Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Niespodzianka [Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:19, 25 Sty 2009    Temat postu: Niespodzianka [Z]


<i>Zweryfikowane przez autorkę</i>

hej:) to jest mój pierwszy fik i trochę się boję czy będzie się wam podobał

**********************************

Przewróciła się na drugi bok i otworzyła oczy. Położyła rękę na zimnej, rozrzuconej pościeli, jakby nie mogła uwierzyć, że nikogo tu nie ma. To wszystko trwało w jej pamięci jak niedokończona historia i prosiło się, by napisać jeszcze jeden rozdział. Jednak nie miała tyle odwagi, by postawić kolejne zdanie. Cieszyła się, że nie widzi jego twarzy przed sobą, choć tak bardzo tego pragnęła przez tyle lat. Wiedziała, że ten jeden wieczór będzie trwał w jej pamięci, ale nie będzie nosił etykiety "Najcudowniejsze chwile mojego życia". Bo to wszystko było jego winą. Wierzyła, że się zmienił, że ona go zmieniła. Ale to było złudzenie. Zadzwonił budzik. Czas do pracy.

Winda była jej ostoją. Grube ściany odgradzały ją od świata, nie dochodził tu żaden dźwięk. Dopóki leniwie poruszała się w górę lub w dół za dotknięciem guzika, dawała bezpieczeństwo. Czuła tu niemą obecność wielu osób-niewidoczny odcisk ręki pielęgniarki z drugiego piętra, która obściskiwała się potajemnie z doktorem, zapach delikatnych perfum kobiety szykującej się na randkę, odcisk niewzruszonej stopy równie niewzruszonego mężczyzny, łzy matki. Starała się skupić na tych wydarzeniach i codziennych dramatach innych próbując odwrócić uwagę sumienia od wczorajszych wydarzeń. Lecz wiedziała, że nieważne jak długo próbowałaby ukrywać swe uczucia przed sama sobą jak przed detektywem, to i tak on pozbawi ją tej pewności, że nic miedzy nimi nie zaszło, nic się nie zmieniło. Winda się zatrzymała. Ciężkie drzwi otworzyły się przed nią i w tym momencie poczuła się jak skazaniec idący na śmierć. Pochyliła głowę próbując nie patrzeć na ludzi, bo czuła, że wszyscy przewiercają ją wzrokiem jakby miała na plecach wypisane, co wczoraj wydarzyło się między administratorką a najlepszym diagnostą w szpitalu. Weszła do gabinetu, zamknęła drzwi, zasunęła żaluzje. I czekała.

Obserwował ją jak szła przez hol w kierunku gabinetu. Miała wypisany na twarzy wstyd, ale nie wiedział dlaczego. Próbował ją rozgryźć od dłuższego czasu, ale była taka zamknięta w sobie. Nic o niej nie wiedział, chociaż pracowali ze sobą przeszło dwadzieścia lat. Była ładna, ale nie miał u niej szans. Pogodził się z tym już dawno. Zasunęła zasłony w gabinecie. Czyli było z nią bardzo źle. Nie chciał jej denerwować jeszcze bardziej, ale wolał, by wiedziała o tym teraz, kiedy cały zespół jeszcze się nie pojawił. Szedł powoli w kierunku jej gabinetu. Nie wiedział jak ona zareaguje na tą wiadomość. Nacisnął klamkę i z satysfakcją stwierdził, że drzwi nie są zamknięte. Zobaczył jak siedzi przy biurku. Opierała głowę na dłoniach i szeptała. Myślał, że rozmawia z biurkiem. Podniosła głowę i spojrzała na niego przerażonymi oczami.

- Wilson, to ty. - Przesiadła się na kanapę i oparła nogi o blat stolika. - Przynieś mi kawy, źle się czuję.

Położył karty pacjentów na biurku. Popatrzył na otwartą torebkę. Była prawie pusta. Znał kobiety - Cuddy musiała być dzisiaj bardziej rozkojarzona niż myślał. Może powinien był odłożyć tę wizytę na później.

- Wilson, mów po co tu przyszedłeś, albo przynieś mi kawę i nie pokazuj się do końca dnia.

- Chodzi o House'a. - Popatrzył na Cuddy. Wyglądała tak jakby zobaczyła ducha. Oczy miała rozszerzone, ręce je drżały. Spuściła głowę i objęła ramiona rękami. Próbowała coś powiedzieć, ale nie mogła. Chciał wyjść, ale wstała i złapała go za rękę.

- Mów co wiesz.

Wyglądała strasznie. Czy to była choroba? Bo to przecież niemożliwe, że już ktoś jej powiedział. Czy aż tak się tym przejmowała? Chyba że to Greg... Nie, nie on. Patrzyła na niego z błaganiem w oczach, z rozpaczą. Było z nią bardzo źle, martwił się.

- Dobrze się czujesz? Jesteś chora?

- Cholera, Wilson, jestem zdrów jak ryba! Mów o co ci chodzi! Po co tu przyszedłeś?

- House złożył rano wymówienie przed radą. Nikt nie wie gdzie teraz jest.

Złapał ją w ostatnim momencie, zanim uderzyła głową w szklany stolik. Straciła przytomność.

- Jest tam ktoś? Potrzebuje pomocy! - Sprawdzał jej tętno i oddech.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Śro 0:51, 28 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:22, 25 Sty 2009    Temat postu:

śliczne zaczęło się trochę smutno, ale dzięki temu ciekawie, mam nadzieję że szybko napiszesz jakiś dalszy ciąg no i że będzie na końcu heppy end

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:43, 25 Sty 2009    Temat postu:

Naprawdę mi się podoba... ale jest jeden mankament - Jak mogłaś opuścić to, co działo się przed obudzeniem Cuddy? No i gdzie jest znaczek +18?
Na początku myslałam że Hałsiu, czai się gdzieś w gabinecie. A tu tytułowa niespodzianka. Gdzie On jest...Ale chyba potem wróci njee?

Rozumiem, że mogę liczyć na cd? *prosi*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:54, 25 Sty 2009    Temat postu:

jasne że będzie tylko dziś już nie dam niestety rady
obiecuję że jutro pojawi się coś nowego:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:55, 26 Sty 2009    Temat postu:

och... to jest dobre, naprawdę dobre. Dobrze opisane, skupiające się na odczuciach, empatyczne (szczególnie scena w windzie), plastyczne i... intrygujące...

Musze przyznać, że mnie wciągnęło, i to bardzo . Coś się wydarzyło pomiędzy House'm a Cuddy (), ale to nie wpłynęło dobrze na ich relacje i w ogóle na nich samych. Widzimy, że Cuddy nie może sobie z tym poradzić, jest roztrzęsiona, a House? House złożył wymówienie. Zwalnia się z pracy, którą kocha najbardziej, dla której upokorzył się nawet przed Tritterem... Czyli to musiało być coś naprawdę poważnego, nad czym nie da się przejść do porządku dziennego... i to omdlenie Cuddy na wiadomość o rezygnacji Grega...

Nie mogę doczekać się ciągu dalszego . Debiut - ale swietny debiut . Pozdrawiam gorąco i Wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:14, 26 Sty 2009    Temat postu:

No dobra. Mi się podoba

tylko ciekawe co będzie z Hałsiem...?

Czekam cd.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:25, 26 Sty 2009    Temat postu:

PODOBA SIĘ!
I to jak:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:43, 26 Sty 2009    Temat postu:

House przyprawia nawet o palpitację serca!
Gregory i wyrzuty sumienia za noc z panią administrator?
Czekam ma więcej i pochwalam Twoje umiejętności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:49, 26 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Widzę coraz więcej udanych debiutów
Cóż, można by się poczepiać niektórych sformułowań, ale nie będę tego robić. Ta rozmowa między Cuddy a Wilsonem wyszła nieco nienaturalnie, ale rozumiem, że to pierwszy fik [boże, gdyby mój pierwszy fik był aż tak dobry...]. Poza tym podobał mi się opis uczuć Cuddy.
No i ten House... Zaciekawiłaś mnie.
Czekam na dalej.
Nie wypowiem się na temat stylu, bo nie wiem, jaki będzie ciąg dalszy. Póki co jestem zdecydowanie na TAK
Życzę Weny/Wena
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:18, 26 Sty 2009    Temat postu:

PART II

Świadomość tego co zrobił docierała do niego bardzo powoli, lecz nagle uderzyła z niesamowitą siłą niczym rozpędzony pociąg. Aż poczuł ból w skroniach, mocny, pulsujący. Bał się odwrócić głowę, jednak jakaś siła zmusiła go, by spojrzeć na jej włosy rozrzucone na poduszce i łaskoczące go w szyję, na delikatną skórę, którą miał ochotę dotykać, kiedy tylko musnęły ją promienie słońca, na oczy, teraz przymknięte, które chciał całować każdego ranka. Kochał każdą jej część, każdy cal skóry. Ale nie potrafił pokochać jej duszy ani umysłu. Nie potrafił się dla niej zmienić. Była taka niewinna i nieskalana jego myślami, jego słowami, jego pożądaniem. Aż do wczoraj.

Nie wiedział co mu strzeliło do głowy, by tu przyjechać. Czy było to od dawna skrywana potrzeba, która nagle uwolniła się pod wpływem kilku kolejek w "Sherries", czy może zwykły impuls wzbudzony przez organizm? Nie umiał odpowiedzieć. Kiedy zobaczył ją w drzwiach, pękły wszystkie tamy. Nie pamiętał jak znaleźli się w pokoju, lecz dalej czuł ślady jej paznokci na swoich plecach. To było cudowne. Kiedy w końcu, uśmiechnięta i znużona, spoczęła w jego ramionach, powoli zaczął uświadamiać sobie jakie mogą być konsekwencje. Bał się. Jej pytań o to, co z nimi będzie, przekonywań Wilsona, że "może warto spróbować", spojrzeń ludzi, którzy nie do końca w nich wierzyli. Chciał budzić się obok niej, lecz wiedział, że szara codzienność, odpowiedzialność i zwykłe obowiązki ciążące na nim jako na "drugiej połówce, tej do końca życia" przygniotłyby go. Nie chciał społecznych ram, konwenansów. Potrzebowała oparcia, kogoś, kto pomógłby jej iść przez życie. Lecz nie potrafił się poświęcić. Dla nikogo.

Poczuł jak jej delikatne palce przesuwają się po jego piersi. Zagryzł wargi i odsunął się. Przysiadł na krańcu łóżka i zaczął się ubierać. Czuł na plecach jej wzrok pełen wyrzutów, wiedział, że zaraz odezwie się do niego pragnąc poznać odpowiedź lub chociaż dostrzec ją w jego oczach.

-Stało się coś?

Włożył spodnie i sięgnął po koszulę. Starał się trzymać język za zębami, by jej nie urazić. Chciał wyjść i myślał, że to będzie wystarczającym wytłumaczeniem. Słyszał jak usiadła na łóżku i zgarnęła do siebie pościel. Poczuł zapach jej perfum.

-Przyjdziesz znowu?

Zaskoczyła go tym pytaniem. Przymknął oczy i łyknął dwie tabletki Vicodinu. Później, w przypływie tego, co Wilson i Cameron nazywali "wyrzutami sumienia", mógłby całą winę zrzucić na tabletki.

-Nie, bo wtedy musiałbym ci zapłacić.

Słyszał je przyspieszony oddech. Podniósł z ziemi laskę. Podniósł się z łóżka i oparł na niej całym ciężarem. Odwrócił się i popatrzył na Cuddy. Oczy miała szeroko otwarte, błyszczały w świetle księżyca. Kiwnął głową w stronę drzwi i przybrał swój najbardziej drwiący ton.

-Nie martw się nikomu nie powiem o twoim małym "prezencie". Chyba że kogoś podnieca sex z własną szefową. Na przykład... Wilsona.

Odwrócił się i pokuśtykał w stronę drzwi wyjściowych. Wszystko w nim się gotowało. Z jednej strony cieszył się, że znowu był górą. Z drugiej zaś... wiedział, że już nigdy nie będzie tak samo.
Kiedy był za drzwiami, poczuł jak telefon delikatnie wibruje w kieszeni jego kurtki. Tak naprawdę chciał, by to ona dzwoniła, by powiedziała co o nim myśli, całą prawdę. Przekręcił kluczyk i ruszył z piskiem opon.

Lisa Cuddy miotała się w mokrej pościeli i przeklinała go za to co zrobił. Nie mogła uwierzyć, że był aż tak nieczuły. Pozwoliła, by łzy wsiąkały w poduszkę. Zasnęła w świetle księżyca padającym na jej twarz.

Otworzył mu stróż. Złożył wymówienie w głównym gabinecie rady, do którego włamał się sposobem Foremanna. Wiedział, że rano w całym szpitalu będzie o nim głośno. Skrzywił się, bo nie lubił być w centrum uwagi. Znowu poczuł, jak telefon wibruje w jego kurtce. Westchnął głośno i odebrał.

-Witaj, Stacy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:29, 26 Sty 2009    Temat postu:

wow!! kolejna świetna część już nie mogę się doczekać następnej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela89r
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:45, 26 Sty 2009    Temat postu:

No, no...coraz ciekawiej sie robi
O tak, czekamy na dalszą częsc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:35, 26 Sty 2009    Temat postu:

No, nieźle.
Co tutaj robi Stacy? Czekam na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:10, 26 Sty 2009    Temat postu:

Interesujące.
Co ty knujesz Pinky? I co tu robi Stacy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:13, 26 Sty 2009    Temat postu:

noc... spędzili razem noc (), a House, zamiast się cieszyć (no niby w duchu tego pragnął, ale jeszcze trochę i miałam ochotę wywlec mu tego ducha na zewnątrz ), to ją zranił... nie dość, że pod wpływem zarówno alkoholu, jak też i żywionej od dawna potrzeby "posiadania" Cuddy , pojechał do niej, to jeszcze uciekł - jak przysłowiowa panna od ołtarza - i pchnął Cuddy swoimi sarkastycznymi, drwiącymi boleśnie słowami prosto w serce... jak on mógł?! Jak ten son-of-a-bitch (rany, jakie emocje ), mógł?!! Odjechał, zostawiając ją w takim stanie... Już się nie dziwię jej apatii w pracy ... A na koniec... Stacy? STACY? Cóż, nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię, ale bez przesady ... Ciekawe, jak rozwinie się jej wątek.. hm.. i co teraz zrobi nasza dwójka... bohaterki i anty-bohatera . House nie lubi być w centrum zainteresowania?Coś nowego , ale zasłużył na stokroć gorszą karę . Wymówienie, nagła chęć wyjaśnienia wszystkiego... jednak zaczynam mu współczuć...

I widzisz, Pinky, co narobiłaś? Po przeczytaniu fika nie mogę sklecić sensownego zdania . Robi się gorąco, a ja jestem coraz bardziej zainteresowana . Pozdrawiam i duuużo Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:15, 26 Sty 2009    Temat postu:

Stacy? Precz stąd!

Ale ogólnie mi się coraz bardziej podoba.
Nie zostaje mi nic innego jak czekać na kolejną część

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:07, 26 Sty 2009    Temat postu:

Stacy? jak? gdzie? dlaczego? ;/

przemyslenie cudowne:)
i House.. ehh ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:02, 26 Sty 2009    Temat postu:

Czemu ja tak bardzo nie lubię Stacy ;/
Nie wiem co napisać, te dwa odcinki są dla mnie jak prolog, wprowadzenie do wydarzeń, które dopiero będą tutaj odgrywały główną rolę...
Jak na pierwszy fik piszesz świetnie, ta więc czekam na c.d. ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:31, 26 Sty 2009    Temat postu:

Stejsi?! No to się wszystko pokomplikuje....

To jest naprawdę cudne. Jak zwykle zniecierpliwiona czekam na to co będzie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:38, 27 Sty 2009    Temat postu:

Jak kilka osób powyżej, mam ochotę zacząć wypowiedź od: "Stacy?"
Zdecydowanie mi się nie podoba powrót tej pani, natomiast podoba mi się fik, nawet bardzo.
Świetnie piszesz - lekko, bez błędów. Do tego interesująca fabuła. Plus jeszcze Huddy. Kupuję to w całości i oczekuję kolejnej części!

Powodzenia w pisaniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:40, 27 Sty 2009    Temat postu:

Izabella napisał:
Co ty knujesz Pinky?




PART III

Nie zostawił żadnej wiadomości. Nie dawał znaku życia. Nie było go w mieszkaniu. Całym zespołem kierował Foreman, który tak naprawdę nie miał pojęcia o dowodzeniu ludźmi. A jego najlepszy przyjaciel wymyślał sto przyczyn dla złożenia wymówienia-od poważnej choroby po zwykłe niezadowolenie z pracy.
Siedział przy łóżku Cuddy i trzymał ją za rękę. Jej stan nie poprawiał się. Pomyślał o kolejnym powodzie, ale wydał mu się nazbyt niedorzeczny. Znał House’a. Znał go tak dobrze jak… No właśnie, jak kogo? Jak Cuddy?
Myślał, że to była jej reakcja na wiadomość o Housie. Może bała się kolejnych kosztów związanych z zatrudnieniem nowego pracownika. Ale im dłużej czuwał przy jej łóżku i śledził jej czynności życiowe tym bardziej wątpił w tą kwestię. W głębi serca nie mógł uwierzyć, że była aż taką materialistką, że tak bardzo zależało jej na pieniądzach i nowych sponsorach. Właściwie to nigdy nie umiał ich rozgryźć. Mieli swoje tajemnice, skrywane tak dobrze jak plany CIA.
Wstydził się tego, że jednak nic nie wie o ludziach, których nazywa przyjaciółmi. Nie zna kobiety, która zaprzątała jego serce i umysł od tylu lat.
Lisa Cuddy, najlepsza studentka na uczelni. Gregory House, najlepszy student na uczelni. Oboje tak odmienni charakterami, oboje tak często kojarzeni jako jedność… A między nimi on, James Wilson. Właściwie nie pamiętał jak to się zaczęło. Zresztą, to nie było ważne. Uważał, ze po tylu latach człowiek zapomina o swoich korzeniach, odcina się od tego, co złe, ale i odsuwa to co było przyczyną szczęścia. Ale tylko on tak uważał. Greg i Lisa zawsze mieli swoje zdanie, odmienne od jego zdania i całkowicie przeciwstawne. Byli jak dwa bieguny magnesu, które w końcu kiedyś się połączą.
Kim oni byli dla niego? Jak wiele dla nich znaczył? Dlaczego jeszcze nie zostawili go daleko za sobą? Już dawno przestał wierzyć w bezinteresowną przyjaźń. Dalej bolało go zachowanie House’a i obojętność Cuddy, ale nie okazywał tego. Ich wzajemne relacje nie poruszały go już tak bardzo. Ale jeśli nawet któreś z nich zraniło go do żywego to przyrzekł sobie, że nie pokaże tego, dalej zostanie tym poczciwym Wilsonem, który jest opiekunem i powiernikiem wszystkich ludzi. Nie mógł się zmienić, to było tak samo trudne jak powiedzenie któremuś ze swoich pacjentów, że umiera. Robił to tyle lat, ale wciąż nie miał takiej powierzchownej swobody jak House. Nigdy nie zastanawiał się nad tym co tak właściwie czuje Greg kiedy stoi przy kimś i mówi „Hej, właśnie umierasz, ale to nic wielkiego! Ten świat i tak jest zły”, a potem ktoś wyrzuca go za drzwi, bo nieodpowiednio się zachował. Odnotował sobie w pamięci, że musi go o to zapytać kiedy wróci. No właśnie - kiedy?
Popatrzył na Cuddy i przyszła mu jeszcze jedna myśl do głowy. Może House ją jakoś zranił...? Miał nadzieję, że tylko psychicznie, bo aż bał się pomyśleć, że Greg mógłby ją... Nie, nie może nawet o tym myśleć, to niepodobne do...
Pokręcił głową.
Nie zna ich tak dobrze jak myślał. Nie mógł za nich ręczyć własnym życiem. I to go przerażało. Żyje z nimi od dwudziestu lat, ale nie wie na co tak naprawdę ich stać.
Po raz setny popatrzył na jej włosy rozsypane na poduszce, na twarz, teraz mokrą od potu, lecz i tak piękną i delikatną, na zamknięte oczy i rzęsy kładące się cieniem na policzkach. Jaki on był głupi. Jaki House był głupi. Oboje mieli taki skarb na wyciągnięcie ręki, lecz nie potrafili go dostrzec.
Tak, oczywiście, że chciał mieć chociaż nadzieję, że będzie mógł budzić się przy niej co rano. Ale nie miał odwagi. Kiedy w końcu wyrósł na mężczyznę, który wie, czego chce, w jej oczach zalśniło pragnienie, uczucia dojrzały. Ale to nie jego chciała.
Pragnęła mężczyzny, który codziennie kpił z niej i podważał jej autorytet, obnażał sekrety, uczucia, porażki, nieświadomie chciał zniszczyć miłość, która jednak codziennie odradzała się z łez, coraz silniejsza. Wilson obserwował powolny proces prowadzący do samozniszczenia, ale obawiał się skutków swoich działań. Nie chciał, by któreś miało mu za złe, że nie pozwolił im zniszczyć się wzajemnie. Tak, to było głupie, ale przynajmniej tyle o nich wiedział.
To byłby Armageddon... House i Cuddy trzymają się za ręce i karmią się czułymi słówkami. To takie od nich niepodobne, takie... Romantyczne. Zdecydowanie brakowało im romantyzmu, odrobiny czułości. Ale bali się cierpienia, bólu, odrzucenia. Cenili swoją dziwną przyjaźń, ale nie mieli odwagi. Jakby mało mieli komplikacji na codzień! Miał skrępowane ręce. Nie wiedział, co teraz czuje Cuddy, nie miał bladego pojęcia, gdzie jest House. Nie miał żadnej taktyki, pomysłu.
Na zegarze mała wskazówka leniwie poruszała się w stronę jedynki. Od kilkunastu minut miał urodziny. Usłyszał ciche kroki odbijające się echem w zaciemnionym korytarzu. Poczuł zapach jej perfum zanim jeszcze dotknęła jego ramienia. Wanilia, piżmo... i coś jeszcze. Upajał się tym zapachem i udawał, że nie ma pojęcia o jej obecności.Tak, House miał nosa. Pochylił się nad Cuddy i musnął ręką jej policzek.

-Nie pasujesz do niej.

Oparł się o poręcz szpitalnego łóżka i położył rękę na pościeli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Wto 18:44, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:53, 27 Sty 2009    Temat postu:

Jeju...znów Wilson jest biedny i odrzucony. Tak mi zrobiło się go żal.
Niekochany James, czujący się jak kula u nogi własnych przyjaciół.
No właśnie...przyjaciół?
Pięknie. Czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:08, 27 Sty 2009    Temat postu:

Biedny Wilson
Ale fik bardzo sympatyczny
Czekam na cd i Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:18, 28 Sty 2009    Temat postu:

Mimo, że trochę zaczęłam wkurzać się na Wilsona, że on coś ten teges do "house'owej" Cuddy , to... te jego myśli... to, że czuje się na marginesie, jak piąte koło u wozu czasem... że tak naprawdę wcale nie zna swoich przyjaciół....



Smutne to było... aż miałam ochotę pójść i go przytulić, pocieszyć, że jeszcze znajdzie nową panią Wilson, że poważna rozmowa z przyjaciółmi rozwieje te wątpliwości.... biedny Jimmy...

A to.. "nie pasujesz do niej" (O_o, współczucie Wilson ), to znaczy.... że House się pofatygował tutaj??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:23, 28 Sty 2009    Temat postu:

amandi napisał:
A to.. "nie pasujesz do niej" (O_o, współczucie Wilson ), to znaczy.... że House się pofatygował tutaj??


radzę przeczytać uważniej końcówkę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin