Komentarze do spojlerów

yummycake

Może się czepiam, ale zastanawia mnie czemu na plakacie reklamującym finał Hju ma długie włosy znowu?

a 13 to w ogóle dla mnie na dzień dzisiejszy surrealistyczna wizja dosyć i raczej nie chciałabym, by wokół niej lub kogokolwiek innego niż House toczył się finał serialu

madzia-cuperek

House pod koniec 8. sezonu też ma dłuższe włosy, no ale nie aż tak. Podejrzewam, że już w pierwszej sesji wiedzieli, że to koniec i przygotowali fotkę.

Z nowego promo widać, że c-word to jednak cancer. No i mamy chorego. Chociaż podejrzewam, że to tylko temat jednego epa. Co myślicie?

Lodówka

Mogę tylko napisać WOW...jestem w szoku po prostu.
Tylko, że to się kupy nie trzyma ;/
Śmierć by chyba zostawili na koniec serialu a nie 4 odcinki przez nim.

Oni na pewno coś kręcą. Chyba, że Wilson jednak umrze...w tym lub następnym odcinku a House zrobi coś gÓpiego, np. zabije się bo będzie samotny ;d.

madzia-cuperek

W tej sytuacji nie wróżę House'owi śmierci... a załamanie psychiczne, nerwowe itp.

Lodówka

A ja tak

Zabije się chłopaczyna i właśnie to będzie koniec końców.
Pokażą go jaki jest nieszczęśliwy i go uśmiercą.

Tylko pamiętam fotkę Omara, gdzie była ostatnia scena w ich gabinecie.
Albo mam zwidy ale tam chyba jest Wilson. Cały i zdrowy. Czyli przez 4 odcinki nie byłoby żadnej sceny w tym pomieszczeniu? Dziwne...

madzia-cuperek

IMO Wilson nie umrze... Z drugiej strony, nie wiadomo tak naprawdę, kiedy ta fotka od Omara została zrobiona. To, że jest to finalny klaps w tym pomieszczeniu, nie oznacza, że był w ostatnim epie. Co do House'a to ja już nic nie wiem.

Pełno zmył w tych pressach i promach. Może i masz rację... House rzuci się z mostu. Z drugiej strony jakoś sobie tego nie wyobrażam. Głupio by teraz było, gdyby choroba dopadła House'a. Bo co? Będą tak skakać po ludziach, aż w końcu któregoś na amen dopadnie?

nefrytowakotka

Eeee, to znowu ściema. Po pierwsze Wilson jest w finale, bo DS wspomina o tym przy mówieniu o 13. Po drugie, grasiczak to w pełni wyleczalny rak (operacja + chemia, czasem nawet nie potrzeba chemii, a Wilson mówi że to jest "stage 2" czyli sam początek).
No cóż, po latach "żartów" House'a, być może przyszedł czas na jeden ale za to solidny "żart" Wilsona???
No i jeszcze jedno: HL stwierdził, że finał będzie "uplifting" co mimo wszystko wyklucza śmierć samego House'a (chyba:P)
Oczywiście jest jeszcze jedna opcja, mało prawdopodobna: że Wison umiera a House ma halucynacje/wspomnienia/sny. Tylko obecność 13 z lekka mi nie pasuje

PS Niemniej wyszło na moje, że Wilson będzie chory

madzia-cuperek

Myślisz, że do czegoś takiego by się Wilson posunął? To by było na maxa okropne. W tej sytuacji chyba faktycznie na miejscu House'a bym się unicestwiła.
"Uplifting" w ustach Hugh brzmi mi na sarkazm. No, chyba że zapodają ślub z Dominiką.
Mówię Wam, że House nadal jest w pierdlu...

Reszta to fikcja, haluny itp.
Oczywiście żartuję...

nefrytowakotka

Madziu, Wilson by się nie posunął, ale scenarzyści i owszem. Po zaserwowaniu nam koszmarnych idiotyzmów jak jazda monster truckiem po normalnej ulicy bez konsekwencji, skok z balkonu do basenu, ciężkie więzienia dla House'a zamiast zwykłego, halucynacje spowodowane vicodinem (mwahaha), psychiatra szantażujący pacjenta... mogę tak długo

Oczywiście, jest to tylko moje gdybanie, jeśli chodzi o żart Wilsona. Zresztą już tyle razy proma wprowadzały w błąd, że wszystko jest możliwe. Tylko... coś mi za wcześnie na śmierć Wilsona, bo jeszcze 4 odcinki. No i ta obecność w finale...
Co do wypowiedzi HL, to niekoniecznie sarkazm. HL był zadowolony, wyluzowany i wiedział co mówi imo

madzia-cuperek

Ależ oczywiście, że ja "kocham" naszych scenarzystów za TO wszystko.

Matko! nefrytowa, ja Cię proszę... happy end? Czyżby House w końcu miał być tak naprawdę szczęśliwy?
Wilson nie umrze, też tak myślę. A co do everybody dies to myślę, że chodzi o samego House'a, ale nie dosłownie, a o jego charakter, postępowanie, bycie Housem. Może po prostu przestanie nim być?

nefrytowakotka

Eeeee, Madziu, nie miałam na myśli happy endu typu tęcza i jednorożce, ale coś w rodzaju, że życie jest jakie jest, toczy się dalej a sam House odrobinę się zmienia, staje się mniej nieszczęśliwy, bardziej pogodzony ze wszystkim, pozostając na pewnym poziomie sobą czyli wrednym geniuszem o wrażliwej duszy, takim jakim był na samym początku. Mnie by to wystarczyło. O.
Nie jestem krwiożercza, nie lubię gdy bohaterowie giną, zwłaszcza tacy których lubię

Najbardziej by mi odpowiadało otwarte zakończenie

PS Oczywiście, Wilson może umrzeć i pojawiać się jako duch/halucynacja. Scenarzyści lubią odgrzewane kotlety. I wtedy ostatni ep byłby rzeczywiście bardzo hilsonowy, bo House by wspominał. No i mógłby popełnić samobójstwo

Brrrr... co za banał

Lodówka

Oj tam zaraz banał

Doszłam do wniosku, że jednak chcę śmierci House'a. Niby otwarte zakończenie jest fajne, każdy sobie może koniec wyobrazić itd. No ale to nie to samo co zobaczyć historie od początku do konkretnego końca ;].

madzia-cuperek

justykacz

Wolałabym, aby scenarzyści potraktowali chorobę Wilsona poważnie, skoro już ją wprowadzają... Wiadomo, że zawsze House mógł o np uderzyć się w głowę podczas rajdu "salonowego" w skutek czego leży teraz w śpiączce i ma "schizy", ale nie chciałabym tego oglądać.

Jakoś tak za dużo dla mnie tych snów i halucynacji, aby teraz wykombinować jakieś halucynacje, duchy i lewitacje xD

Jeżeli Wilson ma umrzeć to chcę widzieć House'a szlochającego na kanapie, ale tak porządnie z "zalaniem piwnicy".

A może finał to retrospekcja House'a przed ostatecznym użyciem broni po tatusiu?

Właściwie to mam finał kompletnie gdzieś, jeżeli będzie przeprowadzony "dobrze". Cokolwiek to znaczy... O ile coś jeszcze to znaczy?

madzia-cuperek

Również chętnie zobaczyłabym House'a w prawdziwej rozpaczy... Wiem, okrutne.

justykacz

madzia-cuperek

Myślałam o pogrzebie Wilsona.

justykacz

Oni się przyjaźnili podobno. Przecież Stacy najpierw umówiła się z Wilsonem na kolacje, a potem przyszła do House'a w 1x21.

No i jeszcze Blythe musiałaby się pojawić, Sam, brat Wilsona raczej też... Pogrzeb Wilsona nie opłaca się twórcom...

Kaiketsu

Coś czuję, że House w finale będzie płakał jak dziecko. Pewnie to nam chcą pokazać.

Natomiast skoro odcinek 20 się nazywa "post mortem", to pewnie Wilson umrze już w następnym, nie sądzicie?

madzia-cuperek

Też uważam, że chcą nam pokazać płaczącego House'a.
Co do tytułu epa, to może być zmyłka, jak C-word.

Kaiketsu

Mam nadzieję, że ktoś nie wpadł na "genialny" pomysł, by Wilson zemścił się za wszystkie wcześniejsze numery przekonująco udając raka.

1/10 z automatu za to, to by było tak głupie że aż niesmaczne.

madzia-cuperek

nefrytowa już o tym wspominała. Tak, to byłoby żałosne...

justykacz

Kaiketsu

Właśnie nie bardzo rozumiem o co w tym chodzi - cz 8x22 ma być odcinkiem dwugodzinnym (jak Broken) w którym zawiera się tak godzinna retrospekcja, czy też tym retro-odcinkiem ma być 8x21?

nefrytowakotka

8x22 jest normalnym odcinkiem z pacjentem - narkomanem a zarazem retrospektywnym dla House'a. Odcinek 8x21 jest tym zupełnie zwyczajnym, oczywiście wg standardów hałsowych

Przynajmniej tak to zrozumiałam.