Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Smak porażki [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:44, 21 Cze 2008    Temat postu:

w ramach nadrabiania, przeczytałam obie części na raz...
i strasznie mi się podobają

House jak zwykle zazdrosny o facetów wokół Cuddy, ale nie chce dopuścić do siebie przyczyny taj zazdrości...

no podoba mi się, podoba...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 18:42, 21 Cze 2008    Temat postu:

to tradycyjnie już zacznę od: lubię bluzeczki Cuddy

- Piwo – oznajmiła nieoczekiwanie.
- Co?
- Postawisz mi piwo – poleciła i skierowała się do baru.
- Myślałem, że masz wtyki u właściciela – marudził, ale szedł za nią. Ostatecznie mógł jej kupić to piwo.
- Nie zaczynaj.
- Założę się, że jak się nachylisz to dostaniemy piwo za darmo.
- padłam

super :


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Sob 18:43, 21 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:45, 22 Cze 2008    Temat postu:

To, że para wróciła do stolika w zupełnie odmiennych nastrojach nie zdziwiło nikogo tak jak to, że Cuddy niosła tace z sześcioma piwami. House nigdy nie wiedział kiedy się zamknąć.
- To nie twoja kolejka kupowania drinków – zauważył Wilson.
- To nie ja je kupiłam - oznajmiła z dumnym uśmiechem.Cztery pary oczu rozszerzone do granic możliwości zwróciły się jednocześnie w stronę diagnosty.
- Czemu się tak na mnie gapicie?
- Kupiłeś wszystkim piwo?
- pytał onkolog, zupełnie jakby nie mógł pojąć podobnej koncepcji.
- Dopilnuje, by ten kto pierwszy to skomentuje pożałował dnia swoich narodzin – ostrzegł w taki sposób, że jakoś nikt nie miał odwagi się odezwać. Za dobrze znali jego możliwości by ryzykować jego zemstę.
- Poza tym nie zrobiłem tego z własnej woli - dodał w ramach wyjaśnień w skutek czego uśmiech jego stojącej obok szefowej znacznie się powiększył.
- Nadal twierdzisz, że Dr Cuddy nie ma nad tobą żadnej władzy? - spytał Australijczyk.
- Poza szpitalem Lisa – przypomniała administratorka uśmiechając się słodko.
- Po pierwsze: władzę nade mną ma nie Cuddy, a jej dekolt, po drugie: kiedy zrobiłeś się taki pyskaty?
Wrócili do przerwanej rozgrywki, którą wedle oczekiwań wygrała Cuddy wyrównując wynik. do stanu 2:2.
Na samym początku szefowa postanowiła sobie, że nie da się mu wyprowadzić z równowagi i skupiła się na grze. W związku z równym poziomem rywalizacji postanowili, że następna partia będzie decydująca. Kto ją wygra zostanie uznany zwycięzcą całego zakładu. House musiał przyznać, że spodziewał się iż zwycięstwo przyjdzie mu o wiele łatwiej.
O wiele, wiele łatwiej. Nie myślał może o wyniku 5:0, ale 4:1 wydawało mu się zupełnie prawdopodobną opcją. Po raz kolejny okazało się, że nie znał pełnego wachlarzu umiejętności Cuddy. Co do szefowej, podobały się jej wieczorne spotkania spędzony w towarzystwie swoich współpracowników. Spotkanie na gruncie towarzyskim były miłą odmianą. Cuddy na prawdę dobrze się bawiła, a przy tym mogli się trochę bliżej poznać. W całym tym stresującym tygodniu podobne chwile rozrywki były dokładnie tym czego najbardziej potrzebowała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 15:18, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:04, 22 Cze 2008    Temat postu:

Wahałam się, czy ubrać worek na kartofle, ale uznałam, że tunika wyraźniej ukazuje moją zdzirowatość i desperację.

Uwielbiam poczucie humoru Lisy.

- Nadal twierdzisz, że Dr Cuddy nie ma nad tobą żadnej władzy? - spytał Australijczyk.
- Poza szpitalem Lisa – przypomniała administratorka uśmiechając się słodko.
- Po pierwsze: władzę nade mną ma nie Cuddy, a jej dekolt, po drugie: kiedy zrobiłeś się taki pyskaty?


Dobrze wiedzieć, że ktoś/coś na władzę nad Housem. :


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:08, 22 Cze 2008    Temat postu:

miałam szczery zamiar zacytować najlepszy kawałek, ale jest to całkowicie niemożliwe to chyba najlepszy komentarz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:17, 22 Cze 2008    Temat postu:

- Whisky – zamówił House podchodząc do baru.
- Mieszanie piwa z Whisky nie jest najmądrzejszym pomysłem – zauważył nowy znajomy Cuddy. Na nieszczęście diagnosty to właśnie on stał teraz za barem.
- Przechodzimy do przyjacielskich rad?
- Jack
– przedstawił się wyciągając rękę.
- Nie byłby to najgorszy z moich pomysłów, Jack – odpowiedział ignorując jego dłoń.
- House, tak? A imię?
- Zostańmy przy nazwisku.
- Pokonała cię w niezłym stylu
– próbował zacząć rozmowę blondyn
- Ma charakterek
- Co ty możesz o niej wiedzieć?
- spytał lekko poirytowany diagnostyk. Widział ładne ciało i chciał to wykorzystać.
- Wiem, że jest endokrynologiem i szefową administracji. Wiem, że jest zabawna i inteligentna. Wiem jakiej muzyki słucha i że kocha swoją pracę. Wiem, że lubi czerwone wino i potrafi dokopać ci w bilard - zakończył, no dobra wiedział całkiem sporo. Nawet House musiał to przyznać, może nie traktował jej wyłącznie jak ładne ciało. Wyglądało na to, że chciał ją poznać lepiej i rzeczywiście jej słuchał.
- Więc jesteś jednym z tych dobrych? - podsumował diagnostyk, ale była w jego głosie nutka ironii. Od razu można było poznać, że Jack nie bardzo mu się podobał.
- Lepszych – poprawił - Choć nie wyrzucił bym jej z łóżka – zaryzykował ciekaw reakcji rozmówcy. House zignorował komentarz, ale widocznie zacisnął mocniej szczękę.
- Słyszałem, że robisz to, żeby wymigać się z jakiejś aukcji?
- A ja słyszałem, że w barze można dostać w dziób?
- Marnujesz groźby
– oświadczył spokojnie - Nie umówiłem się z Lisą. Nie pcham się w związki z zajętymi kobietami.
- Cuddy nie jest zajęta.
- Jesteś tego pewny?
- zapytał w sposób, który sugerował, że odkrył jakąś jego tajemnicę. Diagnostyk poczuł się nagle niezbyt komfortowo.
- Wiem, że wy barmani kończycie kurs na psychologów - zaczął sarkastycznie – Ale nic o mnie nie wiesz.
- Wiem, że miałeś ochotę mnie walnąć, kiedy wspomniałem o łóżku –
słusznie zauważył Jack. House postanowił skończyć tą rozmowę, która na jego gust robiła się trochę za długa i zbyt bezpośrednia. W barowych znajomościach najlepsze było to, że można je było szybko zakończyć.
- Twoja Whisky – przypomniał odchodzącemu diagnoście.
- Mieszanie piwa z Whisky nie jest najmądrzejszym pomysłem – odparł i odszedł. Barman tylko się uśmiechnął.

Idę do kościoła, nie wiem czy coś dziś jeszcze napiszę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Nie 16:19, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 16:23, 22 Cze 2008    Temat postu:

super
- Poza szpitalem Lisa – przypomniała administratorka uśmiechając się słodko.
- Po pierwsze: władzę nade mną ma nie Cuddy, a jej dekolt
--> boskie

- Nie umówiłem się z Lisą. Nie pcham się w związki z zajętymi kobietami.
- Cuddy nie jest zajęta.
- Jesteś tego pewny?
---> Jej... uwielbiam Jack'a doskonale wyczuł Huddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:48, 23 Cze 2008    Temat postu:

Mój 500 post
oby był coś warty

Mimo iż gra skończyła się dość szybko nie zaczęli kolejnej partii dosiedli się do pozostałych lekarzy i przez dłuższy czas rozmawiali na tematy na które zwykle ze sobą nie rozmawiali. Pili, plotkowali, śmiali się i ogólnie świetnie się bawili. Mając na względzie swoją pracę i poranne wstawanie około północy zaczęli rozjeżdżać się do domów. Większość, wszyscy poza Housem, traktowali swoje obowiązki w szpitalu sumiennie i nie chcieli się spóźniać. Byli lekko wstawieni, ale nie na tyle by stracić kontrolę nad swoimi działaniami. Żadne nie zamierzało zginąć tego wieczora w wypadku więc czekali przy wyjściu na zamówione taksówki. Jako pierwsi pożegnali się i odjechali Chase i Cameron, okazało się, że Forman i Wilson jadą w tym samym kierunku więc pojechali następni. I tak na nie najlepiej oświetlonym chodniku stali już tylko Cuddy i House.
- Mdli mnie, muszę usiąść.
- Nie sprzątam twoich wymiocin
– uprzedził diagnostyk, kiedy brunetka usiadła na ławce pobliskiego przystanku autobusowego.
- Jeśli zwymiotuję na twoją koszulkę nie będziesz miał wyboru – potrafiła sprytnie odpowiedzieć na jego zaczepkę znaczy, że nic jej nie było.
- Co jadłaś przed piciem ?
- Coś ze stołówki, jak tak dalej pójdzie będziesz miał okazje to zobaczyć
– poinformowała opierając głowę o oparcie ławki i zamykając oczy.
- Jak ze stołówki to teraz może wyglądać o wiele lepiej niż przed jedzeniem.
Siedzieli dłuższą chwile nie nic nie mówiąc. Taksówka się spóźniała. House umilał sobie zataczając koła laską, co jakiś czas zerkał na Cuddy. Otworzyła oczy, wyglądało na to, że dochodziła do siebie.
- Jutro ostatnia partia, żałujesz? - spytała.
- Jasne – parsknął - Starczy mi ich towarzystwa w pracy, nie muszę jeszcze słuchać ich pijackiego bełkotu - oznajmił, choć część jego trochę żałowała. Wieczory nie były takie złe jak przypuszczał.
- Kto poprowadzi aukcję jeśli przegrasz? - zadał swoje pytanie - To znaczy chciałem powiedzieć kiedy przegrasz – poprawił się uśmiechając pewnie.
- Nie wiem – odpowiedziała szczerze – Może Chase?
- Chase?! Nie ma mojej charyzmy.
- Ma prezencje, ujmujący akcent i panie, dla odmiany będą miały na co popatrzeć.
- Hej. Jestem boski –
oznajmił - W przeciwieństwie do ciebie. Paskudnie wyglądasz – dodał, przyglądał się jej od dłuższego czasu.
- Dziękuje - odezwała się w sposób jakby usłyszała najmilszy komplement.
- Jesteś zmęczona i zestresowana – wyjaśnił swoje spostrzeżenia - Potrzebujesz więcej snu.
- Jeśli chce, żeby to przedsięwzięcie przyniosło korzyści dla szpitala nie mogę sobie pozwolić na więcej snu.
- musiała precyzyjnie zaplanować każdy detal jeśli wszystko miało przebiegać sprawnie, nie chciała żadnych zgrzytów. Największy zgrzyt siedział tuż obok niej. To, że nie była przekonana, czy będzie mogła na niego liczyć przysparzało jej dodatkowego stresu. Patrzeli jak podjeżdża autobus, otwierają się drzwi, wysiada jedna osoba i autobus odjeżdżał.
- Za bardzo się przejmujesz – stwierdził - Lekarze pojawiają się na tego typu imprezach by a) pochwalić się swoimi osiągnięciami, b) w celach towarzyskich, będą zbyt pijani, lub zbyt zajęci sobą. Zapewniam cię, że nie zauważyliby nawet gdyby dach zawalił się im na głowę.
- Wolałabym jednak, żeby do tego nie doszło.
- Wiem, wiem. Panna perfekcjonistka.
- W przeciwieństwie do Pana Olewam Wszystkich i Wszystko
– odwróciła się łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
- Olewam tylko rzeczy nieistotne - sprostował.
- Przez większość czasu olewasz mnie, czy to znaczy, że ja też jestem nieistotna? - chyba przemawiał przez nią alkohol. Normalnie nie spytała by go o to tak bezpośrednio.
- Jest północ a ja czekam aż wsiądziesz do taksówki zamiast jechać autobusem, jak myślisz? - chyba przemawiał przez niego alkohol. Normalnie nie udzielił by jej tak bezpośredniej odpowiedzi.
Nagrodą za jego szczerość był jeden z jej bardziej niesamowitych uśmiechów. O dziwo nie odwrócił głowy, wciąż patrzeli sobie w oczy.Nie wiedział, czy zrzucić to na alkohol, czy na oświetlające ją fioletowe światło barowego neonu, ale wydała mu się niezwykle pociągająca. Nie dowiemy się co jeszcze mogło by się stać tego wieczora bo w tej chwili zatrąbiła spóźniona taksówka przerywając jeden z ich momentów. Cuddy zabrała torebkę i wsiadła do auta.
- Dobranoc, House
- Dobranoc, Cuddy
– odpowiedział zatrzaskując za nią drzwi. Widział jak odjeżdżając patrzy na niego przez tylną szybę. Odwrócił się by zobaczyć uśmiechniętego Jacka. Pech chciał, że akurat wyszedł wyrzucić śmieci i przyglądał się z boku ich pożegnaniu.
- Świetnie – oznajmił, kiedy powrócił sarkazm - Nasz Zygmunt Freud dla ubogich.
- Robisz błąd.
- Nie odczepisz się, prawda?
- przewidział - Więc udam, że mnie to interesuje i spytam jaki błąd?
- Myśli, że nie jesteś nią zainteresowany
– podzielił się swoją wiedzą - Ale ja wiem swoje.
- Jesteś tego stu procentowo pewny, dlaczego?
- spytał autentycznie zainteresowany.
- Widziałem co zrobiłeś temu gościowi, który się na nią gapił. Przez ciebie wleciał na bar. - był przekonany o swojej racji, co nieco denerwowało House'a. na szczęście przyjazd następnej taksówki oszczędził mu dalszej rozmowy i trudu wymyślania potencjalnych wymówek.
- Do jutra doktorze House – pożegnał się z wsiadającym do samochodu diagnostą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 15:23, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 18:05, 23 Cze 2008    Temat postu:

Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj coś wrzucisz .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:05, 23 Cze 2008    Temat postu:

- Przez większość czasu olewasz mnie, czy to znaczy, że ja też jestem nieistotna? - chyba przemawiał przez nią alkohol. Normalnie nie spytała by go o to tak bezpośrednio.
- Jest północ a ja czekam aż wsiądziesz do taksówki zamiast jechać autobusem, jak myślisz? - chyba przemawiał przez niego alkohol. Normalnie nie udzielił by jej tak bezpośredniej odpowiedzi. Nagrodą za jego szczerość był jeden z jej bardziej niesamowitych uśmiechów. O dziwo nie odwrócił głowy, wciąż patrzeli sobie w oczy.


Mój nowy ulubiony fragment.

Szkoda tylko, że taksówka w końcu przyjechała... Albo, że nie pojechali tą samą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:09, 23 Cze 2008    Temat postu:

Obawiam się, że nie

a następna część jest dość istotna, muszę mieć czas to dopracować

ostatnio wracam do domu o 16 dlatego tak to wychodzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:10, 23 Cze 2008    Temat postu:

- Olewam tylko rzeczy nieistotne - sprostował.
- Przez większość czasu olewasz mnie, czy to znaczy, że ja też jestem nieistotna? - chyba przemawiał przez nią alkohol. Normalnie nie spytała by go o to tak bezpośrednio.
- Jest północ a ja czekam aż wsiądziesz do taksówki zamiast jechać autobusem, jak myślisz? - chyba przemawiał przez niego alkohol. Normalnie nie udzielił by jej tak bezpośredniej odpowiedzi. Nagrodą za jego szczerość był jeden z jej bardziej niesamowitych uśmiechów. O dziwo nie odwrócił głowy, wciąż patrzeli sobie w oczy.
Nie wiedział, czy zrzucić to na alkohol, czy na oświetlające ją fioletowe światło barowego neonu, ale wydała mu się niezwykle pociągająca. Nie dowiemy się co jeszcze mogło by się stać tego wieczora bo w tej chwili zatrąbiła spóźniona taksówka przerywając jeden z ich momentów. Cuddy zabrała torebkę i wsiadła do auta.


słooodkie...
ale chciałabym się przekonać co by się stało gdyby taksówka nie przyjechała...

aha, no i barman, który oczywiście wie lepiej... suuper szkoda, że House jest do niego uprzedzony, bo go nie posłucha... gdyby posłuchał byłoby łatwiej

cudo jak zwykle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:48, 23 Cze 2008    Temat postu:

łaaa....głupia taksowka, zepsula "ich" moment xD

oczywiście fajny fragment xD

strasznie mi się podoba Jack, który denerwuje House'a ukazując mu prawdziwiastą prawdziwą prawdę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:51, 23 Cze 2008    Temat postu:

OMG!! przeczytałam wszystkie części na stronie 3 na raz i padłam

- Po pierwsze: władzę nade mną ma nie Cuddy, a jej dekolt, po drugie: kiedy zrobiłeś się taki pyskaty?

- Lepszych – poprawił - Choć nie wyrzucił bym jej z łóżka – zaryzykował ciekaw reakcji rozmówcy. House zignorował komentarz, ale widocznie zacisnął mocniej szczękę.

- Jesteś tego pewny? - zapytał w sposób, który sugerował, że odkrył jakąś jego tajemnicę. Diagnostyk poczuł się nagle niezbyt komfortowo.

- Myśli, że nie jesteś nią zainteresowany – podzielił się swoją wiedzą - Ale ja wiem swoje.
- Jesteś tego stu procentowo pewny, dlaczego? - spytał autentycznie zainteresowany.
- Widziałem co zrobiłeś temu gościowi, który się na nią gapił. Przez ciebie wleciał na bar. - był przekonany o swojej racji, co nieco denerwowało House'a. na szczęście przyjazd następnej taksówki oszczędził mu dalszej rozmowy i trudu wymyślania potencjalnych wymówek.


- Chase?! Nie ma mojej charyzmy.
- Ma prezencje, ujmujący akcent i panie, dla odmiany, będą miały na co popatrzeć.
- Hej. Jestem boski – oznajmił - W przeciwieństwie do ciebie. Paskudnie wyglądasz – dodał, przyglądał się jej od dłuższego czasu.

- Przez większość czasu olewasz mnie, czy to znaczy, że ja też jestem nieistotna? - chyba przemawiał przez nią alkohol. Normalnie nie spytała by go o to tak bezpośrednio.
- Jest północ a ja czekam aż wsiądziesz do taksówki zamiast jechać autobusem, jak myślisz? - chyba przemawiał przez niego alkohol.


*szuka swojej szczeki w zaśmieconych kątach*
Cuddne!!
Ah
nie mogę się doczekać ostatniego spotkania :bicz:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:02, 23 Cze 2008    Temat postu:

Niespodzianka, okazało się, że mogłam jeszcze posiedzieć przy kompie
Oto co wyskrobałam


Zbliżało się południe, House rozsiadł się wygodnie na jednej z kanap w szpitalnej poczekalni czekając na wyniki badań swojego pacjenta. Podniósł leżące tam od wieków czasopismo i oglądał je jakby był nim zupełnie zafascynowany, kiedy jego uwagę przyciągnął niezwykły widok. Mrugnął, ale nie była to fatamorgana. Potrzebował całej siły woli by nie zacząć przecierać oczu ze zdumienia. To co widział ... brakowało mu słów, żeby opisać to co widział. Nie myślał, że kiedyś dożyje czegoś podobnego. Lisa Cuddy była nie tylko spóźniona, ale co bardziej rzucało się w oczy była w totalnej rozsypce. Wystarczyło raz na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że nie zaliczy tego dnia do najbardziej udanych w życiu. Była kompletnie przemoczona. Jej garsonka ozdobiona była sporymi plamami błota, z mokrych włosów sączyła się woda. Wizerunku dopełniał lekko rozmazany makijaż i... chwila. Czy ona...? Tak była boso. W rękach niosła swoje idealne zwykle szpilki z połamanym obcasem. Albo zepsuł się jej samochód i nie zdążyła przed ulewą, albo wypróbowywała nowy wizerunek. Jeżeli chciała nim zwrócić na siebie uwagę to musiał przyznać, że spełniał swoje zadanie całkiem skutecznie. Na drodze chodzącego niegdyś ideału mody stanął jej nowy asystent. Był albo niezwykle odważny, albo niezwykle głupi. Podszedł i nie zwracając uwagi na stan szefowej oznajmił:
- Dr Cuddy dzwonią z firmy kateringowej mają jakieś problemy z menu – House słuchał go z pewnym rozbawieniem.' Chłopak najwyraźniej miał ochotę dziś umrzeć.'
- Czy wyglądam jakby mnie to teraz interesowało?
- Mówiłem, żeby przekazali wiadomość, albo zadzwonili później, ale chcą rozmawiać tylko z panią.
- Daj mi słuchawkę -
poleciła groźnie. 'To powinno być niezłe'
Zdjęła mokry płaszcz i wraz z butami rzuciła go asystentowi. Ledwo je złapał. Szefowa przeczesała włosy ręką i oznajmiła do telefonu swoim stanowczym, opanowanym głosem.
- Tak, tu dr Cuddy.
- Nie interesuje mnie to. Zamówiłam to trzy dni temu i tego oczekuje.
- Nie ma mowy. Zapewniano mnie, że nie ma żadnego problemu. Bankiet jest w środę -
to co obserwowali wszyscy zebrani w holu można było ująć dwoma słowami 'kwintesencja Cuddy'
- Nie interesuje mnie jak to zrobicie, macie zrobić to do czego się zobowiązaliście.
- Oczekuje, tego za co zapłaciłam, jeśli nie zwrócenie mi kosztów będzie najmniejszym z waszych problemów
- ostrzegła, diagnostyk podziwiał jak Cuddy z niezwykłą gracją opieprzała biedaka po drugiej stornie telefonu.
- Tak? Postaracie się, dobrze. Czekam na telefon od pana przełożonego za godzinę.
- Również życzę miłego dnia –
zakończyła rozmowę.
- A ty czego tu jeszcze stoisz? - zwróciła się do asystenta - Kup mi nowe rajstopy i kawę. Migiem.
- Tak jest dr Cuddy –
wybełkotał i zniknął.
House uśmiechał się kiedy patrzył jak odchodzi.Tylko ona mogła wyglądać dumnie idąc boso. W tej chwili sprawiała wrażenie niezniszczalnej. Zawsze była pełna życia, aktywna i zorganizowana. Potrafiła radzić sobie ze stoma rzeczami na raz. Jej upór dorównywał jedynie jej sile. Dziwiło go, że czasami zagubiona brunetka chwile później potrafi być wzorem zdecydowania. Niezaprzeczalnie, ta kobieta była pełna sprzeczności.... House nagle urwał swoje rozmyślania.
Nie, nie , nie , nie, nie, nie, nie!!!!!
Tylko nie to!
Zakochał się w Cuddy. Kiedy to się do ciężkiej cholery stało?
Co z złośliwą, piętrzącą przed nim ciągłe problemy, wygadaną, irytującą, dręczącą go przychodnią szefową?
Było o wiele gorzej.
Zakochał się w złośliwej, piętrzącej przed nim ciągłe problemy, wygadanej, irytującej, dręczącej go przychodnią szefowej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 21:03, 23 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Pon 21:23, 23 Cze 2008    Temat postu:

piękneeeeeeee! czysty Huddyzm

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 0:36, 24 Cze 2008    Temat postu:

Zakochał się w złośliwej, piętrzącej przed nim ciągłe problemy, wygadanej, irytującej, dręczącej go przychodnią szefowej. --->super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:12, 24 Cze 2008    Temat postu:

Nie, nie , nie , nie, nie, nie, nie!!!!!

Tak, tak, tak, tak, tak, tak!!!!

Zakochał się w Cuddy. Kiedy to się do ciężkiej cholery stało?

Ja nie wiem, ale może ktoś inny będzie wiedział. Przepraszam, nie mogłam się oprzeć.

Zakochał się w złośliwej, piętrzącej przed nim ciągłe problemy, wygadanej, irytującej, dręczącej go przychodnią szefowej.

Ale jednocześnie pięknej, inteligentnej, uwodzicielskiej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:07, 24 Cze 2008    Temat postu:

oooh, teraz to się rozplynęłam xD
no, to już 1 krok do sukcesu - House rozpoznał swoje uczucia teraz musi tylko coś z tym zrobić i nie stchórzyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:19, 24 Cze 2008    Temat postu:

Nie, nie , nie , nie, nie, nie, nie!!!!!
Tylko nie to!
Zakochał się w Cuddy. Kiedy to się do ciężkiej cholery stało?
Co z złośliwą, piętrzącą przed nim ciągłe problemy, wygadaną, irytującą, dręczącą go przychodnią szefową?
Było o wiele gorzej.
Zakochał się w złośliwej, piętrzącej przed nim ciągłe problemy, wygadanej, irytującej, dręczącej go przychodnią szefowej.


Boooskie

nie wiem co napisać nawet, po prostu jestem całkowicie zakochana w tym fiku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:56, 24 Cze 2008    Temat postu:

Dzień Cuddy był niczym w porównaniu z dniem House'a. Podczas gdy przed nią piętrzyły się przeciwności natury zewnętrznej, House próbował poradzić sobie z bałaganem wewnętrznym. Prześladowały go sprawy o których do tej pory nie myślał. Kiedy uświadamiasz sobie, że zakochałeś się w osobie, którą do tej pory uparcie głosiłeś nienawidzić wszystkim razem i każdemu z osobna twoje plany na dany dzień ulegają drastycznej zmianie. Nagle oglądanie 'General Hospital' w pokoju pacjenta w śpiączce nie wydaje się już tak atrakcyjnym zajęciem. Od chwili w której zobaczył ją w holu jego świat stanął na głowie. Niby nic się nie zmieniło, a czuł jakby zmieniło się wszystko. W kilka sekund pochłoną go wir pytań bez odpowiedzi, i pytań na które nie chciał znać odpowiedzi. Nie miał pojęcia dlaczego zrozumiał swoje uczucia właśnie teraz. Może miało to coś wspólnego z tym, że pokazała im swoją drugą, prywatną stronę swojej osobowości. I nawet on musiał przyznać, że jej nowe oblicze zrobiło na nim piorunujące wrażenie. Może swój wpływ miał również fakt, że widział jak Jack ją podrywa. Widok jej z innym facetem nigdy nie był dla niego czymś szczególnie łatwym. Nie miał bladego pojęcia co wywołało podobne rewelacje właśnie dziś, ale będąc zupełnie szczerym wolałby nigdy nie zdać sobie sprawy z własnych uczuć. Byłoby mu o wiele łatwiej. Kontynuowanie ich dotychczasowych relacji, kłótni i gierek zupełnie by mu pasowało. Niestety, wszystko wskazywało, że tę opcje już stracił. Podłamany taką perspektywą westchnął głęboko.
Postanowił, że dla bezpieczeństwa lepiej będzie unikać Wilsona. Był rozstrojony, w takim stanie nie mógł się pilnować. Jeszcze powie coś nie tak i przyjaciel odgadnie przyczyny jego dziwnego nastroju. Wilson potrafił być przerażająco domyślny kiedy chodziło o jego postępowanie. Diagnostyk powoli dochodził do siebie po swojej zdumiewającej rewelacji, kiedy w drzwiach gabinetu pojawił się Australijczyk.
- Nie teraz, mam kryzys – oznajmił zanim podwładny zdążył otworzyć usta.
- Kolejny? - Chase najwyraźniej nie był pod wrażeniem - Stella ma krwotok wewnętrzny, niewydolność płuc i .....
- Nie rozumiesz słowa kryzys ?
- Kryzys naszej pacjentki może kosztować ją życie, twoje zmienne jak u miesiączkującej nastolatki nastroje mogą trochę poczekać
- Zmienne?
- A może jesteś przykładem równowagi?
- Nie o to chodzi, chyba wiem co jej jest
– wyjaśnił poskładawszy wszystkie uzyskane wiadomości i energicznie ruszył do pokoju pacjentki.
- Nie cierpię gdy tak robisz – narzekał pracownik doganiając szefa.
House zlecił badanie, które miały potwierdzić jego najnowszą teorię i udał się na dach pewny, że tam będzie miał spokój. Tak się przejął unikaniem onkologa, że nie wziął pod uwagę konfrontacji z obiektem swoich uczuć. Czekał na windę, kiedy podeszła do niego Cuddy. Znowu wyglądała jak ikona profesjonalizmu, spięte u góry włosy, biała bluzka i zielona spódnica. Co prawda, nie miała na sobie marynarki, która pewnie ubłocona, leżała gdzieś w gabinecie, ale poza tym wszystko było na swoim miejscu. Obejrzał ją od stóp do głów. 'Zdecydowanie na swoim miejscu' pomyślał zatrzymując się dłużej na jej tyłku.
- Nie mogę przyjść wieczorem – oznajmiła, przeniósł zdziwiony wzrok na jej twarz. W pierwszej chwili nie zrozumiał co miała na myśli. Skupił się na jej dwuznacznym doborze słów.
- Bilard – sprecyzowała widząc jego dziwny wyraz twarzy. 'Był aż tak przekonany o swojej wygranej, że nawet już o tym nie myślał'
- Załatwiam nowy katering – wyjaśniła sfrustrowana.
- W Niedzielę? Trzy dni przed bankietem? Powodzenia – dodał sarkastycznie. Za wszelką cenę próbował zachowywać się jakby nigdy nic.
- Nie moja wina, że zatrudniłam niekompetentnych idiotów.
- Hej –
udał, że poczuł się urażony jej sformułowaniem.
- O dziwo, po raz pierwszy nie mam na myśli ciebie – zauważyła z uśmiechem. Nie mogła zrozumieć tego, że zawsze jakoś udało się mu ją rozbawić. Miło było wiedzieć, że potrafił wywołać nie tylko jej irytacje.
- Zresztą muszę dopilnować masę innych rzeczy. Jakby tego było mało Dr Grant odwołał swój przyjazd.
- Powinnaś się cieszyć, to nudziarz.
- W porównaniu z tobą każdy lekarz to nudziarz
- Więc przekładamy finał. Nic wielkiego. Mogę cię upokorzyć jutro.
- Zobaczymy, kto kogo upokorzy
– powiedziała - Jestem padnięta. Zaczynam myśleć, że to całe sympozjum to chyba nie był najlepszy pomysł. Czuje jakby wszystko leciało mi z rąk - przyznała nie wiedząc czemu mu to mówi. House nie był typem pocieszyciela, mimo to czuła, że może powiedzieć mu wszystko. Liczyć na niego w trudnych chwilach. Pewnie dlatego ta szczerość przychodziła jej tak łatwo.
- Panikujesz. Zawsze panikujesz. Potem okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie. Rób to co co musisz, a wszystko będzie jak trzeba. Nudnawo i oficjalnie- dodał w lżejszym tonie - Twoja drobiazgowość sprawia, że jesteś stworzona do wydawania udanych przyjęć.
- W twoich ustach to prawie komplement.
- W takim razie moja następna obelga musi być dla równowagi wyjątkowo złośliwa -
wyjaśnił udając powagę, w tej chwili podjechała winda, otworzyły się drzwi i lekarz wszedł do środka. Cuddy patrzyła mu w oczy dopóki nie zniknął za przesuwającym się metalem. W swój Housowaty sposób udało mu się dodać jej otuchy. House odetchnął z ulgą kiedy Cuddy zniknęła mu z oczu. Szczerze powiedziawszy jej wiadomość była mu na rękę. Tego właśnie teraz potrzebował, jak najwięcej przestrzeni między nimi. Jeżeli chciał odzyskać równowagę przez pewien czas musiał trzymać się od niej z daleka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 18:03, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 18:04, 24 Cze 2008    Temat postu:

ooooooooooooo- a ja tu liczyłam na jakąś kłótnię tudzież pranie gęby w barze a catering nawalił..... łeeeeeee....mam nadzieję że szybciutko kolejna część się pojawi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:07, 24 Cze 2008    Temat postu:

nie wiem, kiedy następna część

może dopiero jutro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:07, 24 Cze 2008    Temat postu:

I co ja będę robiła przez noc, jak nie studiowanie twojej nowej części fika??
Nie przepadam za opisami jednak muszę Ci powiedzieć, że Twoje nie są najgorsze
Czekam na c.d. ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:18, 24 Cze 2008    Temat postu:

Kiedy uświadamiasz sobie, że zakochałeś się w osobie, którą do tej pory uparcie głosiłeś nienawidzić wszystkim razem i każdemu z osobna twoje plany na dany dzień ulegają drastycznej zmianie

z powodu którego nie jestem w stanie wytłumaczyć, to zdanie wywołało głupkowaty uśmiech na mojej twarzy, który nie zniknął aż do końca czytania fika...

jak zwykle mi się podobało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin