Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zazdrość [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:21, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Sielanki ciąg dalszy, ale już niedługo .

Część dwunasta.

Kiedy się obudziła, dochodziła szósta. Powinna już wstać, jeśli zamierzała zdążyć w odpowiednim czasie do szpitala, ale ten jeden raz mogła sobie podarować kilka minut. Jej wzrok padł na mężczyznę śpiącego obok niej. Był... spokojny? Mogła o nim powiedzieć wszystko, ale nie to, że był spokojny. Zawsze w ruchu, zawsze z błyskiem w oczach i ironicznym uśmiechem, zawsze w biegu, mimo posiadania laski. Ale kiedy spał, jego rysy twarzy łagodniały, przez co wyglądał tak... słodko? To też nie pasowało do House'a. Zastanawiała się jak wiele rzeczy, które podejrzewała co do jego osoby są mylne. Poczuła delikatne ukłucie żalu. Wciąż nie lubił opowiadać o sobie i skupiał się na wyciąganiu z niej przeszłości. Pamiętała jego wyraz twarzy, kiedy opowiadała, jak w drugiej klasie wylała na Dana Craiga puszkę z farbą, bo wciąż się z niej śmiał. Co on wtedy odpowiedział? Że nie chciałby znaleźć się obok niej, gdyby miała puszkę z farbą? Nieoczekiwanie dla samej siebie wizja oblania czymś House'a wyraźnie poprawiła jej humor. Wyskoczyła z łóżka, planując już grafik na dzisiejszy dzień.

- House? House! - onkolog stał nad swoim przyjacielem i bezskutecznie próbował skupić na sobie jego uwagę - HOUSE! - ryknął mu do ucha, co w końcu nieco go otrzeźwiło.
- Zwariowałeś? - warknął, patrząc na niego ze złością.
- O to samo mogę zapytać ciebie. Co się dzieje? - Wilson wyglądał na zatroskanego.
- Nic. Wszystko w porządku - tylko dlaczego brzmiało to jak wyuczona na pamięć formułka?
- U ciebie nigdy nie jest w porządku. Zwykle odpowiadasz, że jest do dupy. Więc teraz musi być naprawdę źle, skoro mówisz, że okay.
- Ciekawe od kogo nauczyłeś się tak idiotycznych wywodów?
- Od ciebie. Ale, wracając do tematu, myślę, że ma to coś wspólnego z Cuddy.
- Bo? - House uniósł ironicznie brwi i pierwszy raz spojrzał na Jamesa. Bingo.
- Wszystko zaczęło się od waszego wspólnego wyjazdu na seminarium.
- Jakie wszystko? Czy ty sobie nie dorabiasz ideologii do nic nie znaczących wydarzeń?
- Wszystko, czyli twoje zachowanie. Nie, to nie to co myślisz, wciąż jesteś upierdliwym dupkiem. Chodzi raczej o to, że nagle nie masz już czasu na nasze wspólne wieczory, oglądanie telewizji...
- Odczep się, nie jestem gejem.
- Więc to z powodu tych plotek, że jesteśmy parą, postanowiłeś mnie unikać? Czy może dlatego, że spędzasz popołudnia z kimś innym?
- Te plotki rozpuścił Davis z radiologi. Chciał się odegrać na Cuddy, bo nie dała mu pieniędzy na jakieś gówna do oddziału. Nie rozumiem tylko, dlaczego wymyślił plotkę o mnie, a nie o niej, ale to w sumie bez znaczenia.
- O mój Boże, House! - Wilson patrzał na niego zszokowany - To twoja szefowa, nie możesz z nią sypiać!
- Co się z tobą dzieje? Zrobiłeś się wybuchowy... i zgłupiałeś.
- Nigdy nie powiedziałeś, że jakakolwiek plotka jest bez znaczenia. Ten szpital żyje dzięki plotkom, a ty regularnie go nimi karmisz! Pytam serio, sypiasz z Cuddy?
- Hmm... Jest przy mnie, kiedy zasypiam i kiedy się budzę. To znaczy, kiedy się budzę, to jej zazwyczaj nie ma. Wiesz, któreś z nas musi być porządne... - mina onkologa była warta zrobienia zdjęcia i rozlepieniu setek kopii po korytarzach szpitala. Mógł spodziewać się wszystkiego, ale...?
- Czas leci. Mam pacjenta. Ciao. I zamknij usta, wyglądasz głupio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 18:28, 27 Kwi 2008    Temat postu:

- Czas leci. Mam pacjenta. Ciao. I zamknij usta, wyglądasz głupio.

Zbiło mnie

ahhh ten dociekliwy Wilson uczy się od mistrza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 18:42, 27 Kwi 2008    Temat postu:

szkoda ze nie można uwizualnić miny Wilsona :d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:37, 27 Kwi 2008    Temat postu:

a mnie zabiło
Cytat:
- Odczep się, nie jestem gejem.
- Więc to z powodu tych plotek, że jesteśmy parą, postanowiłeś mnie unikać?

jaki urażony wilson no i słodko wyglądający, śpiący house bomba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sintiara
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:01, 27 Kwi 2008    Temat postu:

ooooooooooooooooooo
i to by było na tyle
BOSKIE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:11, 27 Kwi 2008    Temat postu:

a ja nie mam problemu z wyobrażeniem sobie tej miny Wilsona ani przy wyobrażaniu sobie spokojnego i słodkiego House'a tylko martwi mnie ten napis nad fikiem - "już niedługo"...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:59, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Czyli to był sen? hahaha też miałam kiedyś podobny pomysł Świetne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:15, 28 Kwi 2008    Temat postu:

mina onkologa była warta zrobienia zdjęcia i rozlepieniu setek kopii po korytarzach szpitala.

Od razu poprawił mi się humor Czekam na cd, nawet bez sielanki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 14:52, 29 Kwi 2008    Temat postu:

No cóż, mam wrażenie, że... No dobra, to może nie jest odpowiedni czas na moje wynurzenia. Miłego [bądź nie] czytania.


Część trzynasta.

- Nie ma mowy!
- Zwariowałaś?! Przez twoje głupie decyzje ona może umrzeć! Bez odpowiedniego leczenia stanie się to niedługo!
- Słyszałeś już : nie ma mowy. Odbieram ci ten przypadek.
- Jeśli chcesz ją zabić, śmiało! Nie wiem tylko, czy istnieje jakiś sensowny powód, poza tym, co próbujesz udowodnić!
- Co próbuję udowodnić?
- Że możesz mieć władzę. Że potrafisz podejmować słuszne decyzje, bo jesteś odpowiedzialna. Zmartwię cię. To najgłupsza decyzja, jaką mogłaś podjąć, gorsza od całej reszty głupot, które zrobiłaś zrobiłaś w życiu razem wziętych! - wściekły House ze złością trzasnął drzwiami, wychodząc z jej gabinetu.

Stała tam bez ruchu dobre kilka minut, nim zdała sobie sprawę, co się właściwie stało. Miała ochotę się rozpłakać, ale była zbyt silna i dumna, by tak po prostu zacząć wyć. Zachował się tak, bo chciał uratować pacjenta. Na pewno. Tylko dlaczego to tak cholernie bolało? Bo wiedział, gdzie uderzyć, jak wykorzystać to wszystko, co o niej wiedział. Bo w tym momencie miał gdzieś to, co ich łączyło. Zaśmiała się gorzko. Szukania odpowiedzi na najbardziej przykre pytania nauczyła się w końcu od niego...

Siedział z Wilsonem w stołówce, podjadając z talerza przyjaciela. To było takie ich niepisane prawo. Cuddy zastanawiała się, czy jednym z takich właśnie "niepisanych praw" było obrażanie wszystkich, którzy stali mu na drodze. Nawet tych, którzy dla niego coś znaczyli. Czy ona coś dla niego znaczyła?

Słyszała zgrzyt klucza w zamku i jego powolne kroki. Zabrała mu przypadek, co mógł zrobić? Wrócił do domu, pewnie sądząc, że jej tam nie ma. Ale ona siedziała w ciemności, wciąż zastanawiając się, jak te kilka słów, które wypowiedział, zmieniły jej stosunek do niego. Nawet nie zauważyła, kiedy usiadł obok niej na kanapie, nie zapalając światła. Czuła jego ciepło, jego zapach. Chciała odsunąć się jak najdalej, ale nie mogła. Byli przecież dorośli.

- Odezwiesz się kiedyś, czy masz zamiar siedzieć tu tak długo, aż któreś z nas zaśnie? - spytała sarkastycznie, nie mogąc wytrzymać ciszy.
- Szczerze mówiąc, nie zamierzałem się odzywać.
- Więc po co tu przylazłeś?
- To moja kanapa.
- Jesteś idiotą.
- Przerabialiśmy to już setki razy. Dlaczego choć raz nie powiesz, że to ty jesteś idiotką?
- Masz rację, jestem idiotką. Jestem nią, bo naiwnie wierzyłam, że to, co nas łączy... sprawi, że coś się zmieni.
- Że ja się zmienię?
- Tak.
- Ludzie się nie zmieniają.
- Nieprawda. Mówienie tego sprawia tylko, że nie musisz się starać.
- Jakkolwiek by nie było, czy to właśnie o tym chcesz ze mną rozmawiać?
- To lepsze niż milczenie, prawda?
- Milczenie jest bezpieczne.
- Więc zamilknij na wieki, albo zrób coś.
- Coś? Czyli co?
- Przeproś. Powiedz, że to twoja wina, że nad sobą nie panowałeś. Cokolwiek.
- Zrobiłem to, co uważałem za słuszne.
- Obrażanie mnie uważasz za słuszne?
- Wybierałem między dobrem pacjenta, a byciem dla ciebie miłym.
- Ten człowiek nic cię nie obchodzi. Chodzi o chorobę.
- Pewnie masz rację. Ale to kwestia zasad.
- Obraziłeś mnie z poczucia obowiązku? - wciąż na siebie nie patrzeli. Dwoje obcych ludzi, którzy przypadkiem znaleźli się tuż obok siebie.
- Nie. Wiesz o tym, tylko nie chcesz dopuścić do siebie tej możliwości.
- Jakiej?
- Że medycyna jest dla mnie najważniejsza. I wszystko jest przy niej nic nie warte. Że ty nie jesteś. Nie martw się, wszyscy ludzie są cholernymi egocentrykami.
- Więc to, że potrzebuję czuć się ważna uważasz za egocentryzm? Dzięki, House - mimowolnie czuła, jak łzy wzbierają w jej oczach.
- Ludzie się nie zmieniają, mówiłem ci. Wiedziałaś o tym już wtedy, kiedy mnie poznałaś. I nadal wiesz.
- Myślałam tylko...
- ... że będziesz umiała mnie zmienić? Tak się nie da, Cuddy. Nie wierzę w to - wstał, nawet nie zaszczycając jej spojrzeniem. Usłyszała tylko, jak cicho zamyka drzwi i odpala motor.


Siedziała w ciemności i wciąż nie chciała przyjąć do wiadomości tego, co przed chwilą się wydarzyło. Wciąż tylko miała w głowie ten jego spokojny głos, zmarszczone brwi i nieco wykrzywioną twarz. Jakby cała ta rozmowa sprawiała mu ból. Jakby nienawidził się za to, co właśnie mówił. To był House, a ona widocznie nie znała go wcale. Nie miała pojęcia, co się stało, ale w jego oczach widziała, że to już koniec. Tak bardzo chciała ostatni raz się do niego przytulić, poczuć ciepło jego ciała i wdychać jego zapach. Czuła tylko wszechogarniającą pustkę, której nigdy nie zdoła niczym zastąpić.


Zbyt bał się, że też uwierzy, że im się uda. Tak niewiele musiał zrobić, by dać kobiecie, którą kochał wszystko, czego pragnęła. Wystarczyło, żeby się zmienił. Tylko, że to nie tak. Nie możesz pewnego dnia obudzić się i stwierdzić, że na pewno się wam uda. Nie możesz być tego pewien, bo nawet jeśli możesz wszystko, to zawsze zostanie takie samo. Jak na ironię, jedyną rzeczą, nad którą nie mógł mieć władzy, był on sam. Nie potrafił się zmienić, nie potrafił dać jej tego, czego potrzebowała. I nawet jeśli przez chwilę wydawało mu się, że jest inaczej, to było tylko złudzenie. Skoro nie mógł dać jej szczęścia, mógł ją tylko unieszczęśliwić.


KONIEC.


Ok, to może teraz kilka słów ode mnie. Nie wiem, czy jestem zadowolona z tego, jak zakończyłam tego fika, ale nie mam ochoty tego teraz rozgrzebywać. Chciałam tylko napisać, że to chyba jedyna rzecz, którą starałam się doprowadzić do końca jak najlepiej. Mam nadzieję, że chociaż w małej części mi się to udało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:03, 29 Kwi 2008    Temat postu:

fik piękny ale smutny, nie dziwie się jej że skoro chciała z nim być i akceptując go, jednocześnie miała nadzieję że może akturat jej uda się go zmienić. a idiota house też mógłby dać coś od siebie aby zadowolić cuddy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:52, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Jak już gdzies niedawno napisałam: SMUTNE ZAKOŃCZENIA TEŻ SĄ COOL!

A ja się Cuddy dziwię... bo mi się wydaje, że ona go kocha mimo wszytko, spodobał jej się taki jaki jest, czyli jako dupek. A House, który nie jest dupkiem to nie House. On miał rację, ludzie się nie zmieniają bo tracą wtedy cząstkę siebie.

Ale fik świetny!!! Em doprowadziłaś go do końca najlepiej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:55, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Nie jestem przyzwyczajona do sad end`ów ;P
Ale jest coś takiego w tej końcówce, że chciałoby się ją czytać bez końca...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 29 Kwi 2008    Temat postu:

mimo że jestem Hameronką, to baaardzo ale to baardzo podoba mi sie ten fic. Zakonczenie świetne. wyjaśnienie uczuć, beż landrynek bardzo mi się podobało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:18, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Pomimo, że nie lubię smutnych zakończeń nie jestem w stanie wyobrazić sobie teraz lepszego zakończenia tego fika... Genialne. Chociaż bardzo smutne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 18:05, 29 Kwi 2008    Temat postu:

fik bardzo realny, mimo mojego stu procentowego poparcia dla huddy wydaje mi się że oboje maja zbyt mocne charaktery żeby sie dogadac... smutne ale podoba mi sie jak to zakończyłas

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 18:26, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Nie możesz być tego pewien, bo nawet jeśli możesz wszystko, to zawsze zostanie takie samo.


Takie głębokie.
Piekny fik. Smutny ale piękny. Brawo Em.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 18:56, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Przeczytałam na razie tylko część ostatnią (jak będę miała chwilkę to zerknę na całość) i muszę przyznać, że I like it .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:01, 29 Kwi 2008    Temat postu:

NO to ja podsumuje kilka części. Po pierwsze wielkie brawa dla Em. - na prawdę świetnie mi się to czytało - pomimo, że wiesz, że wolę happy endy, ale co do końcówki to skomentuje później. Do rzeczy:
1
w tym momencie przypominał jej bardziej małego chłopca, który potrzebował misia, niż dorosłego mężczyznę. Jak na złość, dodawało mu to jeszcze uroku. :arrow: ehh, czemu mi zawsze też House przypomina chłopca, którego Cuddy powinna ciągle trzymać za rączkę, żeby coś nie nabroił - ogólnie porównanie mnie bardzo rozpuściło
2
- Gdybym wiedział, że tak dobrze ci w mojej koszulce, zrobiłbym to już dawno - mrugnął do niej z łobuzerskim uśmiechem. Brakowało tylko, żeby był cały mokry...:arrow: kurde, Cuddy w koszulce House'a to moje marzenie - tak bym ich widziała w serialu a jak opisywałaś Grega mokrego i z przylgniętą do ciała koszulką - o tak !!!!!!! więcej takich opisów i będę miała jeszcze lepsze wyobrażenia i na pewno będą perwersyjne i nie będę tutaj ściemniać jak kmyhair,że nie
kmyhair napisał:
ja tylko stwierdziłam, ze za chiny ludowe nie udałoby mi się usnąć na jego piersi - niczego perwersyjnego na myśli nie miałam
:arrow: siostro kto Ci uwierzy, że nie pomyślałaś perwersyjnie, bo na pewno nie ja !
Zwyczajnie lubili spędzać ze sobą czas. :arrow: za to jedno zdanie uwielbiam Cię Em. [za całego fika też of corse]
3
Co od końcówki - to spodziewałam się, że nie będzie sielanki - ale jakoś pomimo tego, że ciężko mi przełknąć brak happy endu - Twoją końcówkę rozumiem i nawet usprawiedliwiam. Chciałaś pozostawić ich takimi osobami jakimi są [choć nie wierze że Cuddy tak bardzo chciała go zmienić]. Pozostali sobą i wszyscy dobrze wiemy, że ta miłość pozostała w nich i tego się będę trzymać - bo przecież - Zwyczajnie lubili spędzać ze sobą czas.

Dobra Em. już się nie rozpisuje - ŚWIETNA ROBOTA I ŚWIETNY FIK I ŚWIETNY TALENT :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:15, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Przede wszystkim, nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo się cieszę. Że wam się podobało, oczywiście . Większość się zastanawia, dlaczego Cuddy tak bardzo chciała zmienić House'a i dlaczego pozwoliła mu odejść. Więc ja to widzę tak : ona go akceptuje takim, jakim jest, ale też potrzebuje [jak każdy] zapewnienia, że jest najważniejsza, jedyna i wyjątkowa. I była, tyle że największą miłością Grega zawsze była medycyna i nie potrafił [i być może nie chciał] tego zmienić. A nie zatrzymała go, bo oboje byliby nieszczęśliwi.

Zastrzeliła mnie Katarzyna, pisząc, że przeczytała tylko koniec, ale jej się podoba. Często tak kiedyś robiłam - czytałam najpierw koniec książek .

I tak sobie myślę, że fik ma niefortunny tytuł, bo wcześniej nie miałam koncepcji na ciąg dalszy i po prostu tak jakoś wyszło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:28, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Ja rozumiem zakończenie Em, całkowicie i wiem, że jest tak jak mówisz. Bo będąc z kimś nawet jeśli ta druga osoba tego nie oczekuje - to zmieniasz się, może nie te główne cechy, ale część ciebie staję się podobna i będąca według upodobań drugiej osoby. Jeszcze raz napisze - bardzo mi się podobało :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:54, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Ani mi się waż kombinować z tytułem
Po cichu liczyłam na happy end, nawet z moją skłonnością do katastrof, ale zakończenie daje do myślenia. Ma w sobie to coś ;-)
Em., całość wyszła naprawdę nieprzeciętna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Śro 6:50, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Em., nie wiem, jak to się stało, ale dwa ostatnie odcinki Twojego fika jakoś uszły mojej uwadze... Ale wreszcie przeczytałam. Powiem Ci tylko jedno - wydaje mi się, ze Cuddy jednak nie chciałaby zmieniać House'a. Za dobrze go zna, za długo żyje na tym świecie, zbyt jest rozsądna na to, żeby wierzyć, ze dla Grega mogłaby być tą najważniejszą - nawet mając na to cień nadziei w głębi duszy. Dlatego ona nigdy chyba jednak nie będzie ani chciała ani oczekiwała od Grega względnie nawet "normalnego" związku. Gdyby na taki związek się zdecydowała - pewnikiem zadzwoniłaby do Dona (Herrika?) Tak mi się wydaje. Co nie oznacza, ze nie mogę sie mylić. Fik przepięknie napisany, uczucia cudownie przeanalizowane i zwerbalizowane. Em., czy TY nas nie okłamujesz? Czy TY naprawdę masz tylko tyle lat, ile mówisz? Jesteś tak dojrzała w swoich analizach, ze aż mnie to czasem przeraża... Wiem, ze nienawidzisz czułości, ale mam ochotę za tego fika mocno Cię uściskać :-) To było PIĘKNE!
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 14:43, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Każdy ma trochę inne wyobrażenie na temat związku House'a z Cuddy, to tylko jedna z hipotez . Ja akurat tak to sobie wyobrażam, ale wiem, że coś jest ze mną nie tak . kmyhair, nie okłamuję was - za miesiąc mam urodziny .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cuddy rulz
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz? Dokąd zmierzasz?

PostWysłany: Pią 10:11, 02 Maj 2008    Temat postu:

super, super...
kocham nieszczęśliwe zakończenie bo dają do myślenie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 12:58, 03 Maj 2008    Temat postu:

zakończenie trochę smutne, ale za to niestety bardzo prawdziwe. Jednak bardzo mi się podobało ich ostatnia rozmowa w ciemnościach na kanapie... eh... wzruszająco i romantycznie...

Rozczarowałam się tylko jednym, że na końcu fika Em. nie opisała mokrego House'a, który wyburza się z morza, w którym pływał chcąc przemyśleć swój związek z Cuddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin