Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Młoda lwica [Z, +18]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:35, 15 Lut 2009    Temat postu:

Hameronek jak się patrzy.
Cudnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:16, 15 Lut 2009    Temat postu:

Cuddna część !!!
Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:21, 15 Lut 2009    Temat postu:

mam nadzieję, że wrzucę coś jutro
aha, muszę jeszcze popracować na Huddzinkowymi Bajuchami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holiday
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Nie 21:53, 15 Lut 2009    Temat postu:

o jaaa mocna rzecz chyba jeszcze w żadnym fiku House nie potraktował Cuddy jak....whore

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uthar
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 8:58, 16 Lut 2009    Temat postu:

Jak Bowhoker zresztą mi to obojętne, zważajac na to jak cuddy traktuje housa na ekranie P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:57, 16 Lut 2009    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:33, 16 Lut 2009    Temat postu:

Chociaz testem 100% hameronka to troche szkoda mi Cuddy, House strasznie ja potraktowal ale wazne jest ze potem pojawil sie u Cam zniecierpliwiona czekam na dalszy ciag

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domcia2605
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:06, 16 Lut 2009    Temat postu:

Troche zal mi sie zrobilo Cuddy..
Ale czesc jedna z lepszych. ;d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:00, 17 Lut 2009    Temat postu:

dziękuje postaram sie jak najszybciej o kolejną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:40, 21 Lut 2009    Temat postu:

Dziś, niestety, krócej

PART XI

Obudziło go walenie do drzwi. Niebo za oknem było różowe – świt się zbliżał. Zwlekł się półżywy z łóżka i poszedł otworzyć. W drzwiach stał House.
- Co ty tu… - Nie zdążył dokończyć, bo ten wypchnął go na środek pokoju. Wilson przewrócił się. Greg był pijany, ale świadomy tego co robi. Stanął przed Jamesem i popatrzył na niego marszcząc czoło.
- Nigdy więcej nie waż się wplątywać w moje prywatne sprawy.
- Ale o co…
- Zwróć mi stówkę.
- Czemu?
- Musiałem jakoś zapłacić Cuddy.
– Odwrócił się i wyszedł chwiejnym krokiem.

- Żartujesz! – Jen nieomal udusiła się herbatą. Ściskała w dłoni „pijaną różę”, jak ją sama nazwała. Siedziały z Cameron w kawiarni i jadły lunch. – Allie, ty szczęściaro. – Rudowłosa kobieta uśmiechnęła się, po raz kolejny przycisnęła kwiat do nosa i odłożyła go. – Boże, od dziś będę kupować burbon, bo będzie mi się z nim kojarzył. Z prawdziwym mężczyzną.– Popatrzyła na siostrę, widocznie przestraszoną tą perspektywą. – Głupia, nie martw się. Nic mu nie zrobię. –Uśmiechnęła się szeroko.
- Jen, nie zbliżaj się do niego, błagam. – Cameron patrzyła na nią z rozpaczą. – Znam cię i wiem, że jesteś nieobliczalna.
- A ty cholernie zazdrosna.
- Nieprawda!
- Już ja dobrze wiem…
- Pokiwała głową i uśmiechnęła się.
- A jak między tobą a Wilsonem? – Cameron zmieniła temat i przycisnęła różę do ust.
- Tajemnica. – Jennifer położyła rękę na ustach, co oburzyło Allison.
- No wiesz co?! Ja powiedziałam ci wszystko, a ty nie zdradzisz się ani słowem!
- I to jest właśnie główna różnica między nami. W tobie można czytać jak w otwartej księdze, a ja jestem dyskretna. Nawet James mnie nie zna tak.
- Nic dziwnego. W końcu spotykacie się dopiero od dwóch tygodni.
- A ty nad tym ubolewasz.
– Jen uniosła brwi. – Ty lepiej rozpracuj tego swojego kochasia, bo inaczej wymknie ci się z rąk. Albo ktoś ci go ukradnie.
Allison popatrzyła na siostrę w zamyśleniu.

Wiedziała, że narobiła sporo zamieszania pojawiając się w PTTH. Przyjechała tu z zamiarem odwiedzenia matki, a przy okazji dawno nie widzianej siostry. Myślała, że szybko stąd wyjedzie, a tymczasem znalazła się w centrum największej szpitalnej intrygi. Popsuła wszystkim szyki. Znalazła dla siebie cel i zamierzała go wypełnić do końca. Dla niej nie istniały rzeczy złe i dobre. Były tylko rzeczy ważne i nieważne dla niej samej. Patrzyła na wszystko przez pryzmat swojej osoby, nauczyła się skrywać swoje myśli, uczucia, zamiary. Wykreowała obcą sobie postać wesołej, uszczypliwej sexbomby, która wspiera siostrę w działaniach i wywiera wielkie wrażenie na wszystkich facetach dokoła. Miała czar, to „coś”, co przyciągało wszystkich. Tak, nikt jej nie znał. Nawet ona sama nie wiedziała, ile jeszcze osobowości skrywa jej podświadomość.

Bolała go głowa. Niepotrzebnie poszedł rano do Wilsona. Nie żałował dlatego, że miał wyrzuty sumienia. Po prostu okropnie huczało mu teraz w głowie. Zsiadł z motoru i opatulił się szczelniej kurtką. Całym ciałem wstrząsały dreszcze, źle się czuł. Wszedł powoli do szpitala i pierwsze co rzuciło mu się w oczy to ruda grzywa zaraz obok Wilsona. Gdyby nie potężny kac, zaraz poszedłby na przeszpiegi, ale jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Poszedł do gabinetu, gdzie siedział już cały zespół. Jego wzrok spoczął na Cameron. Stał przez chwilę wpatrzony w nią, a potem spuścił głowę i wyszedł. Miał mieszane uczucia. Nie wiedział dlaczego poszedł do niej w środku nocy. Nie pamiętał skąd wziął różę i jakim cudem znalazł się tam pijany, bez laski i motoru.
I skąd wiedział, że miała dziś urodziny?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Sob 15:30, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:49, 21 Lut 2009    Temat postu:

Świetna część.
podoba mi się tya nazwa 'pijana róża' heh
Wychwyciłam tylko jeden niewielki błąd:
"Stanął przed James i popatrzył na niego marszcząc czoło."
Powinno być Stanął przed James'em...
Przynajmniej tak mi sie wydaje.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:31, 21 Lut 2009    Temat postu:

jejku dziękuję musiałam o czymś innym myśleć wtedy
już poprawiłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:35, 21 Lut 2009    Temat postu:

jaki cel obrała sobie Jen ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:13, 22 Lut 2009    Temat postu:

poczekacie --> zobaczycie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:14, 26 Lut 2009    Temat postu:

PART XII

Inspiracja: The Righteous Brothers - Unchained Melody

To wszystko stawało się nudne i przygnębiające. Cała ta gra z Cameron i Cuddy, niby niewidoczne podchody Jen i pozorna obojętność Wilsona. Zdawał sobie sprawę z intrygi, w której to on był głównym bohaterem. Męczyło go to, wzmagało wewnętrzny ból. Potrzebował spokoju, by wszystko przemyśleć, ale też, paradoksalnie, bał się tego, co może się wydarzyć. Bał się zmian, bał się tych trzech kobiet, które czyhały na niego jak padlinożercy na jakiejś pustyni. Skrył się w gabinecie zasuwając wcześniej żaluzje, popił Vicodin kawą i wsłuchał się w melodię płynącą z głośników.
Mówią, że istniejesz i pomagasz ludziom, myślał w przypływie filozoficznych rozważań, jako że nie miał nic lepszego do roboty. Mnie jak dotąd nie pomogłeś, ale oczekuje, że coś mi się za tę tyradę należy, no nie?
Wzniósł do góry kubek z kawą i wykrzywił usta w grymasie. Zagraj ze mną – daj mi wskazówki, zagadki, które będę mógł łamać pokazując, że nie jesteś mi potrzebny. Daj mi znak.
Do pokoju wszedł Wilson.
- Cuddy Cię zabije, jeśli nie zjawisz się w jej gabinecie za dziesięć minut.
Cholera, dzięki! Nie mogłeś tego inaczej rozegrać?! 1:0 dla ciebie.

Z pozoru była taka jak zwykle. Przekroczył próg gabinetu z zamiarem ignorowania jej na całej linii. Kiedy jednak spojrzał jej w oczy, ignorowanie stało się niemożliwe – była czerwona jak burak, jak wielki znak stopu, którego nie sposób nie zauważyć. Stłumił śmiech i usiadł na krześle.
- Za mało pieniędzy ci dałem?
- Nie chcę ich. – Położyła banknot na stole i odwróciła głowę. – Mogłeś nie dzwonić do mnie.
- Mogłaś się nie rozbierać.
- Mogłeś nie pić.
- Mogłaś się nie rozbierać.
- Mogłeś mnie wyrzucić.
- Mogłaś się nie rozbierać.
- Ile się jeszcze będziemy licytować?
- Jeśli chcesz gadać o pieniądzach…
- House! To nie jest śmieszne! Najpierw uprawiałeś ze mną sex, a potem… Potem…
- Nie uprawiałem sexu z tobą. – Popatrzył na jej zdziwioną minę i spuścił głowę, jakby speszony. – Uprawiałem sex z kobietą, która chciała przez to spełnić jakiś cel, dążyła do czegoś. Kiedyś nazywano taką kobietę kurtyzaną, teraz jesteś zwykłą prostytutką. – Obrzucił ją jeszcze raz pustym wzrokiem i wstał.
- Wynoś się z mojego gabinetu. I z mojego życia.
- Z twojego życia wyniosłem się już dawno. – Odwrócił głowę i usłyszał jej szloch, lecz nie zareagował.
- Mam nadzieję, że naprawdę kochasz Cameron. Inaczej… współczuję jej. – Próbowała stłumić płacz, ale nie udało jej się. Wyszedł na korytarz i podniósł głowę do góry.
2:0 dla ciebie.

Skradał się niczym kot. Starał się nawet tak głośno nie stukać laską. Powoli i ostrożnie podkradł się do swojego gabinetu i starannie zasunął wszystkie żaluzje. Potem zamknął drzwi na klucz, usiadł przy szybie oddzielającej gabinet od pokoju, gdzie zwykle „stacjonował” jego zespół, rozsunął delikatnie palcami żaluzję i czekał. Wiedział, że jak zwykle o tej porze Cameron, ze zwykłego przyzwyczajenia przyjdzie, by go szukać, a potem, jak małe dziecko, weźmie jego mazaki (w takich chwilach najtrudniej było mu okazywać opanowanie i spokój) i zacznie coś mazać na tablicy. Spostrzegł już dawno, z nieukrywanym niezadowolenie, że obserwowanie jej uspokaja go, a nawet podoba mu się i zaczyna wkradać w jego codzienny plan dnia pomiędzy gnębienie Cuddy a podjadanie Wilsonowi kanapek.
Nie mylił się i tym razem. Alison przekroczyła próg pokoju, jak zwykle pełna spokoju, zrozumienia, wewnętrznego spokoju. Była naprawdę atrakcyjna. Akurat teraz, nie wiedział czemu, przypomniał sobie ich wszystkie pocałunki. Nie było ich za wiele – tylko dwa. Lecz nagle namacalnie poczuł miękkość jej ust, zapach, smak. Potrząsnął głową ze złością i odwrócił głowę w kierunku szyby.
Cameron płakała.
Tak bardzo pragnął się dowiedzieć dlaczego. Nurtowało go to w największym stopniu. Zwykle interesował go sam przypadek, zagadka, która potrzebowała rozwiązania.
Teraz, kiedy patrzył na płaczącą Alison, uświadomił sobie, że tym razem interesuje go także „pacjent”.
Ona. I to nie od dziś.
Przez meandry jego umysłu przegalopował szatańsko genialny plan, który pozwoliłby mu zabawić się, a jednocześnie przekazać to co zapycha cenne obszary jego rozumu. Już miał zostawić w spokoju żaluzję i wyjść na korytarz kiedy dostrzegł w głębi pokoju tablicę pomazaną przez Alison. Zmrużył oczy i próbował wyczytać co jest na niej napisane, ale nie udało mu się. Nie chciał dać się złapać na podglądaniu. Wyszedł na korytarz i ostrożnie podkradł się do szklanej szyby, przez którą widać było wnętrze pokoju. Tablica stała teraz naprzeciwko niego, a Cameron, na szczęście, siedziała tyłem do drzwi. Zmrużył oczy i powoli składał tekst, litera po literce. Dość krótki, ale napisany w pośpiechu i niewyraźny. Był tak pochłonięty pragnieniem rozszyfrowania go, że nie zauważył kiedy Alison wstała i ocierając łzy spojrzała wprost na niego. Oderwał wzrok od tablicy dopiero gdy cały tekst stał się dla niego jasny i przejrzysty. Popatrzył na Cam. Widział w jej oczach strach, ból, miłość, niepewność. Nie wierzył, że aż tyle uczuć może odczuwać na raz jedna osoba. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. I wtedy fragment tekstu z tablicy stanął mu przed oczami wbijając się w pamięć:

…i że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Bóg.


Nieznany strach pochwycił go za gardło. Komu przysięgała miłość…? Nie mógł się ruszyć, nie potrafił. Był jak sparaliżowany. A ona podchodziła coraz bliżej. Była taka drobna i delikatna. Teraz oddzielała ich już tylko szyba. Przyłożyła do niej rękę, mokrą od łez. Machinalnie wyciągnął swoją. Gdyby nie szklana ściana, ich dłonie zetknęłyby się. Czas jak gdyby się zatrzymał. Niemal czuł jej oddech tuż przy swojej szyi. Pragnął jej dotknąć. Przyłożył czoło do zimnej szyby i spojrzał Alison w oczy. Wymówiła bezdźwięcznie jego imię. Chciał, by ta chwila trwała wiecznie. Ale wiedział, że to niemożliwe. Ta szyba będzie oddzielać ich już zawsze. Symbol muru poglądów, wieku, charakterów, doświadczenia, ludzkiej zawiści i plotek. Zapora nie do przebicia. Chciała otworzyć drzwi, by wyjść mu na spotkanie, ale przytrzymał je. Nie mógł patrzeć na jej łzy, więc spuścił głowę i odszedł bez słowa.
3:0 dla ciebie...

Podniosła słuchawkę i wybrała numer.
- Jen… Ja nie mogę tego zrobić…
- Zrobisz, bo dałaś słowo.
- Ale…
- Jeśli nie masz gotowej przysięgi, to ci pomogę.
- Zaskoczył mnie, gdy próbowałam ją napisać.
- I co z tego?
- Nie mogę… Nie mogę wziąć tego ślubu.
- Gadasz głupoty, Allie. Czym cię tym razem oczarował, hę? Jakiej sztuczki użył?
- Nie mów tak, Jen, błagam…
- Nie wierzę mu. To oszust i stary zrzęda. Zachciało mu się młodej panienki, więc wziął się za ciebie.
- Ale ja go kocham!
- On też niby kochał tą… Jak jej było… Ta kierowniczka…
- On już nie jest z Cuddy. Nie oceniaj ludzi po pozorach!
- Nie oceniam. Mówię co widzę. Jeżeli ciebie kocha tak jak ją, to lepiej uciekaj gdzie pieprz rośnie.
- Jen…
- Słucham.
- Powiedz mu, że zrywam zaręczyny.
- Sama mu to powiedz. Na pewno nie będzie zadowolony.
- Błagam…
- Nie słuchasz moich rad. Idź do House’a, może on ci pomoże.- Jen rozłączyła się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Czw 20:51, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:34, 26 Lut 2009    Temat postu:

nono ciekawie nie powiem, że nie

Cytat:
Mogłeś mnie wyrzucać.
nie chodziło o wyrzucić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:12, 26 Lut 2009    Temat postu:

Wzruszyła mnie ta szyba jako symbol..
Coś w tym jest.
Świetna część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:51, 26 Lut 2009    Temat postu:

tak ania, rzeczywiście ^^ przepraszam za literówki
już poprawiłam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Czw 20:53, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:25, 26 Lut 2009    Temat postu:

dobrze rozegrana scena House-Cuddy
ale z kim Cam ma brać ślub ?
niech zerwie zaręczyny i to natychmiast !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:22, 26 Lut 2009    Temat postu:

twój fik taki wciągający. każda część jest zagatką która zmienia się z części na część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:18, 03 Mar 2009    Temat postu:

nieszczęśliwa trzynastka... trochę krótka.
inspiracja: Mozart - Requiem - Lacrimosa



PART XIII

Była przebojowa i seksowna, a czerwień sukienki jeszcze bardziej ją w tym utwierdzała. Bardzo szybko pokonała odległość dzielącą ją od kawiarni do PPTH. Wpadła do szpitala jak burza. Pierwsze kogo zobaczyła to Wilsona biegnącego jej na spotkanie. Uśmiechnęła się słodko i niemal rozpłynęła w powietrzu. Nie jego chciała zobaczyć. Jak na skrzydłach pobiegła do windy, a stamtąd w prostej linii do gabinetu diagnostyka. Przed samymi drzwiami przystanęła i rzuciła okiem na korytarz. Tak, nie było nikogo. Ani Foremana, ani Chase’a. W końcu miała odwagę, by stanąć z nim twarzą w twarz i powiedzieć mu co czuła. Tak bardzo tego pragnęła… Wzięła głęboki oddech i przekroczyła próg gabinetu House’a.
Siedział w swoim fotelu i ściskał w ręku piłeczkę. Był bardzo zamyślony, nawet jej nie zauważył. Dopiero kiedy stanęła obok biurka i pochyliła nad Housem burzę swoich rudych loków, wstrząsnął nim dreszcz. Podniósł głowę i spojrzał prosto w jej zielone oczy. Nie potrzeba było słów. Przysunęła się o parę kroków i usiadła mu na kolanach. Oparła swoje ręce na jego ramionach i pochyliła głowę nad jego twarzą. Zakryła ich burza rudych loków. Jej wargi były niesamowicie czerwone i miękkie. Ich usta były coraz bliżej siebie.
- Jen… - Ach, jej imię tak seksownie brzmiało, kiedy je wypowiadał. - Zapomniałem zapytać ile mam ci zapłacić.
Podniosła głowę i spojrzała na niego pytająco. Był śmiertelnie poważny.
- No mów. Bo nie wiem czy starczy mi na obiad w stołówce.
Zsunęła się z jego kolan i poprawiła sukienkę. Mierzyła go wzrokiem od stóp do głów. – Jesteś śmieszny.
- A ty fałszywa. Nie wiedziałem, że Cameron tak bardzo się pomyliła wybierając cię na swoją powiernicę.
- Nie miała wyboru.
– Podeszła do House’a i złożyła delikatny pocałunek na jogo ustach. – Żegnaj.
- Do nie zobaczenia.


To wystarczyło. Kiedy zobaczyła jak Jennifer dotyka go swoimi ustami, zadrżała. Odwróciła się na pięcie i pobiegła na immunologię. Tak zamknęła się w laboratorium i zalewała się łzami. Płynęły strumieniami po jej twarzy i szyi. Tak bardzo chciała się przekonać, że to nieprawda. Lecz nic nie mogło być bardziej wiarygodnego niż widok Jen i Grega całujących się. To przechodziło wszelkie pojęcie. Zacisnęła pięści, tak że paznokcie wbijały się w skórę do krwi. Próbowała zatrzymać płacz, ale bezskutecznie. Ten obraz odtwarzał się w jej pamięci jak zacięta płyta. Nagle zadzwonił telefon. Dzwonił Jack. Nie miała ochoty z nim rozmawiać. Po chwili przyszedł sms:

O której kończysz pracę?

Popatrzyła na mały ekranik z determinacją dziecka próbującego ściągnąć zabawkę z najwyższej półki. Wystukała na klawiaturze krótką wiadomość i wyszła z laboratorium.

Przyjedź po mnie za pół godziny. Muszę wybrać jeszcze kwiaty na ślub.

Wilson siedział cichutko ukryty wśród swoich papierów kiedy do pokoju wtargnęła Jen. Stanęła przy biurku i spojrzała na niego wyzywająco. Poczuł się mały i bezbronny. Nie dość, że House i Cuddy codziennie szarżowali na jego prywatność, umniejszali wartość i lekceważyli zdanie, to jeszcze teraz Jennifer przychodzi rozjuszona jak byk. Skulił się i podniósł ręce do góry.
- House dobierał się do mnie.
James popatrzył na nią jakby powiedziała mu właśnie, że na dach PPTH przyleciał statek kosmitów. Przez chwilę wahał się co ma zrobić, lecz nie mógł się już dłużej powstrzymać. Wybuchnął głośnym śmiechem, który dudnił na całym korytarzu. Po chwili w drzwiach stanęła również Cameron zaalarmowana przez śmiech Wilsona i burzę rudych włosów wystająca z jego pokoju. Popatrzyła na Jamesa i zmierzyła wzrokiem Jen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:41, 03 Mar 2009    Temat postu:

Ja chcę jeszcze
To jest super
Kiedy następna częśc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:08, 04 Mar 2009    Temat postu:

niezłe
podoba mi się
chcę więcej !
czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 04 Mar 2009    Temat postu:

świetne. Na dodatek skończyłaś w takim momencie, że ...uchh ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 11 Mar 2009    Temat postu:

daaaaaaaaaaaalejjjjjjjjjjj

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin