Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ten dzień [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:44, 09 Paź 2009    Temat postu:

Jeej! Podobało mi się!
Ty nie jesteś zadowolona? A ja wręcz przeciwnie, jestem.
A szczególnie nazwanie Cuddy i House'a dużymi potworkami.

Ta część jest ładniejsza od poprzedniej. Ma w sobie tę magię, to chyba przez te dzieci występujące w twoim fiku. Miło się na to "patrzy", na ich zachowanie.
No i oczywiście Huddy. Jak zwykle iskry, chemia i gorąca atmosfera. Ty to wspaniale oddajesz.
Cytat:
Nie był pewien, jak ona zareaguje. To znaczy, spodziewał się ciosu między oczy czy czegoś w tym stylu, ale nie pocałunku.

To mój ulubiony Huddzinowy fragment z tej części. Widać, że House coś czuje do Lisy, bo chciał ją pocałować i również Cuddy obdarza Grega jakimś uczuciem, gdyż go pocałowała.
A Wilson "wystąpił" w mojej ulubionej roli granej przez niego, czyli - swatka.
Wszystko idealnie w fiku było wszystko co lubię. Z resztą jak zwykle

Pozdrawiam i życzę Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joyjoyjoy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 09 Paź 2009    Temat postu:

!
to była naprawdę udana część ^^..
i skoro następne są jeszcze lepsze to..
O MÓJ BOŻE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:15, 09 Paź 2009    Temat postu:

No wiadomo było, że mała Sofie to House'a "sprawka"

A tak BTW, skąd w listopadzie 2005r. Rachel... Skoro Rachel to ta Rachel, czyli "zaczęła żyć" tak koło 2009 roku, a cała akcja Twojego fika wg mnie działa się za czasów naszego EURO

Jakiś błąd logiczny Ci się wkradł?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:33, 10 Paź 2009    Temat postu:

Mój niezastąpiony Justykacz
Już poprawione. Jak to się stało Będę starać się zaznaczać przedział czasowy w poszczególnych częściach.
Moja Rachel przyszła na świat w 2008. Akcja właściwa fika dzieje się w wigilię 2013 roku. Zaznaczyłam już w pierwszej części żeby było czytelne. Rachel ma pięć lat, junior 4, a Sophie dziesięć mięsięcy. Retrospekcje Cuddy w drugiej części dotyczą listopada roku 2009 kiedy Rachel ma półtora roku, junior dziesięc mięsięcy, a o Sophie jeszcze nikt nawet nie myśli
Dziękuję bardzo

joyjoyjoy, nie no, aż tak dobrze to chyba nie będzie

Ley dzięki, no to podniosłaś mnie na duchu

Olu myślę, że wszystko doskonale zrozumiałam. Twój przekaz jest wystarczająco czytelny. A, że się podoba to super, bo wiesz fik w całości jest Tobie dedykowany

Martusia ty zakochujesz się w opowiadanku, a ja w Twoich komentarzach

Tygrysku mój Jak miło No zobaczymy jak będzie

Agusss lisek zaniemówił. Chyba pierwszy raz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:25, 10 Paź 2009    Temat postu:

Siedzę i kompletnie nie wiem, co mogłabym napisać... Chyba nie ma słów, które oddałyby trafnie świetność tej części, jak i pozostałych. Znowu zostałam oderwana od rzeczywistości Nie każdy Fik wywołuje u mnie tyle emocji, Twój nie dość, że je wywołuje, to jeszcze pozwala w nich trwać, bo trudno zapomnieć coś tak niezwykle pięknego...
Buziaki, pozdrawiam! :-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:41, 11 Paź 2009    Temat postu:

Dla mojej kochanej trójcy i dla Shadow
Z okazji weekendu specjana przydługawa część

III

Wspomnienia Lisy Cuddy. Rok 2009.

.....Dom, dzieci i on. Dla niej to było spełnienie marzeń. Ale wiedziała, że to tylko jeden taki dzień. Niespodziewanie zrobił krok do przodu. Byli bardzo blisko. Ich ciała praktycznie się stykały. Po prostu nie mógł się powstrzymać, odkąd widział ją prawie nagą wyskakującą z łazienki. Położył ręce na jej pośladkach. To było silniejsze od niego. Nie był pewien, jak ona zareaguje. To znaczy, spodziewał się ciosu między oczy, czy czegoś w tym stylu, ale nie pocałunku....
Powoli zatracali się w sobie nawzajem. Nie wiedziała, jak znaleźli się w sypialni Wilsona. Emocje wzięły górę, miejsce nie miało już znaczenia.

- Wstawaj! – odezwała się przerażona Lisa.
- Niiieee…..
- Jest już ósma.
- Siódma! – zaprostestował wskazując na zegarek.
- Przestawiłeś godziny! – dobrze wiedziała, że jest już po ósmej.
- Ależ skąd – udał niewiniątko.
- Oczywiście, że przestawiłeś.
- Ale tu jest tak miło i przyjemnie.
- To sypialnia Wilsona. Nie masz żadnych wyrzutów? - w przeciwieństwie do niego Lisa była bardzo zakłopotana.
- Jeden. Że nie spróbowaliśmy wcześniej - odpowiedział wyraźnie rozbawiony.
- Jesteś niemożliwy.
- I kto to mówi? W nocy przeszłaś samą siebie.
- Nie możesz się powstrzymać? - zapytała znając odpowiedź.
- Wybacz to silniejsze odemnie.
- Nie wątpię.
- To co robimy?
- Na początek zrób tu porządek nim Wilson wróci i rusz wreszcie ten swój leniwy tyłek - zarządziła administratorskim tonem.
- Wolę mieć leniwy niż gigantyczny - uśmiechał się szeroko.
- Wczoraj, jakoś jego wielkość ci nie przeszkadzała.
- Było ciemno – wyjaśnił.
- Wiedziałam, że tak będzie – wzuszyła ramionami.
- Marudzisz.
- Bo to wszystko twoja wina. Jak zwykle – skwitowała wstając z łóżka.
- Oczywiście – warknął oburzony.
- To ty się na mnie rzuciłeś.
- Bo mnie podpuściłaś wyskakując nago z tej łazienki – jego oczy znów rozbłysły.
- Trzeba było się tak nie gapić.
- To ty mnie pocałowałaś.
- Trzeba było mnie powstrzymać.
- Próbowałem.
- W bardzo oryginalny sposób.
- Nadal jestem śpiący.
- Życie nie kończy się na łóżku - wyjaśniła wychodząc z sypialni.
- Szkoda – westchnął zawiedziony.

Ta rozmowa na zawsze zapadła jej już w pamięć. Była taka zwyczajna i na luzie. Oczywiście nie pozbawiona ich uszczypliwości, ale przez to taka wyjątkowa. Ostatecznie oboje ustalili, że nie przyznają się Wilsonowi do tego, co się stało. Lisa zajęła się dziećmi, a Greg porządkowaniem sypialni przyjaciela. Było co sprzątać, bo noc nie należała do najniewinniejszych. Naprawde miała nadzieję, że Wilson się nie domyśli. Jednak House zapomiał o swoich skarpetkach leżacych pod jego łóżkiem i jej staniku wiszącym na lampie. Nawet James nie był tak naiwny, by dać się nabrać na jakiś zbieg okoliczności. Potem było już typowo. Kłótnie w pracy i pojednanie w domu. Ku jej zaskoczeniu Rachel bez żadnych oporów zaakceptowała jego obecność. Od samego początku potrafili się dogadać. Ich ulubionym miejscem zabaw stał się jej szpital. Dziewczynka szczególnie upodobała sobie jego gabinet. Było w nim tyle fajnych, ciekawych rzeczy. Tablica do pisania, kolorowe piłeczki do rzucania i oczywiście on, ukochany wujek z szalonymi pomysłami. Sam Gregory House zawsze się burzył, gdy podrzucała mu tego małego potworka, jednak Lisa wiedziała, że to tylko pozory i że tak naprawdę lubi jej towarzystwo. Ich związek nie należał do najłatwiejszych. Oboje byli silnymi osobowościami. Razem pracowali i zwykle mieli odrębne zdanie na większość spraw. Właściwie to na wszystko patrzyli zupełnie inaczej. Ona była tą rozsądną, a on tym szalonym. Na początku było fajnie. Sprawdzali się nawzajem, bawili się swoim związkiem, przeciągając swoistą linie i z zapartym tchem przyglądając się kto upadnie pierwszy. Początkowe zauroczenie jednak szybko minęło i okazało się, że genialny seks nie rozwiązuje wszystkich problemów. Przyszedł czas, że chciała czegoś więcej. Szacunku, stabilazacji i odrobiny pewności. Nie dał jej żadnej z tych rzeczy. Bezwzględnie wykorzystywał ich związek do manipulacji nią. Teraz mógł uderzać o wiele boleśniej, znał jej słabości. Nie dawał jej poczucia bezpieczeństwa, nie zawsze wracał do domu na noc, nie mówił, gdzie idzie i co robi. Czuł się wolny, mimo, że byli przecież związani. Nigdy nie powiedział, że ją kocha. Na początku jej to nie przeszkadzało. Było dobrze. Było to odurzenie uczuciem, które wreszcie po tylu latach wyszło na jaw z ukrycia. Później zrozumiała, że oczekiwała zbyt wiele, jak na człowieka z którym się związała. Nie wzięła tego pod uwagę. Rozstali się po trzech miesiącach. Nie potrafiła już dalej udawać, że wszystko jest wporządku. Nie wie, które z nich przeżyło to bardziej. On, ona, czy mała Rachel. Wtedy miała już prawie dwa latka. Była taka niezwykła. Radosna, ciekawa świata, wszędzie jej było pełno. Przez pierwszy miesiąc ciągle wbiegała do jej sypialni, szukając ulubionego wujka. To była kolejna rzecz, która nie dawała jej spokoju. Tyle razy chciała go o to zapytać, ale zawsze brakowało jej odwagi. Wiedziała, że sam tego nie zaproponuje. Teraz się cieszyła, że mała nie zwracała się do niego „tato”. Nie potrafiła, by jej tego wyjaśnić. Wilson również bardzo przeżył ich rozstanie. Przez te kilka miesiący żył ich życiem, na nowo odzyskał utraconą radość. Znów uwierzył w miłość. Był taki dumny, że miał w tym swój udział. Przebolał nawet ten drobny incydent w jego sypialni. A oni go zawiedli. Zawiedli też siebie i jej córeczkę.

- Śpi – znajomy głos brutalnie sprowadził ją z powrotem do roku 2013. Cuddy uniosła wzrok. Wiedział, o czym myśli, bo myślał o tym samym. Zawsze tak było. Raz do roku musieli przez to przechodzić. Po ich rozstaniu chcieli zaprzestać tej tradycji wspólnych wigili, jednak Wilson tak bardzo nalegał. Nie mogli mu odmówić.
- Nakryje do stołu. Rozgość się – zaproponowała posyłając mu ciepły uśmiech. Mimo wszystko potrafili żyć dalej obok siebie. W końcu od ich rozstania minęły już ponad trzy lata. Odwzajemnił uśmiech i rozsiadł się na kanapie. Odprowadził wzrokiem niezwykłe zjawisko w czerwonej sukience. Wiedział, że torturuje go specjalnie. Spojrzał na dogasający w kominku ogień. Tak się ostatnio czuł. Jakby wygasał. Czas biegł nieubłagalnie do przodu. Kolejne lata mijały, a on ciągle był tym samym samotnym draniem, który unieszczęśliwiał wszystkich wokół. Wstał i dorzucił do paleniska kilka klocków drewna. Po chwili ogień wręcz buchał uwalniając delikatne iskierki. Tamtego dnia też tak było. Podłożył sobie poduszkę pod głowę i na chwilę odpłynął. Jego myśli powędrowały do roku 2011.
Wtedy nie byli już parą. Jemu było łatwiej. Ona cierpiała, choć za wszelką cenę starała się to ukryć. Ale on widział ten ból i zawód w każdym jej spojrzeniu. Niestety nie potrafił jej pomóc. Nadal widywał się z Rachel. Najczęściej u Wilsona. Pomiędzy nią, a małym Gregiem był tylko rok różnicy. Często się razem bawili. Byli niemal jak rodzeństwo. Wilson bardzo wspierał Cuddy. Oboje wiele przeszli. Oboje byli samotnymi rodzicami. Pomagali sobie. Czasem miał takie wrażenie, że gdyby nie on, to być może byli by razem. Nie wiedział, że na bliższy związek jego przyjaciół nigdy nie było najmniejszych szans. Lise i James’a zbliżał podobny los, ale dla niej liczył się tylko diagnosta, a dla Wilsona Greg junior i przyjaźń Grega seniora. Przyjaźń z House’em była jedyną trwałą rzeczą w jego życiu. Wiedział, że ten cholerny drań nigdy go nie opuści. Potrzebował go w swoim życiu. Wiedział również, że House potrzebował w swoim właśnie jej. I mimo, że kilka razy zdarzyły mu się takie myśli, by zrobić krok w kierunku Cuddy, wiedział, że tak jak House należy do niego, tak Lisa należy do House’a. Skomplikowana teoria Wilsona potwierdziła się szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Była wigilia roku 2011.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 13:58, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:46, 11 Paź 2009    Temat postu:

eeeeeeeeeeeej!

popłakałam się.
<i>zawiedli siebie i jej córeczkę</i>

w tym wszystkim najbardziej szkoda mi małej....czekam na IV!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:57, 11 Paź 2009    Temat postu:

A mi się podoba, że nie jest słodko bo choć serce podpowiada że są dla siebie stworzeni to przecież rozum zapala czerwoną lampkę że tak i owszem ale nie będzie łatwo... Im cel trudniejszy do osiągnięcia tym jego spełnienie daje więcej satysfakcji się tu wymądrzam

Takie fiki wolę czytać

co nie zmienia faktu że jakiś happy endzik na końcu jest mile oczekiwany

czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brida
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:50, 11 Paź 2009    Temat postu:

Na początek cieszę się, że to wigilia roku 2013. Miło wyobrazić sobie, że świat po 2012 nadal istnieje.

Uwielbiam twój fik. Czytając czułam tę magię świąt. Widziałam piękną choinkę ze światełkami, białą koszulę Wilsona zachlapaną barszczem... i jego samego z rogami renifera, oh aż zachciało mi się pierogów .

Kocham twojego Wilsona za pomysł na wspólną wigilie, za to, że znowu się rozwiódł, za to, że nazwał synka Greg. Za to, że dalej spał na swoim łóżku, że świadomością, że jego przyjaciele się na nim kochali. Biedactwo
Dla przykładu. Ja wywaliłabym łóżko, zdezynfekowała pokój i wyrzuciła tą lampę na której wisiał stanik Cuddy.

I oczywiście Huddy Piękne retrospekcje i dialogi .
I chciałam poinformować wszystkich czytających, że mi się to opowiadanie podoba najbardziej. O!

P.S. W głębi czuję, że Sofi jest autorstwa Wilsona!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:19, 11 Paź 2009    Temat postu:

No nie teraz to mnie powaliłaś i przebiłaś samą siebie.
Popłakałam się jak małe dziecko czytając tą część

Oni nadal siebie pragną,potrzebują siebie na wzajem,lecz boja się tego że jak zaryzykują to znowu skończy się to katastrofa i każdy na swój sposób będzie cierpiał.

lisek jesteś mistrzem w pisaniu opowiadań i uwielbiam je,ponieważ gdy to czytam to nie interesuje mnie to co się dzieje na około mnie tylko zatracam się w czytanie a nie łatwo jest wciągnąć,aż tak kogoś w swoje dzieło a jednak tobie to się udaje.

Ściskam mocno i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez martusia14 dnia Nie 15:20, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:34, 11 Paź 2009    Temat postu:

Łał! No, normalnie łał!
To było świetne, ta całą historia.
Natknęłam się na kilka błędów, ale to nie przeszkadzało mi w czytaniu
Nie mogę się doczekać tej wigilii z 2011 roku

Dialogi Huddy zabójcze, zabawne i takie naturalne.

No, a co do Wilsona to ja bym się brzydziła spać na łóżku na którym dwójka jemu dobrze znanych ludzi robiła coś co nie należało do przyzwoitego.

Czekam na dalszą część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:55, 11 Paź 2009    Temat postu:

Łał, jak miło, że się podoba

marysiuuu, nie płacz proszę a IV część już gotowa, ale trochę Was jeszcze podręcze

monad, miło wiedzieć, bo właśnie bardzo się staram, by nie przesłodzić, a happy endzik na razie nie planowany ale kto wie

Brida=Cocci
Powalił mnie Twój koment Widzę, że nie tylko ja kocham Wilsona
Uwielbiam, jak ktoś spekuluje
Wzruszyłam się do głębi i jednocześnie prawie popłakałam ze śmiechu
dziękuję

martusiu

nie płacz mi już
A wiesz, co mi się u Ciebie podoba, to, że jak czytasz moje fiki, to dokładnie potrafisz odczytać to co chcę pokazać

Ley, no z tym łóżkiem to bez przesady
bo musiałby zrobić to co proponowała Cocci czyli wyrzycić te wszystkie meble, albo nie raczej spalić dom, bo biorąc pod uwagę drogę do sypialni to zaliczyli też salon i pokój gościnny, ale łóżko to łóżko, a Wilson to Wilson, więc myślę, że zmiana pościeli mu wystarczyła, choć nie mówię, że było mu łatwo, zwłaszcza na początku

Dziękuję wszystkim za komentarze Cocci zwłaszcza Tobie do tej pory mam banana na twarzy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 15:56, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 11 Paź 2009    Temat postu:

Drogi, kochany Lisku
Coraz trudniej jest mi napisać jakiś sensowny i odpowiedni komentarz do tego fika. No po prostu nie potrafię. To jest piękne, cudowne, urocze, najwspanialsze na świecie, jedyne, niepowtarzalne, niesamowite, wyjątkowe itp. Jedyne co mi pozostaje teraz zrobić to BARDZO, ALE TO BARDZO MOCNO CI PODZIĘKOWAĆ i czekać na następną część. Tak więc DZIĘKUJĘ I POZDRAWIAM NO I KOCHAM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:02, 11 Paź 2009    Temat postu:

Jedyne co mi przychodzi do głowy po przeczytaniu tego to 'cudo', ale to nie oddaje całej magii tekstu, który jest tak piękny, że nie jestem wstane tego ując w słowa i opisac.
To ja sobie powzdycham (mam nadzieję, że się nie obrazicie). Ah... Oh... Eh...ja chce więcej czegoś tak cudownego!
Można tylko życzyc weny i klękac przed szanowną autorką z prośbą o więcej.

PS. Jak przeczytam jakis genialny tekst to nie umiem tworzyc konstruktywnych komentarzy... chyba się o tym właśnie przekonaliście


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 17:39, 11 Paź 2009    Temat postu:

lisek napisał:


Agusss lisek zaniemówił. Chyba pierwszy raz

Nie rób tego, proszę! Gadaj zdrów!

Jejku! Lisek normalnie wzruszasz Agusss do łez! Ta piękna część na którą mnie tak nakręciłaś została dla mnie zadedykowana Co ja mam Ci powiedzieć?

Nie no musieli zrobić to akurat w sypialni WILSONA?! Aż chciałabym zobaczyć jego minę jak sie zorientował
Ten opis całego związku Lisy i House'a jest taki wzruszający. I ten opis co było później rozwijam sie w komentowaniu Huddy No cudo Ślicznie!^^

lisek napisał:
Lise i James’a zbliżał podobny los, ale dla niej liczył się tylko diagnosta, a dla Wilsona Greg junior i przyjaźń Grega seniora. Przyjaźń z House’em była jedyną trwałą rzeczą w jego życiu. Wiedział, że ten cholerny drań nigdy go nie opuści. Potrzebował go w swoim życiu. Wiedział również, że House potrzebował w swoim właśnie jej. I mimo, że kilka razy zdarzyły mu się takie myśli, by zrobić krok w kierunku Cuddy, wiedział, że tak jak House należy do niego, tak Lisa należy do House’a.

Ten fragment łapie mnie za serce Chyba wiesz dlaczego prawda? Dziekuję Ci bardzo za to, że mogłam go przeczytać

Ciekawe jak ta teoria się w życie wdrożyła! Już nie mogę sie doczekać! Zwłaszcza po tym jak mnie nakręciłaś tym fragmentem z IV części! Ja nie mam skojarzeń! xD

Tym razem to ja do Twoich nóg! Za to wspaniałe dzieło

KC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:34, 12 Paź 2009    Temat postu:

IV

Wspomnienia diagnosty. Wigilia. Rok 2011.


Życie toczyło się dalej. Właśnie mijało półtory roku odkąd się rozstali. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Ustalili, że będą potrafili razem dalej pracować, i że dla dobra Rachel, Wilsona i Juniora nie pozabijają się przy pierwszej lepszej sposobności. Wigilijne spotkania zawsze odbywały się u niej. Pyszna kolacja, miła atmosfera i lekkie rozmowy. Jakby czas się cofnął. Dzieciaki były takie szczęśliwe. Rosły tak szybko. Mała Rachel właśnie kończyła trzy latka. Była wesoła i promienna, a Junior był, jak dwuletni James Wilson. Miły, grzeczny, troskliwy. Ulubieniec i pupil wszystkich pielęgniarek. House nieraz chciał go przekabacić, by razem coś zbroili, ale mały zawsze się tłumaczył, że „tatuś byłby zły”. Diagnosta w końcu musiał dać za wygraną i pogodzić się z tym, że teraz ma już dwóch Wilsonów na głowie. Za to młoda Cuddy była jego wiernym odbiciem. Zawsze pierwsza do realizacji jego szalonych pomysłów. Nikt nigdy się nie dowiedział, co stało się z zaginionym tortem urodzinowym mamy, z jej ulubionym filmem, na który przez przypadek nagrały się monster tracki, czy z wazonem cioci Stelli, który całkiem przypadkiem rozbił się podczas domowej gry w kręgle. Przecież nie było tak źle. Zastanawiał się, czy to musiało się tak skończyć. I nie on jeden. Właśnie przypomiała mu się tamta rozmowa z przyjacielem.
- Dlaczego musieliście to spartaczyć?
- Wilson. Mieliśmy do tego nie wracać – odezwała się Lisa. – Jest wigilia. Cieszmy się tym, co mamy.
- Nie rozumiem was – w głosie onkologa dało się wyczuć wielki zawód.
- Zgadzam się z tobą. Ja też jej nie rozumiem – House posłał Cuddy spojrzenie z gatunku „dlaczego”
- Idę po deser – brunetka nie zamierzała wdawać się w kolejne bezowocne dyskusje. Diagnosta śledził każdy jej ruch. Miała na sobie piękną, nową, czerwoną sukienkę. Dopasowaną w tali, lekko opinającą pośladki i znacząco uwydatniającą biust. Wpatrywał się w nią, jakby za chwilę miała zniknąć. Nie uszło to uwadze Wilsona. Gdy Rachel i Junior dobrali się do gwiazdkowych prezentów, Wilson dobrał się do niego. Nie dosłownie oczywiście.
- House zrób coś. Nie bądź idiotą. Nie zmarnuj swojej być może ostatniej już szansy na odrobinę szczęścia.
- Jestem szczęśliwy.
- Tak. Twoja radość, aż bije po oczach – westchnął z politowaniem.
- To była jej decyzja – wyjaśnił.
- Tak, a twoje postępowanie nie miało z tym nic wspólnego? – onkolog zmarszczył brwi.
- Wiedziała jaki jestem, kiedy się ze mną wiązała.
- A ty znałeś ją. Wiedziałeś, że prędzej, czy później, któreś będzie musiało ustąpić.
- Tak, ale liczyłem, że to będzie ona – posłał mu nieśmiały uśmiech. Jimmy tylko wywrócił oczami.
- Jesteście jak dzieci. Gorzej. Rachel i Junior mają więcej zdrowego rozsądku niż wy oboje razem wzięci – mówił lekko już zdenerwowany.
- Dlaczego zawsze dręczysz mnie? – House zapytał z wyrzutem.
- Bo ona zadręcza się sama.
- Coś ci mówiła? – diagnosta wydawał się bardzo zaintrygowany tym co usłyszał.
- Tak. Że żałuje. Że cię kocha i marzy byście znów byli razem – onkolog wyrecytował jednym tchem.
- Serio?? – mina House’a była tego warta.
- Oczywiście, że nie. Nie rozmawiałem z nią. Ale ty powinieneś – Wilson był bardzo z siebie zadowolony. Dzięki niemu House miał o czym myśleć przez resztę wieczoru.
- Co ci jest? – zapytała zatroskana Lisa.
- Nie wiem, może to ten indyk – zrobił skwaszoną minę.
- A ja myśle…. – odezwał się Wilson.
- Że jest już bardzo późno – dokończył za niego House.
- Rozumiem – James słynął z tego, że potrafił czytać między wieszami.
- Ależ wcale nie jest tak późno. Możecie jeszcze zostać – wtrąciła się Lisa.
- Dzięki, ale mały musi iść już spać. Jutro jedziemy do mojej mamy. Musi być wyspany, bo ukochana babcia będzie go zamęczać. To znaczy rozpieszczać – szybko sprostował niefortunną wypowiedź i obdarował wszystkich ciepłym uśmiechem.
- Greg zbieraj się. Idziemy.
- Ale tato. Wujek Greg obiecał nam sztuczne ognie i fajerwerki – mały był bardzo podekscytowany. Lisa i James od razu obrzucili diagnostę morderczymi spojrzeniami.
- No co? Wiedziałem, że będą nudy to chciałem to jakoś uatrakcyjnić – mówił zupełnie nie przejęty. - Dobra stary. Umówmy się na nowy rok – puścił oczko w stronę swojego imiennika.
- Niech będzie – mały jak zwykle był bardzo ugodowy.
- Zadowoleni? – zwrócił się do swoich przyjaciół.
- Jasne. Do rozmowy wrócimy w sylwestra – burknęła pani dziekan. Wilson z Juniorem ubrali się i wyszli.
- To był bardzo udany wieczór – stwierdziła Lisa.
- Jak zwykle – odezwał się diagnosta.
- Sam mówiłeś, że już późno – Cuddy obdarzyła gościa pytającym spojrzeniem.
- Może i jest późno, ale, czy za późno? – zapytał i wbił swoje błękitne oczy w zupełnie zaskoczoną administratorkę.
- Dla nas? – nie była pewna, czy właściwie odczytała jego pytanie. Skinął głową na potwierdzenie. – Greg…. – zaczęła niepewnie. – Dla nas po prostu nigdy nie ma odpowiedniego czasu, ani miejsca – odpowiedziała z wyraźnym żalem w głosie.
- Przecież tym razem jesteśmy u ciebie, a nie u Wilsona – uśmiechnął się.
- To niczego nie zmienia – westchnęła.
- ….. – milczał świdrując ją na wylot.
- Greg. Dlaczego teraz? Minęły już trzy lata. Myślałam, że.... - sama nie wiedziała, co chce mu powiedzieć. - Czego odemnie oczekujesz? – zapytała zupełnie zdezorientowana.
- Nie chce być dzisiaj sam – stwierdził nie patrząc jej w oczy. Do salonu wbiegła Rachel.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pon 11:43, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 13:18, 12 Paź 2009    Temat postu:

LISEK! O jej!
Mój faworyt w tej części :
lisek napisał:
Gdy Rachel i Junior dobrali się do gwiazdkowych prezentów, Wilson dobrał się do niego.

Wiem, że to wyrwane z kontekstu, ale ja wciąż żyję tym kawałkiem
Normalnie wielbię Cię za niego!

Całą część rewelacyjna! Wilson chce, aby znów sie zeszli^^ Jak zwykle

O jeszcze to jest super^^ :
lisek napisał:

Mała Rachel właśnie kończyła trzy latka. Była wesoła i promienna, a Junior był, jak dwuletni James Wilson. Miły, grzeczny, troskliwy. Ulubieniec i pupil wszystkich pielęgniarek.

Calutki tatuś Takiego malca to chciałbym mieć [wraz z tatusiem ofc xD ]

Pięknie! xD
I znów przypomniała mi się sypialnia Wilsona znów nie mogę przestać sie śmiać! Jeszcze wspomnieć musiałaś!

KC mój Ty Huddzinkowy Lisku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:51, 12 Paź 2009    Temat postu:

lisek napisał:

Nikt nigdy się nie dowiedział, co stało się z zaginionym tortem urodzinowym mamy, z jej ulubionym filmem, na który przez przypadek nagrały się monster tracki, czy z wazonem cioci Stelli, który całkiem przypadkiem rozbił się podczas domowej gry w kręgle.


Ja chce takiego wujka!!!!!


lisek napisał:

- Jestem szczęśliwy.
- Tak. Twoja radość, aż bije po oczach – westchnął z politowaniem.



Jimmy 1 House 0 Brawo James


lisek napisał:

- Coś ci mówiła? – diagnosta wydawał się bardzo zaintrygowany tym co usłyszał.
- Tak. Że żałuje. Że cię kocha i marzy byście znów byli razem – onkolog wyrecytował jednym tchem.
- Serio?? – mina House’a była tego warta.
- Oczywiście, że nie. Nie rozmawiałem z nią. Ale ty powinieneś – Wilson był bardzo z siebie zadowolony.



House robi dwutakt i … nie trafia Wilson 2 House 0 Greg ależ ty naiwny Spodziewała bym się tego po Wilsonie ( Sory Jimmy )


lisek napisał:

- Jesteście jak dzieci. Gorzej. Rachel i Junior mają więcej zdrowego rozsądku niż wy oboje razem wzięci – mówił lekko już zdenerwowany.


Święta racja !!!!!!!!!!!!


lisek napisał:

- Dlaczego zawsze dręczysz mnie? – House zapytał z wyrzutem.


A to jest MEGA ŚWIĘTA RACJA


Pięknie czekam na więcej i kocham


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:05, 12 Paź 2009    Temat postu:

Uwielbiam Twoje fiki, żadna z postaci nigdy nie traci nic w moich oczach.. tzn House to House którego mam w głowie - cyniczny, może trochę mniej zgorzkniały, pełen energii Cuddy taka jak ją widzę, silna ale zawsze pełną piersią KOBIETA. I te uczucia wibrujące miedzy nimi Dreszczyk emocji

I Wilson chcący zawsze dobrze dla wszystkich, zbawiający świat i zawsze pełen nadziei

Dialogi takie, że nawet nie muszę wysilać wyobraźni, po prostu widzę to wszystko jakbym oglądała na ekranie telewizora

ŻYCZĘ dalszej WENY


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:41, 12 Paź 2009    Temat postu:

Nie mogę wyjść z podziwu! Jak Ty to robisz, że dodajesz kolejne części tak często? Piszesz tak wiele, a każda następna jest lepsza od poprzedniej! Za każdym razem, gdy kończę czytać myślę sobie: "Nie, niczego lepszego już chyba nigdy nie przeczytam..." I za każdym razem się mylę! Wystarczy, że dodasz ciąg dalszy i ja odpływam na nowo!
Tak jak mówiłam, Twoje dzieła są dla mnie ucieczką od rzeczywistości. Pozdrawiam :-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:56, 12 Paź 2009    Temat postu:

OJAKCIĘKOCHAM

lisek napisał:
- Wilson. Mieliśmy do tego nie wracać – odezwała się Lisa. – Jest wigilia. Cieszmy się tym, co mamy.


CZY ONA JEST GŁUPIA?! Sory, ja ją uwielbiam jako postać, ale nie mogę... CO MAJĄ!? ja się pytam CO MAJĄ?! przecież nie mając siebie, nie mając tak naprawdę NIC.

lisek napisał:
- Nie chce być dzisiaj sam – stwierdził nie patrząc jej w oczy.





kurczę, uwielbiam Cię dziewczyno, za Twój przegenialny styl i przegenialne dialogi i cudowne, pełne pasji, czytanej między wierszami opowiadanie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marysiaaa dnia Pon 14:58, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joyjoyjoy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:31, 12 Paź 2009    Temat postu:

aaaaa !
dałabym sobie odciąć mały palec, za kolejną cześć
a całą dłoń poświeciłabym żeby mieć Twój talent !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:05, 12 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
- Nie chce być dzisiaj sam – stwierdził nie patrząc jej w oczy

Niech go ktoś przytuli.Jak ona go wygoni za dzwi to po prostu się na nią obrażę
A ty jak mogłaś tak przerwać w takim momencie teraz kiedy jest szansa na krok do przodu w ich kierunku ty przerywasz

Jesteś niesamowita,że tak potrafisz pisać no po prostu kocham cię za to i za te twoje cudowneee opowiadania
To jest zajebiaszcze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:28, 12 Paź 2009    Temat postu:

Można tylko pogratulowac czętości dodawania rozdziałów i treści w nich zawartych. Nie powiem nic więcej, gdyż już wszystko zostało powiedziane.
Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:50, 12 Paź 2009    Temat postu:

O jejku
Nie no laski nie przesadzajcie
Jeszcze wiele muszę się nauczyć. Ten fik jest dla mnie jakoś szczególnie trudny w pisaniu, nie wiem, nie potrafię określić dlaczego, ale wasze komentarze tak motywują

jakastam, dziękuję bardzo i cieszę się niezmiernie z nowego czytelnika mam nadzieję, że nie zawiodę.

martusiu, o maj gat lisek jest wzruszony, uwielbiam Cię

joyjoyjoy błagam nic sobie nie odcinaj nie warto, tak za talent Cocci, Tygryska, czy agnieszki, no to może, ale za mój nie warto Jesteś super na prawdę nie wiem, co powiedzieć.

marysiuuu, podobno podobają Ci się 3 u więc tak już zostanie
no i jak ja mam wrzucić kolejną część, by Was nie zawieść po takich komentarzach

Elizo i kto to mówi, mistrzyni najcudowniejszych fików
Ps. Mam nadzieję, że wen znów da o sobie znać, bo "Wytłumacz mi..." było boskie. Spogląda wymownie i uśmiecha się szeroko.

monad, dziękuje, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne

Olu no boski komentarz mi zasadziłaś Super, na prawdę i to odliczanie House 0 Wilson 1

Tak moja Agusss No wiedziałam po prostu wiedziałam, widzisz, co ta Hilsonowa przyjaźń ze mną robi Tak ja też ciągle nie mogę przestać się śmiać
KC Hilsonowa Agusss

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM
BRANOC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin