Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Alternatywna wersja siódmego sezonu [19/19]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:14, 19 Wrz 2011    Temat postu:

flea-bitten mongrel napisał:
Z niektórymi ubytkami w mózgu człowiek się po prostu rodzi
aha, czyli mam pecha, że urodziłam się nie z tymi ubytkami, co trzeba

flea-bitten mongrel napisał:
Krzyczy na mnie od dłuższego czasu, ale ostatnio nie mam dołującego nastroju i weny, by kontynuować, choć już pisać zaczęłam. W zamian w mej makówce narodził się prosty, figlarny ficzek, który pozwoli mi przypomnieć sobie, jak w ogóle się pisało ^^ Lubię mieć radochę z pisania chorych treści
na brak weny nic nie poradzę, ale dołującym nastrojem mogę się podzielić Od dawna miałam go w nadmiarze i myślałam, że gorzej być nie może, ale spoilery o Hilsonie udowodniły mi, że się myliłam
No cóż, my lubimy mieć radochę z czytania chorych treści, więc mam nadzieję, że pomożemy sobie nawzajem

flea-bitten mongrel napisał:
Hudsonie w Trójcy Wszechmogącej! TAK, TAK, TAK!!! Czekam z niecierpliwością i zapałem.
tylko uzbrój się w cierpliwość

flea-bitten mongrel napisał:
Cóż... Ja wciąż liczę na to, że się dowiem, jakie perypetie przeżył Hector -.-'
o, to nie słyszałaś? Hector zamieszkał razem ze Steve'em i od tamtego czasu żyli z sobą na kocią łapę, dopóki nie zalegalizowano niedawno związków partnerskich w Nowym Jorku

***

advantage napisał:
no doobra, Nolan jakoś super mi nie przeszkadza;)
zwłaszcza, że tutaj gada do rzeczy

advantage napisał:
ale bez ubrań
jasne, przecież mają tam lato Co to House mówił serialowemu Nolanowi o unzipping?

advantage napisał:
ale Wilson ma lepiej niż dzieci - jego prezent ubiera się każdego dnia na nowo, więc ciągle może go rozbierać i się zachwywać
pamiętam, że jak byłam mała, to zawsze po zabawie lalką Barbie dokładnie pakowałam ją z powrotem do pudełka, żeby mieć znowu radochę z rozpakowywania

advantage napisał:
trójkąt?
um... I'm not telling

advantage napisał:
taak, ale House ją przejrzał, a Wilson, no cóż... pewnie miał inne rzeczy do przeglądania
przeglądał katalogi damskiej bielizny, żeby zweryfikować swoją ocenę rozmiaru biustu Moniki

advantage napisał:
czytanie fików po angielsku w samotności to już nie taka frajda jak czytanie ich tutaj
otóż to

advantage napisał:
może facet żyje w swoim świecie, gdzie mu się wydaje, że wszystko jest ładne i w porządku xd
pastelowo wymalowany pokój bez klamek i trochę rozweselających prochów would do that to all of us

advantage napisał:
mrrrrrrr, tak, tak, tylko zobaczmy to w serialu
yeah... ale do tego chłopaki musieliby przebywać w jednym pomieszczeniu wystarczająco długo, a na to się nie zapowiada

advantage napisał:
no ale przecież to było z miłości
to musiała naprawdę kochać... to prześcieradło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:12, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
aha, już rozumiem - każdy tydzień nauki daje poczucie, że następne wakacje oddalają się o miesiąc
zamiast "tydzień nauki" wstawiłabym "każda lekcja", ze szczególnym uwzględnieniem polskiego i historii

Richie117 napisał:
taaaak Oby tylko Cuddy nie okazała się być genetycznie spokrewniona z dżdżownicą, bo wtedy z dwóch połówek otrzymalibyśmy dwie całe Cuddy
omg, skąd Ty bierzesz takie przerażające pomysły? Jeszcze trochę i będziesz mogła pisać scenariusze do "House'a"

Richie117 napisał:
ale tamte role były sprzed House'a To pokazuje dziwaczność TPTB - transwestytkę wybrali na administratorkę, a psychopatę na słit-mysia-pysia
soz, nie wiedziałam Tjaa, aż się chyba zgłębię temat i przefiltruję kariery innych aktorów z obsady przed house'owymi czasami

Richie117 napisał:
"Moda na sukces"?
Oh yeah! Jeszcze Klan, a z książek Zmierzch. No i loffciam Justina Biebera!!!
A tak na serio, to nieee, aż TAK źle to ze mną nie jest. Jeszcze

Richie117 napisał:
dziękuję Bo, jak widzisz, i tak mi nic z moich planów nie wyszło
well, realizacja planów idzie Ci lepiej niż mi

Richie117 napisał:
po prostu bananek Wilsona jest lepiej wytresowany, niż żółwik House'a
ale still... bananek to tylko bananek (btw, przypomniała mi się ta reklama ze zwykłym bananem i chiquitą, pamiętasz może? )

Richie117 napisał:
wena czai się na wyciągnięcie ręki, ale mam silne przeczucie, że jak otworzę Worda, to ją spłoszę * <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif"> back* Mrrr, psychiatryk ^_^ wreszcie nic by mnie nie rozpraszało od tłumaczenia
daj jej jeść, to nie ucieknie Mhm, w takim razie dobrze, że to tylko kwestia czasu, kiedy tam trafimy

***
Dotarłam i tutaj

Richie117 napisał:
Co do Nolana - wielka szkoda, IMO, że autorka nie wysłała House'a po prostu do innego terapeuty, bo nie wierzę, że House mógłby ponownie zaufać komuś, kto popełnił tyle pomyłek, co Nolan (nie mówiąc już o tym, że wątpię, czy House mógłby się zdobyć na zaufanie wobec jakiegokolwiek psychiatry, a jego "potulne" zachowanie podczas terapii już całkiem mi się w głowie nie mieści ).
To takie kanoniczne, takie... idiotyczne

Huh, po tych ostrzeżeniach dotyczących 'poważnego stuffu' spodziewałam się czegoś gorszego

Tylko chęć namieszania w związku House'a i Wilosna mogła skłonić Cuddy do wpuszczenia do szpitala kogoś ładniejszego od niej

Cytat:

- No dobrze - stwierdził Wilson. - Spotkania z pacjentami mam dopiero po południu, więc chyba mam trochę czasu, żeby cię oprowadzić.
sounds like wstęp do pornosa, albo to tylko moja spaczona psychika

Cytat:
Rozmawiając ze swoim terapeutą, zachowywał się inaczej, niż gdy zwykle rozmawiał z innymi ludźmi. Był bardziej otwarty, bardziej szczery. Sarkazm wciąż był obecny w jego wypowiedziach, ale było go mniej.
no to coś Nolanowi chyba nie wyszło, jeśli tylko w stosunku do niego House zachowywał się inaczej

Cytat:
- Nie możesz znaleźć jakiegoś mocniejszego przymiotnika? - warknął House, podnosząc wzrok na Nolana po raz pierwszy, odkąd wszedł. - Nie sądzę, żeby "frustrujący" w pełni opisywał tamtą sytuację.
jakbym tyle razy usłyszała słowo 'frustrujący' też bym się poczuła sfrustrowana

Cytat:
- Pokłócili się ze sobą, kiedy przyjechałeś?
tjaa, nie ma to jak wzbudzać poczucie winy u ludzi z i tak niską samooceną...

Cytat:

- I ani razu nie porozmawialiście na ten temat?
- Jak by to delikatnie ująć... nie mieliśmy czasu na rozmowy, jeśli wiesz, co mam na myśli.

Cytat:
- No cóż, ma ponad metr osiemdziesiąt wzrostu, brunetka o brązowych oczach, wyśmienicie gotuje. Jest lekarką, ale nie zgadza się na uprawianie seksu w szpitalu. Jednak wynagradza mi to po powrocie do domu - dodał House, nie przestając się uśmiechać.

(...)
- James. James Evan Wilson.
koocham ten fragment

Cytat:
- Nolan mnie uzdrowił.
yeah, swoim zachowaniem posłużył jako antywzorzec do naśladowania

Cytat:
- Błagam, powiedz, że kręcą ją trójkąciki - stęknął prosząco, gdy tylko zamknęli za sobą drzwi.
Taaak, Wilson, powiedz!

Cytat:
Ona jest jak... jak płód.
mała i wygląda jak kosmita?

Cytat:

Można by pomyśleć, że House zignorował jej obecność, gdyby nie to, że zaborczym gestem otoczył ramieniem barki Wilsona. Onkolog posłał swemu cieniowi uśmiech mówiący: "Nawet nie pytaj" i w rewanżu dyskretnie objął House'a w pasie.
nie jest źle, House jeszcze nie kupił dla Wilsona smyczy

Nie wiem, może jestem do Nolana uprzedzona, ale i tak straszliwie mnie irytuje. Dużo jeszcze będziemy mieć z nim do czynienia?

Wiesz, i tak Cię podziwiam, że nie zrażasz się pomimo tych pustek w Hilsonie Nie wiem, skąd bierzesz motywację, ale nie przestawaj, dla naszego dobra



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:23, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Anai napisał:
zamiast "tydzień nauki" wstawiłabym "każda lekcja", ze szczególnym uwzględnieniem polskiego i historii
wiem, że to marna pociecha, ale przynajmniej szkolne lekcje trwają po 45 minut, a na studiach - 90

Anai napisał:
omg, skąd Ty bierzesz takie przerażające pomysły? Jeszcze trochę i będziesz mogła pisać scenariusze do "House'a"
a nie wiem, same skądś przyłażą... pewnie z tego samego miejsca, z którego nawiedził mnie sen o tym, jak zamordowałam małego kotka nożem do tapet
za scenariusz do House'a mogłabym się zabrać od ręki - na początek pokutna przemowa House'a na temat tego, jaki on jest niegodzien życia w społeczeństwie, ale bardzobardzo żałuje tego, co zrobił, i dalej w ten deseń...

Anai napisał:
Tjaa, aż się chyba zgłębię temat i przefiltruję kariery innych aktorów z obsady przed house'owymi czasami
tylko przypadkiem nie umrzyj ze śmiechu, gdybyś trafiła na zdjęcia z gołym Czesiem, ewwwww

Anai napisał:
Oh yeah! Jeszcze Klan, a z książek Zmierzch. No i loffciam Justina Biebera!!!
A tak na serio, to nieee, aż TAK źle to ze mną nie jest. Jeszcze
nieee, bimber jest tylko móóój!!! Ups, sorki, źle przeczytałam - biebera możesz sobie zabrać
anyway, a może by tak ewentualnego syna chłopaków nazwać Justin?

Anai napisał:
(btw, przypomniała mi się ta reklama ze zwykłym bananem i chiquitą, pamiętasz może? )
pewnie, że pamiętam Z bananka Wilsona jest taka chiquita, że sam ma własnego bananka

Anai napisał:
daj jej jeść, to nie ucieknie
ale ona się boi, że przytyje i będzie wyglądała jak Wilson

Anai napisał:
Dotarłam i tutaj


Anai napisał:
Huh, po tych ostrzeżeniach dotyczących 'poważnego stuffu' spodziewałam się czegoś gorszego
to może być coś gorszego, niż wielozdaniowy opis wyglądu Moniki (i porównanie jej cycków do cycków Cuddy)?!

Anai napisał:
Tylko chęć namieszania w związku House'a i Wilosna mogła skłonić Cuddy do wpuszczenia do szpitala kogoś ładniejszego od niej
to jakim cudem wpuściła do szpitala Chase'a?

Anai napisał:
sounds like wstęp do pornosa, albo to tylko moja spaczona psychika
a wiesz, że fucktycznie? Tylko musiałam to przeczytać ze dwa razy z włączonym w drugim oknie redtube'em

Anai napisał:
no to coś Nolanowi chyba nie wyszło, jeśli tylko w stosunku do niego House zachowywał się inaczej
bosh, gdyby House rozmawiał jeszcze bardziej szczerze z innymi ludźmi, niż robił to przed Nolanem, to miałby więcej ran postrzałowych niż ser szwajcarski dziur
besides - po pierwsze, Nolanowi i tak nie mogło nic wyjść, bo nie zauważyłam, żeby jego terapia miała jakiś cel (poza Huddy ofkors); po drugie, scenarzyści to imbecyle, bo House bywał bardzo często szczery na własny temat, rozmawiając z pacjentami (czego teraz w serialu tak strasznie brakuje )

Anai napisał:
tjaa, nie ma to jak wzbudzać poczucie winy u ludzi z i tak niską samooceną...
moja matka postępuje tak samo I jest zdziwiona, co mi się nie podoba w Nolanie

Anai napisał:
- Jak by to delikatnie ująć... nie mieliśmy czasu na rozmowy, jeśli wiesz, co mam na myśli.
(po chwili namysłu) - Nie, skąd miałbyś wiedzieć. Otóż, szelest ubrań i satynowej pościeli zagłuszał całą rozmowę, więc sobie odpuściliśmy... rozmawianie.

Anai napisał:
koocham ten fragment
gdyby Wilson wiedział, że House opisał go jako kobietę, to wałek do ciasta poszedłby w ruch

Anai napisał:
yeah, swoim zachowaniem posłużył jako antywzorzec do naśladowania
a biała tablica zniknęła, bo wg Nolana była symbolem rasizmu

Anai napisał:
Taaak, Wilson, powiedz!
Wilson: "Nie, chyba nie. Nie zauważyłem, żeby swoje kwadratowe kanapki kroiła na pół po przekątnej"

Anai napisał:
mała i wygląda jak kosmita?
czego to facet nie wymyśli, żeby ukryć, że mu się kobieta podoba

Anai napisał:
nie jest źle, House jeszcze nie kupił dla Wilsona smyczy
kurier z klatką na ptaszka jest już w drodze

Anai napisał:
Nie wiem, może jestem do Nolana uprzedzona, ale i tak straszliwie mnie irytuje. Dużo jeszcze będziemy mieć z nim do czynienia?
trochę jeszcze... około trzech razy

Anai napisał:
Wiesz, i tak Cię podziwiam, że nie zrażasz się pomimo tych pustek w Hilsonie
w chwilach kryzysu powtarzam sobie: "przynajmniej mam więcej miejsca dla siebie"

Anai napisał:
Nie wiem, skąd bierzesz motywację, ale nie przestawaj, dla naszego dobra
hmm... chyba nagromadziło się jej trochę w szczelinach klawiatury i między poduchami fotela (razem ze śladowymi ilościami orzechów)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:35, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
jasne, przecież mają tam lato Co to House mówił serialowemu Nolanowi o unzipping?
zawsze powinno być lato, żeby odsłaniali więcej ciałka... chociaż House w wełnianej czapce był hot A o 'unzipping' nic nie wiem xd

Richie117 napisał:
pamiętam, że jak byłam mała, to zawsze po zabawie lalką Barbie dokładnie pakowałam ją z powrotem do pudełka, żeby mieć znowu radochę z rozpakowywania
ja nigdy, zawsze rozpakowywałam i wyrzucałam pudełko. Układałam tylko na półce wszystko, znaczy samochodziki, lalki mnie nie kręciły

Richie117 napisał:
um... I'm not telling
good, przeczytam

Richie117 napisał:
przeglądał katalogi damskiej bielizny, żeby zweryfikować swoją ocenę rozmiaru biustu Moniki
tylko żeby nie oglądał na żywo tych modelek

Richie117 napisał:
otóż to
dobrze, że mnie popierasz

Richie117 napisał:
pastelowo wymalowany pokój bez klamek i trochę rozweselających prochów would do that to all of us
albo kaftan bezpieczeństwa, żeby przypadkiem żadnego pomysłu nie spisał

Richie117 napisał:
yeah... ale do tego chłopaki musieliby przebywać w jednym pomieszczeniu wystarczająco długo, a na to się nie zapowiada
ech... no to phone sex instead

Richie117 napisał:
to musiała naprawdę kochać... to prześcieradło
jak kochała wszystko co ładnie i milutkie, to musiał przyjść czas i na prześcieradło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:13, 21 Wrz 2011    Temat postu:

advantage napisał:
zawsze powinno być lato, żeby odsłaniali więcej ciałka... chociaż House w wełnianej czapce był hot
i jeszcze hot Wilson w szaliku i kamizelce

advantage napisał:
A o 'unzipping' nic nie wiem xd
rly?! Jak można nie pamiętać jednej z the most hottest Hilsonowych kwestii ever?
Wilson's got one bedroom. I don't think we can get any more connected without unzipping.

advantage napisał:
Układałam tylko na półce wszystko, znaczy samochodziki, lalki mnie nie kręciły
moje półki były i są zapchane książkami, a zabawki trzyma(ła)m, gdzie popadnie

advantage napisał:
tylko żeby nie oglądał na żywo tych modelek
zwłaszcza bez House'a

advantage napisał:
ech... no to phone sex instead
nawet na taki phone!sex jak w "broken" się nie zanosi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:21, 22 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
i jeszcze hot Wilson w szaliku i kamizelce
i z czapką reniferką

Richie117 napisał:
rly?! Jak można nie pamiętać jednej z the most hottest Hilsonowych kwestii ever?
Wilson's got one bedroom. I don't think we can get any more connected without unzipping.
aaaaa, no nie! Było, było... maskara nie pamiętać

Richie117 napisał:
moje półki były i są zapchane książkami, a zabawki trzyma(ła)m, gdzie popadnie
ja zawsze wszystko wpycham na półki, a jak spada, to jeszcze głębiej i tak jakby jest porządek

Richie117 napisał:
zwłaszcza bez House'a
z House'em to już orgia

Richie117 napisał:
nawet na taki phone!sex jak w "broken" się nie zanosi
wtf... to może chociaż jedną scenę będa mieć razem, oby;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:16, 24 Wrz 2011    Temat postu:

advantage napisał:
i z czapką reniferką
eeee... nie

advantage napisał:
ja zawsze wszystko wpycham na półki, a jak spada, to jeszcze głębiej i tak jakby jest porządek
moja matka tak robi, a potem nie pamięta, gdzie co upchnęła mi się nawet nie chce ciuchów do szafy schować (zimową kurtkę schowałam dopiero w maju )

advantage napisał:
z House'em to już orgia
jak to upraszcza życie, kiedy partnerzy w związku mają takie same upodobania

advantage napisał:
wtf... to może chociaż jedną scenę będa mieć razem, oby;p
um... (spoiler based on nefrytowakotka): ["wg słów Hju Wilson przez ten rok nieobecności Hałsa stwierdził, że bez niego jest mu dobrze (lepiej) i ruszył dalej ze swoim życiem (jakby jakieś posiadał ). Wyczytałam, że Wilson przez cały czas pobytu Hałsa w więzieniu ani nie zadzwonił ani nie był u niego, jedyną osobą która się pokazuje (i to na koniec) jest Foreman. Jednym słowem Wilson zerwał wszelkie kontakty." (...) "Naprawdę zastanawiam się dlaczego House się z nim przyjaźni i dlaczego ON będzie się starał (znowu) odzyskać Wilsona." ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:44, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
eeee... nie
nie lubisz tej czapki?

Richie117 napisał:
mi się nawet nie chce ciuchów do szafy schować (zimową kurtkę schowałam dopiero w maju )
ciuchy to inna sprawa, moje leżą na krześle, wiszą na pinezkach na tablicy korkowej i na uchwytach szafy

Richie117 napisał:
jak to upraszcza życie, kiedy partnerzy w związku mają takie same upodobania
jasne, to chyba bzdura, że przeciwieństwa sie przyciągają

Richie117 napisał:
um... (spoiler based on nefrytowakotka): ["wg słów Hju Wilson przez ten rok nieobecności Hałsa stwierdził, że bez niego jest mu dobrze (lepiej) i ruszył dalej ze swoim życiem (jakby jakieś posiadał ). Wyczytałam, że Wilson przez cały czas pobytu Hałsa w więzieniu ani nie zadzwonił ani nie był u niego, jedyną osobą która się pokazuje (i to na koniec) jest Foreman. Jednym słowem Wilson zerwał wszelkie kontakty." (...) "Naprawdę zastanawiam się dlaczego House się z nim przyjaźni i dlaczego ON będzie się starał (znowu) odzyskać Wilsona." ]
CO? Foreman?! Chyba najmniej lubiany ze wszystkich (i przez wszystkich) miałby się najbardziej interesować Housem? Bez sensu. Pewnie Chase się zajmie panienkami, Trzynastki nie będzie, Taub będzie miał obowiązki tatusia, a na Foremana nie mieli pomysłu, no to proszę. Tylko Wilson... Ja nie wiem czy to przez RSLa, czy co... Nie wiem czego oczekiwałam po Wilsonie w tym sezonie, ale na pewno nie tego. ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:24, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
wiem, że to marna pociecha, ale przynajmniej szkolne lekcje trwają po 45 minut, a na studiach - 90
zaiste, marna

Richie117 napisał:
a nie wiem, same skądś przyłażą... pewnie z tego samego miejsca, z którego nawiedził mnie sen o tym, jak zamordowałam małego kotka nożem do tapet <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/chowa.gif">
za scenariusz do House'a mogłabym się zabrać od ręki - na początek pokutna przemowa House'a na temat tego, jaki on jest niegodzien życia w społeczeństwie, ale bardzobardzo żałuje tego, co zrobił, i dalej w ten deseń...
aż jestem ciekawa, co powiedziałby na to specjalista od znaczenia snów Bosh, kiedyś nikt by nie pomyślał, że można zmienić House'a w... kogoś takiego. Kogoś, kto nie ma odwagi bronić własnego zdania (jeśli w ogóle jeszcze jakieś ma) i z postawą przepraszam-że-żyję

Richie117 napisał:
tylko przypadkiem nie umrzyj ze śmiechu, gdybyś trafiła na zdjęcia z gołym Czesiem, ewwwww
moje poczucie humoru nie sięga aż tak daleko

Richie117 napisał:
nieee, bimber jest tylko móóój!!! Ups, sorki, źle przeczytałam - biebera możesz sobie zabrać
anyway, a może by tak ewentualnego syna chłopaków nazwać Justin?
no proszę, a myślałam, że nikt nie lubi pić sam Samo imię Justin w sumie nawet mi się podoba


Richie117 napisał:
ale ona się boi, że przytyje i będzie wyglądała jak Wilson
to poczęstuj ją surową marchewką

Richie117 napisał:
<img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/klaszcze.gif">
bardziej zasługuję na jakąś brutalną emotkę, ale jak chcesz

Richie117 napisał:
to może być coś gorszego, niż wielozdaniowy opis wyglądu Moniki (i porównanie jej cycków do cycków Cuddy)?!
Wielozdaniowy opis wyglądu Cuddy (i porównanie jej cycków do cycków Moniki)?

Richie117 napisał:
to jakim cudem wpuściła do szpitala Chase'a?
Chase włamał się w nocy, razem z Foremanem

Richie117 napisał:
a wiesz, że fucktycznie? Tylko musiałam to przeczytać ze dwa razy z włączonym w drugim oknie redtube'em
a ja nie potrzebuję nawet włączać redtube'a... powinnam zacząć się o siebie bać?

Richie117 napisał:
po drugie, scenarzyści to imbecyle, bo House bywał bardzo często szczery na własny temat, rozmawiając z pacjentami (czego teraz w serialu tak strasznie brakuje )
w ogóle pacjenci z 7. sezonu to porażka, żadnego nawet nie pamiętam. O klinice nawet nie wspominam ;d

Richie117 napisał:
moja matka postępuje tak samo I jest zdziwiona, co mi się nie podoba w Nolanie
taa, moja też. O ja, i chce Ci się jeszcze o tym z nią dyskutować? Ja bym nie miała na tyle cierpliwości xd

Richie117 napisał:
(po chwili namysłu) - Nie, skąd miałbyś wiedzieć. Otóż, szelest ubrań i satynowej pościeli zagłuszał całą rozmowę, więc sobie odpuściliśmy... rozmawianie.
tjaa, to można porównać do hałasu, jaki wydaje startująca rakieta

Richie117 napisał:
a biała tablica zniknęła, bo wg Nolana była symbolem rasizmu
no dobra, a co z lekarskimi fartuchami? Też są białe, to niedopuszczalne!

Richie117 napisał:
kurier z klatką na ptaszka jest już w drodze
omg, a myślałam, że udało mi się o tym zapomnieć A sztanga dla wacusia też się załapie, jako gratis?

Richie117 napisał:
trochę jeszcze... około trzech razy
o trzy razy za dużo

Richie117 napisał:
hmm... chyba nagromadziło się jej trochę w szczelinach klawiatury i między poduchami fotela (razem ze śladowymi ilościami orzechów)
w moich jest tylko żarcie i psia sierść, to nie fair

Richie117 napisał:
["wg słów Hju Wilson przez ten rok nieobecności Hałsa stwierdził, że bez niego jest mu dobrze (lepiej) i ruszył dalej ze swoim życiem (jakby jakieś posiadał ). Wyczytałam, że Wilson przez cały czas pobytu Hałsa w więzieniu ani nie zadzwonił ani nie był u niego, jedyną osobą która się pokazuje (i to na koniec) jest Foreman. Jednym słowem Wilson zerwał wszelkie kontakty." (...) "Naprawdę zastanawiam się dlaczego House się z nim przyjaźni i dlaczego ON będzie się starał (znowu) odzyskać Wilsona." ]
Wilson rusza naprzód ze swoim życiem? Co, wraca do którejś eks żony? Czyli nie zanosi się na żadne zmiany na lepsze... Dostaniemy tylko więcej Wilsona-dupka i Hałsa-pieska. Szkoda gadać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:46, 25 Wrz 2011    Temat postu:

advantage napisał:
nie lubisz tej czapki?
aż tak to po mnie widać?

advantage napisał:
ciuchy to inna sprawa, moje leżą na krześle, wiszą na pinezkach na tablicy korkowej i na uchwytach szafy
aha, czyli tak jak u mnie (oprócz tej części o pinezkach i tablicy). Już mi lepiej

advantage napisał:
jasne, to chyba bzdura, że przeciwieństwa sie przyciągają
chyba w tej książce, o której Ci kiedyś pisałam ("Neuropata") było takie zdanie, że to wcale nie tak, że przeciwieństwa się przyciągają, a większość ludzi zakochuje się po prostu w różnych wersjach samych siebie IMO chodzi jednak o odpowiednią proporcję przeciwieństw i podobieństw, bo kto by na dłuższą metę wytrzymał z samym sobą?

advantage napisał:
Foreman?! Chyba najmniej lubiany ze wszystkich (i przez wszystkich) miałby się najbardziej interesować Housem? Bez sensu. Pewnie Chase się zajmie panienkami, Trzynastki nie będzie, Taub będzie miał obowiązki tatusia, a na Foremana nie mieli pomysłu, no to proszę. Tylko Wilson... Ja nie wiem czy to przez RSLa, czy co... Nie wiem czego oczekiwałam po Wilsonie w tym sezonie, ale na pewno nie tego. ]
Ja tam Foremana tak zdecydowanie nie skreślam; myślę, że on darzy House'a jakimś rodzajem sympatii/nie olewa House'a tak zupełnie Czy we wspomnianej sytuacji chodzi o zainteresowanie? Nie wydaje mi się. Obstawiam, że [Foreman zjawi się u House'a pod koniec odsiadki w sprawach czysto zawodowych: prosząc o pomoc w diagnozowaniu albo chcąc zaproponować House'owi powrót do pracy (słyszałam - lecz nie wiem, na ile to prawda - że Foreman ma tymczasowo zastępować Cuddy, co by pasowało do takiego scenariusza; no i to by był pomysł TPTB na Foremana ) Besides, na początku sezonu House będzie się zajmować zbieraniem zespołu do kupy (cóż za suchar )
well, ja się nieśmiało łudziłam, że RSL podpisał nowy kontrakt, bo DS obiecał Hilsona na poziomie. Ale jeżeli RSL wiedział z góry, że tak to będzie wyglądać i mimo to został w ekipie, to właśnie przestałam go lubić
]

***

Anai napisał:
aż jestem ciekawa, co powiedziałby na to specjalista od znaczenia snów
hmm... pewnie kazałby mi się zapisać na "terapię radzenia sobie z tłumionym gniewem i agresją, w przypadku gdy osoba, wobec której odczuwam te negatywne emocje, jest nieosiągalna" (albo po prostu zamknąłby mnie w psychiatryku)

Anai napisał:
Bosh, kiedyś nikt by nie pomyślał, że można zmienić House'a w... kogoś takiego. Kogoś, kto nie ma odwagi bronić własnego zdania (jeśli w ogóle jeszcze jakieś ma) i z postawą przepraszam-że-żyję
a na dodatek niektóre osoby uważają tę zmianę za ewolucję osobowości House'a w jedynym dobrym kierunku

Anai napisał:
moje poczucie humoru nie sięga aż tak daleko
"sięganie daleko" nie ma zastosowania przy gołym Czesiu

Anai napisał:
no proszę, a myślałam, że nikt nie lubi pić sam Samo imię Justin w sumie nawet mi się podoba
ja lubię, przynajmniej nikt nie widzi, jak się staczam
no to too bad, że ktoś kiedyś zażyczył sobie, żeby syn chłopaków miał na imię Evan

Anai napisał:
to poczęstuj ją surową marchewką
sposób na wenę - kij i marchewka

Anai napisał:
Wielozdaniowy opis wyglądu Cuddy (i porównanie jej cycków do cycków Moniki)?
okay, you have some point here
ale z drugiej strony z opisami Cuddy bywa zabawnie - kiedy wskazane jest takie formułowanie zdań, żeby Cuddy wypadła jak najbardziej dziwkowato

Anai napisał:
Chase włamał się w nocy, razem z Foremanem
a Cuddy nie może się go pozbyć, bo Chase po pracy ukrywa się w przewodach wentylacyjnych wyłożonych azbestem

Anai napisał:
a ja nie potrzebuję nawet włączać redtube'a... powinnam zacząć się o siebie bać?
nieee... tylko nie zrób czegoś głupiego, kiedy następnym razem będziesz u lekarza

Anai napisał:
w ogóle pacjenci z 7. sezonu to porażka, żadnego nawet nie pamiętam. O klinice nawet nie wspominam ;d
ja pamiętam paru pacjentów - faceta ze sraczką z 7x01, nawiedzoną pisarkę, rodzinę z czarną ospą i po trzykroć matkę Cuddy A klinika utkwiła mi w pamięci jako tło życiowych dylematów Huddy

Anai napisał:
O ja, i chce Ci się jeszcze o tym z nią dyskutować? Ja bym nie miała na tyle cierpliwości xd
to nie jest dyskusja - ja tylko nie mogę się powstrzymać od wyrażania dezaprobaty, a matka stwierdza, że ją to ch*j obchodzi, a ja jestem głupia

Anai napisał:
tjaa, to można porównać do hałasu, jaki wydaje startująca rakieta
um... dwie rakiety - jedna należąca do House'a, a druga do Wilsona

Anai napisał:
no dobra, a co z lekarskimi fartuchami? Też są białe, to niedopuszczalne!
House nie nosi fartucha (Nolan musiał dać mu za to w nagrodę lizaka) A Foreman przecież też przestał go wkładać - ergo, coś jest na rzeczy

Anai napisał:
A sztanga dla wacusia też się załapie, jako gratis?
yup, mały Greg musi trzymać formę dla Wilsona

Anai napisał:
Wilson rusza naprzód ze swoim życiem? Co, wraca do którejś eks żony? Czyli nie zanosi się na żadne zmiany na lepsze... Dostaniemy tylko więcej Wilsona-dupka i Hałsa-pieska. Szkoda gadać
[nie poznaliśmy jeszcze Julie Wilson - czas nadrobić zaległości Albo okaże się, że Amber żyje, a ta laska, która umarła, była jej sobowtórem Zanosi się na kaszanę. I am sooo not interested ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:41, 26 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
hmm... pewnie kazałby mi się zapisać na "terapię radzenia sobie z tłumionym gniewem i agresją, w przypadku gdy osoba, wobec której odczuwam te negatywne emocje, jest nieosiągalna" (albo po prostu zamknąłby mnie w psychiatryku)
ale jeśli jest osiągalna, to może lepiej wyładować agresję? Np tak po ludzku zepchnąć ze schodów

Richie117 napisał:
a na dodatek niektóre osoby uważają tę zmianę za ewolucję osobowości House'a w jedynym dobrym kierunku
wiele rzeczy potrafię zrozumieć, ale tego ni hu-hu. House się zmienił, stał się taki do bólu przeciętny, a i tak znajdą się ludzie, którzy stwierdzą, że on 'odnalazł szczęście' i tego typu bzdury

Richie117 napisał:
"sięganie daleko" nie ma zastosowania przy gołym Czesiu
how do you know?

Richie117 napisał:
ja lubię, przynajmniej nikt nie widzi, jak się staczam
no to too bad, że ktoś kiedyś zażyczył sobie, żeby syn chłopaków miał na imię Evan
oj tam, wtedy nikt by się nie przejął, bo robiłby to samo
A ile kosztuje rezerwacja? Ale spoko, nie zależy mi na jakimś szczególnym imieniu

Richie117 napisał:
sposób na wenę - kij i marchewka
czyli weną nazywamy stado korników?

Richie117 napisał:
okay, you have some point here
ale z drugiej strony z opisami Cuddy bywa zabawnie - kiedy wskazane jest takie formułowanie zdań, żeby Cuddy wypadła jak najbardziej dziwkowato
w każdym razie, Monika to miła odmiana

Richie117 napisał:
nieee... tylko nie zrób czegoś głupiego, kiedy następnym razem będziesz u lekarza
ej, zawsze jak idę do lekarza innego niż rodzinny to trafiam na kobietę. Ostatni facet-lekarz u jakiego byłam miał chyba z 60 lat aww, trafić na takiego wyglądającego jak Wilson

Richie117 napisał:
ja pamiętam paru pacjentów - faceta ze sraczką z 7x01, nawiedzoną pisarkę, rodzinę z czarną ospą i po trzykroć matkę Cuddy A klinika utkwiła mi w pamięci jako tło życiowych dylematów Huddy
o, przypomniałaś mi pisarkę... tak btw, chyba jeden z 'lepszych' odcinków 7. sezonu, o ile mnie pamięć nie myli Aa, czarna ospa i ten dramatyczny moment, kiedy drżeliśmy ze strachu o życie House'a

Richie117 napisał:
to nie jest dyskusja - ja tylko nie mogę się powstrzymać od wyrażania dezaprobaty, a matka stwierdza, że ją to ch*j obchodzi, a ja jestem głupia
dżizas, jak ja nie cierpię takich wszystko-wiem-najlepiej osób, a mam nieszczęście dość często na nie trafiać

Richie117 napisał:
um... dwie rakiety - jedna należąca do House'a, a druga do Wilsona
kiepska rakieta, która ledwo co wystaruje, a już, khem, opada

Richie117 napisał:
House nie nosi fartucha (Nolan musiał dać mu za to w nagrodę lizaka) A Foreman przecież też przestał go wkładać - ergo, coś jest na rzeczy
Taa, lizaka z napisem 'dzielny pacjent' xd Srsly? Jakoś nie przyglądałam się nigdy Foremanowi

Richie117 napisał:
yup, mały Greg musi trzymać formę dla Wilsona
no baa

Richie117 napisał:
[nie poznaliśmy jeszcze Julie Wilson - czas nadrobić zaległości Albo okaże się, że Amber żyje, a ta laska, która umarła, była jej sobowtórem Zanosi się na kaszanę. I am sooo not interested ]
o, to niedopuszczalne! No jak można przeoczyć coś takiego... TPTB, wstydźcie się A ja mam bardziej evil idea Tak naprawdę to Wilson umarł, bo Amber wyssała jego duszę i przejęła jego ciało... A że jest kiepska w udawaniu, z odcinka na odcinek 'Wilson' robił się większym palantem Ech, to już chyba za tydzień?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:37, 27 Wrz 2011    Temat postu:

Anai napisał:
ale jeśli jest osiągalna, to może lepiej wyładować agresję? Np tak po ludzku zepchnąć ze schodów
jestem za (i jestem niezła w te klocki)

Anai napisał:
wiele rzeczy potrafię zrozumieć, ale tego ni hu-hu. House się zmienił, stał się taki do bólu przeciętny, a i tak znajdą się ludzie, którzy stwierdzą, że on 'odnalazł szczęście' i tego typu bzdury
ja to rozumiem: tak twierdzą osoby, które same są zbyt przeciętne, by zrozumieć i docenić coś, co poza przeciętność wykracza. Wystarczy popatrzeć po starych postach tych osób - wszystkie zachwycały się tym, co na powierzchni (że House jest wrednym dupkiem, że jedzie na prochach itd), a żadna nie szukała głębszego sensu. A teraz, kiedy fabuła stała się prosta jak konstrukcja cepa, te osoby nareszcie ogarniają o co chodzi i to im się podoba

Anai napisał:
how do you know?
bo widziałam tą fotkę

Anai napisał:
oj tam, wtedy nikt by się nie przejął, bo robiłby to samo
A ile kosztuje rezerwacja? Ale spoko, nie zależy mi na jakimś szczególnym imieniu
ten argument nie przemawia do mojej dbałości o własny wizerunek
Rezerwacja jest darmowa, tylko 'kto pierwszy ten lepszy' Cóż, i tak mniejsza o imię, jeśli syn chłopaków to postać mocno hipotetyczna

Anai napisał:
czyli weną nazywamy stado korników?
najwyraźniej

Anai napisał:
ej, zawsze jak idę do lekarza innego niż rodzinny to trafiam na kobietę. Ostatni facet-lekarz u jakiego byłam miał chyba z 60 lat aww, trafić na takiego wyglądającego jak Wilson
kurcze, mam tak samo z lekarzami heh, lekarz o wyglądzie Wilsona nie byłby lekarzem, tylko modelem na wybiegu (a poza tym byłby gejem)

Anai napisał:
o, przypomniałaś mi pisarkę... tak btw, chyba jeden z 'lepszych' odcinków 7. sezonu, o ile mnie pamięć nie myli Aa, czarna ospa i ten dramatyczny moment, kiedy drżeliśmy ze strachu o życie House'a
um... zależy wg jakich standardów 'lepszy' Obiektywnie całkiem nieźle naśladował swoim schematem stare, dobre epy, but still była tam ta durna podwójna randka, Huddy-pretensje i gadka "you make me happy/do I make you happy? *puppy-dog eyes*", prześwietlanie rezonansem taśmy z maszyny do pisania i House pasjonujący się detektywistycznymi książkami dla dzieci
Aa, tak, zagrożone życie House'a... i zagrożona szyba izolatki, która mogła się stopić od erotycznego żaru Huddy

Anai napisał:
kiepska rakieta, która ledwo co wystartuje, a już, khem, opada
najważniejsze, żeby dowiozła chłopaków do nieba

Anai napisał:
Srsly? Jakoś nie przyglądałam się nigdy Foremanowi
srsly, odkąd Foreman został czwartym, nadrzędnym kaczątkiem, prawie wcale nie nosi fartucha - pewnie żeby się upodobnić do House'a

Anai napisał:
A ja mam bardziej evil idea Tak naprawdę to Wilson umarł, bo Amber wyssała jego duszę i przejęła jego ciało... A że jest kiepska w udawaniu, z odcinka na odcinek 'Wilson' robił się większym palantem
House coś musiał podejrzewać, skoro nazwał Wilsona "manipulative bitch"

tjaaa, to już za tydzień


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 7:39, 30 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 28 Wrz 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
aż tak to po mnie widać?
nieee, właściwie to myślałam, że ją lubisz

Richie117 napisał:
aha, czyli tak jak u mnie (oprócz tej części o pinezkach i tablicy). Już mi lepiej
pinezki są spoko, przynajmniej ciuchy nie są wymięte :d

Richie117 napisał:
IMO chodzi jednak o odpowiednią proporcję przeciwieństw i podobieństw, bo kto by na dłuższą metę wytrzymał z samym sobą?
mnie się zdarzyło nienawidzić u kogoś tych cech, które u siebie lubię, więc coś w tym jest

Richie117 napisał:
Obstawiam, że [Foreman zjawi się u House'a pod koniec odsiadki w sprawach czysto zawodowych: prosząc o pomoc w diagnozowaniu albo chcąc zaproponować House'owi powrót do pracy (słyszałam - lecz nie wiem, na ile to prawda - że Foreman ma tymczasowo zastępować Cuddy, co by pasowało do takiego scenariusza; no i to by był pomysł TPTB na Foremana ) Besides, na początku sezonu House będzie się zajmować zbieraniem zespołu do kupy (cóż za suchar )
well, ja się nieśmiało łudziłam, że RSL podpisał nowy kontrakt, bo DS obiecał Hilsona na poziomie. Ale jeżeli RSL wiedział z góry, że tak to będzie wyglądać i mimo to został w ekipie, to właśnie przestałam go lubić
]
nieee... ja właściwie cały czas miałam nadzieje, że ktoś całkiem nowy będzie wstawiony na miejsce Cuddy... nawet jesli z początku Foreman miałby być tymczasowo, to potem mogłoby się okazać, że jednak zostaje. Co jak co, ale on zawsze uwielbiał rządzić, więc to bardzo oryginalne wstawić jego na dziekana.
Już na poczatku zbieranie zespołu? Żeby się tylko jeszcze nie okazało, że wychodzi z więzienia w pierwszym odcinku;/ No i musi jeszcze jakoś odzyskać licencję, a pewnie po więzieniu trudniej niż po psychiatryku... no, zobaczymy. A może 8 okaże się sezonem najlepszym ze wszystkich?
Jeśli RSL gra w jakieś tej sztuce na Brodwayu (czy gdzie tam) to całkiem możliwe, że wiedział i zgodził się zostać przez wzgląd na przeszłość...
xd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:40, 30 Wrz 2011    Temat postu:

advantage napisał:
nieee, właściwie to myślałam, że ją lubisz
noo to mówię czarno na białym, że nie Może jestem wybrykiem natury, ale wszystkie odsłony Wilsona-łosia jakoś mnie brzydzą

advantage napisał:
pinezki są spoko, przynajmniej ciuchy nie są wymięte :d
moje by się w ten sposób pogniotły... bo spadłaby na nie tablica, pinezki i kawał ściany razem z gwoździem

advantage napisał:
[ja właściwie cały czas miałam nadzieje, że ktoś całkiem nowy będzie wstawiony na miejsce Cuddy... nawet jesli z początku Foreman miałby być tymczasowo, to potem mogłoby się okazać, że jednak zostaje. Co jak co, ale on zawsze uwielbiał rządzić, więc to bardzo oryginalne wstawić jego na dziekana.
Już na poczatku zbieranie zespołu? Żeby się tylko jeszcze nie okazało, że wychodzi z więzienia w pierwszym odcinku;/ No i musi jeszcze jakoś odzyskać licencję, a pewnie po więzieniu trudniej niż po psychiatryku... no, zobaczymy. A może 8 okaże się sezonem najlepszym ze wszystkich?
]
[nic nie słyszałam o tym, żeby mieli zmienić plan zastąpienia Cuddy kimś nowym... Foreman będzie pewnie musiał wrócić do zreaktywowanego zespołu House'a, i pewnie znów jako jego "niańka" ;p Nawet nie chce mi się już czepiać tego, jak nierealistyczne jest robienie dziekanem relatywnie młodego, szeregowego lekarza, kiedy do wyboru jest tuzin szefów oddziałów z Wilsonem na czele.
um... ponoć aktorzy "więzienni" mieli kontrakt tylko na jeden ep, więc... Ale Chase ma być dopiero w 5. epie.
Taaa, 8. sezon ma zadatki na bycie najlepszym, bo wszystko, co w nim pokażą - House w odosobnieniu; ugłaskiwanie Wilsona; zbieranie Kaczątek; odzyskiwanie licencji; szukanie nowej lekarki na miejsce 13; kłopoty rodzinne Tauba itp - zdążyli przećwiczyć w poprzednich sezonach
]

advantage napisał:
Jeśli RSL gra w jakieś tej sztuce na Brodwayu (czy gdzie tam) to całkiem możliwe, że wiedział i zgodził się zostać przez wzgląd na przeszłość... xd
wait... so U mean, że ze względu na przeszłość, kiedy grał przyjaciela House'a, teraz RSL zgodził się zostać i grać sukinsyna, który tak nie cierpi House'a, że nie nasikałby na niego, gdyby House się palił? To straszne. To tym straszniejsze, że możesz mieć rację, bo RSL zawsze się upierał przy tym, że Wilson ma swoją very-dark!side, a jeżeli tak się sprawy mają, to TPTB wyrucha Hilsonki gorzej, niż wyruchało Huddystki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:20, 01 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
noo to mówię czarno na białym, że nie Może jestem wybrykiem natury, ale wszystkie odsłony Wilsona-łosia jakoś mnie brzydzą
może super extra fajnie to to nie było, ale zawsze jakieś urozmaicenie. W sam raz na raz

Richie117 napisał:
moje by się w ten sposób pogniotły... bo spadłaby na nie tablica, pinezki i kawał ściany razem z gwoździem
nie, nie, np na zwykły tshirt wystarczą dwie połączone pinezki obok siebie i nie spadnie, nie ma szans

Richie117 napisał:
[nic nie słyszałam o tym, żeby mieli zmienić plan zastąpienia Cuddy kimś nowym... Foreman będzie pewnie musiał wrócić do zreaktywowanego zespołu House'a, i pewnie znów jako jego "niańka" ;p Nawet nie chce mi się już czepiać tego, jak nierealistyczne jest robienie dziekanem relatywnie młodego, szeregowego lekarza, kiedy do wyboru jest tuzin szefów oddziałów z Wilsonem na czele.
um... ponoć aktorzy "więzienni" mieli kontrakt tylko na jeden ep, więc... Ale Chase ma być dopiero w 5. epie.
Taaa, 8. sezon ma zadatki na bycie najlepszym, bo wszystko, co w nim pokażą - House w odosobnieniu; ugłaskiwanie Wilsona; zbieranie Kaczątek; odzyskiwanie licencji; szukanie nowej lekarki na miejsce 13; kłopoty rodzinne Tauba itp - zdążyli przećwiczyć w poprzednich sezonach
]
[ widziałam jakiś internetowy artykuł dawno temu, więc możliwe, że to były tylko spekulacje gazety/stronki czy co to tam było... Foremana na tym miejscu nie widzę, ale Wilsona też niezbyt. House by mu się stawiał, a Wilson albo by mu ciagle ustępował co byłoby nudne, albo by się odważył mu postawić i by się ciągle sprzeczali, co jest jeszcze gorsze. Co innego jak się kłócą o sprawy osobiste, zawodowe to nuda. Tylko że wtedy przynajmniej Wilson by był ciągle obecny... Ech, żeby chociaż ten pierwszy więzienny ep był długi i interesujący, jak nie będzie więcej... tak to beznadzieja ;/

Richie117 napisał:
wait... so U mean, że ze względu na przeszłość, kiedy grał przyjaciela House'a, teraz RSL zgodził się zostać i grać sukinsyna, który tak nie cierpi House'a, że nie nasikałby na niego, gdyby House się palił? To straszne. To tym straszniejsze, że możesz mieć rację, bo RSL zawsze się upierał przy tym, że Wilson ma swoją very-dark!side, a jeżeli tak się sprawy mają, to TPTB wyrucha Hilsonki gorzej, niż wyruchało Huddystki...
dokładnie to mam na myśli... a może jeszcze zaproponowali mu trochę więcej kasy i został. Jak już LE odeszła i jej nie powstrzymali, to RSLa musieli zatrzymać, bo pewnie nie mogą sobie pozwolić na stratę dwójki 'główniejszych' aktorów
No, jak będzie taki Hilson jak mówiłaś, to chyba nienawidzę dark side Wilsona. Już lepszy dark passenger


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez advantage dnia Sob 21:21, 01 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:39, 03 Paź 2011    Temat postu:

advantage napisał:
może super extra fajnie to to nie było, ale zawsze jakieś urozmaicenie. W sam raz na raz
patrząc z perspektywy czasu, trzeba się cieszyć wszystkimi fajnymi momentami, jakie były nam dane Aczkolwiek byłoby more cute, gdyby Wilson miał same rogi łosia, bez tej durnej czapki

advantage napisał:
nie, nie, np na zwykły tshirt wystarczą dwie połączone pinezki obok siebie i nie spadnie, nie ma szans
nie martwi mnie wytrzymałość pinezek i tablicy, tylko mojej ściany

advantage napisał:
[widziałam jakiś internetowy artykuł dawno temu, więc możliwe, że to były tylko spekulacje gazety/stronki czy co to tam było... Foremana na tym miejscu nie widzę, ale Wilsona też niezbyt. House by mu się stawiał, a Wilson albo by mu ciagle ustępował co byłoby nudne, albo by się odważył mu postawić i by się ciągle sprzeczali, co jest jeszcze gorsze. Co innego jak się kłócą o sprawy osobiste, zawodowe to nuda. Tylko że wtedy przynajmniej Wilson by był ciągle obecny... Ech, żeby chociaż ten pierwszy więzienny ep był długi i interesujący, jak nie będzie więcej... tak to beznadzieja ;/ ]
[ech, tyle już było na temat zastępcy Cuddy, że ciężko się połapać; chyba najgorszą opcją byłby powrót Sam Carr ;/
Wilson jako dziekan nie musiałby być katastrofą, gdyby to mądrze napisać - Wilson jako szef mógłby zdobyć się na antyHouse'ową asertywność, a House bądź co bądź liczył się zawsze z jego opinią, więc w efekcie mogliby osiągać lepsze kompromisy niż Huddy i to w zabawniejszy sposób (jak wtedy, gdy chłopaki gadają o czymkolwiek i nagle House wpada na diagnozę ;D). No ale to zbyt mądre jak na TPTB, którzy pewnie zrobiliby to tak, jak Ty napisałaś. Foreman szefujący House'owi to łatwy przepis na mnóstwo upokorzeń dla House'a - byłoby gorzej niż wtedy, gdy Foreman nadzorował House'a po wpadce Chase'a w 2. sezonie
Anyway, chodzi o to, że Wilson lepiej od Foremana nadawałby się na zastępstwo tymczasowe, pod nieobecność House'a, czyli wszystko powyższe nie ma znaczenia A ep więzienny ponoć nie jest zły, więc good for U ;p
]

advantage napisał:
dokładnie to mam na myśli... a może jeszcze zaproponowali mu trochę więcej kasy i został. Jak już LE odeszła i jej nie powstrzymali, to RSLa musieli zatrzymać, bo pewnie nie mogą sobie pozwolić na stratę dwójki 'główniejszych' aktorów
No, jak będzie taki Hilson jak mówiłaś, to chyba nienawidzę dark side Wilsona. Już lepszy dark passenger
dziwna taka motywacja. Na miejscu RSLa - o ile kiedykolwiek patrzył na Hilsona naszymi oczami - bez wahania wypięłabym się na cały ten interes za to jak zniszczono przyjaźń chłopaków, a nie jeszcze radośnie dalej brała w tym udział. Kasy więcej nie dostał, tylko tyle samo, ale zagra w mniejszej liczbie epów.
Dark-ish passenger Wilsona był fajny i było mu daleko do takiego sukinsyna, jakim Wilson jest teraz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:44, 04 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
patrząc z perspektywy czasu, trzeba się cieszyć wszystkimi fajnymi momentami, jakie były nam dane Aczkolwiek byłoby more cute, gdyby Wilson miał same rogi łosia, bez tej durnej czapki
jak wtedy gdy mieszkali razem w drugim sezonie?

Richie117 napisał:
nie martwi mnie wytrzymałość pinezek i tablicy, tylko mojej ściany
łoo, to ile ciuchów chciałabyś powiesić?

Richie117 napisał:
[ech, tyle już było na temat zastępcy Cuddy, że ciężko się połapać; chyba najgorszą opcją byłby powrót Sam Carr ;/
Wilson jako dziekan nie musiałby być katastrofą, gdyby to mądrze napisać - Wilson jako szef mógłby zdobyć się na antyHouse'ową asertywność, a House bądź co bądź liczył się zawsze z jego opinią, więc w efekcie mogliby osiągać lepsze kompromisy niż Huddy i to w zabawniejszy sposób (jak wtedy, gdy chłopaki gadają o czymkolwiek i nagle House wpada na diagnozę ;D). No ale to zbyt mądre jak na TPTB, którzy pewnie zrobiliby to tak, jak Ty napisałaś. Foreman szefujący House'owi to łatwy przepis na mnóstwo upokorzeń dla House'a - byłoby gorzej niż wtedy, gdy Foreman nadzorował House'a po wpadce Chase'a w 2. sezonie
Anyway, chodzi o to, że Wilson lepiej od Foremana nadawałby się na zastępstwo tymczasowe, pod nieobecność House'a, czyli wszystko powyższe nie ma znaczenia A ep więzienny ponoć nie jest zły, więc good for U ;p
]
[ ech, cokolwiek by nie było, i tak nic na to nie poradzimy... najgorzej tak nie móc naprawić, mimo szczerych chęci. Wilson jako dziekan to wcale nie musiałaby być porażka, ale jednak obawiam się że byłaby. W fikach wszystko ładniej wygląda, nie wiem czy to fikopisarze są lepsi od TPTB, czy co? IMO nalepiej by zrobili, gdyby dali kogoś całkiem nowego, bo walka o władzę z Foremanem już była kilka razy. A House w więzieniu pewnie przeżył jakieś upokorzenie, to może już mu wystarczy? Odcinka co prawda jeszcze nie widziałam, bo siedzę w Doctorze Who cały czas, ale może jutro. Miło słyszeć, że nie jest tak źle

Richie117 napisał:
dziwna taka motywacja. Na miejscu RSLa - o ile kiedykolwiek patrzył na Hilsona naszymi oczami - bez wahania wypięłabym się na cały ten interes za to jak zniszczono przyjaźń chłopaków, a nie jeszcze radośnie dalej brała w tym udział. Kasy więcej nie dostał, tylko tyle samo, ale zagra w mniejszej liczbie epów.
Dark-ish passenger Wilsona był fajny i było mu daleko do takiego sukinsyna, jakim Wilson jest teraz
mnie się wydaje, że nie patrzył... zbyt wiele wywiadów to z nim chyba nie ma, ale jakoś odnoszę takie wrażenie... jedyne co nam chyba pozostało, to mieć nadzieję, że wśród scen RSLa znajdzie się coś fajnego... no bo ileż można gnoić House'a? Tak powinno być, jeśli już bedzie mniej, to niech chociaż będzie dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:37, 05 Paź 2011    Temat postu:

advantage napisał:
jak wtedy gdy mieszkali razem w drugim sezonie?
to akurat było fajne bez cienia wątpliwości (nie, nie, nie, nie będę rozpamiętywać tego, że już wtedy House próbował zrobić coś miłego dla Wilsona, a Wilson się na niego wypiął /w negatywnym znaczeniu tego słowa/)

advantage napisał:
łoo, to ile ciuchów chciałabyś powiesić?
hmm... sama tablica ledwo wisi, więc każdy ciuch byłby kuszeniem losu

advantage napisał:
[ ech, cokolwiek by nie było, i tak nic na to nie poradzimy... najgorzej tak nie móc naprawić, mimo szczerych chęci. Wilson jako dziekan to wcale nie musiałaby być porażka, ale jednak obawiam się że byłaby. W fikach wszystko ładniej wygląda, nie wiem czy to fikopisarze są lepsi od TPTB, czy co? IMO nalepiej by zrobili, gdyby dali kogoś całkiem nowego, bo walka o władzę z Foremanem już była kilka razy. A House w więzieniu pewnie przeżył jakieś upokorzenie, to może już mu wystarczy? Odcinka co prawda jeszcze nie widziałam, bo siedzę w Doctorze Who cały czas, ale może jutro. Miło słyszeć, że nie jest tak źle ]
no jasne, że fikopisarze są lepsi od TPTB, a przynajmniej znaczna większość z nich. Myślałam, że to już jest oczywiste [Też wolę kogoś nowego, jeśli Foreman miałby być jedyną alternatywą. Z drugiej strony nowy dziekan oznacza albo jeszcze jedną osobę, która będzie dopier*alać House'owi, albo potulnego House'a, który ze strachu o posadę będzie ściśle przestrzegał regulaminów i zaleceń, albo ściągniętą z sufitu big-love-story House/nowa dziekan ;/ Tak serio, to najbardziej bym chciała, żeby wróciła Stacy - z nią by się House dogadał, a i ewentualny romans byłby do rzeczy.
Taaa, akurat więzienne upokorzenia zaspokoiłyby DSa-sadystę. House jest poniewierany prawie non stop od 5x05 i nie sądzę, żeby to się miało skończyć any time soon
]
haha, to widzę, że poważnie Cię wciągnęło w Jackowe universum A oglądalność 8x01 wyniosła tylko 9.77. Słabiutko, jak na pierwszy ep sezonu

advantage napisał:
mnie się wydaje, że nie patrzył... zbyt wiele wywiadów to z nim chyba nie ma, ale jakoś odnoszę takie wrażenie... jedyne co nam chyba pozostało, to mieć nadzieję, że wśród scen RSLa znajdzie się coś fajnego... no bo ileż można gnoić House'a? Tak powinno być, jeśli już bedzie mniej, to niech chociaż będzie dobrze.
RSL raz gada tak, raz siak - raz, że nie widzi żadnych podtekstów w Hilsonie, a raz, że scena "oświadczyn" byłaby lepsza, gdyby popchnąć ją ciut dalej... A po 4. sezonie obaj z Hju zapowiadali better than ever strong friendship O jednym tylko jestem przekonana - że RSL nigdy nie angażował się tak bardzo w "House'a" jak Hju, więc jeśli teraz nawet Hju olewa to, co się dzieje, to czego oczekiwać po RSL...
Cóż, niewykluczone, że teraz będzie jak z początkiem 5. sezonu - miał być bóg-wie-jaki foch Wilsona i odpokutowywanie winy przez House'a, a skończyło się aż za szybko. Jeśli sprawy wrócą na dawne tory, to może się nawet skuszę, żeby to zobaczyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:46, 06 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
to akurat było fajne bez cienia wątpliwości (nie, nie, nie, nie będę rozpamiętywać tego, że już wtedy House próbował zrobić coś miłego dla Wilsona, a Wilson się na niego wypiął /w negatywnym znaczeniu tego słowa/)
ale przy drugim sezonie nikt nie oczekiwał we are not friends anymore... Wtedy wszystko było ładnie i wspaniale, więc jakoś się te drobne grzeszki chowały w fajnych sprawach xd

Richie117 napisał:
hmm... sama tablica ledwo wisi, więc każdy ciuch byłby kuszeniem losu
aha, na mojej powoli zaczyna brakować miejsca, już wszystko wisi na sobie, ale tak jest ok

Richie117 napisał:
no jasne, że fikopisarze są lepsi od TPTB, a przynajmniej znaczna większość z nich. Myślałam, że to już jest oczywiste [Też wolę kogoś nowego, jeśli Foreman miałby być jedyną alternatywą. Z drugiej strony nowy dziekan oznacza albo jeszcze jedną osobę, która będzie dopier*alać House'owi, albo potulnego House'a, który ze strachu o posadę będzie ściśle przestrzegał regulaminów i zaleceń, albo ściągniętą z sufitu big-love-story House/nowa dziekan ;/ Tak serio, to najbardziej bym chciała, żeby wróciła Stacy - z nią by się House dogadał, a i ewentualny romans byłby do rzeczy.
Taaa, akurat więzienne upokorzenia zaspokoiłyby DSa-sadystę. House jest poniewierany prawie non stop od 5x05 i nie sądzę, żeby to się miało skończyć any time soon
]
haha, to widzę, że poważnie Cię wciągnęło w Jackowe universum A oglądalność 8x01 wyniosła tylko 9.77. Słabiutko, jak na pierwszy ep sezonu
yeah, ale czasami tak miło wspomnieć coś oczywistego
ze wszystkich trzech opcji nie wiem czy nie najlepsza jest love story z sufitu potulny House to kompletnie zaprzeczenie jego osobowości (chociaż to już żadna nowość by nie była)... a dopier*alanie House'owi mogłoby się skończyć tak, że zacząłby sie odpłacać tak samo, a wtedy ten ktoś by go zwolnił, albo walczyliby ze sobą do końca sezonu. Stacy to dobry pomysł, ale pewnie sie pojawi, jak już tyle sezonów minęło. A jeśli House jest w więzieniu przez jeden ep, a w drugim ma już pacjentkę, to o czym w ogóle ten sezon będzie?!
też się sobie dziwie... oglądam tego Doctora, przebrnęłam przez pierwszy sezon i teraz o wiele milej się patrzy. No i z każdym odcinkiem mam nadzieje na pojawienie się Jacka

Richie117 napisał:
RSL raz gada tak, raz siak - raz, że nie widzi żadnych podtekstów w Hilsonie, a raz, że scena "oświadczyn" byłaby lepsza, gdyby popchnąć ją ciut dalej... A po 4. sezonie obaj z Hju zapowiadali better than ever strong friendship O jednym tylko jestem przekonana - że RSL nigdy nie angażował się tak bardzo w "House'a" jak Hju, więc jeśli teraz nawet Hju olewa to, co się dzieje, to czego oczekiwać po RSL...
Cóż, niewykluczone, że teraz będzie jak z początkiem 5. sezonu - miał być bóg-wie-jaki foch Wilsona i odpokutowywanie winy przez House'a, a skończyło się aż za szybko. Jeśli sprawy wrócą na dawne tory, to może się nawet skuszę, żeby to zobaczyć
no nie, dlaczego go nie posłuchali i nie poszli o krok dalej z tą sceną? (krok dalej, do sypialni czy gdzieś? ) taa, z RSLem i jego angażowaniem się to prawda, ale w końcu nie można go winić, jeśli jego postać nie była taka wielka jak Hju i nie musiał odwalać tyle roboty co on... A teraz ma w takim razie jeszcze mniej. I biedny Hju, wszyscy ograniczają swoje występy, a House'a w 'Houseie' chyba nie można ograniczyć. Albo można, już wszystkiego się spodziewam
Oglądać to ja będę i tak, jak tylko znajdę chwilę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:32, 08 Paź 2011    Temat postu:

advantage napisał:
ale przy drugim sezonie nikt nie oczekiwał we are not friends anymore... Wtedy wszystko było ładnie i wspaniale, więc jakoś się te drobne grzeszki chowały w fajnych sprawach xd
taaa, exactly. Wtedy nawet House nie wydawał się tym przejmować, bo wiedział, że Wilson i tak zaraz wpadnie do niego na piwo i TV. Ech, good old times

advantage napisał:
na mojej powoli zaczyna brakować miejsca, już wszystko wisi na sobie, ale tak jest ok
może zamiast szafy spraw sobie korkową tablicę na całą ścianę?

advantage napisał:
[ze wszystkich trzech opcji nie wiem czy nie najlepsza jest love story z sufitu potulny House to kompletnie zaprzeczenie jego osobowości (chociaż to już żadna nowość by nie była)... a dopier*alanie House'owi mogłoby się skończyć tak, że zacząłby sie odpłacać tak samo, a wtedy ten ktoś by go zwolnił, albo walczyliby ze sobą do końca sezonu. Stacy to dobry pomysł, ale pewnie sie pojawi, jak już tyle sezonów minęło. A jeśli House jest w więzieniu przez jeden ep, a w drugim ma już pacjentkę, to o czym w ogóle ten sezon będzie?! ]
też się sobie dziwie... oglądam tego Doctora, przebrnęłam przez pierwszy sezon i teraz o wiele milej się patrzy. No i z każdym odcinkiem mam nadzieje na pojawienie się Jacka
[no, z tych trzech oBcji love story byłaby chyba najlepsza. Jednak to nie wyklucza, że najpierw przerobią dwie pozostałe, bleh. Stacy odpada bardziej dlatego, że Sela Ward jest zajęta inną produkcją, ale ktoś gdzieś coś wspomniał, że nowym dziekanem będzie ktoś, kogo znamy
Hm, podejrzewam, że ten sezon będzie o niczym Dalszy ciąg losowych wątków bez ładu i składu, jak w ostatnich sezonach i może co dwa epy czas akcji będzie się posuwał o rok, żeby było dynamiczniej
]
o, to ja miałam farta - zobaczyłam przypadkowy ep Doctora w tv i od razu z Jackiem

advantage napisał:
no nie, dlaczego go nie posłuchali i nie poszli o krok dalej z tą sceną? (krok dalej, do sypialni czy gdzieś? ) taa, z RSLem i jego angażowaniem się to prawda, ale w końcu nie można go winić, jeśli jego postać nie była taka wielka jak Hju i nie musiał odwalać tyle roboty co on... A teraz ma w takim razie jeszcze mniej. I biedny Hju, wszyscy ograniczają swoje występy, a House'a w 'Houseie' chyba nie można ograniczyć. Albo można, już wszystkiego się spodziewam
Oglądać to ja będę i tak, jak tylko znajdę chwilę
jak to miałby być tylko krok, to męska toaleta byłaby bliżej
hej, MY w ogóle nie gramy w "House'ie", a jak się angażujemy Może RSLowi by bardziej zależało, gdyby nie miał całkiem świeżej rodziny na głowie IMO dałoby się zrobić "House'a" bez House'a, tylko kto by to oglądał?
Hahaha, gdzie te czasy, kiedy znalezienie wolnej chwili na nowego epa było kwestią priorytetową?

btw, wpadłam przypadkiem na promo-fotkę Wilsona z 8. sezonu. Ewww, znów ma taką grzywkę z loczkiem jak w 1. sezonie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:17, 09 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
taaa, exactly. Wtedy nawet House nie wydawał się tym przejmować, bo wiedział, że Wilson i tak zaraz wpadnie do niego na piwo i TV. Ech, good old times
podobno 'nic tak nie boli jak chwile szczęścia wspominać w niedoli'

Richie117 napisał:
może zamiast szafy spraw sobie korkową tablicę na całą ścianę?
no nie powiem, jeszcze jedna tablica by mnie ucieszyła. Albo dwie

Richie117 napisał:
[no, z tych trzech oBcji love story byłaby chyba najlepsza. Jednak to nie wyklucza, że najpierw przerobią dwie pozostałe, bleh. Stacy odpada bardziej dlatego, że Sela Ward jest zajęta inną produkcją, ale ktoś gdzieś coś wspomniał, że nowym dziekanem będzie ktoś, kogo znamy
Hm, podejrzewam, że ten sezon będzie o niczym Dalszy ciąg losowych wątków bez ładu i składu, jak w ostatnich sezonach i może co dwa epy czas akcji będzie się posuwał o rok, żeby było dynamiczniej
]
o, to ja miałam farta - zobaczyłam przypadkowy ep Doctora w tv i od razu z Jackiem
[ taa, czytałam ostatnio jakiś wywiad z kimś i ten ktoś potwierdził, że dziekana znamy i dowiemy się kto to już w 2 odcinku... czyli we wtorek, aż chyba obejrzę. Więc może Wilson strzeli focha tylko na początek, żeby coś się działo, a potem znow bedą kumplami? Lets hope. Tylko, żeby Wilson nie został dziekanem i odpychał House'a 'bo tak wypada'... A jeśli tak szybko będzie płynął tam czas, to na koniec House będzie niezłym dziadkiem
Ale Ci dobrze! Znaczy Doktor jest OK i fajnie się ogląda, a przynajmniej od kiedy gra go David Tennant. Nawet by mogła go shipować z Jackiem

Richie117 napisał:
jak to miałby być tylko krok, to męska toaleta byłaby bliżej
hej, MY w ogóle nie gramy w "House'ie", a jak się angażujemy Może RSLowi by bardziej zależało, gdyby nie miał całkiem świeżej rodziny na głowie IMO dałoby się zrobić "House'a" bez House'a, tylko kto by to oglądał?
Hahaha, gdzie te czasy, kiedy znalezienie wolnej chwili na nowego epa było kwestią priorytetową?
no co, trzeba sie w coś angażować Chyba gorzej by było, jakby nam w ogóle nie zależało. Właśnie zadałam sobie pytanie jak bardzo mi jeszcze zależy i odpowiedzi brak Rodzina rodziną, ale przecież pracować trzeba;)
Te czasy zaginęły bezpowrotnie, a mogą powrócić tylko wtedy jak zacznie się hilsonowy sex na ekranie

Richie117 napisał:
btw, wpadłam przypadkiem na promo-fotkę Wilsona z 8. sezonu. Ewww, znów ma taką grzywkę z loczkiem jak w 1. sezonie
widziałam, widziałam, masakra. Jednak od tego loczka bardziej mnie przeraża ta Chinka/Japonka, whatever. Nic nie mam do Azjatek, ale ta jest wybitnie komiczna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:56, 10 Paź 2011    Temat postu:

advantage napisał:
podobno 'nic tak nie boli jak chwile szczęścia wspominać w niedoli'
dobrze powiedziane, a ze mnie prawdziwa masochistka, bo ciągle to robię

advantage napisał:
[[ taa, czytałam ostatnio jakiś wywiad z kimś i ten ktoś potwierdził, że dziekana znamy i dowiemy się kto to już w 2 odcinku... czyli we wtorek, aż chyba obejrzę. Więc może Wilson strzeli focha tylko na początek, żeby coś się działo, a potem znow bedą kumplami? Lets hope. Tylko, żeby Wilson nie został dziekanem i odpychał House'a 'bo tak wypada'... A jeśli tak szybko będzie płynął tam czas, to na koniec House będzie niezłym dziadkiem ]
Ale Ci dobrze! Znaczy Doktor jest OK i fajnie się ogląda, a przynajmniej od kiedy gra go David Tennant. Nawet by mogła go shipować z Jackiem
[już w 2. będzie wiadomo? eee... to rzeczywiście o czym będzie ten sezon, jeżeli cały tzw. interesujący stuff rozegra się w pierwszych kilku epach?
Masochistycznie oblookałam, co piszą o epie 2 i 3, i w trzecim ma być scena, w której House się sprzecza z Wilsonem o leczenie pacjenta, and looks like będzie w ogóle sporo Wilsona w tych dwóch epach. To może znaczyć wszystko albo nic, but still może ktoś tam poszedł po rozum do głowy i tak jak chłopaki znienacka przestali się kumplować, tak teraz wbrew wszelkiej logice znowu zaczną? Lots hope Trochę mnie podbudowała grupowa promo-fota w szpitalnym otoczeniu jak za dawnych czasów, a nie w łóżku czy ot tak nigdzie
House-dziadek? A pozowanie w promo-sesji w sukni ślubnej było tak dla zmyłki
]
no, czasem mi się udaje Jednak nie przekonał mnie ten ep do oglądania Doctora - scenografia zbytnio się kojarzy z Teletubisiami, a Doctor w trampkach z Ibiszem Za to shipowanie - why not

advantage napisał:
no co, trzeba sie w coś angażować Chyba gorzej by było, jakby nam w ogóle nie zależało. Właśnie zadałam sobie pytanie jak bardzo mi jeszcze zależy i odpowiedzi brak
nic, nic, posiadanie jakiegoś hobby jest bardzo ważne Nie wiem, czy to by było gorzej... I mean, na innych serialach mi nie zależy, więc się nie stresuję, tylko oglądam dla rozrywki, a myślenie o fabule nie spędza mi snu z powiek Na "House'ie" za to nadal zależy mi za bardzo, choćbym się nie wiem jak starała, żeby było inaczej

advantage napisał:
Rodzina rodziną, ale przecież pracować trzeba;)
no właśnie - i dlatego RSL po prostu pracuje: gra beznamiętnie swoją rolę i kontrakt pewnie też podpisał wyłącznie dla forsy, a to, czy postać Wilsona ma sens i czy jest nadal BFF House'a straciło dla niego znaczenie

advantage napisał:
Jednak od tego loczka bardziej mnie przeraża ta Chinka/Japonka, whatever. Nic nie mam do Azjatek, ale ta jest wybitnie komiczna.
potraktuj ją jako urozmaicenie do grobowo-ponurego Foremana, skwaszonego Chase'a i Tauba-erotomana

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:47, 12 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
dobrze powiedziane, a ze mnie prawdziwa masochistka, bo ciągle to robię
to już przestarzałe, dziś chyba każdy tak robi

Richie117 napisał:
[już w 2. będzie wiadomo? eee... to rzeczywiście o czym będzie ten sezon, jeżeli cały tzw. interesujący stuff rozegra się w pierwszych kilku epach?
Masochistycznie oblookałam, co piszą o epie 2 i 3, i w trzecim ma być scena, w której House się sprzecza z Wilsonem o leczenie pacjenta, and looks like będzie w ogóle sporo Wilsona w tych dwóch epach. To może znaczyć wszystko albo nic, but still może ktoś tam poszedł po rozum do głowy i tak jak chłopaki znienacka przestali się kumplować, tak teraz wbrew wszelkiej logice znowu zaczną? Lots hope Trochę mnie podbudowała grupowa promo-fota w szpitalnym otoczeniu jak za dawnych czasów, a nie w łóżku czy ot tak nigdzie
House-dziadek? A pozowanie w promo-sesji w sukni ślubnej było tak dla zmyłki
]
no, czasem mi się udaje Jednak nie przekonał mnie ten ep do oglądania Doctora - scenografia zbytnio się kojarzy z Teletubisiami, a Doctor w trampkach z Ibiszem Za to shipowanie - why not
[ widziałaś drugi ep? Nie będę Ci spoilerować niepotrzebnie, bo może będziesz chciała go obejrzeć... No, ale tak ogólnie to może wcale nie jest tak tragicznie? Aż się boje tych słów Super też nie, kilka aspektów było beznadziejnych, ale... Ale piosenka w gabinecie Wilsona była nieźle dobrana
I jakbyś przewidziała, Hilson jest trochę wbrew logice... No ale już nic więcej nie mówię.
Suknia ślubna... ja nie wiem co to miało oznaczać i chyba nie chcę wiedzieć. Już wolę tego kaluna z zeszłego roku
xd
Nieeeee, muszę się teraz naoglądać Doctora, żeby zapomnieć o skojarzeniu z Ibiszem Teletubisie? No może troche... Tardis od środka

Richie117 napisał:
nic, nic, posiadanie jakiegoś hobby jest bardzo ważne Nie wiem, czy to by było gorzej... I mean, na innych serialach mi nie zależy, więc się nie stresuję, tylko oglądam dla rozrywki, a myślenie o fabule nie spędza mi snu z powiek Na "House'ie" za to nadal zależy mi za bardzo, choćbym się nie wiem jak starała, żeby było inaczej
inne seriale oglądam dla samego oglądania, ale nie przeżywam ich miesiącami, House i tak daje dużo wrażeń

Richie117 napisał:
no właśnie - i dlatego RSL po prostu pracuje: gra beznamiętnie swoją rolę i kontrakt pewnie też podpisał wyłącznie dla forsy, a to, czy postać Wilsona ma sens i czy jest nadal BFF House'a straciło dla niego znaczenie
well... po drugim odcinku wygląda na to, że wszystko wraca na stare tory, tylko pytanie czy będzie tak dobrze jak dawniej

Richie117 napisał:
potraktuj ją jako urozmaicenie do grobowo-ponurego Foremana, skwaszonego Chase'a i Tauba-erotomana
po pierwszym kontakcie z nią: gorsza od Masters to chyba już nie będzie, ale jej głos... ratunku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:10, 13 Paź 2011    Temat postu:

advantage napisał:
[widziałaś drugi ep? Nie będę Ci spoilerować niepotrzebnie, bo może będziesz chciała go obejrzeć... No, ale tak ogólnie to może wcale nie jest tak tragicznie? Aż się boje tych słów Super też nie, kilka aspektów było beznadziejnych, ale... Ale piosenka w gabinecie Wilsona była nieźle dobrana
I jakbyś przewidziała, Hilson jest trochę wbrew logice... No ale już nic więcej nie mówię.
Suknia ślubna... ja nie wiem co to miało oznaczać i chyba nie chcę wiedzieć. Już wolę tego kaluna z zeszłego roku
xd
Nieeeee, muszę się teraz naoglądać Doctora, żeby zapomnieć o skojarzeniu z Ibiszem Teletubisie? No może troche... Tardis od środka
[miałam się nie przyznawać, no ale dobra, widziałam 8x02. Więcej epów ogląać nie będę, bo jestem przez to kłębkiem nerwów (ale feel free i spoileruj w przyszłości ) W rzeczy samej, ten ep zdecydowanie nie był tragiczny. Był jak mutacja 4x16 (I have to do everything possible, so Wilson would forgive me!) z 5x04 (I wish I could stay away but who am I kidding? I cannot live without him!), do tego medycyna, biała tablica, animowane wnętrzności... jak za dawnych dobrych czasów. Trudno się oprzeć nadziei, że znów będzie dobrze, ale jak to mówią - jedna jaskółka wiosny nie czyni Btw, oglądalność wg wiki - 6,85 (po 9,78 dla 8x01... holy shit )

Hilson był cudowny jak na okoliczności. Miałam ochotę zabić Wilsona, kiedy wywalił lunch od House'a do śmieci i generalnie uważam za podłe ze strony TPTB, że House musiał się tak bardzo przed nim płaszczyć (np mówić Wilsonowi, że go lubi), ale z drugiej strony zachowanie House'a było przesłodkie i nie do reszty OOC (yes, yes, piosenka!) Dziwna była scena w pomieszczeniu MRI - podchodząc do drzwi Wilson się uśmiechał, a potem - jeb! - I don't like you. Czyżby miał na myśli: "I don't like you, I fuckin' love you, damn it!!!"?
Ostatnia scena była urocza. Jak tylko Wilson wszedł, od razu wiedziałam, że przyszedł przywalić House'owi na zgodę Interesujące, że walnął go prawą ręką - czyżby: a) bał się, że uszkodzi sobie lewą dłoń i nie będzie mógł pracować? b) nie chciał bić za mocno, więc użył słabszej ręki? c) na serio chciał znokautować House'a, a prawy sierpowy lepiej mu wychodzi? Przydałby się tam jeszcze tekst: (H) "Nic sobie nie zrobiłeś, Wilson? Mogę cię potem nauczyć, jak się bić." albo (W) "Cholera, muszę sobie zaraz zrobić okład z lodu"
I na koniec - oferta wspólnej kolacji, ot tak, po prawie 3 latach [ich czasu] życia na dystans. Kompletnie bez sensu i całkowicie w ich stylu Można by pomyśleć, że będzie dobrze na dobre, ale znając zmienne relacje chłopaków niczego nie można być pewnym.

Foreman-thing też w sumie przewidziałam. Mam zadatki na wróżkę

Że zeszłoroczny klaun ma ukryty podtekst było wiadomo od razu Z sukienką jest gorzej, bo pośród innych rzeczy może oznaczać powrót Huddy
]
Have fun oglądając Doctora

advantage napisał:
well... po drugim odcinku wygląda na to, że wszystko wraca na stare tory, tylko pytanie czy będzie tak dobrze jak dawniej
heh, niech by przynajmniej nie było tak okropnie jak ostatnimi czasy I może moja pierwsza myśl była słuszna - że RSL został wyłącznie dlatego, bo Hilson ma być na poziomie

advantage napisał:
po pierwszym kontakcie z nią: gorsza od Masters to chyba już nie będzie, ale jej głos... ratunku.
uwierzysz, że kompletnie nie zwróciłam uwagi na jej głos? Chyba za bardzo się skupiłam na tym, żeby pomimo jej akcentu zrozumieć, co gada
Anyway, [w pierwszej scenie z nią zrobiło mi się koszmarnie żal House'a, że znów został sam z jakąś durną studentką. Ale potem, jak pokazała swój temperamencik... Przekonałam się do niej tak samo jak House]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:22, 15 Paź 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
jestem za (i jestem niezła w te klocki)
to brzmi, jakbyś już miała okazję sprawdzić się w praktyce

Richie117 napisał:
ja to rozumiem: tak twierdzą osoby, które same są zbyt przeciętne, by zrozumieć i docenić coś, co poza przeciętność wykracza. Wystarczy popatrzeć po starych postach tych osób - wszystkie zachwycały się tym, co na powierzchni (że House jest wrednym dupkiem, że jedzie na prochach itd), a żadna nie szukała głębszego sensu. A teraz, kiedy fabuła stała się prosta jak konstrukcja cepa, te osoby nareszcie ogarniają o co chodzi i to im się podoba
Ty potrafisz wszystko tak ładnie wytłumaczyć Pewnie w tych 'dobrych' czasach House'a oglądali i ci, którzy widzieli to, co na wierzchu i ci, którzy szukali czegoś więcej. A jak się spaprało to większość grupy drugiej sobie odpuściła, przez co można by pomyśleć, że House'a od zawsze oglądało jedynie stado pokemonów

Richie117 napisał:
bo widziałam tą fotkę
ale żyjesz? Żadnego szoku, uszkodzenia wzroku, nocnych koszmarów?

Richie117 napisał:
Cóż, i tak mniejsza o imię, jeśli syn chłopaków to postać mocno hipotetyczna
nie, imię jest przecież ważne! Niewłaściwie dobrane może skrzywić osobowość A propos, ciekawam imion bliźniaczek

Richie117 napisał:
kurcze, mam tak samo z lekarzami
weird, don't you think? Gdzie oni się podziewają?

Richie117 napisał:
heh, lekarz o wyglądzie Wilsona nie byłby lekarzem, tylko modelem na wybiegu (a poza tym byłby gejem)
a czy ja powiedziałam, że oczekiwałabym od niego jakiegoś... leczenia?

Richie117 napisał:
Obiektywnie całkiem nieźle naśladował swoim schematem stare, dobre epy, but still była tam ta durna podwójna randka, Huddy-pretensje i gadka "you make me happy/do I make you happy? *puppy-dog eyes*", prześwietlanie rezonansem taśmy z maszyny do pisania i House pasjonujący się detektywistycznymi książkami dla dzieci
khem... nie mam pojęcia, jakim cudem pamiętasz o tych wszystkich szczegółach (bo o oglądanie epów 7. sezonu więcej niż raz Cię nie podejrzewam ), ale jak zwykle masz rację. No ok, czyli był lepszy pod względem na tyle ciekawego przypadku, żeby go zapamiętać

Richie117 napisał:
Aa, tak, zagrożone życie House'a... i zagrożona szyba izolatki, która mogła się stopić od erotycznego żaru Huddy
dobrze, że szpital ma zabezpieczenia antypożarowe

Richie117 napisał:
srsly, odkąd Foreman został czwartym, nadrzędnym kaczątkiem, prawie wcale nie nosi fartucha - pewnie żeby się upodobnić do House'a
jak już wykończą House'a to będą mogli zastąpić go Foremanem ;p

Richie117 napisał:
House coś musiał podejrzewać, skoro nazwał Wilsona "manipulative bitch"
ciekawe, prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 3 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin