Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozmowy (nie) kontrolowane [Z*]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:23, 02 Gru 2010    Temat postu:

pierwsza!
jak zwykle rewelacyjnie i BARDZO huddzinowo
powalił mnie między innymi tekst housa "trochę się wstydze" *___*
Bardzo chciałabym aby w 7 sezonie dialogi wyglądały tak jak tu
Czekam z niecierpliwością na cd. - niech będzie to najdłuższy dialog świata ...
pozdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shattered
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:40, 03 Gru 2010    Temat postu:

Wow! To się nazywa prawdziwe Huddy!!! Prawdziwy House i prawdziwa Cuddy w stylu z najlepszego okresu:D Świetna robota Brakuje mi takich ciętych dialogów w siódemce, oj brakuje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalenka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:31, 14 Gru 2010    Temat postu:

nie musisz wysłuchiwac żalów i narzekań, wystarczy że będziesz wpadac do tego działu i dopisywac rozmowy...

perwersyjne kanały mnie po prostu rozwaliły, oopanowac się ze śmiechu nie mogłam przez 10 minut, to tak nie może byc!!!!

"Wszystkie nieszczęścia na tym świecie biorą się właśnie z tego, że jakaś kobieta powiedziała facetowi, że da sobie radę." - co prawda to prawda zawsze to mówiłam

"-Powtórz co do ciebie mówiłam.
- Trochę się wstydzę.
- Nie w nocy, kretynie! Przed chwilą."
-mocno bardzo powstrzymują swoją wyobraźnie przed tym żeby sobie tego nie wyobrazic...

"- A i przed snem koniecznie mamy zjeść coś słodkiego." - a czy coś w tym złego jest??!! ja się pytam?!

na koniec: jak oni się kochają (czy jak wolą to sobie nazywac nienawiścią) w tych twoich rozmowach

wena zycze
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:21, 17 Gru 2010    Temat postu:

Hej kochana Jak już miałaś okazję się przekonać... wróciłam i postanowiłam nadrabiać zaległości Trochę opornie mi to idzie ale... staram się


54.


Dziękuje kochana za dedykację To tak na wstępie a później...


"- Więc szukałem, czegoś, czego nie masz na biurku. "


Wiem czego on szukał, ale nie powiem To taka... tajemnica zawodowa


"- Mam rozumieć, że wycinanki to twoje nowe hobby?
- Wilson czuł się osamotniony. "


Jak ja mogłam przepaść na tak długo? Chyba muszę sobie wymierzyć jakąś pokutę Przecież to jest genialne i mnie rozwaliło i leże i nie wstaje


"- Jeśli w sprawie tyłka to doradzałbym raczej brygadę antyterrorystów. "


Zawsze można zadzwonić do CSI Miami


"- Dupek. "


Jaka ta część wulgarna i...


"- Zabiję cię."


Drastyczna Czyli... idealna dla mnie


"- Nekrofilia to poważna choroba. "


I przede wszystkim zabroniona Biedny


55.

"- Kształtna, opływowa, oślizgła…
- Zboczeniec.
- Znaczy miła w dotyku."


Czy to źle, że moja wyobraźnia podpowiada mi same brzydkie skojarzenia?


"- Gdzie moja stara wanna? "


Kupił wannę? Rozczarowałam się


"- Ale mamooo… "


Kocham to! Grzech w postaci wanny został ci odpuszczony


56.

"- Co robisz?
- Próbuje cofnąć czas.
- Przed drzwiami czeka co najmniej dziesięciu pacjentów.
- Właśnie. Dlatego próbuje się przenieść do momentu, w którym był tylko jeden. "


Chyba normalnie kupię mu pod choinkę wehikuł czasu


"- Dlaczego zamykasz oczy?
- Bo tym razem próbuje się teleportować. "


Ok... tym razem nie leże, a umieram ze śmiechu Lisek, skąd ty to bierzesz? A końcówka? No rewelacja Przeszłaś samą siebie Aż sobie wydrukuję tą rozmówkę Będę czytać sobie przed zaśnięciem i próbować sie teleportować do serialu albo twoich pomysłów


57.

"- Wszystkie nieszczęścia na tym świecie biorą się właśnie z tego, że jakaś kobieta powiedziała facetowi, że da sobie radę. "


Już mi go szkoda Co ona mu zrobiła?


"- Nie dramatyzuj.
- To nie dramat, to horror. "


*Biegnie po Stephen'a Kinga Siadaj, oglądaj i pisz 60 którąś książkę Będzie lepsza niż poprzednich 60 *


"- Nie dawaj jej słodyczy po osiemnastej. "


Wyrodna matka Wtedy słodycze smakują najlepiej


" - Matka miała rację mówiąc, że swój instynkt samozachowawczy straciłam w wieku pięciu lat.
- A niewinność w wieku piętnastu. "


Szybko jej poszło


" - Tematyczne! "Orgazmy HD" i "Ero - odkrycia" to hit sezonu.
- Powtórz co do ciebie mówiłam.
- Trochę się wstydzę.
- Nie w nocy, kretynie! Przed chwilą. "


Można umrzeć jeszcze raz? Jak tak, to ja poproszę
I ta końcówka Takie prawdziwe, wzruszające i romantyczne No cudnie Lisek, kłaniam się nisko i gratuluje talentu To było cudowne Czekam na więcej i kocham bardziej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vannes_002
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:10, 19 Gru 2010    Temat postu:

Wspaniałe! Szkoda, że zakończyłaś

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:53, 30 Mar 2011    Temat postu:

Nie sądziłam, że ten moment jeszcze nastąpi Nic specjalnego. Kolejna rozmówka Ale ostatnio zauważyłam, że w dziale jakoś pusto więc postanowiłam wrzucić


58 - Ginący gatunek.

- House...
- Zgadzam się.
- Na co?
- Na seks. Nie po to przyszłaś?
- Wyobraź sobie, że nie.
- Wybacz, twoje sutki mnie zmyliły.
- Kretyn.
- Po cokolwiek przyszłaś, obrażanie mnie ci nie pomoże.
- To niespodzianka.
- Jeśli nie ma związku z czymś bardzo lubieżnym, to ja w to nie wchodzę.
- W sumie ma. I już wdepnąłeś.
- Cholera! Ale ta kaseta to wina Wilsona.
- Widzę, że poczucie humoru ponad normę. Pamiętasz ten domek w górach?
- Pamiętam duże łóżko w małym domu. I to, że chciałaś mnie zabić.
- To nie był niedźwiedź!
- Yeti.
- Dobrze wiem, że to był Wilson i twój genialny plan, by przez dwa dni nie ruszać się z domu.
- To nie był...
- Oczywiście.
- Uroczo, tylko gdzie puenta?
- Patrzysz na nią.
- Nie wyglądasz na włochatego stwora, bynajmniej nie w tym świetle.
- Czasami naprawdę mam ochotę cię zabić.
- Wiem. Ale tego nie zrobisz, bo...
- Bo cię kocham?
- Bo jestem, jak ten ginący gatunek.
- Jak Yeti i owszem, ale nie taki znów ginący.
- (zdezorientowane spojrzenie diagnosty)
- I masz swoją puentę. (Cuddy uśmiecha się niewinnie)
- O mój Boże!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 20:57, 23 Lip 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malinowa_Rozkosz
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:04, 03 Kwi 2011    Temat postu:

W ogóle...
Cytat:
- Powtórz co do ciebie mówiłam.
- Trochę się wstydzę.
- Nie w nocy, kretynie! Przed chwilą.
- Aaa. Więc mleko jest w łazience, piżama w lodówce, a to włochate...




Cytat:
- Cuddy, bzykaliśmy się w windzie hotelu Plaza! Jego też zamierzasz kupić?

Nie ładnie...
Więc tak... przeczytałam fick, cały od samego początku do końca. Jest wspaniały! Mam nadzieję, że dodasz jeszcze parę rozmóweeek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 21 Sie 2011    Temat postu:

Witam,
Ostatnio jakoś nic nie piszę. Mam jeden pomysł, ale nie idzie mi jego przelewanie na papier. Niestety, bardzo brakuje mi mojego wena i robię wszystko, by choć na chwilę wrócił. Zobaczymy :-) Na razie takie dwie przypadkowo zrodzone rozmówki. Takie oderwane od rzeczywistości. Wakacyjne, o.


59 - You Tube.


- Houseee!!!
- Wspominałem już, że uwielbiam twoją grę wstępną?
- To początek twojego koszmaru.
- Ładnie wyglądasz. Ten żakiet prawie nie krzyczy "Nie uprawiałam seksu od wczoraj."
- Jak mogłeś?!
- Wczoraj byłaś zadowolona.
- Dobrze wiesz, o czym mówię.
- Zaglądałaś do poczty.
- Nie tylko ja.
- Rozumiem, że też dostałaś ten poglądowy filmik.
- Poglądowy?
- No dobra. Raczej instruktarzowy.
- Jesteś idiotą.
- Wiem, powinienem popracować jeszcze nad ostrością i dźwiękiem.
- Powinieneś, to zrobić biopsję mózgu.
- Serio?
- Sobie!
- I pomyśleć, że to wszystko przez jeden, niewinny filmik na You Tube.
- Niewinny?!
- I wcale nie wskazuje na ciebie. No, może poza tym wymownym "Och... House" na końcu.
- Zachowujesz się, jakbyś był niezrównoważony psychicznie.
- Zawsze miałaś słabość do pomyleńców.
- To ja mam cię obrażać.
- Do tego musiałabyś przejąć charakter Foremana i poczucie humoru Taub'a.
- Usuń to "coś" z sieci albo do końca życia będziesz montował filmiki o życiu codziennym bezrobotnych kalek.
- Jesteś wredna i nie znasz się na sztuce.
- Masz dodatkowy tydzień w przychodni. I szlaban na... zresztą wiesz na co.
- Cuddy, błagam tylko nie to.
- Dokładnie "to."
- Nie. Nie odbieraj mi spotkań z Wilsonem!
- Kretyn.
- Artysta!



60 - Koń Trojański.

- Co to jest?
- O ile się nie mylę, a rzadko się mylę, to jest przychodnia.
- Wiem, gdzie jestem. Pytam, co to "coś" robi na środku mojego holu.
- Dlaczego mnie o to pytasz?
- Bo winę masz wypisaną na twarzy.
- Nie wiem o czym mówisz?
- Oczywiście.
- I nie chciałabyś wiedzieć, co ja wyczytałem z twojej.
- Chęć mordu?
- Wybacz, ale dopóki to "coś" blokuje przejście, chyba nic tu po mnie.
- Jakkolwiek udało ci się to tu wciągnać masz pięć minut, żeby się tego pozbyć.
- Którego słowa ze zdania "nie mam z tym nic wspólnego" nie rozumiesz?
- Zniosłam już nie jeden twój cyrk, ale tym razem przesadziłeś.
- Przyznaj, że ktoś miał niezły pomysł. To dość zabawne. Stwierdzenie "końskie zdrowie" nabrało nowego wymiaru, a raczej rozmiaru.
- Boże, czy on ma na sobie faruch lekarski i... mój identyfikator?
- Wiedziałem! Ten zad od razu wydawał mi się znajomy.
- House!
- No co?
- Zabierz to "coś" z mojej przychodni albo razem skończycie w miejskiej rzeźni. I to nie jest przenośnia.
- Iaaaaa... hrrr.. hrrr...
- Pięknie. Musiałaś go przestraszyć?
- Wyprowadź go albo przysięgam, tym razem tego nie przeżyjesz. Twoje zwłoki wypcham i postawię przy drzwiach wejściowych.
- Zawsze chciałem zostać koniem trojańskim.
- Jesteś osłem.
- Chodź Preston, myślę, że przestronny gabinet Wilsona spodoba ci się o wiele bardziej.
- Preston?
- Niestety, w stajni nie mieli klaczy z odpowiednio wielkim zadem.
- House!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 19:08, 21 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
noway_
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:31, 27 Sie 2011    Temat postu:

Youtube jest moim nr 1. Ta globalizacja doprowadziła do tego, że House chciał się pochwalić swoim skarbem i jego przy okazji Jeszcze te spotkania z Wilsonem Zdecydowanie House to artysta XXI w.

Koń trojański Podziwiam Cuddy, że jeszcze go nie zamordowała

Świetne rozmówki Masz talent do ich pisania.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:19, 07 Lut 2012    Temat postu:

Wiem, że już dawno powinnam to rzucić, ale jakoś znów mnie naszło. Świetna Huddy rozmówka flea-bitten-mongrel przypomniała mi o tym czymś. Nie wiem, czy u Was też tak zimno, ale u mnie nosa nie można wychylić. Pewnie przez tą nudę tak męczę swojego wena Nic specjalnego z tego nie wychodzi, ale biorąc pod uwagę, że właśnie przekroczyłam 60-tą rozmówkę to chyba nic dziwnego, wszystko fajne zostało już napisane To jest tak ot, dla zabicia czasu



61 - Epoka lodowcowa.


- Cuddy, zimno mi.
- Jak dziecko.
- Zimno!
- Wiem, że przypisujesz mi różne rzeczy, ale niestety, na pogodę nie mam wpływu.
- Ale mi naprawdę jest zimno.
- Nie.
- Że niby wiesz lepiej, czy akurat jest mi zimno?
- Nie. Nie będzie seksu dla ocieplenia klimatu.
- Pewnie to samo mówiły dinozaury.
- Świetnie. Teraz mnie obrażasz.
- Jak chcesz. Oddawaj moją bluzę, tyranozaurusie.
- Wczoraj ci nie przeszkadzało, że miałam ją na sobie.
- Bo nie było mi zimno.
- Czyli z naszej dwójki to ja mam zamarznąć?
- Widzisz, tak czy inaczej skończy się na seksie. Tyle, że jak przestaniesz się ruszać będzie trochę mniej przyjemnie.
- Mam ci przypomnieć, czyj to był pomysł, żeby zatrzymać się w tym podrzędnym, nieogrzewanym hotelu.
- Ty oczywiście wolałabyś zamarzać w jakiejś przydrożnej zaspie?
- Wszystko jest lepsze od tego twojego narzekania.
- Przypomnę ci to, kiedy będziesz miała okres.
- Masz. Durna bluza.
- Od razu lepiej.
- Nie wątpię.
- To nie to.
- House!
- Tak?
- Nienawidzę cię.
- Jak chcesz. Mnie przynajmniej jest ciepło.
- A ja zamarznę z godnością.
- Twoje sutki na pewno.
- Dupek.




62 - Dziadek mróz i matematyka.


- Nie udawaj, że nie ma cię w domu. Wszyscy wiedzą, że nie masz życia osobistego. O tej porze zawsze jesteś dostępna. To znaczy...
- Zanim dodasz coś jeszcze, przypominam ci, że to ty stoisz po drugiej stronie drzwi.
- Otwieraj! To przestaje być zabawne.
- Jak ktoś nachodzi cię o tej porze, to nigdy nie jest zabawnie. Wierz mi.
- Jeśli zaraz nie otworzysz, rano z pewnością potkniesz się o moje skostniałe zwłoki!
- Na to liczę.
- Potrzebuję kawy. Gorącej.
- I z tego powodu mnie nachodzisz?
- Wilson, ma dyżur. Poza tym on nie może dać mi zgody na zupełnie niezagrażającą życiu pacjenta biopsję.
- Ja również. W twoich ustach "niezagrażająca życiu" brzmi bardziej jak "do jutra pacjent będzie martwy." Idę spać.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że jak zamarznę nie będzie już tak zabawnie, zwłaszcza apropos...
- Mam wrażenie, że i tak już sobie co nieco odmroziłeś.
- W każdej chwili mogę ci udowodnić, jak bardzo się mylisz.
- Właśnie to robisz. Mózg z pewnością przeształ ci działać ze trzy przecznice temu.
- Daj spokój. Poraktuj mnie jak wymarzony prezent od Mikołaja. Nadal jest szósty grudnia.
- Nigdy nie miałam szczęścia do prezentów.
- Wyjątek powierdza regułę. I mój puls słabnie.
- Moja cierpliwość również.
- To zajmnie ci pięć minut. Obiecuję. Dziesięć, wliczając szybki numerek.
- W poprzednim wcieleniu musiałam być bardzo złym człowiekiem.
- Gwałcicielem słynnych diagnostów!
- Dziadek mróz przerwaca się w grobie.
- To nie ja krzywię nosem na wypasiony prezent.
- Twoja zgoda. Tylko błagam nie zabij tego pacjenta.
- To akurat załatwi Foreman.
- Dobranoc, House.
- A kawa? Mam jeszcze osiem minut.
- Niestety, nie mam kawy.
- I tym sposobem zyskaliśmy dodatkowe trzy minuty. Pięć na uzyskanie zgody na biopsję i kawę. Kolejne pięć na szybki seks. To ustaliliśmy zanim mnie wpuściłaś.
- Niczego nie...
- Zgodę podpisałaś po dwóch, zostały więc trzy na kawę, której odmawiasz. A zatem?
- Zyskałeś dodatkowych osiem, żeby uratować pacjenta. Potraktuj to jak prezent.
- Właśnie zabiłaś ducha świąt.
- Dobranoc, House.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 10:22, 07 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:30, 07 Lut 2012    Temat postu:

Lisek!!!

1. Epoka lodowcowa - Właściwie, to zabiłaś czas Udało ci się. Ich rozmówki powalają na kolana. Chciałabym tak dobrze znać, a jednocześnie tak kochać się i przekomarzać z kimś, jak House i Cuddy.
Cytat:
- Nie. Nie będzie seksu dla ocieplenia klimatu.
- Pewnie to samo mówiły dinozaury.
Ej, ale Cuddy nie tylko dała dla House'a jego bluzę

2. Dziadek mróz i matematyka -
Cytat:
- Jeśli zaraz nie otworzysz, rano z pewnością potkniesz się o moje skostniałe zwłoki!
- Na to liczę.
Ahaha, bezdusznica Pisz kochana więcej takich rozmówek. Jeśli masz coś na podorędziu nowego, wrzucaj, my się tylko z tego będziemy cieszyć
No i Cuddy, nici z seksu, mózg też już mu zamarzł.
Cytat:
- Właśnie to robisz. Mózg z pewnością przeształ ci działać ze trzy przecznice temu.
Ciekawe, co pozostało jeszcze w jako takim ciepłym stanie?

Bez tego wszystkiego, o czym mówiłaś, że takie tam, że nie wyszło, bo to nieprawda i sobie tylko wmawiasz i bla bla bla, wyszło cudownie, więcej proszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:45, 07 Lut 2012    Temat postu:

Lisie

Jak miło Cię znów tutaj widzieć. Stare, dobre rozmówki Oby więcej takich! Wyszły Ci cudownie. Zresztą one zawsze wychodzą Ci cudownie.
Nawet w fiku jest zimno Idąc dzisiaj ulicami tego urokliwego miasteczka prawie płakałam tak bolały mnie palce z zimna... Spacerów mi się zachciało xD A chciałam kupić grube rękawiczki, ale kupno tak abstrakcyjnych rzeczy o tej porze roku nie jest możliwe (ciekawe dlaczego ) xD Dobrze, że chociaż House i Cuddy umieją się rozgrzać Ja też chcę tę bluzę! Może byłoby cieplej... ale nie, House jak zwykle wszystko chce dla siebie;)
Druga rozmówka jest lepsiejsza xD Bardziej mi się podoba. Nie wiem czemu. Tak serialowo Ci to wyszło. Szkoda, że już nie zobaczymy takich scen. Że nie pokłócą się o żadną biopsje ani nic podobnego. Na szczęście mamy Ciebie, a Ty zawsze ślicznie nam przedstawisz nowe kłótnie House'a z Cuddy

Cytat:
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że jak zamarznę nie będzie już tak zabawnie, zwłaszcza apropos...
- Mam wrażenie, że i tak już sobie co nieco odmroziłeś.
- W każdej chwili mogę ci udowodnić, jak bardzo się mylisz.
- Właśnie to robisz. Mózg z pewnością przeształ ci działać ze trzy przecznice temu.


To nie wymaga komentarza

Cytat:
- Zgodę podpisałaś po dwóch, zostały więc trzy na kawę, której odmawiasz. A zatem?
- Zyskałeś dodatkowych osiem, żeby uratować pacjenta. Potraktuj to jak prezent.
- Właśnie zabiłaś ducha świąt.
- Dobranoc, House.


A to zabrzmiało bardzo serialowo Strasznie w ich stylu. Brawo Ja tak nie umiem

Oby tak dalej, Lisku! Mam nadzieję na kolejne rozmówki w bliższej lub dalszej przyszłości
Pozdrawiam gorąco i całuję
Twoja Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:58, 13 Lut 2012    Temat postu:

Szpiluś, blackzone Dzięki, że nadal jesteście. I chyba to sprawiło, że wen znów urodził, wybaczcie



63 – Wielka stopa.


- Co robisz?
- Wychodzę.
- Jest piąta.
- No właśnie.
- Nigdy nie wychodzisz przed szóstą.
- A ty nigdy nie przychodzisz przed dziesiątą.
- Nie dlatego, że nie mogę, więc to nic nie znaczy.
- A zatem ja wychodzę, bo dla odmiany mogę.
- Kto tym razem zostanie ofiarą wieczoru?
- To, co i z kim robię, to nie twoja sprawa.
- Mam nadzieję, że tym razem to nie kolejny ginekolog z wadą wymowy.
- John nie miał żadnej wady. Jego południowy akcent był uroczy.
- Tak samo, jak jego małe oczy i wielki nos. Był jak młodszy brat Taub'a.
- Nie musiałeś go obrażać.
- Omal nie zabił mi pacjentki na izbie.
- Przynajmniej uczciwie odpracowuje tam swoje godziny.
- Zabijając pacjentów z katarem.
- Jego małe stopy nie miały z tym nic wspólnego.
- Skąd mogłem wiedzieć, że jest taki wrażliwy? Powiedziałem tylko, że widocznie to prawda, co mówią o stopach, że równie mały musi być...
- Daruj sobie.
- Jego mózg.
- Jesteś wredny.
- Wyświadczyłem ci przysługę. Mogło się okazać, że stopy i mózg to rzeczywiście nie wszystko.
- Wolałabym, żebyś się tak nie troszczył o moje...
- Twoje zadowolenie jest podstawą mojego sukcesu.
- Nie to miałam na myśli.
- A jednak.
- Gdyby tak było, odpracowałbyś wszystkie zaległe godziny w klinice.
- Nie to chciałaś powiedzieć.
- Dokładnie to.
- Nie wiesz, co tracisz! Mam największą stopę w tym szpitalu. W tym stanie!
- Ego z pewnością.
- I kto tu jest wredny?!




64 – Gra wstępna.


- Nie. To moje ostatnie słowo.
- Przecież nie mówię, że masz to zrobić tu i teraz.
- Ani teraz, ani nigdy.
- Pamiętasz, jak mówiłaś, że nigdy nie zgodzisz się na kajdanki?
- To było co innego.
- A jak zapierałaś się, że nigdy nie zrobisz tego przy pacjencie?
- Sam mnie do tego zmusiłeś.
- A jak zapewniałaś mnie, że nigdy nie dotknę twojej bielizny?
- Pacjent chciał uciec. Kajdanki były niezbędne. Do błędu musiałam się przyznać. Nie mogłam wiedzieć, że ktoś podmienił karty. A za włamanie do mojego domu, do mojej sypialni...
- Daj spokój. Chase do dziś wierzy, że masz nocnej szafce ołtarzyk z jego zdjęciem.
- Odpłacę ci za to. Bądź tego pewny.
- Dożywocie w klinice nie robi na mnie większego wrażenia.
- Jak sobie chcesz. Zamknij drzwi.
- Lubię, gdy dajesz się ponieść.
- Chyba podejść. Dawaj te papiery.
- Ludzkość będzie ci wdzięczna.
- Oczywiście. Żaluzje.
- Zgoda na biopsję w zamian za seks? Świat nie może być piękniejszy.
- Może. To twoje zaległe akta pacjentów do uzupełnienia. Jak skończysz, nie zapomnij zamknąć drzwi. Ja wychodzę.
- A seks?!
- Do jutra, House.




65 – Dentysta.


- Znam to spojrzenie.
- Gdyby tak było, już dawno zaczęłabyś się rumienić.
- Mogę od razu powiedzieć, że się nie zgadzam.
- Tym bardziej nie masz pojęcia...
- House!
- Jeden mały podpis i już mnie nie ma.
- Był tu Foreman. Nie ma mowy.
- Jak kiedyś znajdą jego zwłoki w moim gabinecie, nad moim biurkiem, dyndające na moim pasku... To wiedz, że nie miałem z tym nic wspólnego.
- To twoje domowe przedszkole. Ja mam spotkanie więc wybacz.
- Randka to nie spotkanie.
- Skąd...
- Tracisz w moich oczach. Rozmiem, że z wiekiem obniżasz wymagania, ale obecnie to już poziom ujemny.
- Roger jest wspaniały.
- Zabijasz mnie.
- Nie znasz go.
- To idiota.
- I tak się z nim spotkam.
- Jeśli chodzi o seks to mam kilka numerów naprawdę dobrych agencji, a jeśli nie boisz się wydać się trochę więcej kasy, masz mnie.
- Twój altruizm jest wzruszjący.
- Widziałaś jego zęby?!
- Wyczuwam zazdrość.
- Mam świetnego dentystę.
- A to badanie jest zupełnie zbędne.
- Tak samo jak twoja bluzka przy takim dekoldzie.
- Niczego nie wyjaśnia, a kosztuje fortunę.
- O tym mówię. Podpiszesz, czy zamierzasz się wymądrzać?
- Po moim trupie, House.
- Na twoim miejscu też wolałbym być martwy. Randka z Qazimodo, serio?
- Jesteś zwykłą świnią.
- Ale za to jaką przystojną!




66 – Południe.


- Dwunasta jeden. Koniec miłego dnia.
- To było wredne.
- Czego chcesz?
- Kilku rzeczy, ale tylko jedna nie wymaga tego, żebyś się rozebrała.
- Super.
- Serio?
- Przypomnij mi, dlaczego nie trzymam w swoim gabinecie broni?
- Pewnie zabrakło ci już miejsca w szafie na trzymanie zwłok tych wszystkich biednych facetów, którzy...
- Myślę, że spinacz do papieru też sobie poradzi.
- Zaraz, nadal mówimy o morderstwie, czy o czymś bardziej... lubieżnym.
- Na twoim miejscu uważałabym zadając kolejne pytanie.
- Dwunasta trzy. Administratorka składa swojemu pracownikowi otwartą, seksualną propozycję. Dwunasta trzy i dwie sekundy. Przystojny lekarz na nią przystaje.
- Więc go tu poproś jak będziesz wychodził.
- Bez zgody na badanie nigdzie się stąd nie ruszam.
- Ja wyjdę.
- Oboje wiemy, że i tak je zrobię, co ci zależy się zgodzić?
- Dwunasta cztery i trzydzieści pięć sekund. Naczelny diagnosta udaje się do szpitalnej przychodni, celem odbycia dodatkowego trzygodzinnego dyżuru.
- Trzeba było mnie jednak zastrzelić.
- Nie kuś.
- W samo południe jesteś nie do zniesienia.
- Zupełnie jak ty, koło pólnocy.
- Wczoraj byłaś zachwycona.
- To nie znaczy, że dziś dostaniesz zgodę na cokolwiek.
- Więc nie chodzi o badanie. Zaznaczasz teren.
- Sikanie do piaskownicy to twoja domena.
- A mogło być tak przyjemnie.
- Seks i praca to dwie różne sprawy.
- Nie, jeśli sypiasz ze swoim szefem. Poza tym, to co robiliśmy wczoraj było dość pracochłonne. Powinnaś zaliczyć mi na poczet kliniki, zwłaszcza ten numer z ...
- House!
- Coś za coś.
- A dla mnie tylko ból głowy?
- Trzeba było zgodzić się od razu.
- Nie wyjdziesz, prawda?
- Mógłbym.
- Nienawidzę cie.
- Wiem. Wpadnę koło dwudziestej pierwszej.
- Nie zapraszałam cię.
- Nie zapomnij naładować broni.
- Teraz z pewnością przemyślę jej zakup.
- I podpisać zgody.
- Coś jeszcze? Nowy samochód, podwyżka, większe mieszkanie, zamknięcie kliniki?
- Dwunasta osiem. Miły dzień stał się jeszcze milszy.
- (mordercze spojrzenie administratorki)
- (szeroki uśmiech diagnosty)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:33, 13 Lut 2012    Temat postu:

Jeju jeju czarodzieju. Historie Liska

63. Biedny John. Jeśli to nie był Taub, a jego krzyżówka, to po jaką %^$#%# Cuddy z nim się umówiła? O.o Wrednością to oni sami siebie przebijają

64. A seks? I wyszedł smutny korniszonek xD

65. Moje, znaczy jego wielkie ego
Cytat:
- Na twoim miejscu też wolałbym być martwy. Randka z Qazimodo, serio?
- Jesteś zwykłą świnią.
- Ale za to jaką przystojną!
rozbiło mnie na łopatki

66. Ale Cuddy zrobiła House'a w ciula xD
Cytat:
- Dwunasta trzy. Administratorka składa swojemu pracownikowi otwartą, seksualną propozycję. Dwunasta trzy i dwie sekundy. Przystojny lekarz na nią przystaje.
- Więc go tu poproś jak będziesz wychodził.
I gdzież się podziało jego ego? Ha?

Lisek, numer 66 jest mój


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:25, 16 Lut 2012    Temat postu:

Ponieważ mam przerwę, a książka "Medycyna ratunkowa i katastrof" okazała się bardzo nudna (ignoruj fakt, że jestem na... 6 stronie ) postanowiłam zająć się czymś o wiele ciekawszym czyli komentowaniem xD
58.

- Na seks. Nie po to przyszłaś?
- Wyobraź sobie, że nie.
- Wybacz, twoje sutki mnie zmyliły.
- Kretyn.


Pierwszy raz muszę się z nią zgodzić Oby ostatni

- Jak Yeti i owszem, ale nie taki znów ginący.
- (zdezorientowane spojrzenie diagnosty)
- I masz swoją puentę. (Cuddy uśmiecha się niewinnie)
- O mój Boże!!!


Czy to jest to, o czym ja myślę?!

59.

Genialne xD I się uśmiałam tylko... tytuł zmieniłabym na Red Tube

60.

Nie podoba mi się tytuł Byłam zawsze do dupy z historii Co potwierdziło się na przedmiocie takim jak historia medycyny, ale to nie ważne Czytam dalej może ogarnę

- Boże, czy on ma na sobie faruch lekarski i... mój identyfikator?
- Wiedziałem! Ten zad od razu wydawał mi się znajomy.


Ok, umarłam

- Niestety, w stajni nie mieli klaczy z odpowiednio wielkim zadem.
- House!!!


Wiedziałam, że to będzie ciekawsze od definicji resuscytacji i reanimacji

61.

- Cuddy, zimno mi.
- Jak dziecko.
- Zimno!
- Wiem, że przypisujesz mi różne rzeczy, ale niestety, na pogodę nie mam wpływu.
- Ale mi naprawdę jest zimno.
- Nie.
- Że niby wiesz lepiej, czy akurat jest mi zimno?
- Nie. Nie będzie seksu dla ocieplenia klimatu.


Albo ona jest zboczona, albo to ze mną jest coś nie tak, bo ja bym mu podała koc

Ej... to było niemiłe Zabrał jej

62.

- Wilson, ma dyżur. Poza tym on nie może dać mi zgody na zupełnie niezagrażającą życiu pacjenta biopsję.
- Ja również. W twoich ustach "niezagrażająca życiu" brzmi bardziej jak "do jutra pacjent będzie martwy." Idę spać.


Z nim praktyki byłyby o wiele ciekawsze

- To nie ja krzywię nosem na wypasiony prezent.

Zgadza się

- Właśnie zabiłaś ducha świąt.
- Dobranoc, House.


A zawsze myślałam, że to on robi za Grincha Dziękuję, że mnie uświadomiłaś, że jest inaczej

63.

- Zabijając pacjentów z katarem.

Ja się zgubiłam z panem z kroplówką

- Skąd mogłem wiedzieć, że jest taki wrażliwy? Powiedziałem tylko, że widocznie to prawda, co mówią o stopach, że równie mały musi być...

Serio tak mówią?

64.

- Daj spokój. Chase do dziś wierzy, że masz nocnej szafce ołtarzyk z jego zdjęciem.

Pamiętam jego przerażoną minę

Hahahaha a jemu zawsze jedno w głowie xD Facet xD

65.

- Widziałaś jego zęby?!
- Wyczuwam zazdrość.
- Mam świetnego dentystę.


Czy to nie jest trochę dziwne, że on zna stan uzębienia jej chłopaków

66.

- Przypomnij mi, dlaczego nie trzymam w swoim gabinecie broni?
- Pewnie zabrakło ci już miejsca w szafie na trzymanie zwłok tych wszystkich biednych facetów, którzy...
- Myślę, że spinacz do papieru też sobie poradzi.


jaka z niej wojownicza księżniczka

- Dwunasta cztery i trzydzieści pięć sekund. Naczelny diagnosta udaje się do szpitalnej przychodni, celem odbycia dodatkowego trzygodzinnego dyżuru.
- Trzeba było mnie jednak zastrzelić.


Też bym wolała pistolet niż nudny SOR Chyba, że... byłby mega karambol

Oni są najlepsi Bez dwóch zdań
Świetne Wena i czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:45, 23 Lut 2012    Temat postu:

Miałam dobre przeczucie, żeby wejść na to forum, a nie robiłam tego od... wieków, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz tu byłam, nie mówiąc już o komentowaniu...

W każdym razie dobrze, że coś mnie tknęło, bo inaczej nie dowiedziałabym się, że wróciłaś do pisania genialnych dialogów, które kocham
Wiesz o tym, że jesteś najgenialniejszym twórcą dialogów jakiego znam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:10, 21 Kwi 2012    Temat postu:

Kurcze, kope lat, nie wiem, czy jeszcze potrafię...
Postanowiłam w końcu wpaść, by podziękować tym, którym powinnam podziękować już wieki temu, że ciągle są, ze mną, moim pisaniem i w ogóle, bez Was ta przygoda nie miałaby sensu i nie dałaby mi tyle satysfakcji. Dziękuję z całego serducha, to piękna przygodna, sześćdziesiątsześć rozmówek, mam nadzieję, że nikt nie ucierpiał przez tą ilość nigdy nie liczyłam, że aż tyle ich będzie i że Wy wciąż będziecie Pozwolicie, że nie będę dziękować każdemu z osobna, po prostu wszyscy, bez wyjątku jesteście cudowni i każdemu kto pisze życzę takiej właśnie czytającej widowni Nauczyłam się, by nigdy nie mówić nigdy więc nie powiem, że już nigdy nic się tu nie pojawi, ale na razie chyba na tym koniec, czas wiele zmienia, czasem mam wrażenie, że zbyt wiele, mimo to bardzo bym chciała znów pisać, poczuć te klimaty i wierzę, że może kiedyś znów się spotkamy.

Ściskam Was i jeszcze raz dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:02, 08 Maj 2012    Temat postu:

Lisku! (tak jakoś zawsze zaczynałam, nie? xD)

Tak się podjarałam ostatnim odcinkiem House'a (tzn. nie ostatnim, dziewiętnastym, co z tego, że już widziałam jakichś piętnastu poprzednich), że w porywie wspaniałomyślności weszłam na forum i jak już zobaczyłam, że ktoś ze 'starego składu' jeszcze tu zagląda, to postanowiłam zostawić ślad.

Pamiętam, jak chciało mi się pisać długie komentarze z miliardem cytatów, dziś już raczej wypadłam z wprawy (i to nie tylko w pisaniu komentarzy, ale w ogóle pisaniu czegokolwiek...), ale przez chwilę poudaję, że tak nie jest, a co mi tam.
[O, no i proszę, nieźle, miałam chyba zwyczaj na początku bredzić przez trzy akapity, a dopiero potem przechodzić do, powiedzmy, sedna, prawda? ]

Jako że przestałam oglądać House'a jakieś sto lat temu, to trochę trudno było mi się wczuć, ale jednak Twoje dialogi zrobiły swoje. Daruję sobie wywody o wspaniałym przedstawieniu klimatu serialu i tym podobnych, bo teraz to ekspert ze mnie żaden, ale jeśli poczułam się trochę jak kiedyś, to myślę, że to już coś.

Cytat:
- Wilson, ma dyżur. Poza tym on nie może dać mi zgody na zupełnie niezagrażającą życiu pacjenta biopsję.
- Ja również. W twoich ustach "niezagrażająca życiu" brzmi bardziej jak "do jutra pacjent będzie martwy." Idę spać.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że jak zamarznę nie będzie już tak zabawnie, zwłaszcza apropos...
- Mam wrażenie, że i tak już sobie co nieco odmroziłeś.
- W każdej chwili mogę ci udowodnić, jak bardzo się mylisz.
- Właśnie to robisz. Mózg z pewnością przeształ ci działać ze trzy przecznice temu.

No jak kiedyś, autentycznie, haha, to jest całkiem niezłe! A dodatkowo Wilson zawsze nastawiał mnie do wszystkiego jakoś lepiej, nawet jeśli zostawał tylko wspomniany.

Cytat:
- To zajmnie ci pięć minut. Obiecuję. Dziesięć, wliczając szybki numerek.
- W poprzednim wcieleniu musiałam być bardzo złym człowiekiem.

+
Cytat:
- John nie miał żadnej wady. Jego południowy akcent był uroczy.
- Tak samo, jak jego małe oczy i wielki nos. Był jak młodszy brat Taub'a.

Ahahaha, no nie. W takich chwilach żałuję, że czasy trzeciego i czwartego sezonu już minęły xD

Cytat:
- Jak kiedyś znajdą jego zwłoki w moim gabinecie, nad moim biurkiem, dyndające na moim pasku... To wiedz, że nie miałem z tym nic wspólnego.

...i pewnie jeszcze tak dla niepoznaki wystrojone w garsonkę Cuddy? Och, przecież wiadomo, że co złego, to nie House.

Wybacz, że nie zacytuję wszystkiego, aczkolwiek ubawiłam się, czytając trochę wstecz, to Ci muszę przyznać. Miło tak czasem powspominać czasy, kiedy jeszcze wpadałam do działu, bujałam się na dzielni (tzn. na forum, hahaha, chyba mi wali, przepraszam, nie ma to jak samorozbawianie się) i takie tam. Bo widzisz, zaglądam tu raz na kilka miesięcy i z sentymentem przypominam sobie niektóre tworki takich zacnych fikowych twórców jak Ty.
Trzymaj się!

A, i jakbyś kiedykolwiek potrzebowała bety do jakiegokolwiek tekstu, to wiesz, gdzie mnie szukać. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:56, 18 Maj 2012    Temat postu:

Ha, Lisku, uwielbiam cię! Dzisiejsze zajęcia z jednej z epok literackich:
Profesor: Z czego się pani śmieje?
Ja: Czytam tekst, który pan profesor kazał przeczytać.
Profesor: Jeśli tak, to dobrze.

Nie widział jednak, że ja czytam na telefonie "Rozmowy nie kontrolowane" Jak ja się stęskniłam za Twoim Huddy I ciągnij dalej, pisz. Bo tym ratujesz mnie na nudnych zajęciach i zamiast słuchać wykładu cieszę się kiedy House nieustannie proponuje sex Cuddy, a ta nieustannie, no, może nie nieustannie, ale zwykle odmawia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:21, 02 Sie 2012    Temat postu:

lisku kochany, czytanie Twoich fików i dialogów to czysta przyjemność. Mimo, że podobnie jak a_cappella, House przestałam oglądać już wieki temu (niestety, mimo że mi go brakuje to nie potrafię przekonać się do 2 ostatnich sezonów i nawet finałowego odcinka nie widziałam ) to od czasu do czasu najdzie mnie ochota, aby poczuć ten klimat, pośmiać się i pozachwycać dialogami i Huddy chemią, która w serialu zniknęła już tak dawno, a Twoje opowiadania są do tego idealne
I znów, po wiekowej już nieobecności to pośrednio Ty sprawiłaś, że się tu odezwałam, doskonale Cię rozumiem, że wszystko [niestety] się zmienia, ale ja dalej z utęsknieniem będę czekała na jakieś Twoje prace, a nóż Cię wena nawiedzi (to mój 2 post w przeciągu ostatnich 2 lat i 10 miesięcy i po raz drugi w tym temacie )


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez nimfka dnia Czw 22:23, 02 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
Strona 20 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin