Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Operacja: swatka [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:49, 06 Lis 2008    Temat postu:

Lucas zimny materialista - baranek i ciapek, ale obliczony *.*
Wilson jest świetny W sumie za karę mógłby potencjalnie zostać ojcem chrzestnym potencjalnego bobaska Huddy xD Ach i może zapisać Lucasowi w testamencie kolekcję krawatów, może uda mu się ją spieniężyć

Och, jak to dobrze poczytać Twojego fika po tak ciężkim i długim dniu, dzięki, Aguś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:31, 06 Lis 2008    Temat postu:

Wilson i Lucas to moi nowi idole. Duet idealnych spiskowców. Juu, kocham ich razem!!! XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:33, 06 Lis 2008    Temat postu:

ewel napisał:

Och, jak to dobrze poczytać Twojego fika po tak ciężkim i długim dniu, dzięki, Aguś


Przez całą drogę do hotelu w taksówce panowało coś co można by nazwać następnym etapem
grobowej ciszy. Atmosfera była tak napięta, że zauważył to nawet taksówkarz. Przyglądał się parze w milczeniu co zdarzało mu się niezwykle rzadko.
W tym czasie House wciąż przeklinał swoją naiwność. Nie mógł uwierzyć, że tak łatwo dał się wrobić przyjacielowi. Wszystko przez to, że wyglądał tak niewinnie. Nikt go o nic nie podejrzewał,
ale on przecież wiedział lepiej powinien od razu zauważyć, że coś nie gra. Dał się zmylić. Myślał, że ten wyjazd i chwilowe odsunięcie ich od siebie, okazja do zatęsknienia to ten ukryty motyw. Kupił tą całą bajkę bo brzmiała jak typowa Wilsonowa filozofia. Przebiegł manipulator. Po przemyśleniu swojej sytuacji i obrzuceniu Jimmiego kilkunastoma barwniejszymi epitetami diagnostyk ułożył sobie nowy plan. Sprawy nieco się pokomplikowały, ale nie był to jeszcze powód żeby rezygnować z wyjazdu. Nie wszystko było jeszcze stracone. Wystarczyło, że będą się trzymać od siebie z daleka, nie powinno być; ona będzie zajęta jakimiś idiotycznymi konferencjami podczas gdy on będzie się bawił. W razie czego miał również plan B: powrót do domu pierwszym porannym samolotem. Z kolei Cuddy czuła narastającą złość, ale na razie jej to odpowiadało. Złość była dobra, bezpieczna, znajoma. Lepsza od innych wypływających na powierzchnie uczuciach.
Kiedy stanęli na hotelowym parkingu Cuddy szybko oddaliła się wchodząc do środka zostawiając rachunek House'owi. Pomagający z walizkami taksówkarz serdecznie poradził diagnoście :
- Żona wygląda na wściekłą, cokolwiek się stało niech pan przeprosi.
- To nie moja żona, to kochanka –
odparł nieco zdumiony lekarz.
- Obojętnie, zasada obowiązuje ta sama - przekonywał niezbyt zaskoczony, w swoim fachu nie jedno już widział. House tylko wywrócił oczyma i skierował się do recepcji gdzie właśnie przyszła kolej na Cuddy .
- Rezerwacja na nazwisko Lisa Cuddy i James Wilson – recepcjonistka sprawdziła coś w komputerze po czym wyjęła klucz i położyła go na ladzie. Lekarze spojrzeli na klucz następnie na recepcjonistkę i na siebie.
- Zamierzałaś spać z Jimmim w jednym pokoju? - spytał kiepsko maskując uczucia.
- Nastąpiła jakaś pomyłka – oświadczyła spokojnie administratorka ignorując jego słowa
- Rezerwowałam osobne pokoje.
Kobieta ponownie sprawdziła coś w bazie danych po czym z uśmiechem oznajmiła:
- Tak, ale rezerwacja została zmieniona
- Co?!
- dopytywała brunetka następnie odwróciła głowę w stronę diagnosty- To zapewne też Wilson ?
House nie wierzył w to co się dzieje. Nie ma co, dobrze to sobie przemyślał skubany.
- Po co miałbym ....?
- Oczywiście –
przerwała wzburzona brunetka - Nie wiem co chciałeś osiągnąć, ale możesz to sobie wybić z głowy.
- Czy są jakieś inne wolne pokoje?
- Przykro mi, z powodu sympozjum mamy pełne obłożenie.
- Dziękuje
– zwróciła się do recepcjonistki zabrała rzeczy i odwróciwszy się na pięcie skierowała do wyjścia.
- Co robisz? - dopytywał chwytając ją za rękę.
- A jak ci się wydaje? Zmieniam hotel.
- Oszalałaś?! Jest wpół do 11 będziesz się włóczyć po nocy z bagażami?
- To właśnie zamierzam robić.
- Najbliższe hotele są pewnie pełne.
- Pojadę dalej –
oświadczyła spokojnie. Choć nie szczerze powiedziawszy po podróży nie bardzo się jej chciało
- Zmęczona ? A co jeśli nic nie znajdziesz ?
- Prześpię się w motelu.
- Jesteś śmieszna. A może prześpisz się na ulicy?
- zaproponował nie ukrywając sarkazmu – Weź ze sobą gazetę lub karton będziesz się miała czym przykryć.
Nie wierzył własnym uszom. Uparta, dumna, problematyczna... Wolała szwendać się po nocy niż dzielić z nim pokój.
- To apartament, tak? - zwrócił się do przyglądającej się im recepcjonistki.
- Tak proszę pana. Dwa pokoje, wspólna łazienka.

Pozostało mu tylko jedno. Rzucić jej wyzwanie.
- Wiem, że ciężko mi się oprzeć, ale pokój ma osobne łóżka - zaczął wyciągając klucz w jej kierunku- Jeśli sobie nie ufasz możemy zakluczyć drzwi między pokojami
Cuddy wciąż mroziła go wzrokiem, ale milczała. Patrzył na nią czekając na jej decyzje. Kiedy westchnęła wiedział co postanowiła.
- Niech ci będzie, ale tylko do jutra - to mówiąc wzięła od niego klucz.
Nie chciała, żeby wyglądało to jakby przed nim uciekała, Musiała mu udowodnić, że nie ma nad nią władzy.
- Jak zwolni się pokój proszę mnie poinformować.
Uśmiechała się uprzejmie tak długo jak był z nimi bagażowy,
ledwo jednak przekroczył próg Cuddy odwróciła się do niego i oznajmiła chłodno:
- Nie rozmawiam z Tobą - po czym poszła do swojej części pokoju zamykając na klucz łączące ich drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 9:15, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:47, 06 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
- Nie rozmawiam z Tobą - po czym poszła do swojej części pokoju zamykając na klucz łączące ich drzwi.
ja się tak nie bawię...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Czw 22:47, 06 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:32, 06 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
- Co?! - dopytywała brunetka następnie odwróciła głowę w stronę diagnosty- To zapewne też Wilson ?

Nie mogę, Cuddy dalej nie chce uwierzyć, że to robota Jimmy'ego! XD Kurde, łatka dobrego chłopca już mu chyba zostanie... XD Robi się ciekawie, czekam na dalsze interakcje i... więcej Lucasa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:50, 06 Lis 2008    Temat postu:

Jak się cieszę, że jeszcze coś wrzuciłaś dziś
Będę miała Huddzinkowe sny... Może mnie natchną do jakiegoś ambitniejszego komentarza, bo na razie w głowie mam tylko jedną myśl :Spaaać

Ale obiecuję, że jutro napiszę ambitny komentarz
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:44, 07 Lis 2008    Temat postu:

Świetny fragment, ale jak tak dalej będzie, to genialny plan Wilsona się zawali. Czekam na cd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:51, 07 Lis 2008    Temat postu:

Świetnie, a ten Wilson przebiegły jest...xD
Czekam na cd i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:07, 07 Lis 2008    Temat postu:

Czemu ona się tak na niego wścieka? Niech mi nie mówi, że samo przebywanie w odległości mniejszej niż 100 km od House'a jest przerażające i odpychające . On też został w to wrobiony i, jakkolwiek ciężko w to uwierzyć , to nie jest pomysł, wina ani coś . Ale fika masz powalającego, bardzo mi się podoba i czekam już na cd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:15, 07 Lis 2008    Temat postu:

Łaaaa!!! To jest absolutnie prześwietne
Wraca człowiek po ćwiczeniach ze statystyki, przybity, że jego kalkulator ma tyle funkcji, a on o tym nie wiedział, a tutaj taka przyszna dawka Twojej twórczości *.*
Wilson&Lucas powinni założyć spółkę
Cuddy musiała podjąć wyzwanie - kto jak kto, ale Gregory House nie będzie jej mówił, że czemuś nie podoła, skoro ona właśnie da radę!
Oby nie dała - takie moje pobożne życzenie chociaż może się trochę opierać, nie mam nic przeciwko, umęczony House - to lubię xD

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:22, 07 Lis 2008    Temat postu:

runiu napisał:
Świetny fragment, ale jak tak dalej będzie, to genialny plan Wilsona się zawali.




Cuddy położyła swoją walizkę na łóżku i nerwowo zaczęła wypakowywać z niej rzeczy.
Z wyrzutem spojrzała na dzielącą ich ścianę. Miała od niego uciec, a wylądowała z nim w pokoju. Świetnie.
Może powinna była jednak być stanowcza, postawić na swoim i znaleźć inny hotel, albo chociaż spać na ulicy w jakimś zaułku. Wszystko byle nie to. To całe dzielenie niewielkiej przestrzeni nie było najlepszym pomysłem. Brunetka przeklinała swoją słabość do niego. Jak to się działo, że zawsze umiał ją do wszystkiego przekonać? Była na niego wściekła. Wściekła do tego stopnia, że przez sekundę nie brała pod uwagę jego niewinności.
Może gdyby nie była tak pochłonięta własnymi emocjami zauważyłaby jego zdziwienia na wiadomość o wspólnym pokoju. Jedno było pewne plan Wilsona właśnie się skomplikował.

House miał kolejny plan. Nazywał się: zabije Wilsona. Jak można się domyślać nie był zbyt wyrafinowany, czy tajemniczy, a jego konsekwencje były dość łatwe do przewidzenia.
Gdy Cuddy zakluczyła drzwi diagnosta rzucił swój bagaż na podłogę, usiadł na łóżko i wcisnął szybkie wybieranie na swojej komórce.
- Ty dwulicowy zdrajco – zaczął gdy osoba po drugiej stronie podniosła słuchawkę.
- Kto mówi ? - udał niewinnym głosem onkolog.
- Kto mówi?! Radzę ci spisać testament.
- Jestem dwa kroki przed tobą -
oznajmił wciąż trochę rozbawiony.
- Najwyraźniej.
W tej chwili Wilson dziękował Bogu za dzielącą ich odległość.
- Genialne posunięcie - rzucił sarkastycznie ewidentnie podminowany przyjaciel - Nie odzywa się do mnie bo uważa, że to zaplanowałem.
- Ups.
- A tak przy okazji co ci strzeliło do głowy?!
- Zrobiłem to co uznałem za stosowne
– bronił swojego punktu widzenia.
- Robiliśmy sobie wiele świństw – wszedł mu w słowo - ale to.. to jest cios poniżej pasa.
- Musiałem działać bo sam nic byś mnie zrobił.
- Co chcesz osiągnąć?
- Albo się zejdziecie, albo pozabijacie. W tej chwili jest mi to obojętne. Wszystko będzie lepsze od tego zawieszenia.
- Radziliśmy sobie zanim się wtrąciłeś
– upierał się House.
- Błagam! - tym razem to James mu przerwał - Unikanie to nie radzenie.
Miał racje, ale nie zamierzał mu tego przyznać.
- Jeśli jest tak źle jak mówisz daj mi ją do telefonu – zaproponował rozwiązanie sytuacji - Przyznam się, że to ja.
- Na pewno uwierzy
- parsknął z niedowierzaniem - Pomyśli, że mnie chronisz, jak zawsze. Albo, że cię zmusiłem.
- To ją przekonaj.
- Jak?
- Mnie pytasz? Chciała zmienić hotel, prawda?
- Oczywiście, że chciała.
- A mimo to jest z tobą -
oznajmił z irytującym spokojem i pewnością. Gdyby jej nie było nie było by również tego telefonu z pretensjami - Jeśli czegoś chcesz umiesz być przekonujący.
Przyjaciel umilkł. Znaczy, że coś do niego zaczynało docierać.
- Zapłacisz mi za to.
- Raczej ty będziesz mi za to dziękować
– obstawał przy swoim - Przywieź mi jakąś pamiątkę.
- Bądź pewny, ze ten wyjazd popamiętasz.
- Słodkich snów, House.
- Jejejeje –
wymamrotał kończąc rozmowę.
Mimo różnych charakterów była jedna rzecz, która łączyła trójkę przyjaciół; kiedy byli przekonani, że robią coś dla dobra drugiego nie cofali się przed niczym. Na przykład Cuddy nie miała oporów przed kłamstwem kiedy próbowała pogodzić panów.
Wilson zdecydował się na układ z Tritterem i zrobił wszystko by diagnosta pojawił się na pogrzebie ojca. Co się tyczy House'a zrobił więcej przekrętów niż można by zliczyć od drobiazgów po sprawy całkiem poważne.

House westchnął rozglądając się po pokoju. Telewizor i barek były tutaj. Niestety łazienka była w jej części pokoju. Problem powstawał kiedy chciał wziąć prysznic. Zdając sobie sprawę z tego jak ryzykuje zaczął pukać do drzwi.
- Chce skorzystać z łazienki – krzyknął.
- Nie obchodzi mnie to.
- Chce do łazienki
- Nie obchodzi mnie to –
usłyszał ponownie.
- Cuddy, muszę wziąć prysznic.
- Nadal mnie to nie obchodzi.

- Wezwę obsługę, żeby dała mi klucz do tych drzwi –
zagroził, zapadła cisza. Następnie usłyszał jak otwiera drzwi. Zmierzył jej kawową bluzeczkę na czarnych, koronkowych ramiączkach i krótkie podkreślające zgrabne nogi szorty.
- Niezła piżamka.
- Milcz
- warknęła i skierowała się do łóżka.
Wracając po swoją piżamę i przybory toaletowe House przewidywał szybką katastrofę.
Tym razem to Jimmi się przeliczył, a on poniesie konsekwencje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 21:01, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:36, 07 Lis 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:
- Ty dwulicowy zdrajco – zaczął gdy osoba po drugiej stronie podniosła słuchawkę.
- Kto mówi ? - udał niewinnym głosem onkolog.
- Kto mówi?! Radzę ci spisać testament.
- Jestem dwa kroki przed tobą - oznajmił wciąż trochę rozbawiony.


xDDD Hilson w dobrej formie James niezwykle przewidujący

Cytat:
Zmierzył jej kawową bluzeczkę na czarnych koronkowych ramiączkach i krótkie podkreślające zgrabne nogi szorty.
- Niezła piżamka.
- Milcz - warknęła i skierowała się do łóżka.


Tutaj uśmiałam się za wsze czasy Huddy również w super formie
Ach, cudownie się czyta tego fika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuss
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:37, 07 Lis 2008    Temat postu:

no nieźle
biedny Wilson... nie chciałabym być w jego skorze
Cytat:
- Ty dwulicowy zdrajco

niezły początek rozmowy nie ma co
Cytat:
- Kto mówi?! Radzę ci spisać testament.
- Jestem dwa kroki przed tobą

No tak Wilson przewidział wszystko i testament już spisany
Cytat:
Chce skorzystać z łazienki – krzyknął.
- Nie obchodzi mnie to.
- Chce do łazienki
- Nie obchodzi mnie to – usłyszał ponownie.
- Cuddy, muszę wziąć prysznic.
- Nadal mnie to nie obchodzi.
- Wezwę obsługę, żeby dała mi klucz do tych drzwi – zagroził, zapadła cisza. Następnie usłyszał jak otwiera drzwi. Zmierzył jej kawową bluzeczkę na czarnych koronkowych ramiączkach i krótkie podkreślające zgrabne nogi szorty.
- Niezła piżamka.

ómarłam

to jest wspaniałe tylko mogłoby być trochę dłuższe.... ale nie wybrzydzam
powiem tylko że czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martuss dnia Pią 17:37, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:07, 07 Lis 2008    Temat postu:

Jeanne kocha katastrofy, a zostawienie tej dwójki w jednym pomieszczeniu musi się skończyc tragedią, mniej lub bardziej przyjemną
Cytat:
To całe dzielenie niewielkiej przestrzeni nie było najlepszym pomysłem.

Bo biedna Cuddy boi sie, że sie na niego rzuci


Cytat:
House miał kolejny plan. Nazywał się: zabije Wilsona. Jak można się domyślać nie był zbyt wyrafinowany, czy tajemniczy, a jego konsekwencje były dość łatwe do przewidzenia.

*zgon*
Cytat:
- Ty dwulicowy zdrajco – zaczął gdy osoba po drugiej stronie podniosła słuchawkę.
- Kto mówi ? - udał niewinnym głosem onkolog.
- Kto mówi?! Radzę ci spisać testament.

O borze szumiący... Ktoś tu bardzo chce żebym umarła ze śmiechu
Cytat:
- Genialne posunięcie - rzucił sarkastycznie ewidentnie podminowany przyjaciel - Nie odzywa się do mnie bo uważa, że to zaplanowałem.

Poor House On chyba bardzo liczył na ten plan...
Cytat:
- Słodkich snów, House.
- Jejejeje – wymamrotał kończąc rozmowę.

Zabrzmiało mi to z lekka perwersyjnie
Agnieszka, rozmowa Housa z Wilsonem - genialna tak jak fik xD
I niecierpliwie czekam na doniesienia z linii frontu, tj. hotelu xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:11, 07 Lis 2008    Temat postu:

więcej,więcej bo przecudowne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:13, 07 Lis 2008    Temat postu:

Cudowne to było i wogóle.... naprawdę wspaniałe
Uwielbiam pisać to co piszesz
Poprawia mi to humor, po ... złych przeżyciach ...
Bardzo mnie rozśmieszył ten dialog z Wilsonem.
I jestem bardzo ciekawa jak potoczy się los Cuddy i House'a ;p
Masz wielki talent !! Lubie to co piszesz !!
Wena życzę
I czekam na więcej
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:38, 07 Lis 2008    Temat postu:

hehehe świetne
czekam na następną część i mam nadzieje że house nie zabije Wilsona tylko mu na prawdę podziękuje za to wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:50, 07 Lis 2008    Temat postu:

Świetne!!
Bardzo mi się podoba, czekam na więcej i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:55, 07 Lis 2008    Temat postu:

Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że będą się kłócić o łazienkę
Jeśli oni przeżyją razem te 4 dni i nauczą się znosić siebie nawzajem i dzielić się łazienką, to przeżyją ze sobą całe życie...

Cudne to jest i wiesz o tym.
Jeśli nie wiesz, to właśnie Ci napisałam

Ale na pewno wiesz, że czekam niecierpliwie na jeszcze...
Pozdrawiam baaardzo gorąco i życzę dużo weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:09, 07 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
House miał kolejny plan. Nazywał się: zabije Wilsona. Jak można się domyślać nie był zbyt wyrafinowany, czy tajemniczy, a jego konsekwencje były dość łatwe do przewidzenia.


Uwielbiam niezwykle złożone plany House'a.

Wilson wie co robi, już nie raz ratował tyłek Gregowi. Nadeszła pora, by zadbać o szczęście przyjaciela.

Czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nutka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:14, 08 Lis 2008    Temat postu:

Cudowne , nie moge się doczekać aż będzie więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:22, 08 Lis 2008    Temat postu:

Świetne, rozmowa Housa i Wilsona genialna, strasznie się uśmiałam czytając to.
Na miejscu Wilsona zaczęłabym się trochę obawiać.
Chociaż nie, przecież testament już spisany.

Czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:10, 08 Lis 2008    Temat postu:

- Niezła piżamka.
- Milcz - warknęła i skierowała się do łóżka.

rozbawila mnie taka stanowcza Cuddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:35, 08 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
House miał kolejny plan. Nazywał się: zabije Wilsona. Jak można się domyślać nie był zbyt wyrafinowany,

Nie masz pomysłu na morderstwo? Kup go ! Greg, ja ci mogę pomóc . Chociaż nie, bo Wilson miał świetny pomysł

Cytat:
- Ty dwulicowy zdrajco – zaczął gdy osoba po drugiej stronie podniosła słuchawkę.
- Kto mówi ? - udał niewinnym głosem onkolog.
- Kto mówi?! Radzę ci spisać testament.



Cytat:
- Albo się zejdziecie, albo pozabijacie. W tej chwili jest mi to obojętne. Wszystko będzie lepsze od tego zawieszenia.
- Radziliśmy sobie zanim się wtrąciłeś – upierał się House.
- Błagam! - tym razem to James mu przerwał - Unikanie to nie radzenie.
Miał racje, ale nie zamierzał mu tego przyznać.

No, to ja przyznam. Miałeś rację, Jimmy :d

Cytat:
House westchnął rozglądając się po pokoju. Telewizor i barek były tutaj. Niestety łazienka była w jej części pokoju. Problem powstawał kiedy chciał wziąć prysznic. Zdając sobie sprawę z tego jak ryzykuje zaczął pukać do drzwi.
- Chce skorzystać z łazienki – krzyknął.
- Nie obchodzi mnie to.
- Chce do łazienki
- Nie obchodzi mnie to – usłyszał ponownie.
- Cuddy, muszę wziąć prysznic.
- Nadal mnie to nie obchodzi.

A jak House nie wytrzyma?? Cuddy, jak możesz nie wzruszać się parciem na pęcherz Grega czy jego potrzebą odświeżenia się...? Niezłe

Bardzo, bardzo mi się podoba i czekam na koniecznie więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:58, 08 Lis 2008    Temat postu:

amandi napisał:
i czekam na koniecznie więcej


Wiem, że niewiele, ale dzisiaj były możliwości albo tyle, albo nic.
Więc wybrałam za Was.


House przetarł oczy i spojrzał na zegarek. Było kilkanaście minut po 9. Przynajmniej się wyspał, wyglądało na to, że zmęczenie lotem jednak dało mu się we znaki. Powoli podniósł się z łóżka zastanawiając, czy panująca cisza jest dla niego dobrym, czy złym znakiem. Zajrzał do sąsiedniego pokoju, Cuddy już nie było. Bardziej od jej nieobecności zdziwił go fakt, że zostawiła otwarte drzwi. Znaczyło to, że albo jej przeszło, albo miała na tyle przyzwoitości by pozwolić mu skorzystać z łazienki. Odpowiedź na to pytanie uzyskał stosunkowo szybko. Właśnie szedł do łazienki, kiedy sterta rzeczy na stole przykuła jego uwagę. Nie podejrzewając Cuddy o bałaganiarstwo podszedł bliżej. Ku swojemu zaskoczeniu odkrył leżącą tam kolekcje bielizny szefowej z dopiskiem 'zaoszczędziłam ci fatygi'. Wywracając oczyma zgniótł kartkę i rzucił na podłogę. Jasne, przechytrzył Wilsona i ściągnął ją tu specjalnie po to, żeby szperać w jej walizkach. Poszalała do reszty. Jeżeli miała być taka przez cały czas to może rzeczywiście byłoby lepiej gdyby jedno z nich zmieniło hotel. Podczas porannej toalety i ubierania myślał jak bardzo go w tym momencie wkurzała. Ubzdurała sobie coś i nie dała sobie nic przetłumaczyć. No dobra, może zagranie było trochę w jego stylu, ale tym razem został oszukany tak samo jak ona. Ale oczywiście wszystkowiedzącej administratorce to nawet przez myśl nie przeszło.
I tak po śniadaniu mimo iż w drodze do hotelu ustalił, że będzie się trzymać od niej z daleka postanowił wybrać się na wykład. Musieli wyjaśnić sobie parę rzeczy.
Zamykał pokój gdy coś przyszło mu do głowy. Wątpił by Cuddy poszła na współpracę więc postanowił się ubezpieczyć. Wrócił do pokoju, zabrał niezbędną mu rzecz i po chwili był już na
sali pełnej lekarzy słuchającej odczytu na temat...czegoś tam. Diagnosta rozejrzał się po niemal wypełnionym po brzegi pomieszczeniu. Zlokalizował brunetkę niemal natychmiast. Dostrzegł wolne miejsce tuż za nią i tam się skierował.
- Pssssssst – próbował zwrócić jej uwagę gdy usiadł.
Musiała wiedzieć, że to on jednak zamiast odwrócić się wyprostowała się na swoim krześle. W tym miejscu należało by dodać, że sadzanie dorosłych w pojedynczych szkolnych ławkach uważał za idiotyczne.
- Cuddy.
Nic.
Szturchnął ją lekko, ale to również nie poskutkowało.
- Jakby ignorowanie mnie kiedyś podziałało – zauważył bezczelnie. Odwróciła się energicznie i wysyczała przez zęby:
- Co ty wyprawiasz ?
- Chce się uczyć – oznajmił z przesadnym zaangażowaniem.
- Cśśśśśśś! - skarciła jedna z siedzących obok osób.
- Jeżeli jesteś fatalnym lekarzem ten wykład ci nie pomoże - odpowiedział w typowym dla siebie stylu.
- House!
- Musimy pogadać. - nalegał.
- Nie teraz.
- Co ci szkodzi wyjść na moment? Najwyżej pośpisz 10 minut krócej.
- Jestem w pracy. Nie rozmawiam z tobą - oświadczyła przesuwając swoją ławkę do przodu.
- Cuddy.
- Powiedziałam nie teraz.

Sama tego chciała.
- Zostawiłaś coś u mnie - powiedział nieco głośniej rzucając na jej blat jej błękitne majtki.
Kilkanaście osób odwróciło się obserwując parę. Typowe. Cuddy szybko zgarnęła swoją bieliznę do kieszeni.
Po czym zażenowana wstała z miejsca i nieco brutalnie chwytając go za łokieć wyprowadziła z auli.
Przynajmniej zwrócił jej uwagę. Na jakieś 10 sekund zanim go zabije urywając głowę lub inne niezbędne mu części ciała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 22:22, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin