie jest.
Jeśli powraca Trzynastka, może już nadejdzie jej czas...? I House spełni swoją obietnicę?
Dobra. To House się nie zabija. Od dzisiaj! ^^

madzia-cuperek · Wysłany: Wto 7:59, 27 Mar 2012 Temat postu:

Lodówka · Wysłany: Wto 16:29, 27 Mar 2012 Temat postu:

Albo może Chocapic ? ;p Ostatnia scena jak House wcina płatki śniadaniowe

Nie no tak na poważnie to teraz mi przyszło do głowy, że może Complications?

qasx · Wysłany: Wto 17:31, 27 Mar 2012 Temat postu:

Przecież "The C Word" to nie jest ostatni odcinek, tylko czwarty od końca, reżyserowany przez Hugh.

madzia-cuperek

Wiecie co... czytam sobie te spoilery o Hilsonowym finale sezonu i tak się zastanawiam... A może House i Wilson odbędą jakąś "kłótnię" i Wilson popchnie House'a, który np. upadnie i uderzy się w głowę, o stół, czy coś.
Wiem, że same tragiczne te pomysły, ale śmierć H. jakoś najbardziej pasuje mi do finału. Co o tym myślicie?

justykacz

madzia-cuperek

Rzucam tylko pomysl i celowo wlasnie taki.

Jakies inne pomysly na final Hilson theme?

justykacz

Hilson to jest coś, co przeżyło do 8 sezonu. Nie ma Huddy, Hamerona itd... Więc Hilson to coś najbardziej pierwotnego w obecnym, ósmym już sezonie.

Sądzę więc, że twórcy właśnie zafundują nam coś pierwotnego, rdzennego czy też podstawowego z Hilsona. Nie chodzi tu o wywlekanie przeszłości, ale o coś kluczowego dla chłopaków

Może Amber? Może zaginiony brat Wilsona?

blackzone

Co do spoilera z Twittera @MsHousefan - jasne, jestem Lisabianką i trochę nietrafnie wyszła wypowiedź RSL w stosunku do Lisa. Poniekąd ma też rację. Odeszła z serialu, zamknęła ten rozdział. Po co wracać. Ważne, że sama aktorka nadal się rozwija i tworzy swoje własne "dzieci".

JaYeti

Ja popieram wszystko, co powiedział RSL

A co do promo... no pięknie, będziemy oglądać wątek Wilsona i jego syna już do końca? Niby wiem, że jak się zdecydowali wprowadzić taką postać, to ciężko byłoby się uwinąć w jednym odcinku i koniec, zwłaszcza z dobrym sercem Wilsona, który na pewno nie zrzekłby się dziecka

Ale mimo wszystko nie podoba mi się to. W każdym innym serialu- proszę bardzo, ale jeśli chodzi o House'a... nie jestem z tego zadowolona

madzia-cuperek

No to telenowela na całego.

JaYeti

Oglądając najnowszy sneak peek- tę rozmowę House'a i Wilsona, już się bałam, że House chce mu powiedzieć, że zaraz po rozstaniu, była Wilsona przyszła do House'a i tak na prawdę to jego dziecko...
Na szczęście scenarzyści wymyślili inny wątek telenowelowy. Dobrze, że nie będzie taty-Grega, ale znowu mamy do czynienia z kłamstwami z przeszłości, po czym pewnie nastąpi konflikt, obrażony Wilson. A później i tak wybaczy House'owi. Skądś to znam.

Kaiketsu

""It was always sort of assumed that at one point something was going to happen, something romantic,"

Tak, na dobitkę Chase x Adams. Oczywiście nie mogą odpuścić Chase'a który zalicza wszystko co ma dwie nogi, nie jest facetem i nie wygląda jak dr Hełm...

Odcinek w którym się to stanie dostanie ode mnie 1/10. Bezwarunkowo.

madzia-cuperek

Zaczynam mieć takie mieszane odczucia, bo jakoś mi wieje nudą w fabule finałowej... jak na razie. W tym tygodniu kończą zdjęcia do ostatniego odcinka.

justykacz

Jestem ciekawa, czy odcinek wycieknie do sieci... Właściwie to byłby "dobry towar", że tak powiem

Mam na myśli "grande finale"

Na fotkach do 8x17 House i Dominika wyglądają na małżeństwo w którym ona leci na starszych, a on dowartościowuje się przy młodszych

Aczkolwiek osobiście uważam, że bardzo fajnie ze sobą wyglądają.

"It was always sort of assumed that at one point something was going to happen, something romantic" - nie śledzę każdego spoilera i nie wiem skąd pochodzi to zdanie, ale nie mam nic przeciw Pani House i Panu House

Kaiketsu, na dobitkę to byłaby Park i Adams

madzia-cuperek

Mam nadzieję, że nie będziemy oglądać romantic finale, chociaż może i nasz House zakocha się w... Dominice...?

JaYeti

Mam nadzieje, że scenarzystom takie coś nawet przez myśl nie przeszło. Nie zniosłabym romantycznego zakończenia mojego ukochanego serialu

justykacz

Ale ja nie mówię o tym, aby finał kręcił się wokół House'a i Dominiki

JaYeti

Wokół kogokolwiek to byłby niewypał. Nie chciałabym chyba pozytywno-negatywnego zakończenia, np. House umiera, a ktoś tam bierze ślub (coś jakby końcówka piątego sezonu, z tym, że tam nie było śmierci, tylko inna dołująca scena z House'em)

Kaiketsu

Jedyne co może uratować ten sezon to umiejętnie poprowadzona śmierć House'a.

To przykre, że aż do tego doszło, ale ostatnie odcinki były żenujące, więc musieliby uderzyć w coś naprawdę mocnego teraz.

House i Dominika to żart. Śmieszył za pierwszym razem, za piątym staje się niestrawnym, suchym kawałem. Już nawet House X Adams miałoby więcej klasy.

W sumie to nawet mnie ślub Chase X Adams nie zdziwi, ale niedobrze mi na samą myśl.

justykacz

Obawiam się, czy twórcy są jeszcze w stanie cokolwiek dobrze przeprowadzić. Biorąc pod uwagę "dziecko Wilsona" to szczerze wątpię w zdolności twórców do godnego przeprowadzenia finału

Właściwie dobrym pomysłem byłoby zabicie przez pacjenta, tak jak w finale 2 sezonu, ale to byłby odgrzewany kotlet

JaYeti

Odgrzewany kotlet i to na siłę, żeby tylko zabić tego House'a

Tak mi się wydaje, że to byłoby naciągane.

Ja bym postawiła olbo na coś nietypowego dla House'a- poświęcenie się dla Wilsona (chociaż nie mam pojęcia jak by to mogło wyglądać), albo jak już mówiłam (bo uwielbiam połączenie House+prochy) przedawkowanie.
Ewentualnie do głowy przychodzi mi wypadek motocyklowy (być może celowy)

Jak widać u mnie przewaga myśli samobójczych dla House'a. Nie wiem dlaczego, bo teoretycznie jest przeciwnikiem i samobójstwa i faktu, że ludzie się nie zmieniają, ale kto wie...

Lubię tragiczne zakończenia, które albo wzruszają, albo dają do myślenia. Uwielbiam Grega, ale chciałabym takiego zakończenia (chociaż może nie byłoby ono 'oddaniem hołdu' postaci, o jakim mówili kiedyś twórcy, z drugiej strony lepsze to niż odebranie House'owi rozumu, co byłoby porażką IMO, chociaż taka porażka genialnego szaleńca byłaby chwytliwym zakończeniem).

Sama nie wiem... ciężko mi sobie wyobrazić, że serial się kończy mimo słabego poziomu ostatnich sezonów.