Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Uśmiechnij się - jutro może być na to za późno... [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DisturbiA
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:41, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Obiecuję, że nic mu nie zrobię xD Nie miałabym do tego serca Właśnie rozpoczęłam pisanie kolejnego odcinka. Jak wszystko dobrze się potoczy, to może będzie jeszcze dzisiaj A co do uczuć, to nie mogę Ci odpowiedzieć whoopee. Powiem tylko tyle, że to się jeszcze okaże

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
whoopee
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:44, 27 Wrz 2008    Temat postu:

W takim razie trzymam kciuki za Twe Natchnienie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:01, 27 Wrz 2008    Temat postu:



będzie gorrrrąco..


prawda, że będzie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DisturbiA
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:35, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Gorąco w jakim sensie, Nena ? xD Chciałam podkreślić, iż nie mam kompletnie ŻADNEJ wiedzy medycznej. Jeśli popełniłam jakieś błędy pod tym względem, to z góry przepraszam xD


Cuddy wybiegając z gabinetu zauważyła, że Foreman, Chase i Cameron biegną do sali House’a. Kiedy ona sama tam dotarła, wpadła w panikę. Nie wiedziała, co się działo dookoła niej. Widziała tylko jak jego ciałem wstrząsają drgawki. Tak, dostał napadu padaczkowego. Obserwowała jak jego zespół podaje mu leki, jak napady ustają, jak odetchnęli z ulgą. Musieli coś zrobić. Tylko co? Co na jej miejscu zrobiłby House? Zapewne wezwałby do gabinetu kaczątka, zbluzgałby ich za brak diagnozy. Ale ona nie potrafi tego, co House...
No cóż. Trzeba go ratować. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby czegoś nie zrobiła. Tak więc wezwała trójkę do gabinetu House’a. Przyszli natychmiast. Foreman przejął tymczasowo obowiązki naczelnego diagnosty, także pisanie na jego ukochanej tablicy. Szybko wypisał objawy występujące u House’a. Nie było tego za wiele. Właściwie poza napadem padaczkowym i utratą przytomności nie mieli nic innego. Wyników badań też nie było. Co im pozostało? Zaczęli się zastanawiać, jak się diagnosta ostatnio zachowywał, ale nic im to nie podsunęło. Siedzieli tak i myśleli, kiedy wpadł Wilson.

- House się obudził! – wykrzyknął prawie w biegu. Popatrzył na tablicę. Rzeczywiście, niewiele wiedzieli. Ale może on im coś powie...

Słysząc to, co Wilson prawie wykrzyczał, poderwali się z miejsc i pobiegli do sali. Faktycznie, przebudził się, ale nie wyglądał dobrze. Cuddy wątpiła, że będzie można coś od niego wyciągnąć... Usiadła obok jego łóżka, a wzrok przeniosła na grupkę, która stała obok niej.

- Wiecie co... Może nie powinno nas tu tyle być... – zaczął Wilson – potrzebuje odpoczynku. A zresztą, co ja wam będę tłumaczył. Sami wiecie najlepiej...
- To może my pójdziemy... – zaczęła Cameron, choć tak naprawdę nie chciała stamtąd iść...
- Chodźmy. Zastanowimy się co mu dolega – tym razem odezwał się Foreman – jak będziemy coś wiedzieć, to was poinformujemy.. – i wyszli z sali.

Przy chorym pozostali tylko Wilson i Cuddy, która ściskała Grega za rękę. Miała nadzieję, że za niedługo się to skończy – dobrze skończy. Nagle odezwał się głos. Głos House’a...

- Lisa... – zaczął chropowatym głosem
- Jestem tu, Greg – mówiąc to, jeszcze mocniej ścisnęła jego rękę
- Chciałem...
- Ćśśśs... Nic nie mów... Wszystko będzie dobrze. Na razie odpoczywaj – uśmiechnęła się słabo do niego

Wilson przyglądał się tej scenie z boku. Dlaczego musiało się coś stać, żeby uświadomili sobie, co znaczą dla siebie? Czy nie mogli tak od razu ? Wszystkim byłoby lżej... Zwłaszcza jemu... Nie chcąc im przeszkadzać, wyszedł z sali. Może gdzieś indziej się przyda... Myśląc tak, skierował się do gabinetu House’a, gdzie obradowała grupka lekarzy. Pojawiły się także na tablicy jakieś diagnozy, ale już na pierwszy rzut oka okazywały się zupełnie bez sensu...

- Macie wyniki badań? – zapytał Wilson wchodząc do pokoju
- Tak, mamy. Ale nic z nich nie wynika... – zaczęła Cameron
- Musimy zrobić rezonans magnetyczny – stwierdził Foreman
- Podejrzewasz coś, Foreman? – wtrącił się do rozmowy Chase
- Może i podejrzewam. Ale co z tego?
- To na co jeszcze czekacie? – zapytał zdenerwowany onkolog – musimy przecież coś robić!

Słysząc to Chase i Foreman podnieśli się. Musieli przyznać Wilsonowi rację. Nie mogą siedzieć bezczynnie... Gdyby House był przy nich teraz, pewnie mieliby już diagnozę. Ale teraz to jego muszą leczyć, a kompletnie nie wiedzą od czego zacząć. Kto chciałby leczyć swojego szefa? I nie pod tym względem, że im zależy na tym, by House zmarł. Raczej o to, że to jest niezwykle stresujące. To próba. Silniejszy przetrwa, nie podda się...

Cuddy jeszcze długo wpatrywała się w House’a. Nie mogła myśleć o niczym innym, niż to, czy on umrze, czy po raz kolejny wygra ze śmiercią. Kolejny raz... Jeszcze nigdy się tak o niego nie bała, bo wiedziała, że tym razem to nie była jego wina. Teraz nie wsadził scyzoryku do kontaktu, nie przedawkował Vicodinu. Przemknęło jej myśl, że wolałaby, jakby House przedawkował te leki, albo zrobił coś innego, co zaważyłoby na jego życiu. Mogłaby się na niego złościć. A teraz nie wie, co ma zrobić... Było to dobijające uczucie. Nie móc nic zrobić, gdy kochana przez Ciebie osoba umiera... Zaraz! Przecież on nie umiera! – Przekonywała samą siebie. Z zamyślenia wyrwali ją Foreman i Chase, którzy przyszli zabrać House’a na rezonans magnetyczny. Dobrze, że w ogóle coś robią...

Wyszła z pustej sali, i skierowała się ku gabinetowi diagnosty. Chciała się dowiedzieć, czy domyśleli się, co mogło dolegać House’owi. Kiedy tam dotarła a jej wzrok powędrował na tablicę, stwierdziła, że nie wymyślili nic sensownego. Popatrzyła na siedzącego tam Wilsona. Wyglądał na zmartwionego i zmęczonego. A to był jego urlop od szpitala. Och! Przecież ona też musi sobie wziąć wolne... Nie była przecież wstanie zabrać się za te wszystkie papiery...

Po godzinie mieli już wyniki rezonansu magnetycznego. Dowiedzieli się, co jest House’owi, ale jego przyszłość nie malowała się kolorowymi barwami....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:44, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
zaczęła Cameron, choć tak naprawdę nie chciała stamtąd iść...

A dlaczegóż to?
Cytat:
Czy nie mogli tak od razu ? Wszystkim byłoby lżej... Zwłaszcza jemu...

Biednyy Nie chcę go martwić, ale oni jeszcze nic sobie nie powiedzieli

Cytat:
Po godzinie mieli już wyniki rezonansu magnetycznego. Dowiedzieli się, co jest House’owi, ale jego przyszłość nie malowała się kolorowymi barwami....

No wiesz! Przerywać w TAKIM momencie?
Oficjalnie wpadam w depresję!
*patrzy na rOsHoWą żyletkę ()
Będziesz sie smażyć w piekle za takie sadystyczne końcówki
Cytat:
Gorąco w jakim sensie, Nena ?

Znajac Nenunie moja kochaną, to w bardzo zÓym sensie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:07, 27 Wrz 2008    Temat postu:

DisturbiA napisał:
Dowiedzieli się, co jest House’owi, ale jego przyszłość nie malowała się kolorowymi barwami....


To zdanie mnie przeraziło....
I jak mozna konczyć w takim momencie?
ALe fik fajny i czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:28, 27 Wrz 2008    Temat postu:

dobra Jeanne
głodnemu chleb na myśli, nie wiesz?

ja nie miałam zóych myśli!

i proszę mi nie wyjeżdżać z 5 etapami!

a co do odcinka, to coś ty mu zrobiła?

nie wspomnę, że tak się przejęłam tylko wtedy, gdy kiedyś ten mój głupol ukatrupił Hałsia guzem mózgu [paamiętasz to, J? ^^]

Cytat:
Nie móc nic zrobić, gdy kochana przez Ciebie osoba umiera.


hłiii.
to zdanie do mnie przemówiło

Nena bierze się w garść i "cierpliwie" *haha*czeka na cd

a Ty naprawdę lubisz podnosić ludziom ciśnienie tymi zakończeniami, co?

taki nju hobbi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:46, 27 Wrz 2008    Temat postu:

eee bedzie zdrowy !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DisturbiA
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:45, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Po godzinie mieli już wyniki rezonansu magnetycznego. Dowiedzieli się, co jest House’owi, ale jego przyszłość nie malowała się kolorowymi barwami...

Przeglądając wyniki z rezonansu magnetycznego, stwierdzili guza o niejednorodnym sygnale, ze współistniejącymi zmianami wstecznymi. Ten guz, to Glejak. Weszli obydwaj do gabinetu House’a. Byli tam wszyscy, którym zależało na zdrowiu diagnosty: Cuddy, Wilson i Cameron. Nie bardzo wiedzieli jak to powiedzieć. Z jednej strony, to bardzo dobra wiadomość. Udało im się zdiagnozować, co to za choroba, jeszcze przed wystąpieniem większości objawów. Spojrzeli po sobie. Nie bardzo wiedzieli jak to powiedzieć...

- Mamy wyniki rezonansu magnetycznego, z których wynika, że... – Foreman’owi zabrakło słów. Nie był dobry w przekazywaniu jakichkolwiek wieści – House ma Glejaka.

Mówiąc to, podszedł do tablicy, wziął markera i zapisał : „glioblastoma multiforme”.
Wszyscy popatrzyli na niego z niewesołymi minami....

- Ale to nie jest zwykły Glejak. To Glejak wielopostaciowy! – jako pierwsza odezwała się Cuddy – Przecież jest śmiertelny!
- Tak, Glejak wielopostaciowy jest śmiertelny, ale u House’a jest wcześnie wykryty, nie wystąpiła jeszcze większość objawów, a z obrazu rezonansu magnetycznego wynika, że guz jest w miarę odgraniczony od sąsiadujących tkanek, a tym samym mniej naciekający, tak więc House ma wielkie szanse na całkowity powrót do zdrowia... – mówiąc to popatrzył na Cuddy, która skryła twarz w rękach... - najpierw zaczniemy leczyć go farmakologicznie, a później poddamy resekcji...
- Ale jest to guz o najwyższym stopniu złośliwości, a typ wzrostu guza utrudnia całkowitą chirurgiczną resekcję glejaka, stąd wznowienia guzów... – wtrącił Wilson

Słysząc to, Cuddy natychmiast wyszła z pokoju. Nic ją już nie obchodziło, oprócz House’a. Skierowała się w stronę jego sali. Popatrzyła z daleka, i zauważyła, że nawet nieźle się już miał. Weszła do sali i smutno się uśmiechnęła. Kiedy tak na nią popatrzył jego niebieskimi oczami, postanowiła, że wyzna mu, co do niego tak naprawdę czuje. Ale kiedy była już blisko niego, jej odwaga gdzieś zginęła.

- Wiedzą, co mi jest? – zapytał spokojnie
- Tak... Ale zobaczysz, wszystko będzie dobrze...
- Dlaczego mi to mówisz, skoro sama w to nie wierzysz? I co ci geniusze wymyślili? – zapytał się jej tak, jakby chciał się dowiedzieć, jaka będzie jutro pogoda, albo co będzie na obiad. Wydawał się niczym nie przejmować...
- Masz glejaka... wielopostaciowego... a resztę, to sam wiesz.... – popatrzyła prosto w jego oczy – chciałam Ci powiedzieć, że.....
- Że co? – zapytał zniecierpliwiony
- Że Cię kocham, House! Nie chcę Cię stracić, a ty nawet się tym nie przejmujesz! Zachowujesz się, jakbyś miał jakąś grypę, a nie guza w mózgu! – w tej chwili pojawiły się łzy w jej smutnych oczach...

Usiadła na krześle obok łóżka i zakryła twarz rękami. Nie chciała, aby patrzył na nią, kiedy płakała. Ale nie mogła się powstrzymać, to było silniejsze od niej. Po chwili uspokoiła się, ale House nadal się nie odezwał. Patrzył na nią tak, jak gdyby więcej miał jej nie zobaczyć...
Usiadł na łóżku, wziął ją za rękę i przybliżył do siebie. Pocałował ją mocno, długo i zapamiętale. Było cudownie. Cuddy nawet zapomniała o tym, że facet, który ją całuje może umrzeć. Nic się już nie liczyło. Trwała tylko ta chwila. Po chwili cofnęła się troszkę do tyłu. A on popatrzył na nią jego niebieskimi oczami, gdzie znajdowała się mieszanina smutku ale i radości. Troski i szaleństwa. Były po prostu niepowtarzalne. Jedyne w swoim rodzaju...

- Uśmiechnij się – rzekł do niej – jutro może być na to za późno...

Kiedy to powiedział, przestraszył ją. Ale uśmiechnęła się do niego i pocałowała go jeszcze raz....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:54, 28 Wrz 2008    Temat postu:

przeczytałam teraz trzy odcinki na raz i się najpierw przestraszyłam, potem przestraszyłam jeszcze bardziej a potem ucieszyłam
i teraz już jestem taka ucieszona
ale dalej się boję...

czekam niecierpliwie na kolejną część, żeby móc się przestać bać...
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:19, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
A on popatrzył na nią jego niebieskimi oczami, gdzie znajdowała się mieszanina smutku ale i radości. Troski i szaleństwa. Były po prostu niepowtarzalne. Jedyne w swoim rodzaju...

- Uśmiechnij się – rzekł do niej – jutro może być na to za późno...





od razu glejak?!



kurde no.

smutne to było

bardzo smutne.

no ale, ale, ale.. będzie żył!? prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:29, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
- Ale jest to guz o najwyższym stopniu złośliwości, a typ wzrostu guza utrudnia całkowitą chirurgiczną resekcję glejaka, stąd wznowienia guzów... – wtrącił Wilson

Eeee... Bu?
Cytat:
- Że Cię kocham, House! Nie chcę Cię stracić, a ty nawet się tym nie przejmujesz! Zachowujesz się, jakbyś miał jakąś grypę, a nie guza w mózgu! – w tej chwili pojawiły się łzy w jej smutnych oczach...


Cytat:
- Uśmiechnij się – rzekł do niej – jutro może być na to za późno...

Eyy no...
*zamyka sie w sobie i trzaska drzwiami*
Boję sie następnej części...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:31, 28 Wrz 2008    Temat postu:

*zamknęła się już w szafie i krzyczy, że nie wyjdzie, dopóki nie dostanie słodkiego hepi endu*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:48, 28 Wrz 2008    Temat postu:

.. szkoda

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:43, 28 Wrz 2008    Temat postu:

DisturbiA napisał:
Obiecuję, że nic mu nie zrobię xD Nie miałabym do tego serca


obiecałaś!

a tu ten glejak.

no wiesz.

mogłabyś chociaż spełnić obietnicę.

i tak wiem, że Everybody lies.

no.

ale kiedy dodasz następną część? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:20, 28 Wrz 2008    Temat postu:

ALE House musi Ż Y Ć !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:35, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Czemu glejak??
Nie wolno uśmiercić House'a(!!!!!!!!), ale ja wierze, że go uratujesz
NO i cieszę się, że Cuddy powiedziała o swoich uczuciach
czekam na więcej i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 19:37, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 28 Wrz 2008    Temat postu:

E tam, House nie może przecież tak po prostu sobie umrzeć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DisturbiA
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:19, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Naprawdę nie ma się czego bać Och... Przecież glejaka można wyciąć, nie? Nie musi od razu umierać xD I spełnię obietnicę


Kiedy to powiedział, przestraszył ją. Ale uśmiechnęła się do niego i pocałowała go jeszcze raz....

Wszystko nagle zaczęło się układać. Już nie myślała, że House może umrzeć. Była pewna, że wyzdrowieje. Musiało się wszystko ułożyć. Wierzyła w szczęśliwe zakończenia. Teraz też musiało się wszystko dobrze ułożyć i powinni żyć długo i szczęśliwie. Powinni... A co zrobi jeśli nie wyzdrowieje? Jeśli nie będzie można usunąć guza, a później będzie wznowienie guza? A jak będzie jeszcze gorzej niż teraz jest? Czy da radę? Tyle pytań i żadnych odpowiedzi. Bardzo chciałaby, aby wszystko się dobrze ułożyło, nareszcie byliby razem, może by nawet zamieszkali u niej. Właśnie... Przecież też musi jechać do swojego domu. Nie była tam bardzo dawno… Podniosła się z niewygodnego krzesła w sterylnej sali. Sali, która stała się jej domem. Popatrzyła ostatni raz na śpiącego House’a. Wyglądał jak nie on. Był taki spokojny… I wyszła z sali.

Kiedy weszła do swojego prawdziwego domu, poczuła się samotna. Tak jest tu pusto... Przyzwyczaiła się do obecności diagnostyka. Wzięła prysznic, przebrała się, nawet zjadła porządne śniadanie. Kiedy tak spokojnie siedziała w domu, zadzwonił telefon. Popatrzyła na wyświetlacz: Dzwonił Wilson...

- Słucham? – zaczęła
- U House’a wystąpiły kolejne objawy…Musimy wyciąć mu tego guza, póki jeszcze tak bardzo nie nacieka wzdłuż włókien nerwowych, naczyń krwionośnych, opon miękkich, wokół komórek nerwowych…Musimy dziś go operować...
- Ale jakie objawy? Co się tam dzieje?! – zapytała przestraszona
- Znów miał napad padaczkowy, i ma obrzęk mózgu…
- Jeszcze nic nie róbcie. Zaraz tam będę! – I rzuciła się do wyjścia z domu…

Och! Jeszcze dwie godziny temu spał, nic mu się nie działo! A ona głupia myślała, że wszystko będzie dobrze, jak w bajce! Zaśmiała się gorzko ze swoich wcześniejszych myśli…

- Wilson! Co się tu dzieje? – wpadła jak burza do jego gabinetu
- Lisa… Z nim jest coraz gorzej. A sama dobrze wiesz, że ten guz jest śmiertelny! Musimy go operować!
- Dobrze… Najlepiej jeszcze dzisiaj… - teraz wiedziała co ma zrobić – i daj mi swoje klucze do jego mieszkania…
- Ale po co ci je? – zapytał zdzwiony
- Dowiesz się w swoim czasie… To co, dasz mi je, czy nie?
- Proszę - powiedział dając jej klucz od mieszkania diagnosty
- Dzięki – powiedziała wychodząc z gabinetu onkologa – nie bój się. Dowiesz się na pewno...

Skoro miała już klucz, to mogła już iść do jego domu, ale… No właśnie. Ale… Musiała się jeszcze czegoś dowiedzieć. Część jej planu była już gotowa. Ale co z resztą? Hmm… Skierowała się do sali House’a. Był bledszy, zmęczony. Widoczny wpływ choroby.
Kiedy weszła do sali uśmiechnęła się słabo do leżącego mężczyzny i przybliżyła się do jego łóżka. Usiadła na krześle i popatrzyła na niego. Chciała się to zapytać, ale nie wiedziała jak zacząć. Wiedziała, że jest bardzo skryty, nie lubi mówić o sobie ani o swoim życiu. Wiedziała, że to będzie bardzo trudna rozmowa.

- Jak się czujesz? – popatrzyła na niego z troską
- Już lepiej…
- Boli Cię coś? – zapytała zaniepokojona – Czegoś potrzebujesz?
- Nie, dzięki…

Chciała o to zapytać, ale kiedy na niego patrzyła, nie mogła wydusić żadnego słowa…

- House. Muszę się Ciebie o coś zapytać. I proszę Cię, żebyś mi szczerze odpowiedział…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:55, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
I spełnię obietnicę

Ty go nie uśmiercisz... Guz to zrobi
Cytat:
- House. Muszę się Ciebie o coś zapytać. I proszę Cię, żebyś mi szczerze odpowiedział…

Oficjalnie inforumuję iż autorka chce mnie, biednego czytelnika wykończyc nerwowo
Świetne ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pon 13:59, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:58, 29 Wrz 2008    Temat postu:

No wiesz co !!!!!! Kończyć w TAKIM momencie !!!!
Oj Ty zUa !!!
A co do notki to pięknie
Czekam.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:45, 29 Wrz 2008    Temat postu:

hmm.. co to moze byc za wazna sprawa.. super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:02, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Ochhh...
No i jak ja mam teraz lekturę czytać, skoro sie cały czas zastanawiam co będzie dalej?
Mam nadzieję, że szybko zaspokoisz moją ciekawość
czekam na dalszy ciąg


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bereśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:19, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Super ale nie można kończyć w takim momencie

Czekam na jeszcze

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:25, 29 Wrz 2008    Temat postu:

i znowu przewać w takim momencie^^
cudo fik i czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin