Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Zapomniany początek [18/18]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:05, 05 Paź 2015    Temat postu:

Czasem mam słabość do mroczniejszych postaci, ale czy Draco jest, aż tak czarnym charakterem? Raczej dzieciakiem wychowywanym w wierze czystej krwi i poniekąd zmuszonym do bycia Śmierciożercą.
Mi na początku też, ale potem...

House i Wilson w każdym razie wyszliby na pewno zwycięsko i jeśli byliby potem wykończeni to tylko szczęśliwie. Lepiej nie, ale gdyby tak pod przewodnictwem House'a

Btw - znalazłam nazwę na Wilsona i Thirteen czyli Wilteen

Kiedy kolejny rozdział?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:08, 08 Paź 2015    Temat postu:

Cóż, przynajmniej za czarnego charaktera uchodzi, jako przeciwnik Harry'ego. Zresztą mówię to na podstawie części 1-4, bo dalszych nie czytałam, a filmy obejrzałam tylko w przelocie, więc może Draco jest tam przedstawiony jakoś inaczej...

Oh yeaaah, zdecydowanie No, gdyby House ogłuszał oposy swoją laską, to Steve i jego armia dałyby sobie radę

Najs

No już, już...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:13, 08 Paź 2015    Temat postu:

Cytat:
Po długich oczekiwaniach...

Enjoy!



Rozdział 13


- Już od czterech dni zaczytuje się w tych papierach!

Wilson zerknął w lewo, dokąd House zdawał się ziać swoim gniewem. Po przeciwnej stronie kafeterii Taub siedział w pojedynkę w jednym z boksów w pobliżu wyjścia, z nosem zatopionym w jakichś kartkach.
- Czy to akta nowego pacjenta? - spytał, na co House westchnął i zgarnął kilka jego frytek:
- Nie, Chase mówi, że to powieść, którą napisał Kutner.

- Kutner coś pisze?

- Nie bądź taki zaskoczony. Mówimy o dzieciaku, którego wezwałem kiedyś podczas weekendu, a on wpadł tutaj przebrany za jakąś anime sci-fi [link widoczny dla zalogowanych]!

- Myślałem, że przebrał się za postać z Gwiezdnych Wojen.

- Na jedno wychodzi. Cokolwiek napisał, złapało Tauba za jaja. Ani na chwilę nie odrywa się od lektury!

Wilson odgryzł następny kęs swojej kanapki, jednocześnie patrząc, jak podwładny House'a przewraca kolejną stronę.

- Hm, ciekawe, czy też mógłbym to przeczytać.


Lucas wyjrzał zza krzaka, powoli rozgarniając palcami gałęzie. Czekał w ukryciu, aż tamci sobie pójdą, a on nie będzie już czuł niebiańskiego światła. Cholerna klątwa. Demony czystej krwi nie mogły spoglądać na niebiańskie światło, nie doświadczając przy tym bólu. Dla istoty podążającej drogą spowitą cieniem grzechu i ciemności, światło stawało się zbyt bolesne, by na nie patrzeć. Kiedy wyczuł, że świat wrócił do normalności, a słodki zapach aniołów ulotnił się wraz z ciepłym wiatrem, wyszedł z powrotem na otwartą przestrzeń.

Rozejrzał się, krzywiąc usta w grymasie. Gdzie się podział Greg? Czyżby tamci zabrali go do nieba, żeby go ukarać? Porwanie Cudu faktycznie stanowiło poważne przestępstwo, skoro było ich tak niewielu, ale Lucas wiedział, że jego przyjaciel mógłby z łatwością uciec...

A przynajmniej taką miał nadzieję.

Wzrok Lucasa padł na postać rozciągniętą na ziemi. Z jej dygoczącego ciała dobiegał straszliwy dźwięk. Na widok zakrwawionych czarnych skrzydeł, Lucas popędził naprzód, a jego oczy rozszerzyły się ze zgrozą.

Greg leżał na ziemi, jego skrzydła rozpostarły się bezładnie na jego plecach. Jego ubranie było w strzępach, krew zostawiła plamy i smugi na jego skórze. Jego ramiona drżały, a gdy Lucas znalazł się wystarczająco blisko, usłyszał odgłos śmiechu. Greg śmiał się, leżąc na ziemi. Był to pusty śmiech, szaleństwo. Błękitne oczy demona były szeroko otwarte, ich źrenice stały się niemal niewidoczne. Jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu, podczas gdy łzy i krew spływały z jego oczu i szczęki. Palce szarpały trawę, wyrywając źdźbła z gleby. Lucas cofnął się o krok, obawiając się, że Greg wpadł w obłęd.

Greg ze zbyt bliska spojrzał na niebiańskie światło.

- Zabrali go.

Lucas przesunął się na bok i podszedł do niego ostrożnie.
- Zauważyłem - odparł.
Greg wciąż wpatrywał się w ziemię, przyciskając policzek do z wolna usychającej trawy, na której spoczywała jego głowa.
- Pozwoliłem im go zabrać...

- Nie miałeś wielkiego wyboru. Zresztą dostaniesz go z powrotem.

Śmiech Grega umilkł na te słowa, przez co demon pogrążył się w ciszy i bezruchu.

- On naruszył tabu, Greg. Ocalił duszę, której nie było pisane ocalenie. Zostanie osądzony i zesłany na dół, do nas. Otrzymasz swój ogon, Greg, wykonałeś swoje zadanie.

- Nie - szepnął Greg.

- Nie? Co chcesz przez to powiedzieć?

Greg zmienił pozycję, jego ciało poruszyło się ociężale. Lucas wzdrygnął się, widząc skrzydło Grega - rana, którą odniósł wyglądała makabrycznie. Czarna skóra demona została głęboko rozcięta, ukazując oczom Lucasa białą kość. Należało to opatrzyć, zanim wda się zakażenie, bo w przeciwnym razie Gregowi groziła utrata skrzydła. Zdjąwszy kurtkę, Lucas zaczął składać ją w kostkę, natomiast Greg usiadł bezwładnie na tyłku i wyszeptał:

- On jest Cudem...

- No i?

- Cudom wolno robić, co zechcą, nie ponosząc żadnych konsekwencji. Zatem jemu wolno było dotknąć śmiertelnej duszy i zmienić jej przeznaczenie, a niebiosa nie mogą go ukarać... Niczego nie dokonałem. Poniosłem klęskę.

Lucas zacisnął wargi w wąską kreskę, po czym westchnął. Owinął uszkodzone skrzydło Grega swoją kurtką i przeczesując palcami włosy przyjaciela, mruknął:

- Cóż... Następnym razem będziemy musieli po prostu zrobić coś lepszego, hm?

Greg nie odpowiedział, ani nie zareagował na jego dotyk. Siedział tam tylko z ramionami zwieszonymi wzdłuż boków i nogami podciągniętymi do klatki piersiowej. Siedział i wpatrywał się w polanę, na której jeszcze niedawno znajdował się jego młody przyjaciel.

Stracił Jamesa...

*******************

James otworzył oczy, gdy ustały podmuchy wiatru. Choć ciążyło mu to na sercu, miał nadzieję, że kiedy uniesie powieki, ujrzy zieloną powierzchnię ziemi i swojego niebieskookiego demona, czekającego na niego nad brzegiem jeziora. Jego niebieskooki demon o zuchwałym uśmiechu i ciepłych ramionach. Jednakże zamiast tego widoku, jego oczom ukazały się niebiańskie włości. Połacie chmur i mgły skąpane w czystym, białym świetle. Błękitny firmament ukazywał każdemu obraz zachwytu i piękna. Przed Jamesem wznosiła się złota brama, przez którą przechodziły nieśmiertelne dusze, zaś grzesznicy byli przepędzani. Jego dłonie zostały uwolnione i James obejrzał się na blondwłosego anioła, który zabrał go od Grega.

- Witaj w domu, James - szepnął tamten, jego akcent niczym delikatne mruczenie pieścił uszy Jamesa. Odstąpiwszy na bok, wyciągnął wyprostowane ramię, zapraszając tym gestem Jamesa, aby przeszedł przez bramę jako pierwszy, aby wrócił do swojego domu.
- Czy będę mógł powrócić na ziemię? - zapytał nieśmiało James.
Blondwłosy anioł westchnął ciężko.

- Nie. Nasz pan i władca uznał, iż jest to dla ciebie zbyt niebezpieczne. Pozostaniesz tutaj, na niebiańskich włościach, i opuścisz je wyłącznie wówczas, gdy otrzymasz taki rozkaz. Nie wrócisz na powierzchnię świata w pojedynkę, jeden z naszych stróżów będzie ci towarzyszył. By zapewnić ci bezpieczeństwo.

- Byłem bezpieczny - mruknął w odpowiedzi James, na co tamten pokręcił głową:
- To dla twojego dobra, James. Proszę, zapomnij o ziemi i o demonie, z którym przebywałeś.

- On ma na imię Greg - odparł stanowczo James, sprawiając, że blondyn zmarszczył brwi.

- ... Wybacz. Zapomnij o Gregu. Tutaj jest twoje miejsce i musisz tu pozostać. A teraz przez bramę, nasz pan i władca pragnie cię widzieć, najszybciej jak to możliwe.

James zwiesił markotnie ramiona, poznawszy swoje nowe przeznaczenie. Na myśl o tym, że nigdy więcej nie zobaczy swojego niebieskookiego demona, jego oczy napełniły się łzami. Ale to dla ich własnego dobra, prawda? Gdyby nie wrócił do nieba, Greg mógłby zostać zabity... To dla ich własnego dobra. Zerknąwszy przez ramię, po raz ostatni popatrzył na ziemię i smutny uśmiech przemknął po jego wargach. Nigdy nie zapomni tych dwóch dni spędzonych na tamtym świecie ani otrzymanych tam lekcji. Zdławiony szloch wymknął się z jego gardła, powodując, iż jego skrzydła rozłożyły się, by zasłonić jego twarz przed wzrokiem blondyna. Kochał Grega. Kochał upadłego anioła, który pluł i przeklinał niebo. Kochał odczuwaną przez Grega wściekłość oraz łagodność, z jaką Greg go traktował. Kochał Grega, a teraz już nigdy go nie zobaczy.

Ocierając twarz, wziął głęboki oddech i zaczął iść. Być może któregoś dnia zdoła się stąd wymknąć.

Któregoś dnia.

Zrobił krok, jego ciało przepłynęło ponad progiem bramy. Był w domu, powrócił.

Niespodziewanie poczuł ból.

Brama rozżarzyła się, a chmury pociemniały. Złoty metal zrobił się czarny, a delikatny strumień muzyki urwał się raptownie. Z ust Jamesa wyrwał się wrzask, gdy jego ciało zostało związane. Miał wrażenie, jakby niewidzialne wstążki owinęły się wokół jego przedramion i nóg, zaś palący ciężar ścisnął jego pierś, szarpiąc go do tyłu. Jego ciało przeleciało przez próg i z poślizgiem runęło przed wejściem.

Ciężar zniknął, lecz Jamesowi trudno było zaczerpnąć powietrza. Impet upadku unieruchomił jego ciało. Leżąc na spowitym mgłą podłożu, z lękiem spojrzał rozszerzonymi oczami na bramę nieba. Czarne metalowe pręty syknęły na niego, po czym znów powróciły do swojego normalnego wyglądu. Co to wszystko znaczyło?

Obejrzał się na blondwłosego anioła, który przypatrywał się zajściu ze strachem i zaskoczeniem.
- Co się stało? - spytał, zdoławszy nareszcie odetchnąć.

Blondyn zasłonił usta i pokręcił głową, a potem ruszył biegiem w kierunku bramy.
- To niemożliwe - przemówił.
Marszcząc czoło James usiadł i zaraz się wzdrygnął. Spojrzawszy w dół, zauważył poparzenia na swoich nadgarstkach, jego skórę znaczyły czerwone kreski.
- Co się stało? Nic z tego nie rozumiem!

Ponownie podniósł wzrok i jego spojrzenie napotkało osłupiałą twarz blondwłosego anioła, który stał przed nim, zakrywając dłonią usta w wyrazie przerażenia. Co się stało? Co on takiego zrobił?

- James... Popełniłeś grzech...

*******************

Greg syknął i drgnął nieznacznie, wymykając się dotykowi Lucasa, a jego palce zacisnęły się na ziemi, na której siedział.
- Nie jest tak źle, jak myślałem. - Lucas uśmiechnął się, przewiązując ostatnim paskiem materiału pulsującą ranę. - Beznadzieja, co? Gdybyś był w pełni demonem, ta rana zagoiłaby się w ciągu kilku godzin. To mankament czarnej duszy, że dotknięcie nieskalanej dłoni albo ostrza powoduje ogromne obrażenia, których wyleczenie zajmuje mnóstwo czasu. Skoro ciągle jesteś upadłym, najprawdopodobniej będziesz potrzebował całego tygodnia, zanim twoja skóra się zrośnie.

- Cudownie - syknął Greg, kiedy Lucas poklepał go po plecach.

- Och, nie bądź takim zrzędą. - Niczym swawolny kociak, Lucas okrążył go na czworakach i usadowił się na kolanach Grega, siadając okrakiem na jego wyprostowanych nogach. - Wiem, co ci poprawi humor - zamruczał.
Greg powoli spuścił wzrok, pozwalając swoim oczom na wędrówkę po opalonej skórze na piersi przyjaciela. Lucas wykorzystał swoją kurtkę i koszulę do zrobienia opatrunku na jego skrzydło, tak więc jego nagie i chętne ciało tylko czekało na dotyk i usta Grega. Greg podniósł rękę i delikatnie położył ją na torsie Lucasa, wodząc palcami po jego prawej piersi, obserwując, jak jego skóra napięła się, i czując, że ciało demona przeszedł dreszcz. Obróciwszy dłoń, przesunął kostkami palców wzdłuż boku Lucasa, wyczuwając twarde nierówności żeber. Nie był to gładki w dotyku bok Jamesa. Przymykając powieki, Greg zacisnął wargi. Ciało Lucasa było inne, bardzo wiele różniło je od ciała Jamesa. Lucas był umięśniony, jakby został wyrzeźbiony z marmuru. Niegdyś Greg wielbił jego ciało, potrafił całymi godzinami pieścić, całować i szczypać zębami jego obnażoną skórę, aż Lucas rozpływał się z podniecenia i pożądania. Niegdyś zdarzało mu się odciągać Lucasa od jego zajęć i poganiać go, by się pospieszył tylko po to, żeby móc przycisnąć go do jakiejkolwiek płaskiej powierzchni, szukając dla siebie rozkoszy w jego gorących objęciach. Niegdyś...

Jednak teraz Greg pragnął innego ciała. Zamknąwszy całkiem oczy, wyobraził je sobie, jego, Jamesa... Boże, Greg pragnął poczuć znowu smak tamtej skóry. Skóry, która nie była w pełni opalona, a zaledwie muśnięta słońcem. Jego ciało było delikatniejsze i bardziej subtelne, nie straciło swojej miękkości i gładkości. Jego ciało pachniało niebem, słodko i ciepło, niczym laska wanilii. Greg nigdy nie zaliczał się do łasuchów, lecz wystarczyło, że raz skosztował warg Jamesa, i nagle ogarnęło go pragnienie, by nie odrywać się od nich, aż jego zęby zniszczy próchnica wywołana tymi pocałunkami.

Otworzywszy oczy, patrzył, jak Lucas pochyla się do przodu, ochoczo oferując mu swoje rozchylone usta. Ciało Grega nie zareagowało w żaden sposób, zupełnie jakby chciało jedynie skulić się w sobie i zniknąć. Zaciskając szczęki, Greg dotknął przedramienia Lucasa i powoli odepchnął go od siebie, całkowicie pozbywając się go ze swoich kolan. Lucas otworzył oczy, jego usta rozchyliły się jeszcze bardziej, tym razem ze zdziwienia. Czyżby jego inicjatywa... została odrzucona?

- Greg?

- Nie jestem w nastroju - zapewnił pospiesznie.

Lucas siedział przez chwilę na ziemi, skonsternowany. Nie potrzebował dużo czasu, by zauważyć, że Greg stale wraca spojrzeniem w dół trawiastego pagórka, do miejsca, gdzie rozegrała się konfrontacja z aniołami.

- Nie jesteś w nastroju - powtórzył szeptem Lucas, po czym uniósł brew. - A może po prostu nie jesteś w nastroju na mnie?

Lewa powieka Grega drgnęła nieznacznie, co wywołało uśmiech Lucasa. A więc o to chodziło.
- James coś ci zrobił.

Greg zachował milczenie, odmawiając spojrzenia Lucasowi w oczy. Tamten tylko kiwnął porozumiewawczo głową, a następnie wstał z ziemi.
- Kto by pomyślał, że anioł okaże się twoją piętą Achillesa. On doprawdy jest Cudem.

Greg lekko zacisnął wargi, po czym podniósł wzrok na swojego przyjaciela. Lucas przyjął to... znacznie lepiej, niż Greg się spodziewał.
- Nie jesteś wkurzony?
Lucas jedynie wzruszył ramionami, mierzwiąc grzywkę, która opadła mu na czoło.
- Oczywiście, że jestem, popatrz na mnie! - Rozkładając szeroko ramiona, obrócił się przed rozbawionymi oczami Grega. - No naprawdę, jak można wzgardzić czymś takim? To znaczy, sam przyznaj! Od tego tyłka można odbijać monety!*

- Współczuję takiej monecie.

Lucas roześmiał się na głos, opierając dłonie na biodrach. - Greg, pamiętaj, o czym ci wcześniej mówiłem. Demony nie są takie, jakimi ludzie nas widzą albo jak im nas opisano. Nie jesteśmy źli, nie budzimy się każdego ranka, myśląc o nowych sposobach wykończenia tego świata czy o następnej krwawej masakrze, którą moglibyśmy zorganizować. To jest nasza praca, robimy to dla utrzymania równowagi, a nie dla jakiejś pokręconej, chorej przyjemności. Nie jesteśmy źli...

- Jesteśmy po prostu potępieni... - dokończył Greg, na co Lucas się uśmiechnął.

Skinąwszy głową, Lucas wyciągnął ręce i złapał dłonie Grega. Pociągając przyjaciela do pozycji stojącej, podniósł jego ramiona w górę ponad ich głowy. Ich palce splotły się ze sobą. Lucas zamknął oczy, wziął głęboki oddech i lekko złożył skrzydła na plecach. Greg obserwował go przez cały czas z uniesioną brwią.

- Ja jestem mną. - Opuszczając ich złączone ramiona, Lucas pozwolił dłoniom Grega objąć swoją twarz, a kciuki Grega musnęły rzadkie, krótkie włoski, które porastały jego policzki. - Ty jesteś sobą.

Greg przymknął oczy, kiedy Lucas przyciągnął go do siebie, aż ich czoła zetknęły się ze sobą. - Ja robię to, co do mnie należy, a ty to, co należy do ciebie.

- Nie jestem na tym świecie, by sprostać twoim oczekiwaniom, a ty nie jesteś na tym świecie, by sprostać moim.

- I jeśli jakimś zrządzeniem losu trafimy na siebie, to wspaniale. Jeśli nie, to nie można na to poradzić.

Otworzywszy oczy, Greg spojrzał na Lucasa, który uśmiechnął się do niego. Greg cofnął dłonie i zrobił krok do tyłu, pozwalając, by ręce opadły mu wzdłuż ciała.

- Ty jesteś sobą... Ja jestem mną.

- To było takie gejowskie - wymamrotał Greg, ale Lucas tylko wzruszył ramionami i obaj przypatrywali się sobie przez jedno czy dwa uderzenia serca, po czym Greg uśmiechnął się nieśmiało, sprawiając, iż obaj zaczęli chichotać.



Cytat:
* powiedzonko o odbijaniu monet znaczy tyle, że czyjś tyłek (albo np. brzuch) jest wyjątkowo jędrny, ponieważ monety odbijają się od twardych powierzchni. Zwrot pochodzi z koszar wojskowych, gdzie kadeci muszą dokładnie ścielić łóżka, a ich dowódcy właśnie za pomocą rzuconej monety sprawdzają, czy prześcieradło jest wystarczająco mocno naciągnięte


.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:12, 08 Paź 2015    Temat postu:

Rywal Harry'ego, to prawda. Jednak to dzieciak który musiał sprostać wymaganiom ojca etc. W ff różnie to przedstawiają, choć z książki widać było, że on sam nie jest przekonany co do Voldemorta. Może jako młodsze dziecko, ale potem już nie.

House już by obronił ich obu

Taką nazwę to ja sobie sama wymyślić mogłam, choć nie bawiłam się w wymyślanie nazw. Niemniej fajnie, że jest

Super

James biedak, teraz go już nie wpuszczą do Nieba. Chcę przytulić, nawet Chase zszokowało. Zepchną go teraz w otchłań czy też nie...
Z kolei Greg, też chcę przytulić. Nie chce już Lucasa. Tęskni za Jamesem, jego Aniołem a James tęskni za nim. Łiii Lucas mógłby już na dobre spadać. Mam nadzieje, że rana Grega się zagoi i będzie mógł z Jimmy'm śmigać w przestworzach. W końcu.
House i Wilson jacy ciekawi House mógłby nawet Taubowi wyrwać tepapiery a Wilson pierwszy do przeczytania po Taubie.
Jak Kutner wydałby książkę a na jej podstawie miałby być film to nasi chłopcy zagraliby samym siebie
Oczywiście czekam na dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:19, 10 Paź 2015    Temat postu:

Całkiem sporo czarnych charakterów może się usprawiedliwiać trudnym dzieciństwem To właściwie dobrze, że współcześni twórcy wymyślają skomplikowane postacie, że nie wszystkie są w 100% dobre albo złe - tak jest bardziej interesująco




Nooo, z niewpuszczenia do Nieba James powinien się chyba cieszyć Co z nim dalej będzie, to się jeszcze okaże...
Again, nie wiem, czy przypadkiem Lucas się jeszcze do czegoś nie przyda. W końcu tutaj pokazał, że rozumie, ile James znaczy dla Grega, więc mógłby pomóc Gregowi odzyskać Jimmy'ego
Tiaaa, House pewnie tylko udaje wkurzonego, a tak naprawdę zżera go ciekawość Umm, znów mogłabym zaspoilerować zakończenie, ale się powstrzymam
Dzięki A ja oczywiście będę się starać, żeby to czekanie nie trwało długo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:02, 12 Paź 2015    Temat postu:

Owszem, ale Draco nie jest do końca czarnym charakterem Jak najbardziej dobre postacie w stylu House'a na tak Niż te krystalicznie dobre etc.
Fajna fotka

Od razu jak na niego by się nie cieszył i pewnie nie będzie Jeśli Lucas pomoże im obu to niech mu będzie, ale tylko wtedy. Na pewno zżera go ciekawość Jasne Chyba się nie okaże, że to wszystko prawda co Kutner napisał i chłopcy sobie przypomną
Nie ma za co Zdążysz do końca roku z rozdziałami do końca ?

Btw - Wilson mi bardziej na wilkołaka pasuje a House na wampira, odnośnie tamtego ff


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:41, 14 Paź 2015    Temat postu:

Ale 'białym' charakterem też nie jest Noooo, ewentualnie może być krystalicznie dobra postać z bogatą osobowością - nie będę aż taka wybredna
Thx

No widzisz, nawet bez mojego spoilerowania prawie rozgryzłaś zakończenie

Chciałabym zdążyć

jakiego "tamtego" ff?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:09, 14 Paź 2015    Temat postu:

Nie jest Dlatego jest też intrygujący


Tak? No bo może Kutner coś wie a nie tylko wymyśla sobie albo jest wysłannikiem albo coś?

Powodzenia! Bo po nowym roku nie będę mogła być chyba tak często.

Tego z Wilsonem jako nieudolnym wampirem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:11, 17 Paź 2015    Temat postu:

Naaah, o [tajemnej wiedzy czy nadprzyrodzonym pochodzeniu Kutnera] fik chyba nic nie wspomina. To tylko jego lucky guess

Dzięki A co takiego będzie zajmowało Twój czas po nowym roku? Anyway, zawsze możesz przeczytać oryginał już teraz, a tłumaczenie oblookać w wolnej chwili.

Aha, tego. Bo myślałam, że może dałam Ci linka do jakiegoś innego wampirowego fika. Well, zgadzam się, że House nadaje się na wampira, ale co do Wilsona-wilkołaka to sama nie wiem... jeszcze House by go zamęczył, próbując go nauczyć aportowania patyka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:20, 17 Paź 2015    Temat postu:

Rozumiem, dziękuje

Nie ma za co Teraz działam głównie na pożyczanym lapie z netem, ale od nowego roku gdzieś mogę już nie mieć tej sposobności na 99%. Zostaje oczywiście komórka, ale jednak.Do oryginału jeszcze nie zajrzałam, choć miałam.

Nie, House jak najbardziej i jak dla mnie Wilson też, ale jednak on bardziej jako wilkołak Oczywiście co kto woli i preferuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:15, 18 Paź 2015    Temat postu:

niemazaco

Ach, o to chodzi. Życie bez lapka czy innego kompa jest ciężkie A nie masz możliwości, żeby zdobyć coś własnego? Trzymam kciuki, żebyś do nowego roku znalazła jakieś rozwiązanie

A co takiego ma Wilson, że kojarzy Ci się z wilkołakiem? Szukałam kiedyś fików z wilkołakami, ale niczego nie znalazłam, dlatego w sumie się nie zastanawiałam, jak nasze chłopaki sprawdziliby się w takiej roli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:27, 19 Paź 2015    Temat postu:



Daje radę i na komórce, ale tam mam też ograniczony net więc choć niby jestem cały czas to ostatnio tylko konieczne rzeczy, że tak powiem. Na razie mnie nie stać, ale może niedługo. Dziękuję Na lapie zresztą zawsze pisać łatwiej, tzn. jak dużo etc.

Czy ja wiem Po prostu jak zaczęłam w tych kategoriach rozważać to bardziej pasuje i na wilkołaka niż wampira. Co nie znaczy, że na wampira nie, ale za to House mniej na owego wilkołaka. Może teraz już są? Zresztą wampir i wilkołak to zawsze przeciwieństwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:14, 21 Paź 2015    Temat postu:

Mhm. Ja komórki używam tylko do czytania fików na dworze i w ciągu miesiąca nie zużywam nawet 300 mb Może poproś Mikołaja, żeby Ci przyniósł lapka pod choinkę? A mój lapek ciągle nie trafił do serwisu, bo kasę na naprawę wydałam u weterynarza

Hehe, House mniej pasuje na wilkołaka, bo jego fryzura sugeruje, że nie miałby takiego gęstego futra jak Wilson Anyway, ciekawe rzeczy dzieją się w Twojej głowie, że w ogóle wpadłaś na rozważanie tej kwestii.
Obawiam się, że wilkołaczych fików nadal nie ma, skoro większość House'owych fikopisaczy rozeszła się po innych fandomach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:37, 22 Paź 2015    Temat postu:

Dużo na komórce jestem. Więc mam net. Nie stać mnie na net na lapie dodatkowo. Lapa mam, tylko nie net. Rozumiem.

Jak tak na to teraz popatrzeć to i House pasowałby na wilkołaka Jednak jak dla mnie zdecydowanie bardziej na wampira a Wilson na owego wilkołaka bardziej zdecydowanie niż na wampira Dzięki (?).
No cóż, pewnie nie. Można pisać ff do różnych fandomów, że tak powiem, o ile ma się chęci, czas i wenę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:54, 23 Paź 2015    Temat postu:

A wiesz, że z Playa możesz mieć neta do lapka już za 20zł/mies albo na kartę (tylko trzeba kupić modem)? Ofkors nie tyle, żeby ściągać filmy, ale na fejsa czy forum w zupełności wystarcza. Nie znam obecnej oferty, ale ja miałam taką, że nie musiałam podpisywać umowy na konkretny czas i mogłam zrezygnować nawet po miesiącu (zrezygnowałam po pół roku, bo wyleciałam z roboty i taki net nie był mi potrzebny). No i w Playu nie wymagają żadnych zaświadczeń o zarobkach, wystarczy dowód osobisty

Niemazaco (bo owszem, to był komplement)
Wiem, że można. Buszując po Sentinelowych fikach, widziałam autorów piszących do kilkunastu fandomów. Szacun dla nich. Ale House'owych/Hilsonowych fikopisaczy dodatkowo zniechęciła fabuła serialu, więc nowych fików jest malutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:46, 23 Paź 2015    Temat postu:

Nie orientowałam się, ale wolę mieć neta dobrego. W każdym razie uprzedzam z góry i dzięki.

To dziękuję raz jeszcze
Szkoda, że się rozeszli. Mimo kiepskiej fabuły uwielbienie dla Hilsona u nas zostało

No i czekam na kolejny rozdział

Znalazłam na tumblru coś takiego nie wiem czy już widziałaś
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 6:22, 24 Paź 2015    Temat postu:

Net z Playa jest dobry, tylko ma limity - imho to lepsze niż nic. Może do końca roku znajdzie się jakieś rozwiązanie i nie będziesz musiała znikać

Spox
Szkoda, indeed. Cóż, ja muszę się przyznać, że to moje uwielbienie nieco przygasło - szczególnie odkąd mam szipa bez tego całego angstu

Obiecuję, że za next rozdział zabiorę się jak tylko odeśpię siedzenie w komisji wyborczej

Awwww, urocze Dzięki, że się podzieliłaś znaleziskiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:17, 26 Paź 2015    Temat postu:

Tak, lepsze. Mam nadzieje i dziękuję



Szkoda, ale może jeszcze rozbłyśnie Moje nie przygasło, choć mam kilka innych shipów

Powodzenia! Też byłam w komisji.

Nie ma za co
edit: Znalezione tu i jeszcze inne
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
i dalej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Faberry dnia Pon 15:35, 26 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:04, 27 Paź 2015    Temat postu:



Wątpię, bo póki co nie zdarzyło mi się zbzikować od nowa na punkcie onegdaj ulubionych seriali Może w Twoim przypadku to właśnie dlatego, że dzielisz uwagę na różne shipy, a ja byłam taka skupiona na Hilsonie, że w końcu się znudziłam.

Dzięki No proszę, jaki ten świat mały I jak było? Bo ja po raz kolejny sobie obiecuję, że nigdy więcej się na to nie zgodzę...

Dzięki za kolejne obrazki Ten narysowany ogolony House wygląda lepiej niż prawdziwy A porównanie go do strzyżonej owcy - jakież to odpowiednie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:44, 28 Paź 2015    Temat postu:

Rozumiem, ale kto wie Możliwe, że tak jest Choć niektóre lubię więcej a inne mniej.

Nie ma za co Normalnie, byłam któryś raz.

Nie ma za co Fajnie, że na tumblru można znaleźć jeszcze coś nowego co nie jest gifem na temat Hilsona. No i nie jest ff.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:01, 29 Paź 2015    Temat postu:

Yeah, kto wie, jestem otwarta na każdą ewentualność.

Dziwne, ja byłam po raz czwarty i nigdy nie było "normalnie" - jak nie upierdliwi wyborcy, to świrnięci ludzie w komisji, albo jedno i drugie.

Indeed, fajnie, że ktoś jeszcze tworzy nowe Hilsonowe fanarty. Ciekawe, czy coś się jeszcze dzieje na Hilsonowym LJcie, bo od lat tam nie zaglądałam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:38, 30 Paź 2015    Temat postu:

To na plus.

No wiesz, zawsze są jakieś kwiatki. Na szczęście nigdy mi się nic poważnego w komisji nie zdarzyło.

Bardzo fajnie Zajrzyj jak będziesz miała chęci i czas


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:51, 03 Lis 2015    Temat postu:

Coś poważnego byłoby przynajmniej interesujące, a zwyczajne 'kwiatki' tylko wkurzają Besides, to zbrodnia w biały dzień, że państwo płaci ledwie ~8 zł/h za zmarnowany weekend.

Czyli prędko tam nie zajrzę, bo nie mam ani chęci, ani czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faberry
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:10, 04 Lis 2015    Temat postu:

Wolę aby nic poważnego nie zakłócało działania komisji. Co prawda przed szkołą stał oplakatowany samochód, ale strażnicy stwierdzili, że stoi jednak za daleko etc. Już oni wyjaśniali sprawę. Nie trzeba było się zgłaszać, dla mnie to zawsze jakieś pieniądze.

Twoja wola.

Jak ewentualne tłumaczenie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:31, 07 Lis 2015    Temat postu:

Ale o poważnych zakłóceniach mówią później w wiadomościach No i się nie zgłaszałam, bo przy pierwszym naborze potrzebowałabym 20 podpisów poparcia na partię, a nie znam aż tylu ludzi, żeby u nich te podpisy wyżebrać Dopiero jak się okazało, że brakuje osób do obsadzenia komisji, to mnie znajoma ubłagała... ale forsy z tego nie mam, bo prawie całą dietę wydałam na dojazdy i na to, żeby nie wyglądać jak ostatni menel, siedząc w komisji

Zawsze możesz zajrzeć sama - [link widoczny dla zalogowanych]

Tłumaczenie utknęło, bo wena gdzieś mi zwiała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin