Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tak jak być powinno [NZ]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:07, 10 Sie 2008    Temat postu: Tak jak być powinno [NZ]


zweryfikowane przez Nisię


Hmm.. Pierwszy raz piszę coś takiego i proszę o wyrozumiałość;]
Wpadł mi ten pomysł do głowy gdy czytałam inne „opowieści”;]
Nie będzie tu zbyt wielu medycznych zagadnień gdyż uważam je za zbędne…;]
Miłego czytania (mam nadzieje)


„Tak jak być powinno”

I
Zegar właśnie wybił godzinę, 11:00 gdy Gregory House właśnie wstał z łóżka z nie tylko bolącą nogą, ale i głową. „Pieprzony burbon”- wspomniał sobie wczorajszy wieczór. Wyciągnął rękę po pomarańczową fiolkę. Jednak coś go zdziwiło- fiolka była pusta, a w miejscu, w którym stała znajdowała się karteczka z bardzo znanym mu pismem.
„Wczoraj przesadziłeś Greg w nagrodę wziąłem sobie Vicodin w wyrzuciłem do kibla. Jimmy. PS. Na kaca najlepsi są pacjenci. Do zobaczenia w szpitalu.”
-Ha! Zabrał mi tylko ten Vicodin który miałem na wierzchu.- powiedział śpiący jeszcze mężczyzna, wstając i kierując się z stronę szafy z ubraniami.- Mam jeszcze mały zapas.- mamrotał po nosem wyjmując szare pudełko po butach.
W pudełku nie było nic po za kolejną karteczką od przyjaciela.
„Pamiętałem o zapasie. W łazience też nie ma Vicodiny. Za to w kuchni na stole znajdziesz APAP.”
- I to nazywa się przyjaciel…
House rzucił pudełko w kąt pokoju i poszedł do kuchni. Od razu zerknął na stół. Zauważył 5 opakowań APAP-u. „Dokładnie tyle ile miałem Vicodinu”- pomyślał i otworzył jedno opakowanie proszków. Wziął 4 tabletki popijając (o dziwo!) wodą z kranu. Spojrzał na duży zegar zawieszony w kuchni, godzina 11:30. „Przydałoby się już pojawić w szpitalu. Może Cuddy jeszcze nie zauważyła że kogoś brakuje.”- pomyślał Greg z ironicznym uśmieszkiem.

Do szpitala dotarł równo na 12. Cztery godziny spóźnienia to nie jest wcale tak dużo jak na diagnostę. Stał właśnie przy windzie gdy dobiegł go głos Lisy Cuddy.
- House! Czy ty do cholery nie masz zegara w domu?!- krzyknęła kobieta.
- Witam panią, pani Zrzędliwa.
Cuddy puściła to mimo uszu i krzyczała dalej.
- Od tej pory, każda twoja godzina spóźnienia będzie dodatkową godziną w przychodni!!
- Ok.- tylko to mógł powiedzieć. Pierwszy raz nie miał ochoty kłócić się z administratorką. Za bardzo go bolała głowa.
Zdumiona Cuddy poszła do swojego gabinetu zastawiając się, co się stało cynicznemu i chamskiemu facetowi, jakim był House.

W tym samym czasie Greg udał się od razu do gabinetu swojego przyjaciel. Nie pukając ani nie prosząc o pozwolenie na wejście wtargnął do pomieszczenia.
- Wilson! Oddawaj Vicodin!- zażądał.
- Dzień dobry House. Mi też miło cię widzieć. Jak się dziś czujesz?- spytał Jimmy nie patrząc na House.
- Oddawaj Vicodin!!- powtórzył.
- Nie mam go.
- To daj mi receptę.
- Nie dam ci recepty!- Wilson podniósł głowę i spojrzał na przyjaciela.
Greg ujrzał wielkiego siniaka pod okiem kumpla.
- A tobie co się stało? Za późno wczoraj wróciłeś i żona cię zbiła?- House zrobił niewinną minkę.
- Och. Miło, że się martwisz. Tak się wczoraj naćpałeś i nachlałeś, że już nie pamiętasz?!- ton głosu Wilsona był taki jakiego House nigdy nie słyszał.
- A powinnam coś pamiętać??- mężczyzna zmarszczył brwi.
- Uwierz mi, że tak! A jak nie to ja ci wszystko po kolei opowiem.
Greg usadowił się wygodnie na sofie, która stała pod oknem i czekał na opowieść.
- Zacznę od początku. Wychodząc wczoraj wieczorem ze szpitala pokłóciłeś się z Cameron i…
- Zaraz, zaraz!! Z Cameron?? Dlaczego z nią?!
- Nie wiem, dlaczego z nią i o co! Nie obchodziłoby mnie to gdyby nie to że po tej kłótni poszedłeś do baru i zalałeś się jak nigdy! Próbowałem cię zabrać do domu ale w końcu uderzyłeś mnie z całej siły, chociaż nawet nie wiem skąd tyle siły miałeś. W końcu się uspokoiłeś a ja zabrałem cię do mieszkania. Położyłam do łóżka i zabrałem ci cały Vicodin jak miałeś!
- Ja… Ciebie uderzyłem?..- spytał dla pewności zmieszany i szczerze zmartwiony swoim zachowaniem.
- Tak.- odpowiedział Wilson i zajął się papierkową robotą.
House wstał z sofy spojrzał przez chwile w okno później na przyjaciela. Był wściekły sam na siebie, że uderzył najlepszego przyjaciela.
- Przepraszam. – te słowo tym razem było szczere.
Nie usłyszał odpowiedzi, więc wyszedł.
Wiedział że teraz musi tylko porozmawiać z Cameron o tym co się stało między nimi. Chodził po całym szpitalu nigdzie nie mógł jej znaleźć. Na ER nie było jej od rana, na immunologi tak samo w końcu odwiedził swój gabinet. Tam tylko siedzieli Chase i Foreman zajęci rozwiązywaniem krzyżówek.
- Gdzie jest Cameron?- zapytał zmęczony.
- Wzięła wolne.- odpowiedział krótko Foreman.
- Dlaczego?
- Mieliśmy o to samo zapytać się ciebie.- oznajmił mu Chase.
- A ja skąd miałbym to wiedzieć?!- wkurzył się House.
- Po waszej wczorajszej rozmowie Cameron nie wyglądała zbyt dobrze…- powiedział znudzony krzyżówkami Chase.
- Chyba raczej kłótni…- wtrącił Foreman.
House nic nie odpowiedział wszedł tylko do swojego gabinetu włączył ulubioną muzykę i próbował sobie przypomnieć, co zaszło wczoraj miedzy nim a Cameron. Musiało to być coś ważnego skoro Cameron wzięła wolne a on poszedł się nachlać. Po dłuższym czasie myślenia przypomniał sobie tylko jak Allison wyznaje mu miłość…

_______________________
za błędy stylistyczne przepraszam;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:13, 10 Sie 2008    Temat postu:

zauważyłam tylko kilka literówek.
tylko jeden rozdział, a akcja płynie waaartkim prądem.
brakuje mi tu opisów (ale tylko trochę, moja wyobraźnia uzupełnia braki obrazami z serialu),

i zaskakuje mnie House, który jest zmartwiony faktem, że walnął Wilsona.
ale akcja z vicodinem jest niezła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:37, 10 Sie 2008    Temat postu:

No ciekawy początek, zobaczymy jak rozwinie się akcja, Jak na razie całkiem w porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:43, 10 Sie 2008    Temat postu:

freelance napisał:

i zaskakuje mnie House, który jest zmartwiony faktem, że walnął Wilsona.
ale akcja z vicodinem jest niezła


chciałam pokazać House`a jako innego człowieka. mniej cynicznego i bardziej martwiącego się losem innych- szczególnie Przyjaciela.
następna częsc pewnie bedzie bardziej szokująca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wuss_92 dnia Nie 14:44, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:37, 10 Sie 2008    Temat postu:

Bardziej szokująca? No, no... Czkeamy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:08, 10 Sie 2008    Temat postu:

II
Po woli zaczął sobie przypominać, co wczoraj zrobił i powiedział. Zdał sobie sprawę z tego, że za dużo słów padło z jego ust, za dużo przykrych słów. Martwił się tym. Martwił się o Cameron… ale oczywiście martwił się o nią jako współpracownicy. Nigdy się przed nikim do tego nie przyzna, bo taki już jest. Nie lubi rozmawiać z ludźmi o sobie, o swoich prywatnych sprawach. Siedział w swoim fotelu na kółkach z nogami założonymi na stole, zamknął oczy i wsłuchał się w melodię lecącą z głośników jego wieży.

„Spojrzałem w głąb siebie
Pytanie: Czy ona jest potrzebna?
Żeby zdecydować czy jestem facetem, jakim mógłbym być
Patrząc na ostatnie 3 lata
Nigdy nie spodziewałem się, że tak skończymy,
Że nie zobaczę już więcej jak śpisz obok mnie
Nigdy wcześniej nie miałem tego przed oczami
Po tym epizodzie już nic nie widzę
Nigdy nie możesz przewidzieć, co się stanie następnego dnia.”


„Nigdy nie możesz przewidzieć, co się stanie następnego dnia”- pomyślał z lekką goryczą House. Już wstawał by pojechać do Cameron i poważnie porozmawiać z nią, przeprosić za wszystko… choć tak naprawdę nie wiedział dokładnie za co, ale chciał ją przeprosić. Nie wiedział też dlaczego chce ją przeprosić. Zakładał na siebie właśnie kurtkę kiedy do gabinetu weszła wściekła Cuddy. House na sam jej widok połknął kolejne cztery tabletki APAP-u. Lisa z nie dowierzaniem spytała:
- Od kiedy nie bierzesz Vicodiny? Tylko…- spojrzała na opakowanie które diagnosta trzymał jeszcze w ręku- APAP?
- Od dziś rana, a co cięto tak nagle zaczęło obchodzić? Czyżbyś nagle zrozumiała że jestem twoja jedyna prawdziwą miłością i przyszłaś mi to powiedzieć?- mówiąc to mężczyzna perwitynie patrzył się swojej szefowej w dość duży dekolt.
- Nie bądź śmieszny… Jestem tylko ciekawa od kąt nie jesteś na haju… w końcu muszę mieć o czym plotkować za twoimi plecami z pielęgniarkami…
- Dobra nie zabieraj mi mojego cennego czasu…- Greg ubrany już w kurtkę skierował się w stronę wyjścia.
- A ty dokąd?!
- Na wycieczkę krajoznawczą po szpitalu jak nie wiesz gdzie.- odpowiedział jej bardziej ironicznie niż zwykle.
- Wycieczka chyba będzie musiała poczekać… Musimy pogadać.- Cuddy momentalnie spoważniała.
- O co chodzi?- zapytał Greg odwracając się i powrotem kierując się w stronę fotela.
- O Wilsona, Cameron a przede wszystkim o ciebie House.- powiedziała z troską w głosie.
- I…?
- Co „I…?”?! Wilson chodzi z podbitym przez ciebie podobno okiem. Cameron nie przychodzi do pracy po rozmowie z tobą. A ty zachowujesz się dziwnie.. łykasz jakieś tanie proszki a po za tym jesteś zbyt miły jak na ciebie! Chce tylko wiedzieć co się do jasnej cholery dzieje??!!
House patrzył, na Cuddy, kiedy ta ze zdenerwowaniem mówiła i analizował każde jej słowo… doszedł do wniosku, że sam nie umie odpowiedzieć na wszystkie te pytania. Pierwszy raz nie był wstanie dogrść szefowej. Nie umiał odpowiedzieć ani zagadkowo ani cynicznie ani w żaden inny dobrze znany mu sposób. Tak więc chcąc uniknąć dalszych pytać
administratorki po prostu wstał i skierował się ku wyjścia.
- Greg…
- Lisa nie umiem odpowiedzieć ci na te pytania… po prostu nie wiem, co mam powiedzieć. Idę do przychodni.- skłamał z tą przychodnią oczywiście.
I wyszedł. Zostawiając dyrektorkę samą, zmieszaną, nie wiedzącą co ma zrobić. Po kilkunastu minutach udała się do gabinetu Jamesa. Nie wiedziała zbytnio jak zacząć rozmowę o Housie. Wiedziała tylko, że to być może będzie długa i trudna rozmowa. Kiedy weszła do gabinetu Wilson rozmawiał przez telefon chyba nie usłyszał jak weszła bo nie zareagował tylko dalej pocieszał kogoś przez telefon. Cuddy lekko chrząknęła i wtedy Wilson poderwał się na nogi jakby się przestraszył.
- Alli muszę kończyć. Nie martw się będzie dobrze. Wpadnę wieczorem. Do zobaczenia.- odłożył słuchawkę.- Lisa nie zauważyłem, kiedy weszłaś… Stało się coś?
- Tak. Chce pogadać o Gregu.- spuściła swój wzrok w stronę podłogi.
- Wiedziałem, że przyjdziesz… Prędzej czy później…- powiedział James i rozłożył się na fotelu za swoim biurkiem. Lisa zaś usiadła naprzeciwko niego. James opowiadał wszystko Lisie z nawet najdrobniejszymi szczegółami… powiedział również, dlaczego Cameron nie przyszła tego dnia do pracy. Kobieta słuchając tej opowieści nie mogła uwierzyć własnym uszom… Nigdy nie przypuszczała, że House, do jakiej kolwiek kobiety odniesie się w ten sposób. Nawet do Stacy nigdy nie powiedział, że jest głupią wywłoką itp., nawet na nią nie krzyczał, kiedy odchodziła, kochał ją to może, dlatego…
- Nie mam pojęcia jak on mógł…- zaczęła Lisa.
- A ja się domyślam…- powiedział spokojnie i bardzo wolno James.- On musi coś czuć do Cameron. Nie chce się do tego przyznać, ale czuje coś do niej. Boi się tego i chce odepchnąć od siebie Alison. Znam go i wiem, że tak jest.- skończył.
- A ja myślałam, że jesteś onkologiem a nie psychologiem…
- W tej specjalizacji trzeba być i tym i tym… teraz wybacz Cuddy, ale mam dużo pracy…
- Ok. rozumiem.- powiedziała kobieta i wyszła.
„Wszystko już jest jasne”- pomyślała idąc do biura.

Tym czasem House stał pod drzwiami Cameron od ponad pół godziny i nie wiedział za bardzo, co ma zrobić… Zapukać i po prosić o rozmowę czy czekać aż wyjdzie. W końcu odważył się i zapukał… Usłyszał ciche kroki i dmuchanie nosa w chusteczkę. „Płakała przeze mnie”- pomyślał z goryczą. W końcu drzwi otworzyły się. House zobaczył Cameron w takim stanie jak nigdy. Oczy miała czerwone i spuchnięte, po oczami miała czarne ślady od tuszu do rzęs, którego użyła poprzedniego dnia a na sobie miała luźną szarą bluzę i stary również szary dres.
- Eee… Cameron… Możemy…- próbował coś wydusić z siebie Greg.- Ja chciałem…
- Ty ciągle coś chcesz!! Chcesz mi znów powiedzieć jak to ja jestem??!! Znów upokorzyć?!- dziewczyna była cała roztrzęsiona.
- Nie ja chciałem pogadać o wczorajszym… wydaje mi się że musimy pogadać…
- Nie House! Za wiele oczekujesz! Wynoś się!!- krzyknęła.
Już chciała zamykać drzwi, ale diagnosta był szybszy- między drzwi a framugę włożył laskę.
- Będę siedział pod twoimi drzwiami dopóki ze mną nie porozmawiasz! I uwierz mim,że pierwszy raz od wielu lat mówię tak poważnie jak teraz!
- Masz pół godziny i ani minuty dłużej!- powiedziała Alison wpuszczając Grega do środka.

-----------
fragment piosenki Enrique Iglesiasa "Do you know"
przetłumaczony na polski.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wuss_92 dnia Nie 16:09, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:26, 10 Sie 2008    Temat postu:

zauważyłam kilka literówek, ale tekst jest świetny

ciekawa jestem, co dasz w następnych częściach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:35, 10 Sie 2008    Temat postu:

Bardzo dużo emocji, fik całkiem inny od tych ktore do tej pory czytałam, czekam na kolejne części.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:47, 10 Sie 2008    Temat postu:

ciesze się ze wam się podoba;) dzieki że czytacie;]
następna część bedzie pewnie jutro... albo jak mi sie bedzie chcialo pisać to dzis wieczorem. pozdrawiam wszystkich


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wuss_92 dnia Nie 17:48, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:57, 10 Sie 2008    Temat postu:

"głupią wywłoką itp." NO WAY! House tak nie mógł!
Poza tym ... Podoba mi się ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:11, 10 Sie 2008    Temat postu:

kolejna część. nudziło mi sie wiec napisałam. mam nadzieję że się spodoba.


III
Gdy zobaczył salon Cameron stanął jak wryty. Nigdy nie widział takiego bałaganu, nawet u siebie. Nie chciał tracić czasu na zbędną rozmowę o bałaganie w mieszkaniu. Słyszał muzykę dobiegającą z sypialni.

Jeżeli Twoje słowa kłamią,
to dobrze niech tak pozostanie już
bo nie chcę słyszeć więcej,
jak nienawidzisz mnie.
Odwracasz się ode mnie
i w dłoniach kryjesz twarz
Jeżeli prawdę mówisz-to spalasz mnie
Przybijasz mnie spojrzeniem,
którego tak mi brak
za każdy uśmiech Twój ,
wszystko bym dziś dał

Trudno jest, tak żyć bez Ciebie Mi
Proszę Cię, uwierz Kochanie w to dziś
Trudno jest, bez Ciebie budzić się,
gdy każdy sen sprawia że ,
jesteś wciąż blisko mnie
Trudno jest tak patrzeć w oczy Twe
pełne łez, przeze mnie ,najdroższa ja wiem
Trudno jest gdy serce pali mnie
Przepraszam Cię ,przeze mnie to stało się, wiem.


Pomyślał o tym przeklętym wieczorze. Nie miał tak naprawdę pojęcia, dlaczego tak wybuchł, dlaczego powiedział te wszystkie przykre słowa do tej kobiety zapłakanej i stojącej teraz przed nim. Jak na razie ich rozmowa się nie kleiła. Po prostu milczeli. House nie wiedział jak ma zacząć a Cameron nie miała wcale zamiaru się odzywać dopóki on się nie odezwie. Być może była to dobra decyzja z jej strony. „Może te pół godziny szybciej wtedy minie”- pomyślała. House już otwierał usta żeby wypowiedzieć kilka słów wyjaśnienia, ale dziewczyna była szybsza… Rozkleiła się. Zaczęła płakać a Greg stał i nie wiedział, co ma zrobić. Od ruchowo ją przytulił. Szarpała się, biła go pięściami gdzie się tylko dało.
- Jesteś samolubnym cynicznym wrednym i niemającym uczuć sukinsynem! Tak bardzo Cię kocham i aż tak bardzo nienawidzę!! Nie mam pojęcia jak mogłeś powiedzieć mi takie rzeczy! Dlaczego ja?! Dlaczego na mnie musiałeś się zacząć wyżywać?!
Zapłakane oczy młodej lekarki wprost błagały o cień wyjaśnienia.
- Usiądź. Zrobię ci herbaty.- powiedział Greg i zaprowadził ją w głąb jej salonu by mogła usiąść na kanapie. Sam udał się do kuchni zaparzyć obiecanej herbaty. Wrócił po mniej niż 10minut. Podał Cameron gorącą herbatę i usiadł obok niej. Spojrzał na jej zapłakane oczy i znów nie wiedział, co ma jej powiedzieć, jak jej wytłumaczyć, jak powiedzieć, że on nie chciał jej tak bardzo skrzywdzić. Nie miał pojęcia, co robi.
- Posłuchaj Cameron. I proszę nie przerywaj mi. Teraz zacząłem i teraz musze skończyć, bo jak teraz mi przerwiesz później ja nie skończę i nigdy się już nie dowiesz, co chciałem ci powiedzieć. Nie mam zbytnio nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiedziałem, co robię… Nie panowałem nad słowami… Dopiero rano Wilson mi wszystko powiedział… Zacząłem po woli sobie przypominać, co i kiedy powiedziałem w szczególności, dlaczego. Powiedziałaś, że mnie kochasz prawda?- zapytał House Cameron ona zaś kiwnęła tylko głową.- Przestraszyłem się tych słów. Nie słyszałem ich od bardzo dawna… Odkąd odeszła Stacy. Byłem wtedy zagubiony, tak naprawdę to chyba przez to rozstanie stałem się jaki stałem… Cyniczny, arogancki i wszystko co najgorsze… Nie ma we mnie nic dobrego nic co w razie co mógłbym Ci dać…
- Nie…- powiedziała cichutko Cameron.
- Słucham?
- Nie prawda. Masz w sobie dużo dobra. Przede wszystkim ratujesz ludziom życie to jest dobre…
- Ehh… Posłuchaj Allison… Lubię cię… Ale nic po za tym. Nigdy nie dałem ci nadziei, że coś między nami będzie… Nigdy nie powiedziałem kocham, a nawet lubię… Teraz mówię dopiero pierwszy raz od tylu lat ze kogoś lubię i to jeszcze kobietę… Nie chcę znów powiedzieć ci przypadkiem przykrych rzeczy… Nie chcę byś znów przeze mnie cierpiała… Wiem… Ja nie zachowuję się jak ja… Ale ludzie się zmieniają… Proszę cię tylko o jedną rzecz… No może o dwie.- delikatny uśmiech zagościł na twarzy diagnosty.
- Tak?
- Pierwsza jest taka: wybacz mi… A druga: przestań wreszcie płakać.
To miało być pożegnanie, ale chyba coś się nie udało. House pocałował Allison w czoło na pożegnanie i miał już wychodzić, gdy ta poprosiła go by jeszcze został… Ani ona ani on nie myśleli o seksie… Nie po to poprosiła go by został. Długo jeszcze rozmawiali… prawie całą noc…
To było najdłuższe pół godziny w życiu Greg`a House`a.
___________________
fragment piosenki pt "Oczy pełne łez" D-Bomba[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:38, 11 Sie 2008    Temat postu:

wybaczyła mu na pewno, po tych słowach to i ja bym wybaczyła, a część jest świetna i wzruszająca zarazem

jesteś coraz lepsza w pisaniu i to widać

czekam więc na kolejną część oczywiście


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartaOSB
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:49, 11 Sie 2008    Temat postu:

Z rozdziału na rozdział piszesz dużo lepiej...
Cała noc rozmów.... ciekawe o czym....
Czekam na kolejne częsci....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:41, 11 Sie 2008    Temat postu:

dzieki za pochwały dużo dla mnie znaczą;]

mam pytankoo;]
mam napisać o czym rozmawiali??;>;>
;D;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:49, 11 Sie 2008    Temat postu:

Też pytanie! Ja bym chętnie przeczytała ich dyskusje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:58, 11 Sie 2008    Temat postu:

skoro tak to jutro rano najpóźniej w środe jak wróce z pracy to będzie już gotowe;D

pozdrawiam!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:41, 11 Sie 2008    Temat postu:

no fajne, ale dziwnie się czuję czytając takie wynurzenia Housa, to co mówi jest takie inne od tego co zawsze słyszym ale to w koncu fikcja literacka. Zobaczymy co bedzie dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:03, 12 Sie 2008    Temat postu:

no widok płaczącej Cameron zmiękczył House

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:05, 12 Sie 2008    Temat postu:

napisz te ichnie nocne rozmowy, bo bardzo jestem ich ciekawa

czekam więc do środy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:15, 12 Sie 2008    Temat postu:

III
część 1


- Zostań…- powiedziała Cameron słysząc dźwięk otwieranych drzwi.
House zamknął drzwi i spowrotem wrócił na kanapę. Reakcja zapłakanej jeszcze dziewczyna była natychmiastowa. Wtuliła się w diagnostę jeszcze głośniej szlochając.
- Allison…
- Daj mi ten jeden wieczór… Daj mi poczuć jak to jest być przy tobie, czuć twój zapach i patrzeć w błękitne oczy…
- Nie chcę, żebyś cierpiała znów przeze mnie… Nie mógłbym na to jeszcze raz patrzeć…
- Obiecuje, że nie będziesz… Jeden wieczór… To wszystko, czego od ciebie chcę…
- Dobrze…- powiedział, choć wie, że nie powinien był zostać. Powinien wyjść i nigdy tu nie wracać jednak otulił dziewczynę ciepłym ramieniem. Wiedział, że Cameron będzie później płakać i cierpieć w samotności. „Ale chce tego… Na własne życzenie. A ja cholera nie mogę nic zrobić…”- myślał z goryczą Greg trzymając Allison w ramionach. Przez pewien czas oboje milczeli. Cisze przerwał szept House`a.
- Dlaczego mnie kochasz?- spytał i od razu stwierdził że to pytanie nie było teraz na miejscu.
Młoda lekarka spojrzała diagnoście głęboko w oczy i z zeszklonymi oczami powiedziała:
- Tak po prostu… Sama nawet nie wiem… Miłość to nie jest tylko bycie z osobą, którą się kocha… To także uczucie, które łączy lub dzieli dwie osoby…
- Ale dlaczego? Przecież jestem tylko oschłym lekarzem który gardzi ludźmi i ich nie nawiedzi… Jak można kochać takiego człowieka?
- A pytałeś kiedyś Stacy, dlaczego cię kocha?- dziewczyna usiadła obok niego ze skulonymi nogami.
Na wspomnienie o byłej ukochanej Greg poczuł ukłucie w okolicach serca.
- Sama mi to mówiła…
- I co?
- Kochała mnie za wszystko, co we mnie dobre i złe, jak ona to mówiła, za to, jaki byłam dla niej i przy niej…
- Miłości nie da się określić… Nie można określić słowa, za co, po co i dlaczego się kogoś kocha… Słowo `kocham` nie ma ogólnej definicji… Ja nie powiem ci, dlaczego i za co cię kocham, bo nie umiem tego wyrazić… Miłość przychodzi w najmniej spodziewanym momencie…
- Wiem… Nie musisz mi tego tłumaczyć…
- Tak było z tobą i ze Stacy, prawda?
- Nie chce o tym rozmawiać to…
- Możesz mi zaufać… zawsze jest dobrze się komuś wygadać…
House zdenerwował się trochę, gdy Cameron naciskała na niego. Wstał energicznie z kanapy tak, że aż Cameron przestraszyła się.
- Cholera jasna Allison zrozum nie chce o tym rozmawiać! Zostałam tu po to byś nie była sama. Chciałem podtrzymać cię na duchu! Ale teraz widzę, że chyba nie potrzebnie!
- Przepraszam…- szepnęła lekarka wstając z kanapy i podchodząc do Greg`a.- Teraz ty mi wybacz…
Słowa te wymawiała bardzo po woli i bardzo blisko twarzy House`a. Stali tak chwile patrząc sobie w oczy po czym ich usta zetknęły się w ciepłym pocałunku…


__________________________
następna część tej części już w krótce;][/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:28, 13 Sie 2008    Temat postu:

"Ale ludzie się zmieniają"- House to mówiący ... niee...

Ale to fan fiction. Podoba mi się. Bo tu House się niby rozkleja,a tu nadal trzyma na dystans. Fajnie, faajnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:11, 13 Sie 2008    Temat postu:

wkurzył się na nią za wspomnienie o Stacy, jednak sprawa nadal go bardzo boli

ogólnie część jest znakomita i... oczywiście czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:49, 13 Sie 2008    Temat postu:

miłe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:18, 13 Sie 2008    Temat postu:

Raz to powiedział ale to byl wyjątek od reguły te słowa też mi tu nie pasują ale fik czyta się przyjemnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartaOSB
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:58, 13 Sie 2008    Temat postu:

Bardzo fajnie mi się czyta ten fic

"- Daj mi ten jeden wieczór… Daj mi poczuć jak to jest być przy tobie, czuć twój zapach i patrzeć w błękitne oczy...

Też bym tak chciała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin