Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bajki [NZ, +18]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:58, 07 Lip 2008    Temat postu:

Ona Chase'a nie kocha, ona się uparła

Piękny wiersz. Dzięki, że go tutaj umieściłaś. Wstyd się przyznać, ale nie znałam go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:07, 07 Lip 2008    Temat postu:

Nie wiem, czemu dopiero teraz zauważyłam kolejny rozdział :smt017
Narenika - bomba !!! :smt003
A Wilson na swoim wymarzonym, wodnym łóżku... :smt005 ...świetne :smt005
No i to jak Cam ubiorem podkreśłała swoje walory... :smt003
Ja chcę kolejną część *prosi*

On też prosi Yellow_Light_Colorz_PDT_19


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:54, 07 Lip 2008    Temat postu:

*intonacja House'a* cool!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:22, 08 Lip 2008    Temat postu:

nie no, Narenika, takiemu proszącemu Hałsowi nikt się nie oprze, prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:49, 08 Lip 2008    Temat postu:

śmierdzący alkoholem Chase dziwi się czemu Cam nie chce się "przytulić" :smt005 dobre

czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:42, 08 Lip 2008    Temat postu:

Piszu, piszu - uparłam się skończyć przed wyjazdem i tak będzie. Mam już początek i koniec, dopisuję środek. Rano będzie na pewno

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:54, 08 Lip 2008    Temat postu:

Ach, a już myślałam, że kolejna część

To pisz, pisz, ja się już nie mogę doczekać! I udanych wakacji życzę! Dużo słoneczka i wypoczynku i nowych pomysłów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 7:11, 09 Lip 2008    Temat postu:

Rozdział 6 - część 3

Behind closes eyes lie
The minds ready to awaken you,


Czerwony alarm zastał ją na dyżurze. Chyba Jeździec Apokalipsy prowadził ten autobus, bo wypadek o ósmej wieczorem w środku tygodnia mógł oznaczać tylko jedno, hekatombę. Szybko wydawała polecenia, przygotowując oddział na przyjęcie ofiar. Kilku ciężej rannych zabrał Princeton General, który był bliżej miejsca wypadku, ale miał mniejsze możliwości przerobowe. Jednak i tak ponad dwadzieścia osób spływało falami do PPTH, wymagając natychmiastowego zdiagnozowania i opatrzenia. Poczuła jakiś impuls i podniosła głowę. Przez tłum na oddziale dostrzegła znajomą postać. Natychmiast przekazała pacjenta pierwszemu stażyście z brzegu i ruszyła w stronę House'a. Dotarła do niego jednocześnie z Wilsonem. Onkolog próbował ustalić, czy House brał udział w wypadku, ją interesowało tylko, jak poważnie jest ranny. Większość obrażeń było niegroźnych, ale rana na głowie wyglądała paskudnie. Nie zdziwiłaby się, gdyby okazało się, że próbował zatrzymać autobus głową. Drżały jej ręce, gdy opatrywała ranę, a ten osioł się kręcił, rozglądając po oddziale.
- Hej! trzymaj głowę prosto! Bo przyszyję ci nos do ucha, - ostrzegła wkurzona.
Skończyła szycie i dla porządku zasugerowała, żeby został na obserwacji. Nie liczyła na to, że jej posłucha. Miał amnezję i najwyraźniej był przekonany, że u kogoś w autobusie dostrzegł symptomy śmiertelnej choroby. Wiedziała, że nie spocznie, dopóki nie rozwiąże zagadki. Zostawiła opiekę nad nim Wilsonowi i zajęła się innymi przypadkami.

Był podekscytowany. Uwielbiał szalone rozwiązania, a pomysł z hipnozą przypominał działanie Mocy Jedi.
- Chase, House potrzebuje twojej pomocy.
- Spadaj. Z tego, co wiem, nie potrzebuje operacji, a w niczym innym nie zamierzam mu pomagać.
- Ale tu chodzi o coś superowego. Powiedzieli mi, że umiesz hipnotyzować. A hipnoza pomoże House'owi odzyskać pamięć.
- Dalej nie widzę w tym nic superowego.
- Żartujesz? Będziesz miał House'a w swojej mocy. Możesz go zapytać, o co tylko chcesz.
- A wiesz, Kutner? Czasami nawet nieźle kombinujesz.
- Będzie super! Już się nie mogę doczekać, żeby to zobaczyć.
Chase zatrzymał rozpędzonego Kutnera, chwytając go za połę fartucha.
- A ty gdzie? Nie potrzebuję świadków. To znaczy... hipnoza wymaga skupienia i spokoju. Idę sam.
Kutner został na korytarzu z rozdzierającym smutkiem wymalowanym na śniadej twarzy.
- Co tak stoisz? Co z Housem?
Kutner obrócił się i zobaczył zdenerwowanego Wilsona.
- Z Housem w porządku. Chase będzie go hipnotyzował. Szkoda, że nie pozwolił mi w tym uczestniczyć, bo to na pewno będzie niezła zabawa.
Ostatnie zdanie wygłosił już do pleców oddalającego się szybko onkologa. Ciekawe co go tak pognało? Poleciał pilnować Chase'a, czy przypomniał sobie pytania, które sam chciał zadać?

Stanowczym ruchem zgasiła światło. Nie rozumiała tego faceta, ani uporu, z jakim dążył do rozwiązania zagadki. Świeżo po wypadku, z rozbitą głową, uparł się gonić za jakimś utopionym w pamięci wspomnieniem. Próbowała go wpisać na oddział, ale nawet nie dotarł do sali. Nie zgodziła się na wywiercenie mu w głowie dziury i podłączenie do prądu, to wymyślił komorę deprywacyjną. Kiedy zwymiotował na jej nowe buty i stracił przytomność, zapuszkowała go w domu z najbrzydszą pielęgniarką, żeby nawet nie próbował jej oczarować. Dla pewności wysłała też strażnika, ale i tak znalazł sposób, żeby ją przekonać do ponownego ściągnięcia go do szpitala. Wszystko dla jakiegoś kierowcy? Nawet Wilson nie pojmował, dlaczego House uparł się nagle udawać Batmana i narażać własne życie dla kogoś, kogo nawet nie znał. Kiedy zamknął się z pacjentem w sali i zmusił do współpracy Trzynastkę, była pewna, że to już ostateczny objaw powypadkowego szoku. A jednak miał rację i uratował cholernego kierowcę. A teraz nareszcie było po wszystkim. Dla pewności osobiście przywiozła go do domu i położyła do łóżka. Potrzebował snu. Zresztą ona też potrzebowała snu. To była bardzo długa noc. Nie rozumiała tego faceta. Ale jednego była pewna, potrzebował kogoś, kto by mu wyznaczał granice.

Living in remorse,
Sky is over


- Halo?
- To ja. Ubieraj się i przyjeżdżaj.
- Ale co się stało? Nie mam żadnego alarmu na pejdżerze.
- Potrzebujemy pilnie ludzi. Będziemy rekonstruować wczorajszy wypadek autobusu.
- Co?! A po cholerę? Przecież już wszystko wiadomo, kierowca żyje.
- Nie chodziło o kierowcę. House twierdzi, że tam było coś więcej.
- Jak ja nienawidzę tego faceta. Znowu wszystkich wciąga w swoje szaleństwo! A pierwsza leci Allison...
- Rob, proszę cię, naprawdę potrzebujemy ludzi, pielęgniarki z ER nie wystarczą.
- Dooobra, przyjadę. Nie mogę cię zostawić na pastwę tego wariata.

Patrzyła przerażona na reanimację. Jego serce się zatrzymało, bo on nie potrafił się zatrzymać. Nie mogła uwierzyć, że ostatnie, co mu powiedziała, to „Przestań się gapić na moje cycki.” Kiedy wyjęła z jego dłoni pojemnik tabletek i okazało się, że to alzheimerowy przyśpieszacz mózgu, tracił już kontakt z rzeczywistością. Próbowała go złapać, gdy bezwładnie leciał na podłogę autobusu, ale był za ciężki. Z trudem powstrzymała odruch odepchnięcia Cuddy, gdy ta zaczęła reanimację oddechową. Dyrektorka miała bliżej. Nie pozostało jej nic innego, jak siąść na swoim miejscu i bezsilnie patrzeć, jak próbują go ratować. Absolutną ciszę przerywały wyłącznie miarowe łupnięcia, z jakimi Wilson wykonywał masaż serca. Czas się zatrzymał.

- Dzwoniłem do niej... Nie zadzwoniła...
Awaria systemu. Jego mózg odnotowywał, ale nie przyswajał informacji. Obracał je tylko i powtarzał w nieskończonej pętli. Amber miała wypadek. Amber umiera. House jechał z Amber autobusem. A teraz ona umiera. Amber miała wypadek i jest w szpitalu. Nie bardzo rozumiał, co się wokół niego działo, więc bezwolnie przytakiwał. Tak, tak, nie był w stanie prowadzić. Tak, tak, House miał zawał i nie mógł prowadzić. Tak, tak, najlepiej było pojechać karetką. A potem ją zobaczył i otoczenie zniknęło. Odruchowo zgodził się na jej przewiezienie. Odruchowo pomógł wnosić ją do karetki. To było niemożliwe. To nie mogło dziać się naprawdę. Dlaczego Amber jechała z Housem autobusem? Dlaczego nikt mu nie chciał odpowiedzieć na to proste pytanie? Ocknął się dopiero na widok łopatek defibrylacyjnych w rękach House'a. Stop! To było zbyt ryzykowne. Musiał pomyśleć. Potrzebował tylko trochę czasu do namysłu.
- Obłożymy ją lodem i podepniemy do płucoserca, dopóki nie postawisz diagnozy.
- To nie jest rozwiązanie. Wciskasz tylko pauzę.
- Będziesz miał więcej czasu na znalezienie diagnozy.

Znalazła go w pustej o tej porze kafeterii. Siedział samotnie przy stoliku i wpatrywał się w pusty blat. Podeszła bliżej i stanęła przy nim, nie potrafiąc znaleźć odpowiednich słów. Wiedziała tylko, że potrzebował pomocy. Spojrzał na nią i kiwnął ze zrozumieniem głową. Usiadła obok.
- Jak się trzymasz?
- Wcale.
Pokiwała tylko głową i objęła jego dłonie. Czekała, aż zacznie mówić.
- To przerażające. Nie mogłem tego znieść. Nie mogłem znieść jej widoku. Uciekłem.
- Bo to jest przerażające. Zawsze. Ukochana osoba powinna być bezpieczna, nietykalna.
- Powinienem być przy niej, chronić ją.
- Ma dobrą opiekę. Najlepszą. A ty musiałeś pomyśleć.
- Powinienem być przy niej wczoraj. Nic nie rozumiem. Dlaczego ona jechała z Housem?
- Nie wierzę. House nigdy nie zrobiłby ci czegoś takiego.
- Masz o nim za dobre zdanie.
- Mam o nim kiepskie zdanie, ale wiem, ile dla niego znaczysz.
- A teraz ona umiera, a on nadal nie pamięta, co się stało.
- Znajdzie odpowiedź. Zawsze znajduje.
- A jeżeli mu się nie uda? Jeżeli ona...
- Nie myśl o tym. Nie trać nadziei. Dla niej.
- Nie wiem, jak zdołam przez to przejść. Nie mam tyle siły.
- Gdy nadchodzi moment próby, okazuje się, że jesteśmy silniejsi, niż nam się wydawało.
- Chciałbym, żeby tak było.
- Nie poddawaj się. Za nic w świecie się nie poddawaj.
Przytuliła go, mocno i długo, aż poczuła, że rozluźnia się, uspokojony dotykiem.
- Jadłeś coś dzisiaj?
- Nie pamiętam.
- Zaczekaj chwilę, przyniosę ci kilka kanapek.
- Allison!
- Tak?
- Dziękuję.
Uśmiechnęła się do niego i pospieszyła po kanapki.

Are you at war with land
And all of it's creatures?


Wyszedł zrezygnowany. Decyzja została podjęta, mimo jego sprzeciwu. Nic już nie mógł zrobić. Był bezsilny. Nie poddawaj się. Za nic w świecie się nie poddawaj. Czy naprawdę zrobił już wszystko, co było możliwe? Może tylko unikał trudnej decyzji. Od miesięcy lawirował między najlepszym przyjacielem, a kobietą swojego życia. Unikał konfrontacji, jak ognia. Bał się, że będzie musiał wybrać. Czy miał dość siły, żeby walczyć o Amber za wszelką cenę?
- Uważasz, że powinienem zaryzykować życiem, żeby ocalić Amber?
Patrzył w oczy najlepszego przyjaciela i widział w nich poczucie winy. Powoli skinął glową.

Siedział sam i sztywno wpatrywał się w pełną szklankę. Amber nie żyła. Właściwie była martwa, gdy ją przywieźli do PPTH. Cała walka z Wilsonem była bezsensowna. Wszystkie wysiłki były z góry skazane na porażkę. Nawet szalone ryzyko, jakie podjął House okazało się psu na budę. A teraz House był w śpiączce, nowi wyparowali, a on siedział i wróżył z bąbelków w piwie. Drgnął, gdy poczuł klepnięcie w ramię. Chase i Cameron, nie sądził, żeby przyszli tu dla niego, ale cieszył się, że byli. Chase po raz pierwszy od Chicago odezwał się po ludzku. Cameron, jak zawsze, płynęła empatyczną rzeką. Siedzieli w trójkę, jak za starych czasów, w tym samym barze, co zwykle. Tak jak dwa lata temu, gdy House został postrzelony. Jak rok temu, gdy sfingował raka. Życie House'a po raz kolejny wisiało na włosku, a oni znowu tkwili w tym razem. To, co mówili, nie miało żadnego znaczenia, ale przynosiło ulgę. Chase pił, Cameron nie. Miała dyżur „na wezwanie” i jak zwykle trzymała się zasad. Może i słusznie, bo jej komórka właśnie się rozdzwoniła. Coś się stało, ale najwyraźniej osobistego, bo Cameron odpowiadała półsłówkami.
- Dobrze. Zaraz tam będziemy, przyjeżdżaj.
Zebrali się szybko. Zaoferowali mu podwózkę, ale odmówił. Bańka cofniętego czasu pękła. Nie byli już zespołem. Nawet się nie przyjaźnili.

Była przerażona. Roztrzęsiona tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Bała się. Tak strasznie się bała, że tym razem to już koniec. Powinna była go powstrzymać, zgadnąć, co planował. Dlaczego tym razem zabrakło jej intuicji? Zwiodło ją zmęczenie w jego oczach i zrezygnowanie Wilsona. Tyle razy miała ochotę go zabić, zadusić gołymi rękami, gdy wywijał kolejny ze swoich numerów. A teraz siedziała przy jego łóżku i błagała, żeby się obudził. Drgnęła, gdy poczuła jego poruszenie. Otworzył oczy, ale nie patrzył na nią.
- Jestem tutaj.
Zawsze byłam.

Patrzył na nią i nie chciał zrozumieć, dlaczego go zostawiała w takiej sytuacji.
- To twoja przyjaciółka, - wydął wargi.
- Mam wezwanie, muszę jechać, - mówiła szybko, ubierając kurtkę. - Proszę, zajmij się nią jakoś. Niech zanocuje, jeśli chce. Wrócę za kilka godzin, to cię odciążę.
Patrzył, jak zamykała za sobą drzwi. Powoli obrócił się w stronę kanapy. Niby co miał zrobić z tą śliczną, młodziutką dziewczyną, której właśnie świat runął na głowę, bo dowiedziała się, że umrze na Huntingtona?
- Napijesz się kawy, czy coś?

Stał przed salą i patrzył na nieprzytomnego przyjaciela.
Spójrz na mnie. Amber nie żyje. Umarła, słyszysz? Poświęciłem ciebie, a ona i tak umarła. A ty żyjesz. Ty masz rozwiązanie zagadki. Przecież tylko to się dla ciebie liczy. Ja nie mam już nic. Amber nie żyje. Zabiłeś ją.
House nagle otworzył oczy i spojrzał prosto na niego. W jego oczach wyczytał wszystkie te myśli. Wilson nie miał nic do dodania. Skinął głową i odszedł.

Sprawcą wezwania okazał się spłoszony stażysta, który usłyszał przez radio hasło „wypadek” i spanikował. Wypadek okazał się niezbyt groźną stłuczką z kilkoma zadrapaniami, nadwyrężonymi mięśniami szyi i jednym głębokim rozcięciem na łuku brwiowym. Wszystkim zajęły się pielęgniarki, jej pozostało tylko uspokoić i ustawić do pionu stażystę. Zastanawiała się, czy nie powinna zacząć krzyczeć, bo im spokojniej mówiła, tym więcej przerażenia widziała w jego oczach. Jednego mogła być pewna, dyżurny lekarz tej nocy nie miał już szans na senność. Wszystko zajęło jej raptem trzy kwadranse. Przed tak szybkim powrotem do domu powstrzymywała ją wizja zapłakanej Trzynastki, wieszającej się jej na szyi i być może wychlipującej wyznania. Liczyła na to, że racjonalny optymizm Chase'a zadziała kojąco i po powrocie zastanie już Trzynastkę śpiącą. Skierowała się na OIOM. Chciała sprawdzić, co u House'a, posiedzieć przy nim trochę. Zatrzymała się przed szklanymi drzwiami. House nie był sam. Lisa Cuddy spała na fotelu przysuniętym do jego łóżka. Miał kogoś, kto go trzymał za rękę i to było dobre. Tym kimś nie była ona. Nad tym nie chciała się zastanawiać. Poczuła gwałtowną tęsknotę za ciepłym, uspokajającym dotykiem ramion Chase'a. Pora było wracać do domu.

Otworzył oczy, obudzony uczuciem, że ktoś mu się przyglądał. Cuddy nadal spała, więc nie chodziło o nią. Skierował wzrok na wielką, przeszkloną ścianę. Dostrzegł oddalającą się szybko znajomą postać. Cameron. Ona też nie chciała z nim rozmawiać.

Weszła cicho, nie zapalając światła. Nie chciała ich obudzić, gdyby już spali. Powoli, ostrożnie zmierzała w stronę sypialni, gdy usłyszała coś, jakby szloch. Zrobiła jeszcze kilka kroków i stanęła w drzwiach sypialni. Stłumione dźwięki uzupełnił obraz. Nagle wszystko stało się oczywiste. Dłonią zdusiła mimowolny okrzyk. Nie zwrócili na nią uwagi. Zamknęła oczy i po omacku, nieprzytomnie dotarła do drzwi wyjściowych. Dusiła się. Potrzebowała świeżego powietrza. Uciekła.

Even though we can't afford
The sky is over


_______________
Napisanie tego było karkołomnym wyzwaniem. Starałam się zdążyć przed wyjazdem. Przypadkowo wyszło tak, że jest to mój odcinek urodzinowy. Finał 4 sezonu był genialny, dramatyczny i wzruszający. Mam nadzieję, że nie zabiłam tego klimatu. Napiszcie mi dużo długich komentarzy, dobrze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:04, 09 Lip 2008    Temat postu:

Pierwsze co, to muszę dojść do siebie.
Odcinek finałowy był całkiem całkiem. Ale przedostatni odcinek czwartego sezonu to było coś!
Następnym razem proszę zaznaczyć, że znajdują się tam spojlery - mi to nie przeszkodziło, bo oglądnęłam czwarty sezon, ale pewnie czyta to ktoś, kto jeszcze finału nie widział.

Rozdział, tak samo zresztą jak i wszystkie poprzednie - 11 w skali od 1 do 10.
Jeszcze się rozwinę nad tą wypowiedzią


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:19, 09 Lip 2008    Temat postu:

Rozdział wciska w fotel. Jest naprawde genialnie napisany i oddaje całą tą magię odcinka finałowego.

Narenika napisał:

Siedział sam i sztywno wpatrywał się w pełną szklankę. Amber nie żyła. Właściwie była martwa, gdy ją przywieźli do PPTH. Cała walka z Wilsonem była bezsensowna. Wszystkie wysiłki były z góry skazane na porażkę. Nawet szalone ryzyko, jakie podjął House okazało się psu na budę. A teraz House był w śpiączce, nowi wyparowali, a on siedział i wróżył z bąbelków w piwie. Drgnął, gdy poczuł klepnięcie w ramię. Chase i Cameron, nie sądził, żeby przyszli tu dla niego, ale cieszył się, że byli. Chase po raz pierwszy od Chicago odezwał się po ludzku. Cameron, jak zawsze, płynęła empatyczną rzeką. Siedzieli w trójkę, jak za starych czasów, w tym samym barze, co zwykle. Tak jak dwa lata temu, gdy House został postrzelony. Jak rok temu, gdy sfingował raka. Życie House'a po raz kolejny wisiało na włosku, a oni znowu tkwili w tym razem.

Lubię ten fragment. Pokazuje, że tak naprawdę zależy im na Housie, nie jest im obojętny. I pomimo tego, że już nie są zespołem i "nawet się nie przyjaźnili" to nadal w sytuacji kryzysowej kończą razem w tym samym barze co zwykle.

Narenika napisał:

Skierowała się na OIOM. Chciała sprawdzić, co u House'a, posiedzieć przy nim trochę. Zatrzymała się przed szklanymi drzwiami. House nie był sam. Lisa Cuddy spała na fotelu przysuniętym do jego łóżka. Miał kogoś, kto go trzymał za rękę i to było dobre. Tym kimś nie była ona. Nad tym nie chciała się zastanawiać. Poczuła gwałtowną tęsknotę za ciepłym, uspokajającym dotykiem ramion Chase'a. Pora było wracać do domu.

To jest dobry fragment (ba, nawet bardzo dobry). Cameron rezygnuje, tak jakby chciała zakończyć sprawę z Housem raz na zawsze. Ostatnie zdanie sugeruje też koniec jej niepewności. Nie wie co ja czeka w domu, ale chce tam wrócić. To takie ciepłe, choć z nutką żalu i rozczarowania.

Narenika napisał:

Otworzył oczy, obudzony uczuciem, że ktoś mu się przyglądał. Cuddy nadal spała, więc nie chodziło o nią. Skierował wzrok na wielką, przeszkloną ścianę. Dostrzegł oddalającą się szybko znajomą postać. Cameron. Ona też nie chciała z nim rozmawiać.

Niedopowiedzenie, hm...? One zawsze muszą się pojawić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 9:44, 09 Lip 2008    Temat postu:

łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!!! no beczeć będę! omg jak ten rozdział emanuje smutkiem...omg....*powoli dochodzi do siebie* i coś boję się że pożałuję jak będę czytać dalsze części, bo zasadzisz jakiegoś wielkiego ZONKA po którym sie nie pozbieram...
ale to jest genialne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:21, 09 Lip 2008    Temat postu:

Genialne.
W poprzednim fragmencie znów mnie totalnie zmyliłaś, o kim jest kawałek (wisiorek automatycznie nasuwał Amber ), a z kolei najnowsza część zupełnie w innym klimacie. Jakby mniej tych "gier" z publiką, bo wszystkie uczucia bohaterów są tak skomplikowane, że bardziej tego komplikować nie trzeba...
Wiadomo, że mój wewnętrzny strażnik shippowy kazał mi się skupić na
Cytat:
Była przerażona. Roztrzęsiona tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Bała się. Tak strasznie się bała, że tym razem to już koniec. Powinna była go powstrzymać, zgadnąć, co planował. Dlaczego tym razem zabrakło jej intuicji? Zwiodło ją zmęczenie w jego oczach i zrezygnowanie Wilsona. Tyle razy miała ochotę go zabić, zadusić gołymi rękami, gdy wywijał kolejny ze swoich numerów. A teraz siedziała przy jego łóżku i błagała, żeby się obudził. Drgnęła, gdy poczuła jego poruszenie. Otworzył oczy, ale nie patrzył na nią.
- Jestem tutaj.
Zawsze byłam.

To jest piękne. Zwłaszcza, że w Twoim opowiadaniu Cuddy dotychczas była bardzo twarda, wyznaczająca granice House'owi i sobie. A tu jej wszystko runęło.

Za Chasem to Ty chyba nie przepadasz, co?

Rewelacja. Naprawdę, klasa sama w sobie.

Tylko teraz zamotałaś. Układ jest mocno depresyjny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 10:45, 09 Lip 2008    Temat postu:

Dziękuję za komentarze, strasznie się cieszę, gdy je czytam :smt001
Mam nadzieję, że jeszcze ich trochę będzie.
Wpadłam na moment, przed wyłączniem komputera.

Wszystkimi trochę wstrząsnęłam? Super :smt003

freelance Bajki są spojlerowe od pierwszego odcinka. Moim zdaniem ciężko je docenić, nie znając 4 sezonu. Właściwie to można je czytać tak, jak ja je piszę - czyli równolegle oglądając właściwe odcinki.

Eithne Wczoraj się śmiałam do Nisi, że Foreman ma u mnie rolę Narratora, to przez tą jego aseksualność chyba :smt002 "Niedopowiedzenie"? Chyba raczej nieporozumienie, niezrozumienie. W życiu tak zwykle bywa, że ktoś pojawia się za późno, czegoś nie usłyszy, coś sobie nadinterpretuje...

eye_roller Nie jestem w stanie zadeklarować, że Huddy ma w Bajkach przyszłość. Ale mogę zdradzić, że mam sporo kłopotu, gdy zastanawiam się, dlaczego nie jej nie ma. Mam tylko nadzieję, że moja Cuddy nadal jest tą Cuddy z serialu.

Kama Twój komentarz sprawił, że porosłam w piórka dumy na całej długości :smt001 Nie przepadam za Chasem. Nadal widzę w nim wszystkie wady, jakimi "popisał" się od początku serialu. Układ jest depresyjny, ale czasami trzeba zlecieć na samo dno, żeby się było od czego odbić, nie? :smt001


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 11:00, 09 Lip 2008    Temat postu:

Narenika, bo ja wcale nie mówię że Huddy ma być na 100% i nie przymuszam nikogo do umieszczania w swym dziele tego wątku. czytam Twoje Bajki bo zainteresowały mnie wogóle a nie tylko z okazji pojawienia się Huddy.
a Cuddy jest Cuddy- taka jaką lubię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:09, 09 Lip 2008    Temat postu:

Nareniko - jak zawsze genialnie. Myśli Wilsona od wiadomości o Amber do "reanimacji" w karetce są tak doskonale ujęte w słowa, tak fantastycznie oddają to, co widziałam w jego oczach.... No cudo.

Jedyne, o co mam troszkę żalu to to, że Ty też ułożyłaś Chase'a w ramionach 13. Ech... Nie mogę się od tego uwolnić w fikach ;P No ale - patrząc z pozytywnej strony - zawsze jest to doskonałe wytłumaczenie nieuniknionego rozstania z Cam.

Nie mogę się doczekać, jaką wizję 5 serii roztoczysz przed nami. A potem jak się ona złączy z faktyczną wizją scenarzystów To będzie pasjonujące. Jak zawsze.

Jak ja lubię Twojego fika straszliwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 11:36, 09 Lip 2008    Temat postu:

eye_roller i pozostanie sobą, mam nadzieję

kicius - aaaaa!!! zapomniałam napisać o tym! Patrząc chronologicznie, to Bajki są wcześniejsze, niż większość Hameronkowych fików na Horum. Cierpliwie, od pierwszego rozdziału, zbliżałam w nich Trzynastkę do Cameron i snułam intrygę. Nie mogłam teraz z tego zrezygnować, bo inni zdążyli to kilka razy napisać. Rozumiesz mnie, prawda? Ciekawe są tylko motywacje Trzynastki..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:28, 09 Lip 2008    Temat postu:

ciekawie przedstawiona wersja finałowego odcinka, rozumiem, że wstawisz kolejne rozdziały przed 5 sezonem :smt002

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:49, 09 Lip 2008    Temat postu:

Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:49, 09 Lip 2008    Temat postu:

Nareniko - rozumiem doskonale - nie mam już uwag
Wyrażę tylko nadzieję, że chęć zbliżenia fizycznego 13 z Cam nie wynikała z dwuznacznych pobudek, ale była całkowicie prosta i jasna... Chciałabym wierzyć, że to z Chase'em nie było perfidnie z góry zaplanowane...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:00, 09 Lip 2008    Temat postu:

Zuczek napisał:
Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


trochę się pogubiłam, przecież związek Chase'a i Cam się nie rozpadł....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:08, 09 Lip 2008    Temat postu:

Nareniko, przed Tobą czapki z głów...
Jestem pod ogromnym wrażeniem! Niesamowicie oddałaś klimat finału 4 serii. Rozmowa Wilsona z Cam w kafeterii jest przepiękna, tak właśnie chciałabym, żeby było.

House myśli, że Cam też nie chce z nim rozmawiać. Smutne! Mógł otworzyć oczka wcześniej i zobaczyć ją wcześniej, może by do niego weszła.

Scena reanimacji Housa w autobusie i Cam, która "z trudem powstrzymała odruch odepchnięcia Cuddy" bardzo mi się podobały

Tylko teraz martwi mnie to, że napiszesz Bajki dalej, będziemy żyli nimi aż do kolejnych odcinków we wrześniu, być może rozwiniesz Hameronka, a scenarzyści tego nie daj Boże nie uczynią i będzie wielkie rozczarowanie No chyba że przetłumaczymy Bajki na angielski i im podeślemy
Teraz mi przyszło do głowy, że możesz nic nie napisać przed kolejnymi odcinkami.
Sama nie wiem, co byłoby gorsze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:22, 09 Lip 2008    Temat postu:

lolicita napisał:
Zuczek napisał:
Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


trochę się pogubiłam, przecież związek Chase'a i Cam się nie rozpadł....


Chodziło mi o to, że rozwalił ich związek i że już chyba nie będzie tak jak było i pomału, albo i nie pomału, lecz szybko będzie się on sypał.
Wszystko w rękach Nareniki :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:28, 09 Lip 2008    Temat postu:

Zuczek napisał:
lolicita napisał:
Zuczek napisał:
Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


trochę się pogubiłam, przecież związek Chase'a i Cam się nie rozpadł....


Chodziło mi o to, że rozwalił ich związek i że już chyba nie będzie tak jak było i pomału, albo i nie pomału, lecz szybko będzie się on sypał.
Wszystko w rękach Nareniki :smt003


hmm... a co on takiego zrobił? :smt017


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:34, 09 Lip 2008    Temat postu:

lolicita napisał:
Zuczek napisał:
lolicita napisał:
Zuczek napisał:
Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


trochę się pogubiłam, przecież związek Chase'a i Cam się nie rozpadł....


Chodziło mi o to, że rozwalił ich związek i że już chyba nie będzie tak jak było i pomału, albo i nie pomału, lecz szybko będzie się on sypał.
Wszystko w rękach Nareniki :smt003


hmm... a co on takiego zrobił? :smt017


No, chyba przespał się z 13-tką (albo był tego bliski). Jeśli dobrze zrozumiałam Yellow_Light_Colorz_PDT_19


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:40, 10 Lip 2008    Temat postu:

Zuczek napisał:
lolicita napisał:
Zuczek napisał:
lolicita napisał:
Zuczek napisał:
Narenika, CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! :smt003
Smutny, ale przepiękny. Czytając wróciły do mnie wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas oglądania finału 4 sezonu. Piękniej nie można było tego napisać - uwielbiam Twoje Bajki :smt050
I dziękuję za rozmowę Cam i Wilsona w kafeterii - śliczna, wzruszyłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_15
Ciekawa jestem co dalej wymyślisz, skoro Chase w taki głupi sposób rozwalił swój związek z Cam... to może... nie, nie wiem
Czekam niecierpliwie na kolejne części :smt003


trochę się pogubiłam, przecież związek Chase'a i Cam się nie rozpadł....


Chodziło mi o to, że rozwalił ich związek i że już chyba nie będzie tak jak było i pomału, albo i nie pomału, lecz szybko będzie się on sypał.
Wszystko w rękach Nareniki :smt003


hmm... a co on takiego zrobił? :smt017


No, chyba przespał się z 13-tką (albo był tego bliski). Jeśli dobrze zrozumiałam Yellow_Light_Colorz_PDT_19


z którego fragmentu to wywnioskowałaś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16  Następny
Strona 13 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin